Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Post 12 mar 2009, 14:05

Ktoś coś mówił o piekle. Chyba zbyt na serio wzięty został obraz piekła Dantego. Tak naprawdę piekło istnieje tu iteraz na tej ziemi np obozy koncetracyjne. Buddyści wyobrażają sobie piekło jako świat podobny do naszego lecz sto razy gorszy. Ponieważ ponosimy odpowiedzialność za stwarzanie świata wokól nas możemy stworzyć piekło albo niebo.
Andrzej Możyszek
Andrzej Mężczyzna
 
Imię: Andrzej
Posty: 10
Dołączył(a): 06 mar 2007, 12:06
Zodiak: Baran

Post 12 mar 2009, 14:20

Apollo napisał(a):Jako ciekawostkę podam tutaj, że w starożytności dowód taki przekazywano np. poprzez inicjację, bowiem np. miłość poznajesz poprzez przeżywanie jej, a nie snucie idei ją opisujących.

No tak, moze w starozytnosci ale teraz juz potrafimy w jakiejs czesci opisac milosc. Np milosc do drugiej polowki, jest spowodowana odebraniem przez mozg, posrednio przez narzady zmyslow, pozytywnie odebranych bodzcow a nastepnie wytworzenie sie w czesci mozgu (hipotalamusie) zwiazku fenyloetyloaminy odpowiedzialnego za wystepowanie objawow podczas zakochania. Wiec w jakis sensowny sposob potrafimy opisac pewien proces powstawania tej emocji, jego objawow i przyczyne. Podobnie z innymi emocjami, odbieramy jakies bodzce, nasz mozg produkuje jakis enzym po ktorym wytworzeniu i rozeslaniu dalej po organizmie zachowuje sie on w okreslony sposob. Co ciekawsze poprzez nasz umysl i nastawienie mozemy sami wzbudzac i stymulowac pewne bodzce i sile odczuc.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 12 mar 2009, 20:07

Hmm.....

Dobrze, może miłość jest tutaj nie najlepszym przykładem, lepszym z pewnoscia będzie nasze wewnętrzne "Jestem", które już nie tak prosto sprowadzić do kwestii chemii. Wręcz przeciwnie. Sami siebie doświadczamy jako wewnętrzne "Ja" decydujące o jakości własnych myśli, o tym czy kręcimy sie w lewo, czy w prawo itp. Nie przypisuje się tego reakcjom chemicznym w mózgu. Jakiekolwiek ruchy neuroprzekaźników, które rodzą się w naszej głowie uważa się za skutek naszych postanowień, a nie ich przyczynę. Wyobrażasz sobie, że nagle twoje ciało zaczyna biec samo tylko dlatego, ze tak zareagował twój system nerwowy jako reakcja na wszczepienie ci w głowę elektrody...? Oczywiście niewykluczone ze pewna stymulacja obszarów mózgowych może, ale to może uwolnić pewne nagromadzone wcześniej myśli, ale nie stworzyć nowe idee- to byłoby równoznaczne ze stworzeniem sztucznej inteligencji. Za pomocą chemii jak mawiają buddyści, możesz co najwyżej osiągnąć pierwszy stopień satori i nic więcej.......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 13 mar 2009, 04:48

Bedzie trudniej, specjalista nie jestem ale sprobuje ;)

Ja moge powiedziec ze to cale "wewnetrzne ja" to taki osrodek decyzyjny wewnatrz mozgu, jednostka centralna :D Ze ta jednoska centralna komunikuje sie z odpowiednia czescia lewej polkuli mozgu (ktora wczesneij skomunikowala sie z receptorami zmyslow), odpowiedzialna za zdolnosc logicznego myslenia, decyduje zeby przed drzewem skrecic o iles tam stopni w lewo lub prawo, zeby sie z nim nie zderzyc, wysylajac rozkazy do miesni naszego ciala. Ze wewnetrzne rozmowy prowadzone podczas medytacji to zasluga jednostki centralnej w mozgu ktora komunikuje sie z prawa polkula ktora dzieki swym abstrakcyjnym i artystycznym mozliwosciom ukazuje nam rozne pojawiajace sie dzwieki i obrazy w naszej glowie. Ze 'wewnetrzne ja' to nic innego jak genialny miesien w glowie, zbudowany jak komputer z roznych podzespolow ale o na wiele wyzszym posiemie technologicznym, ktory moze nam tak wiele zaoferowac a my jescze nie wiemy jak go w pelni wykorzystac. Ze stworzylismy sobie i zaczelismy rozrozniac "wewnetrzne, zewnetrzne, niskie, wysokie ja" a to wszytsko to mozg. Czy to jest niemozliwe? Dla mnie wysoce prawdopodobne.

Jako ze interesuje sie troche OOBE i LD to ostatnio sie zaczalem zastanawiac. LD to poprostu projekcja umyslu. Odczucia rewelacyjne, to poczucie swiadomosci, a nie zwyklego snu jak za mgielka. OOBE? Jeszcze lepiej :D A ja nadal po swoich doswiadczeniach nie mam pewnosci ze to nie psikus mojego mozgu. Moze ujawnia sie kolejny procent jego mozliwosci i pokazuje mi taka projekcje ze wydaje mi sie ze wychodze z ciala. Moze to ze pewne fakty z rzeczywistosci i oobe sie sprawdzaja sa wynikiem jakies telepatycznej zdolnosci naszego mozgu, nasz mozg jak nadajnik i odbiornik, zbiera sygnaly nadawane przez inne mozgi podczas snu, i posiada w ten sposob obraz swiata i rozne informacje na temat polozenia przedmiotow, info na temat stanu emocjonalnego pozostalych ludzi itp. No nawet tutaj nie mam pewnosci. Moze nasz organizm, mozg jest tak genialny. Niemozliwe? :D
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 13 mar 2009, 09:59

Witam

Cóż...doświadczenia bycia poza ciałem, są jedynie kwestią interpretacji i jeżeli chodzi o mnie to nie jestem wstanie tego opisać, ani nie jestem skłonny to oceniać. Oczywiście istnieją narzędzia, za pomocą których możemy śledzić ich fizyczną aktywność. Aczkolwiek odnośnie tego stanu świadomości, jakby go zcharakteryzowac w języku przystępnym dla wszystkich, mogę powiedzieć, że następuje w nim coś jakby zaburzenie przestrzeni zwane przez mistyków wiecznym "teraz", albo co bardziej mnie przekonuje niekończącym się "jestem" zakorzenionym w czymś na kształt wspólnego mianownika całej ludzkości. A zatem nie można mówić tu o podróżach we właściwym tego słowa znaczeniu (z punktu A do punktu B), bowiem cała sprawa rozchodzi się o czystą świadomość, która z pewnością jest szybsza od prędkości światła, co wyklucza ją z możliwości pomiarów za pomocą klasycznej nauki.......

Wracając zaś do wcześniejszego wątku musimy sobie powiedzieć, że pewne badania rzeczywiście dowodzą, iż niektóre procesy psychiczne mogą mieć podłoże materialne powstające w mózgu ludzkim. Jeżeli ktoś zna język angielski może sobie na ten temat poczytać artykuł w Scientific American pt. Searching for God in the Brain na http://www.sciam.com/article.cfm?id=sea ... -the-brain Z grubsza artykół traktuje o jak najbardziej rzeczywistym wywoływaniu przeżyć mistycznych, poprzez "sztuczną" stymulację mózgu. Na podstawie przeprowadzonych tam eksperymentów okazuje się, że jest to banalnie proste. Ale czy rzeczywiście...? Okazuje się że nie do końca, bowiem np. Szwedzcy uczeni tej banalności już nie potwierdzili...... Natomiast z tym, że pewne obszary mózgu (w tym przypadku płaty skroniowe) mają jakiś związek z odczuwaniem religijnych ekstaz, nawet nie dyskutuję. Tak widocznie jest, skoro potwierdza to wiele eksperymentów. Sęk tylko w tym, że jak piszą autorzy artykułu, nie da się na razie ustalić, czy aktywność tych obszarów mózgu jest skutkiem, czy też przyczyną odczuć mistycznych.

Tak czy siak, cały artykuł pomija tą cześć eksperymentów, które dowodzą że tzw. zwiększona aktywność mózgowa jest jedynie skutkiem procesów zachodzących głęboko w świadomości, podobnie jak pocenie się, czy pojawianie się mimicznych zmarszczek na skórze... Wszystko to są skutki na tle powiedzmy - nerwowym, a nie odwrotnie. Również psychodeliki jedynie powodują niekontrolowane uwolnienie się treści podświadomych już uprzednio nagromadzonych, a więc nie są przyczyną ich powstania.... Są to fakty dość wyraźnie potwierdzone i polemika z nimi jest niezwykle trudna.......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 13 mar 2009, 20:57

Apollo napisał(a):Natomiast z tym, że pewne obszary mózgu (w tym przypadku płaty skroniowe) mają jakiś związek z odczuwaniem religijnych ekstaz, nawet nie dyskutuję. Tak widocznie jest, skoro potwierdza to wiele eksperymentów. Sęk tylko w tym, że jak piszą autorzy artykułu, nie da się na razie ustalić, czy aktywność tych obszarów mózgu jest skutkiem, czy też przyczyną odczuć mistycznych.

Wydaje mi sie ze skutkiem na szereg bodzcow z zewnatrz. Na ogol wszystkie dzialania to zachowania przyczynowo skutkowe. Kiedy zostaja nam dostarczane przez nasze zmysly roznego rodzaju informacje (np muzyka koscielna, czytania religijne, swiateczny nastroj, obrazy religijne itp.) zostaja one przepuszczone przez mozg i odpowiednio zinterpretowane. Wtedy w zaleznosci od sily informacji, ich naterzenia mozg moze generowac odpowiednie informacje umozliwiajace odczuwanie tych religijnych ekstaz.
Oczywiscie ja tylko teoretyzuje, nie jestem naukowcem :)
W kazdym badz razie jest mozliwe logiczne wytlumaczenie tych przezyc, przezywania roznych emocji (na podstawie dozowania roznych bodzcow do organizmu i mozgu), poza poznaniem ich poprzez przezycia wylacznie wewnetrzne a niewytlumaczalne, natomiast Boga wciaz ciezko wytlumaczyc.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 15 mar 2009, 02:10

Witam

Oczywiście ze tak.....Idąc tym tropem uwikłalibyśmy się w dość żmudną procedurę i do niczego byśmy nie doszli. Jedyne na co chciałem zwrócić uwagę to fakt, ze skoro nauki przyrodnicze nie dysponują obecnie narzędziami mogącymi zbadać nasze wewnętrzne jestestwo i wyrazić je za pomocą aparatu matematycznego, to nie oznacza to brak jego istnienia. Stad tez, skoro uczucie miłości było nie zbyt udanym przykładem, to zastąpiłem je elementem naszego jestestwa. A zatem jeżeli nie możemy za wiele powiedzieć na temat naszego bytu poza możliwością jego doświadczenia, dlaczego wiec miało by być inaczej z bytem Boskim....? Uważam, ze skoro nauki przyrodnicze są tu niewystarczające to powinniśmy zwrócić szczególna uwagę na inne dziedziny nauki - te bardziej psychologiczne. Ponieważ wykorzystując narzędzia umożliwiające penetracje naszej świadomości okazuje się ze każdy z nas nosi dowód na istnienie Boga w samym sobie..... Sek w tym ze jest on zdecydowanie rożny od naszych dotychczasowych wyobrażeń.... Otóż do czego zmierzam...?

Tak naprawdę ludzie zaprzeczają istnieniu Boga ponieważ sa rozczarowani ludzkimi dogmatami. Od dzieciństwa rożni ludzie budują nam wewnętrzne wyobrażenia Boga, każdy na swój sposób, a jest tyle różnych wizji ilu ludzi na świecie. Uogólniając te zjawisko powiemy że istnieje wizja Katolicka i Protestancka, wizja Świadków Jehowy i Adwentystów, Mormonów, Żydów itd - wszystko to są konstrukty psychologiczne w które się wierzy i nierzadko oddaje się im cześć. Natomiast same już ołtarze, święte obrazki i tym podobne, są niczym innym jak zewnętrzną projekcją tych wyobrażeń. Musimy tu jeszcze zaznaczyć i podkreślić grubą kreską że pojęcie "nie ma Boga" - to również wyobrażenie na temat Boga, a stąd mamy także oryginalne wizje ateistów, fizyków, agnostyków itp. Podobnie stymulacja pewnych obszarów mózgu za pomocą chemii oraz innych środków powoduje jedynie uwolnienie naszych wcześniej nabytych wyobrażeń. Tak wiec ludzie szukają dowodu własnych interpretacji, albo zaprzeczają stercie dogmatów, które sami stworzyli. Jednym słowem podświadomie dostrzegają beznadziejność własnych wyobrażeń na ten temat. Ale powiedzmy sobie szczerze, odnoszenie naszych błędnych pojęć do rzeczywistości jeszcze nie wyklucza istnienia Boga....


Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 26 mar 2009, 18:55

Dawno tu nie zaglądałem. Widzę, że dyskusja się toczy, choć cały czas w kierunku jaki przewidziałem na początku, czyli bardziej rozmycia tematu niż konkretyzacji.

Apollo napisał(a):Idąc tym tropem uwikłalibyśmy się w dość żmudną procedurę i do niczego byśmy nie doszli. Jedyne na co chciałem zwrócić uwagę to fakt, ze skoro nauki przyrodnicze nie dysponują obecnie narzędziami mogącymi zbadać nasze wewnętrzne jestestwo i wyrazić je za pomocą aparatu matematycznego, to nie oznacza to brak jego istnienia.

Jeżeli nauka nie pozwala poznać, czy nawet udowodnić istnienia, to jak ktokolwiek mógł wpaść na pomysł boga? To musiał być wymysł, co sugeruje wysoka personalizacja pierwszych bogów. Bóg filozoficzny nie jest zaś czymś nowym a jedynie ewolucją tamtych bogów.
Apollo napisał(a):Uważam, ze skoro nauki przyrodnicze są tu niewystarczające to powinniśmy zwrócić szczególna uwagę na inne dziedziny nauki - te bardziej psychologiczne.

Dawno temu myślałem podobnie - a teraz wiem, że się myliłem. Przeceniasz ponadto wielce nauki psychologiczne.
Apollo napisał(a):Ponieważ wykorzystując narzędzia umożliwiające penetracje naszej świadomości okazuje się ze każdy z nas nosi dowód na istnienie Boga w samym sobie.....

W postaci...?
Apollo napisał(a):Tak naprawdę ludzie zaprzeczają istnieniu Boga ponieważ sa rozczarowani ludzkimi dogmatami.

Tak często bywa, ale nie zawsze. Ja zawsze odnoszę się zarówno do boga konkretnej doktryny jak i boga w najogólniejszym pojęciu. W tym drugim przypadku uzasadnienie tego, że takie coś istnieć nie może, jest trudniejsze, ale nie niemożliwe. Bóg taki też niesie w sobie szereg sprzeczności.
Zanim stałem się ateistą, wierzyłem jeszcze w jakiegoś boga czy podobny mu byt, oderwany od wszystkich znanych mi doktryn. Moje zaprzeczenie więc nie opiera się na rozczarowaniu dogmatami a na samej analizie.
Apollo napisał(a): Tak wiec ludzie szukają dowodu własnych interpretacji, albo zaprzeczają stercie dogmatów, które sami stworzyli.

Bóg sam w sobie jest jednym z takich dogmatów.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 27 mar 2009, 01:17

Witam

Rzecz nie rozchodzi się o filozoficzne pojęcia ale o nasze wewnętrzne doświadczenie. Chciałbym tu zwrócić szczególna uwagę na uznana obecnie czwarta sile w psychologi - mianowicie psychologię transpersonalną a szczególnie jej konkretna dziedzinę - psychosyntezę. Badania jakie zostały przeprowadzone na tym podłożu sugerują ze posiadamy pewien dowód w postaci naszej najgłębszej jaźni (por. model osobowości Assagoiliego). Być może nie było by to godne zainteresowania, gdyby nie fakt, ze stanowi ona cześć większej całości. Otóż okazuje się ze mamy do czynienia z tzw. hologramem odbijającym wszechświat w nas samych. Jeżeli bliżej przyjrzymy się tym zagadnieniom to zauważymy że dopiero na tej podstawie możemy wyjść na przeciw i zrozumieć współczesne nurty fizyki. Mam tu na myśli takie osobistości jak Dawid Bohm, Karl Pribriam czy Alain Aspect.......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 27 mar 2009, 18:11

Apollo napisał(a):Rzecz nie rozchodzi się o filozoficzne pojęcia ale o nasze wewnętrzne doświadczenie.

Tak i ja uważam. Kwestia już została kilka razy w tym temacie podjęta: jeśli upierać się przy przyjęciu tylko tego, co jest aktualnie możliwe do zbadania (do pewnego stopnia), oraz odrzucenie wszystkiego innego - to okaże się, ze właściwie nie da się żyć w naszym społeczeństwie. Obawiam się, że tutaj osoby uparcie i kurczowo trzymający się Nauki zaprzeczają sobie samym.

Nightwalker napisał(a):
tabi napisał(a):Istnieją teorie dot. powstania świata.
Nie zagłębiam się w nie. Po co tłumaczyć to bogiem? Jest wiele racjonalnych teorii. Równie dobrze można tam wstawić sw. Mikołaja. Po co na siłę pchać tam boga, tylko dlatego, że nie ma jednoznacznych teorii na ten temat, i dla czego akurat takiego (tutaj bóg w jakiego kto wierzy) boga a nie innego?

Przede wszystkim kwestia tak naprawdę jest bardzo rozległa i jej sedno nie dotyczy boga, a raczej tego, w jaki sposób oceniasz rzeczywistość.

Całość sprowadza się ostatecznie do przyjęcia tymczasowo lub - znacznie częściej - na całe życie określonego systemu filozoficznego, które podzieliłem dla swoich potrzeb na otwarte i zamknięte. Te pierwsze dodatkowo na otwarte-i-elastyczne oraz otwarte-i-sztywne. To wg. Twojego (każdej osoby) systemu filozoficznego oceniasz przede wszystkim to, czego nie dostrzegasz, w przeciwieństwie do tego, co jest lub wydaje się oczywiste.

W tym sensie, proponuję rozpocząć nową dyskusję w temacie: Rzeczywistość i jak ją postrzegamy - http://forum.przebudzenie.net/viewtopic ... 7121#17121
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 828
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Post 28 mar 2009, 01:53

Ja nadal uważam że temat jest tak na prawdę źle sformułowany od samego początku.
Nie możemy podać ani dowodów ani nawet "dowodów" na istnienie Boga, boga czy jakkolwiek to napiszemy (pisząc z dużej litery w pewnym sensie implikuje się że chodzi o boga chrześcijańskiego - bo reszta nazywa swoich bogów z imienia). A to dlatego, że nie rozporządzamy żadnym powszechnie dostępnym zmysłem ani nikt nie skonstruował urządzenia które mogłoby stwierdzić że bóg istnieje. Cały czas próbuje się badać aktywność mózgu ludzkiego i innych narządów, żeby sprawdzić w jaki sposób to wszystko działa, jednak z naszą dzisiejszą wiedzą tak na prawdę nie jesteśmy w stanie być pewnymi. Nawet jeśli podejrzewamy że takie szlaczki na EEG oznaczają akurat sen, takie doznania mistyczne, a takie hipnozę - tłumaczymy tak na prawdę niezrozumiałe niezrozumiałym, bo nie wiemy do końca czym jest sen, hipnoza, a czym doznania mistyczne. Nie wiemy i nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy nasz umysł pozostaje w naszej głowie podczas snu. Wiemy tylko że mózg inaczej pracuje. Podobnie z resztą jest z wszelkimi innymi stanami - dlatego nie jesteśmy w stanie nijak zweryfikować ani pozytywnie ani negatywnie doznań mistycznych, stanów bliskich śmierci czy śmierci klinicznej itp. Po prostu nie wiemy co tam się dzieje - ale istnieje możliwość że coś się dzieje.

Póki co nigdy nie będą to dowody, nie mamy możliwości zebrać dowodów - a nie wiadomo czy kiedykolwiek technika na to w pełni pozwoli. Możliwe że istnieją rzeczy poza zasięgiem techniki. Niemniej to że nikt nie przepłynął dookoła kuli ziemskiej wcale nie musi znaczyć że jest ona płaska. Nie musi też znaczyć że jest okrągła. Ja bym się nie upierał kategorycznie przy żadnym stanowisku - nie jest dla mnie to tak ważne.

Dlatego z resztą od dłuższego czasu mówię że dyskusja w tym temacie tak na prawdę jest nie do końca sensowna. Tego typu dyskusje w przeszłości naszej cudownej rasy doprowadzały przeważnie do jihadów, wypraw krzyżowych, prześladowań innowierców, siłowej indoktrynacji, czy palenia na stosach heretyków. Bo tego typu dyskusje są w swojej istocie jałowe. Nie można kogoś przekonać ani że coś istnieje ani że nie istnieje, jeśli nie posiada się odpowiedniego narzędzia do zbadania tematu. Tak jak nie posiadając teleskopu nie zweryfikuje się czy w danej pozycji na niebie jest coś, czy tego nie ma jeśli nie jest to widoczne gołym okiem. To że jest niewidoczne okiem, nie znaczy że nie ma, bo o wiele czulszy od oka teleskop może to pokazać. Jednak nie znaczy to też że na pewno coś tam jest, bo może akurat okaże się, że jednak nic nie ma - kiedy już spojrzymy przez teleskop? Tylko że nie mamy tego teleskopu.

Ale jeśli chcecie, nadal można deliberować na ten temat koty Schrödingera ;)
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 28 mar 2009, 02:05

Witam

Enlil napisał:
......Obawiam się, że tutaj osoby uparcie i kurczowo trzymający się Nauki zaprzeczają sobie samym......
Często są to osoby reprezentujące stara newtonowska naukę czyli tzw. beton. Niemniej od wielu lat w samej fizyce dochodzi do znacznej rewolucji polegającej na rewizji postrzegania wszechświata i odczytaniu jego istnienia jako jednej całości. Oczywiście idą za tym dość znaczące konsekwencje, ponieważ stara nauka, choć wydawało by się ze udzieliła odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, niemniej nadal boryka się z zagadnieniami dotyczącymi dziedzin egzystencjalnych. Ponadto niejednokrotnie jej założenia mijają się nie tylko z najnowszymi osiągnięciami psychologii, ale także samej biologii. Mgławica ryb, która w mgnieniu oka zmienia swój kierunek bez wprowadzenia najmniejszego chaosu w wyznaczonym torze przepływu jest jednym z namacalnych przykładów istnienia zbiorowego (podświadomego) umysłu, który zupełnie nie poddaje się instrumentom pomiarowym. Bo niby jak wyrazić np. instynkt za pomocą aparatu matematycznego fizyki....? Skoro takich podstawowych zagadnień wziętych z życia zwierząt nie możemy ująć w postaci wzorów matematycznych, to co dopiero począć z zagadnieniem jestestwa ludzkiego, tudzież bytów boskich itp. Przecież nikt nie zaprzeczy istnieniu własnego "jestem", tylko dlatego, ze go nie widzi, a przez to nie może go zmierzyć.....

Til napisal:
......a nadal uważam że temat jest tak na prawdę źle sformułowany od samego początku. Nie możemy podać ani dowodów ani nawet "dowodów" na istnienie Boga, boga czy jakkolwiek to napiszemy (pisząc z dużej litery w pewnym sensie implikuje się że chodzi o boga chrześcijańskiego - bo reszta nazywa swoich bogów z imienia). A to dlatego, że nie rozporządzamy żadnym powszechnie dostępnym zmysłem ani nikt nie skonstruował urządzenia które mogłoby stwierdzić że bóg istnieje. Cały czas próbuje się badać aktywność mózgu ludzkiego i innych narządów, żeby sprawdzić w jaki sposób to wszystko działa, jednak z naszą dzisiejszą wiedzą tak na prawdę nie jesteśmy w stanie być pewnymi.....
Nie do końca się z tym zgadzam. Posiadamy inne narzędzia badawcze, tylko musimy sobie uświadomić ze te których używamy do opisania widzialnego wszechświata są niewystarczające do badania jego najgłębszej struktury gdzie wszystko jest jednością......

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 28 mar 2009, 08:15 przez Apollo, łącznie edytowano 1 raz
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 28 mar 2009, 02:50

Jakie to są narzędzia? Czy na prawdę da się zweryfikować że te narzędzia działają? Za pomocą innych narzędzi?
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 28 mar 2009, 04:03

Witam

Cóż....jednym z takich narzędzi jest z pewnością nasza ludzka świadomość. Nie umysł, ale czysta świadomość, innymi słowy zmysł obserwacji dostępny każdemu człowiekowi. Możemy badać w ten sposób samych siebie u podstawy bytu, nie mniej profesjonalnie niż przedmioty będące na zewnątrz nas. Natomiast wszystkie mikroskopy i aparatury naukowe są tak naprawdę jedynie przedłużeniem naszych jaźni w otaczającym nas świecie. Suma summarum, wszystkie wyniki doświadczeń przez nas zebrane, tak czy siak maja swoje odbicie w naszym umyśle. Przykładem może być tu fizyka kwantowa gdzie ludzki umysł jest składową częścią każdego pomiaru. Akurat tak się składa ze stosowanie powyższego aparatu badawczego nie ma już swojego zastosowania jeżeli chodzi o badanie ludzkiego jestestwa. Pozostaje nam zatem nasza wewnętrzna zdolność do odkrywania zagadek ludzkiego bytu. Jeżeli zatem na początek weźmiemy cały dorobek psychosyntezy, tudzież psychologi transpersonalnej to okazuje się że w głębi nas samych jesteśmy częścią czegoś znacznie większego, nazywanego przez wszystkich mistyków Bogiem, Nadświadomością, Wielkim Duchem itp. Tego rodzaju pojęcia są jedynie symbolem, albo raczej archetypem wyrażającym pewne specyficzne doświadczenie rzeczywistości takiej jaka ona jest u podstawy bytu - mianowicie chodzi o jedność wszystkiego......

Do podobnych rozwiązań dochodzi także nowoczesna fizyka wraz z całym wachlarzem zagadnień związanych z pomiarem fotonów. Alain Aspekt oraz jego zespół odkryli, iż w pewnych warunkach cząstki subatomowe, takie jak elektrony, są w stanie komunikować się ze sobą w natychmiastowy sposób, niezależnie od dzielącej je odległości. Nie ma to znaczenia, czy znajdują się one od siebie o 10 metrów czy też dzieli je dystans bilionów kilometrów. W jakiś sposób każda cząstka wydaję się zawsze wiedzieć, co robią inne cząstki. To odkrycie obala długo utrzymujące się twierdzenie Einsteina, iż żadna komunikacja nie może następować z prędkością większą niż szybkość światła. Poruszanie się obiektów z prędkością większą niż szybkość światła jest równoznaczne ze zniesieniem bariery czasu. Natomiast Fizyk z Uniwersytetu w Londynie, Dawid Bohm, uważa, iż odkrycia Aspecta wskazują na fakt, iż nie istnieje rzeczywistość obiektywna. Niezależnie od tego, że obiekty wydają się być czymś trwałym, wszechświat jest w swej istocie fantastycznym projektem, gigantycznym i wspaniale skomponowanym hologramem. Hologram posiada więc naturę „całości zawartej w każdej części”. Dostarcza to zupełnie nowego sposobu rozumienia zasad organizacji oraz porządku. Przez większą część swej historii nauka Zachodu rozwijała się pod wpływem założenia, iż najlepszym sposobem zrozumienia zjawisk fizycznych jest rozłożenie ich na części, a następnie poddanie tych części badaniu. Tą zasadę stosowano do badania stworzeń żywych (np. żaby), jak też materii nieożywionej (np. atomu). Hologram uczy nas, że pewne rzeczy we wszechświecie nie pasują do tego podejścia. Jeżeli będziemy dzielić na części pewne rzeczy skonstruowane holograficznie, nie otrzymamy bynajmniej poszczególnych składowych. Uzyskamy po prostu mniejsze obrazy tej samej całości. Bohm uważa, iż subatomowe cząstki mogą pozostawać ze sobą we wzajemnym kontakcie niezależnie od odległości nie z tego powodu, że wysyłają jakieś tajemnicze sygnały, lecz dlatego, że ich oddzielenie stanowi iluzję. Bohm dowodzi, iż na głębszym poziomie rzeczywistości te cząstki nie są indywidualnymi całościami, lecz stanowią wyraz pewnej fundamentalnego „czegoś” (something)......... Doświadczenia te jak najbardziej zostały zweryfikowane. Tak naprawdę wszystko zaczęło się od słynnego paradoksu EPR który został później potwierdzony przez doświadczenia Alaina Aspecta, które z kolei zostały zweryfikowane przez naukowców w Genewie pod kierunkiem Nicolasa Gisina......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Post 28 mar 2009, 11:18

Apollo napisał(a):Jeżeli zatem na początek weźmiemy cały dorobek psychosyntezy, tudzież psychologi transpersonalnej to okazuje się że w głębi nas samych jesteśmy częścią czegoś znacznie większego, nazywanego przez wszystkich mistyków Bogiem, Nadświadomością, Wielkim Duchem itp. Tego rodzaju pojęcia są jedynie symbolem, albo raczej archetypem wyrażającym pewne specyficzne doświadczenie rzeczywistości takiej jaka ona jest u podstawy bytu - mianowicie chodzi o jedność wszystkiego......

Prawdę mówiąc, tutaj zawsze jestem ostrożny - choć może ze względu na moje subiektywne doświadczenia. Do "najwyższych" poziomów, do których udało mi się dotrzeć, nadal odbierałem siebie jako absolutne, niezawisłe indywiduum, które mogło korzystać np. ze zbiorowej podświadomości czy tzw. kronik akaszy, ale nadal pozostawało "poza", a nie "wewnątrz". Nie mam odczucia bycia częścią całości, ale raczej częścią prawdziwego siebie (większego, niż ja na Ziemii) - odrębnego od innych "ja".

Jednak to doświadczenie w żadnym wypadku nie dotyka czegoś, co w powszechnej opinii figuruje jako "Bóg". Osobiście nie mam zdania w kwestii istnienia lub nie istnienia Boga, bo nawet nie bardzo wiem, co oznacza to pojęcie.
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 828
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron