Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 02:21

Człowiek pojawił się w 4026 roku p.n.e. o tym jak się pojawił przekazywano z ust do ust.
Super. W takim razie trzeba uświadomić tych wszystkich napalonych, czworookich brodaczy grzebiących w ziemi i nazywających siebie archeologami, że mogą wszystko zostawić i iść do domu bo już wszystko wiadomo, i te skorupy naczyń, narzędzia, ozdoby i inne artefakty naprawdę nie mają dziesiątek ani setek tysięcy lat, tylko marne sześć tysiączków, o ile Ewa potrafiła lepić garnki a Adam wytapiać i kuć żelazo... Litości.
Biblia początek spisywania w roku 1513 p.n.e. dokładnie zawiera relacje z tamtego okresu czasu,
Rozumiem, że wszyscy potomkowie pierwszej, niesfornej i grzesznej parki ludzi, przez 2 i pół tysiąca lat przekazywali sobie "z ust do ust" relację z tego jak powstał świat i wszystko na nim, w nim i pod nim. Ani razu nikt się nawet nie zająknął, wszyscy grzecznie kuli na blachę wspominki dziadka i babki by je zachować dla potomnych. Jakoś wcześniej nikt nie pomyślał by je spisać, a może pisać nikt nie umiał i cudem odkryto w roku 1513 p.n.e (cóż za precyzja!), że bazgranie nadpalonym kijem po pergaminie może służyć do "przechowywania myśli"? Z tego co kojarzę, to Chińczycy ogarnęli pismo dużo wcześniej, podobnie jak Sumerowie i Egipcjanie. Może się mylę? Może to Lucyper podłożył gliniane tabliczki i pomalował wnętrza piramid w koślawe wzorki?
Tym samym nie ma bardziej wiarygodnego źródła prawdy historycznej o człowieku na ziemi..
Litości po raz drugi.
Trzymamy się nigdzie nie ma wiarygodnych informacji na jej temat.
Kiedy ostatnio zaglądałeś do Wed? Ale zaraz... no tak, one nie są dla Ciebie WIARYGODNYM ŹRÓDŁEM. Guess what - to tak jak dla mnie biblia! O kant zadku można rozbić jej historyczność i wiarygodność.
Zaufaj Jehowie całym sercem i nie opieraj się na własnym zrozumieniu.
Czyli idź ślepo jak owca i nie zadawaj pytań. Litości po raz trzeci...
O Atlantydzie - to mit pochodzący prawdopodobnie z Egiptu, utrwalonego w literaturze starożytnych Greków, a wskrzeszonego w średniowieczu przez arabskich geografów, zaginiony kontynent, wyspa lub miasto. A więc słusznie, że jej nie ma w Biblii.
Podobnie z ziemią Mu, Lemurii, cóż coś dla każdego - pytania bez odpowiedzi.
Tia. Życie Jezusa to też mit, oparty na wierzeniach Egipcjan, Sumerów i Babilończyków utrwalony w JEDNYM dziele literatury żydowskiej, przetłumaczonym na grekę i łacinę, które zyskało szeroki rozgłos w cesarstwie rzymskim na początku IV wieku n.e. Pytania odnośnie tego mitu pozostają bez odpowiedzi, gdyż nie należy ich wogóle zadawać tylko ślepo wierzyć i powtarzać bezmyślnie co przykazane.
Jeżeli wyrażenie hebrajskie tłumaczone na „wielkie potwory morskie” (po hebrajsku: tanninim’) obejmuje dinozaury, które w dużej mierze żyły na podmokłych, bagnistych terenach, oznaczałoby to, że były stworzone w piątym „dniu”
A co, jeśli nie obejmuje?
Czy mówi o powstawaniu ras? Nie przedstawia techniki i sposobu ich tworzenia, używa jednak określeń dla naukowca jasnych i zrozumiałych, określając zwierzęta, które stworzył, jako "według swego rodzaju" - inaczej gatunku.
Rasa - to jedno, a gatunek - to drugie. Biblia nie mówi nic o rozróżnieniu na rasy: białą, żółtą, czerwoną i czarną? Dlaczego? Czyżby dobry Jehowa zapomniał, że je stworzył? Może nic o nich nie wiedział? Może ich wogóle nie było i nie ma?
O bakteriach Biblia mówi wielokrotnie wskazując na konieczne zabezpieczenia przed chorobami przez nie wywoływanymi.
Cytacik poproszę :D
O możliwościach czegoś takiego jak łączność bezprzewodowa wskazuje oddziaływanie Boga na ludzi poprzez natchnienie, tak właśnie pod natchnieniem spisywana była Biblia.
Niemniej jednak, nic w biblii o telefonii komórkowej nie stoi. Nie, żebym się czepiał szczegółów ale wcześniej napisałeś:
Nie ma bardziej godnego zaufania źródła, odnośnie tej wiedzy i na ten temat - życia, materii, celu i sensu życia człowieka, od Biblii.
Nie jest więc biblia źródłem uniwersalnym, ani wiarygodnym, ani obejmującym całość. Jest jedynie historyjką opartą na dużo starszych mitach, tudzież obserwacjach astronomicznych, z których te mity pochodzą, osadzoną w realiach społeczeństw regionu Morza Śródziemnego z początków n.e.
To droga, którą wybierasz, jednak nie według racjonalnych przesłanek, ale według swego widzi mi się.
Wolę już swoje widzimisię niż "racjonalne przesłanki" mówiące, że historia ludzkości liczy 6000 lat.
Nie ma duszy nieśmiertelnej
Cóż, kto jej nie ma - ten nie ma. A kto ma - ten ma.
Również pozdrawiam.

Lepiej?
Trudno?
Rozwiązać?
Nom, jakkolwiek nieprawdopodobne by Ci się to mogło wydawać...
Wszystko musi być takie albo takie i zawsze musi to coś znaczyć albo trzeba coś z tym zrobić?
Tak to już jest, że wszystko COŚ oznacza i ze wszystkim KTOŚ coś robi, nawet jeśli tego nie dostrzegasz.
Skąd idea, że jesteśmy na jakiejś misji?
Ah, niektórzy mają takie dziwne, wewnętrzne przeświadczenie...
Czemu ciągle jesteśmy gdzieś pchani?
Jedni są pchani, inni ciągnięci, jeszcze inni - zarówno jedno jak i drugie... Ważnym wydaje mi się, by wiedzieć KTO nas pcha a KTO ciągnie, dlaczego i po co.
Czemu to co nam się wydarza lub nie wydarza - ma jakieś ukryte znaczenie?
Ukryte jest dla tych, którzy nie potrafią go dostrzec...
Oczywiście, że wiedza nie jest zamknięta.
Jest przecież wymyślona.
Obawiam się, że nie mówimy o tym samym rodzaju Wiedzy.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 03:02

Biblia jest piękną księgą. Problem w tym że trzeba ją czytać z otwartym umysłem, otwartymi oczami, myśleć, zastanawiać się, odsiewać oprawę człowieka sprzed tysięcy lat który żył w zupełnie innych realiach, w zupełnie innym świecie, wiedział zupełnie inne rzecz niż my dzisiaj. Pisma natchnione. Natchnione. To oznacza że ktoś miał natchnienie od Jasności, a nie że Jasność wzięła w rękę pióro i to spisała. To oznacza że przekaz musiał być dostosowany do odbiornika. Nie da się osobie sprzed 2000 lat albo i więcej pokazać np. dnia dzisiejszego tak żeby to dokładnie opisała. Tak samo z pewnością nie można pokazać stworzenia świata. Bo i dzisiaj chociaż wiemy niewyobrażalnie więcej, to pewnych rzeczy też nie moglibyśmy odebrać. A branie praktycznie dosłownie tekstu spisanego przed 2000 laty w dniu dzisiejszym jest zwyczajnie głupie.

Jedna z fundamentalnych rzeczy danych człowiekowi przez Jasność to wolna wola.

Należy jej używać a nie trzymać się ślepo tego co ktoś kiedyś powiedział czy napisał. Tylko Jasność jest wszechwiedząca i nieomylna. Żaden człowiek nawet apostoł, święty, natchniony czy papież nie jest.

W ogólności popieram leaozinho.
Mniej ślepoty, więcej rozumu, po to został nam dany żeby go używać a nie żeby wyciągać haczykiem przez nos jako wytwór diabła ze złośliwości wepchnięty do głów ludzi.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 10:31

leaozinho napisał(a):Jeśli masz niejakie pojęcie o rozmiarach naszego wszechświata lokalnego, to łatwo ocenisz szacunkową liczbę planet, które się w nim mieszczą. Dodaj do tego fakt istnienia jakichś 10 do potęgi 49 INNYCH wszechświatów, spośród których część będzie większa, bardziej subtelna, bardziej energetyczna niż "nasz" wszechświat.

"wszechświata lokalnego" - to raczej dość oryginalne określenie, bo samo "wszechświat" jest jedno w swoim rodzaju i jedyne. Mimo wszystko owa mnogość niczego nie załatwia. To, że na ziemi jest ca 7 mld ludzi, nie znaczy, że jeden z nich samoczynnie, niejako sam z siebie zna prawdę. Te rachunki to zwodnicza rzecz, już ewolucjoniści przejechali się na nich całkowicie.
Prawa rządzące energią i materią przemawiają przeciwko samorzutnemu powstaniu życia. Ściśle matematyczny rachunek prawdopodobieństwa przekreśla takie możliwości. W świetle odkryć naukowych widać to bardzo dobrze, że „prawdopodobieństwo powstania życia wskutek przypadku staje się coraz bardziej odległe, jeśli nie wręcz niemożliwe”.

leaozinho napisał(a):Te zagadnienia SĄ złożone - czy tego chcesz, czy nie. Większość ludzi, w swojej głupocie, ma tendencje do zbytniego upraszczania i generalizowania.

I ja tak twierdzę. Na każdym kroku potrzebna jest inteligencja twórcza z możliwościami twórczymi.

Cyborg napisał(a):W takim razie jak reinkarnacja wg. Ciebie nie istnieje to gdzie egzystowałeś przed stworzeniem przez Jehowe?
Cóż to za pytanie?
Nie ma czegoś takiego, jak istnienie przed stworzeniem. Gdybyś istniał przed stworzeniem, to owe stworzenia musiało być wcześniej, bo od momentu stworzenia jesteś. Widzę, że ktoś ;lubi sobie roić w te i w tamta stronę.
To fakt człowiek jest w tym mistrzem - wolny od wszelkich ograniczeń. Nawet od ograniczeń w myśleniu o sobie samym.

Cyborg napisał(a):Czy czujesz się gorszy od swojego Boga Jehowy?

Gorszy? To złe określenie. Ja jestem człowiekiem a On Bogiem, ja jestem Jego stworzeniem, a On moim Stwórcą.
Człowiek musi znać swe miejsce i właściwe relacje. Wywyższanie się do wielkości Boga jest krótko mówiąc - niemądre.
I jaki sens? I po co?
Cyborg napisał(a):Zastanów się komu służysz
Wolna osoba nie służy, ( chyba, że chce z wyboru [ nikt tego od Ciebie nie wymaga ] ), wolna osoba wspópracuje ze sobą i innymi.
Nikt nie oczekuje od Ciebie ślepego posłuszeństwa, jesteś wolny i w niczym nie ustępujesz Jehowie.
Nie brak Ci niczego.
Nikt nie zostanie potępiony jak sam siebie nie potępi.
Przejrzyj, nie bądź zaślepionym fanatykiem.
Wiem, że to dla Ciebie trudne będąc w amoku obranego kierunku.
Pozdro...

Chcę służyć prawdzie, w jej poznawaniu pomagać innym. Po co?
By było jak najmniej ludzi myślących tak jak Ty.
Prawda zaś jest taka, że to Bóg dał człowiekowi życie, i to Bóg wie kiedy może być człowiek szczęśliwym, jak powinien żyć, czego się trzymać a czego unikać. Bóg nadaje sens ludzkiemu życiu.
Bez Boga życie nie ma sensu, gorsze od wegetacji..
Chcę być fanatykiem prawdy!
Pozdrawiam
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 11:35

Miłujący prawdę...Jest takie powiedzenie: "Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć" Widzi się wyraźnie, że (pewnie tego nie wiesz), że jesteś energetycznym pasożytem. Budujesz swoją osobowość na podstawie kontrastu z otoczeniem. Pijesz jak wampir, energię ludzi, którzy nie zgadzają się z Tobą. Widzę Ciebie siedzącego za obficie zastawionym stołem, kiedy oblizujesz tłuste paluszki po świeżej konsumpcji pieczonego prosiaczka i zadowolony z siebie podnosząc się od stołu, poprawiasz habit, mówiąc do gosposi: -Tak, Jestem bardzo dumny z dzisiejszego kazania. Biblia, to bicz na grzeszników i bezbożnych. Biblia to miecz, którym można pokonać każdego o nieczystym sercu,....Przeglądasz się z zadowoleniem w lustrze, poprawiając koloratkę i nagle zatrzymuje Cię myśl..." A gdybym tak został prezydentem? Och dopiero, byłaby prawda i sprawiedliwość na świecie."
Takie dyskusje nigdy się nie kończą. Co mądrzejsi opuszczają salę zostawiając lektora z sobą samym.
Biblia to zaledwie początek wiedzy. To Abecadło dla szukających prawdy o świecie i sobie samych. Niektórzy zatrzymują się w rozwoju na tym poziomie. W naszej kulturze jest Biblia w innych Koran, Wedy, Księga Umierania itp.
Reinkarnacja jest, choć jednocześnie jej nie ma. Temat nie na dyskusję lecz na medytację, gdyż wszystko co było i wszystko co będzie, mieści się w wiecznym teraz, bo teraz, ta chwila jest wiecznością. Choć może się wydać bzdurą, ale w tej niekończącej się chwili właśnie się urodziłeś i jednocześnie umierasz a świat nie ma nawet ułamka sekundy. Świat powstaje na nowo z każdą chwilą. I cały świat od powstania do końca, jest jak piosenka. Stwórcza Świadomość zna tę piosenkę na pamięć. Zna każdą nutę tej pieśni w swoim umyśle i nuci ją i powstaje to co my nazywamy CZASEM i tzw życiem. Coś na podobę igły (owe wieczne teraz) gramofonu przesuwającej się po płycie. Nasza osobowość, to trzaski i szum a im większe ego, tym szum chce być ważniejszy i głośniejszy od muzyki. Nasza osobowość to wyłącznie wspomnienia czasu przeszłego, opinie zasłyszane z telewizji i od znajomych, światopogląd wyssany z mlekiem matki i narzucony w szkole, tak jak wierzenia jak i cały system. Prawdziwe odpowiedzi zaczynają się od prawdziwych pytań...Pierwsze najprawdziwsze i najważniejsze pytanie, to to, KIM JESTEM. I nie szukać w książkach i nie pytać się innych ale zadać je sobie samemu. Bo tylko Ty wiesz, kim jesteś. I jeśli siebie poznasz, będziesz wiedzieć, czym TO wszystko jest. I rozpłaczesz się po raz pierwszy w "życiu" ze szczęścia, którego nigdy wcześniej nie doznałeś. I zrozumiesz o czym mówił Jezus w przypowieści o synu marnotrawnym i będziesz najpokorniejszy wśród pokornych, najcichszy wśród najcichszych. Nie zrobisz nikomu jakiejkolwiek krzywdy i będziesz wdzięczny słońcu i ziemi za własne istnienie, a każdy krzyk boleści i płacz za niesprawiedliwość, będzie Twoim płaczem i Twoim krzykiem. Kiedy zobaczysz dziecko umierające z głodu, będziesz umierać razem z tym dzieckiem. Kiedy zobaczysz krzywdę wyrządzaną zwierzętom, będziesz płakać razem z nimi, wstydząc się tego, że przynależysz do gatunku ludzkiego. I nie powiesz o ludziach nic złego, bo sam przecież pamiętać będziesz jak to jest być człowiekiem. I będziesz wiedzieć dlaczego tak jest.
Ostatnio edytowano 12 lip 2011, 20:08 przez wojcieszekn, łącznie edytowano 1 raz
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 13:20

Nikt mnie nie sworzył. Jestem od zawsze...
Nadejdzie czas przebudzenia i dla Miłującego Prawdę.
Bóg = Ja
Nie jesteśmy rozdzieleni. Chyba, że tego chcemy.
Pozdro. :thumbright:


--dodano:--

Nie ma czegoś takiego, jak istnienie przed stworzeniem. Gdybyś istniał przed stworzeniem, to owe stworzenia musiało być wcześniej, bo od momentu stworzenia jesteś. Widzę, że ktoś ;lubi sobie roić w te i w tamta stronę.
To fakt człowiek jest w tym mistrzem - wolny od wszelkich ograniczeń. Nawet od ograniczeń w myśleniu o sobie samym

Tu wychodzi kolejne z Twoich ograniczeń. Nie potrafisz pojąć swoim ograniczonym umysłem jak mogłem być od zawsze i się stworzyć.
Stąpasz na oślep...
Chcesz służyć prawdzie?
Pozdro :thumbright:
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 19:41

Lubie was czytać bo to jakbym sam to pisał.
Kiwam sobie główką i oczy mi się świecą radośnie.
Dorzucę swoje 3 grosze.
A co! Stać mnie, to dorzucę! 8)

Wszystko.
Kompletnie wszystko jest i nie jest w tym samym momencie.
Ty - Źródło nieskończonej energii.
Nadajesz moc rzeczom poprzez swoją uwagę, wiarę w coś.
Patrz jak umysł odziera Cię z tej energii.
Ułóżmy to w jakiś logiczny ciąg.

Pierwsze:
Jesteś bogiem o nieskończonym potencjale, jesteś w każdym istnieniu, w materii ożywionej i nieożywionej, we wszystkich sferach duchowości. Jesteś nienamacalny. Jesteś nieokreślony.
Niezrzeszony z żadną opinią i myślą. Możesz dokonać wszystkiego. Nie posiadasz limitu.
Twoim imieniem są wszystkie słowa we wszystkich językach, wszystkie liczby, kształty, dźwięki i kolory.
We wszystkich możliwych kombinacjach.

Możesz Sobie tego odmówić. Bóg jest nieskończony.
Czyli może odmówić Sam Sobie prawa istnienia.
Przecież gdyby nie mógł tego zrobić - nie byłby wszechmogący.
Tak, czy nie?

Drugie:
Dobrze nie jesteś Bogiem.

Kim jesteś?
Patrzysz na jakieś rączki.
Masz nóżki, korpus, mózg (musk)
Ok.
Jesteś człowiekiem.
Twoją wartość mierzy się w liczbach.
Jesteś tylko małym punkcikiem, gdzieś tam na świecie.
Masz jakąś historię, która Tobie się przytrafiła.
Masz uczucia i bardzo często zmienia ci się nastrój.
Życie majta w tę to tamtą stronę.
Można powiedzieć, że jesteś niestały. Zmienny.
A jesteś taki bo uważasz się za niedoskonałego - dlatego chcesz coś udowadniać.
Dodawać do siebie kolejne rzeczy i ordery.
Jesteś też skończony, posiadasz limity.
I pewnym jest, że umrzesz.

Ale tobie mało.
Bycie człowiekiem to nadal za dużo.
Podzielmy się.

Trzecie:
Dobrze.
Jesteś teraz panią albo panem.
Determinuje to twoje "obowiązki" i szkicuje jak powinien wyglądać i zachowywać się mężczyzna tak jak i kobieta.
Sami ze sobą, jako schematy, nie jesteście wystarczalni.
Dlatego powstał związek.
Dobieranie się w pary.
Wykreowało to pożądanie, a nawet wymóg, do drugiej połówki o dopełnienie.
No bo samemu to już ch**.
Nie da rady.

Czwarte:
Dobra. Sam jesteś nieszczęśliwy a z innymi jeszcze gorzej.
Nie robią tak jak chcesz, tak nie jesteś wszechmocny.
Nie umiesz wpływać na innych, przecież jesteś tylko zwykłym szarym człowiekiem.
Ludzie mówią na ciebie tak i tak.
Zewsząd opinie i opinie.
Zgadzają się i nie zgadzają.
Kopią w dupe albo gładzą główkę.

I gdy trafisz na to dno.
Gdy zamkniesz się w iluzji umysłu.
W poczuciu odrębności.
W masie ważnych spraw i trzymaniu kuli ziemskiej w równowadze na swojej zmęczonej głowie.
Zaczniesz szukać winnego.

Czyli- Piąte:
Mały punkt, kłamiący samego siebie, że jest wielki.
I jest mnóstwo rzeczy, które ci pomogą, włożą krzepkie słowa do mądrej buzi.
Poznasz jak milutko miziane jest Ego pod bródką, gdy wszyscy naokoło klepią cię po plecach, boś gość!
Czemu jednak robisz to kosztem innych?
Czemu wieziesz swoje poczucie wiedzy na niewiedzy innych?
Duchowość do największa znana mi pułapka.

Horoskopy.
Numerologia.
Astral.
I cały ten "bełkot"
Mądre księgi, wielcy mistrzowie.
Ale zauważ, że to wszystko bzdura.
Jedna wielka mistyfikacja.
Przeczytałeś coś.
Podoba ci się.
Ty - studiujący boga.
Wykładający innym prawdę.
Owszem masz racje.
Wykreowałeś piękny świat.
Ale to tylko myśli.
Bezkresna konstrukcja z myśli.
Sam jej teraz nie widzisz. Nie ogarniasz swojego stworzenia.
Przecież jesteś Tylko człowiekiem.
Wyzbywasz się swojej Boskości.

Stałeś się synem marnotrawnym.

Gonisz do Boga na zewnątrz.

Ciągle szukasz i czytasz.

Kiedy wrócisz do Domu.

Gdy zlejesz się z Ojcem w bezkresie Jego ramion.

Tak, że nie będzie można na was pokazać już palcem.

Bo nie będzie odrębności, która mogłaby tego dokonać.

Gdy zniknie ta zmęczona forma.

I powiecie przez jedne usta.

DZIĘKUJĘ.

Będziesz WIEDZIAŁ.

Że BÓG to Bezwarunkowa Miłość.

I nie musi studiować, aby Kochać.

Skoro Bóg jest Nieskończony...
Jak mógłby być wszędzie oprócz w Tobie?
Jak mógłby być wszystkim, oprócz twojego, albo mojego ciała?
Skoro Bóg jest Miłością...
Jak mógłby odmówić komukolwiek swoich ramion?
Jak mógłby odmówić czemuś racji bytu?

No właśnie mógłby.
Popatrz w lustro.
Patrz.

Kto to?

Człowiek w objęciach Zguby?
Czy Bezmiar w Zachwycie?
I AM
 

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 21:04

=D> Brawo I AM.
Tak. To Ty sam to piszesz.
Mogę wszystko.
Z racji tego, że mogę wszystko, mogę też nie móc.
Pozdro...
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Re: reinkarnacja

Post 12 lip 2011, 21:56

"Brawo" mi napisał dziubek kochany. : D
Śmiesznie to brzmi od kogoś kto wie, że go nie ma.
Dziękuje, że uchyliłeś się do mnie i utraciłeś nienamacalność dla tych kilku słów.
Mam cieszonke! : D
I AM
 

Re: reinkarnacja

Post 17 lip 2011, 06:16

leaozinho napisał(a):Rozumiem, że wszyscy potomkowie pierwszej, niesfornej i grzesznej parki ludzi, przez 2 i pół tysiąca lat przekazywali sobie "z ust do ust" relację z tego jak powstał świat i wszystko na nim, w nim i pod nim. Ani razu nikt się nawet nie zająknął, wszyscy grzecznie kuli na blachę wspominki dziadka i babki by je zachować dla potomnych. Jakoś wcześniej nikt nie pomyślał by je spisać, a może pisać nikt nie umiał i cudem odkryto w roku 1513 p.n.e (cóż za precyzja!), że bazgranie nadpalonym kijem po pergaminie może służyć do "przechowywania myśli"?
Z tego co kojarzę, to Chińczycy ogarnęli pismo dużo wcześniej, podobnie jak Sumerowie i Egipcjanie. Może się mylę? Może to Lucyper podłożył gliniane tabliczki i pomalował wnętrza piramid w koślawe wzorki?.

Nie jest w tym nic dziwnego, nie zapisywali więc opowiadali o głównych wydarzeniach z ich życia i życia ich przodków.
Zresztą tak czynili tez inni, treść koranu przekazywano sobie i uczono się na pamięć zanim spisano, tam też było wiele informacji pokrywających się z Biblią.
Według arabskiego dzieła The Book of Revelation (Księga objawienia) Muhammad odpowiedział: „Nie umiem czytać”.
Chcąc więc powtarzać i ogłaszać objawienia, musiał je zapamiętać.
Arabowie mieli doskonale wyćwiczoną pamięć, a Muhammad nie był pod tym względem wyjątkiem.
Ile potrzebował czasu, by przyswoić sobie całe orędzie Koranu?
Panuje przekonanie, iż otrzymywał objawienia przez 20 do 23 lat — mniej więcej od roku 610 aż do śmierci w roku 632.
Źródła muzułmańskie podają, że po każdym objawieniu Muhammad natychmiast je opowiadał tym, którzy znajdowali się w pobliżu. Ci z kolei uczyli się jego słów na pamięć i głośno powtarzali, by nic nie poszło w zapomnienie.
Ponieważ Arabowie nie potrafili wytwarzać papieru, Muhammad kazał skrybom spisywać objawienia na dostępnych wówczas prymitywnych materiałach, takich jak łopatki wielbłądów, liście palmowe, drewno i pergamin.
Ale dopiero po śmierci proroka jego następcy i towarzysze nadali Koranowi obecną formę.
Nastąpiło to za panowania trzech pierwszych przywódców muzułmańskich nazywanych kalifami.
Cóż więc?
Wszystkiego ludzi nauczył Bóg. Zobacz:
(Wyjścia 4:11-12) "Na to Jehowa rzekł do niego: „Kto uczynił człowiekowi usta albo kto czyni go niemym lub głuchym, lub dobrze widzącym, lub ślepym? Czyż nie ja, Jehowa? 12 Idź więc, a ja będę z twoimi ustami i nauczę cię, co winieneś mówić”."
(Psalm 94:9) "Czyż Ten, który wszczepił ucho, nie słyszy? Albo czy Ten, który ukształtował oko, nie patrzy?"
(Izajasza 6:10) "Znieczul serce tego ludu i znieczul ich uszy, i posklejaj im oczy, żeby oczami nie widzieli i uszami nie słyszeli i żeby ich serce nie rozumiało, i żeby nie zawrócili i nie zapewnili sobie uzdrowienia”.
(Łukasza 1:20) "Ale oto zamilkniesz i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, gdy to się stanie, ponieważ nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w czasie dla nich wyznaczonym”.
(Dzieje 13:11) ""Oto więc jest nad tobą ręka Jehowy i oślepniesz, i przez pewien czas nie będziesz widział światła słonecznego”. Natychmiast otoczyła go gęsta mgła i ciemność, toteż chodził wkoło, szukając kogoś, kto by go poprowadził za rękę".
(Psalm 51:15) "Jehowo, racz otworzyć wargi moje, by me usta wypowiadały twoją chwałę".
(Izajasza 50:4) "Wszechwładny Pan, Jehowa, dał mi język ludzi wyuczonych, abym wiedział, jak słowem odpowiedzieć zmęczonemu. On budzi każdego ranka; budzi moje ucho, żebym słyszał jak ludzie, których się naucza".
(Marka 13:11) "Gdy zaś będą was prowadzić, żeby was wydać, nie zamartwiajcie się przedwcześnie o to, co mówić, ale mówcie to, co będzie wam dane w owej godzinie, bo nie wy mówicie, lecz duch święty."
(Łukasza 12:12) "bo w tejże godzinie duch święty was nauczy, co powinniście mówić”.
Oczywiście ci, którzy w Boga nie wierzą nie przyjmują tego do wiadomości.
To jednak jedynie ich problem.

leaozinho napisał(a):
Tym samym nie ma bardziej wiarygodnego źródła prawdy historycznej o człowieku na ziemi..

Litości po raz drugi..

Przez litość nie uzyskasz mądrego serca. Trzeba się wziąć do roboty i popracować nad sobą.

leaozinho napisał(a):
Trzymamy się nigdzie nie ma wiarygodnych informacji na jej temat.

Kiedy ostatnio zaglądałeś do Wed? Ale zaraz... no tak, one nie są dla Ciebie WIARYGODNYM ŹRÓDŁEM. Guess what - to tak jak dla mnie biblia! O kant zadku można rozbić jej historyczność i wiarygodność..

To wiesz! To prawda!
Czemu szczycisz się swoją ignorancją? Do podstawowej wiedzy każdego inteligentnego człowieka należy posiadanie minimum wiedzy o Biblii i jej treści.
Trzeba znać różnice pomiędzy Biblią a innymi tzw., Księgami świętymi.
Czy naprawdę tej wiedzy Tobie brak?! Co robisz by ją zdobyć?
Bez tego nie jest możliwe wypowiadanie się na jej temat.
Prawda jest też taka, że sam nie poznasz jej treści. Możesz przeczytać jak każdą inną książkę, ale nie o to chodzi.
Rzecz w tym byś zrozumiał.

leaozinho napisał(a):
Zaufaj Jehowie całym sercem i nie opieraj się na własnym zrozumieniu.

Czyli idź ślepo jak owca i nie zadawaj pytań. Litości po raz trzeci....

Zaufanie nie ma nic wspólnego z brakiem rozeznania, brakiem mądrości czy zrozumienia. Wręcz przeciwnie.
Przypomina to raczej zaufanie do przyjaciela, który nigdy nie zawiódł.
Tu zaś dochodzi jeszcze inny element: Bóg jest Stwórcą wszystkiego, o wszystkich więc rzeczach i sprawach wie najlepiej, a tę wiedzę chce nam dać, by żyło nam się najlepiej. Byśmy w życiu byli szczęśliwi.
O ślepocie nie może być mowy, gdy kierujesz się w życiu mądrością z góry i znasz Biblię.

leaozinho napisał(a):
O Atlantydzie - to mit pochodzący prawdopodobnie z Egiptu, utrwalonego w literaturze starożytnych Greków, a wskrzeszonego w średniowieczu przez arabskich geografów, zaginiony kontynent, wyspa lub miasto. A więc słusznie, że jej nie ma w Biblii. Podobnie z ziemią Mu, Lemurii, cóż coś dla każdego - pytania bez odpowiedzi.
Tia.
Życie Jezusa to też mit, oparty na wierzeniach Egipcjan, Sumerów i Babilończyków utrwalony w JEDNYM dziele literatury żydowskiej, przetłumaczonym na grekę i łacinę, które zyskało szeroki rozgłos w cesarstwie rzymskim na początku IV wieku n.e. Pytania odnośnie tego mitu pozostają bez odpowiedzi, gdyż nie należy ich w ogóle zadawać tylko ślepo wierzyć i powtarzać bezmyślnie co przykazane..

Rzadko kto posuwa się do kwestionowania istnienia Jezusa - to wyrok na jego inteligencję, dowód zaślepienia, błędu spotykanego jedynie w polityce. Gdy za wszelka cenę chcą mieć swoje na wierzchu.
Kto postawi swój autorytet na takiej krawędzi, przepaści, ten traci wszystko.
Po co Ci to.

leaozinho napisał(a):
Jeżeli wyrażenie hebrajskie tłumaczone na „wielkie potwory morskie” (po hebrajsku: tanninim’) obejmuje dinozaury, które w dużej mierze żyły na podmokłych, bagnistych terenach, oznaczałoby to, że były stworzone w piątym „dniu”
A co, jeśli nie obejmuje? .

Obejmuje, obejmuje. Udowodnij i wskaz inne źródło ich pochodzenia, poza tym, że "Wszystko stworzył Bóg".
Były Mu potrzebne do przygotowania ziemi dla ludzi.
Trwało to pewnie miliardy lat, zanim Bóg umieścił na niej człowieka.

leaozinho napisał(a):
Czy mówi o powstawaniu ras? Nie przedstawia techniki i sposobu ich tworzenia, używa jednak określeń dla naukowca jasnych i zrozumiałych, określając zwierzęta, które stworzył, jako "według swego rodzaju" - inaczej gatunku.
Rasa - to jedno, a gatunek - to drugie. Biblia nie mówi nic o rozróżnieniu na rasy: białą, żółtą, czerwoną i czarną? Dlaczego? Czyżby dobry Jehowa zapomniał, że je stworzył? Może nic o nich nie wiedział? Może ich wogóle nie było i nie ma?.
Jehowa nie stworzył ras. Utworzyły się same, bądź człowiek poznawszy podstawy - tworzył je.
Komu to potrzebne?
Dał mechanizmy! Prawa genetyczne, które człowiek wykorzystuje od lat. Jedną z nich jest zasada, że "podobne rodzi podobne". To w pełni wyjaśnia pojawianie się ras. Biblia nie jest Księgą naukową, ale mówi, dotyka tych zagadnień o wszystkich tych elementach, na tyle, na ile jest to człowiekowi potrzebne do zrozumienia zjawisk wśród których żyje.
Gdy więc mówi, to jest to rzecz niepodważenia!

leaozinho napisał(a):
O bakteriach Biblia mówi wielokrotnie wskazując na konieczne zabezpieczenia przed chorobami przez nie wywoływanymi.
Cytacik poproszę :D

Ufanie Jehowie jako swemu Bogu oznacza odrzucenie wszelkich poglądów, które są sprzeczne z Jego Słowem, a wynikają z przemyśleń własnych lub cudzych. Tak było od samego początku, gdy Bóg zaczął prowadzić swój wybrany naród.
Niech przykładem posłuży treść wersetu z Powtórzonego Prawa 23:12,13: „ I masz mieć ustronne miejsce poza obozem, i tam będziesz wychodził. A wśród swych przyborów masz mieć kołek i gdy przykucniesz na zewnątrz, wykopiesz nim dołek i się odwrócisz, i przykryjesz swoje odchody”.
Czy było tu gdzieś miejsce na kwestionowanie tego polecenia?
Nie było wówczas laboratoriów, które autorytatywnie potwierdziłyby zasadność takiego nakazu.
Dzisiaj dokładnie wiemy jaka bakteria zagrażała ludziom i zagraża.
Kto się go trzymał ten żył. Czy w tym stwierdzeniu jest jakaś przesada? Nie!
Nie tak dawno wiele ofiar pociągnęła za sobą plaga chorób tzw., „brudnych rąk” z czerwonką na czele.
O tej chorobie czytasz: „Czerwonka (Encyklopedia Britannica) występuje często w dużych skupiskach ludności przebywających w złych warunkach sanitarnych. Do jej rozwoju dochodzi po spożyciu wody lub pokarmu zakażonych patogennymi drobnoustrojami, które dostały się tam z kałem nosicieli”.
Współczesne badanie naukowe potwierdziły mądrość tych rad i ich przydatność.
Podobnie badania naukowe dostarczają dowodów potwierdzających mądrość rad udzielanych w Biblii, co do dotykania ludzi zmarłych. Nie są nieznane opinie, że zakażenie się przez dotykanie zwłok może skończyć się zgonem. Wnikliwi obserwatorzy sami w oparciu o to, co dostrzegają wyciągają wnioski i unikają niebezpieczeństw.

leaozinho napisał(a):
O możliwościach czegoś takiego jak łączność bezprzewodowa wskazuje oddziaływanie Boga na ludzi poprzez natchnienie, tak właśnie pod natchnieniem spisywana była Biblia.
Niemniej jednak, nic w biblii o telefonii komórkowej nie stoi. Nie, żebym się czepiał szczegółów ale wcześniej napisałeś:
Nie ma bardziej godnego zaufania źródła, odnośnie tej wiedzy i na ten temat - życia, materii, celu i sensu życia człowieka, od Biblii.
Nie jest więc biblia źródłem uniwersalnym, ani wiarygodnym, ani obejmującym całość. Jest jedynie historyjką opartą na dużo starszych mitach, tudzież obserwacjach astronomicznych, z których te mity pochodzą, osadzoną w realiach społeczeństw regionu Morza Śródziemnego z początków n.e..

W Biblii będziesz szukał informacji o dziurze ozonowej?
Czyż nie wystarczy informacja, że w dniach ostatnich ludzie rujnują ziemię?
O telefonii, telewizji a więc o łączności bezprzewodowej czyż nie mówi fakt spisywania Biblii pod natchnieniem?
Co może dziwić kogoś w tej materii, przecież Bóg wszystko stworzył.
Tu masz rację historycy najpierw powinni zawsze dawać pierwszeństwo Biblii gdy na temat historii się wypowiada. Dlaczego?
Bóg istnieje od zawsze, wie najlepiej co i kiedy się wydarzyło. Gdy zaś o tym pisze, to rzecz najpewniejsza.
Wszystko to jest wykorzystywane i służy do głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym, dzisiaj jest głoszona po całej ziemi..

leaozinho napisał(a):
To droga, którą wybierasz, jednak nie według racjonalnych przesłanek, ale według swego widzi mi się.
Wolę już swoje widzimisię niż "racjonalne przesłanki" mówiące, że historia ludzkości liczy 6000 lat..

Cóż wybierasz według tego co wiesz! Czy wiesz wystarczająco wiele?
Czy można odrzucić tak istotne źródło wiedzy jakim jest Biblia?
Czy byłoby to mądre?

leaozinho napisał(a):
Nie ma duszy nieśmiertelnej
Cóż, kto jej nie ma - ten nie ma. A kto ma - ten ma.
Również pozdrawiam..
Taki kompromis nie istnieje!
Często słowo „dusza” oznacza życie jakiejś osoby bądź zwierzęcia. Nie zmienia to wcale biblijnej definicji duszy, według której duszą jest człowiek lub zwierzę.
Oto przykład: Mówimy, że ktoś jest żywy. Możemy też powiedzieć, że stracił życie. Podobnie żywy człowiek jest duszą, ale gdy umrze, dusza może być czymś, co stracił - życie.
Bóg przecież oznajmił Mojżeszowi: „Pomarli wszyscy mężowie, którzy nastawali na twoją duszę” (Wyjścia 4:19). Oczywiście wrogowie Mojżesza usiłowali odebrać mu życie.
Podobnie posłużono się słowem „dusza” w poniższych zdaniach: „Bardzo się lękaliśmy o swe dusze” (Jozuego 9:24).
Lękają się o swe życie.
Uciekali, by ratować swą duszę” (2 Królów 7:7).
Prawy dba o duszę swego zwierzęcia domowego” (Przysłów 12:10).
Syn Człowieczy (...) przyszedł po to, by (...) dać swoją duszę jako okup w zamian za wielu” (Mateusza 20:28).
Był bardzo bliski śmierci, wystawiając swą duszę na niebezpieczeństwo” (Filipian 2:30).
W każdym wypadku słowo „dusza” oznacza „życie”.
Masz dusze gdy żyjesz, bo masz życie.

leaozinho napisał(a):
Skąd idea, że jesteśmy na jakiejś misji?

Ah, niektórzy mają takie dziwne, wewnętrzne przeświadczenie....

A więc wiesz. A wiesz jak to czują?

leaozinho napisał(a):
Czemu ciągle jesteśmy gdzieś pchani?
Jedni są pchani, inni ciągnięci, jeszcze inni - zarówno jedno jak i drugie... Ważnym wydaje mi się, by wiedzieć KTO nas pcha a KTO ciągnie, dlaczego i po co..

Jednym takim czynnikiem jest fakt, iz to Szatan Diabeł jest bogiem tego świata. On zaś będąc przeciwnikiem i oszczercą Boga prawdziwego zajmuje nasz rozum i zabiera czas, byśmy go nie mieli dla poznania i zbliżenia się do Boga.
Już więc wiesz.

leaozinho napisał(a):
Czemu to co nam się wydarza lub nie wydarza - ma jakieś ukryte znaczenie?
Ukryte jest dla tych, którzy nie potrafią go dostrzec....

Nie ma innych proroctw jak te w Biblii. Nowe nie poprzychodzą i nie ubywa ich, tylko są realizowane.
Obowiązkiem człowieka jest znać je i rozumieć.
Pozdrawiam
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39

Re: reinkarnacja

Post 17 lip 2011, 10:09

Miłujący Prawdę napisał(a):
leaozinho napisał(a):
O Atlantydzie - to mit pochodzący prawdopodobnie z Egiptu, utrwalonego w literaturze starożytnych Greków, a wskrzeszonego w średniowieczu przez arabskich geografów, zaginiony kontynent, wyspa lub miasto. A więc słusznie, że jej nie ma w Biblii. Podobnie z ziemią Mu, Lemurii, cóż coś dla każdego - pytania bez odpowiedzi.
Tia.
Życie Jezusa to też mit, oparty na wierzeniach Egipcjan, Sumerów i Babilończyków utrwalony w JEDNYM dziele literatury żydowskiej, przetłumaczonym na grekę i łacinę, które zyskało szeroki rozgłos w cesarstwie rzymskim na początku IV wieku n.e. Pytania odnośnie tego mitu pozostają bez odpowiedzi, gdyż nie należy ich w ogóle zadawać tylko ślepo wierzyć i powtarzać bezmyślnie co przykazane..

Rzadko kto posuwa się do kwestionowania istnienia Jezusa - to wyrok na jego inteligencję, dowód zaślepienia, błędu spotykanego jedynie w polityce. Gdy za wszelka cenę chcą mieć swoje na wierzchu.
Kto postawi swój autorytet na takiej krawędzi, przepaści, ten traci wszystko.
Po co Ci to.


Rzadko nie rzadko, ale prawda jest taka, że źródła dotyczące życia Jezuaa są zupełnie niespójne.
Mówią o tym źródła religioznawcze - a więc pozbawione emocjonalnego podejścia do postaci Jezusa, którego czasami brakuje przy dysputach tzw. zwolenników i przeciwników tej postaci.

"Ponieważ przekazy źródłowe zawierają ogrom sprzecznego materiału o Jezusie,* jego postać stała się polem do popisu dla rozmaitych spekulacji. Nie wiadomo kim był ani czego nauczał. O jego życiu nie wiemy nic pewnego, nawet tego, czy w ogóle istniał. Jeśli był postacią historyczną, to nie wiadomo, co działo się z nim do 30 roku życia. Współcześni badacze życia Jezusa z reguły zgadzaja się, że dochodzenie, co Jezus rzeczywiście robił, myślał bądź czuł, mija się z celem. Jak zauważył A. Kalthoff: "Z braku jakiejkolwiek historycznej pewności, imię Jezusa stało się dla teologii protestanckiej pustym zbiornikiem, do którego każdy teolog wlewa własne idee.

*Wystarczy wspomnieć, że najstarsze kodeksy, zawierające pełny tekst Nowego Testamentu, pochodzą dopiero z IVw. Nie ma dwóch identycznych greckich rękopisów NT; w 1957 roku znano aż 4680 różnych ich wersji, natomiast kodeksy NT są zgodne tylko w ok. 50%. Liczba wariantów tekstów NT sięga 250 000, a różnice są nie tylko wynikiem błędów kopistów, ale także rozbieżności między całymi zdaniami i fragmentami (Descher 1996:185). K. i B. Aland (The Text of the New Testament, Leiden 1987:69) uważają, że powód tego jest prosty; od początku IV w. NT był "tekstem żywym" i niemal każdy kopista wnosił doń własne poprawki (Davidson 1995a:62)

"Koncepcja Jezusa, która wyłoniła się w pokolenie po śmierci historycznego Jezusa, została ukształtowana przez mitologiczne i filozoficzne tradycje, które nie miały nic wspólnego z jego życiem; zastosowali je ludzie, którzy nigdy go nie znali, a zapisano w języku, którego nigdy on nie używał"

źródło - Jacek Sieradzan "Szaleństwo w religiach świata"
Mamy tylko Siebie.
Avatar użytkownikanuntisunya81
 
Posty: 554
Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27

Re: reinkarnacja

Post 17 lip 2011, 21:36

Wiesz co, Miłujący Prawdę? Wszystko to, co piszesz opiera się na jednym, jedynym - w dodatku kompletnie błędnym założeniu - że Biblia jest dziełem objawionym i przekazem od Boga. Cała reszta jest nadbudowana na tymże założeniu. Dopóki nie będziesz w stanie przyjąć do wiadomości, że Biblia jest zbiorem wielu mitów zebranych i posklejanych razem przez plemiona semickich nomadów, dopóty Twoja wizja będzie zbyt wąska by ogarnąć większość z procesów zachodzących w tym wszechświecie i wszystkich innych - włączając w to proces reinkarnacji.
Swoją drogą, polecam książkę, z której cytat zapodał nuntisunya81 - ciekawa lektura.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Re: reinkarnacja

Post 17 lip 2011, 22:29

leaozinho....żeby nie tworzyć towarzystwa wzajemnej adoracji, Ty wiesz i wiem ja o czym pisze i dlaczego tak pisze Miłujący Prawdę. Uważam, że należy mu się pochwała, nie za fanatyzm oczywizda, ale za to, że sięgnął w ogóle po Biblię. Od czegoś trzeba zacząć. Taki młodszy braciszek i jego Święty Gniew, Święte Oburzenie, Święta Prawda, Bóg przez niego się przejawia i Miłujący prawdę, każdym słowem swoim, niesie w świat słowo Boże. Byli tacy jak on misjonarze wcześniej. Popalili czarownice, zbiory zapisów starożytnych i bibliotekę Majów, by nie wspomnieć o krucjatach. W jednej ręce miecz, pod pachą Biblia i w drugiej pochodnia. On tego nie widzi. Tak kręci się świat. Trzeba być oszukanym, by rozpoznać kłamstwo. Jest jeszcze młodą duszą. Złego człowieka a dobrego, czy świętego, oddziela tylko czas. Zły na początku drogi, święty na końcu tej drogi. Pochwalić Go należy i przypomnieć, że prawdziwa mądrość zaczyna się od słów "Wiem, że nic nie wiem" Kiedyś coś na tym nawozie wyrośnie.
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Re: reinkarnacja

Post 17 lip 2011, 23:20

Złych ludzi nie ma - jedynie zagubieni albo skrzywdzeni.
To, że "Trzeba być oszukanym, by rozpoznać kłamstwo", to święta prawda tylko ileż można wędrować z klepkami na oczach?
Kiedy jedna osoba mówi mi, że się mylę, to staram się zbadać jej argumenty oraz źródła, i przekonać czy ma rację. Kiedy natomiast 10 osób mówi mi, że nie mam racji, to zdecydowanie stwierdzam, że coś jest na rzeczy i staram się zweryfikować swój pogląd. Nie twierdzę, że racja leży zawsze po stronie ilości ale może to dać do myślenia. Tymczasem niektórzy wybitnie od tego myślenia się uchylają, przytaczając gotowe frazesy i serwując stwierdzenia jako pewniki, nie badając wcześniej ich prawdziwości lub zasadności założeń. Szkoda, ot co.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Re: reinkarnacja

Post 19 lip 2011, 12:07

wojcieszekn napisał(a): "Wiem, że nic nie wiem"

Odwrócone znaczenie.
Nie wiem, że wszystko wiem.
Wiem, że wiem :D
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45

Re: reinkarnacja

Post 25 lip 2011, 19:44

Człowiek jest zbyt mała istotą by ogarnąć to wszystko. A nasze tłumaczenia, czyli to, jak my sami sobie tłumaczymy to wszystko - są na miarę naszego umysłu i nie wykraczają poza niego, co nie znaczy że są słuszne. Trochę więcej pokory :)
Tao-Universum Mężczyzna
 
Posty: 82
Dołączył(a): 02 wrz 2010, 19:10

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron