Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Post 02 lis 2007, 14:04

Til masz racje, bo "gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły siedząc we włosiennicy i popiele" Łk 10

Nawet anioła zstępującego z nieba można uznać za urojenie.. racja
"Bo on wybawi cię z sidła ptasznika
I od zgubnej zarazy.
Piórami swymi okryje cię.
I pod skrzydłami jego znajdziesz schronienie.
Wierność jego jest tarczą i puklerzem"
Ps 91: 3-4
Avatar użytkownikaNewBorn Kobieta
 
Imię: Zuzanna
Posty: 2
Dołączył(a): 01 lis 2007, 18:07
Droga życia: 9
Typ: Arystokrata
Zodiak: Strzelec

Post 03 lis 2007, 15:22

Nightwalker napisał(a):Nieistnienie jak na razie jest udowodnione. Czekamy co najwyżej na teistyczne obalenie tego. :)

Możesz podać jakieś źródło?
delibert Mężczyzna
Ronin Neko-do
 
Posty: 16
Dołączył(a): 11 maja 2006, 22:52
Lokalizacja: Zielona Góra
Droga życia: 3
Zodiak: Wodnik

Post 05 lis 2007, 18:16

delibert napisał(a):Możesz podać jakieś źródło?

Rozejrzyj sie wokół. Jak zobaczysz w jakikolwiek sposób boga, to daj znać. Póki tego ktoś nie zrobi, za fakt uznaje się nieistnienie.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 05 lis 2007, 19:08

Wy tak dyskutujecie w tym temacie o bogu, a pewnie kazdy mówiąć 'bóg' ma na mysli co innego. Wydaje mi sie, że aby kwestionowac czyjes istnienie najpierw trzeba stworzyc tego definicje - a watpie zeby sie wam udało stworzyć wspólną definicje boga.

Ok, przekomarzajcie się dalej - ja poczytam ;)

Pozdrawiam
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 06 lis 2007, 09:32

Nightwalker napisał(a):Rozejrzyj sie wokół. Jak zobaczysz w jakikolwiek sposób boga, to daj znać.

No akurat bardzo dobrze widać "Boga" lansowanego przez obłąkane teologie (w tym chrześcijańską).
Wszechobecny Strach, Gniew, Zazdrość, Niepewność i Poczucie Winy, Kara i Bieda.
Jak śpiewa Lady Pank "Siódme Niebo..." dla EgoIstot.

Nightwalker napisał(a):Póki tego ktoś nie zrobi, za fakt uznaje się nieistnienie.

Czy powyższe fakty, pochodzące z obserwacji współczesnego świata, Ciebie nie przekonują, że jednak "Bóg" istnieje?

A w kwestii formalnej:
Czy widziałeś kiedyś liczbę? Lecz widoczne jest Nasze działanie przy wykorzystaniu tego pojęcia.
No może coś bardziej fizycznego. Struktury cząsteczkowe można oglądać za pomocą mikroskopów SPM.
Ale widziałeś kiedyś elektron? Więc skąd wiesz że istnienie?
Jak w każdym dowodzie zakładam, że nie uwierzysz nikomu na Słowo co może elektron dla Ciebie uczynić.
Zatem edukacja i źródła wiedzy pisanej odpadają.
Co więc przekonuje Ciebie do istnienia tej cząstki?
It doesn't matter, lecz w Istocie tworzy.
delibert Mężczyzna
Ronin Neko-do
 
Posty: 16
Dołączył(a): 11 maja 2006, 22:52
Lokalizacja: Zielona Góra
Droga życia: 3
Zodiak: Wodnik

Post 06 lis 2007, 20:51

delibert napisał(a):Czy powyższe fakty, pochodzące z obserwacji współczesnego świata, Ciebie nie przekonują, że jednak "Bóg" istnieje?

Nie widze żadnych przesłanek w otaczającej mnie rzeczywistości, które opowiadałyby się za jego istnieniem.
delibert napisał(a):Czy widziałeś kiedyś liczbę?

Np. "9" jest liczbą - widzisz ją teraz. Liczba to graficzne i ideowe przedstawienie ilości.
delibert napisał(a):Ale widziałeś kiedyś elektron? Więc skąd wiesz że istnienie?

Wiedza o nim bierze się w głównej mierze z doświadczeń i obserwacji oddziaływań. Wiem do czego zmierzasz, ale akurat oddziaływań boga nie potwierdzono w sposób eksperymentalny. Przy próbach dotyczących elektryczności czy samych cząstek elementarnych doświadczenie można powtórzyć z powodzeniem. Efekty są takie jak przewidują wzory. Reakcje są takie jak przewidzała teoria, a jeżeli nie, są analizowane aż wiedza skonkretyzuje czynniki przyczyniające się do reakcji i pozwoli ją w końcu powtórzyć. Czy potwierdzono lub zaobserwowano w podobny sposób boga? Nie. Reakcje w rzeczywistości jakie mu przypisano można więc przypisać wielu innym rzeczom - i nie raz zrobiono to.
delibert napisał(a):Zatem edukacja i źródła wiedzy pisanej odpadają.

Gdyby tak było, każdy musiałby zaczynać od zera. Źródła wiedzy na temat elektronu nie odpadają, ponieważ są weryfikowalne, potwierdzalne przez inne źródła lub w drodze doświadczenia i co ważniejsze, nie są sprzeczne np. w Polsce i w Iraku, czego nie mozna powiedzieć o źródłach pisanych wiedzy o bogu.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 07 lis 2007, 01:59

Odnośnie widzenia Boga w Polsce i w Iraku - no tu, to się mylisz - to wspólne źródło od starszych braci tychże religii... Wspólne również dla wiary Prasłowian i innch ludów, którzy nic wspólnego nie mieli z powyższymi. Róznice nie polegają na przedstawianiu Boga a na przedstawianiu tego co niby-powiedział, albo interpretacji tego co powiedział... Bóg osobowy pzredstawiany na wizerunkach miał tylko sugerować mądrość - niegdyś mędrzec postrzgany był jako starzec z siwą brodą. To wszystko - by dotrzeć do umyslów niewykształconych ludków.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Post 07 lis 2007, 13:23

Nightwalker napisał(a):Nie widze żadnych przesłanek w otaczającej mnie rzeczywistości, które opowiadałyby się za jego istnieniem.

Proszę napisz w końcu konkretnie jakie przesłanki chodzą Ci po głowie, bo na nich opierasz swoje stanowisko.
Rzecz w tym że do Twojego umysłu dociera jakiś fakt i na jego podstawie oraz swojej obecnej "wiedzy" tworzysz odpowiedź typu: Prawda lub Fałsz.
Może znasz jakieś doświadczenie lub test typu "god-buster" o którym nie mam pojęcia?
Skoro obecnie jasno potrafisz wypowiedzieć: Fałsz to przesłanka do tego już istnieje w Twojej głowie.
Zatem napisz co to jest, podaj źródła (może są fałszywe), bo mgliste wypowiedzi o "widzeniu" czy "dowodach" bez podania ścisłych przykładów nie stanowią podstawy do dyskusji.
Nightwalker napisał(a):Np. "9" jest liczbą - widzisz ją teraz.

Wracając do przykładu z jabłkiem, aby je "widzieć" trzeba "wiedzieć" co znaczy brak jabłka.
Taką "wiedzę" dostarczają nam pierwsze lata życia, a w kwestii definicji patrz niżej.
Roczne Dziecko zakrywa twarz i jest przekonane że go "nie ma".
To jest jego Osobiste Doświadczenie i wytłumacz Dziecku że nie ma racji.
Za jakiś czas spotka się z Lustrem i odkryje, że jest coś więcej.
Tak przebiega Proces Rozwoju.
Nightwalker napisał(a):Liczba to graficzne i ideowe przedstawienie ilości.

Tak. Ale wyprowadzone na bazie pojęcia zbioru pustego. Patrz aksjomat nieskończoności w teorii mnogości.
Co więcej, na bazie definicji czegoś co określa pustość powstała np. współczesna technologia. Paradoks?
To że o czymś "wiesz" nie określa, co na podstawie tej wiedzy "zrobisz".
Przykład: przestępcy i kodeks karny oraz wyznawcy i religie i inne...
Przytoczone dziedziny to najstarsze metody "wpływu" na ludzi, oczywiście związane z władzą.
Masz rację co do politycznego wykorzystania religii, to "widać".
Nauka i religia historycznie mają wspólny mianownik.
Kapłanów "pewnych" Idei.
Nightwalker napisał(a):Wiedza o nim bierze się w głównej mierze z doświadczeń i obserwacji oddziaływań.

W artykule napisał(a):Odkrycie elektronu było rezultatem badań prowadzonych przez prawie 50 lat przez wielu uczonych nad zjawiskami przepływu prądu elektrycznego przez rozrzedzone gazy.
Cytat pochodzi stąd.

Zgoda. Znamy zatem obecny Opis Zachowania i nazywamy go Elektronem.
Na podstawie powyższych dwóch cytatów sformułował bym ogólniejsze twierdzenie, że Wiedza jest kształtowana przez Doświadczenie.
Prosty algorytm :-) (skrzywienie zawodowe):
Kod: Zaznacz cały
1. Proces Rozwoju => Potrzeba Opisu Wszystkiego => Dążenie do Wyrażenia Prawdy.
2. Obserwujemy w Doświadczeniu coś nie podlegającemu aktualnemu Opisowi.
3. Wyciągamy wnioski, snujemy przewidywania, budujemy modele i teorie.
4. Weryfikujemy nowy Opis w innym Doświadczeniu.
5. Jeżeli wynik = przewidywania to idź do 8).
6. Zmieniamy teorie i modele.
7. Idź do 3).
8. Nowy Opis OK.
9. Idź do 1).

Nauka podobnie jak człowiek podlega Procesowi Rozwoju.
Jeżeli Obecny Opis stwierdza Fałsz to bezsensowne jest na jego podstawie
planowanie Doświadczenia, które to ma potwierdzić bo Celem jest dążenie
do Prawdy a nie potwierdzanie Fałszu. Jednak metoda naukowego Opisu
wymaga kryterium falsyfikacji, czyli Planu Doświadczenia w ramach istniejącego
Opisu - patrz punkt 4). Dowodzenie że coś jest, bo jest w ramach nauki
jest grą wbrew powszechnie znanym regułom.

Prawdziwość "starych" teorii nie jest podważana, lecz pojawiają się w Czasie
nowe obszary gdzie "stara" teoria nie działa i pojawia się nowa, która
pokrywa nowy zakres doświadczeń. W większości przypadków nowa teoria
jest uogólnieniem starej. Problem w tym że umysł pracuje z modelami
i symbolami to stanowi zarówno siłę jak i słabość człowieka.
Teorie są przybliżonymi modelami, które z biegiem czasu obrastają w szczegóły.
Cytat z Sokratesa "Wiem, że nic nie wiem", ilustruje właściwe podejście
badaczy do tematu nauki. Czy można nazwać to "otwartością umysłu"?
Nightwalker napisał(a):Wiem do czego zmierzasz...

Raczej nie wiesz :-)
Nightwalker napisał(a):
delibert napisał(a):Zatem edukacja i źródła wiedzy pisanej odpadają.

Gdyby tak było, każdy musiałby zaczynać od zera.

Jednak nie zaczynamy od zera.
Zakładam, że Opis Elektronu "poznałeś" w szkole np. jak miałeś 15 lat.
Osobiście nie robiłeś doświadczeń, obliczeń, dowodów (z braku Czasu)... ale mogę się mylić.
Zakładam, ponieważ posługujesz się językiem polskim że byłeś ochrzczony, podobnie
jak ja i większość pozostałych rodaków... ale mogę się mylić.
Jeżeli powyższe jest prawdziwe to jako 7 latek "poznałeś" Opis "Boga"... pierwsza komunia itp.
Zatem istnieje w nas mechanizm przyjmowania na Słowo,
czyli "poznawania" z braku Czasu.
Jednak w Czasie nastąpiła weryfikacja, bo wymaga tego Proces Rozwoju.
Wynik negatywny - Opis "Boga".
Wynik pozytywny - Opis Elektronu.
---
Wniosek:
Twoje ostatnie Doświadczenie zweryfikowało znany wtedy Tobie Opis "Boga" jako Fałszywy.
OK. Poprawny wynik naukowy.
Zakładam że wynik Doświadczenia zawsze jest prawdziwy gdy zaplanowane zostało starannie (nie jest Przypadkiem),
wynika z obecnych źródeł Wiedzy i ma Cel wyrażenie Prawdy.
Niewłaściwy plan Doświadczenia jest wynikiem braku Wiedzy i da wyniki Fałszywe, co samo w sobie jest Bezcelowe.
---
Pytanie czy masz Potrzebę weryfikacji pozytywnej Opisu "Boga"?
A) nie masz.
B) masz ale czekasz na Ciekawy Opis - może się Przekonasz,
C) zrobisz coś w Tym Celu i podzielisz się z kolegami:
Kod: Zaznacz cały
1. Jeżeli nie masz Celu idź do 3).
2. Uruchamiasz Kod Procesu Rozwoju. Nacisk na punkty 2) i 4).
3. Koniec.


Na marginesie (ciekawy artykuł o wnioskowaniu).
It doesn't matter, lecz w Istocie tworzy.
delibert Mężczyzna
Ronin Neko-do
 
Posty: 16
Dołączył(a): 11 maja 2006, 22:52
Lokalizacja: Zielona Góra
Droga życia: 3
Zodiak: Wodnik

Post 08 lis 2007, 17:23

Nightwalker napisał(a):Boga nie ma bo go nie odkryto, zbadano, udowodniono

Rozejrzyj się wokól. Jak zobaczysz w jakikolwiek sposób Boga to daj znać. Póki tego ktoś nie zrobi, za fakt uznaje się nieistnienie.

Nieistnienie jak na razie jest udowodnione, czekam co najwyżej na teistyczne obalenie tego


Nightwalker upierasz się cały czas przy jednym.
NIE !!! Nieistnienie nie jest udowodnione tak samo jak i istnienie. A stwierdzenie ze brak dowodów jest dowodem na nieistnienie Boga jest bardzo słabiutkim argumentem. I tak możemy się tu spierać do końca istnienia forum. Tylko po co? :wink:

Jak bedziesz miał kiedyś okazję, to pochyl się na mrowiskiem i poobserwuj mrówki. Czy one Cię wtedy widzą? Nie... ale czy to oznacza, że nie istniejesz? I te mrówki mogą się tak rozglądać wokół siebie przez cały czas Twojej obecności i co najwyżej zobaczą podeszwę Twojego buta, bo całość jest niestety poza granicami ich percepcji.

Sam zresztą napisałeś w pierwszym poście:
Nightwalker napisał(a): Ponadto rozum i percepcja człowieka są zbyt mocno ograniczone, tak więc skąd wiadomo że bóg jest?

Tylko jako zakończenie również można napisać "tak więc skąd wiadomo że Boga nie ma?"



Nightwalker napisał(a):Wizje widziane w śmierci klinicznej to efekty zaburzeń pracy mózgu. Jeżeli ktoś coś widzi, to obraz ten albo dociera do jego oczu, albo jest kreowany w mózgu. Oczy i mózg nie widzą "zaświatów" czy jakby to nazwać. Zmysły są ściśle związane z funkcjami mózgu. Nauka zresztą chyba to potwierdza


Myślę, że powinniśmy wziąć pod uwagę taką ewentualność, ale jako jedną z wielu. Czyli widzenie zaświatów jest również wielce prawdopodobne. A jeżeli jakiś naukowiec czy lekarz upiera się tylko i wyłącznie przy swoim to przemawia przez niego tylko czysta ignorancja, bo jak na razie umysł człowieka jest największą zagadką.

Zawsze miałam podejście raczej naukowe i żeby w coś uwierzyć potrzebowałam dowodów. Ale czy wyniki badań współczesnej nauki mogą być na cokolwiek dowodem. To co dzisiaj uznajemy za prawdę, może być tylko prawdą w chwili obecnej a jutro może powstać nowa prawda. Dlatego podchodziłabym ostrożnie do stwierdzenia, że coś jest naszym wymysłem, bo nauka jeszcze tego nie potwierdziła. Bo może się okazać, że nasze dzisiejsze naukowe teorie są nic nie warte.
Dla przykładu pare lat temu naukowcy zaczęli się zastanawiać czy metoda datowania oparta na badaniu rozpadu pierwiastka promieniotwórczego C14 w organizmach jest aby na pewno właściwa. Co prawda nie jest to jedyna stosowana metoda. Ale i tak mielibyśmy nie lada kłopocik a książki do geografii moglibyśmy śmiało wyrzucić. To jeżeli mamy problem z czymś co jest namacalne, to jak możemy zmierzyć pojęcie i istnienie Boga. Na koniec przytoczę słowa Tila:
Til napisał(a): I nadal będę się upierał, że niematerialnego nie da się zmierzyć materialnym, więc można zapomnieć o zmierzeniu, zważeniu etc. Boga, bo to się nie da




pepex napisał(a):Wy tak dyskutujecie w tym temacie o bogu, a pewnie kazdy mówiąć 'bóg' ma na mysli co innego. Wydaje mi sie, że aby kwestionowac czyjes istnienie najpierw trzeba stworzyc tego definicje - a watpie zeby sie wam udało stworzyć wspólną definicje boga.

Ok, przekomarzajcie się dalej - ja poczytam ;)

Popieram :thumbleft:

Pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownikassilvia Kobieta
 
Posty: 377
Dołączył(a): 29 maja 2007, 17:26
Droga życia: 4
Typ: TakaJednaJędzaMała
Zodiak: Żarłacz Tygrysi

Post 10 lis 2007, 22:09

Radunia napisał(a):Odnośnie widzenia Boga w Polsce i w Iraku - no tu, to się mylisz - to wspólne źródło od starszych braci tychże religii... Wspólne również dla wiary Prasłowian i innch ludów

Tyle że nauka o tym bogu jest całkowicie inna. Gdyby to było to samo, nie potrzebne byłyby podziały.
Porównaj choćby islam w którym mowa jest o tym ,ze bóg jest tylko jeden - co jest tam fundamentem, a wiarę słowian mówiącą o wielu bogach.
delibert napisał(a):Proszę napisz w końcu konkretnie jakie przesłanki chodzą Ci po głowie, bo na nich opierasz swoje stanowisko.

Wiele tego jest. Pisałem o tym wiele choćby w tym temacie.
Podstawową przesłanką jest przesłanka empiryczna mówiąca - skoro nie widać to nie ma, ale też mówiąca o niemożności przekonania się w przeszłości o istnieniu boga, na tyle, by można było o nim zakomunikować.
delibert napisał(a):Zatem napisz co to jest, podaj źródła (może są fałszywe), bo mgliste wypowiedzi o "widzeniu" czy "dowodach" bez podania ścisłych przykładów nie stanowią podstawy do dyskusji.

A jakie źródła mogą wg. Ciebie mówić o nieistnieniu czegokolwiek? Źródłem jest poznanie.
delibert napisał(a):Ale wyprowadzone na bazie pojęcia zbioru pustego

Wszystko wymaga punktu odniesienia. Co to ma wspólnego z tematem?
delibert napisał(a):Pytanie czy masz Potrzebę weryfikacji pozytywnej Opisu "Boga"?
A) nie masz.
B) masz ale czekasz na Ciekawy Opis - może się Przekonasz,
C) zrobisz coś w Tym Celu i podzielisz się z kolegami:

Nie mam osobiście (bo uważam, że punkt B nie zostanie spełniony przez nikogo), czekam jednak na ciekawy opis - moze zmienię zdanie lub utwierdzę sie we własnym, zrobiłem coś w tym celu, co mnie przekonało/utwierdziło do ateizmu.

Problem z elektronem jest taki, ze efekty jego działania są widzialne i wiemy, że zawsze te efekty są przyczyną elektronu. Boga w ten sposób nie da siębadać, a więc skąd w ogóle pomysł, że istnieje? Kto sięo nim dowiedział, że ludzkości o nim zakomunikował skoro poznanie jest tu wykluczone?

ssilvia napisał(a):Nieistnienie nie jest udowodnione tak samo jak i istnienie. A stwierdzenie ze brak dowodów jest dowodem na nieistnienie Boga jest bardzo słabiutkim argumentem.

Nie jest, ale - to co pisałem wyżej - ktoś musiał dostać kilka dowodów jego istniania, mówiących jednoznacznie, że to bóg. Skoro dostał, to ich powtórzenie dziś powinno nie sprawiać kłopotów, a jednak sprawia. Dowodów tych więc nie ma - więc nie można było o istnieniu boga się dowiedzieć, albo dowody są ale słabe - więc to co zaobserwował człowiek który o bogu zakomunikował, jest więc może jego złą interpretacją czegoś innego.
Przyjmując nawet teorię boga, okaże się, że sama w sobie zawiera nieprawidłowości np. wszechmoc, wszechwiedza i podobne cechy.
ssilvia napisał(a):Jak bedziesz miał kiedyś okazję, to pochyl się na mrowiskiem i poobserwuj mrówki. Czy one Cię wtedy widzą?

Do boga się ma to nijak. Analogią jest jakaś rzecz o której istnieniu w ogóle nie wiemy, a ona istnieje. O istnieniu boga jednak niby wiadomo i to właśnie rodzi wiele sprzeczności.
ssilvia napisał(a):Tylko jako zakończenie również można napisać "tak więc skąd wiadomo że Boga nie ma?"

Skreśl w lotto wybrane cyfry. Jaka jest szansa na trafienie? Mała.
Teraz analogicznie - liczność liczb będzie licznością wszystkich możliwych kombinacji emanacji energii (znanych i nieznanych) we wszechświecie. Twoje wytypowane liczby to natomiast wszystkie znane i nieznane składowe boga potrzebne do jego istnienia.
Mamy więc kupon z dążącą do nieskończoności ilością wytypowanych liczb i maszynę która wylosowała dążącą do nieskończoności liczbę kul. Jaka jest szansa trafienia?

Nie było dowodu więc jest idea. Jaka jest szansa, ze idea pokrywa się z rzeczywistością?
ssilvia napisał(a):A jeżeli jakiś naukowiec czy lekarz upiera się tylko i wyłącznie przy swoim to przemawia przez niego tylko czysta ignorancja, bo jak na razie umysł człowieka jest największą zagadką.

Co ma robić naukowiec, jeżeli jedyną rzeczą jaką powie świadek będzie "widziałem zaświaty i koniec"? Wykluczenie naukowego podejścia wyklucza naukowe badanie.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 11 lis 2007, 00:29

Nie wierzę w żadnego boga.
Nie ma żadnych podstaw, aby uważać, że coś takiego istniało.
Mało tego nie ma logicznych podstaw, aby zastanawiać się nad tym pojęciem.
Nie wiem w czym widzicie problem... ?
Jeżeli ktoś wierzy w boga to niech go trochę opisze. Jaki jest, co porabia, jak się zachowuje ? Co lubi, czego nie ? Czy ma długą brodę, czy krótką ? itp.
Nieistnienie nie jest udowodnione tak samo jak i istnienie

SSilva nie jest też udowodnione istnienie plusowego misia na księżycu. A wierzysz że takowy istnieje ?

A stwierdzenie ze brak dowodów jest dowodem na nieistnienie Boga jest bardzo słabiutkim argumentem

Wystarczającym.
- brak jest dowodów na istnienie plusowego misia,
- brak dowodów na istnienie boga
- brak dodowów na istnienie wesołej dżdżownicy na marsie
Dlaczego więc wybierać środkowego ?

Jak bedziesz miał kiedyś okazję, to pochyl się na mrowiskiem i poobserwuj mrówki. Czy one Cię wtedy widzą?

No właśnie, i czy to dowód na to, że człowiek jest bogiem ? - Nie.
Dlaczego więc istota która nas obserwuje (o ile jest) miała by być bogiem ?
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 11 lis 2007, 16:47

aztekium napisał(a):No właśnie, i czy to dowód na to, że człowiek jest bogiem ? - Nie.
Dlaczego więc istota która nas obserwuje (o ile jest) miała by być bogiem ?

Ludzie chyba lubia znajdowac sobie 'istoty wyzsze ktore pokieruja ich zyciem' ... albo cos w tym stylu ;)
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 11 lis 2007, 23:29

To miał być mój jedyny post w tym temacie, ale widze że się nie da :wink:

Wyszło na to, że jestem w przeciwnym obozie, ale w sumie tak nie jest. Stoje raczej po środku między poglądami ateistycznymi a wiarą w Boga. I dopuszczam każdą ewentualność. Moje podejście do tematu bliskie jest maksymie Sokratesa przytoczonej wcześniej przez Deliberta "wiem, że nic nie wiem". A czepiam się tylko do stwierdzeń typu "tak Bóg istnieje bo...", jak również "Bóg nie istnieje bo nie ma dowodów na jego istnienie". Myśle, że na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie udowodnić sobie jakiś "za" i "przeciw".
Dla mnie osobiście ktoś może wierzyć i w tego pluszowego misia na ksieżycu pod warunkiem, że nie zahacza to o fanatyzm i nikt mi nie narzuca na siłę swojej wiary. A dlaczego akurat zastanawiam się nad istnieniem Boga a nie pluszowego misia. To proste, bo od urodzenia mówiono mi jak i pewnie wam o istnieniu Boga. Gdyby było na odwrót to pewnie dzisiaj rozmawialibyśmy na forum o "pluszaku z księżyca".

ssilvia napisał(a):Jak bedziesz miał kiedyś okazję, to pochyl się na mrowiskiem i poobserwuj mrówki. Czy one Cię wtedy widzą?
Aztekium napisał(a):No właśnie i czy to dowód na to, że człowiek jest bogiem? - Nie
Dlaczego więc istota, która nas obserwuje (o ile jest) miała by być bogiem

Wiedziałam, że ktoś się przyczepi do tego fragmentu I słusznie :wink: Zgadzam się z Tobą Aztekium, bo do podobnych wywodów doszłam już w trakcie pisania o tych mrówkach. Ale chodziło mi o coś innego. To, że czegoś nie widzimy nie oznacza że tego nie ma. A wnioskiem nie miało być stwierdzenie, że istnieje Bóg, tylko że nie możemy wykluczyć również jego istnienia tylko dlatego, że jest poza granicami naszej percepcji. Przykład z mrówkami rzeczywiście był chyba nie trafiony :?

ssilvia napisał(a):A jeżeli jakiś naukowiec czy lekarz upiera się tylko i wyłącznie przy swoim to przemawia przez niego tylko czysta ignorancja, bo jak na razie umysł człowieka jest największą zagadką.
Nightwalker napisał(a):Co ma robić naukowiec, jeżeli jedyną rzeczą jaką powie świadek będzie "widziałem zaświaty i koniec"? Wykluczenie naukowego podejścia wyklucza naukowe badanie.

Bo zarówno świadek jak i naukowiec powinni wziąć pod uwagę dwa warianty. Ja osobiście wierzę, że z chwilą śmierci fizycznej nasza świadomość nie ginie. I wierzę w to bardziej za sprawą doświadczeń OBE niż za sprawą wiary w Boga. Ale jak już nie raz pisałam zakładam możliwość zaburzeń pracy mózgu, jakiś iluzji, halucynacji itp. W tym temacie ja sama dla siebie jestem najwiekszym krytykiem. Ale naukowcy również powinni wziąć pod uwagę tę drugą ewentualność. I nie wyklucza to wcale naukowego podejścia. Bo jak napisał Meph "czy nasza niewiedza i nieznajomość na dzień dzisiejszy praw rządzących światem upoważnia nas do nadawania im boskości?". Może być tak, że nie są to od razu jakieś siły nadprzyrodzone, tylko zwykłe procesy których my jeszcze nie znamy
Avatar użytkownikassilvia Kobieta
 
Posty: 377
Dołączył(a): 29 maja 2007, 17:26
Droga życia: 4
Typ: TakaJednaJędzaMała
Zodiak: Żarłacz Tygrysi

Post 12 lis 2007, 01:47

LIST DO NAJWYŻSZEJ INTELIGENCJI

Kim tak naprawdę jesteśmy? Po co tu przybyliśmy.
Czy naprawdę urodziliśmy się po to, aby chodzić po tej ziemi i żyć tak, jak myślimy i żyjemy? Czy nasze życie, to praca fizyczna, troski dnia powszedniego i wszystko inne, czego nas nauczyli rodzice i szkoła? Czy naprawdę, to jest to, po co tu przyszliśmy?
A może jest coś więcej tylko nikt z nas nad tym się nie zastanawiał?
Może nasze powtórne narodzenie i wędrówka po tej ziemi jest czymś, z czego tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy? Może tuż przed naszym przyjściem w kolejne życie ktoś zdecydował, kim będziemy i co będziemy robić? A może jest tak, że to my sami nim się jeszcze narodziliśmy ułożyliśmy swoje kolejne życie?
Czy to wszystko jest możliwe? Czy jest możliwe to, że my, lub ktoś inny zdecydował, iż rodzimy się Np. bez rąk, czy nóg? Są tacy, którzy rodzą się głusi, czy też niewidomi.
Jest na ziemi wiele odmian kalectwa, oprócz tych fizycznych są też psychiczne.
Kto podjął decyzję, że jeden rodzi się szczęśliwy i zdrowy a ktoś inny od urodzenia jest inwalidą? Dlaczego w pewnym dniu ktoś, kto przez cały czas pracował uczciwie zostaje zwolniony z pracy i godzi się ze statusem bezrobotnego a ktoś inny szuka innej pracy i albo ją znajduje albo nie.
Każdy z was mógłby dopisać tu jakieś pytanie, na które prawdo podobnie nie ma odpowiedzi.
Ja mam tylko jedno. Dlaczego tak jest?
W rodzinach Katolickich dzieci i rodzice chodzą do kościoła, biorą czynny udział we wspólnych modlitwach, przystępują do spowiedzi i przyjmują Komunię Świętą.
Czy w tych rodzinach nie ma chorób i wrodzonych wad fizycznych, lub psychicznych?
Czy w rodzinach, które należą do innych wspólnot, lub też kościołów wszyscy są zdrowi i szczęśliwi?
NIE. Nie ważne, do jakiej wiary przynależymy, nie ważne jest, do jakiego Kościoła chodzimy, wszyscy jesteśmy równi. Równi, co do tego, że praktycznie w każdej rodzinie znajdziemy osobę chorą, lub upośledzoną, w taki, lub w inny sposób.
Dlaczego, dlaczego, dlaczego?
Jest wiele innych pytań, na które nie znajdziemy odpowiedzi.
A może jest inaczej, może my wcale nie chcemy tych odpowiedzi poznać, bo tak jest nam po prostu łatwiej? Jeżeli tak, to, dlaczego bez przerwy na wszystko narzekamy?

OJCZE NASZ, DLACZEGO TAK WŁAŚNIE JEST?

Odpowiedź na te pytania jest tylko jedna.
Człowiek jest sobie sam winny. Bowiem z chwilą przyjścia na świat otrzymał w spadku,
Rozum i własną wolę. Rozum ma po to, aby mógł myśleć, czy robi dobrze, zanim cokolwiek uczyni. Wole zaś otrzymał, by mógł robić to, co jego rozum mu podpowie.
Nikt przecież żadnej ludzkiej istoty nie zmusza do tego, aby złymi uczynkami blokowała swoją Ścieszkę życia. Nikt też nikomu nie narzuca, jak ma żyć i jaką ma iść drogą, każdy człowiek ma prawo wyboru i tylko i wyłącznie od niego zależy, jaką pójdzie drogą.
Każdy z was jest tym, kim tak naprawdę chciał być. To, kim teraz jesteście, to przecież jest wasz wybór. Nikt wam życia nie wybierał, były tylko propozycje, z których każdy z was mógł skorzystać.

Czy taka odpowiedź was zadawala?

Czekam na wasze opinie.
Jangabik
jangabik Mężczyzna
 
Posty: 39
Dołączył(a): 11 lis 2007, 01:26

Post 12 lis 2007, 02:24

widzę, że ktoś tutaj wywołał bużę i to wielką.

przyjacielu, powiadasz, że nie wierzysz, taka jest twoja wola, czy może coś ci w życiu nie wyszło i za to właśnie prubujesz obwinić Umiłowanego Boga?
Nie mam zamiaru uczyć cię tutaj religii, ale sprubuj sobie przypomnieć z kont tak na prawdę się wziąłeś. czy sądzisz, że twoi rodzice uczynili ten cód i dali ci życie?
A może jesteś dzieckiem z prubówki i nie miał ci kto wytłumaczyć, iż nie można zrobić czegoś z niczego.
Czy według ciebie miłość fizyczna jest tym, co sprawia, że kobieta zachodzi w ciąże a później rodzi dziecię? jeżeli tak myślisz, to powiedz mi, jak się to dzieje, że jest tyle kobiet, które całym sercem pragną mieć dzieci a ich mieć nie mogą.

Z kąd jesteś? Z kąt do nas przychodzisz jako człowiek? Czy może prubujesz przekonać nas, do tego, co jest twoją wyobraźnią?
Nie tłumacz się tym, że napisałeś, coś w pierwszym poście.
Ja chciałbym od ciebie usłyszeć, jak się to stało, że ty przyszłeś na ten świat, na którym nie ma we dług ciebie Boga. Po co tu przychodziłeś? Jest przecież tyle innych wymiarów, które na pewnoby cię przyjęły.
Czy możesz mi powiedzieć w co wierzysz, czy może w to, co widać pod twoim loginem?
Tylko, co tam widać? Jest, to ciemny zakamarek twojej duszy, która w głębi ciebie płacze.
W słuchaj się w samego siebie i spróbuj zrozumieć tego, kto w tobie mieszka, on jest wielki, nic większego od niego nie ma.
TAM MIESZKA TEN, KTÓRY SPRAWIŁ, ŻE ŻYJESZ I ŻE JESTEŚ A TY TERAZ TWIERDZISZ, ŻE JEGO NIEMA. TAM W TOBIE JEST UMIŁOWANY BÓG.
Nie wierzysz, to sprubój.
Jak się położysz spać zapytaj w myśli, lecz szczerze.
BOŻE, GDZIE TAK NA PRAWDĘ JESTEŚ, JEŻELI JESTEŚ?
Dostaniesz odpowiedź, może nie za pierwszym razem, ale ją dostaniesz.

Niech ten, który sprawił, że jesteś z nami dziś prowadzi cię prostłą drogą.
jangabik Mężczyzna
 
Posty: 39
Dołączył(a): 11 lis 2007, 01:26

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron