ssilvia napisał(a):Dlatego ja nie opowiem się za żadną ze stron, ponieważ uważam że nie mamy argumentów zarówno za, jak i przeciw.
generalnie moje zdanie jest dokładnie takie samo, kilka lat temu, przez kilka lat wierzyłem w boga, (świadomie piszę słowo bóg małą literą, nie mam zamiaru nikogo tym urazić) pewne wydarzenia, przemyślenia doprowadziły do utraty wiary i chociaż wszystko wskazuje na to (według mnie) że bóg nie istnieje jakaś cząstka mnie nie jest w stanie tego przyjąć.
możliwe że to tylko iluzja powstała z tęsknoty za nim, możliwe też że słyszę jak mnie wzywa, możliwe też że tak już musi być.
"Stosując zasadę oko za oko... uczyni się świat ślepym" Mahatma Gandhi.
-
książE
mały choć już trochę starszy - Imię: emil
- Posty: 65
- Dołączył(a): 11 maja 2008, 09:28
- Lokalizacja: leicester
- Droga życia: 4
- Typ: 4w5
- Zodiak: bliźnięta
Jedynym dowodem według mnie jest otrzymanie samorealizacji.Samorealizacja jest subtelnym procesem w którym energia Kundalini łączy się z wszechprzenikającą energią.
Jest wielki dar jaki można otrzymać w Sahaja yodze. Wtedy wiemy że istnieje Bóg. Jak powiedział średniowieczny Mistyk Gdy wychodziłem od Boga wszystkie rzeczy mówiły jest Bóg. Ślepa wiara do niczego nie doprowadzi.
Jest wielki dar jaki można otrzymać w Sahaja yodze. Wtedy wiemy że istnieje Bóg. Jak powiedział średniowieczny Mistyk Gdy wychodziłem od Boga wszystkie rzeczy mówiły jest Bóg. Ślepa wiara do niczego nie doprowadzi.
Andrzej Możyszek
-
Andrzej
- Imię: Andrzej
- Posty: 10
- Dołączył(a): 06 mar 2007, 12:06
- Zodiak: Baran
"dowody na istnienie boga" nie ma jak jałowe akademickie teoretyzowanie no ale w koncu filozofowanie na tym polega
poki co mozna stwierdzic jedynie ze nie ma i prawdopodobnoe nigdy nie bedzie przekonywujacych dowodow za i przeciw jednak Z ciekawych argumentow mozna przytoczyc dokonania fizykow ktorzy zdaje sie obliczyli (oczywiscie nie wiadomo czy wzieto wszystkie czynniki pod uwage) ze nie nastapi wieczna ekspansja wszechswiata ktore to odkrycie nawiasem mowiac martwi przedstawicieli kosciola chrzescijanskiego ktorzy obserwuja badania fizyki teoretycznej czekajac na potwierdzenie "poczatku wszystkiego". Wszechswiat skupia sie wiec do punktu co sugeruje cyklicznosc procesu tworzenia a wiec brak wyraznego poczatku, czasu 0. Niektorzy uwarzaja to za solidny argument przeciw. Jak dla mnie nie istnieja zelazne dowody ergo przyjmuje prawdopodobienstqo 50/50 albo plaujacy i plan albo chaos, losowosc. Jako ze posiadam romantyczna nature i chyba tylko z tego wzgledu sklaniam sie ku 1 opcjii wierze w poruszyciela. Koncepcja chaosu mi zwyczajnie nie odpowiada
poki co mozna stwierdzic jedynie ze nie ma i prawdopodobnoe nigdy nie bedzie przekonywujacych dowodow za i przeciw jednak Z ciekawych argumentow mozna przytoczyc dokonania fizykow ktorzy zdaje sie obliczyli (oczywiscie nie wiadomo czy wzieto wszystkie czynniki pod uwage) ze nie nastapi wieczna ekspansja wszechswiata ktore to odkrycie nawiasem mowiac martwi przedstawicieli kosciola chrzescijanskiego ktorzy obserwuja badania fizyki teoretycznej czekajac na potwierdzenie "poczatku wszystkiego". Wszechswiat skupia sie wiec do punktu co sugeruje cyklicznosc procesu tworzenia a wiec brak wyraznego poczatku, czasu 0. Niektorzy uwarzaja to za solidny argument przeciw. Jak dla mnie nie istnieja zelazne dowody ergo przyjmuje prawdopodobienstqo 50/50 albo plaujacy i plan albo chaos, losowosc. Jako ze posiadam romantyczna nature i chyba tylko z tego wzgledu sklaniam sie ku 1 opcjii wierze w poruszyciela. Koncepcja chaosu mi zwyczajnie nie odpowiada-
Deshi
- Imię: Deshi
- Posty: 17
- Dołączył(a): 23 lut 2009, 08:07
- Lokalizacja: Śląsk
- Droga życia: 11
- Typ: 4
- Zodiak: Lew, Bawół
Ja się nie trzymam tępo wiary w boga nie wiedząc kim on naprawdę jest bo moja "wiara" nie jest wyjęta z jakiejś książki tylko z samego tego co jest.
Boga należy szukać sercem a nie domysłami, ani w książkach starych cywilizacji które tłumaczą se niewyjaśnione dla nich zjawiska swoją wyobraźnią.
Boga należy szukać sercem a nie domysłami, ani w książkach starych cywilizacji które tłumaczą se niewyjaśnione dla nich zjawiska swoją wyobraźnią.
-
Światło
- Posty: 45
- Dołączył(a): 02 sty 2009, 02:44
- Droga życia: 11
- Typ: 2w1
- Zodiak: Lew
Nie czytałem wszystkich 17 stron, ale moim zdaniem prościej jest nie wierzyć w Boga niż szukać jakichś tłumaczeń, po jaką cholerę on jest. I czy są na to jakiekolwiek dowody.
Wybieram rzecz prostszą, ateizm. Po co utrudniać sobie życie?
Wybieram rzecz prostszą, ateizm. Po co utrudniać sobie życie?
-
Malian
- Imię: Stanisław
- Posty: 12
- Dołączył(a): 28 lut 2009, 16:12
- Lokalizacja: Olsztyn
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Skorpion/ Dzik
Witam
To czy Bog istnieje, czy nie istnieje jest pojeciem wzglednym, poniewaz zalezy od definicji tego co uwazamy za Boga. Kolejna sprawa jest aparat naukowy jakim chcemy przeprowadzic dowod. Klasyczna nauka opiera sie z regoly na rachunku matematycznym. Niemniej odzwierciedlenie rzeczywistosci w postaci zalerznosci matematycznych niejednokrotnie zawodzi. Najlepszym przykladem jest tutaj z pewnoscia ludzka swiadomosc. Paradoksem jest tu fakt, ze pomimo pewnosci jej posiadania na dzien dzisiejszy nie mamy mozliwosci przeprowadzenia dowodu jej istnienia w oparciu o caly aparat naukowy jaki dotychczas zbudowalismy. Sa zatem regiony w ktore nauka jeszcze nie zajrzala, ze wzgledu na jej ograniczenia. Po prostu nie posiadamy stosownych narzedzi badawczych azeby udowodnic ludzkie jestestwo a co dopiero jestestwo Boga. Nie mniej, nie jest to niemozliwe a w miare rozwoju tematu podam konkretne rozwiazania. Poprostu to czym jest Bog znacznie rozni sie od tego w co ludzie wierza. Niemniej wcale to nie oznacza, ze go nie ma......
Pozdrawiam
To czy Bog istnieje, czy nie istnieje jest pojeciem wzglednym, poniewaz zalezy od definicji tego co uwazamy za Boga. Kolejna sprawa jest aparat naukowy jakim chcemy przeprowadzic dowod. Klasyczna nauka opiera sie z regoly na rachunku matematycznym. Niemniej odzwierciedlenie rzeczywistosci w postaci zalerznosci matematycznych niejednokrotnie zawodzi. Najlepszym przykladem jest tutaj z pewnoscia ludzka swiadomosc. Paradoksem jest tu fakt, ze pomimo pewnosci jej posiadania na dzien dzisiejszy nie mamy mozliwosci przeprowadzenia dowodu jej istnienia w oparciu o caly aparat naukowy jaki dotychczas zbudowalismy. Sa zatem regiony w ktore nauka jeszcze nie zajrzala, ze wzgledu na jej ograniczenia. Po prostu nie posiadamy stosownych narzedzi badawczych azeby udowodnic ludzkie jestestwo a co dopiero jestestwo Boga. Nie mniej, nie jest to niemozliwe a w miare rozwoju tematu podam konkretne rozwiazania. Poprostu to czym jest Bog znacznie rozni sie od tego w co ludzie wierza. Niemniej wcale to nie oznacza, ze go nie ma......
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Ale istnienie boga jest nierealne. Jeśli nie da się udowodnić twierdzenia, to znaczy, że twierdzenie jest błędne. A załóżmy, że ktoś się tak bardzo upiera przy tezie, że istnieje ten katolicki bóg. Bóg jest miłosierny. Jest dużo cierpienia na świecie. To zaprzecza tezie, że jest bóg taki jakim go sobie wyobrażają katolicy.
Jak z wyrażeniem, powiedzmy, a*b = >0. W kilku przypadkach się zgadza, np 3*5, 2*4. Ale 4*-5 daje minusową liczbę. To obala całkowicie teorię.
To samo można zrobić z każdym twierdzeniem, tezą, czymkolwiek.
Jak z wyrażeniem, powiedzmy, a*b = >0. W kilku przypadkach się zgadza, np 3*5, 2*4. Ale 4*-5 daje minusową liczbę. To obala całkowicie teorię.
To samo można zrobić z każdym twierdzeniem, tezą, czymkolwiek.
-
Malian
- Imię: Stanisław
- Posty: 12
- Dołączył(a): 28 lut 2009, 16:12
- Lokalizacja: Olsztyn
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Skorpion/ Dzik
Wcale nie zaprzecza tezie to istnieniu Boga miłosiernego . Bóg zawiera z człowiekiem dżetelmeńską umowę ty możesz robić co chcesz a ja nie będę się wtrącał do twojego życia
chyba ,że mnie o to poprosisz . Czyli masz wolną wolę nie jesteś marionetką .Ponosisz także odpowiedzialność za kształt tego świata .
chyba ,że mnie o to poprosisz . Czyli masz wolną wolę nie jesteś marionetką .Ponosisz także odpowiedzialność za kształt tego świata .
Andrzej Możyszek
-
Andrzej
- Imię: Andrzej
- Posty: 10
- Dołączył(a): 06 mar 2007, 12:06
- Zodiak: Baran
Nie, niemożność udowodnienia hipotezę nie sprawia że teza jest nieprawdziwa. Trzeba znaleźć dowód zaprzeczający hipotezie - tak jak właśnie 4*-5 dające liczbę ujemną... A i wtedy często wystarczy doprecyzować hipotezę tak, żeby uwzględnić dodatkowe nie wzięte wcześniej pod uwagę warunki... Nie da się zanegować hipotezy o istnieniu boga, bo nie mamy narzędzi zdolnych do sprawdzenia że bóg rzeczywiście nie istnieje...
A co do miłosierdzia - tak jak pisze Andrzej - Bóg według biblii dał nam wolną wolę, dlatego nie wtrąca się w nasze sprawy. Co nie znaczy że nie jest miłosierny...
A co do miłosierdzia - tak jak pisze Andrzej - Bóg według biblii dał nam wolną wolę, dlatego nie wtrąca się w nasze sprawy. Co nie znaczy że nie jest miłosierny...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
-
Til
Poszukujący - Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
A ja to widzę tak:)
-o,jaki Bóg jest miłościwy-wierzę w Jego istnienie:)
-oj,Bóg jest niesprawiedliwy-nie wierze w Niego;)
-Wierzyłem\am,ale już nie wierzę;)
---------niech każdy podpisze się pod wybranym;););)
Tu jest chyba najwięcej postów z wszystkich tematów,zauważyliście;)
Pytanie tylko nie o to,czy On jest czy nie,tylko dlaczego każdy próbuje mieć swoje racje i swoje tłumaczyć -taka śmieszna szarpanina z tego wyszła;)
Moje pozycja w tym temacie jest jedna:
każdy w cos wierzy,ale nie każdy nazywa Bogiem
Po drugie,najpierw musi coś istnieć,najpierw trzeba w coś wierzyć,żeby potem móc w to nie wierzyć,czy zwątpić;)-ale to tylko moje skromne zdanko:)
-o,jaki Bóg jest miłościwy-wierzę w Jego istnienie:)
-oj,Bóg jest niesprawiedliwy-nie wierze w Niego;)
-Wierzyłem\am,ale już nie wierzę;)
---------niech każdy podpisze się pod wybranym;););)
Tu jest chyba najwięcej postów z wszystkich tematów,zauważyliście;)
Pytanie tylko nie o to,czy On jest czy nie,tylko dlaczego każdy próbuje mieć swoje racje i swoje tłumaczyć -taka śmieszna szarpanina z tego wyszła;)
Moje pozycja w tym temacie jest jedna:
każdy w cos wierzy,ale nie każdy nazywa Bogiem
Po drugie,najpierw musi coś istnieć,najpierw trzeba w coś wierzyć,żeby potem móc w to nie wierzyć,czy zwątpić;)-ale to tylko moje skromne zdanko:)
-
nadzieja84
Wygrałam życie:) - Imię: nadzieja84
- Posty: 95
- Dołączył(a): 07 lut 2009, 16:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Droga życia: 1
- Typ: 2w1(idealistka)
- Zodiak: byk
Hmm.....
...... Zaczynajac moja przygode w tym temacie chcialbym na poczatek poddac pod dyskusje dowod filozoficzny. A zatem wedlug Spinozy taki dowod istnieje w nas samych. Ba.... sami jestesmy dowodem istnienia Boga, wystarczy po niego siegnac. A oto streszczenie panteizmu Spinozy:
oraz:
i dalej:
Widzimy tu spojrzenie bardziej calosciowe i utorzsamiajace Boga nie tyle z z sama natura, co calym wszechswiatem. Tak wiec jezeli przyjmniemy ze wszystko co nas otacza jest Bogiem, to wowczas wyznaczymy sobie przynajmniej pewien kierunek bardziej racjonalnych poszukiwan, niz tych opierajacych sie jedynie na samej wierze......
Zródlo:
brakujacy link uzupelnie pozniej......
Pozdrawiam
...... Zaczynajac moja przygode w tym temacie chcialbym na poczatek poddac pod dyskusje dowod filozoficzny. A zatem wedlug Spinozy taki dowod istnieje w nas samych. Ba.... sami jestesmy dowodem istnienia Boga, wystarczy po niego siegnac. A oto streszczenie panteizmu Spinozy:
......Poruszając kwestię Boga, niderlandzki filozof przeprowadzał dowód ontologiczny – wnioskował, że skoro w umyśle istnieje pojęcie rzeczy najdoskonalszej, to musi ona istnieć realnie. Bóg to substancja, czyli przyczyna samej siebie, niemająca żadnej zewnętrznej przyczyny sprawczej: „Przez substancję rozumiem to, co istnieje samo w sobie i pojmowane jest samo przez się”. W ten sposób Bóg został złączony z naturą, ale również pozbawiony nimbu Stwórcy świata, który nie mógł być wykreowany, skoro samemu będąc substancją – Bogiem – jest wieczny i nieskończony.
oraz:
......Jedność Boga z naturą i brak rozróżnienia natury – były to dwie podwaliny Spinozjańskiego systemu filozoficznego – monizmu panteistycznego. „Nie może też natura ta istnieć poza Bogiem; gdyby bowiem poza Bogiem istniała, to jedna i ta sama natura, która zawiera w sobie konieczne istnienie, istniałaby podwójnie; to zaś (…) jest niedorzecznością.......Pomimo tego substancja przejawia się w dwóch porządkach:
1. rozciągłości – jest ciałem, 2. myślenia – jest ideą. Oba porządki są zgodne i to, co dzieje się z ciałem, to także dzieje się z duszą. Z tego też wynika koncepcja człowieka – nie jest on złożony z dwóch oddzielnych części: duszy oddzielonej od ciała i ciała pozbawionego myśli, lecz raczej spójnym bytem, który można rozpatrywać w dwóch różnych aspektach. „Mówimy tu bowiem o wyłącznie o tych atrybutach, które wolno nazwać atrybutami w sensie właściwym, tj. tymi, dzięki którym dochodzimy do znajomości Boga samego w sobie, nie zaś Boga jako działającego na zewnątrz”. A jednocześnie przecież człowiek stanowi jedną z emanacji substancji, tworzy jedność z naturą, która jest jego rzeczywistością.......
i dalej:
.......Samym światem rządzą stałe prawa. „Nie istnieje nic, z czego natury nie wynikałby jakiś skutek”. Nie ma jednak jakiegoś celu, a wszystko powodowane jest mechanizmami przyczynowo-skutkowymi: „Przyroda nie postawiła sobie żadnego celu, a wszystkie przyczyny celowe są jedynie ludzkimi urojeniami”. Światem rządzą stałe prawa, a przypadek to wyłącznie wytwór ludzkiego umysłu, niewiedzy i nieznajomości przyczyn oraz mechanizmów. Wszystko jest zdeterminowane, co oznacza, że każdy moment zawiera w sobie całą przeszłość i całą przyszłość. Spinoza obala także utarte pojmowanie czasu, twierdząc, że są to tylko subiektywne sposoby pojmowania rzeczy. Czas – to jak się powszechnie uważa – pewna fragmentaryzacja, a przecież świat to jedność, którą rozpatrywać można tylko całościowo......
Widzimy tu spojrzenie bardziej calosciowe i utorzsamiajace Boga nie tyle z z sama natura, co calym wszechswiatem. Tak wiec jezeli przyjmniemy ze wszystko co nas otacza jest Bogiem, to wowczas wyznaczymy sobie przynajmniej pewien kierunek bardziej racjonalnych poszukiwan, niz tych opierajacych sie jedynie na samej wierze......
Zródlo:
brakujacy link uzupelnie pozniej......
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Nie da się zanegować hipotezy o istnieniu boga, bo nie mamy narzędzi zdolnych do sprawdzenia że bóg rzeczywiście nie istnieje...
To tak jak ze świadomością. Tak dokłądnie ( może się mylę) nie ma żadnego narzędzia,żadnej metody empirycznej ,aby wykarzać gdzie ona jest i czym ona naprawdę jest.
A sam bóg.. Ten biblijny to nic innego jak wymysł,tak samo jak z szatankiem

-
Klimek
- Imię: Piotr
- Posty: 73
- Dołączył(a): 31 sty 2009, 02:53
- Lokalizacja: Skierniewice
- Droga życia: 1
- Zodiak: Bliźnięta
Myślę że zaprzeczanie istnienia Boga to w gruncie rzeczy zagłuszanie głosu sumienia jak w
tym kawale żydowskim Jak nie ma Boga to chwała Bogu a jak jest to nie daj Boże.
tym kawale żydowskim Jak nie ma Boga to chwała Bogu a jak jest to nie daj Boże.
Andrzej Możyszek
-
Andrzej
- Imię: Andrzej
- Posty: 10
- Dołączył(a): 06 mar 2007, 12:06
- Zodiak: Baran
Zaprzeczanie głosowi sumienia? Sugerujesz, że każdy zrobił coś źle, i boi się piekła? Ja zrobiłem dużo rzeczy źle, nie tylko według tych dziesięciu przykazań chrześcijańskich (zabiłem komara np.), ale nie boję się że trafię do piekła. Piekła nie ma, jak mogę się bać czegoś, czego nie ma? Proste. ;]
"- Dlaczego pijesz?
- Bo się wstydzę...
- Czego się wstydzisz?
- Tego, że piję."
- Bo się wstydzę...
- Czego się wstydzisz?
- Tego, że piję."
-
Malian
- Imię: Stanisław
- Posty: 12
- Dołączył(a): 28 lut 2009, 16:12
- Lokalizacja: Olsztyn
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Skorpion/ Dzik
Witam
Właśnie...... Pojęcia piekło i niebo to tylko dogmaty. Natomiast poszukiwanie dowodu na istnienie Boga jest całkiem realne, ale w zupełnie innych kategoriach poznawczych, bowiem jest ono raczej przedmiotem wewnętrznego doświadczenia, a nie roztrząsania dogmatycznej wiary. Jako ciekawostkę podam tutaj, że w starożytności dowód taki przekazywano np. poprzez inicjację, bowiem np. miłość poznajesz poprzez przeżywanie jej, a nie snucie idei ją opisujących. Tak samo pierwotnie chrześcijanami stawali się ludzie w wyniku wewnętrznego doświadczenia sacrum, a nie pobierania lekcji w szkółkach biblijnych .....
A zatem należy przede wszystkim ustalić, co rozumiemy przez pojęcie Boga, bowiem jak wszyscy wiemy słowo to, jest co najwyżej eufemizmem oznaczającym coś zupełnie różnego dla rozmaitych wyznań wiary, kultur i światopoglądów. Jeżeli więc chodzi o "Starego Dziadka" porośniętego brodą i siedzącego gdzieś daleko w niebie, to proszę wybaczyć ale nie ma co tu dowodzić, bowiem jest on wytworem ludowego folkloru i wsparcia ze strony dogmatycznej wiary...
Pozdrawiam
Właśnie...... Pojęcia piekło i niebo to tylko dogmaty. Natomiast poszukiwanie dowodu na istnienie Boga jest całkiem realne, ale w zupełnie innych kategoriach poznawczych, bowiem jest ono raczej przedmiotem wewnętrznego doświadczenia, a nie roztrząsania dogmatycznej wiary. Jako ciekawostkę podam tutaj, że w starożytności dowód taki przekazywano np. poprzez inicjację, bowiem np. miłość poznajesz poprzez przeżywanie jej, a nie snucie idei ją opisujących. Tak samo pierwotnie chrześcijanami stawali się ludzie w wyniku wewnętrznego doświadczenia sacrum, a nie pobierania lekcji w szkółkach biblijnych .....
A zatem należy przede wszystkim ustalić, co rozumiemy przez pojęcie Boga, bowiem jak wszyscy wiemy słowo to, jest co najwyżej eufemizmem oznaczającym coś zupełnie różnego dla rozmaitych wyznań wiary, kultur i światopoglądów. Jeżeli więc chodzi o "Starego Dziadka" porośniętego brodą i siedzącego gdzieś daleko w niebie, to proszę wybaczyć ale nie ma co tu dowodzić, bowiem jest on wytworem ludowego folkloru i wsparcia ze strony dogmatycznej wiary...
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
