Psychologia, działanie mózgu.
Kochana, wydaje ci się to wszystko, przez swój sposób podejścia do problemu. To jest rzeczywiste być w centrum uwagi w tym przypadku niechcianej uwagi i nie ma żadnego ale . A że jedni widzą światło a drudzy słońce zrobione z kalki i przyklejone na oknie jest po to żeby różnicowąć jednych od drugich.
Heh ja zauważyłem że się czerwieni bo czytam wątek.P Ponadto prubuję wejść w jego buty ( nie w skórę bo ma czerwoną) i odczuć to. Sztuczki z Ego i programowańiem umysły jak czytałem nie sprawdziły się.

Twój edit jest taki jak twoja próba pomocy michałowi , on bezwiednie rzuca strzałki uwagi i wraca to przykute spojrzeniami innych. Sedno problemu. A co gorsza jest tu przemycona idea oddziaływania i wpływu która przez psychiatrię została obalona jako że patologiczna.

A i wynurżę się tu osobiście bo czuję że moje problemy były w pewnej zasłoniętej części podobne. Gdybym się z nimi obnażał byłbym pognębiony bo były zwiastuny reakcji na mojego wrednego jak liszaj raka że mogłoby byc gorzej. Usunąłem wszystko ale w relacji otwarcia się została mi nadal wielka ostrożność.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Oto czym mógłby zakończyć zaangażowanie w ten problem. To namalowałem. Podświadomość dała mi odpowiedź

Obrazek

Tak sie składa że na czerwień wszyscy hamują.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
dobra, a wracajac do tematu- Michal mowi o tym co zauwaza, i to chce zaleczyc. Wprawdzie pryszcz na tylku mozna zakleic plastrem i pewnie da sie jakos bokiem usiasc, ale nie znaczy to.ze pryszcza nie ma. A zranione, wystraszone ego to nie pryszcz Falko, i ja tylko na to zwracam uwage, a nie proby siadania bokiem- to one przyciagaja uwage a nie to co boli. Wiec zamiast pracowac nad sposobem siadania- sensowniej jest pozbyc sie pryszcza? I bez znaczenia dla Michala jest co my widzimy, on widzi to o czym wie, prawda?
Ania ayalen
 
Każdy problem (mały duży) jest ważny i wart wysłuchania i uwagi. Ale... Czy tu jest 12 stron rozwodzenia się nad problemem jakim jest czerwienienie się? (nawet jak jest ich 5 to też jest przesada)

Czasem potrzebujemy innych ludzi, by nam pomogli oswoić się z problemem, pokazać go z różnych perspektyw i zasugerować metody poradzenia sobie. To jest OK i jest piękne.

Jednak gdy zbyt dużo mówimy o problemie z innymi zaczyna się dziać coś dziwnego.. zaczynamy zachowywać się tak jakbyśmy bronili swojego problemu tak samo jak bronimy swoich przekonań. Całą energię kierujemy na rozmowę o tym i na przedstawianie problemu z własnego punktu widzenia.

Wydaje mi się, że nadszedł czas skupić się na problemie i rozważać go samemu. Zapoznać się z nim na nowo.

Mam nawet wrażenie, że w pewnym momencie tego wątku właśnie chciałeś tak zrobić. Pisałeś, że tylko Ty jesteś w stanie sobie z nim poradzić, bo on jest w Tobie, tamten post emanował chęcią skupienia się na swoim wnętrzu.

Jesteś w stanie sobie z nim poradzić. Jestem wręcz pewna, że jesteś już bardzo blisko, tylko nie daj się zwieść ego, które zaczyna traktować ten problem jako część swojej tożsamości.
Słońce gorące
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Jeżynna, Sinbard, Ziarenko
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
Należałoby dobrze zdefiniować ego , które to słowo jest często uzywane na forum dla dalszych dyskusji tak aby była wspólna definicja obowiązująca wszystkich co tylko ułatwi rozumienie. każdy niby wie co jest ego bo każdy ma swoje.

Ego wytwarza siebie w wyniku zderzenia świadomości z czynnikiem somatycznym ( ciałem, coś nas boli, czujemy) oraz rozwija się w wyniku dalszych zderzeń ze środowiskiem zewnętrznym i wewnętrznym. Wewnętrzne środowisko nazywamy nieświadomością. Zewnętrzność jest świadoma ( jak czerwona twarz i głupie komentarze i da się dowolnie reprodukować przez pamięć i postrzeżenia. Dlatego tak swietnie kreatywnie wymyśla. Wnętrze nie jest takie uświadomione bo cichy głos wnętrza jest ogłuszany prze zewnętrzne konieczności i warunki. Dlatego nieświadomość Michała jest tak zdeterminowana bo zderzył się ze świadomością innych nieprzychylnych z ich zewnętrznością czyli co tu kryc po prostu z ich wzrokiem.

Koń jaki jest każdy widzi, i mnie ta rada po uświadomieniu wiele zmieniła pomagając bo to maksyma terapeutyczna.Zmiana swoich nawyków myśleniowych polega na poszerżeniu świadomości o niechciane elementy.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
O. I to jest bardzo madre, choc nie bylabym soba gdybym nie zapytala: a dlaczego niechcianych? To czego nie lubimy bywa wredne i dokuczliwe, lubiane jest mile i przytulne...polubic niechciane: oswoic, przygarnac do serca...
Falko, ego to jest co udaje ze go nie ma a jak uwierzy ze go nie ma- samo sie okazuje bedacym...i wielce zdziwione zaczyna kombinowac- kim jestem? Niom, bywa i tak.
Ania ayalen
 
Przygarnąć do serca...ręki której się nie ma.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
nie zapytam: doslownie czy w przenosni...nie mozna lubic albo nie lubic tego czego nie ma. Wiec pozostaja cenic to co jest, prawda? Docenic to co sie ma.
Ania ayalen
 
Cenić co się ma? czyli drugą rękę. Znowu wchodzę z tobą Ania w jakieś abstrakcyjne metafory przenośne.
Ciotka nie ma ręki, kolega chodzi o kulach, drugi ma padaczkę świętą, kolejny ci z reala ma niedorozwoje i ułomność. Odwiedzam ośrodek pomocy dla osób upośledzonych, różnie. Z Downem lub gorzej. I wiesz co ci nieświadomi są szczęśliwi a ci z malutką dysfunkcją są nieszczęśliwie cierpiący z urażoną kalectwem dumą. Wyszczególniam bo nie jestem matka Teresa i nie mam tak pojętnego pojemnego sera. Opiekują się nimi piękne kobiety które tam znalazły pracę,po studiach, ucząc alfabetu i matkują im wszystkim.No jak to wygląda w instytucjach? gdzie niby tam potrzeba serca, a jest jak widać,
W przedszkolach i żłobkach rodzice umieścili kamerę w zabawce z podsłuchem aby wiedzieć jak tam jest naprawdę. A bywa karygodnie.

Żeby się nie zagalopować, nie jest złem że człowiek nie ma skrzydeł ale złem że nie ma ręki,oka, nogi.
Mówi bóg do Żyda. Dostaniesz czego chcesz ale wiedz że twój sąsiad dostanie dwakroć.
Boże wyłup mi jedno oko!
Listen to my muscle memory.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Ziarenko
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
taa...zaraz Ci powiem zebys mnie pocalowal w nos, nam katar.
Wniosek- bo prawidlowko glowkujesz: szczesliwi nieswiadomi braku. Maja wszystko...nieszczesliwi ci ktorych swiadomosc obecna w strumieniu czasu zatrzymala sie w tym co minelo. Nie widzenie tego co jest- poruszanie sie w zakletym kregu przeszlosci. Haczyk polega na tym ze swiadomosc jest bezczasowa, wiec to o czym mowisz jest nieswiadomoscia w istocie. Amen? Swiatlosc swiatlosci...przygaszona czasem
Ania ayalen
 
Zawsze filozofia Tu i Teraz rujnuje moje wykształcenie. Owszem świadomość jest bezczasowa ale to idealny stan. W istocie świadomość wypadałoby czymś wypełnić, najlepiej treścią choć wystarczy przeszłość.
Ale zaczynamy się rozumieć:)
To o czym mówię jest treścią nieświadomości czy i naczej z nieświadomosci. ot co.
A jeśli to jasne to uważam nawet że każdy ma takom kotwicę w cieniu .
Listen to my muscle memory.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: Ziarenko
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Falkonauto, dobrze mi sie z Toba rozmawia; nie nazbyt ulotnie i nie zbyt przyziemnie...tu i teraz- zauwazamy je w momencie gdy mija- jest punktem granicznym miedzy ,,bylo''- ,,bedzie'', ale zauwazonym w chwili bylej. Nieznaczne opoznienie powodowane specyfika formy, droga przebiegu impulsow, koncentrujacym uwage na tym co przemija.
Wiesz, najwiekszym zaskoczeniem w podrozy do siebie bylo uzmyslowienie sobie geba w lustrze to nie ja... obserwuje zmiany ktorym ulega forma w ktorej istnieje, forma ktora okresla jaka bylam- trzeba pamietac ze obraz dociera pozniej, zreszta- pamiec poprzednich wcielen jest w tym bezcenna, ale nie mozna zobaczyc siebie. Jedynie w lustrze odbijajacym zmiany. Ale jest to cos co pozwala byc pewnym ze to co widze - to ja...swiatelko dobiegajace z glebi oczu, znane, znajome- odblask swiatla ktorym jestesmy..mozna je zobaczyc w lustrze, w lustrach ...po nim rozpoznajemy siebie we wszystkim, ono czasem przygasa ale jest. Jestem...jestesmy.. Doszlam do etepu na ktorym moje kwiaty gdy zapomne je podlac- prosza mnie o to, nie gadam z nimi, ale mamy swietny kontakt, nie musze ich slyszec zeby czuc to co mi przekazuja...co dalej...? Niewazne co, wazne ze jest dalej- ciag dalszy. Z wiatrem, nigdy wbrew sobie
Ania ayalen
 
Napisałem opowiadanie pt Lustro w którym zajmuję się własnie takim odbiciem. Zobaczyć siebie ,raczej twarz w lustrze to długi proces bo światło musi odbić się najpierw od lustra i dotrzeć do oczu, długo bo zajmuje to , tzn 300 000 km/s a 1 metr do lustra to jest = 1/300000000 , jedna trzystumilionowa sekundy.( jak żle licze niech mnie poprawią). Zatem zobaczyć siebie/twarz bezpośrednio bez lustra jest możliwe tylko przez sposoby duchowościowe. Znam takie, trzy. Buddyści dają zagadkę: zobacz swoją twarz sprzed narodzin ojca i matki.
Lub; co przejdze przez ( proces wewnętrznej przemiany) żywym zostaje a co zewnątrz zostaje jest lustrem.

I mam pytanie co lepsze ; świadomość czy nieświadomość. Lustro czy brak lustra?
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Falko, to swiatelko jest swiatlem zycia...nie widzac go jest sie slepcem, a zobaczyc je mozna tylko w lustrze.Nie ma pytania : co lepsze poniewaz to nie jest kwestia wyboru- albo widzisz siebie we wszystkim i nic nie jest w stanie tego zmienic albo nie widzisz- wiec co mialbys wybrac? Wybory to gierki ego...Przy czym pamietaj ze ruch polega na otwieraniu oczu, wstecz sie nie da rozwijac...droga zycia wiedzie w jedna strone.
I nie chodzi o to by wmowic siebie innym, raczej odwrotnie- nie odmowic...temu ktory nie widzi Cie w sobie, prawa do tego by byl soba.Czuwajac by nie spadl w przepasc, nie skrzywdzil sam siebie nieswiadomoscia, podajac reke gdy trzeba ale nie ciagnac na sile, i nie lazac niepotrzebnie...kazdy ma swoj czas dojrzewania.
A swoja droga, wiesz_ zanim doswiadczylam istnienia siebie we wszystkim, pojecia nie mialam czym jest to swiatlo ktore rozpoznaje w oczach patrzac w lustro. Tych cyferek nie przyswajam, mozesz po ludzku jakos?
Ania ayalen
 

Powrót do działu „Psychologia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron