Nauki, pisma, przekazy Mistrzów, wiedza tajemna i drogi odkrywania Świadomości.
świadomość jako ty sam, ty jako całość, wszystkie twoje wymiary. może powinno brzmieć, najlepszym przewodnikiem jest świadomość samego siebie.

obserwacja, bez osądzania.


jestem trochę w szoku, przeczytałem chiński horoskop, jestem psem. pisało jota jote o mnie, i o moim wcześniejszym stanie, jak bym ewoluował na lepszego psa. jesteśmy zaprogramowani? czy programujemy według własnych schematów?
uwierzysz w co zechcesz
Avatar użytkownikaagaton
 
Imię: Emi
Posty: 117
Dołączył(a): 23 cze 2012, 12:37
Lokalizacja: Leicester, England, GB
Droga życia: 4
Typ: 4w3
Zodiak: bliźnięta pies
agaton napisał(a):świadomość jako ty sam, ty jako całość, wszystkie twoje wymiary. może powinno brzmieć, najlepszym przewodnikiem jest świadomość samego siebie.

obserwacja, bez osądzania.


"Zabawnie" to nie przymiotnik.
To rzeczownik.
Słów używam do budowania.
Taki inny poziom wymiany doświadczeń. : )

Jestem trochę w szoku, przeczytałem chiński horoskop, jestem psem. pisało jota jote o mnie, i o moim wcześniejszym stanie, jak bym ewoluował na lepszego psa. jesteśmy zaprogramowani?


Ja też byłem.
Zaprogramowanie jako mus przymus podróż od określonego punktu A do również określonego punktu B?
Nie pamiętasz żadnych hmmm...
"Życzeń" z dzieciństwa, które być może spełniły się ukradkiem, lub w tak skromnym, albo niespodziewanym przejawie, że umknęły uwadze?
czy programujemy według własnych schematów?


A jeśli taki odcień wchodzi w skład świadomości, jako czegoś nierozłącznego, a jednak wielowarstwowego?
Bo istnieje założenie i wydaje mi się dość popularne, że świadomość absolutna jest jedna.
Ale skoro wyłaniają się z niej świadomości osobowe to również jest podzielna, bo osobowość jest stanem indywidualnym.
Stąd też świadomość musi być indywidualna, a skoro tak się przejawia muszą istnieć inne indywidualne składowe, aby świadomość mogła dalej być sobą.
Pierwszy paradoks.
Świadomość jest jedna i niepodzielna oraz indywidualna i mnoga naraz.
Drugi paradoks to to, że świadomości indywidualne wyłaniające się ze świadomości matki, jakby składają się na jej kształt.
Czyli...
Świadomość absolutna składa się z tego co sama tworzy...
Czyli...

ŚWIADOMOŚĆ JEST SIŁĄ STWÓRCZĄ.

Nie jest bierna.
Nie ma na celi archiwizację tylko... Kreację.

Czyli...
Bycie Świadomym to zdolność Tworzenia.
Wychodzi więc na to, że Świadomość jest zdolna do Samokreacji.
Lecz świadomość absolutna, nie dźwiga i nie rozróżnia świadomości osobowych.
Stąd też jest we wszelkich wariantach teraz.
Zawiera w sobie wszelkie kombinacje stanów już teraz.
Istnienie ludzkie może poprzez wiarę w uwarunkowanie i swój brak dostępu zubożyć spektrum świadomości do wąskiej linii skutkowo-przyczynowej.
Skazując się tym samym na osiąganie innych stanów świadomości, które w istocie są cały czas dostępne.
Dzieje się dlatego że indywidualizacja świadomości prowadzi do przekładania jednych doświadczeń nad inne.
Dlatego np. bardziej cenimy to co posiadamy, a to co posiada sąsiad nas nie interesuje.
Bardziej radują nas dobre chwile, które przydarzają się nam niż komuś innemu.
Bardziej cenimy przedmioty jako naszą własność, jako fizyczny obiekt, niż obiekt fantazji, marzeń, niespełnionych idei.
Bardziej cenimy cechy charakteru, za którymi stoi punkt w przeszłości, który miałby uwiarygodnić cechę, którą sobie przypisujemy.
Tak jakby, to, że uśmiechałeś się jako dziecko świadczyło o tym jakim radosnym człowiekiem jesteś.
Indywidualizacja świadomości przywłaszcza pewne jej aspekty, które są wydzielone ze świadomości absolutnej, przez część świadomości, która zyskała wiarę w swoją autonomię.
To również zabawne, bo wygląda tak jakby osobowość, przywłaszczałą sobie części świadomości, które nie istnieją, bo to przecież świadomość absolutna jest niepodzielnym czynnikiem stwórczym.
Stąd posiadanie jest iluzoryczne.
Jest barwo umowne.
Bo ostatecznie, nie można "posiadać".
Ale jest możliwość doświadczania takiego stanu.
Wiąże się to z tak ogromnym uszczupleniem spektrum świadomości...
Tak wiele rzeczy musi odejść, aby indywidualna świadomość mogła poczuć stan posiadania...
Posiadać można tylko i wyłącznie gdy na dane zjawisko w świadomości absolutnej wszystkie świadomości indywidualne usłyszą - NIE.
Doszliśmy do trzeciego paradoksu.
W świadomości absolutnej istnieje stan, który wszedł w posiadanie indywidualnej świadomości.
Ten stan jest widoczny dla wszystkich innych świadomości indywidualnych, lecz z powodu pragnienia świadomości posiadającej... Nie mogą go doświadczać.
Czyli jakby istnieje, lecz nie dla nich.
Warto zwrócić uwagę, czy to na młode dzieci, czy to na swoje głębszą pamięć...
Jak reaguje dziecko na słowo "NIE"...
Dla świadomości, która pojawiła się dopiero jako indywidualny przejaw, taki stan rzeczy jest absurdalny.
Dopiero co wcielona świadomość jest uderzona stanem nie-świadomym.
A tym jest właśnie posiadanie - brakiem świadomości.
Czwarty paradoks...
To fakt, że stan braku świadomości tak naprawdę nie-istnieje.
Dlatego jest tak destrukcyjny.
Bo tworzy zaburzenia w świadomości, w której Wszystko Jest.
Wszystko to tworzy kolejny paradoks.
Stan, w którym posiadany przedmiot jest w świadomości, ale zarówno osoba posiadająca, jak i inne osoby odmawiają sobie jego obecności.
Zakrzywienie w świadomości tworzy w tym momencie stan podwójnie zaprzeczony dla przedmiotu, który istnieje.
Osoba posiadająca, która więzi doświadczenie przy sobie, kierowana strachem nie chce go stracić, co czyni z danego doświadczenia balast, który jest konieczny, ponieważ świadomość indywidualna kształtowana jest tym co posiada.
Świadomość indywidualna wpada w pułapkę odrębności, zamykając sobie drogę i możliwości strachem przed wszystkim innym, co nie wchodzi w skład jej posiadania, a nie chodzi tu tylko o przedmioty, ale takie zjawiska w świadomości jak pamięć, doświadczenia, intelekt.
A nawet...
Te ścieżki, które posiada, więc z których może korzystać...
Podświadomie lustrujemy nasze lęki, spowodowane przez to czego nie posiadamy, na to co jest co nazywamy "naszym życiem".
I jego też sobie odmawiamy.
Radości.
Ogólnej bliskości w stosunku do tego, tych i tamtych...
Dźwigając wszędzie ze sobą te paradoksy...
Opleceni liniami swoich przekonań i doświadczeń...

Czy pada jeszcze światło?
Czy widać uczucie, z którego wszystko miało początek?
Poza zyskiem i stratą...
Czy istnieje może jakaś piosenka, która sprawia, że znikasz?
Bo wtedy...
Tylko wtedy...
Prawdziwie możemy Być.

Wszystko Jest.
Namaste.
Om
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
damorka napisał(a):Potrzebuje i poszukuje osoby, które poprowadzi mnie duchowo. Nie mam na myśli samego wymiaru religijnego z którym nie ukrywając mam ostatnio problem. Nie chce być już więcej nieuświadomioną, przepełnioną niepewnością, nieufnością i połataną emocjonalnie osobą. Chyba nadszedł czas w moim życiu kiedy chce posprzątać w końcu wewnętrznie siebie. Mam dużo pytań, niejasności i potrzebę odnalezienia się. Jednak jednocześnie nie mam ochoty haratać się emocjonalnie na forum publicznym. Jestem tu by odnaleźć 2gi otwarty umysł chętne i gotowy do rozmowy. Nie szukam osoby, która za wszelką cenę będzie chciała nawrócić mnie religijnie czy cos w tym stylu. Bardziej zależy mi na wysłuchaniu, zrozumieniu i poprowadzeniu w odnalezieniu samego siebie.


Żeby posprzatać w sobie i kazdy balagan, trzbea najpierw przestac do niego dokładac wciąz nowych smieci. Jak przestaniesz to dopiero wtedy zabierz się za okreslenie co jest zbędne i wywal to, dopiero potem bierz się za segregowanie tego co jest Ci niezbędne, zrób hierarchie co jest najwazniejsze a co mniej i najmniej ważne.
so_mag
 
Posty: 9
Dołączył(a): 08 lip 2012, 16:53
agaton napisał(a): jestem trochę w szoku, przeczytałem chiński horoskop, jestem psem. pisało jota jote o mnie, i o moim wcześniejszym stanie, jak bym ewoluował na lepszego psa. jesteśmy zaprogramowani? czy programujemy według własnych schematów?

W sumie horoskop chiński jak do tej pory był bardzo zgodny z tym co obserwowałem u sporej liczby osób. Ja osobiście zawsze czułem bardzo silny związek z kotami, a moim wewnętrznym 'przewodnikiem duchowym' jest byt manifestujący się pod postacią tygrysa syberyjskiego... I był wiele lat przed tym jak dowiedziałem się że jestem zodiakalnym tygrysem... Nie mówiąc już o innych cechach...
jesteśmy zaprogramowani? czy programujemy według własnych schematów?

Z tego co mi wiadomo (co częściowo pamiętam) tak i tak.
Jesteśmy zaprogramowani. Przez samych siebie. W takim sensie że wchodząc w dane wcielenie wybieramy okoliczności, miejsce, czas, rodzinę, a także cechy podstawowe, wrodzone z jakimi tu wejdziemy.
Potem cała reszta - nasz rozwój po urodzeniu się jest 'programowaniem' na bieżąco, w ramach które określiliśmy sobie przed tym wcieleniem (bo części z tych ram w zasadzie nie da się przeskoczyć)...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Podobno nie ma przypadków. Trafiłam tu, choć nigdy wcześniej nie korzystałam z żadnego forum. Kiedyś poznam odpowiedź - dlaczego czułam, że chcę/muszę… Wybaczcie mi, jeśli jako nowy użytkownik robię coś nie tak.
1.
Damorko, może to, co napiszę, będzie jeszcze dla Ciebie przydatne; aczkolwiek i ja ciągle poszukuję…
Przez połowę życia ze wszystkich sił pragnęłam być niewidzialna – aby mnie nie wartościowano. Trzecią część życia pożarła praca – chciałam udowodnić, że jednak jestem coś warta. Upośledzona równowaga. Coś kosztem wszystkiego innego. Głównie mnie. Teraz chcę być bliższa balansu.
Są problemy i emocje, które muszą być przetrawione do końca, bez reszty, aby móc je odłożyć do szufladki na dalekim krańcu pamięci, z plakietką „archiwum”, i oglądać je potem bez bólu. To musimy zrobić samodzielnie; ale bycie wysłuchanym przez kogoś, choćby tylko wysłuchanym – bezcenne…
Spotykam ludzi; pożądam ich obecności. Nie dlatego, że czasem, czasem słuchają moich słów, jakbym tylko ja znała odpowiedzi – dziwne, ja przecież wciąż błądzę i szukam… widać takie poczucie jest im/nam potrzebne: wymiana, utwierdzenie. Powierzają mi swoje rozterki, a ja im daję to, co płynie z mojego maleńkiego świata, i dzielę się chlebem, który leży na moim stole... Odchodzą, i słyszę: „dobry człowiek”... A ja tylko człowiekiem jestem, nawet nie dobrym… Pytają mnie: „skąd w Tobie tyle siły?” - i to ja jestem stroną, która dziwi się bardziej… Wszyscy potrzebujemy być wysłuchani… i docieramy do siebie, zarówno mówiąc, jak słuchając…
Przetrwasz i zbudujesz Siebie; a z drogi, jaką przejdziesz, zrób kiedyś dobry użytek dla tych, co idą za Tobą…
2.
Zaintrygowała mnie tematyka ograniczeń, jakie sobie zadaliśmy na bieżące wcielenie. Rozwijając się nabywamy prawo do ich przekraczania; przekraczając je rozwijamy się? Jak długa jest ta sprężyna – zależy od naszej woli czy od czegoś jeszcze?
Zdarza się, że bywam w dalekich przestrzeniach. Woła mnie ten ogrom, czuję jego zapach i chwytam obrazy. Jednak: powinnam słyszeć, a nie słyszę; powinnam widzieć, a nie widzę; powinnam wiedzieć, a nie wiem. Tak na pewno. Czy to inna granica? Pomiędzy mną a przestrzeniami – falująca woalka; ja i rzeczywistość - elastyczny opór. Czuję, jakby wszystkie odpowiedzi we mnie były - zakryte. Nie znam właściwych pytań…
3.
Nie będę zasmucona, jeśli ten tekst nie ukaże się nigdzie. Wypuściłam go, jak dzikiego gołębia – nie mogłam inaczej. Gdzie ma dotrzeć, dotrze...
Selenit22
poszukiwacz
 
Posty: 3
Dołączył(a): 10 sie 2012, 19:54
Droga życia: 22
Zodiak: koziorożec / szczur
Jest taki człowiek, nazywa się Wiesław Matuch, prowadzi stronę System Miłości. Możesz napisać pod adres xxx@xxx. [Nie karmmy spambotów - N.] Zna się na tym bardzo dobrze, np. kiedy religia przeszkadza a kiedy pomaga w poszukiwaniach itp. Mi pomógł przetrwać bardzo trudne momenty w życiu.
Marek22
 
Posty: 1
Dołączył(a): 19 sie 2012, 08:58
Aby sie nauczyc medytacji potrzebny jest nauczyciel...wiec najlepiej zapisac sie na jakis kurs jogi i medytacji. Nie mozna sie samemu tego nauczyc.
Nikita07
 
Imię: Kasia
Posty: 7
Dołączył(a): 07 wrz 2012, 08:32
Droga życia: 11
Zodiak: panna
Nikita07 napisał(a):Aby sie nauczyc medytacji potrzebny jest nauczyciel...wiec najlepiej zapisac sie na jakis kurs jogi i medytacji. Nie mozna sie samemu tego nauczyc.


Zabawna sprawa...
Skąd idea, że można tego NIE umieć?
Medytacja to naturalny stan, to kwestia zupełnie poza nauką.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: agaton
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Sinbard napisał(a):
Nikita07 napisał(a):Aby sie nauczyc medytacji potrzebny jest nauczyciel...wiec najlepiej zapisac sie na jakis kurs jogi i medytacji. [b]Nie mozna sie samemu tego nauczyc[/b].


Zabawna sprawa...
Skąd idea, że można tego NIE umieć?
Medytacja to naturalny stan, to kwestia zupełnie poza nauką.


Problem polega na tym,że napisała to Kobieta . One ze swej natury potrzebują mentora - prowadzenia . Odwieczny porządek świata był taki ,że z pod opieki ojca młoda Kobieta przechodziła pod opiekę męża , który był jej nauczycielem .
Krzewiona dzisiaj " równość " rodzi takie oto myślenie - że " nie można samemu".
Dziś zamiast intuicji kobiety " rozwijają " swoją zarozumiałość . Wielu mężczyzn rodzi się z darem medytacji i nie ma z tym problemu -potrafi pracować w natchnieniu ( tak ja nazywam najlepszą z medytacji - czasem określana " medytacją w ruchu ") .

List @Selenit22 jest już inny - jest tu spore doświadczenie życiowe -prawdopodobnie zyskane poprzez umiejętność słuchania , skromność - otwarcie na wszechświat wokół. .
easy russian
 
easy a jeśli kobiety mogłyby mieć coś podobnego co przekraczali chłopcy by stać się mężczyznami- swego rodzaju proces inicjacji, odejście od grupy z kimś , poszukanie swojego ducha, wizji itp.
Zresztą może to nasza kultura takie dała nam traktowanie kobiety, a kapłanki w starożytności, a wizjonerki itp? Co myślisz? W Rosji tylko mężczyzni są po "lepszej" stronie duchowości?
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
:) Nie ma " lepszej " strony duchowości . To chrześcijaństwo narzuca nam widzenie świata przez pryzmaty dobra i zła . To nie do końca tak jest . Czasem na przykład zabicie kogoś jest dobrem - zarówno dla świata jak i dla tego człowieka .

jJa nie ograniczam swojego widzenia do Rosji (nick jest taka prowokacją trochę i wziął się głównie z tego filmu http://www.youtube.com/watch?v=b6D0BKFDUuM )- przecież mieszkam w Polsce . Podział na państwa współczesne to też fikcja a stan ten ma nie więcej niż 1000 lat - dawniej istniało jedno wielkie "państwo" Słowiańskie i niedługo będzie istniało znowu.

Kobieta w rodzinie Słowiańskiej jest jak najbardziej kapłanką i wizjonerka ale aby to się mogło realizować bez przeszkód w życiu codziennym muszą być spełnione pewne warunki . Kapłanki w świątyniach greckich też miały swoje reguły i "regulamin " . Żona znajduje się pod opieką materialną i wszelką inną męża . Zwykły podział ról - nie ma lepsze i gorsze . Dziś propaganda twarów tak sprała nam głowy ,że widzimy to wszystko w ten sposób. Niepotrzebna jest żadna tam " równość " lecz potrzebna jest HARMONIA energii męskiej i żeńskiej . Woda i ogień - była juz o tym mowa . Kobieta - o ile nie chce utopić męża musi się mu podporządkować . Tylko wtedy jest możliwa wspólna podróż przez życie . Owszem - z pewnego pułapu może to wyglądać na ograniczenie ale jest to zdrowe . Pozwala utrzymać równowagę . Chłop to takie nieskomplikowane urządzenie jak kołek w ziemi - pozwala Kobiecie utrzymać harmonię inie zagubić się . Starsze Kobiety - dojrzałe Wiedźmy to trochę inny temat ( choć i one z czasem przechodzą po prostu pod opiekę najstarszego syna ) ale młoda Kobieta powinna sie trzmać tradycji tych sprawdzonych ramek o ile nie chce popaść w kłopoty .
Ostatnio edytowano 09 wrz 2012, 15:52 przez easy russian, łącznie edytowano 1 raz
easy russian
 
Avatar użytkownikasosnowiczanin Mężczyzna
patrzy w horyzont wydarzeń
 
Imię: Bartosz
Posty: 167
Dołączył(a): 04 wrz 2011, 02:55
Lokalizacja: Sosnowieś
Zodiak: Ognisty Tygrys
sosnowiczanin napisał(a):tragedia to czytać.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mizoginia

Ktoś cię zmusza ?? Tu masz fajne forum - baw sie dobrze www.pudelek.pl
easy russian
 
easy russian napisał(a):
sosnowiczanin napisał(a):tragedia to czytać.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mizoginia

Ktoś cię zmusza ?? Tu masz fajne forum - baw sie dobrze http://www.pudelek.pl


M. /zdziwiona brew/
Ojej...
Ileż ciekawych informacji!

"PUDELEK - Sensacja. Plotka. Komentarz
Rozenek: "Krzyczę na męża, jak nabałagani!"

"Farna w "Bitwie na głosy": Czarna czy biała?"

Nomożebyć! : )))
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
easy russian napisał(a)::) Nie ma " lepszej " strony duchowości . To chrześcijaństwo narzuca nam widzenie świata przez pryzmaty dobra i zła . To nie do końca tak jest . Czasem na przykład zabicie kogoś jest dobrem - zarówno dla świata jak i dla tego człowieka .

jJa nie ograniczam swojego widzenia do Rosji (nick jest taka prowokacją trochę i wziął się głównie z tego filmu http://www.youtube.com/watch?v=b6D0BKFDUuM )- przecież mieszkam w Polsce . Podział na państwa współczesne to też fikcja a stan ten ma nie więcej niż 1000 lat - dawniej istniało jedno wielkie "państwo" Słowiańskie i niedługo będzie istniało znowu.

Kobieta w rodzinie Słowiańskiej jest jak najbardziej kapłanką i wizjonerka ale aby to się mogło realizować bez przeszkód w życiu codziennym muszą być spełnione pewne warunki . Kapłanki w świątyniach greckich też miały swoje reguły i "regulamin " . Żona znajduje się pod opieką materialną i wszelką inną męża . Zwykły podział ról - nie ma lepsze i gorsze . Dziś propaganda twarów tak sprała nam głowy ,że widzimy to wszystko w ten sposób. Niepotrzebna jest żadna tam " równość " lecz potrzebna jest HARMONIA energii męskiej i żeńskiej . Woda i ogień - była juz o tym mowa . Kobieta - o ile nie chce utopić męża musi się mu podporządkować . Tylko wtedy jest możliwa wspólna podróż przez życie . Owszem - z pewnego pułapu może to wyglądać na ograniczenie ale jest to zdrowe . Pozwala utrzymać równowagę . Chłop to takie nieskomplikowane urządzenie jak kołek w ziemi - pozwala Kobiecie utrzymać harmonię inie zagubić się . Starsze Kobiety - dojrzałe Wiedźmy to trochę inny temat ( choć i one z czasem przechodzą po prostu pod opiekę najstarszego syna ) ale młoda Kobieta powinna sie trzmać tradycji tych sprawdzonych ramek o ile nie chce popaść w kłopoty .

No własnie dlatego napisałam w cudzysłowie lepszej, bo akurat inne określenie mi nie przypłynęło. Użyłabym może słowo: innej?, wyższego stopnia? czasem mielimy tu słowa, wolałabym się nauczyć gadać telepatycznie :)
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Powrót do działu „Mistrzowie, Nauka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron