Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 11:37

Rzeczywiście, nie można ignorować symptomów ciała (fizycznego czy nie) reagującego na nowe zmiany. Niemniej jednak jeśli ktoś w ogóle sięga po taką tematykę, to znaczy, że już jest na drodze do sięgnięcia po szerszą świadomość i nowe narzędzia do odkrywania - siebie i wszechświata.

Myślę, że kluczem jest tutaj zdrowy rozsądek i - przede wszystkim - świadomość tego, czemu nam coś nie wychodzi. Przyczyna może posiadać wiele warstw, niemniej jednak ja widzę to jako jedną z dróg. Jeśli system nerwowy się przepala, to zdecydowanie lepiej odsunąć doświadczenie w czasie i korzystać z niego rzadziej - tylko po to, by na bieżąco sprawdzać aktualny stan procesu.

Tak czy inaczej, zmiany będą zachodzić: można jednak to robić świadomie lub nie. Korzystanie z nowych zdolności to próba uświadamiania ich sobie i zdobywanie zupełnie nowego doświadczenia.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 14:31

Tak jak napisał Enlil, 'kluczem jest zdrowy rozsadek'; mimo wszystko uważam ze zdarzenia które przynoszą niepowodzenie niosą znacznie większy materiał edukacyjny niż żeby być aż przesadnie przezornym i iść po naszej drodze w tempie żółwia sprawdzając czy gdzieś nie wystaje jakiś kolec.

Nie oczekuje ze ktokolwiek się ze mną zgodzi lub nie ale jeśli zrozumiemy przyczynę niepowodzenia po takim zajściu zazwyczaj zrozumiemy znacznie więcej niż gdybyśmy się powoli przygotowali do przejścia danego procesu. Gorzej jeżeli wpadniemy w kupę z której nie zdołamy się sami wygrzebać ; )
Bądź co bądź szanuje ryzykantów i ludzi nie bojących się podjąć nowych wyzwań - proszę ich jednak nie mylić z szaleńcami.

Na koniec jeszcze dodam ze człowiek tak jak i nie oczekuje nigdy od drugiej osoby współczucia bo go po prostu nie cierpi podobnie i jest oporny w uczeniu się na cudzych błędach. Jakoś możliwość popełnienia pewnych błędów wcale mnie nie przeraza - wiem ze prędzej czy później je zrozumiem.

PS Radunia nie wiem jak inni odbierają Twoje posty ale wobec mnie są one nieprzekonywujące, nie chodzi mi o treść wypowiedzi (które są istotnie mądre) lecz drobne szczegóły które budzą we mnie odczucie jakbyś uważała część osób z forum za dzieci.
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 22:06

RADUNIA.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, uważasz za szczegół sidhi i popierasz jego rozwijanie nawet gdy robi się to na przymus?
Czy uważasz, że praca nad sobą powinna być samodzielna i dokładna aby nowe zdolności miały gotowy grunt?
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 18 maja 2009, 07:12

Niczego nie powinno się robić na przymus. Jesli będę nad soba pracować kolejne etapy będa przychodzić niejako samoczynnie. W te etapy wpisana jest czasami porażka, a to po to by nauczyć się pokory i cierpliwości oraz zrozumienia siebie i własnych błędów. Dlatego nic na siłę, trzeba dać sobie czas i zrozumienie. To ugruntuje nasze dotychczasowe dokonania i pozwoli płynnie przejść dalej.
Życie to jedna wielka nauka, a kolejne etapy to tylko lekcje.
Cieniu - nie chcę nikogo traktować jak dzieci, dla kazdego z Was mam szacunek, od każdego z Was sama mogę się czegos nauczyć - dlatego tu jestem. Ale skoro czasami moje posty są niezrozumiałe, to staram się wytłumaczyć tak a nie inaczej. Nikt nie musi przekonywac się do moich słów. Kazdy i tak wybierze własną drogę, bo każdy ma inne lekcje do przerobienia.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 18 maja 2009, 17:30

DROGI CIENIU
Śmiem twierdzić, że jedyny błąd który można by wytknąć Raduni to ten, że absolutnie nie ma racji bo całkowicie pisze prawdę, a to coś więcej niż racja. Jeżeli kogokolwiek razi lub zniechęca jej ton trudno, jego sprawa. Ja jednak uważam, że

( o ile napisane słowa wyszły z jej serca bo tu pewnie ktoś mógłby się spierać gdyby chciał być złośliwy )

posiada ona nie tylko wgląd w ezoterykę jako dziedzinę, ale poprzez pracę poznała dobrze samą siebie i doskonale wie o co biega, a dwoma słowami jest przebudzona. Przedstawia nie tylko konkretny pogląd ale i konstruktywną krytykę zadaj sobie jedno pytanie i odpowiedz tylko sobie nie na forum, gdybym to ja napisał ten post też byś tak pomyślał? Ma ksywkę RADUNIA niezbyt szczęśliwą bo np.mnie kojarzy się z kilkuletnim dzieckiem ale ona na pewno nim nie jest bez względu na to czy ma 5, 15 czy 55 lat , to po prostu widać,a jeśli się mylę to czas to zweryfikuje.
Doskonale rozumiem to co pisze i między innymi dlatego sprowokowałem was do rozmowy w tym temacie.

W reszcie postu masz moje poparcie i zrozumienie.

I Enlil też ma plusa
"Tak czy inaczej, zmiany będą zachodzić: można jednak to robić świadomie lub nie. Korzystanie z nowych zdolności to próba uświadamiania ich sobie i zdobywanie zupełnie nowego doświadczenia" No i oczywiście rozsądek.

Natomiast Meph w końcu pisze rzeczowo to dobrze, bardzo dobrze chyba ...........................

Co lepsze kawałki według mnie będę się starał wyróżniać chyba że wam to przeszkadza.

W innej wypowiedzi piszecie o szacunku dla ryzykantów. Czasem to tylko pozory chcę wam tu przypomnieć, że to czego dokona każdy z nas zostaje na wieki, to będzie plon który zbierzemy w następnym życiu. Dlatego niektórzy z was posiadają realne moce , które o tym świadczą. Poznałem tu osobę która jak się okazało nie miała z niczym żadnych problemów a to co działo się dziwnego w jej życiu było częścią zbiorów przeszłego dorobku. Wystarczyło trochę pracy i wszystko stało się jasne i proste. I nie było w tym grama ryzykanctwa chociaż w ciągu dosłownie miesiąca dokonała tego co wielu zajmuje lata. Po prostu zebrała plony i niczym nie ryzykowała. :thumbright: :thumbright:
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 18 maja 2009, 21:45

Wracając do meritum: Narkotyki też ułatwiają osiąganie różnych stanów - a czy są rozwijające?

Hm, Wiasa: grasz sobie rolę mentora, nauczyciela, kontrolera, Boga, czy może masz taki charakter? :P
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Re: Psychomaszyny

Post 19 maja 2009, 06:15

Radunia - to nie imię, to nazwa jednego z miejsc mocy z Polsce. To góra na południu na dość płaskim terenie wzbijająca się ku niebu. To też rzeka na północy majestatycznie płynąca swoimi meandrami - powoli, dostojnie, do celu ... Pozdrawiam ciepło :)
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 19 maja 2009, 07:06

Bubeusz sam sobie odpowiedz.

Apollo, dzięki za wyjaśnienia. Teraz to zaczęło się trzymać kupy i moich przemyśleń.

Czyżby tym razem nie pasował Wiasa? Niestety nie masz żadnego wpływu na to co, jak, i dlaczego robię, tego typu pytania już przerabialiśmy wcześniej i znów okazuje się, że nie wszyscy umią czytać. Bądź miły i przeczytaj którykolwiek z moich postów w każdym jest odpowiedż na większość a może i wszystkie takie pytania.

Patrz pod kreskę i przemyśl następną uwagę. :thumbright:
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 27 maja 2009, 18:43

Witam

Bubeuszu chciałbym dodać że odmienne stany świadomości jakie towarzyszą zażywaniu narkotyków, zazwyczaj przeżywane są nieświadomie. Jesteśmy tak pochłonięci przez halucynacje, że nie zdajemy sobie wówczas sprawy z faktu że je przeżywamy. Jak bardzo doświadczenia te są niebezpieczne obrazuje przypadek osoby która po zażyciu LSD w wizji była świadkiem katastrofy samochodowej własnej przyjaciółki. Umysł tego młodego człowieka doznał takiej traumy, że po dziś dzień jest w stanie katalepsji, czy coś takiego..... Inaczej jest kiedy jesteśmy świadomi wizji podczas medytacji, czy świadomego snu. Wówczas mamy kontrolę nad wszystkimi demonami które wówczas się ujawniają w trakcie oczyszczania duszy. Możemy więc w każdej chwili przestać i być bezpieczni.....

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Psychomaszyny

Post 27 maja 2009, 20:45

Dokładnie. Niektóre blokady są po to, by nas chroniły.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 28 maja 2009, 00:29

Witam

Zgadza się, podobnie psychomaszyny - wywołują wizje, ale nie budzą naszej świadomości.. Nikt przecież nie staje się joginem na podstawie sesji w komorze deprywacji sensorycznej. Osiągnięcie stanu przebudzenia niestety wymaga wewnętrznej pracy nad sobą. Tylko wówczas mamy tę pewność, że nasz rozwój przebiega prawidłowo.......

Ps. Kiedyś eksperymentowałem z falami synchro theta, biały szum itp. ale nie zauważyłem żadnych efektów poza czymś co w medycynie nazywamy placebo.......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Psychomaszyny

Post 28 maja 2009, 09:45

Drogi Apollo.

O ile dobrze zrozumiałem twoje myśli, uważasz że używanie psychomaszyn niczego nie przynosi i jest jedynie niewielką namiastką albo wręcz iluzją działań i zmian uzyskiwanych poprzez realną medytację?
Czy jednak ta iluzja jak i wiele innych w naszym życiu nie mogła by stać się czymś pozytywnym gdyby umysł po zrozumieniu jej bezsensowności podjął realne działania ?

A do tematu narkotyków chciałbym dodać tylko jedno bez względu na przebieg i wartość wizji niszczą po prostu umysł zabijając fizycznie mózg. I to chyba wyraźnie wskazuje jaka jest ich wartość.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 28 maja 2009, 10:22

Witam

Odpowiedzią jest świadomość...... Dopóki podczas sesji zachowujesz przytomność, dopóty wszystko przebiega poprawnie. Natomiast kiedy zapominasz się sam w sobie, wierz mi nie jesteś na dobrej drodze do przebudzenia. A wręcz przeciwnie, oddalasz się aż do takiego stopnia, że ponowne podjęcie medytacji przez umysł staje się zupełnie niemożliwe. Psychomaszyny niszczą w nas tę zdolność, ponieważ podczas korzystania z nich przestajemy wytężać nasz mięsień duchowy, a zamiast tego oczekujemy podania kotleta na talerzu......

Pozdrawiam
Misterium Christi
Avatar użytkownikaApollo Mężczyzna
 
Imię: Apollo
Posty: 397
Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
Lokalizacja: Dublin, Irlandia
Droga życia: 8
Zodiak: Wodnik

Re: Psychomaszyny

Post 28 maja 2009, 12:19

Apollo napisał(a):Zgadza się, podobnie psychomaszyny - wywołują wizje, ale nie budzą naszej świadomości.. Nikt przecież nie staje się joginem na podstawie sesji w komorze deprywacji sensorycznej. Osiągnięcie stanu przebudzenia niestety wymaga wewnętrznej pracy nad sobą. Tylko wówczas mamy tę pewność, że nasz rozwój przebiega prawidłowo.......

Hmm. Albo inaczej: poszerzają świadomość chwilowo, ale jeśli nie zachowasz ostrożności, to może się okazać, że na te wizje nie jesteś przygotowany. Nie jestem zwolennikiem ograniczania się - raczej sensownego podejścia. Ja tam zresztą żadnych wspomagaczy nie potrzebuję, może poza dźwiękowymi. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, a jednak słucha jakiejkolwiek muzyki (w dowolnym celu), to myślę, że sam nie jest szczery ze sobą.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 28 maja 2009, 12:25

Apollo napisał(a):Odpowiedzią jest świadomość...... Dopóki podczas sesji zachowujesz przytomność, dopóty wszystko przebiega poprawnie.


No i klops drogi przyjacielu. Niestety nie tędy droga jak sam przekonałeś się w swych praktykach i jak to niejednokrotnie opisywałeś kluczem jest cisza. Odpowiedzią pustka w której pojawia się absolut, proces transcendencji w medytacji, dowolną techniką, zawsze prowadzi przez kolejne stadia odprężenia, wyciszenia, nieistnienia myśli do niebycia które jest pustką. Przechodzimy jak to nazwałeś od zgiełku demonów umysłu do całkowitego niebytu.Nie ma mowy o jakiejkolwiek kontroli ponieważ nie ma niczego do kontrolowania i nie ma kto kontrolować gdyż przedmiot i podmiot nie istnieją, nie ma niczego, nas również. Znikamy tak jak wszystko w naszym umyśle, jedyna wiedza która nam zostaje to odczucie czegoś wspaniałego i wielkiego pojawiające się z pierwszym błyskiem świadomości. Spokój, radość, siła i nieznana oraz nieuświadomiona wiedza, że coś w nas się zmieniło, ale nawet i tu nic nie wiemy a zmiany które nastąpiły poznajemy dopiero gdy staniemy w określonej sytuacji w naszym życiu.Tak więc nie kontrola i nie obecność jakiejkolwiek świadomości, a jej całkowity brak stanowi moment największego zbliżenia do prawdy i być może dlatego tak trudno oddać te doznania słowami bo mimo pustki jest tam jakieś życie, tylko jak o tym mówić.......................................... :-k
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron