___________________________________________________________________________
i jeszcze tylko krótka myśl
Jak ktoś nie wie co zrobić ze swoim seksem dla rozwoju duchowego, to polecam sięgnąć do Osho! (on tam bardzo fajne rzeczy pisał na ten temat). Seks jest przyjemny jak jest "czysty", a niektórzy mają różne mechanizmy obrzydzające im seksualność, albo jakieś problemy (w stylu "zboczenia") i z tego powodu nie akceptują seksualności - tu polecam Regresing (w zasadzie wszystkie błędne praktyki seksualne można odreagować i uzdrowić za pomocą tej metody). A jak ktoś chcepo prostu się sharmonizować troszeczke - ducha z ciałem i umysłem - to dla harmonii polecam rebirthing lub Integracje Oddechem
I cieszmy się życiem!
A nie sobie je obrzydzajmy! : ))
i jeszcze tylko krótka myśl
Jak ktoś nie wie co zrobić ze swoim seksem dla rozwoju duchowego, to polecam sięgnąć do Osho! (on tam bardzo fajne rzeczy pisał na ten temat). Seks jest przyjemny jak jest "czysty", a niektórzy mają różne mechanizmy obrzydzające im seksualność, albo jakieś problemy (w stylu "zboczenia") i z tego powodu nie akceptują seksualności - tu polecam Regresing (w zasadzie wszystkie błędne praktyki seksualne można odreagować i uzdrowić za pomocą tej metody). A jak ktoś chcepo prostu się sharmonizować troszeczke - ducha z ciałem i umysłem - to dla harmonii polecam rebirthing lub Integracje Oddechem
I cieszmy się życiem!
A nie sobie je obrzydzajmy! : ))
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
ArElendil
Wysłałem już!
(i mam nadzieje że dojdzie,bo ja tu nowy użytkownik być napisałem co trzeba, nacisnąłem "wyślij" to powinno dojść )
Pozdrawiam!
Wysłałem już!
(i mam nadzieje że dojdzie,bo ja tu nowy użytkownik być napisałem co trzeba, nacisnąłem "wyślij" to powinno dojść )
Pozdrawiam!
-
Gruntz
Mistyk
- Posty: 172
- Dołączył(a): 22 gru 2006, 17:57
- Lokalizacja: Breslau
- Droga życia: 9
- Zodiak: lew/tygrys
Gruntz, z tego co widze, to seks zwykły a wyższy lub ten "anielski" to to samo. Nawet podejście do niego jest prawie takie same, tyle że inaczej nazwane.
Jedni swój seks nazwą "szklanka wody do połowy pusta" a inni "szklanka wody do połowy pełna". To, że nazwy się trochę różnią nie znaczy, że te rodzaje seksu to "dwie różna szklanki". Nie znaczy to nawet, że ci ludze podchodzą inaczej do problemu. Podchodzą do niego tak samo, tylko z nieco innej strony go formułują.
Problem z seksem w rozwuju duchowym polega na odbieraniu uczuć - bo te zawsze są podobne, tyle że moga być inaczej formulowane. Problem ten polega na podejściu do czynności w ogóle - jako motywatora i bezwzględnego dla algorytmu woli członu.
Jedni swój seks nazwą "szklanka wody do połowy pusta" a inni "szklanka wody do połowy pełna". To, że nazwy się trochę różnią nie znaczy, że te rodzaje seksu to "dwie różna szklanki". Nie znaczy to nawet, że ci ludze podchodzą inaczej do problemu. Podchodzą do niego tak samo, tylko z nieco innej strony go formułują.
Problem z seksem w rozwuju duchowym polega na odbieraniu uczuć - bo te zawsze są podobne, tyle że moga być inaczej formulowane. Problem ten polega na podejściu do czynności w ogóle - jako motywatora i bezwzględnego dla algorytmu woli członu.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
-
Nightwalker
Racjonalista
- Posty: 537
- Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26
Hmmm... teoria jak widzę została ze wszystkich stron już omówiona i obklepana... A ja powiem tylko z własnego doświadczenia że seks jak najbardziej może rozwijać... Przedewszystkim może rozwinąć zrozumienie i samego siebie - swojego ciała i zrozumienie partnera/partnerki.
A w momencie kiedy dwie 'przebudzone' osoby potrafią i chcą się nawzajem dzielić przyjemnością... Cóż, jak dla mnie nie ma innego sposobu na to żeby dwie osoby stały się naprawdę jednością niż w ten sposób, kiedy potrafi się osiągnąć stan w którym każda z nich odczuwa jednocześnie to co czuje sama, to co czuje jej partner i zna jego/jej pragnienia, myśli, uczucia... Dla mnie to jest stan doskonałego połączenia... Niestety nie może ono trwać wiecznie, ale i tak za każdym razem coś z tego wynoszę, nie mówiąc już o tym że zawsze jestem mocno naładowany energetycznie, podobnie jak moja partnerka, po czymś takim... I dlatego nie rozumiem o co niby chodzi z tym powstrzymywaniem ejakulacji, bo mam wrażenie że to po prostu jakieś przesądy światło ćmiące, bo ja niczego nie muszę powstrzymywać, a energia jakoś nie ulatuje, a wręcz przeciwnie...
I jeszcze jedno co do dyskusji...
Nie mylmy hedonizmu z nimfomanią... Bo piszecie tak jakby hedonizm to było nieodparte pragnienie kopulacji non stop i z czym podleci... A hedonizm to jest po prostu pragnieniem odczuwania przyjemności i uznawania tego za ważne. Ja sam uważam się za hedonistę, natomiast nimfomanem bynajmniej nie jestem. W końcu nie tylko seks sprawia przyjemność, prawda? Chyba że wam tylko seks, ale to chyba się leczy ^_^
za Wikipedią: Hedonizm (gr. hedone - przyjemność) to pogląd uznający przyjemność za najwyższe dobro, natomiast unikanie cierpienia i bólu jest głównym warunkiem osiągnięcia szczęścia.
Ja osobiście nie uznaję przyjemności za najwyższe dobro, ale ogólnie za jedną z hmmm... przyjemniejszych? rzeczy ;P A jak już ktoś napisał, to co przyjemne, a nie szkodzi ani mi ani innym, jest dobre ;) I tak samo dążenie do szczęścia jest jak najbardziej dobre i ważne, co też jest jednym z głównych warunków hedonizmu...
A w momencie kiedy dwie 'przebudzone' osoby potrafią i chcą się nawzajem dzielić przyjemnością... Cóż, jak dla mnie nie ma innego sposobu na to żeby dwie osoby stały się naprawdę jednością niż w ten sposób, kiedy potrafi się osiągnąć stan w którym każda z nich odczuwa jednocześnie to co czuje sama, to co czuje jej partner i zna jego/jej pragnienia, myśli, uczucia... Dla mnie to jest stan doskonałego połączenia... Niestety nie może ono trwać wiecznie, ale i tak za każdym razem coś z tego wynoszę, nie mówiąc już o tym że zawsze jestem mocno naładowany energetycznie, podobnie jak moja partnerka, po czymś takim... I dlatego nie rozumiem o co niby chodzi z tym powstrzymywaniem ejakulacji, bo mam wrażenie że to po prostu jakieś przesądy światło ćmiące, bo ja niczego nie muszę powstrzymywać, a energia jakoś nie ulatuje, a wręcz przeciwnie...
I jeszcze jedno co do dyskusji...
Nie mylmy hedonizmu z nimfomanią... Bo piszecie tak jakby hedonizm to było nieodparte pragnienie kopulacji non stop i z czym podleci... A hedonizm to jest po prostu pragnieniem odczuwania przyjemności i uznawania tego za ważne. Ja sam uważam się za hedonistę, natomiast nimfomanem bynajmniej nie jestem. W końcu nie tylko seks sprawia przyjemność, prawda? Chyba że wam tylko seks, ale to chyba się leczy ^_^
za Wikipedią: Hedonizm (gr. hedone - przyjemność) to pogląd uznający przyjemność za najwyższe dobro, natomiast unikanie cierpienia i bólu jest głównym warunkiem osiągnięcia szczęścia.
Ja osobiście nie uznaję przyjemności za najwyższe dobro, ale ogólnie za jedną z hmmm... przyjemniejszych? rzeczy ;P A jak już ktoś napisał, to co przyjemne, a nie szkodzi ani mi ani innym, jest dobre ;) I tak samo dążenie do szczęścia jest jak najbardziej dobre i ważne, co też jest jednym z głównych warunków hedonizmu...
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
Til napisał(a):I dlatego nie rozumiem o co niby chodzi z tym powstrzymywaniem ejakulacji, bo mam wrażenie że to po prostu jakieś przesądy światło ćmiące, bo ja niczego nie muszę powstrzymywać, a energia jakoś nie ulatuje, a wręcz przeciwnie...
mozesz faktycznie odnosic takie wrazenie, z uwagi na swoj mlody jeszcze wiek i spory zapas energii witalnej.
Zauwaz jednak, prosze, ze jesli w jednym wytrysku moze znajdowac sie 200 do 500 milionow plemnikow, a kazdy z nich potencjalnie moze przyczynic sie do uformowania ciala dla jednej istoty - to nie jest to energia, ktora mozna swobodnie pominac. Jednym, przeciętnym wytryskiem moznaby zaludnic calkiem spory kraj
Tak na serio - ciało męzczyzny musi się niezle napracowac by wytworzyc sperme. Ta praca wymaga budulca i energii do jej wykonania. To kosztuje naprawde sporo.
Zastanawiales sie kiedys dlaczego, zaraz po wytrysku, wiekszosc mezczyzn ogarnia sennosc? Zreszta stalo sie to tematem wielu ironicznych anegdot, co swiadczy o powszechnosci zjawiska. Po prostu niezaprzeczalnym faktem jest, ze w czasie ejakulacji, mezczyzna traci ogromna ilosc energii. Jesli, w jakis sposob, nie dostarczy energii rownowaznej do organizmu - czuje sie wycienczony. Wiekszosc typów idzie cos zjesc lub po prostu zasypia, by sie zregenerowac.
Młodzi ludzie często mają wrażenie, że nie ponoszą żadnych konsekwencji ejakulacji. Nie jest to jednak prawdą. Wraz z ejakulacją, w systemie energetycznym mężczyzny następuje prawdziwe tąpnięcie. To trochę tak, jakby spośród kilku klocków, poustawianych jeden na drugim - wyszarpnąc jeden, ze znajdujacych się u dołu. Efektem jest to, że cała reszta opada w dół, w powstałą "dziurę" energetyczną.
Powstrzymywanie sie od ejakulacji pozwala uchronic sie przed utratą cennej energii witalnej, dzieki której możemy przedłużyc przyjemnosc wlasna i partnerki, oraz którą możemy wykorzystac do przyspieszenia swej ewolucji - transformując ją w energię "duchową".
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
leaozinho napisał(a):Powstrzymywanie sie od ejakulacji pozwala uchronic sie przed utratą cennej energii witalnej, dzieki której możemy przedłużyc przyjemnosc wlasna i partnerki, oraz którą możemy wykorzystac do przyspieszenia swej ewolucji - transformując ją w energię "duchową".
i co najważniejsze, jest to całkiem proste
- _
- Posty: 279
- Dołączył(a): 11 maja 2005, 08:58
Ile organizm musi się napracować żeby wytworzyć spermę, wiem, bo studiuję medycynę ;) Natomiast jeśli chodzi o marnowanie tej energii, to nie do końca się z tym zgodzę... Bo po raz, jeśli używa sie prezerwatyw, to co prawda fizyczna część tego ładunku energetycznego rzeczywiście zostaje zmarnowana, bo wyrzucona do kosza, to ta część która wychodzi z ciała w sposób niematerialny raczej nie może zostać powstrzymana przez cienką warstwę lateksu. Natomiast jeśli komuś zależy energię z części fizycznej można odzyskać jeśli tylko umie się czerpac energię z przedmiotów. Wtedy to żaden problem... Tym bardziej że z tego co obserwowałem fizyczna część 'wytrysku energii' jest mikroskopijna w porównaniu z tym co się przekazuje partnerce na poziomie niefizycznym...
Natomiast jeśli się nie korzysta z prezerwatyw, a z pigułek, albo stara się o dziecko itp. wtedy nie ma też problemu z częścią materialną, bo niejako też zasila ona partnerkę...
A jednostronne ładowanie taką ilością własnej energii partnerki przestaje być problemem w momencie kiedy zachodzi opisana przezemnie wyżej okoliczność - kiedy obie osoby mogą połączyć się w jedno. Jak dla mnie to jest połączenie na wszystkich poziomach - fizycznym, umysłowym, energetycznym i duchowym, więc tak naprawdę nie występuje to tąpnięcie energii które opisujesz, bo wszystko pozostaje w swoistym sprzężeniu zwrotnym, tak jak w zasadzie naczyń połączonych - kiedy ja jej przekazuję dużą ilość energii, ona mi także, choć w inny sposób...
A i śledząc w trakcie energię dookoła, stwierdziłem że nie tylko nie uciekają nam jakieś duże jej ilości, to w dodatku, jak przeważnie w przypadku silnych emocji dookoła gromadzi się energia napływająca z zewnątrz, a więc taka, która potencjalnie może nas dodatkowo doładować, jeśli tylko po nią sięgniemy... A jako związana z takimi emocjami, to bardzo przyjemna energia, właściwie bezpośrednio zasilająca naszą witalność...
Nie wiem jak to wszystko co piszę ma się do teorii, bo ja jestem w większości tematów 'przebudzeniowych' o wiele bardziej praktykiem niż teoretykiem i opisuję po prostu to co sam widzę/widziałem, czy zaobserwowałem w inny sposób... Mogę więc też się mylić, jednak wątpię żeby tak było w tej sprawie, bo akurat przepływ energii jest tym co nauczyłem się obserwowac i kontrolować najwcześniej (myślę że między 9 a 11 rokiem życia, czyli dobre 10 lat temu ;), i z tym mam dość duże doświadczenie... A może poprostu ja i moja dziewczyna jesteśmy jakimś wyjątkiem i dlatego odbieram to inaczej?
Natomiast jeśli się nie korzysta z prezerwatyw, a z pigułek, albo stara się o dziecko itp. wtedy nie ma też problemu z częścią materialną, bo niejako też zasila ona partnerkę...
A jednostronne ładowanie taką ilością własnej energii partnerki przestaje być problemem w momencie kiedy zachodzi opisana przezemnie wyżej okoliczność - kiedy obie osoby mogą połączyć się w jedno. Jak dla mnie to jest połączenie na wszystkich poziomach - fizycznym, umysłowym, energetycznym i duchowym, więc tak naprawdę nie występuje to tąpnięcie energii które opisujesz, bo wszystko pozostaje w swoistym sprzężeniu zwrotnym, tak jak w zasadzie naczyń połączonych - kiedy ja jej przekazuję dużą ilość energii, ona mi także, choć w inny sposób...
A i śledząc w trakcie energię dookoła, stwierdziłem że nie tylko nie uciekają nam jakieś duże jej ilości, to w dodatku, jak przeważnie w przypadku silnych emocji dookoła gromadzi się energia napływająca z zewnątrz, a więc taka, która potencjalnie może nas dodatkowo doładować, jeśli tylko po nią sięgniemy... A jako związana z takimi emocjami, to bardzo przyjemna energia, właściwie bezpośrednio zasilająca naszą witalność...
Nie wiem jak to wszystko co piszę ma się do teorii, bo ja jestem w większości tematów 'przebudzeniowych' o wiele bardziej praktykiem niż teoretykiem i opisuję po prostu to co sam widzę/widziałem, czy zaobserwowałem w inny sposób... Mogę więc też się mylić, jednak wątpię żeby tak było w tej sprawie, bo akurat przepływ energii jest tym co nauczyłem się obserwowac i kontrolować najwcześniej (myślę że między 9 a 11 rokiem życia, czyli dobre 10 lat temu ;), i z tym mam dość duże doświadczenie... A może poprostu ja i moja dziewczyna jesteśmy jakimś wyjątkiem i dlatego odbieram to inaczej?
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
pozwole sobie wtracic 3 grosze, chociaż temat wygasł już dawno temu
w pewnym sensie i Rafael i Til -obaj macie rację, ale też obaj się troszkę myslicie (wedle mojej znajomości tematu)
oba rodzaje orgazmów u mężczyzny (z wytryskiem i bez) są piękne, ważne i istotne
kilka luznych uwag:
-przy wielopłaszczyznowej więzi i zgraniu między kobietą i mężczyną, podczas wytrysku mężczyzna straci mniej energii (kobieta modczas orgazmu także wytwarza energię i kochankowie nawzajem mogą sobie dawać potrzebną "moc")
-powstrzymywanie się od wytrysku może dać mężczyźnie niesamowity "pałer" -zarówno jeśli chodzi o rozwój duchowy jak i energię do kochania się/po kochaniu się
pytanie jak powstrzymywany jest wytrysk -czy np. poprzez naciskanie na punkt między moszną i odbytem(nie lubie tego słowa ale cóż ), czy też mężczyzna jest zdolny do odczuwania orgazmu całym ciałem/ kierowania energii podniecenia do głowy? -w drugim przypadku dopiero poznamy pełne możliwości tych "zabaw"
-jeśli komuś zależy na sportowych wyczynach.. to nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić, że bez wytrysku można więcej(ale nie o wyczyn w seksie chodzi)
-mój własny przykład - przy dużej namiętności i orgazmach bez wytrysku - moc przybywa jak na He Manie , jenym z pieknych objawów jest to, że można się kochać bez angażowania tych "brzydkich" narządów : P -ba -można się kochać nie dotykając w ogóle... po prostu energia "biega" między kochankami - rozkosz połączona z jakimś metafizycznym uniesieniem- nie opiszę tego uczucia bo nie potrafię
ale w takich momentach czuję jak seks pięknie wpływa na mój rozwój duchowy...
taka euforia może utrzymać się nie tylko godziny ale i dni-wewnętrzne światełko i uśmiech, jakbym wrócił z pielgrzymki...
-problem z unikaniem wytryskow - dla młodego mężczyzny pokusa może być zbyt silna.. + wielu facetów nie rozumie -jak to, mieć przyjemność bez tryśnięcia?przecież to bez sensu
dodatkowa historia - energia seksualna musi być przetworzona, żeby ją używać do wyższych celów -to wcale nie takie łatwe i nie zawsze się udaje (szczególnie na początku "zabaw")
w ten sposób zamiast duchowych uniesień będziemy po prostu strasznie napaleni 24 godziny na dobę + energia zmysłowa pozostawiona samopas może troche nam kłopotów przysporzyć(najlżejszy to migrena)
podsumowanie - uważam, że każdy mężczyza powinien zainteresować się orgazmami bez wytrysku, a gdy nauczy się kontrolować swoje reakcje -po prostu ufać intuicji kiedy na sucho, kiedy na mokro
w pewnym sensie i Rafael i Til -obaj macie rację, ale też obaj się troszkę myslicie (wedle mojej znajomości tematu)
oba rodzaje orgazmów u mężczyzny (z wytryskiem i bez) są piękne, ważne i istotne
kilka luznych uwag:
-przy wielopłaszczyznowej więzi i zgraniu między kobietą i mężczyną, podczas wytrysku mężczyzna straci mniej energii (kobieta modczas orgazmu także wytwarza energię i kochankowie nawzajem mogą sobie dawać potrzebną "moc")
-powstrzymywanie się od wytrysku może dać mężczyźnie niesamowity "pałer" -zarówno jeśli chodzi o rozwój duchowy jak i energię do kochania się/po kochaniu się
pytanie jak powstrzymywany jest wytrysk -czy np. poprzez naciskanie na punkt między moszną i odbytem(nie lubie tego słowa ale cóż ), czy też mężczyzna jest zdolny do odczuwania orgazmu całym ciałem/ kierowania energii podniecenia do głowy? -w drugim przypadku dopiero poznamy pełne możliwości tych "zabaw"
-jeśli komuś zależy na sportowych wyczynach.. to nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić, że bez wytrysku można więcej(ale nie o wyczyn w seksie chodzi)
-mój własny przykład - przy dużej namiętności i orgazmach bez wytrysku - moc przybywa jak na He Manie , jenym z pieknych objawów jest to, że można się kochać bez angażowania tych "brzydkich" narządów : P -ba -można się kochać nie dotykając w ogóle... po prostu energia "biega" między kochankami - rozkosz połączona z jakimś metafizycznym uniesieniem- nie opiszę tego uczucia bo nie potrafię
ale w takich momentach czuję jak seks pięknie wpływa na mój rozwój duchowy...
taka euforia może utrzymać się nie tylko godziny ale i dni-wewnętrzne światełko i uśmiech, jakbym wrócił z pielgrzymki...
-problem z unikaniem wytryskow - dla młodego mężczyzny pokusa może być zbyt silna.. + wielu facetów nie rozumie -jak to, mieć przyjemność bez tryśnięcia?przecież to bez sensu
dodatkowa historia - energia seksualna musi być przetworzona, żeby ją używać do wyższych celów -to wcale nie takie łatwe i nie zawsze się udaje (szczególnie na początku "zabaw")
w ten sposób zamiast duchowych uniesień będziemy po prostu strasznie napaleni 24 godziny na dobę + energia zmysłowa pozostawiona samopas może troche nam kłopotów przysporzyć(najlżejszy to migrena)
podsumowanie - uważam, że każdy mężczyza powinien zainteresować się orgazmami bez wytrysku, a gdy nauczy się kontrolować swoje reakcje -po prostu ufać intuicji kiedy na sucho, kiedy na mokro
- uki
- Imię: uki
- Posty: 14
- Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
- Lokalizacja: warszawa
- Droga życia: 4
"każdy mężczyza powinien zainteresować się orgazmami bez wytrysku"
Jakaś książka na ten temat?Gdzie można dowiedzieć się coś więcej ?
Jakaś książka na ten temat?Gdzie można dowiedzieć się coś więcej ?
- Silas
- Posty: 50
- Dołączył(a): 15 lut 2007, 15:01
- Lokalizacja: ....
- Zodiak: Lew
Ciekawi mnie, czy ten orgazm bez wytrysku ma cos wspólnego z orgazmem w LD. Jak wiadomo w świaodmych snach gdy zachodzi orgazm również brakuje wytrysku, a przy tym jest wieksza przyjemnosc seksualna... Co Wy o ty myslicie?
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
-
pepex
Zip
- Posty: 393
- Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
- Lokalizacja: KT-95 :P
- Droga życia: 7
- Typ: 7w8
- Zodiak: Rak
pepex!! ale mnie zaskoczyles!!! Jesli ktos zna odpowiedz na jego pytanie to tez jestem strasznie ciekawa, w koncu mialabym do czego porownac meski orgazm!!!
-
LenaLilia
Tajemnica Aniołów
- Imię: Lena
- Posty: 68
- Dołączył(a): 30 gru 2006, 02:18
- Lokalizacja: Krakow
- Droga życia: 7
- Typ: 6w7
- Zodiak: Ryba
książek, taśm i innych jest ogromna masa (niestety większość po angielsku)
ale niedawo wyszły 3 pozycje, które można potraktować jako biblie...
jedna dla kobiet, druga la mężczyzn, trzecia dla par
polecam zainwestowanie w komplet, żeby mieć jak najpełniejszy obraz podejścia do seksu w wydaniu tao
co prawda u mnie energetyczny seks przyszedl samoistnie ale testowalem kazde cwiczenie (no oprocz wieszania sobie ciezarkow ) -kazde zwiazane z praca z energia
cwiczenia dobrze opisane i bardzo proste -wystarczy cierpliwosc i systematycznosc
polecam najpierw poczytac, pozniej poczytac od nowa kilka razy i wtedy dopiero zabrac sie za cwiczenia
dla meczyzn to piekna historia -moga odczuwac orgazm tak pelnie jak namietna kobieta -nie tylko tam w dole ale calym cialem i nie tylko
dla kobiet tez piekna sprawa -zwiekszona przyjemnosc (tak tak moze jeszcze wiecej) i wykorzystanie energii z owulacji -zamiast tracic ja w miesiaczce kobitka uzywa jej dla rozwoju, pałera itd- nie jestem kobietą, ale wiem od mojej znajomej, że to działa -miesiączka w hmm minimalnym wydaniu (bardzo mało krwi i krotko i jak najmniej nieprzyjemności), nie wspomne o tym jak kobita opowiadala jak fizycznie czuła prąd, który "szedł" z jajnikow do "systemu"
dodatkowa zaleta książek -wyjaśnienie ćwiczenia microcosmic orbit , które jest fundamentem pracy z energią
no tyo tyla.. ależ sie rozpisałem
ale niedawo wyszły 3 pozycje, które można potraktować jako biblie...
jedna dla kobiet, druga la mężczyzn, trzecia dla par
polecam zainwestowanie w komplet, żeby mieć jak najpełniejszy obraz podejścia do seksu w wydaniu tao
co prawda u mnie energetyczny seks przyszedl samoistnie ale testowalem kazde cwiczenie (no oprocz wieszania sobie ciezarkow ) -kazde zwiazane z praca z energia
cwiczenia dobrze opisane i bardzo proste -wystarczy cierpliwosc i systematycznosc
polecam najpierw poczytac, pozniej poczytac od nowa kilka razy i wtedy dopiero zabrac sie za cwiczenia
dla meczyzn to piekna historia -moga odczuwac orgazm tak pelnie jak namietna kobieta -nie tylko tam w dole ale calym cialem i nie tylko
dla kobiet tez piekna sprawa -zwiekszona przyjemnosc (tak tak moze jeszcze wiecej) i wykorzystanie energii z owulacji -zamiast tracic ja w miesiaczce kobitka uzywa jej dla rozwoju, pałera itd- nie jestem kobietą, ale wiem od mojej znajomej, że to działa -miesiączka w hmm minimalnym wydaniu (bardzo mało krwi i krotko i jak najmniej nieprzyjemności), nie wspomne o tym jak kobita opowiadala jak fizycznie czuła prąd, który "szedł" z jajnikow do "systemu"
dodatkowa zaleta książek -wyjaśnienie ćwiczenia microcosmic orbit , które jest fundamentem pracy z energią
no tyo tyla.. ależ sie rozpisałem
- uki
- Imię: uki
- Posty: 14
- Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
- Lokalizacja: warszawa
- Droga życia: 4
taaa sie rozpisałem ale żeby link podaćto już nie koniecznie
http://www.dobreksiazki.pl/b471-milosny ... obiety.htm
http://www.dobreksiazki.pl/b8026-milosn ... czyzny.htm
http://www.dobreksiazki.pl/b7148-sekret ... gazmow.htm
[Na przyszłość - edytuj wcześniej napisany post, aby coś dodać - Nazcain]
http://www.dobreksiazki.pl/b471-milosny ... obiety.htm
http://www.dobreksiazki.pl/b8026-milosn ... czyzny.htm
http://www.dobreksiazki.pl/b7148-sekret ... gazmow.htm
[Na przyszłość - edytuj wcześniej napisany post, aby coś dodać - Nazcain]
- uki
- Imię: uki
- Posty: 14
- Dołączył(a): 17 maja 2007, 15:29
- Lokalizacja: warszawa
- Droga życia: 4
Milosc i sex Wiem ze wiekszosc z nas to antyklerykaly z reszta podobnie jak i ja, nie wszystko mi sie podoba ale ta rekolekcja bardzo mi sie spodobala, wszystkich ktorzy chcieliby, maja ochote posluchac jak potrafia mowic o milosci wspolczesni ksieza zapraszam do odsluchania. Kosciol przechodzi wiele zmian i owszem, dawniej sex mogl byc uwazany za grzech badz cos takiego ale podejscie kosciola tez sie zmienia, chodzi tylko o umiar i pewne hamulce zeby sie nie zatracic. Szkoda ze takich ksiezy jest tak malo a wiekszosc kazan nie ma takich tresci, chociaz i tak musze przyznac ze nie zrozumielem pewnych przeslanek chyba ze to nie byly jakies metafory a poprostu mi sie nei spodobaly takie porownania i stwierdzenia. No i oczywiscie od czasu do czasu wystepuje milosc boga itp bo poprostu chyba ma taki obowiazek o tym mowic, ale ogolnie bardzo mi sie spodobalo.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
- Meph
- Posty: 1056
- Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
- Droga życia: 4
- Zodiak: Waga, Bawół
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości