Przekazy od 'wyższych istot', WingMakers, kwestia roku 2012 i związane z tym tematy.

Post 20 sty 2008, 01:49

leaozinho, zapewniam Cię, że zbyt mało wiesz o Biblii. Ile razy ją przeczytałeś?
I czy poznałeś kilka znaczeń jej?
Czy poznałeś, że zawiera w sobie coś, co zostało zapisane na wielu poziomach?
Napisano ją na niebie - w ruchach ciał niebieskich.
Wypisano ją w wydarzeniach ludzkości.
Ukazano ją w słowach, które spisali ludzie.
Lecz to dopiero powierzchnia tego, czym są święte księgi.

Mądrość ludzka jest głupstwem u Boga.
Co może wiedzieć człowiek myślący jedynie liniowo? I poznający liniowo.

Naucz się Leaozinho, że historii nie pisze się jedynie w księgach, bo w nich można napisać wiele kłamstw.
Historię można czytać jeszcze inaczej. Kulpina lepiej ją czyta niż Ty.
Poznaj więcej, a ujrzysz jak mało wiedziałeś.

leaozinho napisał(a):Podobnie ostrozny bylbym w nazywaniu Enki cwaniakiem. Razem z bratem Enlil walnie przyczynili sie do powstania naszej rasy wiec nalezaloby raczej zastanowic sie nad implikacjami tego faktu.


Nazwanie cwaniaka cwaniakiem nie jest grzechem.
Jeśli prawdą jest to, co sugerujesz - że Enki miał swój pozytywny udział w naszym tworzeniu - to nie mam obaw.
Jeśli zaś grożą mi implikacje - jak też sugerujesz - to Enki w takim razie okaże się demonem :-)

Zabawne jest to, że istnienie Chrystusa odrzucasz /znam informacje, które Cię do tego skłaniają/, a istnienia Enkiego nie odrzucasz - choć z naukowych badań wynika, że takie projekcje umysłu ludzkiego fikcyjnych postaci wraz z ich przesłaniami zdarzają się i mogą w sobie zawierać paranormalne zdolności umysłu medium.

I na nie wiele się komuś zda odnoszenie tej rzeczywistości do Matrixa...
Bo czy tę myśl macie, czy nie, to jesteście tak samo związani prawami.
I jest zasadnicza różnica między prawami, a programami.
Praw nie może zmienić żaden programista. One są.
1+1= 2 ZAWSZE
Koło jest kołem, A stałe matematyczne pozostają poza wszelkim wpływem.

leaozinho napisał(a): jestesmy marionetkami - istotne jest, by dobrze wybrac swego lalkarza


Lalkarzy to masz tysiące. Nawet ich nie widzisz. To którego wybierasz?

P.s.
1. "Naukowcy twierdzą, że mają dowody na poparcie tej lub innej teorii, a kilka lat później głos zabiera ktoś inny i obala uznaną wcześniej teorię. To zjawisko obserwujemy bez przerwy...Dowód nie jest czymś absolutnym. Nie jest nawet obiektywny. ...Jutro może pani natrafić na dowód absolutny, a już pojutrze zaczną dawać o sobie znać wątpliwości i w ciągu tygodni lub miesięcy ten dowód albo prawda absolutna, które niby pani posiadła, stanie się zaledwie wspomnieniem... i to prawdopodobnie niezbyt silnym z uwagi na liczne związane z nim wątpliwości." /http://wingmakers.kabatnet.waw.pl/ - pierwszy wywiad/
2. Jeśli cytuję jakiegoś człowieka, nie oznacza to, że uważam go za doskonałego ;-)
Ostatnio edytowano 07 sie 2008, 20:51 przez Jerzy Karma, łącznie edytowano 1 raz
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 20 sty 2008, 14:52

Karma napisał(a):Zaś jak brak Ci argumentów na słowa Kulpina to kończysz Smile

leaozinho napisał/a:
Ten wątek nie dotyczy Jezusa więc proponuję przenieśc dyskusję gdzie indziej, jeśli wola - osobiście nie czuję takiej potrzeby.


Nie pisze tak z braku argumentow. Jestes od stosunkowo niedawna zarejestrowanym uzytkownikiem tego forum i - byc moze - nie zadales sobie trudu by przeczytac wszystkie posty we wszystkich tematach. Kwestia istnienia, lub nie Jezusa byla juz poruszana i jest dla mnie odrobine meczacym ciagle przytaczanie tych samych argumentow, za kazdym
razem gdy na forum pojawi sie nowy fan tej mitycznej postaci. Jesli umknelo to Twojej uwagi, to chcialbym Ci nadmienic, ze w jedym z postow podalem Kulpinowi jedno ze zrodel, z ktorych moglby skorzystac. Zbyl to krotkim stwierdzeniem, ze woli wierzyc kilku miliardom wierzacych (nawiasem mowiac nie wiem skad wzial te KILKA miliardow, gdyz - nawet wg zrodel katolickich - chrzescijan jest okolo 1,8 miliarda, a najwyzsza liczba jaka sie podaje jest 2,1 miliarda... pozostaje mi przyjac, ze 2 to juz kilka, lol?) niz polegac na badaniach jakiegos tam ateisty. Ja sam nie jestem ateista ale nie przeszkadza mi to korzystac ze zrodel informacji administrowanych przez tychze, jak rowniez z innych.

Karma napisał(a):leaozinho, zapewniam Cię, że zbyt mało wiesz o Biblii. Ile razy ją przeczytałeś?
I czy poznałeś kilka znaczeń jej?
Czy poznałeś, że zawiera w sobie coś, co zostało zapisane na wielu poziomach?


Jakim to sposobem mozesz chocby ocenic, a tymbardziej - zapewniac mnie o liczbie lektur biblii, ktore byly moim udzialem?? Czyzbys byl jasnowidzem?
Czytalem biblie, czytalem ja kilka razy. Czytalem ewangelie Tomasza i Filipa. Czytalem tez sporo innych ksiag, uwazanych za natchnione, tudziez opracowan i dziel roznych myslicieli, filozofow, liderow ugrupowan duchowych, naukowcow oraz sporo innych tekstow,
Zgadzam sie, ze niektore z tych dziel mozna odczytywac na roznych poziomach.

Karma napisał(a):Napisano ją na niebie - w ruchach ciał niebieskich.


Powiedzialbym, ze bylo raczej na odwrot - zjawiska z niebosklonu zapisano w jezyku ziemskim, dosyc hermetycznym zreszta.

Karma napisał(a):Wypisano ją w wydarzeniach ludzkości.


Tak, wielokrotnie nawet - i to duzo wczesniej niz przyjmowany okres "zycia" Jezusa.
Jesli mi nie wierzysz - porownaj sobie zyciorysy Ozyrysa, Krishny, Buddy, Mitry, Zaratusztry oraz mity o Dionizosie i Herkulesie. Byc moze zauwazysz zaskakujace podobienstwa miedzy tymi wszystkimi postaciami.

Karma napisał(a):Ukazano ją w słowach, które spisali ludzie.


To jest tylko jedna ze sciezek - sciezka mezoteryczna kosciola Piotrowego. Istnieje tez nauczanie ezoteryczne - nigdy nie spisane, ktore prawie zaginelo razem z rzeziami dokonywanymi na katarach. Ale pewnie o tym wiesz, przeciez kazdy katecheta mowi o tym na lekcjach religii. Nie mowi??? Ups...! :P

Karma napisał(a):Naucz się Leaozinho, że historii nie pisze się jedynie w księgach, bo w nich można napisać wiele kłamstw.


Jestem tego swiadomy, vide - moje powyzsze slowa. Jestem tez swiadom faktu, ze tekst mozna bardzo latwo zmienic, informacje - zataic a czlowieka - oglupic.

Karma napisał(a):Kulpina lepiej ją czyta niż Ty.


Byc moze, jak na razie nie dal na to zadnego dowodu.

Karma napisał(a):Nazwanie cwaniaka cwaniakiem nie jest grzechem.
Jeśli prawdą jest to, co sugerujesz - że Enki miał swój pozytywny udział w naszym tworzeniu - to nie mam obaw.
Jeśli zaś grożą mi implikacje - jak też sugerujesz - to Enki w takim razie okaże się demonem Smile


Oczywiscie, ze to nie jest grzech. Podobnie nie bedzie grzechem jesli nazwe papieza klamca i zlodziejem. Nie wszyscy sie z tym zgodza a niektorzy zdziwia sie, ze osmielam sie szkalowac ta hierarchie.
Nie mowie, ze Enki mial POZYTYWNY udzial w naszym tworzeniu. Twierdze, ze przyczynil sie do tego stworzenia oraz do naszej ewolucji.

Karma napisał(a):Zabawne jest to, że istnienie Chrystusa odrzucasz /znam informacje, które Cię do tego skłaniają/, a istnienia Enkiego nie odrzucasz - choć z naukowych badań wynika, że takie projekcje umysłu ludzkiego fikcyjnych postaci wraz z ich przesłaniami zdarzają się i mogą w sobie zawierać paranormalne zdolności umysłu medium.


Jesli znasz informacje, na ktorych bazuje - oznacza to, ze prawdopodobnie nie rozumiesz ich znaczenia skoro utrzymujesz tego typu postawe. Roznica miedzy Jezusem a Enki jest taka, ze sa materialne poszlaki bytnosci Enki na ziemi, jak rowniez przekazy istniejace w roznych tradycjach i kulturach, podczas gdy o istnieniu Jezusa mowi jedna ksiazka, ktorej autentycznosc jest watpliwa i w dodatku traktuje o czyms kompletnie innym niz zycie czlowieka-mesjasza.
Istnieje NAUCZANIE, ktore moglo zostac przekazane w tradycji - NAUCZANIE CRISTOSA (cristos oznacza - poslannik), ktore to nauczanie nie ma nic wspolnego z mityczna osoba o imieniu Jezus.

Karma napisał(a):I na nie wiele się komuś zda odnoszenie tej rzeczywistości do Matrixa...
Bo czy tę myśl macie, czy nie, to jesteście tak samo związani prawami.
I jest zasadnicza różnica między prawami, a programami.
Praw nie może zmienić żaden programista. One są.
1+1= 2 ZAWSZE


Jest jeden programista, ktory moze zmienic Prawa, gdyz On je ustanowil. Poza tym, nie nalezy mylic Boskich Praw Kosmicznych, wyplywajacych z Uniwersalnych Zasad, z ziemskimi prawami czlowieczymi.
Nawet tu na Ziemi, nie w kazdej algebrze 1+1=2

Karma napisał(a):Lalkarzy to masz tysiące. Nawet ich nie widzisz. To którego wybierasz?


Niewiele mozesz powiedziec o moim widzeniu wiec nie oceniaj mnie, prosze.
Moje sznurki staram sie zaczepic tam, gdzie wszystko jest jednym, o ile to mowi Ci cokolwiek.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 20 sty 2008, 15:37

Tak na marginesie waszych rozważań - Bóg dał człowiekowi wolną wolę. I tylko dzięki niej "Szatan" (piszę Szatan - bo to nazwa zrozumiała dla wszytskich) może wejść w człowieka - musi byc zgoda człowieka, "Szatan" nie może inaczej opetać, byłoby to wbrew zasadom i wolnej woli. Dlatego, aby tego dokonac ima sie różnych chwytów, by taką zgodę otrzymać. Czym rózni się prośba innych "wyższych" bytów, którzy potrzebuja naszej akceptacji do przyjścia tutaj? Dlateczego musimy dac pozwolenie? Czy to nie zastanawiające? Cokolwiek i kogokolwiek nazywanoby "Szatanem", to zawsze odnosi się do sił destrukcyjnych, karmiacych się naszym strachem i naszymi złymi emeocjami. Kim są więc ci, którzy za maską dobroci kryją się pod róznymi imionami i przemawiają do nas za pomocą channelingów? Tylko mądrość uchroni nas przed nasza własną głupotą.
I co do Chrystusa - nie istotne jest czy istniał. Istotne by umiec powiazać fakty o nim i o innych posłańcach. Ma być kluczem w odnalezieniu prawdy, ale nie tej nauczanej przez Kosciół. Dyskusje na temat doszukiwania się prawd historycznych nie prowadzą do odnalezienia tej PRAWDY. Po co wiec tracic energię na zbędne dyskusje, skoro nalezy szukać pomiędzy? Poza tym Biblia jest wtórna, ale mimo to mowa jest o stworzeniu - jak w każdej innej religii na świecie. Nawet w tych najbardziej prymitywnych mowa jest ZAWSZE o stworzeniu. Po co tworzy sie cokolwiek/kogokolwiek? Czy człowiek stworzył cokolwiek by to cos istniało własnym zyciem bez celu? Kazdy przedmiot ma slużyc nam - samochód, odkurzacz i wiele innych. Dlaczego my - stworzeni przez Boga mielibyśmy istniec sami dla siebie bez powodu? Jesteśmy stworzeni w celu, w swiecie ściśle powiazanych ze soba praw i zalezności. Otrzymalismy wiele darów i mozliwośći - przez wszytskie religie tego świata tłamaszone. Z jednej strony zostajemy wyposażeni w wiele mozliwości, z drugiej wmawia się nam, ze ich nie mamy, ze jesteśmy niczym. Kto za tym stoi? Dlaczego mamy nie wierzyć w siebie? Dlaczego tak łatwo dajemy manipulowac sobą? Może najwyższy czas zacząć mysleć, bez rozdrabniania się nad mało istotnymi rzeczami, bo prawda jest poza tymi drobnostkami, które maja na celu jedynie odwrócic naszą uwagę.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Post 20 sty 2008, 16:03

Zgadzam sie z wiekszoscia Twej wypowiedzi Raduniu. Dlatego tez chcialbym uniknac dyskusji nt istnienia lub nieistnienia Jezusa, gdyz prawda jest, ze sa rzeczy duzo bardziej istotne.
Niestety niektore z poruszanych w tym temacie aspektow sa dosyc wazne, gdyz stanowia punkt wyjsciowy dla dalszych rozwazan.
Uwazam, iz nalezy byc jak najbardziej precyzyjnym i nie pomijac szczegolow, lecz raczej starac sie objac je wszystkie w optyce jak najbardziej holistycznej.
Ten "szatan" np, o ktorym piszesz, te wszystkie "destrukcyjne sily" - to rowniez czesci stworzenia i wszyscy jestesmy ich siedziba - chcemy czy nie. Wolna wola jest dosyc zludna, gdyz istnieje tylko na odlaczonym planie roznorodnosci. Jedynym wyborem, jakiego mozemy dokonac, to : albo zajmiemy sie tym, co mamy zrobic teraz albo za 1000 lat (lub 20000, jak wolicie ;) ). Istnieje konkretny powod, dla ktorego jestesmy inkarnowani i ta przyczyne inkarnacji wlasnie trzeba rozwiazac. Nie mozna przy tym popelniac bledow, gdyz zbyt wiele one kosztuja. Dlatego nieprecyzyjnosc jest duza przeszkoda na drodze do zrozumienia i uswiadomienia sobie swej sytuacji. Jesli bedziemy nieprawidlowo odczytywac przekazy typu biblia lub nauki roznych poslancow, ktorzy odwiedzali Ziemie, podobnie jak przekazy podane przez roznorodne hierarchie na drodze channelingu, oraz nie bedziemy wyciagac falszywe z nich wnioski, to - po prostu nigdzie nie zajdziemy, tylko bedziemy krecic sie w kolo za wlasnym ogonem.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 20 sty 2008, 18:19

leaozinho napisał(a):... w jedym z postow podalem Kulpinowi jedno ze zrodel, z ktorych moglby skorzystac. Zbyl to krotkim stwierdzeniem, ze woli wierzyc kilku miliardom wierzacych ...


Nie. Nie zbył Cię. Bo jego krótka odpowiedź była odniesieniem do jego poprzedniej wypowiedzi, gdzie podał przesłanki i szersze objaśnienia dla tego późniejszego stwierdzenia.
Nie mam czasu obecnie w toczenie dyskusji, co do tego, czy Jezus z Nazaretu, był postacią historyczną. Może w przyszłości :-)

Zaznaczę jednak, że mnie bardziej interesują informacje, niż ich źródła.
Jeśli zatem negujesz Jezusa jak źródło określonych informacji, to i tak nie zmienia to wartości tychże informacji. Jezus równie dobrze może spełniać tu nazwy zbioru tych informacji - jeśli sobie tego życzysz :-)
I jako taki zbiór nadal przedstawia realną wartość.
:-)
Dla mnie nie musi mieć skóry i ciała :-)
I tak ma rację w swoich naukach.


leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):zapewniam Cię, że zbyt mało wiesz o Biblii. Ile razy ją przeczytałeś?...


Jakim to sposobem mozesz chocby ocenic, a tymbardziej - zapewniac mnie o liczbie lektur biblii, ktore byly moim udzialem?? ...
Czytalem biblie, czytalem ja kilka razy.
...
Zgadzam sie, ze niektore z tych dziel mozna odczytywac na roznych poziomach.


Mając 20 parę lat, napisałem list do osoby interesującej się biblioznawstwem. W odpowiedzi otrzymałem pytanie: Ile razy czytał Pan biblię?

Gdy odpisałem, że kilka razy...to już nie dostałem żadnego listu od owego biblioznawcy :-)
Wiedz zatem, że i z Tobą by nie chciał wymieniać myśli 8)
Słusznie bowiem stwierdziłem, że zbyt mało wiesz o Biblii - skoro przyznałeś, że czytałeś ją "kilka razy".
Do tego nieściśle zrozumiałeś moje słowa, dodałeś im fikcyjnych znaczeń /bo przecież nie pisałem ile razy czytałeś/. Jeśli podobnie czytałeś Biblię i inne rzeczy...to naprawdę CI szczerze współczuję :roll:

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):Napisano ją na niebie - w ruchach ciał niebieskich.


Powiedzialbym, ze bylo raczej na odwrot - zjawiska z niebosklonu zapisano w jezyku ziemskim, dosyc hermetycznym zreszta.


No i fajnie. Tylko skąd wiesz co było pierwsze? Kura, czy jajko?
I jeszcze inaczej:
Ja stwierdziłem, że Biblię przedstawiono w zapisie kosmicznym, dziejach ziemi i literackim.
Jest to jedność. Cóż w jedności może być na odwrót?

Tobie jednak chodzi o coś innego i nie umiesz precyzyjnie tego wyrazić:
Ty nie dopuszczasz możliwości istnienia innych znaczeń przekazu Biblii poza tymi, które Ty uznałeś. Dla Ciebie układy gwiazd i planet są tylko martwym i nic nie znaczącym nieboskołonem /podobnie jak dla niemowlaka książka jest makulaturą/, który to nieboskłon ktoś opisał w Biblii. Dalej nie sięgasz? Makulatura, ktoś ją zważył w Biblii podając wagę, i tyle. Bardzo sympatyczne mimo wszystko :-)

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):Wypisano ją w wydarzeniach ludzkości.


Tak, wielokrotnie nawet - i to duzo wczesniej niz przyjmowany okres "zycia" Jezusa.
Jesli mi nie wierzysz - porownaj sobie zyciorysy Ozyrysa, Krishny, Buddy, Mitry, Zaratusztry oraz mity o Dionizosie i Herkulesie. Byc moze zauwazysz zaskakujace podobienstwa miedzy tymi wszystkimi postaciami.


O!
A tu przyznajesz mi rację?
Zdecyduj się na coś w końcu! ;-)
Bo rozdwojenia dostaniesz ;-)

W szczegóły nie będę wnikał, ani ewentualne pomyłki.
Istotne jest to, że wypowiedź ma sens i oddaje ogólnie prawdę.
I to się liczy.
I zważ teraz to, że w niczym to nie ujmuje przekazowi Jezusa.
Po co więc siejesz zgorszenie? Tam, gdzie świecą Jego nauki!
Bo jeśli czegoś nie rozumiesz do końca - lepiej zamilcz.

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):Ukazano ją w słowach, które spisali ludzie.


To jest tylko jedna ze sciezek - sciezka mezoteryczna kosciola Piotrowego. Istnieje tez nauczanie ezoteryczne - nigdy nie spisane, ktore prawie zaginelo razem z rzeziami dokonywanymi na katarach. Ale pewnie o tym wiesz, przeciez kazdy katecheta mowi o tym na lekcjach religii. Nie mowi??? Ups...! :P


Hehehe...fajne...
Ale moi katecheci mówili, a nawet pisali.
I nie zaginęło.
Kto szukał ten znalazł.
/Warto poznać nauki trzech szkół-ugrupowań Różokrzyżowców/

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):...historii nie pisze się jedynie w księgach, bo w nich można napisać wiele kłamstw.


Jestem tego swiadomy, vide - moje powyzsze slowa. Jestem tez swiadom faktu, ze tekst mozna bardzo latwo zmienic, informacje - zataic a czlowieka - oglupic.


To dlaczego krytykujesz tych, którzy wierzą, bo opierają sie na czymś więcej niż księgi?
A podajesz jako autorytet tych, którzy oparli się wyłącznie na paru księgach?
Jeśli księgi zmieniono i wypaczono, to stały się fragmentami puzzli.
Ale ksiąg jest tak wiele, że całość nadal została zachowana we wszystkich.

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):Kulpina lepiej ją czyta niż Ty.


Byc moze, jak na razie nie dal na to zadnego dowodu.


Dał.
Ty ich nie widzisz.
Ja widzę.

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):Nazwanie cwaniaka cwaniakiem nie jest grzechem.


...Podobnie nie bedzie grzechem jesli nazwe papieza klamca i zlodziejem.


Nie będzie, jeśli jest to prawdą.

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):... istnienie Chrystusa odrzucasz ...a istnienia Enkiego nie odrzucasz - choć z naukowych badań wynika, że takie projekcje umysłu ludzkiego fikcyjnych postaci wraz z ich przesłaniami zdarzają się i mogą w sobie zawierać paranormalne zdolności umysłu medium.


...informacje, na ktorych bazuje...prawdopodobnie nie rozumiesz ich znaczenia skoro utrzymujesz tego typu postawe. Roznica miedzy Jezusem a Enki jest taka, ze sa materialne poszlaki bytnosci Enki na ziemi, jak rowniez przekazy istniejace w roznych tradycjach i kulturach, podczas gdy o istnieniu Jezusa mowi jedna ksiazka, ktorej autentycznosc jest watpliwa i w dodatku traktuje o czyms kompletnie innym niz zycie czlowieka-mesjasza.
Istnieje NAUCZANIE, ktore moglo zostac przekazane w tradycji - NAUCZANIE CRISTOSA (cristos oznacza - poslannik), ktore to nauczanie nie ma nic wspolnego z mityczna osoba o imieniu Jezus.


Jeśli ktoś jest przywiązany do materii...to faktycznie ma problem :-)
Enki...nie odrzuciłem jego istnienia.
Odrzuciłem tylko to, że to są jego przekazy.
O istnieniu Jezusa mówi Stary Testament i 4- Ewangelie. To już 5 ksiąg. Każda z nich jest odrębnym dziełem innych ludzi - są więc to odrębne książki.
Proroctwa Starego Testamentu też były dziełem kilku proroków.
Dochodzi Apokalipsa, Dzieje Apostolskie, Listy Apostołów.
Mało?
Ale bystrzaki XXI wieku widzą w tym jedną książkę, bo tak im to wydali :-)
Masz jeszcze Ewangelie apokryficzne/http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/apokryfy-01.html/
I jak widzę nie wiesz nawet, że w Koranie czytamy o Jezusie.
http://www.halal.pl/kmp/publication/jez ... Koranu.htm
http://www.halal.pl/kmp/publication/jez ... ryczna.htm
Po co więc zabierasz głos?
A zwoje z Qumran?
Inne źródła historyczne masz tu http://www.apologetyka.alleluja.pl/teks ... umer=27029

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):...jest zasadnicza różnica między prawami, a programami.
Praw nie może zmienić żaden programista. One są.
1+1= 2 ZAWSZE


Jest jeden programista, ktory moze zmienic Prawa, gdyz On je ustanowil. Poza tym, nie nalezy mylic Boskich Praw Kosmicznych, wyplywajacych z Uniwersalnych Zasad, z ziemskimi prawami czlowieczymi.
Nawet tu na Ziemi, nie w kazdej algebrze 1+1=2


Nazywając Boga programistą pozbawiasz samego siebie wolnej woli ;-)
Bóg nie ustanowił praw fizycznych. On za to stwarza możliwości zaistnienia ich.
Bez Niego nie przejawiłyby się.
c2 = a2 + b2 pozostaje faktem i należy do elementu natury Boga.
Te wszystkie prawa są w Bogu i są stałe jak On.
Są też poza Nim.
I w tym, gdzie zewnętrzna krawędź wszystkiego jest centrum wszystkiego.
I tam, gdzie nie ma jedności, ani różności, ani wielości.

I nie wiem po co tu mieszasz ziemskie prawa człowiecze? :-)
Czyżbyś sam je pomylił z Boskimi Prawami Kosmicznycmi? ;-)

Aha...:-)
1 jabłko + 1 jabłko = nie algebra

leaozinho napisał(a):
Karma napisał(a):Lalkarzy to masz tysiące. Nawet ich nie widzisz. To którego wybierasz?


Niewiele mozesz powiedziec o moim widzeniu wiec nie oceniaj mnie, prosze.
Moje sznurki staram sie zaczepic tam, gdzie wszystko jest jednym, o ile to mowi Ci cokolwiek.


Gdzie Cię oceniłem? Czego sie lękasz?
Czy boisz się, że Cię nazwałbym głupcem?
Wszak nim nie jesteś. Masz tylko prawo do głupoty.
Owszem - sznurki możesz zaczepiać i czepiasz...
Ale czy znasz te już zaczepione?
Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, gdy one się poruszają.
"Wszystko jest jednym" powiadasz.
A ja Ci powiem:
Wszystko jest wszędzie.
A ja zawsze jestem w tym samym miejscu :-)

P.s.
Ty naprawdę dałeś się zmanipulować tym idiotycznym chwytom z http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3451? :D
Ostatnio edytowano 20 sty 2008, 19:12 przez Jerzy Karma, łącznie edytowano 1 raz
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 20 sty 2008, 18:56

Radunia napisał(a):Otrzymalismy wiele darów i mozliwośći - przez wszytskie religie tego świata tłamaszone ... Dlaczego mamy nie wierzyć w siebie? Dlaczego tak łatwo dajemy manipulowac sobą?...


To nie religie tłamszą cokolwiek.
To ludzie tłamszą, którzy albo nie rozumieją religii, albo wykorzystują je do realizacji swoich interesów.
I kto Ci broni wiary w siebie?
Przecież o niej nauczał Jezus. Np. Piotr miał wierzyć, że nie utonie...lecz wątpił w siebie.
A pamiętasz o wierze i o górze?

A manipulować się dajemy z powodu ludzkiego liniowego myślenia i innych ograniczeń umysłowych. Jak i niewiedzy.

Radunia napisał(a):Może najwyższy czas zacząć mysleć, bez rozdrabniania się nad mało istotnymi rzeczami, bo prawda jest poza tymi drobnostkami...


Ostatnie Twoje zdanie jest słuszne.
Ale jak człowiek może myśleć trójwymiarowo?
:D
No i z natury - jako dzieci galaktyki - lubimy zajmować się zabawkami :)
...czyli "mało istotnymi rzeczami", czy innymi głupimi przyziemnymi sprawami :)
/Jak tam chłopaki? Mecze i walki bokserskie obejrzane?/
/Jak tam dziewczyny? Już sukienki wybrane i przebrane?/
:D
To nie dziwcie się, że głupota jest Waszym towarzyszem.
Z Waszej własnej woli.

Uwagę człowieka jest łatwo odwrócić. Też z powodu jego jednowymiarowego umysłu.
Wiecie przecież, że to nie Wy prowadzicie dyskusję, ale same słowa prowadzą rozmowę...i kończycie na tematach, których nie planowaliście, a o początkowym temacie już zapominacie.

______________________________________________________________

Wolna wola nie oznacza, że możesz robić co chcesz, ani że nikt nie uczyni Cię niewolnicą ;-)
Ani też, że nikt Cię nie kopnie, ani też, że nikt Cię nie opęta.
Bo Twój ewentualny władca też ma wolną wolę, kopiący też ma, i opętujący ma.

Szatan nie karmi się - jak sugerujesz - naszym strachem i naszymi złymi emocjami. Zbyt nisko Go oceniasz.
To Anioł Światłości - choć upadł. Ma On jednak większe cele, niż tu sugerujesz.
Oczywiście są inne istności - niższe - karmiące się strachem i złymi emocjami.

Co do Twojej ogólnej sugestii i zgody ziemian na przybycie obcych.
Kiedyś polski król zgodził się na przybycie i osiedlenie Krzyżaków na ziemiach polskich.
Czy Krzyżacy musieli mieć tą zgodę? Nie, bo mogli napaść zbrojnie na Polskę, jeśliby stali się silniejsi.
Ale co by na to powiedziały inne państwa?
A Krzyżacy wtedy nie byli zbyt silni, więc musieli się liczyć z ich zdaniem.
Podobnie Ty, jak będziesz szła z rosłym ochroniarzem, to któż odważy się Cię kopnąć?

A pisząc o Kościele należy pamiętać, że i On ma swoją misję.
Ostatnio edytowano 07 sie 2008, 21:53 przez Jerzy Karma, łącznie edytowano 1 raz
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 20 sty 2008, 20:19

Wolę pisać my ludzie, a nie wy ludzie ;) Pisząc o Szatanie - nie sprecyzowałam, ze mam na myśli byty pomniejsze - muszą mieć zgodę i ją otrzymują - to proste. I dlaczego uważasz, ze nie można postrzegać świata trójwymiarowo jako całości? O tym piszę - trak trzeba postrzegać i swobodnie można - nie wiem - inaczej nie chcę, bo do niczego to nie prowadzi. Poznawanie świata liniowo, to jak poznawanie człowieka na podstawie jego jednej części - np. na podstawie przytoczonego w innym poście małego palca u nogi. Nie wiem czy ludzie nie potrafią postrzegać inaczej - może nie wiedzą, ze potrafią, bo tak zostali nauczeni. Nie ma niczego szczególnego w widzeniu pełni - ale należy odrzucić stereotypy. A stereotypy budują ludzie. Największy wpływ na poznanie świata przez nas w okresie początkowym mają nasi przewodnicy duchowi - czyli kapłani i nauczyciele. Stąd mowa o religii - ale masz rację - znowu brak precyzji - bo to nadal ludzie, a nie religie jako religie. Pisałam, by szukać pomiędzy - by odrzucić ziarna od plew. Do tego pomocne jest poznanie różnych religii i różnych koncepcji, czerpania z różnych źródeł. Wówczas wyłania się spójny obraz, a człowiek jako człowiek uwalnia się od możliwości wpadnięcia w sidła fanatyzmu religijnego - bo to jest prawdziwa pułapka ograniczająca percepcję. Ale przy tym wszystkim wciąż trzeba być jak obserwator - spokojnie patrzeć na to wszystko, bez emocjonalnego zaangażowania. Na razie tyle :)
A propos wiary w siebie - miałam na myśli nie "twoja wiara cię uzdrowi", ale o słowa, które zapewne słyszałeś nie raz - ja niegodny pył, mój marny żywot itp. - to nauka, która wlewa w serca poczucie niższości i niewiary w siebie.
(Pisząc o ogólnie o ludziach nie mam na myśli siebie - od dziecka widzę świat inaczej...)
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Post 20 sty 2008, 20:46

Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 20 sty 2008, 21:14

Radunia napisał(a):Wolę pisać my ludzie, a nie wy ludzie ...

Cóż, jeśli piszę Wy - to chcę tak pisać i robie to juz mimo woli.
Wynika to z tego, że nie zbyt utożsamiam się z ludźmi pod wieloma względami.
Choć jestem człowiekiem.
Ale czym są ludzie? Kim jest człowiek?
To przecież taka różnorodność, że z ogólnego zbioru ludzkich cech można stworzyć co najmniej 2 zupełnie przeciwne sobie charakterologicznie rasy galaktyczne ;-)
Zatem jeśli piszę o cechach "ludzkich" tych z przeciwnego obozu ;-) to pozwól, że będę pisał Wy :-))

Radunia napisał(a):Pisząc o ogólnie o ludziach nie mam na myśli siebie - od dziecka widzę świat inaczej...


Zatem powinnaś mnie zrozumieć :-)

Radunia napisał(a):..byty pomniejsze - muszą mieć zgodę i ją otrzymują - to proste.


Proste to jest Twoje myślenie - właśnie liniowe. Dlatego proste ;-)
Nie muszą mieć zgody - i kropka ;-)
Jesteś jakąś fanatyczką zgody? :-)

Radunia napisał(a): I dlaczego uważasz, ze nie można postrzegać świata trójwymiarowo jako całości? O tym piszę - trak trzeba postrzegać i swobodnie można - nie wiem - inaczej nie chcę, bo do niczego to nie prowadzi. Poznawanie świata liniowo


A jakie ma z naczenie tutaj Twoje wyobrażenie o swoim myśleniu?
Albo to, co Ty chcesz?
Napisze Ci jakie. W teraźniejszości żadnego.
Dla przyszłości...złe rokowania :-(
Bo skoro biedak myśli, że jest bogaczem...to jak może stać się bogaty nie dążąc do tego?

Widzę, że nie pojmujesz o czym piszę.
To spójrz jak czytasz w linijkach.
I tak właśnie myslisz.
Jednowymiarowo.

Radunia napisał(a):A propos wiary w siebie - miałam na myśli nie "twoja wiara cię uzdrowi", ale o słowa, które zapewne słyszałeś nie raz - ja niegodny pył, mój marny żywot itp. - to nauka, która wlewa w serca poczucie niższości i niewiary w siebie.


Słyszałem, ale głowy popiołem nie sypałem od dziecka - choć w Boga wierzyłem silniej niz inni.
:-)
I sama napisałaś, że te słowa "to nauka". Zatem nie wiara. ;-)
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 20 sty 2008, 21:59

Nie czytam w linijkach - czytam całość akapit po akapicie - tak tez widzę świat - nie wmawiaj mi liniowości, bo absolutnie nie pojmujesz moich słów. Może ty widzisz liniowo - ale to nie oznacza,z e każdy tak robi. Co do rokowań do przyszłości - jak na razie wszelkie moje przewidywania odnośnie przyszłości ludzi sprawdzają się - piszę o wydarzeniach na ziemi - bo ludzie są bardzo przewidywalni. I to mnie bardziej martwi - o siebie się nie boję, ja jestem poza tym. Nie obchodzi mnie czy ty posypywałeś głowę popiołem - piszę, że większość to robi - i w tym jest problem.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Post 21 sty 2008, 14:16

Gdybym napisał teraz:
Słodka, Droga, Szlachetna, Nieoceniająca, przebywająca w Sattva-gunie
Czy te słowa pasowałyby do Twojej wypowiedzi?
/Celowo nie użyłem tu słowa "odpowiedzi", bo przede wszystkim to jest wypowiedź.

Czy Twoja wypowiedź nie jest raczej pod wpływem Rajo-guny (rajas) oraz Tamo-guny (tamas).
Ale nie winię Cię za to.
Bo wiem, że w rzeczywistości to nie są Twoje wypowiedzi.
Jedynie przyjęłaś niektóre odbicie refleksyjne i odbiłaś tu wizerunki "drzew z LASU".



Fajnie, że czytasz "całość akapit po akapicie". Wchodzisz zatem w dwuwymiarowość czytania.
Gratuluję.

Radunia napisał(a):jak na razie wszelkie moje przewidywania odnośnie przyszłości ludzi sprawdzają się - piszę o wydarzeniach na ziemi - bo ludzie są bardzo przewidywalni.


Czy to ukłon w stronę Gurdżijewa, czy w stronę astrologii?
A może w stronę kronik Akaszy?

Daj nam próbkę na najblizszą przyszłość. Zweryfikuj swoje przewidywania tu na forum.

Radunia napisał(a):ludzie są bardzo przewidywalni. I to mnie bardziej martwi


Martwi Cię to, że ludzie są przewidywalni?
Czy martwią Cię wydarzenia jakie przewidujesz?

Radunia napisał(a):o siebie się nie boję, ja jestem poza tym


Rozumiem, że poza tymi wydarzeniami?
One nastąpią w przyszłości, a Ty już jesteś poza nimi?
Obecnie wszyscy są poza nimi.
Oczywiscie to gra słów - nie złość się.
Miło będzie jak szerzej objaśnisz. No, bądź bardziej łaskawa :-)

Radunia napisał(a):Nie obchodzi mnie czy ty posypywałeś głowę popiołem


Masz rację, to wygladało jakbym napisał o sobie. Ale nie chodziło mi tyle o mnie - co o taką możliwość energetyczną w tym LESIE /Sferze Galaktycznych Magnetyczno-Neoprogramowych Uwarunkowań/
(Neoprogramy w społeczeństwie ludzkim jeszcze nie istnieją. Nie jest to odpowiednik znanych programów komputerowych, które zupełnie determinują działania. Neoprogramy to już z góry określone możliwości po których można się poruszać dowolnie, lecz tylko w ich zakresie - patrząc na nie czasowo odnosi się wrażenie, że żyją np. wraz z ludźmi. Są jednak ustalone. Zaś możliwość dowolnego poruszania się po nich obdarza wrażeniem wolnej woli.)
Ja tylko byłem w tamtym zdaniu użyty jako przykład na istnienie takiej możliwości płynącej z poza tego, co zewnętrzne.
Chciałbym tu dodać przy okazji, że nie dlatego nie posypywałem, by mi było brak pokory, lecz dlatego, iż słowa "prochem jesteś - w proch sie obrócisz" odnosiły sie do ciała - ja zaś czułem sie duchem, nie zaś ciałem. Nie chciałem zatem wyrażać, czegoś, co nie odpowiada prawdzie.
Jeśli zaś chodzi o wyrażenie pokory - to sypię głowę popiołem oto teraz, lecz w zupełnie innym sensie.

Radunia napisał(a):głowę popiołem - piszę, że większość to robi - i w tym jest problem


No cóż. Tworzą oceny i odbiór rzeczywistości poprzez 5-ć zmysłów. Te zaś im wskazują, że są ciałami - prochem.
Za mało im wiary, by przyjąć nauki licznych religii, że są czymś więcej, niż ciałem.
Wierzą bardziej swoim zmysłom, niż tym, którzy dostrzegli więcej.
Ale to nie jest Miła /jednak tak napiszę ;-) bo masz to też w sobie/ problem.
To baza na której wybiera się błogosławionych.
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli."
Tak to sprawił Bóg.

Tak...tak...wiem :-)
Napiszesz, że Cię nie zrozumiałem ;-) bo Ci chodziło o to, że tak mało jest tych błogosławionych.
Nawet nie wiesz, jak jesteś podobna do mnie :-)

P.s.
Czemu ja tak zawsze dużo piszę? To jakaś choroba, czy co? ;-)
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 21 sty 2008, 22:08

tak widzę, że jesteśmy do siebie podobni - tylko co to jest Rajo-guny (rajas) oraz Tamo-guny (tamas). :shock: Widzisz - nie wiem i tu podobieństwa brak. Jestem nieoczytana w tej literaturze co ty - trudno więc powielać zdania kogoś/czegoś czego się nie zna. Ale nietrudno z drugiej strony wejść w pole myślenia osób z którymi się rozmawia ;)
Co do przewidywalności - sam wiesz, że nie żadne ukłony względem czegoś czy kogoś, ale widzenie tego co ma być, bo wiesz sam, że ludzkość jako taka nadal raczkuje. A wszak nietrudno przewidzieć kolejne ruchy raczkującego dziecka.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Post 24 sty 2008, 20:57

Dziecko raczkuje, a rodzice mają nadzieję :-)
Potem to dziecko jest dorosłe :-)

______________________________

Cóż :-) Użyłem słów, muszę objaśnić.

Sattva-guna (sattvas) - guna dobroci i mądrości
Rajo-guna (rajas) - guna pasji i zachłanności
Tamo-guna (tamas) - guna ciemności i niewiedzy

Objaśnienia cytuję z Bhagavad-gity, Rozdział Czternasty: Trzy Siły Natury Materialnej:

Tekst 1
Najwyższa Osoba Boga rzekł: Jeszcze raz wyjawię ci tę mądrość najwyższą, wiedzę najprzedniejszą spośród wszelkiej wiedzy, albowiem poznawszy ją, wszyscy mędrcy osiągnęli najwyższą doskonałość.

Tekst 5
Trzy siły składają się na naturę materialną: dobroć, pasja i ignorancja. To przez te siły, o potężny Arjuno - wchodząc w kontakt z naturą - zostaje uwarunkowana żywa istota.

Tekst 6
O bezgrzeszny, guna dobroci - będąc czystszą od innych - oświeca i uwalnia od bezgrzesznych reakcji. Ci, którzy znajdują się pod jej wpływem, zostają uwarunkowani przez koncepcję szczęścia i wiedzy.

Tekst 7
Guna pasji rodzi się z nieograniczonych pożądań i pragnień, o synu Kunti, i z tego powodu wcielona dusza przywiązuje się do materialnych czynności przynoszących zyski.

Tekst 8
O synu Bharaty, przyczyną złudzenia wszystkich żywych istot jest guna ciemności zrodzona z ignorancji. A rezultatem jej jest szaleństwo, lenistwo i ospałość, które związują uwarunkowaną duszę.

Tekst 9
O synu Bharaty, guna dobroci przywiązuje do szczęścia, pasja do gromadzenia owocu czynu, ignorancja zaś, przykrywając wiedzę - do szaleństwa i głupoty.

Tekst 10
Czasami znaczenia nabiera guna dobroci, pokonując gunę pasji i ignorancji. Czasami siła pasji pokonuje dobroć i ignorancję. A innym razem, o synu Bharaty, guna ignorancji pokonuje i dobroć i pasję. W ten sposób zawsze istnieje między nimi współzawodnictwo o przewagę.

Tekst 11
Guna dobroci przejawia się i doświadczyć jej można, kiedy wszystkie bramy ciała prześwietlone są wiedzą.

Tekst 12
Kiedy wzrastają siły pasji, wtedy, o najlepszy z Bharatów, rozwijają się symptomy wielkiego przywiązania, pracy dla korzyści, niekontrolowanych pragnień, żądzy i intensywnego wysiłku.

Tekst 13
A kiedy guna ignorancji wzrasta, wtedy, o synu Kunti, przejawia się szaleństwo, ułuda, bierność i ciemnota.

Tekst 14
Kto umiera w gunie dobroci, ten osiąga czyste, wyższe planety wielkich mędrców.
Tekst 15
Kiedy ktoś w gunie pasji opuszcza swe ciało, rodzi się pomiędzy zaangażowanymi w pracę dla zysku. Umierający zaś w ignorancji, musi przyjąć narodziny w królestwie zwierząt.

Tekst 16
Rezultat pobożnego działania jest czysty i jest w gunie dobroci. Działanie w gunie pasji kończy się niedolą, natomiast głupota jest rezultatem czynu spełnionego w ignorancji.

Tekst 17
Z guny dobroci rozwija się prawdziwa wiedza, guna pasji rozwija chciwość. Guna ignorancji natomiast prowadzi do głupoty, szaleństwa i ułudy.

Tekst 18
Będąc w gunie dobroci, stopniowo wznieść się można na planety niebiańskie; guna pasji zatrzymuje na tych ziemskich planetach. A ci, którzy pogrążeni są w obrzydliwej ignorancji, schodzą do światów piekielnych.

Tekst 19
Kto rozumie, że sprawcą wszystkich czynów nie jest nikt inny jak tylko te guny natury i kto zna Najwyższego Pana, który jest transcendentalny wobec nich wszystkich, ten osiąga Moją duchową naturę.

Tekst 20
Kiedy wcielona istota jest w stanie pokonać te trzy guny związane z materialnym ciałem, wtedy może uwolnić się od narodzin, śmierci, starości i niedoli, które się z nimi wiążą. I jeszcze w tym życiu może rozkoszować się nektarem.
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 10 lut 2008, 13:05

z http://www.projekt-cheops.com/sesje/index.php?nr=76

PYTANIE: Czy Premier polskiego Rządu i inni jego członkowie wiedzą o Misji Ratowania Ziemi?

EN-KI: Gdyby Misja Ratowania Ziemi ograniczała się tylko do takich spotkań jak to wasze dzisiaj, to rządy by się tym nie interesowały, bo łatwo nazwać taką grupę, która jeździ i mówi o "ratowaniu Ziemi", jaką nazwą? Nie będę mówił... Otóż, oczywiście że wiedzą, ale wy za to nie wiecie o tym, że Rządy - zarówno Polski, jak i innych krajów - mają wybudowane schrony na wiele lat, gdzie mogą spokojnie przetrwać najtrudniejszy czas. Co ich obchodzi reszta. Tak samo, myślą inne rządy na świecie. Dlatego to rząd wiedząc - nie interesuje się, bo gdyby się zainteresował - to trzeba by było w to "zainwestować". A skoro jest tylko samo zainteresowanie ze strony grupy, to grupa nie mając funduszy sama zrezygnuje. Więc, co? "Umrą śmiercią naturalną" i czyja będzie radość? Tych, którzy w odpowiednim czasie schowają się w odpowiednich miejscach, bo grupa nie uzyskawszy poparcia, wsparcia, będzie musiała się poddać... I o to właśnie chodzi pewnym ugrupowaniom i rządom.


Rząd Polski o którym "mówił En-Ki", już po miesiącu nie był rządem. Większość rządów ma świadomość tego, że po kolejnych wyborach demokratycznych następują nowe rządy, zaś obecne schodzą ze sceny rządzących. W ten sposób tracąc szansę ewentualnego skorzystania ze schronów.
W świetle tego argumentacja podana przez En-Ki nie wygląda rzeczowo. Rządy, które już odeszły wiedziały, iż gdy nadejdzie "czas", to schrony będą już poza ich zasięgiem.

P.s.
Wiele informacji podanych przez En-Ki jest bardzo interesujących.
Jednak wiele też Jego wypowiedzi jest bardzo skąpego kalibru - zbyt mało objaśnia, bo:
- albo tyle tylko wie
- albo nie chce się dzielić wiedzą

Osobowość ma dość interesującą. Najwyraźniej nie panuje nad nią do końca. Pozostając pod silnym wpływem określonego układu kosmicznego. W związku z tym możliwe jest, iż w rzeczywistości nie jest taki, jakim go wielu z nas odbiera.
Jego niektóre cechy i oczekiwania powodują, że pewne rzeczy odbiera tak, a nie inaczej, i w związku z tym reakcje ma takie, a nie inne. Oczywiście nie jest doskonały, co nie znaczy, że nie chce nam pomóc. Może chce.
Nie docenia też ludzi postrzegając nas przede wszystkim jako ludzi żyjących kilkadziesiąt lat, nie zaś istoty duchowe istniejące tysiące lat - mimo, że zwraca się "istoto"
Zwrot ten wynika bardziej z jego światopoglądu. Odbiera zaś nas zupełnie inaczej.
Dlatego traktuje ludzi podobnie jak my traktujemy noworodki.
Zaznaczam, że to nie ocena, a jedynie szkic do oceny.
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Post 10 lut 2008, 16:17

EN-KI: ...będę odpowiadał na wasze pytania. Nie tak szybko, jak szybko w stan odmiennej świadomości wprowadzał Andrzej Lucynę. Następnym razem to Andrzeju może jeszcze szybciej to uczynisz? Wiesz, że umysł powoli akceptuje zmianę świadomości i ty, jako nauczyciel, powinieneś o tym wiedzieć. Zatem, po tej uwadze którą wykonałem, słucham pierwszego pytania.


Cóż...Andrzej wg powyższych słów zrobił to zbyt szybko.
Ale chcę zwrócić uwagę na kilka innych rzeczy:
1. "stan odmiennej świadomości" - Wiemy, że w tym konkretnym przypadku chodzi o odejście świadomości Lucyny i pojawienie sie świadomości En-Ki
2. "umysł powoli akceptuje zmianę świadomości" - Jeśli En-ki mówiąc umysł miał na myśli umysł fizyczny, czyli mózg, to o jaką zmianę świadomości chodziło? Czy Lucyna po powrocie do swojego stanu świadomości pamięta channeling? Wg jednej z definicji channeling to sen na jawie. A skoro na jawie to przy zachowaniu świadomości "śniącego".
Jednak podczas channelingu ciało człowieka może znajdować się w transie. Zaś po wyjściu z transu nie pamięta się tego, co działo sie w transie.
Tu trzeba zatem trafić na więcej informacji o stanie umysłu Lucyny w czasie sesji.
a) Jeśli Lucyna nie pamięta channelingu po sesji, to znaczy, że inna świadomość może mówić przez jej umysł /ale niekoniecznie/ - w każdym razie nasuwa sie pytanie: Gdzie jest pamięć channelingu? Jeśli w umyśle, to dlaczego Lucyna po wejściu w swój umysł nie ma do niej dostępu? Wygląda na to, że pamięć jest poza umysłem.
b) Jeśli pamięta to, albo pamięć jest w umyśle ,albo Lucyna i En-Ki to jedno.

W sesji 55 jest "Wstęp od Lucyny Łobos przed chanelingiem", gdzie jej sposób mówienia wskazuje na taką samą osobowość jak osobowość En-Ki.
Jest to zastanawiające, ale można to tłumaczyć różnie.

Jeśli bowiem En-Ki korzysta z umysłu Lucyny, to czy możliwe jest przejawianie jego świadomości w wersji osobowości Lucyny?
Z różnych źródeł np. dotyczących opętania, wynika że opętująca świadomość w ogóle nie zabarwia sie osobowością opętanej osoby.
Wskazywałoby to raczej na to, że En-Ki będąc osobowością Lucyny pozostaje jakimś elementem tej jej części osobowości, która została wypchnięta przez inną część osobowości dostosowaną do społeczeństwa i musi manifestować sie w takiej formie chanelingowej, aby spełnić swoje potrzeby misyjne.

To są jedynie moje luźne przemyślenia i chętnie poznam inne pomysły i ewentualne nowe informacje o stanie Lucyny.

P.s.
Lucyna: Moje imię jest Ki.

http://www.missionpharaoh.com/pl/1pubseans.html
Jerzy Karma Mężczyzna
 
Posty: 50
Dołączył(a): 10 sty 2008, 23:25

Powrót do działu „Channeling”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron