Wszystko, co nas otacza - zdarzenia o globalnym zasięgu, konspiracje i podobne sprawy.

Czy cos sie stanie w 2012r.?

Tak, koniec swiata
0
Brak głosów
Tak, czlowiek wejdzie na wyzszy poziom
43
42%
Tak, zmienia sie bieguny i bedzie wiele katastrof
13
13%
Tak, ale zadne z powyzszych
11
11%
Nie stanie sie absolutnie nic niezwyklego
28
27%
Nie wiem i nie obchodzi mnie to
8
8%
 
Liczba głosów : 103

Post 17 kwi 2008, 14:49

Pax napisał(a):Wiem, że ubóstwiasz precyzję, ale podejżewam, że dobrze wiesz o czym pisałem.


Nawet jesli ja wiem, to niekoniecznie będą to wiedzieć pozostali.
Mogę się wydawać upierdliwy z tą precyzją ale lepiej jest wyrażać się precyzyjnie, gdyż nie zawsze (żeby nie powiedzieć: rzadko) można liczyć na to, że czytelnik sam się domyśli o co nam chodzi.

Pax napisał(a):z magnesem chodziło mi o teorie przebiegunowania...


No dobrze, tylko zastanów się CO ma oddziaływać na CO? Skoro określasz Ziemię jako wielki magnes i potem mówisz, że zacznie ona być "miotana" wpływami wielkiego magnesu... to oznacza, że Ziemia sama na siebie w ten sposób ma wpływać? Chyba, że coś mi umknęło...

Pax napisał(a):ależ jak najbardziej pozwolę sobie na takie uroszczenie... a to dlatego, że w skali wszechświata, ciało niebieskie takie jak Ziemia w obliczu potężnych oddziaływań grawitacyjnych zachowuje się jak kulka


Oczywiście, tylko, że mówimy teraz o oddziaływaniach pola magnetycznego Ziemi a nie o oddziaływaniach grawitacyjnych między Ziemią a innymi ciałami niebieskimi. Skoro pole magnetyczne Ziemi jest generowane przez ruch pewnej jej części, to należy się zastanowić, czy kształt i struktura Ziemi nie wpływa przypadkiem na kształt/natężenie tego pola.

Pax napisał(a):leaozinho napisał/a:

Nie są one tworami kartografii lecz wynikają ze zjawiska jakim jest obrót Ziemi wokół własnej osi.

sam sobie odpowiedziałeś, wynikają, ale nie zmienia to faktu, że gdyby oś ziemi zmieniła swoje położenie, to na mapach zostałyby te same... ergo... sa wytworem kartografii.


Cóż, proponuję Ci w takim razie dowiedzieć się czym zajmuje się kartografia.

Pax napisał(a):przecież wraz ze zmianą nachylenia osi następuje dla każdej szerokości geograficznej zmiana kąta padania promieni słonecznych, a co za tym idzie całkowicie wywraca do gory nogami chociażby zjawiska zmian pór roku dla danego miejsca...


To prawda, że zmieniają się pory roku i wynikają ze zmiany kąta padania promieni słonecznych. Jak sama nazwa wskazuje - zachodzą w cyklu rocznym. Ty sam natomiast zwróciłeś uwagę, że zmiana nachylenia osi obrotu zmienia się o ułamki stopnia na przestrzeni wielu tysięcy lat. Prawdopodobnie zmiana natężenia pola magnetycznego i ewentualne przebiegunowanie - również nie nastąpią w ciągu jednej nocy, i nie obudzimy się pewnego pięknego ranka na biegunie północnym lub w miejscu Sahary. Podobnie, procesy geologiczne, które podajesz za dowody wpływu magnetyzmu Ziemi na klimat - są raczej długotrwałe i liczy się je w setkach tysięcy oraz milionach lat. O czym więc rozmawiamy?

Pax napisał(a):.S.2. Przepraszam za mój język, ale już taki jestem, że nie lubię się popisywać nie wiadomo jakim elaboratem, często piszę urywanymi myślami i proszę w zwiazku z tym forumowiczów o nutke wyrozumiałości


Bierz tylko pod uwagę, że nie wszyscy mogą odczytać Twoje skróty myślowe. Może więc korzystnym dla wszystkich byłoby, gdybyś dokonał wysiłku uporządkowania myśli i dopełnienia tych "urywków" zanim wklikasz je na forum :P ;)
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Re: Rok 2012

Post 30 kwi 2009, 19:01

Zeby zmienic ludzka mentalnosc trzeba wstrzasu na miare III WS.
Ludzie przecietnie sa dosc glupi.,co potwierdza sie chocby w kazdych wyborach w Polsce. :)
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń

Re: Rok 2012

Post 30 kwi 2009, 21:36

@up
Kolego daj spokój z wyborami ; D obecnie znajdujemy się w tak tragicznej sytuacji ze będzie trzeba wybierać mniejsze zło.
Miejmy nadzieje ze ludzie rusza zadki aby pójść glosować odnośnie wyborów do parlamentu europejskiego.
@temat
Glosowałem na 'Nie stanie się absolutnie nic niezwykłego'. Nie ma sensu chyba argumentować tego.
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 12:43

Do żadnej odpowiedzi się nie przychylam i nie biorę udziału w ankiecie - przynajmniej do czasu, kiedy zbiorę więcej info na ten temat.

Jeśli ktoś uparcie twierdzi, że nic się nie wydarzy, to mnie zastanawia, skąd on to wie? Jeśli się upiera, że się jednak wydarzy, to też zastanawia mnie, na ile jego wiedza jest uzasadniona? To, że majowie coś tam pisali (przynajmniej bazując na dostępnej literaturze) nie znaczy od razu, że tak będzie? Z drugiej strony nie znaczy, że nie będzie :P

Naprawdę nie rozumiem ani jednej ani drugiej strony ;) Co to, jakaś religia się zrobiła - tych wierzących w 2012, oraz ich przeciwników? :P Co więcej, z tego co zauważyłem, to osoby zwalczające zjawisko 2012 są jeszcze bardziej misjonarsko nastawieni, niż ci drudzy :P

Mam propozycję. Jeśli mamy bawić się w dogmaty, to może przemianujmy nazwę tego forum na "przebudzeni do nowych/starych dogmatów" - bardziej odda rzeczywistą naturę jego rozmówców ;) :P
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 12:49

Glosowalem za "Nic sie nie stanie",bo nie ma powodow - poza histeria niektorych ludzi,wierzacych w 2012 - zeby cos sie stalo.
Argumenty,przedstawiane przez wiernych "2012" nie sa wiarygodne.

Ale to tylko moje zdanie :wink: .I kazdy ma inne.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 13:14

Hmm.
stancom napisał(a):Argumenty,przedstawiane przez wiernych "2012" nie sa wiarygodne.

Możesz podać jakie argumenty słyszałeś?
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 18:46

@up
Kalendarz majów, przekazy plejadian, przekazy istot z materiału RA, przekazy z sesji projektu Cheops, geneza księgi przemian I-ching, kronika akasza, hmm... nie pamiętam czy w kodzie biblii czasem czegoś o tym nie było? aa no i związek z astrologia jeszcze, ponadto przepowiednie wieszczki Sybilli i Nostradamusa.
Wzmianki o 2012 są praktycznie wszędzie, moja mania tego tematu już mi minęła i mimo wielu źródeł informujących o nadchodzących wydarzeniach jakoś nie czuje żadnych zmian zwiastujących 'cokolwiek wielkiego' w 2012.

Pamiętajmy że wszystkie te przepowiednie w konkretny sposób zapowiadały ze przed 2012 miał się 'sypać świat':
- dolar miał niby upaść całkowicie powodując załamanie gospodarki i systemu monetarnego
- III wojna światowa/ wojna nuklearna
- z kodu Biblii - zamordowanie w 2009 (tja... jest niby jeszcze szansa) zony byłego prezydenta USA (nie wiadomo którego)
- znaki na niebie i WYRAŹNE FIZYCZNE kontakty z wyższymi istotami
- super kataklizmy
- ekstremalne ocieplenie klimatu (w Polsce podobno miały rosnąc nawet palmy kokosowe)
- proces przebiegunowania (o nie nie przebiegunowanie nie możne technicznie nastąpić w żadne trzy dni - oznaczało by to całkowity kataklizm dla całej Ziemi a przecież 'wybrańcy' ze znakiem na czole mieli przeżyć)

To są argumenty które ja słyszałem i w mojej opinii są mało wiarygodne.
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 21:39

Ja slyszalem podobne argumenty,moze mniej,ale w tym samym guscie i rodzaju.
Byla tez wzmianka o przebiegunowaniu Ziemi w 2 dni - 21 i 22 grudnia 2012 - co mialo wywolac katastrofalny potop i koniec cywilizacji.
Opinia geologow na ten temat jest taka,ze zmiana biegunow nie moze trwac 2 dni,ale tysiac lat.Inne argumenty tez sa podobnie "wiarygodne".

Szkoda czasu na takie bzdury.Gdyby powaznie brac wszystko co gdzies ktos napisze albo powie,mozna stac sie pacjentem szpitala psychiatrycznego :D .

Gdzies na dnie tego typu oglupiania ludzi - odnosi sie to tez do tzw.przekazow od Istot Wyzszych (cokolwiek ta nazwa ma oznaczac :wink: ) - jest cel: zarobek .Za np."uchronienie" przed prorokowana katastrofa :D .
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 22:26

Co do channelingów, to nie znalazłem w nich zapisu, że "tego i tego dnia będzie nagła rewolucja", przypominam sobie wręcz coś odmiennego: że zmiany następują stopniowo - tzn. właśnie się dzieją, a nie dopiero nastąpią. Innymi słowy, plon zmian już został zasiany i właśnie go zbieramy. A więc okolice roku 2012 ew. mogą być zaledwie intensyfikacją tych zmian (jeśli to prawda, to powinniśmy spodziewać się dalszych, jeszcze szybszych zmian w najbliższych latach - zobaczymy czy tak będzie). Choć może nie są to przemiany tak rewolucyjne czy sensacyjne, jakich oczekujecie, nie ma wątpliwości, że całe nasze życie od ok. 20 lat uległo naprawdę dużej przemianie. Gdybyście mieli sobie wyobrazić w 1989 jak będzie wyglądało życie w 2009, to wątpię, czy ktokolwiek z was odgadłby chociaż ułamek tego, co się zmieniło :P

Jak pisałem, jestem neutralnie do sprawy nastawiony, jednak fakty są takie, że mamy gwałtowne zmiany już od ok. XVII wieku. Co do Kalendarza Majów, nie jestem pewien, czy został nawet zinterpretowany właściwie, niemniej jednak nie mogę go także zupełnie odrzucić właśnie m.in. z tego powodu.

Kodu Biblii w ogóle nie biorę pod uwagę, bo przekonała mnie argumentacja przeciwko Kodowi. Krótko mówiąc, wynika z niej, że nie należy brać na poważnie niczego, o czym pisała owa sensacyjna książka. Odpowiedź na krytykę nie oddalała zarzutów w przekonujący sposób.

Nostradamusa i inne przepowiednie w ogóle tu pomijam, bo generalnie sprawiały one zawsze problemy w interpretacji i w przeszłości trudno było z nich wyciągnąć praktyczne informacje.

Nie wiem natomiast nic o genezie I-Ching - co z niej wynika?

TwójCień napisał(a):- dolar miał niby upaść całkowicie powodując załamanie gospodarki i systemu monetarnego

Mogę zapytać skąd informacja nt. rzekomego upadku dolara? (nic o tym nie wiem)

TwójCień napisał(a):To są argumenty które ja słyszałem i w mojej opinii są mało wiarygodne.

W większości to co podaliście, to nie są argumenty, tylko ślepa wiara, a tego nie biorę pod uwagę. Widzę, że zupełnie nie oddzielacie ziarna od plew i trzymacie te wszystkie informacje w jednym worku pt. "2012". To, co napisaliście, jest mi w większości znane, i wieloma z tych spraw w ogóle się nie interesuję, ale to nie są argumenty przeciwko 2012. Krótko mówiąc, to mnie nie przekonuje, że:
stancom napisał(a):Szkoda czasu na takie bzdury

Tym bardziej, że sami tutaj nie jesteście konsekwentni :P
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Rok 2012

Post 01 maja 2009, 23:54

A ja trochę w kontekście tematu, ale nie w 100%, bo jak już pisałem, nie wierzę żeby 2012 było prawdziwym końcem świata i apokalipsą, to jednak uważam, że w pewnym sensie żyjemy w czasach dziejącej się apokalipsy. Jako pewnego procesu, nie czegoś dziejącego się moment. Polecam poczytanie sobie apokalipsy wg. św. Jana. Bardzo ciekawa lektura, szczególnie jeśli człowiek zacznie się zastanawiać jak ktoś żyjący 2000 lat temu mógłby opisać rzeczy z naszych czasów w sposób który sam rozumie... Można się zdziwić jak wiele podobieństw z możliwą wojną choćby atomową można tam znaleźć... Choć nie wykluczam, że księga ta mówi o czymś zupełnie innym, bo skąd ja mogę wiedzieć jak będzie świat wyglądał za 2000 lat i czy nie będzie tam czegoś o wiele podobniejszego do opisanych rzeczy? ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Rok 2012

Post 02 maja 2009, 15:31

Enlil napisał(a):W większości to co podaliście, to nie są argumenty, tylko ślepa wiara, a tego nie biorę pod uwagę. Widzę, że zupełnie nie oddzielacie ziarna od plew i trzymacie te wszystkie informacje w jednym worku pt. "2012". To, co napisaliście, jest mi w większości znane, i wieloma z tych spraw w ogóle się nie interesuję, ale to nie są argumenty przeciwko 2012. Krótko mówiąc, to mnie nie przekonuje, że:

Bracie, nie jestem na tyle zwariowany aby pamiętać każda 'wielka przepowiednie' zagłady w 2012 wraz z argumentami. Podane przykłady nie miały być argumentami jedynie odniesieniem do zagadnień które można usłyszeć lub znaleźć w sieci. Teoria genezy i-ching jest chyba z filmu dokumentalnego 'doomsday 2012'. Informacja odnośnie upadku systemu monetarnego pochodzi chyba z pojedynczych wizji osób uważanych przez część społeczeństwa za 'oświecone'. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie chociażby imienia ale obecnie działa kilka osób na terenie Polski klepiących ten sam temat rożnych cudactw związanych z 2012 - teoria z upadkiem systemu monetarnego jest jednak teoria na 100% pochodząca od osoby społecznie 'szanowanej' mającej spore poparcie w pewnych kręgach - inaczej bym nie zwrócił na ta teorie swojej uwagi. Oczywiście ponad to były jeszcze teorie o upadku wszelkich religii, odnalezieniu naszej słynnej Arki Noego itd.

Najciekawsze jest to ze stawiasz sprawę w taki sposób: 'jeśli coś się ma stać to udowodnijcie to! Jeśli nic ma się nie stać tez to udowodnijcie!' - Mi wydaje się logiczne ze skoro nic wg mnie ma się nie wydarzyć to nie da się tego uargumentować. Po prostu nic nie wykazuje na to żeby cokolwiek sensacyjnego miało mieć miejsce. Jeśli mówisz ze w ciągu ostatnich 20 lat wiele się zmieniło i masz tu na myśli postęp cywilizacyjny pod względem technicznym to faktycznie zgodzę się, z tym że wielki przełom 2012 i 'zloty wiek' mówi raczej o sprawach duchowych. Odnośnie uduchowienia ludzi to żadnych zmian nie widzę dalej ten sam syf a i Chiny nawet zaczynają grozić próbami nuklearnymi jeśli państwa zachodnie dalej będą na nich nakładały sankcje polityczne i gospodarcze.
Nie niestety nie widzę żadnych zmian wskazujących na jakieś duchowe zmiany w 2012.

PS co takiego dala wam w ogóle ta wiedza o tym ze w 2012 może się COKOLWIEK stać? Czy coś to zmieniło? Zakładając nawet że coś się stanie myślę że ta super wiedza i tak nie zmieni absolutnie NICZEGO. Wczoraj czytając te forum w jednym temacie zauważyłem wypowiedzi fanatycznie zainspirowanej osoby pewnymi dziełami - wnioskując po wypowiedziach ta osoba twierdzi że wiedza = oświecenie a więc i zbawienie. Idąc tym tokiem rozumowania po przeczytaniu 'Wielkiej Przepowiedni o roku 2012' (nazwa zmyślona) powinniśmy niczym z bicza strzelił awansować na jakiś wyższy poziom duchowy - ciekawe tylko co się stanie z osobami które przeczytają streszczenie tej książki zamiast całości? Czy też te oświecenie 'istot wyższych' na nie spłynie czy już nie?
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Rok 2012

Post 02 maja 2009, 18:22

Cieniu,
Nam ta wiedza o 2012 nie da nic.
Ale jest czlowiek,ktoremu da duzo - pieniadze od udzialowcow :D .Ta osoba to Patrick Geryl. :D .
Jak mawial mój dziadek:
"Mądry pisal dla zabawy , glupi czytal bo ciekawy".
To powiedzenie mozna zastosowac do wiekszości tzw.Wielkich Przepowiedni :D .
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń

Re: Rok 2012

Post 03 maja 2009, 20:59

Zacznę od tego, że przyszłość nie jest dla mnie czymś z góry określonym, ale czymś, na co mamy wpływ - zarówno jako jednostka, jak i jako społeczność. Z tego powodu jestem zdania, że żadna przepowiednia nie ma 100% gwarancji na to, że się sprawdzi. Jedne kierunki są bardziej, a inne mniej prawdopodobne. Jeśli Nostradamus czy Edgar Cayce mieli nawet blisko 100%-wą trafność, to jeszcze nic nie znaczy, po za tym, że (jeśli tylko ich właściwie zrozumieliśmy) istnieje całkiem duże prawdopodobieństwo, że znowu się sytuacja powtórzy.

Odnoszę wrażenie, że nie zostałem właściwie odebrany, jeśli chodzi o moje podejście do roku 2012. Doskonale rozumiem wasz sceptycyzm, który jest jak najbardziej na miejscu, jednak są pewne fakty, które nie pozwalają mi wyjątkowo przejść obojętnie nad kwestiami ew. zmian na naszej planecie. Nie mogę jednak powiedzieć z pewnością, że "rok 2012 będzie na 100% rokiem szczególnym".

Pytacie, jakie praktyczne znaczenie ma informacja, że cokolwiek może się stać w przyszłości? Wyobraźcie sobie, że jest rok 1980: Polska od kilkudziesięciu lat znowu jest pod "zaborami", tym razem tylko jednego wielkiego "imperium". Mało kto przeczuwa, że w czasie, który został przez Plejadian, Orina i nie tylko, oraz Kalendarz Majów uznany za końcówkę, apogeum gwałtownych przemian, będą miały miejsce wydarzenia, które zweryfikują i zburzą dotychczasowe "systemy", uderzą w ich słabe punkty i wyniszczą od środka. Ale przecież to właśnie się stało, i dzieje się także dzisiaj. Argueles, który co prawda budzi pewne wątpliwości swoim sposobem pisania i dość "wybujałym wizjonerstwem" (skąd on te informacje brał?), pisał jednak o gwałtownych zmianach w życiu ludzi w latach 80-tych ubiegłego wieku. Podobnie jest z channelingami.

Powtórzę zatem pytanie, które zadałem wcześniej: kto z was przewidział, że będziemy świadkami takiej wieloaspektowej rewolucji, która ciągle się dzieje? (Bo technologia to jedno, ale nic nie dzieje się przecież w próżni). Praktycznych sposobów na wykorzystanie tej informacji było tak dużo, że dziwię się, że ich nie widzicie. Mój ojciec jest tu dobrym przykładem - nie mógł nadążyć za zmianami, które w niego coraz bardziej uderzały, i to z coraz liczniejszych stron, aż w końcu go zniszczyły, dosłownie. Tak też się stało z ZSRR, podobnie wiele innych państw musiało przechodzić głębokie reformacje, i tak się to zresztą dzieje obecnie. I to wszystko w krótkim czasie.

Co do zmian duchowych, to należy najpierw zapytać, co w ogóle znaczy "duchowy"? Dla mnie jakość owej duchowości to odbicie rzeczywistości, w której żyjemy (jeśli ktoś postrzega ją jako tzw. "syf", to widocznie myśli ludzi, którzy ją tworzą, tym się właśnie cechują). Przede wszystkim człowiek ma wolną wolę i nikt nie może go uszczęśliwić ("uduchowić") na siłę. Niemniej jednak szybkie przemiany mają to do siebie, że ludzie szybciej "zbierają plony", czyli są konfrontowani z owocami swoich czynów. I tak jest.

Jestem zdania, że aktualnie poddawany jest owej weryfikacji m.in. system kapitalistyczny (czy to przypadek, że akurat teraz?), i jeśli nasi rządzący oraz wszyscy ludzie, którzy ten system wspierają, nic nie zmienią, podobnie jak to było z moim ojcem, który z kolei wspierał system komunistyczny, to po prostu będziemy świadkami podobnej tragedii - ale na masową skalę. Można oczywiście powiedzieć, że "przecież imperia upadają nie od dzisiaj", można te wszystkie wydarzenia uznać za przypadek, można także powiedzieć, że akurat dziwnym trafem zdarzyło się tak, że "bzdurne" channelingi przypadkowo miały rację, Kalendarz Majów przez przypadek wskazuje nasze czasy jako apogeum przemian na świecie; co więcej, przecież mamy tyle różnych źródeł dot. roku 2012, że naprawdę można się w tym pogubić, a niektóre z nich to rzeczywiście bardzo wątpliwe informacje ("nie wszystko złoto..."). Ale jak pisałem, tych dowodów potwierdzających, że jednak być może coś się - mimo wszystko - dzieje, jest coraz więcej, z każdym rokiem. Zresztą rok 2012 to jest małe piwo, chodzi raczej o coś grubszego: wszystkie (dosłownie) informacje traktuję jak układankę, do której nie podchodzę w sposób "jedynie słuszny", czyli taki, jak to się oficjalnie uznaje, tak jak nas się tego uczy. Nie mogę się także zgodzić, że nic się nie dzieje.

Dlatego roku 2012 nie traktuję tak samo, jak każdą wcześniejszą "zapowiedź końca świata". Czy musimy kupować wszystko, co mówią nam ludzie, media i politycy? Czy oni nam mówią prawdę? Stancom ciągle w każdej notce uparcie powtarza, że ludzie mają dobry interes na takich "głupotach". W takim razie, jeśli już rozmawiamy o tym, kto w czym ma interes, to przemyślcie to. Czy politycy nie mają interesu w ogłupianiu nas? Czy naszym władcom nie zależy na tym, byśmy myśleli w określony sposób? Czy media nie mają interesu w tym, by na każdy możliwy sposób (także taki poniżej pasa) nas zatrzymać przy sobie? Czy wielkiemu biznesowi medycznemu naprawdę opłaca się, by ludzie nie chorowali? Informacje z tego ostatniego mam z tzw. pierwszej ręki, od osoby, która jest właścicielem dużej firmy w Polsce w tej branży. Złapalibyście się za głowę, gdybyście słyszeli, jakie rzeczy przechodzą tuż pod naszymi "nosami"; przeciętny obywatel nie wie, co się tam dzieje. To są oczywiste sprawy, ale ludzie wolą krytykować wszystko, co wyłamuje się spod schematu myślowego, do którego nas przyzwyczajono. Tak jak każdy wyznawca religii krytykuje wszystko, co nie pasuje do jego światopoglądu - bo po prostu już siedzi w "systemie".

Nie jestem żadnym fanem teorii spiskowych, ale to co podałem, jest przecież oczywiste. Dlaczego więc mamy wierzyć, że świat, którego kształt jest określany tam, na górze, jest kształtowany dla dobra przeciętnego Kowalskiego?

Czy możemy z całą pewnością powiedzieć, że oficjalna nauka, w precyzyjnym Kalendarzu Majów, z rozpisaną dłuuugą rachubą czasu, zawierającą zarówno odległą przeszłość (z narodzinami Wenus włącznie), a także przyszłość, z ich skomplikowaną symboliką i matematycznymi wskazaniami, widząc zaledwie zwykły pomiar czasu, ma na pewno rację? Rok 2012 w Kalendarzu Majów figuruje natomiast jako koniec cyklu, przez które Ziemia przechodziła już wielokrotnie.

Jeśli ktoś odpowie, że nie koniecznie musimy wierzyć w to, czego nas uczą, to myślę, że wówczas równie dobrze można zacząć poddawać w wątpliwość dosłownie wszystko, co nas otacza. W takim - bardziej obiektywnym - kontekście zmiany, których jesteśmy świadkami od ponad 200 lat, dają z pewnością do myślenia. W skali 0-1 daję jakieś 0.75, że w okolicach 2012 (+/- jeden rok) może - ale nie musi - się wydarzyć coś szczególnego, typu dogłębna przemiana systemu kapitalistycznego, zmiana układu sił na świecie czy reformacja lub nawet upadek jakiejś z potęg na świecie.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Rok 2012

Post 04 maja 2009, 10:18

Wiem,Enlil,że w prawie każdym poście podkreslam interesowność Geryla :).
Ale to po to,żeby na forum byla przeciwwaga dla nastrojów romantyczno-duchowo-spirytystycznych :wink: .Czasem dobrze robi zdrowe spojrzenie na realia.

Zadna jak dotąd przepowiednia nie byla trafna w 100%.Nawet centurie Nostradamusa sa róznie interpretowane w zalezności od aktualnej sytuacji.Mozna sie opierac tylko na tym co sam widzisz i czujesz.

W dzisiejszym świecie w zalewie informacji potrzebna jest niezależnośc mysli i opinii.Ja np.od okolo roku nie oglądam TV.Dlatego,że:
1.Programy sa coraz glupsze,
2.Nie ma tam nic co by mnie interesowalo.
Informacje ,które mi sa potrzebne,uzyskuje zwykle u ich źródla.Jest to troche bardziej kosztowne (telefony),ale za to pewne.Juz nieraz stwierdzilem ,że informacja podawana w TV jest co najmniej powierzchowna.I na niej nie mozna opierac swoich decyzji.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń

Re: Rok 2012

Post 04 maja 2009, 11:02

Też nie oglądam tv, bo po prostu mam i tak mnóstwo rzeczy do robienia (tak więc u mnie ta część channelingów też się sprawdza).
stancom napisał(a):Ale to po to,żeby na forum byla przeciwwaga dla nastrojów romantyczno-duchowo-spirytystycznych :wink: .Czasem dobrze robi zdrowe spojrzenie na realia.

No z pewnością, tylko jeszcze pytanie, co znaczy "zdrowe" ;)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Powrót do działu „Świat”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron