Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Niejedzenie

Post 27 sie 2006, 12:40

[Dyskusja przeniesiona z tematu "Niejedzenie" w dziale E-zin. - Nazcain]

No, wg mnie jest to kompletna bzdura. O ile logiczne jest, że człowiek może odżywiać się np samymi owocami, być witarianinem lub vaganinem, to nielogiczne jest aby odżywiał się on samym światłem, nawet bez potrzeby wody.
Oczywiscie nie ktytykuję autora tekstu, bo on zasygnalizował tylko temat.
Ale tak na zdrowy rozsądek oznaczało by to, że człowiek tak naprawdę nie jest człowiekiem, tylko jakąś nieziemską istotą odżywiającą się energią.
A takie organy jak ręce do zdobywania pokarmu, usta, przełyk, żołądek-do trawienia, krew do rozprowadzania pokarmu po organiźmie, jelita do wydalania, i praktycznie wszystko zostało stworzone przez ten nałóg.
Po drugie, to woda stanowi tak naprawdę większość organizmu człowieka, więc skoro ma nie pić, to w jaki sposób przy pomocy samego światła miałby ją przyswajać.
Nawet roślina, która faktycznie wykorzystuje światło do procesu fotosyntezy nie może żyć bez wody.
Porównując do człowieka zwierzęta, one też mają żołądki, też wydalają pokarmy itd. Więc znaczy to że albo zwierzęta też są duchowymi istotami które mogą odżywiać się światłem
albo że jest to wszystko kompletna bzdura. Ja wybieram tę drugą opcję.
Mam nadzieję, że nikt nie będzie tego próbował, chyba że komuś spieszy się na tamten świat...
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 04 wrz 2006, 01:36

Jeżeliby to tłumaczyć w sposób logiczny - to na niejedzeniu "lecimy" na własnych starych i zniszczonych komórkach. Mamy ich całą masę, te w przewodzie pokarmowym żyją ok. 3 dni. Bakterie kawałkują błony komórkowe(błony otaczające jądro, ap. Golgiego, mitochondroa, błony rybosomów, lizosomów; komórka to w sumie same błony biologiczne i woda) i fragmenty mogą być wchłonięte z powrotem do krwioobiego - do ponownego użycia (recycling).Tak samo olbrzymia jest powierzchnia układu naczyniowego. Komórki wyściełające ten układ (tętniczy, żylny i limfatyczny) też żyją ok 3-5 dni. Komorki żerne zjadają stare, nie funkcjonujące już komórki wyściółki naczyń i "wypluwają" (egzocytoza) kawałki - nadające się do recyklingu.
Błony komorkowe składają się głównie z tłuszczów i białek. Udział węglowodanów w ich budowie jest znikomy. dlatego, Ci którzy nie jedzą, a odżywiają się czasem migdałami, słonecznikem czy ...chrzanem, papryką lub innymi niskowęglowodanowymi produktami są w pobliżu diety optymalnej. Każdy, który stosuje dietę "mniej jeść" wykorzystuje własne tkanki opaźniając w ten sposób procesy starzenia o czym piszę w swojej książce,
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 04 wrz 2006, 20:19

Tylko że niejedzenie istnieje wylko w teorii,
Nie ma czegoś takiego, że komórki zjadają stare komórki.
Owszem, są ludzie którzy jedzą bardzo mało, ale zawsze muszą pić. (lub jeść owoce)
Tacy ludzie jednak nie mogą wykonywać zbyt ciężkich prac fizycznych, gdyż nie mają na to wystarczająco energii.
Świat zna różnych fakirów, czy joginów, którzy również niewiele jedzą. Ale ci zazwyczaj w ogóle nie ruszają się z miejsca, a fakir potrafi przeleżeć nawet kilka tygodni w bezruchu. Jednak jest mu donoszone pożywienie w minimalnych ilościach. Gdyż potrzebuje energię na pracę organizmu.
Aby człowiek żył potrzebuje energii. Do życia potrzebuje takich składników jak węglowodany, białka, cukry, tłuszcze, witamina B12.
Nawet skrajna odmiana weganizmu, vitarianie, którzy odżywiają się tylko i wyłącznie surowymi warzywami i owocami mają problemy, gdyż do życia brakuje im właśnie witaminy B12(pochodzenia zwierzęcego), i najczęściej biorą ją w tabletkach.
Nie da się tego wytworzyć z niczego.
Niejedzenie zakłada również nie spożywanie wody.
No więc proszę nie mówić, ze ze starych, zużytych komórek da się wytworzyć wodę.
Do wytworzenia wody potrzebny jest tlen (ten można pobrać z atmosfery) ale również i wybuchowy wodór, Gdzie w organiźmie człowieka jest wodór.
Nie powie Pani chyba, że organiz zacznie rozbijać jądra atomów.
No chyba że przestawi się na wchłanianie wody przez skórę.
Dziwię się że ludzie wierzą w tego typu rzeczy,
Gdzie są żyjące przykłady polaków, żyjących powietrzem.
Przecież nikomu nie chciało by się robić, bo każdy miał by pożywienie pod ręką.
Bez urazy, ale jest to szczyt głupoty ludzkiej, choć doceniam zdanie każdego człowieka.
Jeżeli będzie Pani pisać o tym książkę to tylko się Pani ośmieszy.
Książki naczęściej piszą ludzie którzy coś przeżyli. Książki o wegatarianiźmie piszą wegetarianie, książki o fizyce piszą fizycy. Książki podróżnicze piszą zazwyczaj osoby które doświadczyły tego stanu.
Jeżeli napisze Pani książkę o 'niejedzeniu' to każdy Panią zapyta, gdzie jest przykład, skąd Pani to wzięła ? Kto jest na takiej diecie ? Ludzie będą zadawać te pytania.
No chyba, że liczy Pani na zaskoczenie społeczeństwa, szybkie zarobienie gotówki i odpuszczenie tematu. Tutaj przyznam jest to pewna metoda, choć trochę nieelegancka, jednak wielu tak robi...
Ostatnio edytowano 06 wrz 2006, 23:33 przez aztekium, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 05 wrz 2006, 23:35

Jak to nie ma czegoś takiego, że komórki nie zjadają starych komórek?
TO JAK NASTĘPUJE "SPRZĄTANIE" w organizmie?Komórka wyściółki naczyniowej żyje 3 dni. Jak ją Twój organizm zutylizuje?
Wodę da się wytworzyś z tłuszczu. Wielbłąd ma na 2 tyg tłuszczu w garbie i to z niego tworzy wodę. Daleko Ci do biochemii (dział biochemia w mojej książce www.dietaoptymalna.com).Tlen potrzebny jest do tworzenia wody, tak w połączeniu z wodorem, który uzyskujemy z węglowodanów, tłuszczów, alkoholu. Węgiel w tych produktach służy jako rusztowanie wodoru. To wodór napędza siłownie naszego organizmu - mitochondria. Nie znasz się ani na biologii, ani na medycynie, ani na biochemii. Napisałam książkę o diecie optymalnej, nie o niejedzeniu. Sam sobie szybko rób gotówkę! Nie mam nic do tego.Z matmą też nie miałeś za dużo do czynienia.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 05 wrz 2006, 23:49

Proste pytanie - jak długo jest pani w stanie nie jeść?
Od teraz w Strefie http://strefa51.webd.pl/forum/ .
Powód: http://forum.przebudzenie.net/viewtopic.php?t=687
Do tego moderacja zorientowana na jedyne słuszne poglądy, których broni nawet tolerując chamstwo o ile je propaguje. Pozdrawiam! :)
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 06 wrz 2006, 00:54

Raz w życiu nie jadłam 3 dni.
Drugi raz w życiu byłam też tylko 3 dni na tylkowarzywach (ogorki, pomidory, salata) i wodzie.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 06 wrz 2006, 01:10

A tak wogóle to jadam zwykle 1 x dziennie (białko, tłuszcz, węglowodan),
albo rzadziej 2 x dziennie.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 06 wrz 2006, 01:18

Nic niezgodnego z oficjalną nauką. Ja też bez żadnych treningów mogę żyć na jednym posiłku dziennie. To w dużej mierze zależy od metabolizmu moim zdaniem. Ale to nie jest coś nadzwyczajnego.
Od teraz w Strefie http://strefa51.webd.pl/forum/ .
Powód: http://forum.przebudzenie.net/viewtopic.php?t=687
Do tego moderacja zorientowana na jedyne słuszne poglądy, których broni nawet tolerując chamstwo o ile je propaguje. Pozdrawiam! :)
Avatar użytkownikaLuke_Nuke Mężczyzna
Kalif/Krzyżowiec/Reakcjonista
 
Imię: Łukasz
Posty: 490
Dołączył(a): 10 maja 2005, 16:12
Droga życia: 5
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 06 wrz 2006, 10:24

Ewa BW napisał(a):Nie znasz się ani na biologii, ani na medycynie, ani na biochemii. Napisałam książkę o diecie optymalnej, nie o niejedzeniu. Sam sobie szybko rób gotówkę! Nie mam nic do tego.Z matmą też nie miałeś za dużo do czynienia.

Znam się tylko trochę na tych dziedzinach nauki, które Pani wymieniła. Może trochę lepiej na biologii i matematyce. Wychodzę z innego założenia niż większość ludzi. Wszystkich uczy się aby umieć doskonale jakąś dziedzinę nauki i być fachowcem w tej barnży. Ja jednak uważam że jeżeli człowiek nie chce mieć 'klapek na oczach' jak przysłowiowy koń, to powinien znać po części, a wszystkie dziedziny nauki. To pozwoli na szersze rozumienie świata, i nie pozwoli być oszukiwanym. Znam się również tylko trochę, na wielu, wielu innych dziedzinach. I faktycznie żadnej nie znam perfekcyjnie, jednak wystarczająco aby poradzić sobie w życiu i mieć czas na pisanie tych postów :-)

Ewa BW napisał(a):Jak to nie ma czegoś takiego, że komórki nie zjadają starych komórek?
TO JAK NASTĘPUJE "SPRZĄTANIE" w organizmie? Komórka wyściółki naczyniowej żyje 3 dni. Jak ją Twój organizm zutylizuje?

Faktycznie nie znam zasady podziału komórek. Gdybym znał pewno wymyślił bym lek na nieśmiertelność. Ale na zdrowy rozsądek to wydawało mi się, że wszystkie chore i zużyte komórki, wydalane są wraz z krwią poprzez mocz i kał z organizmu.
Krwiobieg człowieka, wg mnie działa w dwie strony, tam i spowrotem, tam, - krew niesie pokarm dostarczając komórkom pożywienia, spowrotem niesie to co złe niestrawione i nieprzydatne organizmowi. Tutaj fachowcem nie jestem, ale gdyby martwe, bezużyteczne komórki zostały zjadane to np. gdyby ktoś zrobił sobie tatuaż, to został by on od razu wchłonięty na koszt komórek. (chociaż to tylko taki nienaukowy wymysł.)

Ewa BW napisał(a):Wodę da się wytworzyś z tłuszczu. Wielbłąd ma na 2 tyg tłuszczu w garbie i to z niego tworzy wodę. Daleko Ci do biochemii (dział biochemia w mojej książce www.dietaoptymalna.com).Tlen potrzebny jest do tworzenia wody, tak w połączeniu z wodorem, który uzyskujemy z węglowodanów, tłuszczów, alkoholu. Węgiel w tych produktach służy jako rusztowanie wodoru. To wodór napędza siłownie naszego organizmu - mitochondria.

Odwróciła Pani tutaj kota ogonem. Ja mówię o niejedzeniu a Pani nagle zaczyna mówić o jedzeniu. Ja pytam skąd organizm ma brać wodę skoro nie je, nie pije i odżywia się powietrzem.
Węglowodany, tłuszcz - to wszystko dostarczane jest w pokarmach. I jest rzeczą naturalną że każdy pokarm zawiera w sobie w jakiejś formie wodę.
Problem w tym, że człowiek niejedzący nie będzie miał węglowodanów ani tłuszczu ani alkoholu, bo z niczym go nie dostarczy.
Nawet załóżmy, że ktoś jedzący przestaje jeść. Owszem pozyska wodę, ze zgromadzonych podczas jedzenia zapasów, lecz w końcu jej zabraknie i umiera.
Ja mówiłem, że nie jedząc nie ma z czego pozyskać wody - a Pani odpowiada, że można ją pozyskać ze składników pożywienia - to nielogiczne, mówimy o jedzeniu czy o niejedzeniu.

Jeżeli chodzi o to, że udało się wytrzymać bez jedzenia kilka dni, owszem, to normalna sprawa. Bo to co Pani mówi o spalaniu tkanki tłuszczowej, to prawda.
Wielu ludzi wytrzymuje bez jedzenia więcej nawet niż kilka dni. Nie są oczywiście drwalami, górnikami, czy budowlańcami, ale da się to zrobić. Nie trzeba jednak mylić tego z niejedzeniem. Co innego powstrzymanie się od jedzenia, na jakiś czas a jego zaprzestanie.
Sam jestem zwolennikiem, jedzenia tylko surowych owoców, warzyw, i nasion a w wyjątkowych tylko przypadkach mięsa. Bo wiem, że człowiek nie jest fizycznie przystosowany schwytania zwierzęcia, rozszarpania go i zjedzenia surowego mięsa. Nikt też nie rodzi się z podgrzewaczem w żołądku, który ugotuje zjedzony pokarm. Tak więc na pewno odżywiamy się źle i jest to przyczyną wielu chorób i w tych kwestiach, czyli zdrowej diety, się z Panią zgadzam.
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 07 wrz 2006, 20:08

Aztekium,
W niejedzeniu woda tworzy się z H2 i O2. Wodór uzyskiwany jest z tłuszczów uzyskiwanych z błon komórkowych starych zniszczonych korek. Jest ich dobowo cała masa.
Tlen uzyskujemy z powietrza.
A tak ogolnie - im mniej jemy mamy mniejsze zapotrzebowanie na wodę i tlen.
Im stosujemy pokarm bogatszy w wodór - tym mamy mniejsze zapotrzebowanie na wodę i tlen. Mniej kłopotu z nośnikien węglem. Pośrednią miarą metabolizmu naszego organizmu jest - czas bezdechu. Im dłuższy - tym mamy "mniej śmieci" w organizmie.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 07 wrz 2006, 20:20

Mnie nauczono że na każdej przemianie energia <---> materia powstają straty. no za wyjątkiem anihilacji. więc skąd organizm bierze energie???
Od teraz w STREFA 51
zook Mężczyzna
Dzisiaj na pewno się uda.
 
Imię: Tomek aka Edward Samuel Oliver
Posty: 79
Dołączył(a): 02 lip 2006, 10:49
Droga życia: 33
Typ: 7w6
Zodiak: Waga

Post 07 wrz 2006, 20:51

Ewa BW napisał(a):Aztekium,
W niejedzeniu woda tworzy się z H2 i O2. Wodór uzyskiwany jest z tłuszczów uzyskiwanych z błon komórkowych starych zniszczonych korek. Jest ich dobowo cała masa.
Tlen uzyskujemy z powietrza.
A tak ogolnie - im mniej jemy mamy mniejsze zapotrzebowanie na wodę i tlen.
Im stosujemy pokarm bogatszy w wodór - tym mamy mniejsze zapotrzebowanie na wodę i tlen. Mniej kłopotu z nośnikien węglem. Pośrednią miarą metabolizmu naszego organizmu jest - czas bezdechu. Im dłuższy - tym mamy "mniej śmieci" w organizmie.


No w sumie zgadzam się z Panią, im dłuższy bezdech, im wolniejsze bicie tym dłużej żyje człowiek (zwierzę). Ptaki, których oddychanie i serce postępują szybko żyją krótko. Zwierzęta u których jest odwrotnie, żyją długo.
Również uważam, że ludzie nerwowi żyją krócej a ludzie spokojni i opanowani żyją dłużej - przekłada się to na oddychanie i bicie serca.
Ale czy wystarczyło by tłuszczu tego z komórek na wyprodukowanie wody, która stanowi dużą część człowieka. Nie wiem, jest dwa atomy wodoru, tlenu tylko jeden.
Teoretycznie, gdyby człowiek był takim samonapędzającym się perpetum mobile, czyli przetwarzał wszystko co niepotrzebne na pokarm i wodę. To do tego jeszcze potrzebna jest energia, aby coś napędzić. Np aby wprawić w ruch piłkę, trzeba ją popchnąć, dostarczyć energi.
A człowiek, jeżeli czerpał by energię z samego siebie to miałby jej tylko na podtrzymanie stanu w jakim jest. Teoretycznie nie potrzebował by już obsługiwać żołądka, jelit wydalania. Żołądek pewno by zaniknął. Ale każdy krok, każdy ruch ręką, czy mrugnięcie powiekami potrzebuje dodatkowej energii. Zabrakło by jej na to.
No taki dziwny ten temat. Niektórzy moi znajomi, nawet nie chą ze mną gadać jak o czymś takim wspominam. Myślę, że można ten temat zakończyć w ten sposób. Powiedziała Pani we wcześniejszych postach, dot aury, że jest "niewiernym Tomaszem". Ja również jestem.
Więc może należało by powiedzieć zobaczymy jak uwierzymy... a teoretyczną dyskusję zostawić w sopkoju ? ...
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 07 wrz 2006, 21:13

Ha dobry pomysł bo ta dyskusja i tak do niczego nie prowadzi.
Od teraz w STREFA 51
zook Mężczyzna
Dzisiaj na pewno się uda.
 
Imię: Tomek aka Edward Samuel Oliver
Posty: 79
Dołączył(a): 02 lip 2006, 10:49
Droga życia: 33
Typ: 7w6
Zodiak: Waga

Post 08 wrz 2006, 00:17

Ci którzy uważają, że niejedzenie jest możliwe pomijają ważną rzecz - człowiek cały czas wydziela/traci energię. Energia nie bierze się z nikąd, trzeba ją dostarczyc. Już inicjowanie samych procesów spalania wymaga energii.
Poza tym człowiek bez przerwy traci swoją materię w postaci naskórka, starych komórek, substancji zawartych w pocie itd. Niektóre uszkodzenia mogą być wchłaniane, ale nie mogą stanowić źródła energii. Wchłanianie to jest z resztą bardzo ograniczone z powodów chemiczno fizjoligicznych oraz samej budowy i działania układu krwionośnego i limfatycznego.

Energetyczno-chemicznyma sfera życia człowieka nie jest jeszcze całkowicie zbadana, co dowiodło choćby odkrycie roli kanałów potasowych. Każdy jednak zgodzi się, że bez jedzenia człowiek nie przeżyje. Samo jego ograniczenie natomiast, to całkiem inna sprawa. Ograniczenie jedzenia i jego odpowiednia selekcja sprzyjają zdrowiu. Tutaj jednak też nie można popadać w skrajności.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 08 wrz 2006, 09:43

Za dużo jest tych, którzy niejedzą.
Dużo książek o tym. Opisy Spaldinga z 1930r są jednymi z pierszych?
Chrystus ponoć pościł 40 dni.
Niewiele trzeba wody dobowo by żyć. Wystarcza pół litra (z opisow różnych naturoterapeutów) Ja jako matka karmiąca potrzebowalam litr płynów dobowo w pierwszym pół roku karmienia swojego dziecka. Jest to okres największego przyrostu masy dziecka (opisy w książce, książka jest tylko o diecie,ostatni rozdział to "zakamuflowany" opis czakr/kolorów, by nikt mi nic nie zarzucił). Tak, więc trochę mnie śmieszy, jak mówią/piszą "pij 5 litrów dobowo płynów". Choć z drugiej strony są choroby, które to uzasadniają.
Na marginesie:Tlen wdychany służy głównie do łączenia się z węglem (tym służącym jako rusztowanie wodoru) i tworzy się dwutlenek węgla, który wydychamy. Im więcej zatem "wodoru" w diecie, a mniej "śmieci" które musimy "rozcieńczać" by spalić (do spalania potrzeba dodatkowej wody) tym lepiej.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron