Nauki, pisma, przekazy Mistrzów, wiedza tajemna i drogi odkrywania Świadomości.
moj sceptycyzm? Z tego ze nie odrzucam tego czego nie wiem- a znam jedynie posrednio, ze slyszenia, z teorii. Ale tez nie widze powodow zeby slepo w to wierzyc.
Co do opowiesci o domu- jeszcze raz zapytam: zauwazyles zebym zarzucila lub stwierdzila ze czyjas opowiesc jest bzdura? Ze jest nieprawdziwa? Prosze o cytat z moich wyppwiedzi w ktorej stwierdzam ze ktos nie dorasta do mojego poziomu? Wtedy porozmawiamy, na razie nie widze do tego podstaw. Moj sposob rozmowy z Trampem wynikal bezposrednio z jego stosunku do rozmowcow, wiec. do kogo te zarzuty i o co? W kazdym poscie stwierdzasz ze nie dorastam do poziomu objawien Trampa, olewasz moje slowa ze nie scigam sie ani nie porownuje innych do siebie lub siebie do innych- po czym mowisz o moich gornolotnych aspiracjach. Na podstawie czego? Swojego widzenia? Moze poprzez to widzenie zauwaz co sie mowi, chyba ze wolisz wierzyc w to co wymyslasz na temat innych. Nie zauwazylam zeby ktos tu ocenial Trampa lub Ciebie, czego nie da sie powiedziec o was, w kazdym poscie, choc Tramp swoje profilaktycznie usunal. Wiec z jakiej racji- nie zwracajac uwagi na to co ktos mowi - narzucasz swoje subiektywne postrzeganie na innych,, w dodatku przypisujac innym to co sam robisz bezustannie? Sam sie ocen, wycen. Ja wole doceniac ludzi ktorzy cenia innych, niz ich oceniac zeby samemu wydac sie lepszym na tle tych ktorych okresle jako glupcow. Przykro mi, mysle ze nie ma sensu wyjasniac czegokolwiek komus kto wie lepiej odgornie wedle swoich zalozen. Jakie zalozenia bowiem takie i wnioski. Dziekuje za wymiane uwag.
ayalen
 
Cóż, jeśli wydaje Ci się że tego nie robisz to może postaram się wytłumaczyć Ci to w sposób logiczny, bo rozumiem że logika to jedyne czym potrafisz biegle operować. A więc twierdzisz że np. Tramp nie wie o czym mówi mówiąc o miłości, że mówi o domu nie wiedząc czym jest dom, mówisz o laniu wody bez sensu o mówieniu o czymś o czym nie ma się pojęcia, o pustych słowach. A teraz definicja słowa bzdura :

bzdura
1. «coś, co nie ma sensu»
2. «rzecz, sprawa niepoważna»

Czyli z Twoich słów wynika, że uważasz że np. Tramp gada bzdury jeśli powiada o czymś o czym nie wie. Zgadzasz się z jego opisem ale... no właśnie, czyli co? Przepisał go skądś czy sobie wyimaginował, bo nie rozumiem tak naprawdę do czego zmierzały te wszystkie określenia o wiedzy czy nie wiedzy o czym się mówi. Jak mówię Ci że 2+2 to 4 to żeby to była prawda, to muszę stać się liczbą czy znakiem równania? Mówisz ciągle o tym, że tramp się uniósł dumą, że jego majestat został obrażony a potem mówisz, że to co mówimy o innych to obraz nas samych. No to wychodzi na to że Twój majestat został obrażony i uniosłaś się dumą chcąc cokolwiek wywierać. Czytam dokładnie każde Twoje zdanie, może nawet zbyt dokładnie i widzę te wszystkie sprzeczności jakie panują w tym co uważasz, w tym co piszesz i w tym jak się wypowiadasz gdy tylko wskazać Ci błąd któremu nie jesteś w stanie zaprzeczyć. Kolejna rzecz, mówisz że tramp usunął swoje profilaktycznie bo wcześniej Cię oceniał. Powiedz, czy to nie jest dowód na Twoją pychę? Mi by przez myśl nie przeszło, że ktoś przeze mnie może posty pousuwać bo się wstydzi tego, że mnie np. ocenił. Mimo, że sam jestem próżny. Moja wycena samego siebie wcale nie jest wspaniała i mimo że akceptuje siebie to akceptuje też te negatywne aspekty mnie samego i staram się to obserwować. Nie piszę Ci tego byś poczuła się gorzej, robię Ci przysługę. Bo wciąż sama sobie przeczysz a przy tym próbujesz pouczać innych i jeśli chcesz przykłady to zajrzyj w swój profil, jak rozmawiasz z ludźmi. To jest show jednego aktora, ale ten aktor gra nie udolnie i takie jest moje zdanie.
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55
tak, to jest Twoje zdanie powziete na podstawie tego co jestes w stanie lub chvesz zauwazyc, a niestety robisz to wybiorczo- dlaczego? Prosilam o cytaty moich wypowiedzi w ktorych stwierdzilam ze Tramp mowi bzdury albo niecwie o czym mowi, bo jak na razie Twoje wytykanie moich bledow jest goloslowne i odbywa sie wedle Twojego widzimisia. Wiec prosze konkretami i konkretnie. Natomiast przysluga. Dziekuje uprzejmie, pozostawie bez komentarza, albowiem doprawdy trzeba uwazac sie za bezblednego zeby wytykac bledy innym. Znow ocena wedle siebie, jak i bezpodstawne posadzenia o gre- uwazasz ze jesli Ty to i kazdy? Bo innego powodu nie znajduje do takich opinii o kims kogo nie znasz, a swoje stronnicze opinie usilujesz przedstawic jako prawde obiektywna. Skoro nie interesuja Cie moje wyjasnienia lub interesuja o tyle ze probujesz je wykorzystac jako dowod na moje bledy- po co brniesz w te rozmowe? Ja wyjasniam lub usiluje wyjasnic to co uwazam moj punkt widzenia- a Ty? Misje masz nawracania? Oczywiscie ze bladze i oczywiscie ze nie jestem doskonala, nigdy tego nie ukrywalam i nie usilowalam udawac lepszej od siebie- pozostawiam. to tym ktorzy zacwszelka cene chca byc lepsi od innych. Wiec badz lepszy ode mnie, potwierdzam z radoscia ze nie dorownuje Trampowi, Tobie, i komu tam chcesz-i nie zamierzam rownac sie z nikim, i nie rozumiem jaki masz z tym problem? Gwoli przypomnienia- to nie ja jestem tematem watku, masz cos do powiedzenia na ten temat ktory widnieje u gory czy tez koncentrujesz sie wylacznie na ocenianiu innych- szczegolnie tak oblednie bladzacych jak ja w Twoich oczach? Proponuje uprzejmie pozostawic moje bledy, potencjaly i co tam jeszcze dostrzegles w spokoju i zajac sie czyms lub kims dorownujacym Ci poziomem. Albo tematem watku z ktorego zrobiles dwie strony przewodu sadowego, kreujac sie najpierw na psychoanalityka, potem na zbawce. i sedziego. Przeanalizuj sie, osadz i zbaw sam, jestem wprawdzie cierpliwa ale do czasu a on wlasnie dobiegl konca.
ayalen
 
"Ale tez mowiac najpiekniej o czyms chyba warto wiedziec czym to cos jest. Okreslenie milosci jako wszystkiego jest o tyle ryzykowne ze ujawnia nieswiadomosc iz nie da sie wyodrebnic drobiny swiatla w tym co jest swiatlem, wiec?"
"Tylko jak dlugo mozna delektowac sie tym smakiem nie wiedzac co sie ma w buzi?"
"Moze nie szukaj- znajdziesz sie."
"przerzucasz na otoczenie to co Ci doskwiera- stad te reakcje ego."
"Ktos madry powiedzial ze jesli do nazwania czegos uzywa sie wielu slow- najczesciej nie wie sie o czym sie mowi"
"o, i chyba nie pogadamy, majestat sie zaobrazil bo ktos smial poddac w watpliwisc obwieszczenie gloszone przez majestat zamiast pasc na twarz."
"Pewnosc plynie z doswiadczen, chyba najbardziej boja sie pytan ci ktorych wiedza oparta jest o wyobrazenia lub pochodzi z teorii"

Już nie wspominając ile razy w dyskusji ze mną użyłaś określeń o tym, że tramp nie wie o czym mówi. I Ty nazywasz mnie psychoanalitykiem, zbawcą i sędzią? A czym są te Twoje wywody? Ocenianiem, wmawianiem człowiekowi czegoś czego nie ma, zbawianiem i osądzaniem. Rozmawiamy o tym dwie strony, co post Ci pokazuje to o co mnie pytasz, dlaczego Ci coś zarzucam a Ty ciągle piszesz to samo i ciągle robisz to samo, więc kto tu kogo nie czyta? :) Dla mnie ten temat też jest zamknięty, bo szkoda mi czasu na rozmowę z kimś kto widzi tylko czubek swojego nosa. Najwięksi tego świata to Ci którzy potrafili przyjąć krytykę innych i jednocześnie sami spojrzeć na siebie krytycznie. A Ty tak jak powiedziałaś, szczekasz i chłeptasz krwią. Dobrze Ci to wychodzi. Nie myślę o Tobie źle, myślę że Twoje zachowanie wypływa z nieświadomości. Obłożyłaś się tak wieloma słowami, tak wielką ilością wiedzy że pod tym wszystkim nie widać człowieka tylko twór człowiekopodobny. Twoja racja jest dla Ciebie ważniejsza niż uczucia drugiego człowieka, wolisz męczyć kogoś mimo że ten ktoś się otworzył, dla swojej własnej ciekawości - tak, mają racje, to pierwszy stopień do piekła. Szkoda, że tego nie widzisz. Ale Twój cyrk i Twoje małpy, jeśli jesteś ze sobą szczera to w porządku. Ty masz swoją prawde na swój temat i oczywiście, że jest ważniejsza niż moja prawda na Twój temat. Ja się po prostu wyraziłem w sposób odpowiadający Tobie, pomyśl sobie że w tych Twoich wypowiedziach ciagle jest mowa o czymś czego nie ma i męczenie ludzi swoimi wywodami w którym co drugi zaprzecza pierwszemu. A teraz wyciągam moją latającą chmurkę i odlatuje stąd, życząc wszystkim zgromadzonym dobrej zabawy, Tobie też ayalen :) Cześć
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55
wysokich lotow- a w trakcie niech dotrze do Ciebie ze jak dotychczad przez dwie strony udowadniasz - chyba sobie rowniez swoj sposob w jaki chcesz badz potrafisz zrozumiec moje slowa, usilujac dokleic to do mnie. Niestety - rzeczywisty obraz mnie znacznie odstaje od Twoich wyobrazen, chocby w tym ze nie jestem miesozerna, totez i nie pociaga mmie chleptanie czyjejs krwi- znow wedle siebie?
Zapomnialabym- takze miekkiego ladowania.
ayalen
 
:D pff :D Śmieszne to :D Dobrze, miłych pogawędek :D
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55
ayalen napisał(a):nie zmeczylam sie a po prostu uwazam ze istnieja tysiace ciekawszych tematow niz moja osoba - gdybym chciala poddac sie analizie poszukalabym specjalisty. Jestes nim? Natomiast jesli uwazasznie za doskonalosc- wspolczuje, nigdy nia nie bylam i nie jestem- raczej zawsze w drodze.
Maciek, rozmowa zawsze odbywa sie twarza w twarz, jak rowny z rownym, na tym samym poziomie. Wiec ego rozmawia z ego, milosc z miloscia. Chyba ze komus ego sklei sie z miloscia,wowczas rozmowa staje sie niemozliwa poniewaz nieswiadome ego jest bardzo nadwrazliwe, kazde slowobtraktujac jako przeciwne sobie, a zamiast wyjasniania watpliwosci woli zwiewac z zadartym ogonem. Tym rozni sie swiadome uzywanie ego od nieswiadomego wykorzystywania przez ego. Przy odrobinie dobrej woli zawsze mozna sie porozumiec i wyjasnic kazda watpliwosc, tyle tylko ze ego nie ma dobrej woli- jest ona cecha milosci. Oczywiscie ze celowo posluzylam sie ego- jak widac niewiele wystarczylo by ujawnilo sie w pelnej krasie. Coz.
Natomiast wracajac do tematu milosci. Odczuwanie, czucie jest rejestracja impulsow przez zmysly - nastepnie interpretowana przez umysl. Jako ze interpretacje sa zawsze subiektywne, dlatego mowilam ze cokolwiek bysmy nie powiedzieli o milosci- bedzie to zawsxe subiektywna i niepodwazalna prawda interpretujacego, bo odczucia sa mniej wiecej zblizone. Natomiast na poziomie czystej bezcielesnej swiadomosci nie istnieje odczuwanie poniewaz nie istnieje cialo materialne obdarzone zmyslami i umyslem. Wiec na tym poziomie to co zwiemy miloscia jest zapisem informatycznym naszej jednosci ktorej pamiec - po rozwarstwieniu na jednostki budzi pragnienie zaznania tej jednosci, budzi tesknote. ponownego zjednoczenia.


Miłość nie obejmuje się umysłem ,ale sercem.Jest naturalna i każdy ją ma,,jest w nas trzeba tylko dać się jej ponieść .Tak to widzę Aniu.Jak surfujesz po falach to się nie zastanawiasz się dlaczego płyniesz,nie zadajesz pytań ,dajesz się ponieść falom,doświadczasz. Nie miałem o nią pytań po prostu ją czuje.W miłości trzeba być jak dziecko .Dziecko pyta o wiele rzeczy jest ciekawe ,a miłość czuje ,jest dla niego naturalna ,więc o nią nie pyta,nie zastanawia się nad nią ,ona po prostu jest.Miłość wychodzi z wnętrza ,a nie z umysłu ...Umysł jest sprawą wtórną.Wnętrze jest przed umyslem.Masz zdrowe wnętrze to wtedy umysł nie dostaje negatywnych impulsów,wchodzą te pozytywne impulsy.Miłość puścic wolno niech płynie .Myślę że jesli próbujemy ogarnąć ją umysłem to wtedy tamuje się jej przepływ,blokuje się ją.
Widzę takie powiązania :miłość ,radość,szczęście ,wolność,dobro.Wspomniałem gdzieś o strunach dobra i zła ,czymś co jest naturalne w naszych wnętrzach .Mamy też struny miłości o one też są dla nas naturalne ,wpisane w naszą ludzką naturę.Nieraz są one roztrojone ,nie wydbywaa wlaściwego dzwięku. No właśnie poruszyć struny miłości.
Dużo się mówilo tutaj o miłości ,ale jak już wcześniej jakis czas temu wspomniałem miałem wrażenie że stała się jakimś takim pustym hasełkiem ,to się dalo odczuć.To co napisal Trump o niej jest takie szczere autentyczne,napisał co czuje ,w jaki sposób się w nim ona objawia.Rozumiem Magica ,i wiem o co mu chodziło,nie miał złych intencji.
Dla ludzi wrażliwych ,uczucia są szczególnie istotne.one cie chłoną .Odczuwasz wszystko bardzo intensywnie.Napelniasz się wszechogarnającym szcześciem, miłością,jest w tym wolność,swoboda,piękno trudne do opisania.chloniesz calym sobą.
Widzisz to czego inni dostrzec nie mogą .Muzyka ,sztuka ,natura,ludzie , one ją podkręcają.Wszystko jest takie intensywne.
Trochę nie rozumiem ludzi tutaj ,mówiąc tak ogólnie gdyż jak rozmawiam na tematy gdzie żeby dojść do jakiegoś wniosku poprzez rozum ,(ze względu na specyfikę tematu) ,to on jest ignorowany,a jak rozmawiam na temat gdzie umysl nie jest wstanie tego ogarnąć to wtedy często pojawia się dociekanie . Więc w skrócie miłość ,uczucia ogarniajmy sercem ,a jakies tematy o ufoludkach rozumem.Inaczej sprawy się komplikują i nie dochodzimy do żadnej prawdy ,a tylko sobie utrudniamy życie.
Fajnie jak ktoś ma trochę lat i zachował w sobie taką naturalność ,spontaniczność ,świerzość .niczym niezanieczyszczone jak tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=jLaAk9iMLBM

Coś takiego głebokiego: http://www.youtube.com/watch?v=ujpXt7r7Pqo
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: MagicKing
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
Hymn o miłości:

1 LIST DO KORYNTIAN

Hymn o miłości
1 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
2 Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość. :)
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: IsabellaSempere, MagicKing
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
mak123

Nic dodać nic ująć, to co Ty napisałeś jest moim głosem w tej sprawie (jeśli pozwolisz) :)
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: mak123
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55
Maciek- a jesli serfujesz na falach- to nie chcesz poznac zasad ktore Ci to umozliwiaja, mechanizmow ktore sprawiaja ze poruszasz sie po wodzie? Oczywiscie ze nie mozna i nie da sie utozsamiac czucia z mysleniem i zreszta nie o to chodzi- dziecko, male dziecko jest absolutna miloscia, ale to dziecko z rowna moca caluje misia, co i wyrywa nozki musze- dziecko nie rozroznia ,, ja"- ,, nie ja", ,,dobre"-
,, niedobre"; poznaje swiat za pomoca zmyslow uczac sie klasyfikowac go umyslem. Wychodzimy z poziomu dziecka i powracamy do poziomu dziecka- ale juz dziecka rozummnego. Pojecia nie mam dlaczego wielu ludziom zdaje sie ze milosc i umysl nie moga isc w parze, z zachowaniem wlasciwej kolejnosci- milosc jest podstawa, umysl jej sluzy?
A teraz jesli mozesz - powiedz skad wiedzialbys co czujesz gdybys nie uzywal umyslu? O jakim wnetrzu mowisz? Gdzie dzieje sie to co zwiesz miloscia-skad wyplywa? Potrafisz to miejsce zlokalizowac, nazwac? To jest Maciek tak jak z chodzeniem, mozna mowisz o tym ze ktos plynie, tanczy, albo czlapie.Ale zadna nazwa i okreslenie nie zmienia faktu ze jest to ruch polegajacy na pracy miesni otrzymujacych impuls z umyslu. Z tego tez wzgledu jakiekolwiek opisy milosci, wszystkie slowa ktore o niej powiemy sa prawda o odczuwaniu, o naszym,, subiektywnym odczuwaniu tego co jest jedna miloscia. Sa nasza subiektywna interpretacja tego odczuwania - a interpretacje powstaja w umysle, poniewaz tylko uzywajac umyslu jestesmy w stanie okreslic i nazwac to co czujemy. Wiec opowiadamy jak czujemy,i sposobow opowiadania, okreslajacych milosc przymiotnikami jest tyle ilu ludzi, i dla kazdego jest czyms innym choc jest zawsze jedna miloscia. Ale opowiadanie. o tym ,, jaka" jest milosc nie jest. wiedza ,, czym jest" milosc. Pewnie ze mozna powiedziec ,,uczuciem" . Uczuciem czego zatem? Milosci . To znaczy czego? Nie zapytalam o umyslowe interpretacje tego uczucia poniewaz te kazdy ma swoje i nie sposob ich kwestionowac. Zapytalam o istote milosci. O jej zrodlo. Enigmatyczny zwrot,, z wnetrza" nie wyjasnia niczego poniewaz rodzi nastepne pytania, koniecznosc szukania odpowiedzi. I sa to pytania o nas, o nasza istote- pytajac siebie i odnajdujac rowniez w sobie odpowiedzi- one tam sa, sa w nas- odnajdujemy siebie. Widzisz - o wiele latwiej jest odpowiadac na sformulowane pytania niz przeczucie odpowieci skrystalizowac w formie pytania. Odpowiedz zawsze mozna znalezc lub ja stworzyc, sprobuj zapytac o to czego nie ma, co nie pojawilo sie w obszarze Twojej swiadomosci? Niewykonalne, prawda?
A teraz na moment jeszcze wracajac do Trampa- obserwowalam kilka dyskusji, w ktorych dosc autorytatywnie okreslal ludzi i zjawiska. Sadze ze ktos kto uwaza ze ma prawo decydowac kto jest na jakim poziomie i co jest mu potrzebne na tym poziomie, ktos kto uznaje chocby psychologow za glupcow na podstawie swojego jednostkowego doswiadczenia, a potem pieknie opowiada o jednosci nas wszystkich- sam sobie przeczy. I na koniec - jesli milosc jest wiecznym przeplywem - to jak mozna ja oddzielac, wydzielac na szklanki? Skad to postrzeganie. jednosci w oddzieleniu , mowienie o laczeniu strumieni,skoro milosc jest wszystkim. Przeplywem, a nie czyms co mozna nalewac , wylewac- lub nie. Mozna jedynie nie byc swiadomym tego przeplywu poniewaz swiadomosc czerpie sie z doswiadczenia ktore. uzmyslawia iluzje formy materialnej. W istocie nie istnieja zadne szklanki z ktorych cokolwiek by wyplywalo poniewaz to my jestesmy tym przeplywem,wiecznym ruchem ktory opozniona percepcja zmyslowa interpretuje umyslem jako punkty stale- materialne. Ale zeby to zrozumiec- trzeba doswiadczyc nieistnienia formy materialnej,trzeba doswiadczyc przeplywu. Trzeba stac sie obserwatorem, i obserwowanym i przedmiotem oberwacji, a nie zatrzymac sie na ktoryms z tych etapow.
ayalen
 
Poza tym Macku- nie mozna miec lub nie miec milosci- ona nie jest przedmiotem. Nie mozna miec lub nie miec milosci bedac miloscia. Mozna tylko czasami zapomniec o sobie.
ayalen
 
To po co o tym mówisz? Po co pytałaś Trampa, po co rozmawiasz na ten temat ze mną, z makiem? Ja tam nie widziałem, żeby Tramp powiedział że psychologowie są głupkami. Już sobie to zinterpretowałaś na swój sposób. Wiesz co ayalen, ładnie nawijasz ja też potrawie nie gorzej ale w tym co mówisz widocznie widać jak TY NIE WIESZ o czym mówisz, widocznie nigdy nie doświadczyłaś w swoim życiu miłości. A ciężko mówić o tym czego się nigdy nie czuło, prawda? Stworzyłaś swoją interpretacje miłości mówiącą o przepływie ale dobrze by było wiedzieć skąd to się bierze, a nie wyrażać swoje wykłady o miłości a Ty głupi narodzie padaj na kolana. To co piszesz to interpretacja umysłu, dowód na istnienie w Tobie silnych powiązań z ego, gdzie istnieje to o czym mówisz? Gdzie jest ten przepływ? W głowie? W sercu? W duszy? Wskaż mi mapę. Narysuj mi mapę do swojego przepływu, chce zbadać ten przepływ. Czy aby na pewno jest prawdziwy? Czy można powiedzieć o jedności i mówić o przepływie a nie przepływach? A może każdy z nas ma własny przepływ który łączy nas wszystkich w ocean? Co do posiadania miłości, dlaczego nie można Jej posiadać? Rozumiem, że chodzi Ci o błąd językowy itp itd. Ayalen polecam Ci jakieś forum filozoficzne, gdzie będziecie szkolić swoje umysły, obwiniać innych że oceniają i samemu ich oceniać i mieć pretensje do innych za "nawijanie" swoich odczuć i wciskać im swoje filozofie. I toczyć dysputy nad tym czy można posiadać miłość czy nie i czy to błąd składniowy, myślowy czy logiczny. Ja tam świętego z siebie nie robię, bo wiem że bywam uparty i że w zasadzie masz racje że to mój problem że to w Tobie dostrzegam. Ale jestem naturalny, dla mnie jesteś przerostem formy nad treścią i jeszcze nic mądrego z Twoich wypowiedzi nie wyczytałem. Twoje wypowiedzi to jak zwykle komentarz wypowiedzi innych osób, bo sama nie jesteś w stanie z siebie nic wyprodukować poza komentowaniem, więc komentuj, dociekaj, oceniaj, dyskutuj, dochodź swych racji, filozofuj i rób co tylko chcesz. Dla mnie błądzisz. Podkreślam DLA MNIE.

"Czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko". A Twoje szkiełko to gdyby mogło to by choćby w tyłek ludziom wlazło żeby i tam sprawdzić ich świętość.
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55
I jeśli masz zamiar spytać czy czucie i wiara mówią do mnie głosem kobiecym czy męskim albo w jakim mówią języku to nie pytaj wcale :)
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55
wiec po co czytasz moje wypowiedzi, cytuje,, dokladnie, slowo po slowie"? Zeby miec o czym nawijac? Miejze swoje poglady, swoje zdania i opinie, nie rozumiem kto lub co Ci w tym przeszkadza, nie mam o co Cie pytac. Odnosny fragment dotyczacy psychologii. znajdowal sie w innym watku i zostal przez Trampa wykasowany, co nie znaczy ze z pamieci tych ktorzy to czytali. Zadziwiajace ze przez dwie czy trzy strony nie potrafisz zlezc ze mnie i wydusic jakiegos chocby zdania na temat watku, poza cytatami, ale komentowac tego nie bede, dziwic sie mam prawo. A Twoje zdanie na moj temat nie interesuje mnie poniewaz nie interesuja mnie absurdy, wiec baw sie sam w ich wymyslanie.
ayalen
 
W porządku, co ma wisieć nie utonie a prawo karmy wraca. I jeśli robisz coś drugiemu człowiekowi z negatywną wibracją to to do Ciebie wróci. Widziałem, że raz już miałaś usunięte konto, widzę też że zawsze w dyskusjach z Tobą są jakieś iskry. Uważaj dalej, że problem jest we wszystkich a nie w Tobie, to bardzo wygodne. Czyli rozumiem, że można człowieka np. okraść a jak on nazwie tego kto go okradł złodziejem, to jest jego wina i negatywna emocja którą wygenerował w sobie i to on ma problem. W teorii. Ty stawiasz na intelekt (chociaż ciągle gubisz się w tym co mówisz, zaprzeczasz sobie co drugi post a czasem co drugie zdanie) a ja stawiam na uczucia. Moje ostateczne zdanie jest niezmienne : Dla swojej ciekawości, nie zamęczyłbym człowieka mówiącego o uczuciach, choćby miał pieprzyć bzdury. Bo jeśli byś miała choć odrobineczkę empatii to byś zauważyła, że dla Trampa to co pisał było ważne i pisał to ewidentnie uczuciami a Ty to sprowadziłaś do pieprzenia o kamieniach, wodach, nawijaniu i niewiedzy. I dlatego mam złe zdanie na temat Twoich intencji i daje sobie prawo by je wyrażać tak jak Ty dajesz sobie prawo by mówić, że ktoś nie wie o czym mówi. Wiem że marnuje czas, bo pewnie masz z cztery dychy i uważasz że wiesz wszystko. Jeśli chodzi o wiedzę to może i potrafisz ją ładnie wysłowić ale jeśli chodzi o uczucia to chorujesz na emocjonalną impotencje (zostawiam Ci tu haczyk za który będziesz mogła użyć swojego genialnego umysłu, łapiąc mnie za słówko ;) )

Tyle mam do powiedzenia.
MagicKing
Płyń strumieniem świadomości
 
Posty: 48
Dołączył(a): 02 lip 2011, 18:55

Powrót do działu „Mistrzowie, Nauka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości