Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Post 01 gru 2007, 01:55

ssilvia napisał(a):Bo zarówno świadek jak i naukowiec powinni wziąć pod uwagę dwa warianty.

Tykle, ze prawdopodobieństwo istnienia jedneg z nich jest nikłe. :)
jangabik napisał(a):taka jest twoja wola, czy może coś ci w życiu nie wyszło i za to właśnie prubujesz obwinić Umiłowanego Boga?

Wytłumacz mi więc dlaczego teiści uważają, że aby być ateistą trzeba sięobrazić na boga?
Jeżeli bym się obraził na boga, to nie byłbym ateistą a zbuntowanym teistą.
jangabik napisał(a):wziąłeś. czy sądzisz, że twoi rodzice uczynili ten cód i dali ci życie?

Nie, sądze, że bocian mnie przyniósł ;)
jangabik napisał(a):A może jesteś dzieckiem z prubówki i nie miał ci kto wytłumaczyć, iż nie można zrobić czegoś z niczego.

To wg. Ciebie dzieci z próbówki nie mają rodziców?
Skoro nie można zrobić czegośz niczego to jak bóg mógł z niczego stworzyć świat albo skąd wziął się ten bóg i kto jego zrobił?
jangabik napisał(a):Z kąd jesteś? Z kąt do nas przychodzisz jako człowiek? Czy może prubujesz przekonać nas, do tego, co jest twoją wyobraźnią?

Kto tu sobie cośwyobraża? To nie ja wierzę w coś, czego nikt na oczy nie widział i co jest nielogiczne samo w sobie.
jangabik napisał(a):Ja chciałbym od ciebie usłyszeć, jak się to stało, że ty przyszłeś na ten świat, na którym nie ma we dług ciebie Boga. Po co tu przychodziłeś?

Jesteś zabawny. Co mająukazać te pytania i jaki związek mają z bogiem? A moze próbujesz w jakiś sposób zabłysnąć zadając dziwne pytania? Po co w ogóle pytasz, skoro odpowiedzi już sobie wymyśliłeś?
Tylko, co tam widać? Jest, to ciemny zakamarek twojej duszy, która w głębi ciebie płacze.

Więc lepiej zapchać swój umysł urojeniami by tylko być szczęśliwszym?
jangabik napisał(a):Dostaniesz odpowiedź, może nie za pierwszym razem, ale ją dostaniesz.

Jak będziesz odpowiednio długo pytał, to zwariujesz do tego stopnia, że nawet smerfy będą ci odpowiadać. :)

Zanim zaczniesz mnie pouczać kolejny raz, zaopatrz się w słownik ortograficzny.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 02 gru 2007, 20:33

Nie miałem zamiaru wchodzić na ten wątek, ale po prostu nie wytrzymałem.
Jest tak dużo pytań i tak wiele spekulacji w tej dziedzinie.
Wszystkie spekulacje pochodzą jednak z niedoskonałego w swej naturze umysłu, a umysł nie jest wcale największym przymiotem człowieka, chociaż zdaję sobie sprawę jak wiele mu zawdzięczamy i - uprzedzając głosy sprzeciwu ze strony niektórych z Was- na pewno umysł jest dla człowieka czymś niezbędnym w TYM świecie.
Zastanówmy się jednak co się dzieje, kiedy próbujemy umysłem sięgać do sfer gdzie on już nie może funkcjonować (mówię tu o najbardziej znanym nam sposobie rozumowania tak zwanym "myśleniu racjonalisty" i chodzi mi właśnie o ten "zmysłowy" czyli bazujący na zmysłowych danych - umysł). Ano moi drodzy - wpadamy w pułapkę myślową polegającą na tym, że rzeczy i sprawy wykraczające poza to co jest dla nas ZNANE - próbujemy interpretować w sposób nam znany, a tak się nie da!
Jest to podstawowy błąd człowieka - początkującego myśliciela racjonalisty, który w swej dumie sądzi, że wie już wszystko bo ma swój umysł i święcie wierzy w jego nieomylność!!!
Historia zna wiele takich pomyłek, ale nie o tym chcę pisać.
Mam dla was fragment, który zawiera wszystkie odpowiedzi i uwierzcie mi lub nie, ale nie można tego podważyć "umysłem racjonalnym". Oto on:

„Mieszkam w częstotliwości światła, w której ograniczone istoty nie mogą mnie odkryć. Jeśli szukasz mnie, to nie znajdziesz. Ja nie jestem znajdywalny albo odkrywalny.
Realizuję się w jedności, jedność i całość. Ta jedność bardzo przypomina twoje odczucie połączenia ze wszystkim, co żyje, dla mnie jest to tym samym. Jestem całym życiem. Jeśli chcesz mnie szukać, to praktykuj odczuwanie całości i jedności.
Stworzyłem Ciebie w moim najgłębszym świetle, z mojego pragnienia zrozumienia mego wszechświata. Jesteś moim emisariuszem. Jesteś wolny, by podróżować poprzez wszechświat wszechświatów, jako cząstek mojego nieskończonego łona z przeznaczeniem, które sam napiszesz. Nie określam Twojej podróży lub jej celu. Towarzyszę Ci. Nie kieruję Tobą, ani nie karzę Cię, kiedy schodzisz z drogi do mojego serca. Robię to, gdyż mam wiarę w Ciebie.
Jesteś spadkobiercą mojego światła, które dało Ci formę. To mój głos obudził Cię do indywidualności, ale to Twój obudzi Cię do naszej jedności. Twoim pragnieniem jest poznać mnie jako samego siebie świadomego mojej obecności, tak doskonale ukrytej w twoim świecie. Jestem za wszystkim co widzisz, słyszysz, dotykasz, smakujesz, wąchasz, czujesz i w co wierzysz. Żyję po to, byś mnie odkrył. To jest najwyższym wyrazem mej miłości dla Ciebie, i kiedy szukasz moich cieni w historii Twojego świata, ja, niezniszczalne, niewidoczne światło, staję się coraz bardziej widoczny. Wyobraź sobie najskrytszy punkt w kosmosie - za czarnym portalem, rzuconym w jakąś odległą galaktykę i pomnóż wtedy tę odległość przez wartość najwyższej liczby, jaką znasz. Gratulacje, zmierzyłeś atom mojego ciała.
Wyobrażasz sobie, jak jestem niezgłębiony? Nie jestem tym, co możesz wiedzieć lub widzieć, albo rozumieć. Jestem poza rozumowaniem. Mój ogrom robi mnie niewidocznym i nieuniknionym. Nigdzie nie możesz być beze mnie. Moja nieobecność nie istnieje. To jest ta natura, która czyni mnie unikalnym. Jestem pierwszą Przyczyną i Ostatnim Skutkiem złączonymi w niepodzielnym łańcuchu. Nie ma błagania, które mnie poruszy. Nie ma modlitwy, która sprowadzi moją pomoc do twojego świata, chyba że jest to modlitwa, której towarzyszy uczucie jedności i całości. Nie ma świątyni, albo świętego przedmiotu, który mnie dotyka. Nie sprawią tego i nigdy nie zbliżyły Ciebie do mojej wyciągniętej ręki. Moja obecność w Twoim świecie jest niezmienna. Jestem sanktuarium dualności kosmosu i jednej duszy wewnątrz Ciebie.
Mógłbym obudzić każdego z Was w tym bardzo szczególnym momencie naszej jedności, ale jest większy plan - bardziej obszerna wizja - która umieszcza Ciebie w obrębie czasu i przestrzennych wymiarów odseparowania. Ten plan wymaga dostępu do mojej całości, która łączy Ciebie z naszą jednością poprzez doświadczenie oddzielenia. Twoje przebudzenie, chociaż powolne i czasami bolesne, jest pewne i w to musisz przede wszystkim wierzyć.
Jestem pierwotnym ojcem całego stworzenia. Jestem tym, co żyje wewnątrz każdego z was jako wibracja, która emanuje z wszystkich aspektów waszego istnienia. Zamieszkuję w tym wymiarze jako twoje światło naprowadzające. Jeśli podążasz za tą wibracją, jeśli umieścisz ją w jądrze twojej podróży, znajdziesz mnie za cząstkami twojego istnienia.
Nie jestem zaniepokojony lub stoję w obojętności. Moja obecność jest natychmiastowa, uchwytna i rzeczywista. Jesteś teraz w mojej obecności. Słyszysz moje słowa. Ty jesteś w mojej obecności. Ty jesteś we mnie bardziej niż ja jestem w Tobie. Ty jesteś fornirem mojego umysłu i serca, pomimo że myślisz, iż pochodzisz od małpy. Jesteś kimś o wiele więcej niż sobie możesz wyobrazić. Nasza jedność była, jest i będzie trwała. Jesteś moim błogosławionym potomstwem, z którym jestem połączony w skomplikowany sposób, którego nie możesz zrozumieć i dlatego jesteś tak drogocenny. Musisz zawiesić swoją wiarę i nieufność w to, czego nie możesz wyczuć, w zamian za wiedzę, że jestem rzeczywisty i żyję w Tobie. To jest moja wiadomość dla wszystkich moich potomków. Słyszysz ją dobrze, dlatego możesz znaleźć miejsce, w którym mieszkam.”

Czy teraz wszystko już jasne?
To tyle odnośnie istnienia Boga i ukazania Wam na to „dowodu” - kto potrafi to ogarnąć - zrozumie, kto nie sięga tych poziomów - będzie szukał wyjaśnienia"racjonalnego", którego znaleźć nie można(bo tak naprawdę TEN "racjonalizm" jest w istocie swej wysoce nieracjonalny, co można łatwo udowodnić i podejmę ten temat w osobnym wątku)...ha ha nieracjonalny "racjonalizm".
Pozdrawiam serdecznie wszystkich niewierzących, myślących „racjonalnie”, wierzących, a szczególnie tych co WIEDZĄ! :)
od 05.07.2008 Kontakt ze mną możliwy tylko przez skrzynkę i sporadycznie przez GG.W Niedługim czasie prawdopodobnie mój profil na tym forum zostanie zlikwidowany...powód : "dosyć już słów - teraz jest czas na działanie" :) Pozdrawiam wszystkich!
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 03 gru 2007, 02:21

Nightwalker napisał(a):
ssilvia napisał(a):Bo zarówno świadek jak i naukowiec powinni wziąć pod uwagę dwa warianty.

Tykle, ze prawdopodobieństwo istnienia jedneg z nich jest nikłe. :)


Nightwalker mówisz o dowodach, o podejściu naukowym. A nie wydaje Ci się, że stwierdzenie że coś jest nieprawdopodobne już ogranicza podejście naukowe. Gdyby od zarania dziejów wszyscy czekali tylko na dowody i odrzucali wszystko co wydaje im się bzdurne i nieprawdopodobne, to pewnie do dzisiaj siedzieli byśmy w jaskini (tylko nie bierz tego ostatniego zdania do siebie). Na szczęście od zawsze byli tacy co poszukiwali, często wyśmiewani za swoje bzdurne teorie, których nie potrafili udowodnić...ale dalej poszukiwali. Najpierw kreśliliśmy mapy Ziemi (cos co bliskie i bardziej namacalne), może teraz czas na odkrycia i zbadanie innych obszarów ?. Nie wiem dlaczego nawet w najmniejszym stopniu nie dopuszczasz do siebie, że może istnieć życie po naszej fizycznej śmierci (może dlatego, że wiążesz to tylko z pojęciem Boga, wiarą, religią...) Wiele było "nadprzyrodzonych"zjawisk, które mogą świadczyć, że coś w tym chyba jednak jest. Nie są to co prawda dowody, ale myślę, że zasługują na nasze bliższe zainteresowanie. Najłatwiej jest powiedzieć, że ktoś jest świrem (oj dużo tych świrów mamy w dzisiaj - to chyba domena naszych czasów :wink: ), lekarze nawet znajdą ośrodek w mózgu odpowiedzialny za nasze takie czy inne odczucia, wrażenia... tylko, że oni też jeszcze poszukują i dają nam na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobną odpowiedz , jedyną możliwą na naszym obecnym poziomie wiedzy.
Avatar użytkownikassilvia Kobieta
 
Posty: 377
Dołączył(a): 29 maja 2007, 17:26
Droga życia: 4
Typ: TakaJednaJędzaMała
Zodiak: Żarłacz Tygrysi

Post 04 gru 2007, 17:55

Nightwalker napisał(a):Zanim zaczniesz mnie pouczać kolejny raz, zaopatrz się w słownik ortograficzny.


czy nie widzisz nic więcej tylko jakieś tam błędy?
wybacz kolego, ale jeżeli nie umiesz czytać, to się naucz, ja cię nie pouczam tylko pytam o sens życia i z kont się wziąłeś jako człowiek.


Nightwalker napisał(a):Jesteś zabawny. Co mająukazać te pytania i jaki związek mają z bogiem? A moze próbujesz w jakiś sposób zabłysnąć zadając dziwne pytania? Po co w ogóle pytasz, skoro odpowiedzi już sobie wymyśliłeś?


czy chcesz powiedzieć, że ja i wielu innych wymyśliło sobie Boga?
Przecież to ty twierdzisz, że Boga nie ma a mało tego, żądasz, aby ci udowodznić jego istnienie. To jest w końcu twoja teoria a uczono mnie, że swoje teorie powinno się w jakiś sposób udowdnić.
przedstaw więc dowody na to, że Boga nie ma, to może wtedy z tobą podyskutuję, bo w innym razie nie widzę takiego sensu.
jangabik Mężczyzna
 
Posty: 39
Dołączył(a): 11 lis 2007, 01:26

Post 06 gru 2007, 01:37

jangabik napisał(a):czy chcesz powiedzieć, że ja i wielu innych wymyśliło sobie Boga?

Nie, poprzednicy. I przekazywali to z pokolenia na pokolenie. Ty przekażesz zapewne dalej swoim dzieciom. Więc mimo iż go nigdy nie widziałeś, będziesz propagował jego istnienie.

przedstaw więc dowody na to, że Boga nie ma, to może wtedy z tobą podyskutuję, bo w innym razie nie widzę takiego sensu.

Nie widziałem, nie słyszałem, nie czułem, ani nie dotykałem. W żaden sposób nie stwierdziłem. Nie mam podstaw aby wierzyć w bajki. Oto moje dowody.
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 06 gru 2007, 14:11

aztekium napisał(a):Nie widziałem, nie słyszałem, nie czułem, ani nie dotykałem. W żaden sposób nie stwierdziłem. Nie mam podstaw aby wierzyć w bajki. Oto moje dowody.



Takie stwierdzenia świadczą jedynie o niedoskonałości Twojego aparatu percepcji a nie o nieistnieniu Boga lub jakiegokolwiek wymiaru duchowego.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1
Nightwalker napisał(a):Tu możecie "udowadniać" istnienie i nieistnienie boga (Boga).

W boga nie wierzę. uważam, że skoro ktoś przychodzi z wynalazkiem jakim jest bog, powinien go udowodnic, uargumentowac, podeprzec sensownymi teoriami. Nie widzę powodów dla których miałoby się udowadniać nieistnienie boga, gdyż to już "widać". Tak wiec wierzący ma tu więcej do "udowadniania".

W boga nie wierzę, gdyż wierzyć mogę w setki rzeczy, chocby św. Mikołaja (tego od świąt i CocaColi, nie tego historycznego), i jest na jego istnienie tyle dowodów co na istnienie boga.

Ponadto rozum i percepcja człowieka są zbyt mocno ograniczone, tak więc skąd wiadomo że bog jest? Można powiedzieć też skad wiadomo, ze nie ma "tam czegoś"? Wiadomo, że wielu rzeczy nie znamy i nie widzimy, nie musimy jednak nazywać tego bogiem i nadawac mu swoich wyobrażonych kształtów.

[Powiększyłem Bogu literkę w tytule tematu; tak chyba będzie optymalniej. ;) - Nazcain]


Dlaczego uważasz, że wiernym trzeba coś udowadniać? My wierzymy, że on jest i tak już jest. Mimo tego, że niektórym zdaje się, że on ich opuścił - być może w tym wypadku Ciebie
to nie znaczy, że go nie ma. Myślę, że założyłeś ten temat, bo chcesz uwierzyć, ale nie potrafisz . (nie miej mi tego za złe).
"Każdy przeciętny człowiek przezywa chwile, w których chciałby przywdziać czarną maske i rozpocząć swą rzeź"
H.L. Mencken
Avatar użytkownikaVederis Mężczyzna
Kiedy to wkońcu nastąpi!?
 
Imię: Jarek
Posty: 3
Dołączył(a): 04 gru 2007, 08:16
Lokalizacja: Bytom
Droga życia: 8
Zodiak: Panna

Post 06 gru 2007, 21:56

aztekium napisał(a):Nie, poprzednicy. I przekazywali to z pokolenia na pokolenie. Ty przekażesz zapewne dalej swoim dzieciom. Więc mimo iż go nigdy nie widziałeś, będziesz propagował jego istnienie.


Przyjacielu, wielki błąd, ja Boga widzę, zdaję sobie sprawę z tego, że ty tego możesz nie rozumieć, ale taka jest prawda, za chwilę powiesz, że to tylko moje słowa.
te słowa są nie tylko moimi, jest wielu, którzy widzą naszego Stwórcę.
Nie mam pojęcia, co cię skłania do tgo, aby sądzić, że nigdy Boga nie widziałem.
Czy znasz mnie tak dobrze, abyś mógł tak mówić? Kto dał ci takie prawo?
Czy osądzasz ludzi według siebie? Jeżeli tak, to popełniasz wielki błąd.


aztekium napisał(a):Nie widziałem, nie słyszałem, nie czułem, ani nie dotykałem. W żaden sposób nie stwierdziłem. Nie mam podstaw aby wierzyć w bajki. Oto moje dowody.


Miałem z tobą nie dyskutować, za nim nie przedstawisz dowodu, na to, że Boga niema.
Czy to, że nie widziałeś i nie odczułeś fizycznie istnienia Boga, to jest wystarczającym dowodem, na to że Boga nie ma?
i jeszcze jedno pytanie, dla czego piszesz pod rużnymi nickami? Oczywiście, że wolno ci tak robić, ale, czy nie uwarzasz, że jest to trochę nie prawdziwe?
Jak bym miał się nad tym gębiej zastanawiać, to wyszłoby mi na to, że czegoś się boisz.
Acha, jeszcze jedno, tylko nie czepiaj się moich błędów.
Pamiętaj, iż mylić się, to ludzka żecz, ty też nie jesteś nie omylny.

Ja mimo wszystko proponuję ci swoją pomoc, rozumiem, że twoja wiara jest inna, ale to wcale nie znaczy, że jesteś gorszy od innych. Moim zdaniem jesteś tym, który czegoś szuka, tylko jeszcze nie bardzo wie, czego tak na prawde chce znaleźć, może się mylę, ale jednego jestem pewny, ostatnio zdaża mi się to bardzo żadko.
nie wstyć się, jeżeli potrzebujesz jakiejś duchowej pomocy jestem do twojej dyspozycii.
Mimo wszystko, kocham cię jak brata, ja każdego człowieka, bo wszyscy przecież jesteśmy równi, nikt z nas nie jest lepszy od swojego bliźniego.
jangabik Mężczyzna
 
Posty: 39
Dołączył(a): 11 lis 2007, 01:26

Post 14 gru 2007, 16:19

freenergy11 napisał(a):Wszystkie spekulacje pochodzą jednak z niedoskonałego w swej naturze umysłu,

Również spekulacja o istnieniu boga - która została obalona. :)
freenergy11 napisał(a):Ano moi drodzy - wpadamy w pułapkę myślową polegającą na tym, że rzeczy i sprawy wykraczające poza to co jest dla nas ZNANE - próbujemy interpretować w sposób nam znany, a tak się nie da!

Tak było z bogiem - zjawiska niewyjaśnione personifikowano, by nadać im charakteru, wytłumaczyć cel itd. Dziś wiemy, że pioruny nie pochodzą od Peruna.
ssilvia napisał(a):Gdyby od zarania dziejów wszyscy czekali tylko na dowody i odrzucali wszystko co wydaje im się bzdurne i nieprawdopodobne, to pewnie do dzisiaj siedzieli byśmy w jaskin

nie mówię, by odrzucać od razu. Kiedyś wiara w boga czy bogów miała uzasadnienie. Dziś jednak możemy ten byt odrzucić (a przynajmniej formę jego o jakiej się mówi powszechnie), ponieważ wiemy, że coś takiego samo sobie przeczy i nie jest potrzebne do zapychania dziur w wiedzy.
jangabik napisał(a):wybacz kolego, ale jeżeli nie umiesz czytać, to się naucz, ja cię nie pouczam tylko pytam o sens życia i z kont się wziąłeś jako człowiek.

Nie ja czytać, a ty pisać. :) Ja za Ciebie sensu życia nie znajdę - tio już twój problem. Jeżeli natomiast nie wiesz, skąd się bierze człowiek, to czas, by ktoś Cię wreszcie uświadomił. ;)
jangabik napisał(a):czy chcesz powiedzieć, że ja i wielu innych wymyśliło sobie Boga?

A nie? Jeżeli nie, to pokaż, że to nie tylko wymysł.
jangabik napisał(a):Przecież to ty twierdzisz, że Boga nie ma a mało tego, żądasz, aby ci udowodznić jego istnienie. To jest w końcu twoja teoria a uczono mnie, że swoje teorie powinno się w jakiś sposób udowdnić.

Masz braki w fundamentalnych podstawach logiki.
To Ty masz teorię - to Ty uważasz, ze istnieje coś, czego nikt nie udowodnił. Ja wiem, bo widzę, że nic takiego nie ma.
Udowadnia się rzecz, która jest odmienna od stanu faktycznego - ty mówisz, że jest coś czego nie widać - Ty udowadniasz.
A może wierzysz w pokemony - w końcu ich nieistnienia też ci nie dowiodę?
przedstaw więc dowody na to, że Boga nie ma, to może wtedy z tobą podyskutuję, bo w innym razie nie widzę takiego sensu.

Ja też nie widzę sensu (i możliwości) dyskusji z kimś, kto ma takie braki.
leaozinho napisał(a):Takie stwierdzenia świadczą jedynie o niedoskonałości Twojego aparatu percepcji a nie o nieistnieniu Boga lub jakiegokolwiek wymiaru duchowego.

Skoro ten aparat jest tak niedoskonały, to jak mógł się o tym przekonać, by innym wiedzę o istnieniu boga przekazać? Jeżeli nie mógł się nikt tego dowiedzieć, to wszelka wiedza o bogu musi być wymysłem.
Vederis napisał(a):Dlaczego uważasz, że wiernym trzeba coś udowadniać?

gdzie ja napisałem, że wiernym?
Vederis napisał(a):Mimo tego, że niektórym zdaje się, że on ich opuścił - być może w tym wypadku Ciebie

Mylisz podstawowe pojęcia - ateizm i teistyczny bunt. Skoro coś noie istnieje, to jak mogło mnie opuścić?
Vederis napisał(a):Myślę, że założyłeś ten temat, bo chcesz uwierzyć, ale nie potrafisz . (nie miej mi tego za złe).

Założyłem ze względu na pewne absurdy wypisywane w innym temacie. Uwierzyć nie chce - nie chcę się okłamywać. Kiedyś już wierzyłem, i wiem, że do niczego to nie prowadzi. Po co w ogóle chcieć wierzyć? Albo się wierzy, albo nie.
Przyjacielu, wielki błąd, ja Boga widzę, zdaję sobie sprawę z tego, że ty tego możesz nie rozumieć, ale taka jest prawda, za chwilę powiesz, że to tylko moje słowa.

Jeżeli widzisz, a nie potrafisz tego udowodnić, to znaczy, że masz urojenia.
Ciekawe, że urojenia są powszechnie uznawane, jednak, gdy dotyczą boga - ich istnienie jest odrzucane.
jangabik napisał(a):Nie mam pojęcia, co cię skłania do tgo, aby sądzić, że nigdy Boga nie widziałem.

Nikt inny go nie widział, nie udowodnił jego istnienia, nie pokazał zdjęć itd. ponadto, sam nie potrafisz napisać jak go widzisz, nie potrafisz uzasadnić czegokolwiek, piszesz ogólnikami.
Wiele definicji boga, mówi zresztą, że ludzka percepcja nie jest wstanie go zauważyć, więc sam dla siebie brniesz w absurd.
Jak bym miał się nad tym gębiej zastanawiać, to wyszłoby mi na to, że czegoś się boisz.

Zwykle to wierzący się boją - wolą wierzyć, że po śmierci coś ich czeka lepszego, że ktoś się nimi opiekuje i nadaje sens. Religia natomiast dodatkowo uwalnia od konieczności samodzielnego myślenia i odpowiedzialności.
jangabik napisał(a):Pamiętaj, iż mylić się, to ludzka żecz, ty też nie jesteś nie omylny.

Każdy nie jest nieomylny. Zauważ tylko, że sugerujesz to komuś, przy czym sam pewnie uważasz, że posiadłeś absolutną prawdę i że Ty akurat się tu nie mylisz.
jangabik napisał(a):nikt z nas nie jest lepszy od swojego bliźniego.

Z tego co piszesz powyżej, można by wywnioskować, że jednak, uważasz się za nieco bardziej "równego".
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 15 gru 2007, 19:19

czytalem troche 'po lebkach', i mnie nachodzi mysl, ze z tego moglaby wyjsc niekonczaca sie opowiesc o Bogu, ktory jest, ale go nie ma :). A przechodzac do sedna, to ten temat jest taki troche... hmm... bezcelowy, raz, ze ludzie maja rozne wyobrazenia tego, czym jest Bog, dwa, w tym temacie spiera sie wiara z niewiara, a ze wiara zaklada bezgraniczne zaufanie ze jest tak a tak albo inaczej, a niewiara, ze tego czegos nie ma albo tak nie jest. Poza tym zgadzam sie z Nightwalkerem, ze nasze narzady do odbioru swiata sa niedoskonale, ale z tego tez wzgledu nie moge powiedziec ze czegos nie ma, bo nie widzialem nigdy na oczy, nie slyszalem itp. Ale udowodnic to jest tak samo trudno jak przekonac schizofrenika, ze ten koles, z ktorym on rozmawia, nie istnieje. Dlatego nie widze powodu zeby sie spierac i udowadniac to, tym bardziej ze istnieja takie roznice w samej interpretacji Boga (wspomniane przez Nightwalkera niewyjasnione zjawiska, stary dobry, milosierny ale surowy i karzacy ojciec siedzacy sobie na chmurce, milosc, energia przeplywajaca przez kazdego czlowieka, ktora jest wszedzie itp.). Ponadto ludzie maja tendencje, by w cos wierzyc, i nie wazne czy dlatego powstal Bog, czy moze zawsze byl, albo jednak go nie ma, po tym wszystkim uwazam ze ten temat jest bezcelowy i kazdy powinien wg wlasnego uznania wierzyc w Boga lub nie :)

Pozdr.
* “Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność.” *
Zapraszam na moj blog - Placebo ;]
Avatar użytkownikamk_cafe Mężczyzna
Bąbel :)
 
Imię: Michał
Posty: 144
Dołączył(a): 28 cze 2005, 01:03
Lokalizacja: ok. Częstochowy
Droga życia: 5
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby

Post 17 gru 2007, 08:41

mk_cafe napisał(a):Dlatego nie widze powodu zeby sie spierac i udowadniac to, tym bardziej ze istnieja takie roznice w samej interpretacji Boga (wspomniane przez Nightwalkera niewyjasnione zjawiska, stary dobry, milosierny ale surowy i karzacy ojciec siedzacy sobie na chmurce, milosc, energia przeplywajaca przez kazdego czlowieka, ktora jest wszedzie itp.). Ponadto ludzie maja tendencje, by w cos wierzyc, i nie wazne czy dlatego powstal Bog, czy moze zawsze byl, albo jednak go nie ma, po tym wszystkim uwazam ze ten temat jest bezcelowy i kazdy powinien wg wlasnego uznania wierzyc w Boga lub nie

zgadzam się z Tobą całkowicie. Też mam podobne przekonanie odnośnie tego zagadnienia! Taka dyskusja nie przyniesie żadnego konkretnego rozwiązania - to znaczy nie da się jednoznacznie wykazać w tej dyskusji faktu istnienia, bądź nieistnienia Boga (używając argumentów takich jak dotychczas!).
Trzeba by było użyć trochę innej "logiki", ale sądzę, że tutaj jest to niemożliwe (wnioskuję tak po swoich wcześniejszych bezowocnych próbach - vide. mój poprzedni post na tej stronie).
Jednak nie zniechęcajmy się tak szybko! :
Nightwalker napisał(a):freenergy11 napisał/a:
Wszystkie spekulacje pochodzą jednak z niedoskonałego w swej naturze umysłu,

Również spekulacja o istnieniu boga - która została obalona.


freenergy11 napisał(a):„Mieszkam w częstotliwości światła, w której ograniczone istoty nie mogą mnie odkryć. Jeśli szukasz mnie, to nie znajdziesz. Ja nie jestem znajdywalny albo odkrywalny.

- to nie jest spekulacja tylko fakt, którego nie da się potwierdzić metodami myślenia charakterystycznymi dla tzw. "racjonalisty" - nie da się też zaprzeczyć istnienia takiego faktu! Właśnie dlatego wcześniej napisałem, że są to argumenty nie do podważenia (ale i nie do potwierdzenia "logicznym" rozumowaniem)! Pozornie sam sobie zaprzeczam, ale zwróćcie uwagę, że nie da się obalić prawdziwości tego tekstu jeśli jest on prawdziwy! Jeśli natomiast jest nieprawdziwy to i tak mamy 50% prawdopodobieństwa, a to oznacza, że należy traktować poważnie tak samo ewentualność jego prawdziwości, jak i nieprawdziwości!
Celowo napisałem w tym tonie, aby ukazać jak mało wiarygodną jest w tym przypadku metoda rozumowania oparta na przesłankach czysto "racjonalnych". - Nie może doprowadzić do jednoznacznej odpowiedzi na "Tak" lub na "Nie"!
Tym samym podważam zasadność stosowania metody "racjonalnej" do ostatecznego rozstrzygania o istnieniu bądź nieistnieniu Boga!
Nightwalker napisał(a):freenergy11 napisał/a:
Ano moi drodzy - wpadamy w pułapkę myślową polegającą na tym, że rzeczy i sprawy wykraczające poza to co jest dla nas ZNANE - próbujemy interpretować w sposób nam znany, a tak się nie da!

Tak było z bogiem - zjawiska niewyjaśnione personifikowano, by nadać im charakteru, wytłumaczyć cel itd. Dziś wiemy, że pioruny nie pochodzą od Peruna.


freenergy11 napisał(a):Jestem całym życiem. Jeśli chcesz mnie szukać, to praktykuj odczuwanie całości i jedności.
- Bez komentarza!

Nightwalker napisał(a):Dziś wiemy, że pioruny nie pochodzą od Peruna.
- ponieważ pochodzą od przemian elektrycznych w atmosferze ziemskiej, a elektryczność pochodzi z.........????? Zapewne z tego samego źródła z którego wywodzi się cały Wszechświat, a jak wytłumaczy to "racjonalista"? Nie jest w stanie dać zadowalającej odpowiedzi!
Natomiast mistyk jest w stanie takiej udzielić! Ponieważ powie, że Wszechświat wywodzi się z inteligentnego Praźródła, a dlaczego inteligentnego? Bo mistyk wie, że istnienie wszechświata jest CELOWE i ZAPLANOWANE, a "racjonalista" będzie twierdził, że jest ono przypadkowe, albo w najlepszym razie nieznane oficjalnej nauce!
To jest właśnie słaby punkt rozumowania "racjonalisty" - jego odpowiedzi nie są zgodne z rzeczywistością! Ale jaka jest w takim razie rzeczywistość - nasuwa się pytanie?
Otóż z obserwacji wynika, że rzeczywistość nie jest chaotyczna i przypadkowa tylko CELOWA i uporządkowana czyli, że wszystkie wydarzenia mają swój cel (przyczynę i skutek), ale jak na ironię wyjaśnienia "racjonalne" są zbyt niedoskonałe, żeby objąć LOGIKĘ rzeczywistości i zadowalająco wyjaśnić jej naturę! Natomiast podejście bazujące na wiedzy duchowej (wykraczające poza 5 zmysłów) potrafi tę LOGIKĘ przedstawić w bardziej wiarygodny (zgodny z chociażby zdrowym rozsądkiem) sposób i dlatego jest ono bardziej "prawdziwe" czy też bliższe prawdy, a tym samym bardziej racjonalne!

Wracając do cytatu :"...dziś wiemy, że pioruny nie pochodzą od Peruna"....oczywiście! Można przecież powiedzieć, że pochodzą od elektryczności! Tylko, że elektryczność przecież pochodzi z Praźródła -inaczej :"początku wszystkiego", a niektórzy nazywają to Bogiem, a kiedyś inni nazywali to Perunem - co w istocie na jedno wychodzi!
Tak to właśnie (w wielkim skrócie!) można podważyć zasadność używania podobnych argumentów (uważanych za "logiczne", czy też "racjonalne") i tak właśnie dochodzimy do tego samego, o czym napisał mk_cafe :)
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 18 gru 2007, 01:12

jangabik napisał(a):Nie mam pojęcia, co cię skłania do tgo, aby sądzić, że nigdy Boga nie widziałem. Czy znasz mnie tak dobrze, abyś mógł tak mówić? Kto dał ci takie prawo?
Czy osądzasz ludzi według siebie? Jeżeli tak, to popełniasz wielki błąd.

O przepraszam w tamkim razie. To może opisz jak wyglądał, aby było jaśniej.

Miałem z tobą nie dyskutować, za nim nie przedstawisz dowodu, na to, że Boga niema. Czy to, że nie widziałeś i nie odczułeś fizycznie istnienia Boga, to jest wystarczającym dowodem, na to że Boga nie ma?

Tak. Bo jakie inne mogę brać pod uwagę ?

i jeszcze jedno pytanie, dla czego piszesz pod rużnymi nickami? Oczywiście, że wolno ci tak robić, ale, czy nie uwarzasz, że jest to trochę nie prawdziwe?

Na tym forum wystepuję tylko pod tym nickiem, który widzisz. Gwarantuję, że nie mam więcej kont.

Jak bym miał się nad tym gębiej zastanawiać, to wyszłoby mi na to, że czegoś się boisz. Acha, jeszcze jedno, tylko nie czepiaj się moich błędów. Pamiętaj, iż mylić się, to ludzka żecz, ty też nie jesteś nie omylny.

Oczywiście, że to nic złego. Każdy się czegoś bogi. Ja napewno nie boga, ale boję się np, spaść z 10 piętra, itp. Oczywiście, że każdy może się mylić... to normalne. Jak zobaczę boga oficjalnie przyznam się do błędu.

Ja mimo wszystko proponuję ci swoją pomoc, rozumiem, że twoja wiara jest inna, ale to wcale nie znaczy, że jesteś gorszy od innych. Moim zdaniem jesteś tym, który czegoś szuka, tylko jeszcze nie bardzo wie, czego tak na prawde chce znaleźć, może się mylę, ale jednego jestem pewny, ostatnio zdaża mi się to bardzo żadko.

Chmm... pewno czegoś szukam, dowiedzmy się co oferujesz... :-)

nie wstyć się, jeżeli potrzebujesz jakiejś duchowej pomocy jestem do twojej dyspozycii.

Prowadzisz jakieś kursy ? Dużo bierzesz ?. Nie wierzę w duszę. Jak mógłbym potrzebować duchowej pomocy ?! :-)

leaozinho napisał(a):Takie stwierdzenia świadczą jedynie o niedoskonałości Twojego aparatu percepcji a nie o nieistnieniu Boga lub jakiegokolwiek wymiaru duchowego.

Sugerujesz różdżkarstwo i wahadełkowanie ?
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 18 gru 2007, 01:44

Ja widzę tu intruzywną chęć przekonania do własnego zdania. I coś mi się wydaje, że ani jedna ani druga strona nie przekona nikogo. Każdy ma swoją rację i lepszym wyjściem wydaje mi się, byłoby po prostu podzielenie się tym zdaniem, a nie przekonywanie kogoś na siłę. Nie bawmy się w armię moherów, dla których każdy kto ma inne zdanie jest zły, niedobry, nie ma racji, i najprawdopodobniej odprawia czarne msze, zjada koty i pije krew niemowląt.
_ _ _
 

Post 21 gru 2007, 15:45

leaozinho napisał/a:
Takie stwierdzenia świadczą jedynie o niedoskonałości Twojego aparatu percepcji a nie o nieistnieniu Boga lub jakiegokolwiek wymiaru duchowego.

Sugerujesz różdżkarstwo i wahadełkowanie ?


Nie, nie proponuję Ci pracy z wahadełkiem ani różdżką. Wątpię by radiestezja albo geomancja Cię interesowały. Chcę tylko zwrócic Ci uwagę, że równie dobrze mógłbyś rozprawiac o czarnych dziurach, których nigdy nie widziałeś a już na pewno nigdy nie dotkniesz. Spróbuj poprosic jakiegoś astrofizyka by pokazał Ci dowód ich istnienia. Potem będziesz mógł mu zarzucac niewiarygodnośc a może nawet stwierdzic, że fizyka jest wymysłem schizofreników w potrzebie wyjaśnienia i opisania świata. Gluck anyway.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 21 gru 2007, 20:25

leaozinho napisał(a):Spróbuj poprosic jakiegoś astrofizyka by pokazał Ci dowód ich istnienia.

Wystarczy, że pokaże ci je przez teleskop - czarne dziury można pośrednio zaobserwować.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron