Nauki, pisma, przekazy Mistrzów, wiedza tajemna i drogi odkrywania Świadomości.
Aha. To racz mnie jeszcze oswiecic w jakiz to sposob unikam rozumu i na jakies podstawie tak wnioskujesz? Konkrety poprosze.
Niech przyjdzie Ci do glowy ze usiluje przywrocic zachwiane proporcje, a rozumem tak jak ogniem posluguje sie gdy jest to potrzebne,a nie czyniac z tego sztuke dla sztuki dla uzasadnienia tego co jest uzasadnieniem. Slucham zatem?
Ania ayalen
 
Ania ayalen napisał(a):Aha. To racz mnie jeszcze oswiecic w jakiz to sposob unikam rozumu i na jakies podstawie tak wnioskujesz? Konkrety poprosze.
Niech przyjdzie Ci do glowy ze usiluje przywrocic zachwiane proporcje, a rozumem tak jak ogniem posluguje sie gdy jest to potrzebne,a nie czyniac z tego sztuke dla sztuki dla uzasadnienia tego co jest uzasadnieniem. Slucham zatem?

Pisałaś przecierz zebym Cię nie przekonywał do rozumu, choćby w tym wątku :wink: Niemam wątpliwości co do Twojego rozumu, wyjaśniłem poprostu co jest moim zdaniem nie tak w tym tekscie, umysłem się nie zapanuje nad sercem, a jeśli tak to jest porazka a nie zwycięstwo. Zresztą poprosiłem zebyś napisała o który dokładnie tekst Ci chodzi. Zreesztą wkleje tekst do którego ja się odnosiłem, bo chciałem dobrze a wyszło jak zwykle :D
Tam gdzie uczucia gospodarzą tam… – no właśnie co tam jest. Z własnego doświadczenia wiem, że jest tam radość, jest dobro, lecz wiem również, że jest żądza, gniew i zło w czystej postaci i właśnie tej żądzy i gniewu jest o wiele więcej niż dobra. Bardzo dobrze o samej naturze uczuć mówią Słowiańsko-Aryjskie Wedy, tak chciałbym posłużyć się wiedzą zawartą w tych Wedach, ponieważ doskonale oddają ową „naturę” uczuć.

„Gdzie uczucia gospodarzą, tam i pożądanie,
Gdzie pożądanie, tam i gniew, czyli zaślepienie,
Gdzie zaślepienie, tam umysł gaśnie,
Gdzie umysł gaśnie, tam świadomość umiera,
Gdzie umiera świadomość, wiedzcie to wszyscy, tam dzieci człowiecze dopada mrok,
A ten, kto posiadł nad uczuciami władzę, skorygował niechęć i nie zna już słabości,
Kto zawsze potrafi podporządkować je swojej woli, dosiągł oświecenia – wybawił się od bólu,
I serce jego od tej pory jest już nieskazitelne, i rozum jego staje się silny,
W lamencie z rozum nie korzystamy, w niepewności nie ma kreatywnych myśl.
Tam gdzie nie ma twórczych myśli, tam nie ma świata, spokoju,
A gdzie nie ma spokoju, tam nie ma i szczęścia ludzkiego”.
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew
skipio napisał(a):Witam ponownie, w ostatnim czasie stałem sie sympatykiem wykładów Trehlebova zaznaczam sympatykiem nie fanatykiem, to do mnie trafia, ale ciężko z receptami jakie on daje odnaleźć w obecnej cywilizacji będąc skażonym życiem tu, to problem a znalesc siły żeby z niej uciec o czym od dawna mysle narazie nie moge ,choc nie dawno czytałem jakis artykuł Cejrowskiego jak to z zaszytym w kurtce jednym banknotem dolarowym dawno temu wyruszył w podróż do Ameryki Płd co jest dla mnie wogule egzotyczym wybrykiem ale pokazuje że można wiele.

W każdym razie dzięki za tłumaczenia dzieki nim jedna osoba ogarneła się choć troche!(np. pić przestałem niedawno :twisted: )


no i o to chodzi :D . Fanatyzmowi mówimy nie ! :)

Na Cejrowskiego i tego typu opowieści żydów uważaj . Ja doświadczyłem tego na przykład będąc kiedyś w związku z żydówką . Oni się wspierają - nie wiem jak to działa ale działa . Bredzenie o wyjściu z jednym banknotem to bredzenie . Wystarczy na przykład ,że umiesz coś w języku esperanto ( żyd Łukasiewicz to zmajstrował ) i masz klucz do żydowskiej solidarności . Moi rodzice mieli znajomego żyda , który po świecie podróżował w ten sposób . To takie wyrywki- nie mam dziś sił epopei pisać .

Oczywiście wyjście bez portfela z domu jest możliwe . Sam 4 lata temu wykonałem taką podróż w Bieszczady ale to inna bajka.

No,,, ogarnięcie się też miły efekt . Składaj si ę Bracie składaj- trzymam kciuki. Zdrowia !
easy russian
 
To Moje Ja ma zapanować nad siłą płynącą z serca, nie żaden materialny umysł, rozum i intelekt, lecz Moje Ja, Moja Żiwa, Mój Duch i to jest podstawa, kiedy uświadamiasz sobie, że te wszystkie ciała: - Materialne(Jawie), Nawie, Żawie, Kłubie, Kałubie, Devakaniczne to tylko "pojazdy", a "kierowcą" jest Żiwa. Tutaj coś na temat...


ЛОЖНОЕ ЭГО означает отождествление со своим телом, тогда как наше истинное «Я» есть ни что иное, как живатма – индивидуальная частичка Всевышнего, равная Ему по качеству, но не по могуществу. Живатма, как пишется в Ведических писаниях, имеет размеры одной десятитысячной толщины волоса и находится в теле человека на уровне сердца, пронизывая сознанием и созидая всё тело. Таким образом, она является причиной жизни, ибо, когда жива и душа (духовное тело) покидают тело человека, последнее становится нежизнеспособным и, вследствие закона постоянного возрастания энтропии, разрушается1. Кришна в Бхагават-гите (2.18-20) говорит: «Живатма неразрушима, неизмерима и вечна; лишь тело, в котором она воплощается, подвержено гибели... Для живатмы не существует ни рождения, ни смерти; она никогда не возникала, не возникает и не возникнет. Она – нерождённая, vечная, изначальная; она не уничтожается, когда погибает тело». Если прибегнуть к современным понятиям, то можно сказать, что живатма находится за пределами влияния пространственно-временных измерений. Именно поэтому она считается духовной, а не материальной.

To wszystko, Żiwatma "siedzi sobie" kurcze w sercu lub obok niego i "steruje seee" wszystkimi ciałami - Jawim, Nawim etc. Przenika świadomością i buduje wszystkie ciała. Kiedy człowiek zaczyna uświadamiać sobie "Kim Tak Na Prawdę Jest", wtedy zupełnie inaczej doświadcza tej rzeczywistości, ale najpierw trzeba podnieść swoją świadomość "z kolan". A to nie jest prosta sprawa, sam doskonale to wiem, lecz to jest możliwe.



Obrazek
Avatar użytkownikasiemargul Mężczyzna
 
Imię: Łukasz
Posty: 119
Dołączył(a): 29 mar 2012, 16:41
To bardzo ważna kwestia...

Rozwiązanie węzełków karmicznych, to nie wszystko. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że musimy nauczyć się miłości. Na samym początku do krewnych, do całego świata, a następnie doświadczenie miłości należy przenieść do swojego wnętrza - trzeba pokochać swoje ŻIWATMY, swoją "drużynę", swoją ekipę, swoich kurcze "poddanych", czyli swoje komórki, swoje organy :twisted: . Jeżeli nauczymy się, jeżeli nawiążemy miłosne relacje z każdą ŻIWATMĄ naszego ciała, pokochamy każdą Żiwatmę swojego ciała i będziemy z miłością odnosić się do każdej z nich, to tylko wtedy możemy osiągnąć Transformację, czyli przebudzić Kundalini, a w innym wypadku to się nie uda. Ponieważ Transformację zapewniają "nasi poddani", którzy tworzą nasze ciała i osłonki energetyczne i tylko na fundamencie harmonijnych relacji miłosnych z własnymi Żiwatmami możemy dosięgnąć Transformacji - tylko miłując swoich poddanych możemy "Przebudzić Kundalini". Dlatego mówi się, że miłość to najpotężniejsza siła. Miłość to osnowa. A karmiczne węzełki, to tylko "temat poboczny", chociaż również rozwiązanie ich jest niezbędne.


Mogę ze szczerego serca polecić ten materiał... - http://www.youtube.com/watch?v=Doi2HDrtUxU&feature=plcp - odpowiada on na pytanie: - "Kim Jestem?".


Obrazek
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Ziarenko
Avatar użytkownikasiemargul Mężczyzna
 
Imię: Łukasz
Posty: 119
Dołączył(a): 29 mar 2012, 16:41
siemargul napisał(a):To Moje Ja ma zapanować nad siłą płynącą z serca, nie żaden materialny umysł, rozum i intelekt, lecz Moje Ja, Moja Żiwa, Mój Duch i to jest podstawa, kiedy uświadamiasz sobie, że te wszystkie ciała: - Materialne(Jawie), Nawie, Żawie, Kłubie, Kałubie, Devakaniczne to tylko "pojazdy", a "kierowcą" jest Żiwa. Tutaj coś na temat...


To wszystko, Żiwatma "siedzi sobie" kurcze w sercu lub obok niego i "steruje seee" wszystkimi ciałami - Jawim, Nawim etc. Przenika świadomością i buduje wszystkie ciała. Kiedy człowiek zaczyna uświadamiać sobie "Kim Tak Na Prawdę Jest", wtedy zupełnie inaczej doświadcza tej rzeczywistości, ale najpierw trzeba podnieść swoją świadomość "z kolan". A to nie jest prosta sprawa, sam doskonale to wiem, lecz to jest możliwe.
No i gitara, dzięki za wyjaśnienie, ale chyba przyznasz ze z tego tekstu wynikał zbyt wielki sąd nad uczuciami, mogło by to sugerować ze nalerzy zawsze kierować się tak zwanym "rozsądkiem", jak choćby "małrzeństwo z rozsądku" co z prawdziwym rozsądkiem niema wiele wspólnego i jest zwykłą prubą zniewolenia tej siły, dopiero kiedy docierasz do samego siebie mozesz nad tym panować, wiem Siemargul ze to mozliwa, wtedy Twoja wola nad tym panuje a nie wgrany program :roll:
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew
Conan, na litosc boska, napisalam wyraznie ze odnosze sie do tekstu do ktorego link podal Lukasz.
Lecac dalej, nastepny zniesmaczek: ,, gdy gasnie umysl umiera swiadomosc". Umyslu chyba??? Tego ktory jest siedziba swiadomosci, a ktory
nie jest jej zrodlem. Znow jakies ograniczone pojmowanie swiadomosci, zredukowanej do swiadomosci czastkowej. Wez wyobraz sobie morze. Morze swiadomosci. I morskie fale, ktore mysla ze istnieja odrebnie, kazda wyposazona w czastke swiadomosci zamknieta w formie fali. To co oddziela fale od morza oprocz nieswiadomosci fali ze niec jej nie oddziela? I co oddziela swiadomosc fali o tego z czego powstala i do czego wroci? A juz traktowanie serca jak worka z ktorego mozna wyciagac dowolne kroliczki zeby uzasadniac nimi swoje rozumowe wnioski uwazam za totalne nieporozumienie. W sercu jest miejsce tylko na milosc, milosc jest swiatlem ktore w umysle rozszczepia sie na plus- minus, wiec jakie zlo plynie z serca? Chyba ze mowa o milosci ego do siebie samego, ale ego nie mieszka w sercu.
I zeby zakonczyc to przesypywanie piasku, ja generalnie zgadzam sie z tamtymi tresciami, z niewielkimi wyjatkami, tyle ze one sa przekrecone. To mowi rozum patrzac na milosc, a powinien jej towarzyszyc, i tylko o tym mowie.
Ania ayalen
 
...

Gdzie uczucia gospodarzą, tam i pożądanie,
Gdzie pożądanie, tam i gniew, czyli zaślepienie,
Gdzie zaślepienie, tam umysł gaśnie,
Gdzie umysł gaśnie,
tam świadomość umiera,
Gdzie umiera świadomość, wiedzcie to wszyscy, tam dzieci człowiecze dopada mrok,

"Gdzie umysł gaśnie", tam Żiwa nie daje rady już "przeniknąć świadomością" umysłu, czyli po prostu umiera owa świadomość. Wczoraj dosłownie tego doświadczyłem, a mianowicie kiedy to próbowałem porozumieć się z "fanatykami" i wiem, że żadne logiczne argumenty do takich ludzi nigdy nie dotrą, ponieważ tacy ludzie są zaślepieni emocjami i u nich dosłownie "umiera świadomość". Świadomość po prostu nie może przebić się przez uczucia, pożądanie, gniew, zaślepienie - w takich warunkach owa świadomość po prostu w świecie ginie i ja to wiem, a wiem to dlatego, że doświadczyłem głupoty fanatyzmu obcując z fanatykami :twisted: . Fanatyzm i kierowanie się w życiu uczuciami to jednym słowem tragedia. Tragedią jest to, że gdzie nie spojrzeć tam głupota, zarozumialstwo i ignorancja. Rozpanoszyło się to dosłownie wszędzie. Ja osobiście nie widzę innego ratunku jak zdrowo myślenie, chociaż kto to wie, może ktoś ma lepszy pomysł. Jestem gotowy spróbować czegoś innego, lecz to musi działać w życiu, a jak na tę chwilę, to myślenie zdrowo jest jedynym ratunkiem na dzisiejsze zwariowane czasy.

Pełno administratorów, pełno fanatyków, mam tylko nadzieję, że chociaż trochę zdrowo myślących osób zdoła się uratować z tego całego światowego "miszmaszu". Gdzie nie spojrzeć tam głupota, gdzie nie spojrzeć tam uczciwi ludzie dostają pod tyłkach, gdzie nie spojrzeć tam fanatyzm góruje. Oj, ja tylko czekam, aż człowiek odzyska pełnię sił i zrobi porządek z tym całym "tałatajstwem".

Tak mi dopomóż Bóg :) , wiem, że może się to wydać fanatyczne, ale tak nie jest i myślę, że trzeba kiedyś w końcu zaprowadzić sprawiedliwość i ukarać tych, którzy na karę zasługują...

16 (144). Wiele Ziem Cudzoziemcy zgubili,
Czarna Zazdrość ich spojrzenie zaćmiewa,
kiedy oni widzą dostatek wzajemny...
Zazdrość, oszustwo i życzenie cudzego, oto w czym ich cel,
nawet w Piekielnym Świecie...

Zapytacie: - "A, gdzie litość?", a ja odpowiem: - "Umarła" :twisted:


Obrazek
Avatar użytkownikasiemargul Mężczyzna
 
Imię: Łukasz
Posty: 119
Dołączył(a): 29 mar 2012, 16:41
Nie ten jest slepcem ktory nie widzi swiatla lecz ten ktory widzac slepca obrzuca go blotem. Nie jest glupcem ten ktory bladzi w ciemnosci lecz ten ktory niepamietny swych bledow wytyka je bladzacem. Nie ten jest ignorantem ktory nie wie lecz ten ktory szydzi z niewiedzy...potraktuj to jako glos milosci. Tej ktora jest sprawiedliwa, a tam gdzie jest sprawiedliwosc - nie potrzeba litosci ktora wymyslilo ludzkie ego...
Jak zatem nazwac tego ktory postrzegajac wokol glupcow, slepcow i ignorantow nie jest swiadomy ze widzi siebie...wielosc w jednosci? Co przemawia przez tego ktory zrzuca swoja ciemnosc na innych, by jasniec na ich tle....odpowiedz czeka w sercu, tym ktore nie dzieli, nie odrzuca i nie pogardza zadna czastka siebie...tym z ktorego plynie swiatlo, swiatlo niosace promien wiedzy pograzonemu w mroku nieswiadomosci umyslowi. Czego trzeba by ludzie ockneli sie z nie siebie, by dojrzeli w innych swoje swiatlo, jedno swiatlo? By byli swiadomi ze sa az ludzmi godnymi tego miana.....
Ania ayalen
 
Wiele razy zadawano mi pytanie na temat wspomnianej przez Trehlebova i w filmie i w książce metody rozpoznania krwi twarów i ludzi . To jest ten słynny artykuł Manoiłowa z 1925 opublikowany w czasopiśmie lekarskim "Wraczebnoje deło"

http://ladaria.livejournal.com/514651.html
automat google podaje masę głupot ale nie ma sił tego teraz tłumaczyć
http://translate.google.pl/translate?sl ... 14651.html

Tu jeszcze inny artykuł na ten sam temat
http://via-midgard.info/news/article/ta ... -spida.htm
. Jest na jego podstawie film z prelegentem , który najprawdopodobniej opatrzę tłumaczeniem.
http://www.youtube.com/watch?v=b6x_sou2ZhI
easy russian
 
Tłumaczenie by Michał.

Domowy Ołtarz - http://www.youtube.com/watch?v=_kMHWZB8M4I&feature=plcp


I.A.GŁOBA Odpowiedzi na pytania. Pytanie 2: - Jak stworzyć domowy ołtarz i jak prawidłowo z nim współdziałać? Obecnie faktycznie trudno w naszej narodowej tradycji znaleźć Świątynię Wedyjską, kaplicę czy "święty gaj", gdyż dziś to nie istnieje. To nieistnienie trwa już ponad 1000 lat. Dlatego też uczestnicy projektu RODOBOŻE proponują tym, którzy się przebudzili, aby zwrócili się do Rodzimych Bogów, do najwyższego Prarodzica pod postaciami Przodków Rodu, Bogów Rodowych i Bogów Zarządców tego materialnego świata w którym tu żyjemy. Można to uczynić przy pomocy ołtarza rodowego lub po prostu wychodząc na łono przyrody. Słowo "Przyroda" mówi samo za siebie, jest to wszystko co przynależy do RODA-Prarodzica i dane jest nam w podarunku dla przyspieszenia naszego wzrostu duchowego, a także byśmy mogli się do niej zwracać jak do matki rodzonej, aby Ona poprosiła Ojca o spełnienie naszych najskrytszych marzeń. Od razu trzeba tu zauważyć, że u nas nie ma zwyczaju prosić o cokolwiek. W Księdze Welesa jest powiedziane, że: "My nigdy o nic nie prosimy Bogów, ale sławimy ich i dlatego nazywamy się Słowianami". Dlatego też w naszej tradycji nie zwracamy się z prośbami do Bogów. To jest równoważne sytuacji gdybyście wy będąc dzieckiem zaczęli ich prosić by nie zapomnieli 1 września kupić wam zeszytów, długopisów, piórnika i tornistra. To jest na tyle oczywiste, że rodzice już dawno mają to przygotowane, nie ma sensu wątpić w ich zdrowy rozsądek. Tym bardziej, że sprawa dotyczy Bogów, którzy są o wiele wyżej od nas względem poziomu ewolucyjnego. Dlatego też sławimy ich i swoim sławieniem staramy się okazać swoje uznanie, szacunek i radość z powodu świadomości, że jesteśmy wnukami i dziećmi bożymi, które mają prawo oczekiwać, że prędzej czy później przejdą tę ścieżkę i staną się w ewolucyjnej przyszłości co najmniej gwiazdami, słońcami, planetami i galaktykami jakimi obecnie są rodzimi Bogowie. Można więc po prostu pójść na łono przyrody i zwrócić się swoimi słowami, ale można też wykorzystywać staroruskie dźwięki, starosłowiańskie dźwięki nazywane mantrami. To najbardziej efektywna kombinacja dźwięków wytwarzanych poprzez śpiewanie i sprawdzone w przeciągu wielu tysięcy lat. Oparte są one na staroruskich dźwiękach, na staroruskich ładunkach semantycznych niosących nam korzyść. W ten sposób dają nam najbardziej efektywną pomoc we współdziałaniu z Rodowymi Bogami i Najwyższym Prarodzicem. Można także posługiwać się domowym ołtarzem rodowym. W takim wypadku nie musicie chodzić do cerkwi czy kaplicy, tym bardziej, że z obecnie znanych świątyń Wedyjskich w Rosji istnieje tylko Świątynia Mądrości w Omsku, którą kilka lat temu podpalono i obecnie nie jest w stanie użytku. Dlatego też możecie mieć świątynię wprost w domu i nazywa się to: "Domowym Ołtarzem Rodowym", na którym będą oblicza najwyższego Prarodzica, wyższych Bogów i Bogiń naszego panteonu oraz wasi krewni. W takim wypadku możecie stworzyć osobistą więź i osobiste współdziałanie z najwyższym Prarodzicem. Dzisiaj wielu ludzi posługuje się telefonami bezprzewodowymi i czasem noszą nawet i dwa, aby mieć kontakt z przyjaciółmi, rodziną. Tym bardziej rozumnie byłoby stworzyć komunikację z Bogami Rodowymi i najwyższym Prarodzicem za pomocą domowego ołtarza rodowego, a poprzez to żyć najbardziej zdroworozsądkowo i współdziałać ze światem wyższym po to by jak najlepiej i najefektywniej rozwijać się duchowo. Właśnie dlatego domowy ołtarz rodowy okazuje się "rzeczą pierwszej potrzeby" dla tych, którzy się przebudzili, dojrzeli i gotowi są, powiedzmy tak, ...jak dobry syn czy dobra córka spytać ojca: - "Jak postępować lepiej i czego unikać". W takim wypadku otrzymacie dobrą radę i dobre wskazówki a przede wszystkim będziecie wiedzieć czy to lub inne działanie jest korzystne dla waszej ewolucji czy też trzeba ją zmienić na bardziej korzystną dla was. Istnieją zasady stworzenia: "Domowego Ołtarza Rodowego" i jeśli podążać za tymi zasadami, to każdy jest w stanie uruchomić osobiste współdziałanie z krewnymi znajdującymi się w światach Nawi, Sławi i Prawi, a także Bogami Rodowymi i najwyższym Prarodzicem, aby żyć prawidłowo i według zdrowomyślenia. Domowy Rodowy Ołtarz tworzy się w następujący sposób: Wybieramy dowolną ścianę, w tym mieszkaniu gdzie żyjecie. Najlepiej użyć ściany północnej lecz jeśli z jakichś przyczyn jest to utrudnione, to można użyć wschodnią. Na samej ścianie lub na kartonie albo jakimś płótnie tworzymy coś na czym umieszczone są obrazy. Zobrazowaniem najwyższego Prarodzica w zupełności może być jasne światło, które można dziś znaleźć za pomocą internetu lub też u artystów fotografików. Może być też blask słońca albo jakiekolwiek podobne światło, które będzie wyobrażeniem światła RA: "Pra-początkowego Światła Najwyższego Prarodzica". Pod nim rozmieścić można wyobrażenia Roda i Rażany, wizerunki Bogów władających materialnym światem skoro my tu w nim żyjemy, czyli wizerunki Swaroga i Łady, Peruna i Perunicy, Welesa i Makoszy, Świętowita i Saraswati. Ci Bogowie są zawsze z nami i w dowolnym momencie wpływają Oni na nasze życie czy chcemy tego czy nie. Oprócz tego możecie rozmieścić na domowym ołtarzu rodowym wizerunki tych Bogów, którzy są dla was najbliżsi po duszy i sercu, najbliżsi kierunkowi waszych myśli i ewolucji duchowej. Wszystkie wizerunki jakie uważacie za niezbędne możecie umieścić na domowym ołtarzu rodowym. Reguły mówią, że wizerunki męskie powinny być po stronie prawej, w tej chwili patrzycie na mnie i widzicie to w odbiciu lustrzanym, tak więc według widza stojącego naprzeciw - prawa strona ołtarza jest lewą, a lewa strona ołtarza dla patrzącego na niego uważana jest za prawą. Dlatego należy przyjąć, że to jest męska połowa ołtarza, a to jest żeńska. Tak więc Bogowie patrząc na was rozmieszczeni są odpowiednio: męskie wizerunki z prawej, a żeńskie z lewej. Oprócz Bogów oczywiście umieszczacie podobizny swoich ukochanych krewnych, tych, którzy dali wam możliwość wcielenia się w tym świecie, tak więc ojciec i mama, dziadkowie i babcie, również odpowiednio pradziadkowie i prababcie. Jeśli spojrzycie wstecz choćby i… 300 lat wstecz lub zapytacie rodziców, to każdy z nich powie, że w dowolnym słowiańskim domie, zawsze była ściana albo choć część ściany z wiszącymi fotografiami krewnych. To są echa istnienia w naszej tradycji domowych ołtarzy rodzinnych, których pierwotny wzór był niezmienny od wielu tysięcy lat, jednak z czasem płynnie wszystko to przeobraziło się w wizerunki samych tylko krewnych. Dziś jednak możecie już umieszczać na ołtarzu wizerunki Bogów i najwyższego Prarodzica, zaleca się to tym, którzy przebudzili się duchowo i mają taka potrzebę kontaktu. Przy okazji trzeba dodać dla tych, którzy mają wątpliwości czy można umieszczać na domowym ołtarzu wizerunki żyjących krewnych. W tym wypadku możecie jeszcze za życia wyrazić im swój szacunek i uznanie oraz podarować im swoją miłość, a szczególnie gdy jesteście oddaleni wzajemnie. Nadto w rodowej tradycji nie mamy zwyczaju bać się tych, którzy odeszli z tego świata… - zmarłych, jak to się współcześnie określa. W odróżnieniu od wszystkich innych czy to kierunków religijnych, czy nurtów nauczania, wiara rodzima, rodzima tradycja mówi o tym, że nie ma żywych i zmarłych - wszyscy żyją, ale jedni po prostu żyją w tym świecie (Jawi, czyli Jawnym, Materialnym), a inni w świecie Nawi lub świecie Sławi czy Prawi. W takim spojrzeniu są to ludzie, którzy dali nam życie albo są ogniwami w łańcuchu tych istot z pomocą których trafiliśmy do tego świata zaliczać lekcje ewolucji. Zasłużyli na to, że okazujemy im pomoc swoją modlitwą, swoim dobrym słowem, swoim sławieniem czy też mantrą. Tym bardziej przystoi nam to czynić jeśli potrzebują oni pomocy. Jeśli pomocy nie potrzebują, to wtedy my ją otrzymamy, gdyż wsparliśmy ich dobre imię dobrym słowem, mantrą, modlitwą. Istnieje nie tylko pionowa część ołtarza rodowego ale i jego powierzchnia pozioma. W tym wypadku chodzi o półeczki, które znajdują się pod wizerunkami Bogów i Przodków. Na tych półeczkach rozstawione są kumiry - posążki Bogów Rodowych, czyli w odróżnieniu od wizerunków płaskich mogą istnieć i wizerunki przestrzenne - trójwymiarowe. Słowo Kumir pochodzi ze złączenia słów "Kum" oraz "Mir". MIR to całe społeczeństwo, miejscowość lub społeczność gdzie mieszkacie, otoczenie w którym nie ma wojny. Natomiast "K-UM" to ten, który do naszego UMysłu dołącza swój. Na Rusi zawsze się powiadało: "Umysł to dobrze, ale dwa jeszcze lepiej" (co dwie głowy, to nie jedna). Dlatego też słowem KUMIR przyjęło się określać przestrzenny wizerunek Bogów Rodowych albo też najwyższego Prarodzica. Przeważnie były one rzeźbione w drewnie choć były używane i inne materiały. Oprócz kumirów na półeczkach ołtarza powinny być obecne wszystkie żywioły przyrody. Tak więc żywioł ziemi prezentowany przez naczynie z solą, żywioł wody pod postacią wody w naturalnym pojemniku, często służy do tego muszla o nazwie rapana. Ona stoi na swoich własnych kolcach, nie wylewa się i jest wygodna w użyciu. Żywioł powietrza w postaci aromatycznych zapachów - miewa mnogie formy i warianty. Najważniejsze by to odświeżało i polepszało zapach w pomieszczeniu. Żywioł ognia oczywiście w postaci świeczki czy lampionu. W ten sposób wszystkie 4 żywioły przyrody będą pomagać wam współdziałać z ołtarzem rodowym ponieważ one są w waszym wnętrzu oraz na zewnątrz. Wewnątrz was żyją one w formie niezbędnych energii dla podtrzymania życia waszych 9 ciał i ich osłon, a w świecie zewnętrznym... cóż tu wyjaśniać? Czym jest ziemia, woda, powietrze i ogień? To każdy z was wie... - jednakże (podobnie jak swego czasu tytuł znanego filmu) 5-tym elementem jesteście wy sami. Ten żywioł w Wedach nazwany jest eterem i jest także obecny w naszych myślach, uczuciach i marzeniach, a także w tym duchowym nastroju przy pomocy którego współdziałamy z Bogami Rodowymi i najwyższym Prarodzicem. Kiedy zbudujecie już wszystkie elementy domowego ołtarza, gdy zbierzecie już wszystko razem można przystąpić do korzystania z niego. Chodzi tu o przyniesienie bezkrwawych darów w formie żywności. Mogą to być jakieś dary wykonane własnymi rękami. Wasz kolejny dzień składa się z przyniesienia daru i "spełnienia powinności". "Powinność" wynika na przykład stąd, że wchodząc do jakiegoś pomieszczenia należy uzyskać pozwolenie od jego właściciela. W naszym przypadku, jeśli wchodzicie we współdziałanie z innymi światami Nawi, Sławi i Prawi, to również jest wskazane nawiązanie relacji z tym kto jest, że tak to ujmę "strażnikiem progu" tego świata albo Bogiem odpowiedzialnym za to by do tego świata przenikały istoty tego godne. Darami jest to czego sobie zażyczy wasza dusza. I tak u Starowiercy czy Rodzimowiercy, który już poważnie współdziała z Rodzimymi Bogami, każdy posiłek zaczyna się od tego, że najpierw "proponuje posiłek" Rodzimym Bogom, krewnym i najwyższemu Prarodzicowi, a dopiero potem siada sam się posilić. Wszystko co posiadamy jest Ich majątkiem, majątkiem Rodzimych Bogów i najwyższego Prarodzica. Jednak podobnie do sytuacji, gdy dziecko nie zjadło podarowanego mu wcześniej cukierka, ale przybiegło podarować go rodzicom, ...oni oczywiście rozumieją, że to jest ich cukierek podarowany dziecku, tym nie mniej cieszą się, że on nie zjadł go ale przybiegł i jest gotów nim obdarować. Na takich relacjach budowane są więzi miłosne między nami i Bogami Rodowymi z najwyższym Prarodzicem na czele. I oczywiście oni w wyniku tego niosą w nasze życie te dobra, które są nam niezbędne dla przyspieszenia naszej ewolucji, a także rozkwitu czysto materialnego, gdyż w tym świecie nasza ewolucja przyspiesza wraz z wypełnieniem powinności wobec Rodu, a więc urodzeniem dzieci, a te dzieci trzeba napoić i nakarmić, muszą gdzieś mieszkać, trzeba je uczyć i prowadzić do Boga, dlatego też w Rodzimowierstwie strona materialna jest równie ważna jak duchowa. Zatem pomagają oni tworzyć krzepkie rodziny, dobre i silne gospodarstwa, które przynoszą i dostatek, bogactwo i rozkwit. Składanie ofiar przebiega następująco: - Część żywności przygotowanej do zjedzenia wykładacie na ołtarzu, w naczyniach dla ołtarza i w naczyniach przeznaczonych do poświęcenia, a poprzez to, aby została ona zmieszana z głównym posiłkiem. Sławicie Prarodziciela, Rodowych Bogów, proponujecie im pożywić się oraz poświęcić ten posiłek, który postawiony został celem poświęcenia. Wszystko to z równoczesnym wymawianiem wersów sławienia i śpiewaniem mantry. Najbardziej, że tak powiem dostępny przykład takiego sławienia wygląda następująco:

- O najwyższy Prarodzicu
Przejawiający się pod postaciami Praprzodka Roda
Świętowita, Swaroga, Pieruna i Darzboga
Łady, Makoszy, Żiwy, Pierunicy i Saraswati Sława Tobie!
Cześć Tobie
Przyjmij te dobra nasze i oświeć je światłem niebiańskiej siły Twojej
Na sławę Twoją, a nam na radość i zdrowie.


Zwieńczajcie to wszystko mantrą - najprostsza mantra to "Oum". Po tym ta żywność, która była poświęcona zmieszana zostaje z tą, która przygotowana jest na posiłek i zasilona taką mocą – Praną, jest właściwa do odżywienia wszystkich naszych 9 ciał i ich powłok. W ten sposób wyrażamy przed Prarodzicem swoje życzenie, by nakierować siłę na przygotowane przez nas pożywienie, by nam służyła dla miłych mu dzieł... - dla rozkwitania naszego Rodu, dla przyspieszenia ewolucji. Uściślam, że stawiacie na ołtarzu dwa naczynia. Jedno dla najwyższego Prarodzica, Bogów i Krewnych, które na ołtarzu zostaje, a drugie, które zostaje przez Nich uświęcone i potem zmieszane jest z tym posiłkiem, który będziecie jedli. Mniej więcej po posiłku możecie śmiało zabrać postawione dary z ołtarza, aby "one" tam nie skwaśniały, nie zepsuły się i nie stały się pożywieniem dla owadów, bowiem po upływie około 20-30 minut energetyka podarunku jest już zebrana przez Rodzimych Bogów i krewnych. Nieźle by było mieć dzwoneczek lub (?)... gdzie odwzorowane są rodowe symbole albo jakieś napisy w rodzaju: - "Sława Bogom Rodzimym i Przodkom". Za pomocą takich dzwoneczków wzbudzić czysty dźwięk, który przyciąga krewnych na posiłek, który dla nich wyłożyliśmy na ołtarzu. Oprócz tego ołtarz używany jest w następujący sposób... - możecie wypowiadać jakieś życzenie, możecie sławić Bogów i Przodków, możecie odbierać ich błogosławieństwo na przykład na nadchodzący dzień, na ważne zadania mające dla was życiowe znaczenie. No i oczywiście przed snem przygotowując się do przejścia w inny świat. W ten sposób jesteście po pierwsze w ciągłej z nimi łączności, a po drugie wzmacniacie pozytywny efekt tych swoich działań, które przyspieszają waszą ewolucję. Sławienie Rodzimych Bogów czynimy współczesnym językiem - z całego serca, tak jak uważacie za stosowne. Mantry dobrze jest śpiewać po Starorusku - jedną z jego form jest Sanskryt. Te mantry znaleźć można w literaturze Wedyjskiej, zwłaszcza w tych publikacjach wydawanych w projekcie RODOBOŻE albo wprost ze źródłowych ksiąg, można i w innych projektach nakierowanych na odrodzenie starej, rodzimej wiary. Te dary, których siła - prana, tj. święty duch lub życiodajna siła przeszła już w darze do wyższych światów albo być może do światów niższych, dla tych krewnych, którzy potrzebują naszej pomocy - zdejmujemy z ołtarza i utylizujemy. Mieszkańcom wsi łatwo to uczynić z użyciem ognia, można je po prostu wrzucić do pieca. Mieszkańcy miast mają trudniej, można na jakiś czas włożyć to do lodówki, a potem wywozić w naturę, a następnie utylizować ogniem lub zakopać pod trawę, gdzie będzie już pożywieniem. Nie zalecamy wyrzucania darów, gdyż zaczynają się procesy gnilne, a to poprzez działanie zwrotne może zabrudzić ołtarz. Jeśli nie spalono tego lecz zakopano z modlitwą, to nie będzie procesu gnicia lecz nastąpi proces przemiany tego zużytego pożywienia dla tych mieszańców gleby ziemskiej, którzy wykorzystują to jako pokarm. Trzeba powiedzieć, że współdziałanie z ołtarzem rodowym nie jest jednostronne. Od was płyną modlitwy, mantry i Sławoszowie, ale i wy macie możność ujrzeć działanie zwrotne. Wielu z was zauważało, że gdy przechodzi się obok fotografii - na przykład wiszącego na ścianie portretu lub zdjęcia, to odnosi się wrażenie, że ta twarz wodzi za wami oczyma podczas waszego przemieszczania się. Ten sam efekt działa w ołtarzu rodowym... dobrze rozumiecie, że dowolny wizerunek to więź z tą istotą, która jest na fotografii, portrecie czy rysunku. Stosownie do tego możecie wnioskować po spojrzeniu, po mimice twarzy czy macie błogosławienie na te czy inne działania, czy Bogowie zadowoleni są z waszego sposobu życia. Wystarczy, że przejawiacie zdrowomyślenie w tych czy innych kwestiach i będziecie wiedzieć czy są zadowoleni z was czy nie, czy błogosławią czy też nie. W ten sposób pojawi się u was obustronna więź i ścisłe współdziałanie, tak samo jakbyście otrzymywali rady od żyjących z wami mądrych ludzi. Kiedy w waszym życiu pojawi się domowy ołtarz zniknie konieczność korzystania z jakichkolwiek pośredników, kapłanów czy jakichś świątyń. A to dlatego, że uzyskacie osobistą więź z Rodowymi Bogami, z krewnymi żyjącymi w innych światach i z najwyższym Prarodzicem. Życie wasze zmieni się naprawdę na lepsze, gdyż zawsze macie się kogo poradzić. W zależności od siły wzajemnej relacji z wyższymi światami, z krewnymi i z Bogami Rodowymi z najwyższym Prarodzicem na czele wyostrza się wasza wrażliwość na energie wyższego świata, energie Rodzimych Bogów, a życie wasze zaczyna się układać dużo bardziej właściwie, w dobrym kierunku.

Możecie zadawać pytania na stronie
- vk.com/rodobogie
Kanał na YouTube - youtube.com/user/rodobogie



Obrazek
Avatar użytkownikasiemargul Mężczyzna
 
Imię: Łukasz
Posty: 119
Dołączył(a): 29 mar 2012, 16:41
Przetłumaczony ładnie artykuł dot. rozróżniania krwi naszej i twarów
http://treborok.wordpress.com/slowiansz ... s-po-krwi/
easy russian
 
Michal, od wczoraj lazi za mna slowo prawoslawie:), porozbieraj to etymologicznie, co? Tylko nie mow ze to juz bylo, na razie dopelzlam do 10 strony:)
Ania ayalen
 
Sądzę ,że gdzieś było . Słowo bierze się od " Sławienie Prawi " Praw to świat Bogów Przodków , tych Przodków , którzy się już wydoskonalili w tym ziemskim kieracie i przeszli stopień wyżej w życiowej grze.

Przypomnę ,że obok świata Prawi istnieją ( z tych niewidzialnych dla nas światów ) światy Sławi ( tam przebywają Bogowie powracający jeszcze do świata Jawnego ) , Jest świat Nawi . No i oczywiście wspomniany już widzialny Jawi.
easy russian
 
Mhmm:), dziekuje. Cztery sfery istnienia, cztery poziomy swiadomosci od razu laza mi po glowie sefiry-Keter, Tiferet, Jesod i Malchut.
Ania ayalen
 

Powrót do działu „Mistrzowie, Nauka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości