Nauki, pisma, przekazy Mistrzów, wiedza tajemna i drogi odkrywania Świadomości.
@damorka :)
Peace & Love i z Bogiem-ja nic nie mam w głowie:)
Czuje ze rymuje
mamy kontakt
przez lekture:)
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Złość może nie. Aletheia ma rację, to był przykład jednak na pewno ważny w moim życiu. Jednak możliwe, że dopuszczam do siebie coraz bardziej świadomie jakieś odkładane w podświadomości fakty.
Już mojego brata narzeczona mówiła mi, że powinnam odnaleźć siebie. Za często szukam akceptacji w oczach i zachowaniu innych ludzi. Chyba to jakiś kompleks od dziecka. Nawet nie chyba. Nie wiem jak się do tego zabrać. Jak medytować. Jest na to przepis? ;) Na czym to polega? I co to da? Jestem zielona w tych sprawach.
jestem osobą, która ma "problem" z okazywaniem często uczuć, płakaniem przy ludziach itd. Po śmierci mamy nie raz miałam sytuacje, że płakali mi w ręce a ja nic. Taka zewnętrzna emocjonalna zapora. Doszło do tego stopnia, że moja siostra (interesuje się takimi rzeczami) wysłała mnie i mojego ojca na uwaga, oczyszczanie duszy. Jestem Ciekawa czy ktoś o tym z Was słyszał. Nie chciałam się zgodzić ale raczej nie miałam wyjścia ;) Co prawd byłam parę dni po tym rozbita nie wiem czemu, jakby zdjęto ze mnie mój "murek". Chodź w zasadzie pachnie mi to ściema. Jest to aż zbyt nie pojęte dla mnie. Ale czy to coś zmieniło na dłuższą metę. Nie sadzę.
Nie umiem dopuścić do takiego samo odkrywania siebie. Cały czas patrze na ludzi. Szukam ich akceptacji. Nie umiem się od tego uwolnić.
A wracając do religii. Chyba to przyzwyczajenie, wychowanie mnie trzyma najbardziej. Jestem dorosła, myślę. Chyba nie warto już tego się trzymać kurczowo i dać sobie szansę na poznanie i prawo do własnego zdania a przede wszystkim wątpienia.


P.S. co do jedzenia mięsa w pt. nasz pan na historii w LO mówił, że to dlatego żeby ograniczyć szlachtę która ostro szamała :) czy coś w tym rodzaju. ale nie wiem ile może być w tym prawdy.
damorka
 
Imię: Kasia
Posty: 5
Dołączył(a): 10 kwi 2012, 15:55
Droga życia: 6
Zodiak: skorpion
@damorka
to nie "mur" bo jakby to był mur to byś miała w dupie dokładnie wszystko i wszystkich i byś była zajęta swoim światem i tylko nim. Opinia innych by cię zlewała całkowicie. Masz narośl która boli jak się ją zaczepi, blokuje przepływ świeżych informacji i jest wrażliwa na złe informacje skierowane w Twoją stronę.

Trzeba ją zetrzeć i aby to zrobić trzeba nabyć pewne umiejętności. Polecam poczytać http://www.astraldynamics.com/home/new-energy-ways.html http://www.astraldynamics.pl/search-and-,,-NEW%20-%20Nowe%20Drogi%20Energii.html i ćwiczyć te techniki. Są proste do nauczenia i niesamowicie skuteczne, dużo bardziej od wizualizacji. Oczywiście wizualizacja się też przydaje ale to jest ważniejsze. Jak już nauczysz się manipulować tymi energiami trzeba będzie coś zrobić z naroślą. Dokładnie to masz stworzyć coś a'la papier ścierny i trzeć do bólu tą narośl, wszędzie gdzie boli. Do bólu tzn. bólu fizycznego.

I nie bój się tej szorstkości. Nie ma co się cackać z własną energią, to przez brak stanowczości są takie problemy jak opisujesz. Mówię trzeć do bólu gdzie boli co wyda się trochę dziwne. Te dwa rodzaje bólu będą jednak zupełnie inne. Jeden będzie nieznośny a drugi wręcz przyjemny. Jak wykonasz dobrze ten zabieg to poczujesz różnicę na plus :thumbright: I ważna sprawa: ważna jest motywacja dlaczego to robisz. Masz nie chcieć zniszczyć pojedynczej istoty umysłowej tym procesem a chcesz je tylko uwolnić od zadanego im stanu.

ps. czakry też możesz tak samo odblokować
ps. technika nie powoduje zaniku pamięci, wręcz przeciwnie. W celu zablokowania pamięci musisz użyć narośli, a tarcie jest procesem odwrotnym także spodziewaj się pojawienia się wspomnień które spowodowały te problemy. Tym razem będziesz jednak miała broń aby je pokonać :)
હું તમારી આંતરડા અઝી દહાકા માટે ખવડાવવા પડશે. તમે નાશ કરવામાં આવશે માગવું
Avatar użytkownikaAngra Mainyu Mężczyzna
Anagami
 
Imię: Paweł
Posty: 34
Dołączył(a): 08 sie 2011, 20:49
Droga życia: 5
Typ: 5w4
Zodiak: Wodnik
Ciągłe zamartwianie się opinią innych jest dość obszernym tematem-rzeką, często związanym z lękiem przed odrzuceniem, czy samotnością, zaś w niektórych kulturach (jak np. w Japonii) tworzącym wręcz chorobę społeczną. To wyuczony sposób myślenia, często bardzo głęboko zakorzeniony i dość absurdalny. Jak bowiem określić sens tego, iż wartościowość człowieka jako jednostki określana jest w ramach przydatności społecznej? Jak można w ogóle określać człowieka w ramach wartościowości? Kto nas tego nauczył? Wczoraj oglądałam grecki film „Kynodontas” (pl. „Kieł”), jakże piękną metaforę społeczeństwa on rysował! Zaiste, jesteśmy szaleńcami, bawiącymi się w bezsensowne gry społeczne, krzywdzącymi siebie samych w swej niewiedzy. A przecież jesteśmy kompletni. Tak, jak kompletny jest płynący świat, symfonia życia.

Jeśli nie chcesz przejmować się opiniami innych, jedyne co trzeba zrobić, to oduczyć się tego. Nie ma tu żadnych wielkich tajemnic i rytuałów. Nie musisz medytować, by to osiągnąć. Wiele jednak osób poleca medytację, gdyż pomaga ona uzyskać „świadomość chwili”, poczucie bycia w „tu i teraz”, które sprawia, że człowiek dystansuje się do wielu spraw i zaczyna funkcjonować w nieco inny sposób. Jednak najważniejsze jest tu dogłębne zrozumienie bezsensowności przejmowania się opiniami ludzkimi, wówczas przestanie być to potrzebne. Nie umiem dać jednak konkretnego sposobu, jak to uzyskać. Jest to coś, co się po prostu „widzi”.

Co do emocji. Niektórzy okazują je w sposób wylewny, inni nie. Nie ma tu się czym martwić. Są ludzie, którzy płaczą często, nie potrafią jednak uronić łzy, gdy umrze ktoś im bliski. Nie ma w tym niczego niezwykłego. Warto zaakceptować sposób w jaki funkcjonuje nasz organizm, to bardzo pomocne;).

Obawiam się, że nie przeczytasz tu niczego, czego sama już nie wiesz. Na pewno wiele osób napisze, byś nauczyła się akceptować siebie i wyluzowała. Łatwo jest w ten sposób doradzać ludziom, ale w zasadzie to żadna sensowna porada. Kiedy chcesz poinstruować kogoś, jak może nauczyć się jeździć na rowerze, zapewne powiesz mu parę oczywistości, jednak nie będziesz w stanie powiedzieć nic dotyczącego natury doświadczenia, jakim jest sama jazda. Bowiem jedynym sposobem nauczenia się tego, jest wsiąść na rower i samemu próbować, podnosząc się po każdym upadku z niezmordowaną determinacją kontynuowania nauki.

Pozdrawiam:).
Avatar użytkownikaAletheia
 
Imię: Aletheia
Posty: 289
Dołączył(a): 27 paź 2011, 23:17
Droga życia: 33
Typ: 9w1
Czytając co piszecie jednak jest w jakiś sposób uświadomieniem samej siebie. Czytam i czuję lichość i faktyczną głupotę całości problemu. Nie zmienia to oczywiście faktu, że on we mnie tkwi i z dnia na dzień się go nie pozbędę. Sporo mądrości jest w waszych wypowiedziach i takiej.. prostoty dojścia do niech. Oczywiście, że jakoś zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę. lecz jednak inaczej przeczytać to od osób postronnych.
no cóż. czeka mnie po prostu długa droga ;)
nie wiem czy jestem zbyt żywa na medytację. wielką sztuką jest takie wyciszenie się.
damorka
 
Imię: Kasia
Posty: 5
Dołączył(a): 10 kwi 2012, 15:55
Droga życia: 6
Zodiak: skorpion
Kasiu, zadalabym Ci dwa pytania, nie musisz mi odpowiadac, chodzi o Ciebie:) wiec samej sobie odpowiedz: w jakich momentach najpelniej czujesz sie soba, niezalezna od opinii innych? I czy wyodrebniasz punkt od ktorego nie pozwolisz nikomu z zewnatrz niczego sobie narzucic? Jesli tak- przyjrzyj sie uwaznie temu miejscu, sobie w nim...czym rozni sie Kasia ktora jest tam w tym punkcie od tej zaleznej od slow innych. Spojrz- jaka jest roznica pomiedzy: jestes madra. I- jestes glupia. Ktore z tych zdan jest prawdziwe?
Twoj problem nie jest ani glupi ani blahy, wiele osob ma syndrom braku poczucia wlasnej wartosci, bo jak sadze o to chodzi. Nie wiesz ile jestes warta wiec chcesz odnalezc odpowiedz poza soba...widzisz Kochanie, nikt Ci nie powie ile jestes warta dla siebie. Ile wiec? Jak dalece jestes w stanie zrezygnowac z siebie?
Medytacja nie przejmuj sie, mozesz tanczyc. Mnie cudnie medytuje sie przy sprzataniu, wybor sposobu zalezy od Ciebie. Tylko robiac cos- cala swiadoma uwage skoncentruj na tym co robisz...to okresla sie: cala soba. Nie przejmujac sie myslami ktore na pewno beda. Nie walcz z nimi, to daremny trud- jesli nie poswiecisz im uwagi, odplyna same.
Sprobuj, moze to zaskoczy. Szukaj siebie w kazdym momencie, we wszystkim co przezywasz, robisz, czujesz, nie koncentruj sie na tym co widza lub slysza inni- w tamtym Cie nie ma. Powodzenia Kasiu, wiesz ze dasz rade. Zawsze dajesz sobie rade, prawda?
Ayalen
 
W takiej sytuacji można dokonać uogólnienia:
Umysł (racjonalny) - tworzy myśli na podstawie bodźców, czyli jest reaktywny
Emocje - tworzą motywację do działania, czyli są, w pewnym sensie, aktywne

Ogólna rada do tego wątku:

najpierw dokładnie zgłębiamy emocje, odcinamy racjonalny umysł,

a następnie - po dotarciu do źródła (przynajmniej na tą chwilę - bo to może okazać się stopniowym, wydłużonym w czasie procesem, w którym dochodzimy do coraz głębszych niuansów) dopiero zastanawiamy się w stanie czystym od emocji nad całą sytuacją i wszystkimi "danymi" - tak, by wybrać nową, bardziej odpowiadającą nam drogę - na podobnej zasadzie, jak działa hipnoza (tzn. omija racjonalny umysł)


Jeśli za szybko będziemy racjonalizować, tylko stworzymy umysłem (patrz początek tej wypowiedzi) nowy, nieprawdziwy obraz rzeczywistości, bo nie wybadamy (w swoim umyśle, ukrytych pod emocjami) wszystkich "danych".

Znaczenie ma też, z jaką "energią" przystępujemy do działania. W miejscach naturalnych aura się doładowuje pozytywną energią i umysł pracuje prawidłowo. Jeśli tego zabraknie, to lepiej się nie zabierać za ważne dla naszego życia kwestie.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
zawsze. ;)
damorka
 
Imię: Kasia
Posty: 5
Dołączył(a): 10 kwi 2012, 15:55
Droga życia: 6
Zodiak: skorpion
Wiem Kaska, wiem. Po sobie. Zawsze dajemy sobie rade ...ze soba. W srodku stal, choc okryta puchem. Nie zapominaj o sobie, nie warto :)
Ayalen
 
Jesteśmy jak drobne szlachetne kamienie w objęciach wiecznego.
Nie jesteśmy mniej lub bardziej szlachetni.
We wszystkich nas pali się ogień pierwszej przyczyny.
Moment, gdy Bóg z miłości spojrzał w głąb Siebie.
Wciąż to robi.
Wciąż spogląda na Nas w Sobie Samym.
Dał nam wolność, lecz używamy jej tylko do upadku.
Nasze czyny nie zawsze pochodzą z Serca.
Często wynikają z przymusu, z dominacji...
Z naszych uwarunkowań.
To nie znaczy nic.
Nie jesteśmy tu, by pouczać, by prostować to co nam wydaje się krzywe...
Pojawiliśmy się tu, by spotkać się.
By to co Jedne spotkało Samo Siebie.
Bo mocą Boga jest wykraczać poza niemożliwe.
I dlatego z Tego co nigdy nie zostało podzielone pojawiliśmy się...
Ty i ja...
Wszystko po to...
By Bóg mógł poczuć głębię słów...
Kocham Cię.
Ja Kocham Cię.
Aby mógł spotkać Siebie...
I zasmakować w Sobie przyjaźni...
Abyśmy mogli zaistnieć...
Tak jak potrafimy, na tyle na ile jest to możliwe w tej chwili.
Bądźmy Świadomi.
Twórzmy z Serca.

Om
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
damorka napisał(a):nie wiem czy jestem zbyt żywa na medytację. wielką sztuką jest takie wyciszenie się.


medytacja nie polega na wyciszaniu się które jest tylko i wyłącznie jej efektem. Celem jest medytacji jest medytacja i nic więcej czyli umiejętność obserwowania siebie
હું તમારી આંતરડા અઝી દહાકા માટે ખવડાવવા પડશે. તમે નાશ કરવામાં આવશે માગવું
Avatar użytkownikaAngra Mainyu Mężczyzna
Anagami
 
Imię: Paweł
Posty: 34
Dołączył(a): 08 sie 2011, 20:49
Droga życia: 5
Typ: 5w4
Zodiak: Wodnik
Wszystko co się dzieje w Twoim życiu jest na właściwym miejscu, jesteś tu i teraz taka jaka masz być, to nie znaczy że masz być zawsze taka sama, pierwsze pytanie brzmi: 1. "Kim Jestem" - to pierwsze zadanie, musisz sobie na to odpowiedzieć.
2. "Co ja tu robię" - wiedząc kim jesteś łatwiej zrozumieć powód swojego istnienia więc to powinno być drugie pytanie zadane dopiero po znalezieniu odpowiedzi na pytanie pierwsze. nawet jeśli zajmuje to długo bo się gubisz i zmieniasz zdanie gdy to zrozumiesz, będziesz wiedziała że jesteś na dobrej drodze.

nigdy nie pisałem o tym publicznie ale dla mnie momentem zwrotnym była część wykładu BHP, facet powiedział jedno zdanie które mnie olśniło. zadał pytanie: po co jest nam potrzebne ciało, do czego służy? odpowiedz. ciało służy do obsługi mózgu, wszywko co robimy robimy na zawołanie i dla mózgu, mózg zbiera informacje, przetwarza je i wydaje komendy, jemy, śpimy, pracujemy tylko po to by mózg dalej pracował. wszystko inne to narzędzia i części maszyny ciała, (i nie porównuj człowieka do maszyn, porównuj maszyny do człowieka, bo to one powstały na nasze podobieństwo a nie na odwrót).

no więc kim jestem? skoro moje ja jest umiejscowione gdzieś w okolicy czaszki to znaczy że jestem tu by się uczyć, gdy zaczynasz to rozumieć wszystko co cię napotyka cię uczy, czasem własne westchnienie mówi ci wiele, oczy - patrz nie oceniaj, przyglądaj się,daj sobie przestrzeń, zwolnij, nic cie nie goni. życie trwa, kto wie co będzie dalej, ciało wraca do ziemi, świadomość do kosmosu czy nieba, kto to wie, ale co za różnica, nie przejmuj się tym, połóż się na trawie i spójrz w gwiazdy, patrz na nocne niebo. pomyśl ile gwiazd może być na niebie, ile planet, ile możliwości, cywilizacji, gdzieś tam są starsi od nas, mądrzejsi, ale oni też są równi z nami, oni to wiedzą. jak stary jest wszechświat, jak stara może być najstarsza cywilizacja? czym może być najstarsza cywilizacja? do mi dało do myślenia i odpowiedziało na pytanie... Słońce - to najwyższa cywilizacja, daje życie, ciepło, stwarza planety i pozwala na rozwój jakiegokolwiek żywego klimatu.

świadomość to narzędzie ewolucji, im bardziej jesteś świadomy tym wyżej ewoluujesz, po śmierci twoje ciało nabiera świadomości planety ziemi, ty łączysz się z kosmosem, z domem.

...
uwierzysz w co zechcesz
Avatar użytkownikaagaton
 
Imię: Emi
Posty: 117
Dołączył(a): 23 cze 2012, 12:37
Lokalizacja: Leicester, England, GB
Droga życia: 4
Typ: 4w3
Zodiak: bliźnięta pies
Do wypowiedzi powyżej dodałbym tylko taki utwór.

Tatanka - Coyote Moon Call

A zachowując ramy tematu, to uważam, że utwór może być pomocny w "znalezieniu mentora duchowego"!
Noc.
I wielki ogień w sercu.
W łzach i zachwycie.
Tantryczny taniec.
Razem z Niebem.
Tu, na Ziemi.

Kim jest tancerz z Głębin?
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
najlepszym przewodnikiem duchowym jest twoja świadomość

chyba o tym jest ten utwór?
uwierzysz w co zechcesz
Avatar użytkownikaagaton
 
Imię: Emi
Posty: 117
Dołączył(a): 23 cze 2012, 12:37
Lokalizacja: Leicester, England, GB
Droga życia: 4
Typ: 4w3
Zodiak: bliźnięta pies
agaton napisał(a):najlepszym przewodnikiem duchowym jest twoja świadomość

chyba o tym jest ten utwór?


Zabawnie to brzmi...
Świadomość, która jest czymś bez podmiotowym, jako przewodnik.
Czyż nie? : )))
Przewodnik który przewodzi, czy taki który prowadzi?
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Powrót do działu „Mistrzowie, Nauka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron