Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Psychomaszyny

Post 13 maja 2009, 12:32

Chcę tutaj wrzucić dość kontrowersyjny temat.

Osiągnięcia psychotroników pozwalają w naszych czasach na konstruowanie różnego rodzaju maszyn czy programów komputerowych ułatwiających osiąganie różnych stanów świadomości.Mam tu na myśli np.nagrania synchoteta, alfa czy beta, programy S Ba Gen, Brainvave Generator czy I doser. Bez dwóch zdań są skuteczne, tylko takie małe pytanko czy napewno potrzebne i kształcące.

Zapraszam do rozmowy swoich przeciwników. :thumbright: :thumbright: :!:
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: PSYCHOMASZYNY

Post 13 maja 2009, 12:46

z pewnością rozleniwiające i zrzucające nasz wysiłek na coś innego - a to kształcące nie jest. Proste pytanie, prosta odpowiedź :)
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: PSYCHOMASZYNY

Post 13 maja 2009, 15:22

wiasa napisał(a):Zapraszam do rozmowy swoich przeciwników. :thumbright: :thumbright: :!:

Mnie ciekawi, co w nim jest kontrowersyjnego. ;) Nie sprawdzałem tych programów, ale jeśli piszesz, że działają, to dobrze :) Poproszę tylko o podzielenie się z nami swoim doświadczeniem i efektami :)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: PSYCHOMASZYNY

Post 13 maja 2009, 17:56

Szczerze to na mnie te programy nie działały. Nie mam pojęcia czy jest to spowodowane moim zdystansowanym podejściem czy jakimś innym czynnikiem ale nigdy niczego ciekawego po użyciu takiego BWGena czy iDosera nie doświadczyłem.
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: PSYCHOMASZYNY

Post 13 maja 2009, 20:29

Droga na skróty, nic w tym rozwijającego.
Klimek Mężczyzna
 
Imię: Piotr
Posty: 73
Dołączył(a): 31 sty 2009, 02:53
Lokalizacja: Skierniewice
Droga życia: 1
Zodiak: Bliźnięta

Re: PSYCHOMASZYNY

Post 14 maja 2009, 01:18

Klimek i Radunia
macie swoje racje, też kiedyś tak myślałem.Jednak teraz nie do końca. W autobiografii Yogananda wyraźnie otrzymuje wyjaśnienia od swojego mistrza, że człowiek jest jak radio, które może się dostrajać do różnych fal ( np. telepatia) i tu chyba umiejętność dostrojenia naszej psyche do całkiem zewnętrznego dźwięku mimo wszystko jest jakąś umiejętnością. Mnie osobiście łatwiej pracować z mantrą niż z tymi programami.
Ale widzę tu szansę która może pozwolić na umiejętność odbierania innych sygnałów. To pozorne lenistwo ( ja muszę się jednak bardziej starać i nigdy nie używałem tylko programów, zawsze jest obecna mantra a sam temat jest dla mnie ciekawy) może okazać się lekcją dostosowywania albo jeśli wolicie dostrajania do nowych warunków. Taki kulturystyczny trening nieużywanych mięśni.

Twój Cień
Napisałeś. Szczerze to na mnie te programy nie działały. I właśnie dlatego jest tak wiele technik medytacji, nie z każdym współgrają ale to nie znaczy, że są do bani. Np. regresing sprawdza się tylko u 3% adeptów a jednak jest ich liczbowo sporo.

Enlil pytasz o doświadczenia,
wygląda to tak, że o ile uważam za bezsensowne słuchanie z głośnika tybetańskich gongów ( dość często biorę udział na żywo w takich imprezach i słuchałem też płyt ) gdyż w ogóle nie oddają siły ich przekazu o tyle pojedynczo generowane dźwięki czy niektóre sekwencje kilku z nich pozwalają przy dość wysokiej koncentracji na wchodzenie w stany porównywalne z medytacją. Dla mnie wygląda to tak jakbym dostrajał się do mantry, którą śpiewa ktoś inny, ale to jednak ja muszę się dostroić i to chyba coś podobnego do normalnego użycia dźwięku mantr, tyle,że ja jej nie powtarzam, reszta przebiega podobnie.
Dlatego nie mam stanowczego zdania w tym temacie, z jednej strony to o czym pisał Klimek i Radunia z drugiej pozytywne rezultaty i być może nowe perspektywy tym bardziej, że niektóre z tych programów pozwalają na samodzielne komponowanie. I nawiązując kolejny raz do autobiografii sam Jogananda wskazuje, że ważniejsze od recytacji jest słyszenie.

Sądzę więc, że można o tym porozmawiać.

:thumbright: :thumbright:
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: PSYCHOMASZYNY

Post 14 maja 2009, 10:02

To może zacznijmy od tego, czym właściwie jest dźwięk. Zgodnie z tym, co możemy przeczytać z naukowego punktu widzenia, jest to "wrażenie" w wyniku odbioru działania tzw. fali akustycznej przez ucho, czyli narząd słuchu.

Fala akustyczna to, mówiąc w skrócie, zaburzenie energii, którego z kolei źródłem są obiekty wprawione w drgania.

Dźwięki rozróżnia się w zależności od: częstotliwości (czym wyższy, tym szybsze drganie), głośności (natężenia) i barwy (natężenia tonów prostych lub pasm częstotliwości).

Skoro to już wiemy :) to czas na wyjaśnienie tego, co właściwie oznacza "dostrajanie", czyli specyficzna praca wykonywana już przez odbiorcę i interpretatora dźwięków. Duże zasługi miał na tym polu Robert Monroe, który odkrył, że dźwięki o pewnych częstotliwościach wpływają w bardzo istotny sposób na działanie mózgu. Z dostrajaniem w moim rozumieniu ma ścisły związek pojęcie rezonansu, czyli dostosowywaniu odbioru (skupianiu świadomości) do wybranych "szybkości" (częstotliwości) drgań.

Nie znam się na akustyce ani budowie narządów w ciele specjalnie, ale dla mnie logicznie oznacza to, że mózg, dostrajając się, nastawia się na odbieranie określonych fal dźwiękowych poprzez... częstotliwość ich odbioru. Czyli czym szybsza fala (o wyższej częstotliwości drgań), tym szybciej musi je rejestrować ucho oraz mózg.

Można wówczas domyślać się, że przy zbyt wysokich częstotliwościach nie będziemy w stanie fizycznym uchem ich odebrać. Zastanawia mnie jednak wówczas, jak tutaj rozumieć fakt, że przy zbyt niskich częstotliwościach dźwięku również ich nie odbieramy? Mózg lub ucho nie potrafi pracować zbyt "wolno" i dlatego jest na nie niewrażliwe...? :)

Inna sprawa, że różni ludzie posiadają różny zakres odbioru częstotliwości (rejestrowania dźwięków).
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 12:28

No właśnie Enlil.

Mówisz tu o czymś co nazywa się dźwiękami HEMI SYNK bo tak określił je Monroe.

Można je dostać od przedstawicieli polskiej filii instytutu który założył w stanach, oczywiście za odpowiednią sumkę. Zawierają dźwięki o różnych częstotliwościach nawet do 140Hz w różnych sekwencjach o zmiennej barwie.
Na pewno w trakcie słuchania musi dojść do rezonansu między tymi dźwiękami a naszymi zmysłami fizycznymi bądź, że tak powiem duchowymi i jedynie w tym momencie można według mnie uzyskać efekt który ze sobą niosą w postaci osiągnięcia innego stanu świadomości co jest dla mnie tożsame z działaniem mantr.

Prawdą jest też, że słyszymy czy widzimy w bardzo wąskim paśmie i nie wszyscy jednakowo .I może to jest powodem, że nie każdemu pasuje rozwój przy pomocy mantr.
Zauważ jednak, że kiedy jesteśmy poddawani działaniu silnych infradźwięków ( były takie eksperymenty ) mimo, że nic nie słyszymy odczuwamy silny niepokój.

Nie wydaje ci się, że tu nie chodzi tylko o dźwięk, ja mam nieodparte wrażenie,że jet w tym coś więcej czego dźwięk jest tylko jednym z przejawów. No i cały czas wisi tytułowe pytanie ale może rzeczywiście trzeba coś najpierw poustalać.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 13:36

Tak, też się nad tym zastanawiałem. Przecież fala akustyczna oddziaływuje na wszystko, nie tylko na ucho. Tak się składa, że materialnie człowiek został zbudowany w ten sposób, by to ucho właśnie było głównym rejestratorem owego dźwięku ograniczonym do 3 wymiarów. Czy jednak oddziaływanie owego "zaburzenia" energii ogranicza się tylko do świata materialnego...?

Drugą kwestią jest wprawianie w drganie innych cząsteczek, atomów składających się na ciała fizyczne. Jeśli ktoś miałby świadomość "atomową" (że tak to nazwę) owego drgania w swoim ciele, to nie potrzebowałby uszu do odbierania dźwięków. Co więcej, o ile ślepi mogą wyczuwać kolory, o tyle głusi - podobnie dźwięki.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 13:47

wiasa napisał(a):Mam tu na myśli np.nagrania synchoteta, alfa czy beta, programy S Ba Gen, Brainvave Generator czy I doser. Bez dwóch zdań są skuteczne, tylko takie małe pytanko czy napewno potrzebne i kształcące.

Enlil napisał(a):Można wówczas domyślać się, że przy zbyt wysokich częstotliwościach nie będziemy w stanie fizycznym uchem ich odebrać. Zastanawia mnie jednak wówczas, jak tutaj rozumieć fakt, że przy zbyt niskich częstotliwościach dźwięku również ich nie odbieramy? Mózg lub ucho nie potrafi pracować zbyt "wolno" i dlatego jest na nie niewrażliwe...? :)

Inna sprawa, że różni ludzie posiadają różny zakres odbioru częstotliwości (rejestrowania dźwięków).

wiasa napisał(a):Nie wydaje ci się, że tu nie chodzi tylko o dźwięk, ja mam nieodparte wrażenie,że jet w tym coś więcej czego dźwięk jest tylko jednym z przejawów.

Chciałbym zwrócić uwagę na pewien sposób działania wspomnianych programów i nagrań.
Nie chodzi w nich o tyle jak same dźwięki ale ale dobór odpowiednich częstotliwości. Chcąc przestroić mózg np na częstotliwość [przykładowo i losowo wybraną w tej chwili] 200Hz puszcza się jednym kanałem (słuchawką) dźwięk o częstotliwości np. 1kHz a drugim kanałem 1,2kHz. Amplitudy tych dźwięków [w naszym przypadku 200Hz] to właśnie tzw. dudnienia różnicowe (tworzą się one dopiero w głowie), dzięki którym nasz mózg się przestraja na częstotliwość 200Hz. Ważne jest aby słuchać tych dźwięków w słuchawkach (a nie na głośnikach) ponieważ dźwięki o częstotliwości 1,2kHz i 1kHz nie mieszają się po drodze od głośników do naszej głowy tylko jedna częstotliwość dociera indywidualnie do jednego ucha a druga do drugiego i wtedy dopiero tworzą się dudnienia różnicowe.

Ponieważ przy dudnieniach różnicowych wcale nie wymagane jest używanie dźwięków niesłyszalnych przez człowieka, bo chodzi o samą różnicę puszczanych częstotliwości, problem by mógł zniknąć. Ale faktycznie czasem chodzi o wygenerowanie niskich częstotliwości, wtedy z pomocą przychodzą wiadomości o których przypomniał Enlil:
Kiedy generujemy dźwięk o określonej częstotliwości nasza membrana w słuchawce drga emitując określone fale, które docierają do naszego mózgu. Nawet jeśli jakiegoś dźwięku nie słyszymy to membrana i tak drga (ponieważ określony sygnał elektryczny jest nadal generowany wprawiając ją w ruch ) wytwarzając fale, które docierają do naszego mózgu.

wiasa napisał(a):tylko takie małe pytanko czy napewno potrzebne i kształcące.

Radunia napisał(a):z pewnością rozleniwiające i zrzucające nasz wysiłek na coś innego - a to kształcące nie jest. Proste pytanie, prosta odpowiedź :)

Klimek napisał(a):Droga na skróty, nic w tym rozwijającego.

Jeśli chodzi o pytanie czy takie programy i nagrania są potrzebne i kształcące.
Wg. mnie jeśli przykładowo podczas jednej sesji słuchania jakiejś tam 'muzyczki' mogę osiągnąć to na co inni muszą pracować przez medytację, mantry itd. przez wiele godzin to wg. mnie jest to doskonałe osiągniecie i jak najbardziej potrzebne ponieważ można zaoszczędzić wiele czasu przy bardzo dobrych wynikach. Jeśli prawdą jest, że przy kolejnych sesjach z tą 'muzyką', już przy pierwszych dźwiękach nasz umysł przypomina sobie określony stan umysłu do którego ma zmierzać (czyli jeszcze szybciej w niego wchodzi) to tym bardziej jest to osiągniecie rewelacyjne. Jeśli jest prawdą, że znając jakiś określony stan świadomości, stan umysłu, łatwiej jest nam w niego wchodzić już nawet bez dźwięków... Przecież o to chodzi żeby życie sobie ułatwiać :)
A czy kształcące? Jeśli dźwięki uczą mnie osiągania danych stanów świadomości w bardzo szybkim czasie, w zasadzie mój mózg, o wiele szybszym niż tradycyjnymi metodami to chyba jak najbardziej kształcące :)

TwójCień napisał(a):Szczerze to na mnie te programy nie działały. Nie mam pojęcia czy jest to spowodowane moim zdystansowanym podejściem czy jakimś innym czynnikiem ale nigdy niczego ciekawego po użyciu takiego BWGena czy iDosera nie doświadczyłem.

Szczerze mówiąc na mnie wybiórczo działają presety BWG i I-Dosera. Być może problem leży [przynajmniej u mnie] w relaxacji, wyciszeniu się, rozluźnieniu. Czasem na forum I-Dosera czytałem, że dla jednego preset jest rewelacyjny i opisuje co przeżył a drugi twierdzi, że nic a nic go nie ruszyło. Wydaję mi się, że błąd leży po stronie użytkownika albo po prostu niektórzy są oporni na dudnienia różnicowe ;)

Trochę było o tworzeniu własnych dźwięków w temacie Storma:
eksterioryzacja/zastosowanie-skutecznosc-tworzenie-dzwiekow-hemi-sync-t967.html
Myślę, że te dwa tematy dobrze będą się uzupełniały.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 14:04

Na mnie niestety ani BWG, ani I-Doser praktycznie nie działają, choć sprawiłem sobie porządne, obudowane słuchawki - przynajmniej w horrory gra się genialnie po zmroku :)

Co do tego, czy jest to kształcące - moim pierwszym celem jest osiągnięcie OOBE, nad którym pracuję już od dłuższego czasu zupełnie bez efektów (choć pewnie wynika to z niesystematyczności), wskutek czego nabrałem sporego sceptycyzmu, co tylko zniechęca mnie do dalszych prób. BWG i I-Dosera chciałem użyć jako "dowodu", że jestem w stanie osiągnąć taki stan i że jest on w ogóle możliwy. Podsumowując - może rzeczywiście korzystanie z tego typu programów to droga na skróty, ale z pewnością mogłyby one rozwiać wiele wątpliwości i pokazać do czego zmierzamy, nawet jeśli tylko demonstracyjnie :)
Avatar użytkownikaArantasar Mężczyzna
 
Imię: Janusz
Posty: 27
Dołączył(a): 16 paź 2007, 07:15
Lokalizacja: Toruń
Droga życia: 1
Typ: 4w5
Zodiak: Byk/Tygrys

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 14:27

A ja w sumie nigdy nie próbowałem używać tego typu programów, choć muszę przyznać kusiło mnie jakiś czas temu.
Tyle że... Może jestem zbyt podejrzliwy, ale:
- jeśli te dźwięki nie oddziałują na mózg => umysł i stan świadomości, to nie działają,
- jeśli te dźwięki rzeczywiście oddziałują na mózg => umysł i stan świadomości, to skąd mam wiedzieć że będzie to działało tak jak napisał na etykietce kompozytor? A jeśli nawet sam skomponuję dźwięki, skąd mam wiedzieć że program nie dodaje czegoś 'od siebie' od autora samego programu? Może to w pewnym sensie paranoiczne myślenie, ale nigdy nie dawałem nikomu w żaden sposób manipulować moim umysłem i nie zamierzam pozwolić komuś próbować. W sumie żeby próbować czegoś z tymi dźwiękami musiałbym napisać sobie własny program do ich tworzenia... A na to nie mam czasu ani ochoty, tym bardziej że strasznie dawno nie programowałem i musiałbym sobie wszystko przypomnieć... Tylko skąd wiedzieć w jakim stopniu można namieszać sobie w głowie jeśli to rzeczywiście działa?
Z drugiej strony zawsze wolałem dochodzić do wszystkiego bez różnych wspomagaczy, może stąd bierze się moje podejście...

P.S. Ucho działa ciut inaczej, choć w zasadzie podobnie do tego co opisaliście, ale to by było bardzo duże uproszczenie z niewielkim przekłamaniem... ale nie chcę pisać wykładu, bo sporo tego by było...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 17:13

TIL.
Taka mała podpowiedź częstotliwość mantr przynajmniej częściowo jest znana np. dźwięk OM - to około 92 można wykorzystać częstotliwość znanych mantr i wrzucić je w program. A dokąd prowadzą mantry raczej wiadomo, choćby po tym co reprezentują sobą mistrzowie.............
:thumbright:
Napisz ten wykład, ja napewno przeczytam [-o<
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 14 maja 2009, 20:05

Rzeczywiście, wykład nt. dźwięków z uwzględnieniem ich oddziaływania na mózg by się przydał :) A także tego, co to właściwie znaczy, że przez dźwięk tworzy się w mózgu częstotliwość (?) Czy chodzi tu o częstotliwość impulsów elektrycznych w komórkach nerwowych...?

Arantasar napisał(a):Co do tego, czy jest to kształcące - moim pierwszym celem jest osiągnięcie OOBE, nad którym pracuję już od dłuższego czasu zupełnie bez efektów (choć pewnie wynika to z niesystematyczności)

Faktycznie, brak systematyczności, czegokolwiek by ona nie dotyczyła, sugeruje Twojej podświadomości, że nie zależy Ci tak bardzo na osiągnięciu celu, więc podświadomość także nie stara się specjalnie... (nie będę się tu na ten temat rozpisywał, żeby nie schodzić z głównego wątku).

Ale może zapytam, czy cokolwiek się dzieje? Jakiekolwiek wrażenia występują? No i w jaki sposób zamierzasz osiągnąć OBE? Wiele ludzi np. w kluczowym momenciem, gdy mają doświadczyć OBE, zaczyna być świadomym swojego ciała emocjonalnego, i dopiero wówczas zdają sobie sprawę z jego przemożnego wpływu na ich psychikę - w tym tego, że właśnie owe emocje blokują doświadczanie OBE...
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 15 maja 2009, 02:25

O dziwo najdalej zaszedłem przy pierwszej próbie - doświadczyłem uczucia wnoszenia się i opadania, ale wtedy się przestraszyłem, bo niewiele jeszcze wiedziałem o OOBE. Później podobny, lecz płytszy stan osiągnąłem podczas słuchania jakiegoś preseta, ale trwało to tylko chwilę i nie przeszło dalej - może dlatego, że zacząłem być świadomym swojego oddechu i nie udało mi się zostawić go samemu sobie. Generalnie próbuję wejść w OOBE ze stanu relaksacji lub z LD, jeśli mi się przytrafi (choć są strasznie niestabilne). Zasnąć świadomie jakoś nigdy mi się nie udało, a na 4+1 bardzo rzadko mam czas :(
Avatar użytkownikaArantasar Mężczyzna
 
Imię: Janusz
Posty: 27
Dołączył(a): 16 paź 2007, 07:15
Lokalizacja: Toruń
Droga życia: 1
Typ: 4w5
Zodiak: Byk/Tygrys

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron