Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Post 12 gru 2006, 23:53

Sam fakt, że coś przynosi przyjemność, nie ma wielkiego znaczenia dla rozwoju. Same motywacje i dożenie do celu jednak mają.
Porównanie do czekolady jest w tym wypadku złe. Czy o czekoladę ktoś się kiedys bił albo zabijał? Raczej nie. A o kobietę - bardzo często. Seksualność nie tylko zamyka oczy na pewne rzeczy, ale też sprawia, że ludzi oceniamy (tu piszę odnośnie mężczyzn) inaczej - kobietę lepiej (czasem wręcz z fanatycznym podziwem) mężczyzn jako konkurentów lub jeszcze inaczej.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 13 gru 2006, 02:37

Nightwalker napisał(a):Seksualność nie tylko zamyka oczy na pewne rzeczy, ale też sprawia, że ludzi oceniamy (tu piszę odnośnie mężczyzn) inaczej - kobietę lepiej (czasem wręcz z fanatycznym podziwem) mężczyzn jako konkurentów lub jeszcze inaczej.


Mam wrazenie, ze piszesz o jakiejs skrzywionej, patologicznej postawie. Nie odnosilbym tego do wszystkich aspektow seksualnosci, lecz jedynie do przypadku, gdy czlowiek nie ma absolutnie nad nia kontroli. Zgodze sie, ze calkowite poddanie sie niskim popedom moze byc zaslepiajace i szkodliwe dla czlowieka, a czasem tez - dla jego otoczenia. Nie nalezy jednak demonizowac seksualnosci jako takiej. Jest to jedno z pieter naszej istoty tak samo, jak cialo fizyczne, psychika, umysl, i szereg innych. Spojrz na swoj organizm: sa w nim obecne narzady plciowe, ktore pelnia jakies funkcje. Pozbawiajac organizm tych narzadow naruszasz jego rownowage, degradujesz jego stan, byc moze nawet ryzykujesz jego obumarcie. I wszystko to mialoby byc cena za "ładniejszy głos"?
Odrzucajac, pietnujac seksualnosc zachowujesz sie troche jak przedstawiciele religii chrzescijanskiej a zwlaszcza jednej z jej sekt: sekty katolickiej, ktorzy nalozyli na ta sfere zycia czlowieka przeogromne tabu, wmawiajac nam, ze milosc cielesna to grzech, i dopuszcza sie go jedynie w celach prokreacyjnych. Doprawdy, nie wydaje mi sie by byla to postawa godna czlowieka myslacego, swiadomego wspolzaleznosci miedzy roznymi czesciami jego istoty.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 13 gru 2006, 13:05

leaozinho, nie mam tu na myśli patologii. Nie odnoszę się też tak do wszystkich aspektów i motywów seksualnych.
Większość osób działa w ten lub podobny sposób, nawet nieświadomie. W sumie u każdego jakiś aspekt seksualności ma na coś negatywny wpływ.
Wszystko może mieć w pewnych przyopadkach taki zły wpływ, ale seksualność podkreślam tu bardziej niż inne sprawy, ponieważ jest silnym motorem ludzkich zachowań.

Moja postawa różni się od chrześcijańskiej tym, że oni krytykują tylko sam akt kopulacyjny. W ten sposób tworzą czasem dodatkowe napięcia psychiczne. Ja krytykuje dążenie do aktu kopulacyjnego wtedy gdy jest silnie motywowane biologicznie i psychospołecznie.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 13 gru 2006, 14:33

To brzmi juz zupelnie inaczej. Zgadzam sie z Toba. Energie seksualna mozna - jak kazdą inną - wykorzystywac dobrze lub zle. Faktem jest, że w naszym spoleczenstwie funkcjonuja dosyc mocno zakorzenione schematy zachowan, ktore raczej podsycaja "glod" seksu, jednoczesnie go pietnujac, i nakazują nam kojarzyc go prawie ze wszystkim: począwszy od płynu do prania, przez nowy samochod, na gwałtach i przemocy skonczywszy.
Dlatego tak waznym jest odnalezienie bardziej uświęconego wymiaru naszej seksualnosci i uregulowanie prądów witalnych z pozytkiem dla nas i otoczenia.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 13 gru 2006, 22:57

Wg mnie sex jest ok jeśli jest aktem miłości duchowej. Bez tego tez jest pewnie ok. Energia seksualna to energia życiowa więc wypadałoby o nią jak najbardziej dbać. Wspominali poprzednicy o tantrze i to jest właśnie to. Energia z dolnych centrów ulega transformacji w centach wyższych.
Sex nie jest przeszkodą ku rozwojowi duchowemu, może w nim nawet pomagać. Jednak i nie jest dobrze marnować w sposób bezsensowny i nietwórczy tej energii. Kreatywność, miłość. To są sposoby ok.
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 23 gru 2006, 17:45

Witajcie! :D

Seks nie kłóci się z duchowością i rozwojem ;) W jodze czy buddyźmie istnieje nawet tantra - droga do Boga i doskonałości poprzez seks i seksualność ;-)

Poza tym kolejna sprawa. W przeszłości wielu adeptów duchowego rozwoju napotykało na poważne problemy co zrobić z seksualnością, bo nie był to prosty temat (energia seksualna jest podstawową i chyba najsilniejszą energią ;) , no i część z nich postanowiła tłumić swoją seksualność. Bez większych osiągnięć. Bowiem stawało się to przyczyną frustracji, no i umknęło im że.... niespełnienie jest podstawową przyczyną kolejnych inkarnacji :D (więc zupełnie nie uzyskali tą drogą tego co uzyskać chcieli - czyli wyzowolenia).
Gruntz Mężczyzna
Mistyk
 
Posty: 172
Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Breslau
Droga życia: 9
Zodiak: lew/tygrys

Post 23 gru 2006, 20:02

Gruntz napisał(a):Bowiem stawało się to przyczyną frustracji, no i umknęło im że.... niespełnienie jest podstawową przyczyną kolejnych inkarnacji


no niestety ;)

a największe niespełnienie które do tego pcha to właśnie w seksie, no i w zemście chyba równie mocno ;)
_ Mężczyzna
 
Posty: 279
Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58

Post 23 gru 2006, 21:13

Tak. Oprócz seksu to faktycznie kolejną często spotykaną motywacją do wcielania jest chęć zemsty, no i misje. Misje, misje, misje (w tym zobowiązania, obietnice itp) - ale o tym, jako że temat o seksualności, nie wspominałem, aczkolwiek chyba warto w sumie wspomnieć ;)
Gruntz Mężczyzna
Mistyk
 
Posty: 172
Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Breslau
Droga życia: 9
Zodiak: lew/tygrys

Post 24 gru 2006, 00:58

Seks ma się nijak do duchowości.
Trzeba wiedzieć, że seks może uprawiać każdy, nawet osoba upośledzona psychicznie i chora umsyłowo. Mało tego uprawia go każdy ssak. A na pewien sposób uprawiają go również inne zwierzęta i rośliny.
Jedyny związek jaki może mieć "rozwój duchowy" z seksem to jego ograniczenie, jak jest np. w przypadku zakonnic i zakonników.

Jednak bardzo często różne sekty, lub organizacje okultystyczne łączą seks z duchowością. Co tak naprawdę miało za zadanie zwykłego rozładowania popędu płciowego, który jest ludzką naturą. Przykład taki opisany mamy np. w książce Mostowicza "Kariera Nikodema Dyzmy".

Osobiście uważam, że popędu płciowego nie powinno się ograniczać, jak jest to w przypadku niektórych mnichów, księży, czy zakonników, bo prowadzić to może do skrzywień psychicznych. No chyba, że ktoś jest inaczej psychiczniejest zbudowany.

Nie potrafię odszukać praktycznych związków rozwoju duchowego z seksem.

Co do stanowiska KK, o którym mówicie. To na dzień dzisiejszy nie krytykują oni seksu, a wręcz do niego namawiają (oczywiście bez zabezpieczeń) i w celu stworzenia rodziny.
Chodzi oczywiście o to aby pozyskać nowych członków wspólnoty wychowanych w tej samej religii.
Zabezpieczeń zabraniają z tego samego powodu, nie zależy im na wzajemnych stosunkach między małżonkami, tylko na poszerzeniu wspólnoty, czyli na dzieciach. Wiadomo, że dzieci katolików, katolicy wychowają na katolików.
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 24 gru 2006, 11:56

aztekium

"Seks ma się nijak do duchowości."

Seks ma się bardzo dużo do duchowości. Kwestia świadomości.
Wspomniałem już o choćby tantrze seksualnej. Ale to nie jest tak jak się wiekszości zdaje - że o jakaś sodoma i gomora :D Seks w duchowości polega na transofrmacji emocji i pożądań w uczucia wyższe.

Poza tym zawsze można w medytacji zapytać: "Po co Bóg dał mi seks?"
Ale póki podświadomość nieoczyszczona to lepiej nie pytać- bo będzie się błądzić w świecie swoich wyobrażeń.


Człowiek składa się z czakramów - centrów energii psychicznej. Większość ludzi albo skupia się na samych górnych czakramach - i wtedy odlatują w świat ducha, asceze itd - ale nie oswiecają się. Inni skupiają się tylko na tych niższych - i liczy się dla nich materializm. A tu się okazuje że pełny rozwój to harmonijny rozwój wszystkich czakramów - seksualność wiąże się np z czakramem podstawy, gdy ten jest harmonijny to nasze związki z Ziemią są harmonijne i nasze seks również staje się harmonijny (nie jest przeszkodą w rozwoju, nie zawadza). Z tym czkaramem łączy się również energia kundalini - bez której ostateczne oświecenie nie jest mozliwe.


Można seks wykorzystać też inaczej - jak wykorzystuje go druga grupa joginów - mianowicie nie marnując energii seksualnej, tym samym puszczają ją oni do wyższych centrów energii psychicznej. Aleoni nie robią tego na siłe - poprostu stracili potrzebe seksu (tak to już jest wśród joginów - nigdy nie wiadomo jaką potrzebe strac: jeden straci potrzebe ubierania się, inny potrzebe jedzenia, a jeszcze inny potrzebe seksu, hihi :P Wązne by był to naturalny zanik potrzeby, a nie "na siłe" co spowoduje koljene frustracje. Ale wogle pełne oświecenie to stan nieporównalnie przyjemniejszy do orgazmu - nieustanna radość, miłość, świadomość :D

Dlatego trzeba uzdrowić swój stosunek do przyjemności - bo ośwecenie nie jest dla smutasów czy cierpiętników :P
Gruntz Mężczyzna
Mistyk
 
Posty: 172
Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Breslau
Droga życia: 9
Zodiak: lew/tygrys

Post 24 gru 2006, 14:54

Gruntz napisał(a):Wspomniałem już o choćby tantrze seksualnej.

Tantra ma właśnie pomagać w wyzbywaniu się potrzeby seksu. To tylko dziś w Europie wiąże się ją bezpośrednio z nim.
Gruntz napisał(a):Seks w duchowości polega na transofrmacji emocji i pożądań w uczucia wyższe.

Możesz wyjaśnić, czym są te uczucia wyższe? Seks zwykle indukuje uczucia, ale są one ogólnie postrzegane negatywnie - zaślepiąją, wpędzają w pewien rodzaj fanatyzmu itd.

Gruntz napisał(a):Ale wogle pełne oświecenie to stan nieporównalnie przyjemniejszy do orgazmu - nieustanna radość, miłość, świadomość

To o czym piszesz, to bardziej euforia a nie orgazm i można ją wywołać chćby przy pomocy środków chemicznych. Stan oświecenie nie jest kojażony z radościa, ale ogolnym szczęsciem polegającym na braku radości i braku smutku.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 24 gru 2006, 15:25

może odbiegając od tematu...

Gruntz napisał(a):Większość ludzi albo skupia się na samych górnych czakramach - i wtedy odlatują w świat ducha, asceze itd - ale nie oswiecają się.


tylko pamietać trzeba, że te czakramy są rozwijane nie od dzisiaj... tak, że można od wielu wcieleń mieć rozwinięte powiedzmy te górne kosztem dolnych i człowiek może nawet nie być świadomy dlaczego ma taki a nie inny stosunek do życia, do przejawiania się w materii tu i teraz... i dlaczego właściwie go nie interesuje nic poza duchowością, tzn wszelkie zabawki tego świata nie robią na nim żadnego wrażenia. Staram się harmonijnie rozwijać, ale akurat mam taki powyższy problem, który uświadomiłem sobie w pełni dopiero po analizie czakramów, dlaczego jest/było tak a nie inaczej. Elementy układanki ułozyły się, ale przyszło też pytanie, czy skoncentrować się na rozwoju dolnych teraz, czy inaczej?

no ale że bez przerobienia stosunku do życia w pś (który może być zupelnie inny od świadomego), daleko się nie zajedzie więc i tak mam co robić... ;)
_ Mężczyzna
 
Posty: 279
Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58

Post 24 gru 2006, 16:35

El Rafael, prawda. Co nam sprawia przyjemność róbmy to i będzie ok. Sam wiem jakiego można dostawać popieprzenia z rozwiniętymi mocno górnymi czakramami i lipnym dołem. :)
A przecież jak na górze tak na dole ma być!!!!!!!
I co mi po wszystkich mądrościach duchowych, jak się to nie przekłada na życie?!
Ale luzzz, dobrze jest :))

PS Gruntz, odp. na prywatna wiadomość proszę. :))))
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 25 gru 2006, 17:12

Nightwalker


"Tantra ma właśnie pomagać w wyzbywaniu się potrzeby seksu. To tylko dziś w Europie wiąże się ją bezpośrednio z nim."

Niby tak. W wypowiedziach nas obu nie ma sprzeczności. No bo żeby wyzbyć się potrzeby seksu po pierwsze jest potrzebne spełnie w nim ;) po drugie owa transofrmacja emocji w uczucia wyższe (tu pytałeś czym owe uczucia wyższe są: odpowiem tak: pożądania seksualne wynikają z emocji, celem rozwoju duchowego jest transformacja emocji w uczucia (uczucia wyższe to będzie Miłość, błogość, radość - w zasadzie to stany w których możesz być, a których jako taki nie wytwarzasz, ale to inna bajka).

Z punktu widzenia jogi człowiek składa się: z ciała fizycznego, astralnego (emocje, wyobrażenia), mentalnego, przyczynowego i wyższych. Celem ewolucji jet m.in zastąpienie ciała astralnego (emocje) ciałem buddycznym (uczucia wyższe) ----> to taka rundka z poziomu zwierzęcego (reagowania emocjami i instynktami) w wyższy poziom świadomości. Czym mniej emocji a w zamian więcej uczuć - tym mniej ciała astralnego, więcej buddycznego (inna rzecz że wielu dziś tylko na astralu się opiera).

Tocopowyżej to oczywiście tylkomoje osobiste zdanie (powiem nieskromnie w zasadzie poparte doświadczeniem ;) no i pewnie znalazłoby się troche ludzi którzy swoimi doświadczeniami doszli do podobnych wniosków - ale jak najbardziej nie trzeba się ze mną zgadzać! :) Ja nie mam potrzeby i intencji do przekonywania do swojego zdania, dobrze jak każdy ma swoje ;)



Ale Nightwalker był taki fajny art co można zrobić ze swoim seksem w rozwoju duchowym. Zaraz go dla Ciebie wygrzebie i poszukam, może do czegoś Cię zainspiruje, a może nie -aleprzeczytać i tak warto.

Oprosze, jest, tekst Roberta Krakowiaka (osobom nieropzwijającym się może wydać się nawet troche "odjechany" ale fajny jest :P ) http://www.duchowawiedza.boo.pl/art7.html (to co On nazywa "aniołami" ;P nazwijmy "wyższym rodzajem świadomości", bo tak naprawde każdy ma prawo do anielskiej formy seksu :)

___________________________________________________________________________

jeszcze dopowiem ;)
Nie tak dawno byłem na wykładzie pewnego buddysty. I spodobało mi się to co on powiedział. Bo oczywiście padło pytanie - jakto jest z seksem w buddyzmie, i on odpowiedział (bardzo krótko a madrze): Że to naturalne jak zdrowy człowiek uprawia seks, że zdrowy organizm jest do tegoprzeznaczony. I tyle. Po prostu ;) (a był to dość uduchowiony człowiek jak na buddyste! w zasadzie mogłem się zgodzićze wszystkim co powiedział i nie miałem zastrzeżeń, miał tylko jeden minus - uwikłany był w guru joge - tam jego guru jest Karmapa ;) ---> ale o seksie prawił mądrze :))))
Gruntz Mężczyzna
Mistyk
 
Posty: 172
Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Breslau
Droga życia: 9
Zodiak: lew/tygrys

Post 25 gru 2006, 17:20

El Rafael

No dokładnie! Zgadzam się z tym co napisałeś.

[quote="Gruntz"]Większość ludzi albo skupia się na samych górnych czakramach - i wtedy

"tylko pamietać trzeba, że te czakramy są rozwijane nie od dzisiaj... tak, że można od wielu wcieleń mieć rozwinięte powiedzmy te górne kosztem dolnych i człowiek może nawet nie być świadomy dlaczego ma taki a nie inny stosunek do życia, do przejawiania się w materii tu i teraz..."

Tak, i wszystko zależy co się robiło w poprzednich życiach. Jak ktoś spędził kupe żyć w różnych klasztorach to wiadomo że rozwinięte będzie miał tez wyższe.Nawet wklasztorach był mechanizm by odcinać świadomość od tych niższych - tacy "braciszkowie klszatorni"mogą mieć różne blokady. :D

Awieszco jeszcze zauważyłem, że to czy ktośma rozwinięte bardziej górne czy bardziej dolne zależy od tego czy jest z ludzkiej linii ewolucyjnej czy też nie musiał w swoim rozwoju zachaczać o materie, a chciał ;) Ci z ewolucyjnej ludzkiej zaczynają jakby "od dołu" - po kolei. Ci drudzy - od tych górnych czakramów. (I tu mi - tak na marginseie powiem) wogle się skojarzyło z pewnymi poglądami Ani Atras - że wszyscy mamy do przejścia tą samą droge, tylko z innych miejsc zaczynamy ;)
Gruntz Mężczyzna
Mistyk
 
Posty: 172
Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Breslau
Droga życia: 9
Zodiak: lew/tygrys

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron