Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Re: Energia kundalini

Post 05 sty 2013, 18:13

"Substancje chemiczne powodujące nasze szczęście" to chyba jakieś dopalacze są lub substytuty :)
Szczęście, jak i inne stany są stanami istnienia.
Powiedziałbym, że ducha, a nie materii.
Awar
 

Re: Energia kundalini

Post 05 sty 2013, 19:15

http://urodaizdrowie.pl/endorfiny-kiedy ... -szczescia
Wiec wszystko przeklada sie na chemie .
Gdy myslimy rowniez uruchamiamy procesy chemiczne,za posrednictwem neuroprzekaznikow.
Jesli ktos wzial np ekstazy to dozna euforii ,gdyz ona powoduje wzmozona produkcje serotoniny ,lecz gdy ekstazy przestanie dzialac to nastapi znaczny deficyt serotoniny ,ktory spowoduje u nas dola.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Energia kundalini

Post 05 sty 2013, 19:19

Sami wiec poprzez nasz umysl ,wplywamy na nasze szczescie i procesy chemiczne ktore je powoduja.
Trzeba miec ta swiadomosc ,co tak naprawde jest wstanie uczynic nas szczesliwymi.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 07:32

Maciek, jesli cos jest w stanie uczynic Cie szczesliwym, to logicznym jest ze w takim samym stopniu moze uczynic Cie nieszczesliwym i masz gwarantowana hustawke. Szczescie to specyficzny stan istnienia, wedrujacy na skali odczuwanych emocji, tak jak mowisz- przekladajacy sie na chemie Twego ciala, ale ono jest skutkiem Twego istnienia, a nie przyczyna.Nigdy nie czules sie szczesliwy bez jakiegokolwiek powodu, ba- wbrew temu co zewnetrzne? Szczescie wynika z faktu ze jestes, przejawiajac sie szeregiem zjawisk psychosomatycznych.
Artur, oskarze Cie o plagiat, buchnales moje slowa.
Ania ayalen
 

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 12:37

VioletHill napisał(a):zużycie substancji powodujących nasze szczęście, lub wywołujących STRACH, cierpienie itp.
tak myślę i czuję,że tak jest.....


przecież napisałam tylko tyle i aż tyle... nie pisałam w co wierzę i wiem jesli chodzi o całość tematu......

chciałam tylko rozwinąć słowa, by nie były w jednym kierunku, bo jeśli podejdziemy do tematu " chemicznie" to jest i szczęście i nieszczęscie jest i należałoby zawsze to podkreślać.

A co tego co ja myślę i czuję to bez wzgledu na to co się je, jak się je, i jakie mamy hormony, mózg i ciało sami sobie możemy zaserwować najlepsze jazdy w mieście, bez dopalaczy, wystarczy tylko...do wyboru w co kto wierzy, uwierzy, zobaczy, usłyszy, nada znaczenie, podkreśli sobą umysłem, ciałem, sercem itd.

sprowadzić do jedzenia albo do hormonów albo do tylko duszy się nie da: jedni nie jedzą, inni nie wierzą, a pozostali ...są nawet tacy, którzy po błędach lekarzy nie czują a żyją więc ....tylko człowiek jest kosmosem, wszechświatem i tak dalej......

czytam czyjąś poezje i mnie naszło ....:) by wejść na najwyższy budynek świata, ile ma pięter albo ile metrów? 88888888 ?

roztopić się w nieskończoności :)
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 14:20

Kochanie, przeciez jestes nieskonczonoscia....to Twoje cialo chce wdrapywac sie na szczyt, to Twoje mysli pragna tego co zdaje sie tak trudne. A Ty? Co czujesz?
Ania ayalen
 

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 15:21

odpuszczam dietę najwyższych lotów i oddychanie bo trzeba zobaczyć siebie
to, że się jest, potem można robić więcej bo inaczej krzywda wyłazi na wierzch, bokami
i zagląda w oczy.....

a i jeszcze jedno..... przeczytałam na czyimś blogu o naturalnej żyrafie czyli empatycznej osobie, która nic nie o wie o empatii i o definicji ani ćwiczeniach ale nią jest po prostu... tylko niestety jak się nią jest naturalnie to pomagając innym przydałoby się coś wiedzieć o niej z teorii bo jak to kiedyś trafnie napisałam o swoim zapętleniu a ON o zapętleniu pomagającego niestety zapętlenie było obopólne tylko JA to zobaczyłam dopiero teraz....

gdzieś się chyba to określa jako podwójna helisa, podwójne skręcenie? nie wiem czy nie w budowie DNA?
no jak w mordę strzelił, mam pamięć pojemną niczym czyjeś serce.....
które pamięta lepiej niż JA,że wiersz to wiersz i nie trzeba być wdeptanym w ziemię ani się wdeptywać

http://pl.wikipedia.org/wiki/Podw%C3%B3jna_helisa

a co do kropek, przecinków, znaczków i ogonków, dzisiaj zrozumiałam, że nawet nauka słowa NIE odbyła się niestety wśród tych ogonków, których nie poprawiłam ale na szczęście choć wtedy ugryzłam się w język i nie napisałam nic, była cisza bo zraniłabym kolejną osobę, więc......

dziękuję za ciszę za to ,że można wejść dwa razy do tej samej rzeki będąc kims a innym a Ci co widzą rzekę i topielca nic nie mówią ale pomagają.....

i masz rację Aniu: to czym jesteśmy obojętnie jak to nazwiemy i jak to działa, gdy TO otwieramy, gdy się samo też otwiera daje nam wszystko i nic, za dużo i za mało i jak będziemy chcieli to zrobić tylko po to by nauczyć się fruwać i doświadczyć latania to nam TO wyrwie pióra a my będziemy musięli odejść piechotą gdzie pieprz rośnie albo na najdalszą pustynię i słońce nas zgubi..... ale ..... gdybym to opisała racjonaliście... by powiedział, że sama sobie jestem winna....
jak opiszę wierzącemu w "Boga" powie, że zadarłam z diabłem i dostałam karę :)
a jak opowiem wróżce to mi wywróży jeszcze coś strasznego... i po co skoro wróżba i tak nie ma limitu czasu, godziny i dnia i cokolwiek mojej matce wróżka powiedziała o mnie lub moich najbliższych i tak się stanie kiedyś albo może jednak istnieje przerwanie nitki karmy... nie wiem... bo ze stanowczością słonia, który całe życie pamięta powiedziałam, że jezeli cokolwiek wie bo o mnie pytała wróżkę to nie chcę tego słuchać... na co dostałam odpowiedź wcale nie empatyczną...,że nie ma zamiaru mi powiedzieć... więc cokolwiek czuję, mam przeczucia i sygnały dziwne to nic nie poradzę: stanie się lub nie....nie będę czekać i się bać...staram się...... postaram się pożyć........ fizycznie i duchowo poznawać nas nawzajem..... a może mam rację i koniec nie oznacza tego końca..... nieważne..... nie chcę wiedzieć to ta wiedza i nie potrafienie z tym żyć to ułomność, którą póki co akceptuję.....
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 18:50

a jak sadzisz- co determinuje przyszlosc ktora przeczuwasz?
Nigdy nie wejdziesz do tej samej rzeki poniewaz nigdy nie jestes ta ktora weszla do niej wczesniej
Ania ayalen
 

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 19:51

za trudno dla mnie formułujesz pytania...

co determinuje przyszłość? może ja...... ale jeśli nie widzę objawów, symptomów czegoś i oceniam,że wszystko jest ok a potem coś nagle się zdarzy to znaczy,że albo byłam ślepa i nie widziałam przed faktem albo ktoś się w czymś zapętlił i nastapił koniec a ja go nie mogłam uchronić, byłam za mało uważna itp... on był za mało uwazny,, dla mnie to co ma się stać przypomina gwiazdy widzę,że świecą, ale wiem, że to światło płynie dłużej niż ja myślę i tyle, nie jestem w kosmosie, nie widzę, że tej fali tak naprawdę nie widać gdybym zbliżyła się do kosmosu i odleciała od ziemii... więc jak to jest z tymi odpowiedziami na twoje pytanie..... podobnie jak z pytaniami...... widzę gwiazdę, myślę, że jest światło, które przypłynęło do mnie ale jak bym je chciała złapać to wiem, że jest falą, atomami czy czymkowliek innym ale z bliska i tak nie wygląda jak ta gwiazda, którą ja widzę z ziemii... i i tak nie do końca rozumiem co chciałam powiedzieć, co myślę i jak czuję przyszłość. ...
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 20:02

a nie sadzisz ze to kazdy nasz krok jest tym czynnikiem determinujacym nastepne? Dlatego tak wazne jest by nie stawiac ich na oslep, aby miec swiadomosc ze kazdy.krok powoduje echo w przestrzeni zycia, wracajace do nas. Gwiazdy...obie je kochamy. Sa odbiciem nas
Ania ayalen
 

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 20:44

być może o to mi chodziło...
matka nasłuchała się z kart ostrzeżeń i słyszac,że podróż będzie ze łzami już nie chce jechać a ja jej tłumaczę, że może niech uważa na zamówienie biletu, drogę bo boi się jexdzić autem więc zamiast busa niech jedzie pociągiem zagranicę a ona do mnie,że pociągi też mają wypadki - no i tłumacz jej i rozmawiaj.... już ma swoje założenia...a przecież nie wiadomo o co chodzi czy chodzi o podróż samą w sobie czy o to, że np. podczas podróży ona dostanie wiadomość o kimś czy o coś innego, przecież nie żyje sama na świecie ma przyjaciół, koleżanki... ale ona wzięła sobie do serca konkret w postaci w podróży coś mi się stanie i już zmienia plany i nie chce jechać.....

chyba dobrze sprecyzowałam co chciałam a co trudno wyrazić....
to są te nasze kroki, które możemy robić sami albo ciągle kogoś pytać, myśleć, że ktoś pomoże zawsze, że on jest siłą sprawczą a nie my ..... o to chyba pytałaś...?
czasem ktoś jest potrzebny do tego by jakieś słowa, uczucia wyszły na powierzchnię ??
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Energia kundalini

Post 06 sty 2013, 23:22

tak, sa chwile gdy potrzebujemy wsparcia, niekiedy my stajemy sie nim. Wiesz, kiedys powiedzialam komus ze niekiedy najlepszym co moze nas spotkac, najlepszym wsparciem jest jego brak....wtedy musimy plynac sami i okazuje sie ze potrafimy.
Przeczucia, wrozby.Uwazam ze istnieja bramy, wezly, punkty przez ktore musiny przejsc, nie mozemy ich ominac, zawsze wrocimy do nich jesli nie zrobimy tego od razu, one sa niezbedne by pojsc dalej.Czasami gdy zapieramy sie w przejsciu- zycie daje nam kopa zeby pchnac nas do przodu, zebysmy nie stechli w bezruchu.Te kopniaki bywaja bolesne, fakt- ale doskonale cuca. To w jakim stylu przelecimy przez te brame to juz zalezy od nas...chyba?
Ania ayalen
 

Re: Energia kundalini

Post 08 sty 2013, 00:06

Człowiek nie dąży do oświecenia, lecz do swojej wizji oświecenia.
Staje się to kolejną farsą, grą umysłu.
Tak samo jak konflikt, czy dążę do Boga czy do Oświecenia?
Czy to ma jakieś znaczenie?
Wystarczy wychwycić moment i zauważysz, że Ty już jesteś w Domu.
Spójrz w siebie jak w zachmurzone niebo.
To, że dookoła jest szaro nie oznacza, że nad linią chmur nie ma pięknego błękitu.
Ty ten błękit masz w sobie. Po prostu pozwól obłokom się rozpłynąć. Nie walcz z nimi, są częścią Ciebie.

Kundalini - wiele wiedzy czerpanej z różnych źródeł. Podczas, gdy jedynym prawdziwym źródłem jesteś Ty. Spisywanie książek na ten temat to próba nadania nazwy czemuś, co wykracza poza rozum. Po co nadawać nazwę? By zyskać złudne przeświadczenie, że mamy o czymś pojęcie?

Po prostu powiedz sobie Tak.
A wtedy odpowie Ci cały Wszechświat.
Obecny.
Tu i teraz.
Wszędzie i zawsze.
Pan Faun
 
Posty: 91
Dołączył(a): 30 lip 2011, 06:36

Re: Energia kundalini

Post 08 sty 2013, 06:39

dokladnie, swietnie to ujales. Dazac do czegos, szukajac - tego co jest czyims doswiadczeniem, przez niego okreslonym, traci sie z oczu to co jest. Subtelna roznica poniedzy poznaniem a rozpoznaniem. Mysle ze czesto gubimy sie w przegrodkach, ta nieszczesna sklonnosc, wrecz potrzeba klasyfikowania siebie, nadawania sobie znaczenia przez okreslenie siebie jako.punktu.w przestrzeni.
Kundalini, coz- z mojej perspektywy nie ma nic co mogloby sie unosic, budzic- to my uzmyslawiamy sobie ja przez odczucie, powiedzialabym ze nie kundalini spi a my.Odczuwanie przeplywu energii zycia przez czakry jest swiadectwem naszego budzenia sie do tego co jest.
Ania ayalen
 

Re: Energia kundalini

Post 28 sty 2013, 11:41

Walicie bzdury dla naiwnych bo u mnie kundalini to jest jak skończona praca i już żadne myśli moje i innych nie mają na nic wpływu tylko tak jakbym skończył pracę nad sobą bo już nic się nie da poprawić zrobić (próbowałem nawet leków nic ale to nic nie ukoi tego czegoś to jest większe zawsze,(oświecenie)mam ciągle prekognicjię i deżawu jak w coś się zaangażuje występuje to w tedy jeśli robię coś niepotrzebnego czyli 100%wszystko:)już mam to gdzieś i nie mam depresji, jak to pisałem to rozbolała mnie głowa dając mi znak że coś jednak jeszcze jest do zrobienia tylko nie wiem co.może (ja).Pozostaje tylko robienie tego co zostanie zaakceptowane przez moje superego ale ono jest dziwne nic sobie nie robi z praw tych na ziemi niekiedy chce latać itp to niemożliwe .Dawanie prezentów daje radochę a otrzymywanie nic nie daje:)sorki chyba źle opisałem deżawi ale sam nie wiem bo występuje ono też jak się robi dobre żeczy sam nie wiem n
Ostatnio edytowano 28 sty 2013, 12:05 przez lukas, łącznie edytowano 3 razy
lukas
 
Posty: 38
Dołączył(a): 12 gru 2012, 12:33

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron