Nauki, pisma, przekazy Mistrzów, wiedza tajemna i drogi odkrywania Świadomości.
No proszę , jak miło się zgodzić z Aletheią .
Przypomniałaś mi opowieść Trehlebova na temat struktur społecznych stwarzanych przez wszelkie religie . Oni na jednym biegunie tworzą fanatyków , na drugim są administratorzy, którym wygodnie władać fanatykami . Między tym wszystkim po środku powstaje grupa ludzi ZDROWOMYŚLĄCYCH . Tak jak napisałaś :
Sądzę, że istota tego stanu rzeczy z perspektywy żywotności religii jest zrozumiała.
no właśnie , struktury religijne aby istnieć potrzebują fanatyków , którzy oddadzą swoją energię na ten twór. Kłykow ładnie mówił,że religie nie załatwiają problemów ludzkich ale swoje własne . Majątki największych sekt religijnych są wyraźnie widoczne .

Aniu , a może właśnie ci letni ( zdrowomyślący -jak sądzę ) to są ci poszukiwani przez nas na poprzedniej stronie ? Ci ze zrównoważonymi półkulami mózgowymi ? Ani fanatyczno- emocjonalni ani zimni i posługujący się samym intelektem ? Harmonia półkul mózgowych , zrównoważenie dystans i mądrość ?
easy russian
 
Kochanie, mowie o sposobie przezywania zycia, o tym jak ja to odczuwam i rozumiem, co nie znaczy ze kazdy musi tak samo. Pewnie ze ani zagotowac sie ani zamarznac nie ma sensu, wiec trzeba wiedziec na co i na ile nas nie stac, bo tego na co stac wciaz sie uczymy. Ale umiarkowanie to jest polaczenie goraca z zimnem a nie nijakie. Umiarkowanie gorace lub zimne. Letnie jest zero, wiec jest nie jakie.
A teraz z innej perspektywy: popatrz, mamy goraco lub zimno naprzeciw siebie, twarza w twarz, wzajemnie na siebie wplywajace, uzupelniajace sie, tworzace ani zbyt gorace ani zbyt zimne. A letnie co? Stoi posrodku. Stoi. Wegetuje bo zycie to ruch pomiedzy goracem a zimnem. A tak- ani to ani sio. Rzadko bo rzadko, ale potrafie byc zimna jak lod, choc czesciej jestem po prostu ciepla, cos tam zawiewa z tego lewego atroficznego polglowka:). A nic nie poradze na to ze letnie ma smak wazeliny. Nie smak raczej.
Zrownowazenie, haa. Musi miec sie co z czym rownowazyc. Harmonie tworza wszystkie kolory, smaki a nie ich brak. Harmonia to swiadome korzystanie z bogactwa zycia a nie wyzbyciu sie tego co jest jego swiadectwem. Zmieszaj biel i czern, powstanie szary. Niewyrazny, nieokreslony, bezbarwny. Taki co to nikomu ani nie pomoze ani nie zaszkodzi. Dbajac o siebie.
A zdrowe myslenie jest po prostu mysleniem wynikajacym z odczuwania zycia i zyciu sluzacym, i nie ma co robic z tego bozka.
Ania ayalen
 
Ania ayalen napisał(a):........................1... Zmieszaj biel i czern, powstanie szary. Niewyrazny, nieokreslony, bezbarwny. Taki co to nikomu ani nie pomoze ani nie zaszkodzi. Dbajac o siebie.
2. A zdrowe myslenie jest po prostu mysleniem wynikajacym z odczuwania zycia i zyciu sluzacym, i nie ma co robic z tego bozka.

1. :D no i właśnie o tym była mowa przez kilka stron . Ale niektórzy nawoływali w imię tolerancji do mieszania wszystkiego ze wszystkim.

2. Jakiego bożka ? Ja szukam narzędzia PRAKTYCZNEGO a nie na ołtarz. Zdrowomyślenie jest narzędziem , lekarstwem na ten syf w jakim toniemy.
easy russian
 
easy russian napisał(a):Zdrowomyślenie jest narzędziem , lekarstwem na ten syf w jakim toniemy.


Tak, trzeba bardzo zdrowego człowieka, żeby nas czytać. : )))
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: aximia
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Michal, bo Ty uzywasz myslenia do zycia, juz mowilam, wychodzi z tego zdrowy razowiec a nie zakalec. Myslec a wymyslac to roznica. Taka jak pomiedzy polaczeniem kolorow a ich mieszaniem. Rozumiesz teraz o czym mowilam?
Aha, Kochanie bylo do Alethei.:D
Ania ayalen
 
Ania ayalen napisał(a):...............
Aha, Kochanie bylo do Alethei.:D

dobrze Kwiatuszku :D
easy russian
 
O i prosze, bialo na czarnym: pajda razowca posmarowana miodem i kubek mleka. Niebo w gebie. I niech ktos powie ze to letni smak:). Jeden ale wielosmakowy.
Ania ayalen
 
Ja mogę dla was zagrać rolę życia i wam pobłogosławić :D .... to forum robi się dziwne.
zaganpolska
x-47/15
 
Posty: 53
Dołączył(a): 22 lip 2012, 21:23
Dlaczego dziwne? Mam wrazenie ze nabiera kolorow, zaczyna sie usmiechac, bo wczesniej bylo smiertelnie powazne. A - jak sadze my wszyscy bez wyjatku jestesmy juz blogoslawieni:). Wlasnie zyciem...
A swoja droga...jako ze mnie wszystko ze wszystkim sie laczy( nie mylic z mieszaniem) nawet zloto miodu z zielenia ogorka- zdrowo myslec- dobrze=blogo mowic=slawic. No prosze:)
Ania ayalen
 
Ania ayalen napisał(a):Przepraszam ale nie rozumiem co chciales powiedziec? Mozesz wyrazic to wyrazniej? Pamietasz,kiedys rozmawialismy o osi. Czlowieka, zdania...jak nie ma osi to i poziomu nie bedzie Conan. Najpierw os a potem mozna budowac w przestrzeni. Kurcze, zycie jest plastyczne, sprezyste, ale nie lezace, nooo. A na imie mam Ania, Andra odfrunela na zime do cieplych krajow i Bog z nia.:)

Odnośnie czego nierozumiesz? Chętnie wyjaśniam ale niewiem o co chodzi i co mam wyrażniej wyrazić? :) Odnosnie zycia to nie jestem jakiś "twardogłowy".
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew
A to kregoslup jest sprezysty:). Odnosnie Twego poprzedniego postu w calosci nie rozumiem, mozesz to jakos bardziej zdecydowanie wyrazic?
Conan, ja Cie prosze; pilnuj tej szalonej w aniolkowie dolnym bo rozwalcowala sie i zaczyna ja ponosic, pamietasz Ikara...no. No;>. Bo strace do Cie cierpliwosc. I sympatie. I mozesz to uznac za wywieranie presji, wlasnie to robie.
Ania ayalen
 
Ania ayalen napisał(a):A to kregoslup jest sprezysty:). Odnosnie Twego poprzedniego postu w calosci nie rozumiem, mozesz to jakos bardziej zdecydowanie wyrazic?
Conan, ja Cie prosze; pilnuj tej szalonej w aniolkowie dolnym bo rozwalcowala sie i zaczyna ja ponosic, pamietasz Ikara...no. No;>. Bo strace do Cie cierpliwosc. I sympatie. I mozesz to uznac za wywieranie presji, wlasnie to robie.

Kurcze wszystko utrudniasz :) Chodziło mi o to ze czuje większą więż z tym co Indoeuropejskie niz z wartościami ogólnoludzkimi w ujęciu ogólnoludzkim, nie jest tak ze przylezą se jacyś ludzie i mnie oświecą jak być człowiekiem bo ja tez jestem człowiekiem i moi rodacy tez, ja tez jestem zyciem a nie wytworem czyjejś fantazji, nie muszę się stosować do jakich kolwiek nauk bo nie jestem pustym naczyniem do którego ktoś se moze wlać dowolnego ducha. Za młodu wlano mi to co i większości z nas, przegoniłem to bo do mnie nie pasowało, nie umysłem tylko własnym ogniem, w chwili upadku i słabości a nie filozoficznych rozkminek czy pod wpływem przeczytanych ksiązek w stylu "bo to jest bardziej oświecone i mi się bardziej podoba". A co do presji Aniu to nie rozśmieszaj mnie :shock:
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew
Matko jedyna:D. Toz to normalne ze blizsza koszula cialu, a koszule bywaja rozne. Byleby miec swiadomosc ciala i nie utozsamic sie z koszula. Zwaz na to ze duch przyodziewku nie potrzebuje, a odziewa te rozne koszule czlowiek. Ludz. Jakby nie patrzec ludz kazdy ten sam, a koszula nie gacie. Nie rozsmieszam Cie. Bym powiedziala cos, ale wyrazac sie nie bede. Za Ciebie. Sam umiesz, tylko nie kryj po katach swojej natury, jak trzeba to poglaskac jak potrzeba to trzasnac. Niom, toz wiesz:p
Ania ayalen
 
Natknołem się na taki wywiad, że ten cały rok 2012 i inne teorie spiskowe to tylko dla odwrócenia uwagi.

Vadim Zeland: - Rzeczywistość, w której funkcjonujemy nie jest już tą, która otaczała nas kilkadziesiąt lat temu. Zmiany zachodzą bardzo szybko i narastają lawinowo, z przyspieszeniem. Na przykład wszystkim znany jest termin biosfery jako środowiska życia żywych organizmów. Lecz mało kto wie i zastanawia się nad tym, że istnieje jeszcze pojęcie technosfery. Technosfera, to wszystkie osiągnięcia cywilizacji technogennej, począwszy od domowych urządzeń elektrycznych, a kończąc na produktach żywnościowych. Wszystko co styka się z technosferą poddawane jest nie zawsze zauważalnej, lecz kardynalnej transformacji i dotyczy to również samego człowieka. Kiedy cywilizacja wkroczyła na drogę rozwoju technogennego, zadziałały takie prawa, które wcześniej nie dawały o sobie znać. Obecnie działanie tych praw prowadzi do tego, że technosfera nieuchronnie sprowadza się do matrycy. Matryca to pewien konglomerat, system, w którym dla człowieka przeznaczona jest rola akumulatora zasilającego ten system. Takie filmy jak „Matrix” i „Surogaci” to wcale nie fantastyka, tylko nasza najbliższa przyszłość. Rzecz nawet nie w technice, którą człowiek się otacza. Kiedy ludzie trafiają do ogólnego pola informacyjnego, stworzonego przez wszelkie możliwe środki masowego przekazu, okazują się zależni od władzy systemu. Już nie człowiek zarządza systemem, lecz ten całkowicie kontroluje i podporządkowuje człowieka sobie. W ogólnoświatowej sieci informacyjnej łatwo do tego dochodzi.

Kto czerpie z tego korzyść?

Vadim Zeland: - Nikt. Człowiek po prostu przyzwyczaił się myśleć, że wszystko co dzieje się wokół niego, ma miejsce z woli jakichś innych ludzi. W rzeczywistości system rozwija się samodzielnie. Kto kieruje dżunglą? Oczywiście nikt, ona sama rośnie i żyje tak jak powinna od chwili kiedy rośliny połączyły się i zaczęły współistnieć. Rozumiesz? Dla systemu korzystne jest co następuje:

Musi on dojść do punktu trwałej równowagi, sprowadzić się do optymalnej konstrukcji, w której ludzie, jak cyborgi będą podtrzymywać jego istnienie. Co jest do tego potrzebne? Komórki matrycy muszą być wypełnione przez posłuszne elementy. Elementy te powinny być przede wszystkim nie całkiem zdrowe, by nie dysponowały swobodną energią. Po drugie, muszą być lekko oszołomione aby nie rozumiały gdzie się znajdują. Energii i świadomej woli powinno wystarczyć tylko do sprawnego wykonywania funkcjonalnych obowiązków – ni mniej, ni więcej. Czy zastanawiałeś się dlaczego po pracy wielu ludziom nic się nie chce, oprócz usadowienia się na kanapie przed telewizorem? Tego rodzaju zmęczenie jest zwykłą sprawą i do tego się przyzwyczailiśmy. Ale czy to normalne? Otóż nie. Coś może być zwyczajne, ale to nie znaczy, że jest normalne. Czy przyszło Ci do głowy pytanie dlaczego życie współczesnego człowieka przebiega w granicach pomiędzy 20 i 40 rokiem życia? Jako młody specjalista nie jesteś nikomu potrzebny, ponieważ nie masz doświadczenia, a po czterdziestce nie jesteś nikomu potrzebny, gdyż wszystko co się dało, już z Ciebie wyciśnięto. Z tego powodu po czterdziestce jesteś mało interesujący nawet dla płci przeciwnej. I znów pytam, czy to normalne? Owszem, jest to powszechne, ale przecież coś tu jest nie tak. Nie powinno tak być!

Jeszcze jedna sprawa, która jest korzystna dla systemu, to zmniejszenie liczebności populacji. Wydawałoby się, że zmniejszenie liczebności konsumentów powinno doprowadzić do zmniejszenia korzyści uzyskiwanej przez system. W rzeczywistości kiedy system sprowadza się do matrycy, konsumenci, którzy przetrwali przekształcają się w całkowicie sterowalnych dostawców, i zysk od nich pochodzący staje się totalnie kontrolowany, a więc lepszy jakościowo, lepiej zorganizowany, nie zaś zależny od wolnego wyboru konsumenta (póki co jest jeszcze z czego wybierać). Na tym polega właśnie sens sprowadzania społeczeństwa do matrycy. I znów pytam: czy stoi ktoś za tym wszystkim? Modne jest obecnie rozważanie niejasnych doniesień o jakimś rządzie światowym znanym jako klub Bilderberg, w którego skład wchodzą najbogatsi i najbardziej wpływowi ludzie planety. Jest to jednak tylko wybieg systemu mający odwrócić uwagę. Wielu naiwnie sądzi, że wystarczy usunąć tę garstkę uzurpatorów, którzy w tajemnicy postanowili podporządkować sobie całą populację Ziemi, a problem zniknie. Nic podobnego. Jeśli w ogrodzie zerwiesz tylko koniuszki chwastów, to czy one znikną? Ludzie stojący u władzy stanowią marionetki systemu w jeszcze większym stopniu niż jego szeregowi członkowie. Tych pierwszych układ pociąga za sznurki bezpośrednio, a tych drugich już za pośrednictwem reklamy, fałszywych celów, dezinformacji i reszty bzdur tworzonych przez tych pierwszych. We współczesnym społeczeństwie nie zdarza się, by ktoś wymyślił coś globalnego, na przykład wywołał wojnę, a następnie zrealizował to według osobistego planu. Bankier nie może sfinansować takiej drogiej „przyjemności” jeśli do władzy nie dorwie się odpowiednia grupka, a ta z kolei nie dorwie się, jeśli nie dojrzeją sprzyjające temu warunki. W systemie wszystko jest nawzajem ze sobą powiązane i splecione. Przyczyny należy szukać nawet nie w samych warunkach, lecz znacznie głębiej – tam, gdzie owe warunki się rodzą.

W jaki sposób urzeczywistniają się plany systemu? Bardzo łatwo: po pierwsze, drogą manipulacji uwagą zasadniczej masy ludzi, a po drugie (co jest jeszcze łatwiejsze), przez żywność którą ludzie jedzą.

Kierowanie uwagą, to najskuteczniejsza metoda zarządzania. Nie trzeba stosować nawet jakiejś szczególnej propagandy ideologicznej. Wystarczy zmusić osła, by myślał o marchewce zawieszając mu ją przed nosem, a ten posłusznie polezie dokąd chcesz. Zasada polega na tym, że uwaga skupia się na tej informacji, która pasuje systemowi i odwracana jest od ważnych kwestii w kierunku rzeczy nieistotnych. Można przytoczyć mnóstwo przykładów tego jak to się odbywa.

Wymyśla się choroby, przed którymi wszyscy muszą natychmiast się zaszczepić, a problem raka, który z każdym rokiem jest coraz ważniejszy usuwa się z pierwszego planu na peryferia świadomości społecznej. Obecnie bardzo często w wiadomościach pojawiają się doniesienia o tym, że w końcu wynaleziono lekarstwo na raka. To śmieszne i jednocześnie smutne. Ileż wspaniałych odkryć ludzkość dokonuje, a tymczasem ludzie nadal umierają. Poza tym pierwotna i podstawowa przyczyna raka została odkryta już na początku ubiegłego wieku przed doktora Otto Warburga. Lecz o tym bardzo szybko zapomniano.

O tym, że biosfera przekształciła się już w technosferę, i co z tego wynika, nigdzie nie mówi się wprost. Uwagę kieruje się na całkiem inne rzeczy – na problemy, które jeszcze nie nastąpiły i nie wiadomo czy w ogóle nastąpią. Na przykład globalne ocieplenie, ochłodzenie, potop, rok 2012 jako koniec świata itd.

Przykuć uwagę współczesnego człowieka przekarmionego informacją, nie jest tak łatwo. Czym najlepiej przykuć uwagę ludzi? Tym, co niepokoi, wywołuje obawę i strach. Oto środki masowego przekazu działają w tym kierunku, lecz nie świadomie, a na poziomie instynktów dziennikarza.

Sterowanie odbywa się tak niezauważalnie, podstępnie i „naturalnie”, że nikt nawet tego nie podejrzewa. Elementy układu nawet nie zdążą się otrząsnąć, kiedy zostają otoczone elektronicznymi chipami i stają się w pełni poddane kontroli, jak króliki w klatce. Tylko że chipy nie są wszczepiane do głowy, bo to znów jest wymysł mający na celu odwrócenie uwagi. Niech sobie plebs pomstuje, protestując przeciw takiej nieludzkiej akcji pozbawiającej indywiduum jego praw. Wszystko robi się znacznie kulturalniej, na przykład przez prawo jazdy, lub karty kredytowe, bez których królik nie może funkcjonować. Przystępnie się ludziom wyjaśni, że to wszystko dla ich dobra, wygody i bezpieczeństwa. Ogromna większość jak zawsze uwierzy w te bzdury i posłusznie zgodzi się na to, a przeciwników tej akcji będzie się zgodnie nurzać w błocie, jako odszczepieńców i jednostki antyspołeczne.

Co do informacji, to mniej więcej sprawa jest jasna. Ale cóż wspólnego ma z tym żywność? Jak przy jej pomocy można rządzić ludźmi?

Vadim Zeland: - Bardzo łatwo. To, co wchodzi do człowieka bezpośrednio, stanowi haczyk, na którym można go potem zawiesić gdzie się chce, jak szmacianą lalkę. Jednocześnie taki sposób sterowania okazuje się na tyle „naturalny” i zawoalowany, że „lalka” niczego nie zauważa i myśli, że wszystko jest w porządku.

Bertrand Russell, angielski filozof i pacyfista, dawno pisał o tym, że przy pomocy szczególnego odżywiania i „leczenia” określonymi preparatami można stworzyć taki typ ludzi, który będzie posłuszny jak stado owiec.

Tak więc świetnie rozumiał, że społeczeństwo ubezwłasnowolnionych akumulatorów łatwo łyknie reklamę matrycowej paszy, a tych nielicznych, którzy przebudzą się i zrozumieją do jakiej pułapki na myszy są zapraszani, społeczeństwo wyśmieje i poniży.

Technologia transgeniczna, to genialny wynalazek systemu, który pozwala równocześnie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: stanowi środek zmniejszający populację, a jednocześnie niszczy bezpieczeństwo żywnościowe poszczególnych krajów, gdyż nasiona uzyskane ze zmodyfikowanych roślin nie nadają się do posadzenia i nie wydają plonu, a co za tym idzie bank nasion zawsze znajduje się w rękach korporacji. Idealny środek do sterowania ludźmi. Nawet nie trzeba wywoływać wojny. Wystarczy nieposłusznym odmówić dostawy nasion w odpowiednim czasie i można zrobić z nimi co się chce.
Taka mimikra zawsze wygląda na pierwszy rzut oka sensownie, na przykład: modyfikacja genetyczna roślin konieczna jest i opłacalna, gdyż zwiększa urodzaj i likwiduje konieczność stosowania pestycydów. Sam pomyśl, czy to źle? W rzeczywistości jest to mit sztucznie stworzony przez korporacje. Fakty mówią o tym, że urodzaj roślin transgenicznych jest znacznie niższy, a w miejsce poprzednich szkodników i chwastów pojawiają się inne, odporniejsze, wymagające stworzenia nowych pestycydów. Na polach modyfikowanej genetycznie soi panuje głucha cisza: nie słychać ani śpiewu ptaków, ani brzęczenia owadów, nie da się zaobserwować żadnego ruchu, jakby rośliny te były plastikowe. Jednak ten, kto nigdy tego nie widział pochłania kiełbasę nie domyślając się, że składniki GMO dodaje się już praktycznie do każdej żywności (do półfabrykatów, kiełbas, słodyczy, produktów mlecznych, do płatków, czekolady, majonezu, keczupu, do napojów) – do wszelkiej matrycowej karmy, którą można znaleźć w supermarketach. Nikomu nie zadrży nawet ręka kiedy dodaje to świństwo do żywności dla dzieci. Lecz mało kto o tym wie, gdyż informację tę skrzętnie się przed nami ukrywa.

Jeszcze trochę statystyki: w ciągu ostatnich kilku lat jedna trzecia pszczół w USA wymarła. Nikt nie wie dlaczego tak się dzieje. Prawdopodobne przyczyny, to smog elektromagnetyczny wytwarzany przez telefony komórkowe, rośliny transgeniczne, chemia, a możliwe że wszystko to razem wzięte. Czy to znaczy, że na rynku nie będzie już miodu? Jeszcze gorzej – nie będzie roślin zapylanych przez pszczoły. A rośliny zapylane przez pszczoły stanowią 3/4 wszystkich roślin an ziemi. W pewnych prowincjach Chin pszczoły zostały uśmiercone przez pestycydy, a teraz rośliny w dosłownym znaczeniu zapylane są przez ludzi ręcznie. Ale ten problem nikogo nie porusza, gdyż wszyscy zajęci są fenomenem roku 2012, który wymyślili starożytni Majowie.
To co uznajecie za prawde stanowi wasze ograniczenie, dopiero gdy pozbędziecie się ograniczeń staniecie się wolni.
Avatar użytkownikaPlantator Mężczyzna
człowiek z nikąd
 
Imię: Jarek
Posty: 82
Dołączył(a): 03 wrz 2010, 18:26
Droga życia: 7
Typ: 9w1 - "Marzyciel"
Zodiak: strzelec, smok
Strasznie to długie i zawiera kilka błędów . Przeczytałem ze 30 % i nie chce mi się dalej . Facet sam sobie zaprzecza i jakieś dziwne wnioski wyciąga . Wygląda mi to jak artykuł dezinformacyjny- taki robiący kisiel z mózgu . Na przykład stwierdzenie :" niektórzy uważają ,że usunięcie grupy Bilderberg ......itp " . Jacy " niektórzy " ? Ja tak nie uważam. Potem autor już przemyka się do dalszych konstrukcji i wniosków. No banialuki po prostu .

Tak w ogóle co to ma wspólnego z tym działem ?

p.s. no nieeeee - końcówkę przeczytałem, kto to pisał ? 2012 nie tylko Majowie " wymyslili " a pszczoły w USA są gwałcone od dawna jak matka Ziemia . Jest tu w naszym dziale podany link do filmu o pszczołach . 40 min oglądania - zobacz jak w USA traktowane są pszczoły . Ja nie wiem jak można się dziwić ,że umierają ? To tak jakby ktoś lał wodę w ognisko i zdumiewał się,że nie chce się palić .
easy russian
 

Powrót do działu „Mistrzowie, Nauka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość