Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Seks a duchowość

Post 10 gru 2006, 23:23

Czy wg was sex kłóci się z duchowością? :P
Uzasadnij swoje zdanie.

;)))))))))))))))))))
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 11 gru 2006, 01:06

Pewnie ze nie!!! A uzasadnienie? W sumie nie wiem w czym by mogl przeszkadzac... Dlatego uwazam ze sie nie kloci.

Gdyby nie sex to by nikogo tu nie bylo, ani tych uduchowionych i tych nie.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 11 gru 2006, 01:45

Moim zdaniem seks i dążenie do niego kłóci się z duchowością czy rozwojem, ponieważ uruchamia pewne słabości a także powoduje że pewne potrzeby psychiczne są bardziej odczuwane - człowiek bardziej dąży do ich zaspokojenia i traci pewien swój umysłowy ład.

Nie dotyczy to może jedynie seksu w długoletnim związku.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 11 gru 2006, 09:52

No ale czlowiek nie uprawiajacy sexu rownie dobrze moze caly czas o nim myslec, miec zaprzatniete mysli owa potrzeba (naturalny poped) a tak to zaspokoi swoja potrzebe psychiczna i fizyczna rowniez, lad powraca, bo nie mysli o nim tak intensywnie.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 11 gru 2006, 11:51

Witalnosc jest motorem naszego ciała fizycznego. Seksualność jest jednym z pięter istoty ludzkiej, o które należy zadbac, opanować, nauczyć sie kierowac. Nie wyobrazam sobie by jakakolwiek czesc mnie byla "wykluczona" lub "klocila sie" z rozwojem duchowym - chyba, ze pod tym ostatnim rozumiemy przecięcie się w pół na wysokości pępka, wysokie loty i zapomnienie o tym, co pozostawiamy niżej. Dla mnie nie ma takiej opcji, po prostu. Energia seksualna jest często trudna do opanowania i dlatego sprawia wiele kłopotu osobom, które nie nauczyły się nią kierowac. Niemniej jednak, drogą odpowiednich ćwiczeń, można dojść do momentu, w którym potrafimy poprawnie ją kanalizować i używac do transformowania naszych pokładów energii potencjalnej jak i również samej substancji ciała oraz materii.
Większość ludzi jest przyzwyczajona do rozpraszania energii seksualnej przez wielokrotne ejakulacje. Opanowanie tego "odruchu" pozwala na skanalizowanie naszych popędów i przemianę ich w zapał ku wznoszeniu. Tyle tytułem ogólników...
Rzecz jest dużo bardziej złożona, gdyż zależy w dużej mierze od naszego poziomu wibracyjnego w tej inkarnacji. Istnieją ludzie, ktorych wymiar duchowy jest bardzo rozbudowany - opracowywany w ciągu szeregu inkarnacji, i którzy mogą mieć trudności w skontaktowaniu swojej seksualności lub wręcz - nie będą odczuwać potrzeby utrzymywania relacji seksualnych, będąc w pewien sposób "poświęconymi" wymiarowi wyższemu ich istoty. Czasem jednak, osoby tego typu mogą obrac biegun zupełnie przeciwny rzucając się w wir doznań i doświadczeń cielesnych, które "zaniedbali" w poprzednich inkarnacjach. Po drugiej skali stoją osoby, odczuwające ogromną potrzebę przeżywania łącznosci z innymi na tym właśnie poziomie. Jeśli tego typu ludzie nie posiadają odpowiedniego opanowania swej seksualności - rozpraszają swój potencjał ejakulując i przyczyniają się tym samym do degradacji ciała fizycznego i ciał energetycznych. Nawiązanie przez te osoby kontaktu z ich wyższym wymiarem i dostąpienie do pewnych informacji swiadomości mogłoby pomóc im nauczyć się poprawnie kierować piętrem witalnym, które jest esencjonalne dla naszego istnienia na tym planie.
Zainteresowanym bliżej tym tematem polecam doskonałe opracowania pana Mantaka Chiao, przeznaczone zarówno dla mężczyzn jak i kobiet, wyjaśniające w dosyć przystępny sposób procesy zachodzące w czasie aktów seksualnych oraz pokazujace techniki pomagające w opanowaniu energii seksualnej.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 11 gru 2006, 12:56

Meph, dlatego napisałem seks i dążenie do niego. Poza tym, odbycie aktu płciowego nie sprawi, że potrzeba zniknie całkowicie. Zniknie tymczasowo a potem znowu się pojawi i będzie zaprzątać umysł aż do ponownego zaspokojenia.
leaozinho napisał(a):Nie wyobrazam sobie by jakakolwiek czesc mnie byla "wykluczona" lub "klocila sie" z rozwojem duchowym

Całkowita akceptacja siebie i swoich potrzeb jest skierowaniem się w stronę zwierząt. Rozwój, w tym rozwój duchowy polegaja na opanowaniu i wytłumieniu rzeczy które mają wpływ na umysł i zaburzają jego działanie.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 11 gru 2006, 13:46

Nightwalker napisał(a):Rozwój, w tym rozwój duchowy polegaja na opanowaniu i wytłumieniu rzeczy które mają wpływ na umysł i zaburzają jego działanie.


na opanowaniu tak ale nie na wytłumieniu. Seksualnosc nie zaburza dzialania umyslu ale je wspomaga - pod warunkiem, ze dobrze nia kierujemy. Gdyby nie witalnosc - coz odzywialoby umysl?

Nightwalker napisał(a):Całkowita akceptacja siebie i swoich potrzeb jest skierowaniem się w stronę zwierząt.


Akceptacja nie oznacza wcale poddawania sie. Jest to tylko stan pogodzenia sie z faktem, ze te potrzeby i popedy istnieja, ze skladamy sie z roznych czesci - rowniez tych zwierzecych. Sa one integralna czescia naszej istoty. Jesli sprobujemy je odrzucic/wytlumic to ryzykujemy spore problemy objawiajace sie np utrata zdrowia lub/i rownowagi psychiczno-umyslowej.
Mozna miec bardzo ascetyczne podejscie do zycia ale pod warunkiem, ze uruchomimy wewnetrzne procesy pozwalajace na transformowanie sie tych nizszych, zwierzecych czesci.
To zwierze nalezy oswoic by nam sluzylo a nie zamykac w piwnicy udajac, ze go nie ma. dzikie zwierze w zamknieciu ginie po jakims czasie, a zaraz po nim - ginie reszta naszego formalnego ukladu: cialo, uczucia, umysl.
W interesie umyslu jest wiec, by witalnosc pozostala w jak najlepszej formie ale pod kontrola. Nie skrepowana lecz ukierunkowana.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 11 gru 2006, 13:54

A ja uważam, że choć seks nazwa się popędem to jednak może on być głębokim przeżyciem na poziomie duchowym. Oczywiście jeśli mówimy o czysto hedonistycznym podejściu do miłości fizycznej, to nie można tego nijak połączyć z duchowością - siłą rzeczy. Można patrzeć na seks jak na czyste zaspokajanie popędu albo jak na coś co ma zbliżać, być jakimś wyjątkowym doświadczeniem za każdym razem. Wszystko zależy więc od podejścia.
Avatar użytkownikaHant Kobieta
 
Imię: A.
Posty: 15
Dołączył(a): 09 gru 2006, 23:57
Droga życia: 11
Typ: 4w3

Post 11 gru 2006, 14:02

oczywiscie, ze zblizenie seksualne moze byc przezywane na poziomie duchowym. Tego wlasnie uczy Tantra lub Tao Miłości. Chodzi jedynie o to, czy jestesmy w stanie dostrzec ta własnie jego funkcje czy tez koncentrujemy sie wylacznie na doznaniach fizycznych, ktore nawiasem mowiac nie sa czyms nadzwyczajnym w porownaniu z intensywnoscia transferow energii, do ktorych moze dojsc w czasie upawiania miłości z partnerem/partnerami.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 11 gru 2006, 14:04

Nightwalker napisał(a):Całkowita akceptacja siebie i swoich potrzeb jest skierowaniem się w stronę zwierząt. Rozwój, w tym rozwój duchowy polegaja na opanowaniu i wytłumieniu rzeczy które mają wpływ na umysł i zaburzają jego działanie.


hehe dobre! ;) :P

a co do pytania w temacie... może się kłócić z RD, a może jeszcze bardziej pozytywnie na ten rozwój też wpływać. klucz jest w podświadomości przede wszystkim i w naszych wierzeniach. Zresztą jest też różnica między "zwierzęcym" seksem, czynnością mającą zaspokoić najniższe instynkty a seksem świadomym (tantra chociażby), w którym doznania są zupełnie innej kategorii i który jest przeżyciem mistycznym. Rozwój duchowy to nie tłumienie, a spełnienie w każdej sferze życia. A że podczas rozwoju następuje proces odrzucania wielu niepotrzebnych syfów, błędnych wierzeń i pragnień to tylko in plus. W sferze seksu jednak można i fajnie byłoby się spełnić. Może zastanawiać dlaczego większość mistrzów duchowych jednak z seksu nie korzysta... no i tutaj zależy to indywidualnie na jakich intencjach to bazuje, gdyż jest różnica między celibatem u zakonników chrześcijańskich i buddyjskich mnichów a np. mistrzami, czy innymi osobami które rezygnują z niego świadomie (np. otwierając się na boskość w sobie). Wszystko zależy od pierwotnej intencji. No ale rozwój rozwojem, dobrze... ale jakie to może mieć znaczenie np. dla teoretyzującego logika, który intelektualnie wszystko ma obcykane ale z praktykami duchowymi ni dudu? ;) Otóż seks będzie się kłócił raczej mu z duchowością... albo pozakłada sobie jakieś blokady mentalne... i dobrze! :) każdy ma wybór... :)
_ Mężczyzna
 
Posty: 279
Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58

Post 11 gru 2006, 14:11

Tantra i podobne praktyki są wg. mnie tylko usprawiedliwieniem swoich popędów przed swoją "duchową częścią osobowości".
Co do hedonizmu - seks, seks jako przeżycie duchowe, czy nawet same intensywne przeżycia duchowe, kiedy są obiektem porządania, wywołują stan euforii - są przeszkodą dla rozwoju. Co innego przyjemnośc, a co innego myśli niemal obsesyjne dotyczące zaspokojenia jakiejś potrzeby (seksu, dumy, mistycyzmu).
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 11 gru 2006, 14:25

Nightwalker napisał(a):Co innego przyjemność, a co innego myśli niemal obsesyjne dotyczące zaspokojenia jakiejś potrzeby (seksu, dumy, mistycyzmu).


Ale kto powiedział, że trzeba od razu popadać w skrajności?
Avatar użytkownikaHant Kobieta
 
Imię: A.
Posty: 15
Dołączył(a): 09 gru 2006, 23:57
Droga życia: 11
Typ: 4w3

Post 11 gru 2006, 15:30

Nightwalker napisał(a):Tantra i podobne praktyki są wg. mnie tylko usprawiedliwieniem swoich popędów przed swoją "duchową częścią osobowości".


Nie dziwi mnie to, znajac Twoja postawe zadeklarowanego materialisty i ateisty. tak sie sklada jednak, ze materia jest jedynie czescia rzeczywistosci. Wydaje mi się, ze aby moc wypowiadac wiążące twierdzenia o tantrze i roznych technikach pracy z energia - należy przynajmniej sprobowac ich przez jakis czas by dysponowac choc minimalnym doswiadczeniem w tym zakresie.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 11 gru 2006, 21:09

Nightwalker napisał(a):wywołują stan euforii - są przeszkodą dla rozwoju


Moim skromniuchnym zdaniem;p te stany nie są przeszkoda w rozwoju duchowym. Jak dla mnie wszystko jest rozwojem. Ale tutaj moze zle zostalo sformulowane pytanie.. bo przeciez kazdy inaczej rozumie rozwoj duchowy.. no i nikt nic nie wywnioskuje z tego tematu po za tym, ze trzeba zaufac sobie.. a moze AŻ wywnioskuje z tego tematu to:)
>> !! http://www.meditationforworld.wordpress.com !! <<

"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."

NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
Avatar użytkownikaGothic Mężczyzna
Made in Universe
 
Imię: Adrian
Posty: 584
Dołączył(a): 30 lis 2005, 20:04
Lokalizacja: Ta fajna :D
Droga życia: 8

Post 12 gru 2006, 21:19

Jeżeli przyjemność sprawia mi patrzenie na zachód słońca to znaczy że mam przestać to robić?:|
Odpowiadając na pytanie uważam że seks nie kłóci się z duchowością, podobnie jak jedzenie czekolady :). Jeśli lubimy coś robić to róbmy to! Póki to nikomu nie szkodzi i nie staje się nałogiem.
Pozdrawiam :).
"Gdy wyzwanie spotyka się z siła, rodzi się kreatywność dążenia do celu."
Avatar użytkownikaJutro Mężczyzna
whoever
 
Imię: Tomek
Posty: 48
Dołączył(a): 10 maja 2005, 21:45
Lokalizacja: poludnie
Droga życia: 3
Typ: 4w3
Zodiak: Ryby

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron