Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.
Witajcie!
Jestem na tym Forum nowy, temat, a zwłaszcza wypowiedzi uczestników dyskusji na tyle mnie zainteresowały, że ośmielam się po raz pierwszy zabrać głos - z góry proszę o wyrozumiałość.
Odnoszę wrażenie, że w tej dyskusji wzajemnie się przeplatają dwa wątki: FAKT istnienia (lub nie) Boga i WIARA (lub jej brak) w Boga, które to wątki są zupełnie swobodnie podciągane pod jeden wspólny mianownik. W moim rozumieniu są to dwa zupełnie niezależne od siebie pojęcia, podobnie zresztą jak wiara i religia, które również w języku potocznym traktuje się zamiennie.
Krótko, na czym polega różnica. Otóż fakt istnienia Boga jeśli nie już, to w każdym razie wkrótce, przynajmniej na podstawie dowodów pośrednich takich, jakie między innymi były przedstawiane w tej dyskusji, zostanie uznany przez naukę za bezsporny. Czy jednak będzie to miało wpływ na wiarę w Boga? Śmiem twierdzić, że nie. Nadal będą się krzewić rozmaite kulty, wierzenia cargo, religie kierujące się dogmatami powstałymi z zapotrzebowań politycznych i materialnych. Czyli nadal będzie kwitło barbarzyństwo wtórne. Ale nadal też poszczególne jednostki kierując się wiarą, niezależnie od naukowych ocen będą podążały drogą ku Ojcu, Absolutowi, Sile Wyższej itd. Jednostki te zawierzając (wierząc) Słowu odnajdą potwierdzenia Prawdy w sobie. Bywa, odnajdują Boga Żywego.
Innymi słowy. Dla kogoś kto nie wierzy, nie zawierza Bogu Bóg nie istnieje – nie może Go bowiem doświadczyć - nawet gdy oficjalna nauka będzie stanowić inaczej. Dla kogoś, kto "poznał Boga" wszelkie dowody na Jego istnienie nie mają znaczenia.
Ps.
"Dwóch amerykańskich matematyków obliczyło, że prawdopodobieństwo powstania w sposób przypadkowy żywej komórki jest równe odwrotności liczby atomów w całym znanym wszechświecie. Zatem udowodnili, że życie biologiczne w sposób samoistny nie może powstać"
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?
jajurek Mężczyzna
 
Imię: jurek
Posty: 9
Dołączył(a): 12 lip 2009, 04:00
Droga życia: 6
Typ: 4w5
Zodiak: smok
Witam Cię serdecznie na forum. Cieszę się, że zabrałeś głos w dyskusji - uważam podobnie, ale nie byłem w stanie ubrać tego w słowa w ten sposób. Myślę, że na tym można byłoby zakończyć dyskusję, ale jeśli ktoś ma zatwardziałe serce i tak się z Tobą nie zgodzi. Piszesz, że nauka potwierdzi istnienie Boga - wg mnie już się tak dzieje - np. w fizyce kwantowej, która szuka co jest "poniżej" i "powyżej" (mniejsze i większe w sensie atomów, wszechświatów) od dostępnej nam zmysłowo rzeczywistości (polecam Quantum Apokalips oraz Mind Over Mather na yoytube). Myślę, że również biochemicy, którzy od lat bezowocnie starają się stworzyć życie z martwej materii również przychyliliby się do tej opinii. Powstają głosy, że DNA - jak każdy kod, stworzone zostało przez jakąś inteligencję i służy do przekazu informacji. Nie potrafię teraz podać dokładnych danych, ale jacyś naukowcy stworzyli listę czynników wpływających na to, jakie właściwości ma nasza planeta - są ich tysiące i gdyby chociaż jeden nieznacznie się zmienił oznaczałoby to niemożność powstania rasy ludzkiej. Bless you all :)
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając
"Dwóch amerykańskich matematyków obliczyło, że prawdopodobieństwo powstania w sposób przypadkowy żywej komórki jest równe odwrotności liczby atomów w całym znanym wszechświecie. Zatem udowodnili, że życie biologiczne w sposób samoistny nie może powstać"


A z kąd wiedzą ile jest atomów w całym znanym wszechświecie? Dostali za to nagrodę Templetona ?

Powiedz mi więc, skoro on istnieje i jesteśmy na jego obraz i dusza pochodzi od niego i gdy dochodzi do zapłodnienia to między komórkę jajową i plemnika wchodzi dusza to czemu istnieją choroby genetyczne? Wyjaśnij mi czemu u dziecka w łonie matki tworzą się purchle galaretowate wypełnione wodą w jego płucach, które po kilku miesiącach są dwanaście razy większe niż jego serce?Czemu to lekarze muszą potem rozcinać brzuch matki, wyjąć płód i go zoperować? (NIe pamiętam nazwy tej choroby) Czemu skoro jest tak wszechmocny i potęrzny , i ukazywał się prorokom, morze rozstąpił , czemu nie naprawi teraz Świata?Czemu nadal jest głód? Bezdomni,epidemie? Wytłumaczysz mi to?
Dla kogoś, kto "poznał Boga" wszelkie dowody na Jego istnienie nie mają znaczenia.

Jak go "poznałeś"?
Bóg osobowy nie istnieje.
Klimek Mężczyzna
 
Imię: Piotr
Posty: 73
Dołączył(a): 31 sty 2009, 02:53
Lokalizacja: Skierniewice
Droga życia: 1
Zodiak: Bliźnięta
Żelazo kuje się w ogniu. Dobry ogrodnik musi przycinać niektóre gałęzie drzew, aby się później nie łamały. Ból uszlachetnia - jakby to patetycznie nie brzmiało - tak jest.

Nie ma osobowego Boga - Ty tak twierdzisz. Ja twierdzę, że jest - nie udowodnię Ci tego w sposób naukowy bo jest to moje subiektywne odczucie - nauka nie umie badać odczuć duszy. Wiem, że istnieje Bóg osobowy bo Go spotkałem.
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając
Nie szukam naukowego dowodu.
Kiedy,jak , jak on wygląda? Ot to mi chodzi. Nie szukaj we mnie wroga, nie takie są moje intencje. Po to staram się wyjść z ciała żeby go znaleść.
Klimek Mężczyzna
 
Imię: Piotr
Posty: 73
Dołączył(a): 31 sty 2009, 02:53
Lokalizacja: Skierniewice
Droga życia: 1
Zodiak: Bliźnięta
Ok. Nie jesteśmy wrogami - cieszę się z tego. Kiedyś usłyszałem, że najlepsze co może zrobić jeden człowiek dla drugiego to pokazać mu jego błąd. Nie czuję się autorytetem, nie mogę wskazać Ci najlepszej drogi (nawet gdybym znał - tego też nie wiem), bo Twoja najlepsza droga może się bardzo różnić. Powiem Ci tyle, ile mówi mi dusza i doświadczenie - nie tędy Droga. Nie szukaj Boga w OoBE - ta droga jest zbyt długa aby człowiek mógł nią dotrzeć. Szukaj w sobie - w swojej duszy, a kiedy napotkasz szczęście, Miłość i uczucie, że jesteś w odpowiednim miejscu i czasie oraz, że jesteś potrzebny całemu życiu - spotkasz Go, to będzie komunia.
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając
Witajcie!
Drogi Klimku w swojej wypowiedzi posługujesz się moimi cytatami, czuję się więc w obowiązku, w miarę moich możliwości, udzielić Ci odpowiedzi na nurtujące Cię pytania
Twoje pytanie o niesprawiedliwości tego świata, o głód, choroby i inne nieszczęścia w kontekście Boga – jak On, skoro istnieje, może do tego dopuścić? – należą do pytań w zasadzie klasycznych, podstawowych, z którymi każda z istniejących religii na swój sposób sobie radzi. Co więcej, to odpowiedzi na te właśnie pytania bywają filarami doktryn i manipulacji swoimi wyznawcami przez większość znanych mi religii. W większości przypadków religie nakazują „nieść z pokorą swój krzyż”, cierpieć na wzór Chrystusa i oczekiwać nagrody w życiu pośmiertnym. Wg tychże religii Bóg poprzez cierpienie nas doświadcza (sprawdza) a już szczególną łaską ma być męczeńska śmierć. Nie wiem do jakiej religii należysz, niemniej z tych podstawowych religii broszurki informujące na ten temat są bezproblemowo dostępne. Sam widziałem takie pozycje katolików, Świadków Jehowy i protestantów.
Co do mnie. W pierwszym odruchu miałem się wyłgać byle czym, kilkoma zdawkowymi stwierdzeniami w rodzaju, jak te wyżej. Odniosłem bowiem wrażenie, że szukasz przeciwnika, któremu z łatwością wykażesz, że Bóg jest ciemiężycielem, okrutnikiem lub też nie ma Go wcale. Czy przy takiej postawie można by opowiadać o najbardziej intymnej sferze swego życia? Czy można kogoś wojującego przekonać do zmiany zdania opowiadając o własnych łzach, jak groch płynących po twarzy ze szczęścia w kontakcie z Wszechogarniającą Miłością? Przecież tego typu obnażenie się bez najmniejszego problemu można zbrukać i wykpić, do takiego zabiegu nie jest nawet konieczna szczególna inteligencja, zła wola wystarcza. Jak się zdaje, to przed tego typu zdarzeniami Jezus ostrzega mówiąc: Nie rzucaj pereł między świnie, świnia i tak nie zrozumie, a jeszcze cie pogryzie… (mam nadzieję, że dobrze rozumiesz kontekst cytatu, mówię o kontakcie z zakładanym agresywnym interlokutorem – to nie jest uszczypliwość personalnie skierowana do Ciebie)
Zmieniłem zdanie po ostatniej Twojej wypowiedzi. Deklarujesz pokój – Ok!

Do pierwszego pytania. Jestem zdania, że to my sami w jakimś innym bycie wybieramy sobie naszą ziemską powłokę, otoczenie i drogę. To nie Bóg, a my wybieramy! Jeżeli biegnie ta droga (życie) w któryś tam momencie przez cierpienie tzn, że z jakiegoś względu jest to konieczne. Sam w życiu przeszedłem bardzo wiele, wiele również wycierpiałem lecz dojście do Światła, znalezienie się chodź raz w otoczeniu Miłości nie tylko że całe nasze cierpienie wynagradza, „wysładza” wręcz zmiata ale daje również absolutną pewność, że nasze życie jest logiczną ciągłością, że nie ma w nim miejsca na przypadki. Ponadto uświadamia coś jeszcze: czas jest pojęciem względnym, z punktu widzenia wieczności nieistniejącym, tak więc na końcu naszej drogi uświadamiamy sobie, że cierpieliśmy przez „mgnienie oka” i że cierpienie przez które przeszliśmy coś w nas i w naszym otoczeniu zmieniło, przeszliśmy pewien próg na kolejną płaszczyznę świadomości.
Drugie pytanie. Po długich latach ustawicznej pracy (która tak naprawdę jest niesamowitą przygodą, to niczym wędrówka po górach). A kiedy już znalazłem okazało się, że cały czas znałem… Szukałem na zewnątrz, tak mnie uczono, a był bliżej, znacznie bliżej: Był we mnie.
Serdecznie pozdawiam
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?
jajurek Mężczyzna
 
Imię: jurek
Posty: 9
Dołączył(a): 12 lip 2009, 04:00
Droga życia: 6
Typ: 4w5
Zodiak: smok
Jeśli rzeczywiście kogoś interesuje odpowiedź naukowa (powszechnie uchodząca za materiał dowodowy), natknąłem się na tą pozycję. Proponuję przeczytać komentarz:

http://www.empik.com/boska-matryca-ksia ... me=BoxSale

Od razu mówię, że książki NIE czytałem. Jeśli kiedyś (być może) przeczytam, dam znać co sądzę o treści. Nie wiem również, na ile naukowa jest owa odpowiedź.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
Co do Twojej drugiej cześci postu to .
Wierzę w to co opisuje Monroe w swoich książkach. Ty i Ja jesteśmy tylko jednym z etapów , dusze inkarnują aby zdobywać coraz to nowsze doświadczenia, aby nauczyć się ludzkich wartości ,tych najlepszych i jakby to patetycznie nie zabrzmiało Prawdziwej Miłości.Albo z czystej ciekawości ^^ Ci ,którzy są tu poraz ostatnio idą do "Domu". Czasoprzestrzeń to iluzja.
Co do boga osobowego i moich pytań.
No to cóż, właśnie te wyjaśnienia mi za bardzo nie podchodzą. Najbardziej to te chorby genetyczne i przez to mam małe wątpilowści , może nie wątpliwości,no nie wiem jak to nazwać. Skoro dusza inkarnuje ,to czemu rodzą się noworodki i umierają za dzień czy dwa. I tutaj tak samo wchodzi ten "Ktoś", stwórca. Już bardziej bym się skłaniał do Deistów. Muszę doczytać książki Monroa ,bo ostatnio bardzo na mnie wpłyneły,ale brakuje mi właśnie tego jednego ogniwa. Wyjaśnienia moich poprzednich pytań. Może on nie jest taki potęrzny.

Trochę chaotycznie piszę xD
Klimek Mężczyzna
 
Imię: Piotr
Posty: 73
Dołączył(a): 31 sty 2009, 02:53
Lokalizacja: Skierniewice
Droga życia: 1
Zodiak: Bliźnięta
A może od nas ludzi zależy więcej niż myślisz, a do celu dotrzemy nie najprostszą, najłatwiejszą, bezbolesną drogą, ale najpierw zbadamy drugą stronę zanim jako gatunek dotrzemy do Boga i "boskiego" stanu cywilizacji i życia?
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając
[quote="Sirhan"]A może od nas ludzi zależy więcej niż myślisz
Podoba mi się to co piszesz. Tak, zależy od nas zdecydowanie więcej, aniżeli podpowiada nam to nasza wyobraźnia. Niestety wmówiono nam coś przeciwnego, daliśmy się zwieść iluzji "świata przekory", staliśmy się głusi na prawdę i ślepi na otaczającą nas rzeczywistość, a co najgorsze żyjemy na klęczkach, w ciągłym strachu niedowierzając w nasze możliwości.
Ps
Sirhan, dzięki za miłe powitanie na forum! Miałem podziękować od razu ale jakoś tak zeszło - ma się ten refleks, co?!
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?
jajurek Mężczyzna
 
Imię: jurek
Posty: 9
Dołączył(a): 12 lip 2009, 04:00
Droga życia: 6
Typ: 4w5
Zodiak: smok
Certoipus napisał(a):Wiem, że wiele razy na tym forum była poruszana podobna dyskusja.

Ale w temacie dodałem "mi". Nie chcę Waszych uniwersalnych dowodów na istnienie Boga, chce abyście spróbowali przekonać MNIE.

Osobyście uważam :-k że Bóg jest jedynie pojęciem wymyślonym przez ludzi, mającym na celu usprawiedliwianie wydarzeń, których ich mózg nie jest w stanie zrozumieć. Czyli uważam, że Bóg to takie "wyjaśnienie dobre na wszystko", a dosadniej: wymówka dla leniwych umysłów.

Twierdzę też, że gdyby nawet istniałą istota, która nas wykreowała i nami kierowała, to my, jako jej twory, nigdy nie bylibyśmy w stanie jej poznać, tak samo jak pionki na szachownicy nie są świadome szachisty.
Z kolei powyższe twierdzenie jest dla mnie równie prawdopodobne jak teza, że jestesmy wszyscy tylko programem komputerowym jakiejś innej cywilizacji, takie rozbudowane simsy :lol:
Oba twierdzenia są dla mnie prawdopodobne w tak niewielkim stopniu, iż spokojnie można je odrzucić.

A zatem, czy ktoś potrafi mnie przekonać?



Ty przekonaj MNIE , ze Bog NIE ISTNIEJE.
Tez sie nie da.

Co powoduje,ze reszta jest biciem piany.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń
Certoipus napisał(a):Ciekawy pogląd "Myślę, że w głębi ducha wierzysz w Boga".

Lepiej czujesz głębie mojego ducha niż ja sam?

Tak jak napisałem powyżej - uważam, że nie ma żadnej istoty typu "Bóg". Jednak załozyłem temat, aby skonfrontować swoje przekonanie, bo uważam, że prawda jak złoto, powinna być oczyszczona w ogniu (dyskusji).

Nie w ogniu dyskusji,ale w ogniu faktow.
stancom Mężczyzna
 
Imię: Jan
Posty: 188
Dołączył(a): 19 kwi 2009, 14:37
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 3
Typ: 8w7
Zodiak: Lew/koń
Ja napiszę tylko to co pisałem i w tamtym temacie. Gdybym mógł to udowodnić, nie było by miejsca na wiarę. Jeśli wierzysz, potrafisz sam sobie udowodnić, jeśli nie wierzysz, nikt cię nie zmusi do uwierzenia, bo wszystko da się inaczej wytłumaczyć ;)
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Jestem gotów każdemu udowodnić, że nie ma Boga (w potocznym rozumieniu tego słowa).
Ale nie o tym tutaj mowa.

Odnośnie Kołakowskiego - niebawem przeczytam tą książkę, akurat na nią trafiłem i zaintygował mnie tytuł.

Nadal czekam na merytoryczne argumenty, że Bóg istnieje.... :-k
Avatar użytkownikaCertoipus Mężczyzna
 
Posty: 24
Dołączył(a): 07 cze 2009, 11:01
Lokalizacja: Dębica

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości