Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Re: Psychomaszyny

Post 15 maja 2009, 11:27

No... to masz krótko mówiąc blokadę, bez uświadomienia której nie zajdziesz dalej. Bo podświadomość będzie wszystko robić, by utrzymać Cię z dala od zagrożenia.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 15 maja 2009, 11:48

Myślę, że masz sporo racji... Mam nadzieję, że uda mi się pokonać te bariery, z pomocą BWG lub I-dosera, lub bez :)
Avatar użytkownikaArantasar Mężczyzna
 
Imię: Janusz
Posty: 27
Dołączył(a): 16 paź 2007, 07:15
Lokalizacja: Toruń
Droga życia: 1
Typ: 4w5
Zodiak: Byk/Tygrys

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 04:34

Arantasar powiedz czemu tak wielu z was i Ty też zamiast zataczać coraz większe kręgi w zrozumieniu i poznaniu samego siebie, pracy nad sobą ,ciągle gonicie za sidhi.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 09:31

Nie mogę wypowiadać się za ogól, ale jeśli o mnie chodzi, to wydaje mi się, że takie umiejętności są bardzo dobrym narzędziem do zrozumienia świata i siebie, przez co osiągnięcia wewnętrznego spokoju i jasności umysłu, co jest moim właściwym celem :)
Avatar użytkownikaArantasar Mężczyzna
 
Imię: Janusz
Posty: 27
Dołączył(a): 16 paź 2007, 07:15
Lokalizacja: Toruń
Droga życia: 1
Typ: 4w5
Zodiak: Byk/Tygrys

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 11:02

Przeczytałem w necie, że "sidhi" oznacza jakieś zdolności uznawane za paranormalne. Jeśli są takie możliwości dostępne, to czemu z nich nie korzystać...? :P
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 11:09

No właśnie -dobre pytanie
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 11:09

To znaczy - wiasa zadał dobre pytanie


Jednak wciąż jestem przeciwna stosowaniu wspomagaczy,z jednego prostego względu - droga na skróty zawsze się zemści. Prędzej czy później odbije się brak umiejętności. Powolne dochodzenie do pewnych poziomów pozwala do spokojne i dogłębne poznawanie siebie i osiąganie kolejnych progów zrozumienia świata. To tak w wielkim skrócie, nie lubię pisac eleboratów.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 11:31

Radunia - możesz zawsze wydłużyć sobie drogę, nikt Ci tego nie broni. :) "Na skróty" może mieć wiele znaczeń, np. szybsze usunięcie przeszkód, które Ci zawadzają, by pełniej cieszyć się życiem. :)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 12:30

Cóż, myślę, że można to porównać do podróżowania - można wybrać się w podróż pieszo i podziwiając widoki spędzić kilka tygodni na wędrówce, albo pojechać konno i dojść do celu szybciej kosztem widoków :) Pytanie - co jest istotniejsze :)
Avatar użytkownikaArantasar Mężczyzna
 
Imię: Janusz
Posty: 27
Dołączył(a): 16 paź 2007, 07:15
Lokalizacja: Toruń
Droga życia: 1
Typ: 4w5
Zodiak: Byk/Tygrys

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 17:04

Ja wielokrotnie używałem presetów iDosera imitujących działanie narkotyków. Niektóre działały, duża część nie, ale spróbować było warto. BWGen mnie wprowadził parę razy w stan półsnu, działały też presety pobudzające mózg. Ja nie rozumiem czasami przeciwników tego typu akcji. Na dłuższą metę oczywiście jest to droga na skróty, ale spróbowanie działania też nie jest jakimś grzechem. Co jest istotniejsze? Dla mnie nowe doświadczenia.
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby

Re: Psychomaszyny

Post 16 maja 2009, 17:25

Sam nie rozumiem stwierdzenia 'BWGen/iDoser jest 'be' bo to droga na skroty'.
Co tak na prawdę da nam osiągniecie odmiennego stanu przy użyciu takiego programu?
Czy w ogolę coś da?
Może lepiej jest podejść do zagadnienia z tej strony ze skoro dany stan jest wywołany 'mechanicznie' bez praktyki np. medytacyjnej (tylko przykład) to nie będziemy w stanie wyciągnąć żadnych konkretnych lekcji wynikających z osiągnięcia tego stanu?
Zwyczajnie nie widzę niczego negatywnego co miało by być rzekomo spowodowane odsłuchaniem pewnego dźwięku który wprowadzi nas w inny stan świadomości. Jedyne skutki mogą być takie ze nie osiągniemy tego poprzez samodzielna prace i nie zrozumiemy osiągniętego stanu.
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 01:31

Chyba coś podobnego już napisałam
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 04:12

Nie ma w nas niczego co jest para, nie, lub nadnaturalne, to wszystko nasze cechy.
Natomiast z sidhi chodzi mi o to, że są one jedynie środkiem, czy narzędziem poznawczym, popatrzcie na forum ilu ludzi tego nie rozumie i ma masę kłopotów bo albo coś nie wychodzi, albo przychodzi przedwcześnie i nie rozumiejąc tego co się dzieje wpadają w kłopoty.
Każdy z nich myli podmiot z przedmiotem i wtedy osiągnięcie sidhi staje się ważniejsze niż dążenie do prawdy o nas samych. A kiedy nieprzygotowani wymuszą ich istnienie podnoszą larum bo są problemy.
System nerwowy pali się a psychika siada, bo puszczają w ruch zmysły których nie potrafią opanować. I zamiast się rozwijać grzęzną w opanowywaniu czegoś co być może w ogóle i do niczego nie jest im potrzebne bo zostało wymuszone.
Sidhi powinno pojawić się samo gdy wszystko w nas jest gotowe na jego przyjęcie.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownikawiasa Mężczyzna
STRAŻNIK
 
Posty: 85
Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
Lokalizacja: Sosnowiec
Droga życia: 2

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 08:36

Dziękuję wiasa, że wytłumaczyłeś to zwięźle i jasno, może teraz co niektórzy zobacza różnicę
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Re: Psychomaszyny

Post 17 maja 2009, 10:54

Dla wielu osób praca nad szczegółami wydaje się żmudna i mało interesująca. Ale tak jak w kazdej dziedzinie – to właśnie szczegóły stanowią o wielkości i decydują o ostatecznym kształcie wielkiego projektu. Dopiero po zwieńczeniu naszego dzieła widzimy, że angażując się z jednej strny dokonaliuśmy czegoś wielkiego, co odczytujemy jako nasz sukces, z drugiej strony doprowadzilismy do zmiany nas samych. Ta zmiana to przekształcenie duszy, która dzięki naszej pracy zyskała nową wartość, przeszła kolejną lekcję, otrzymała naukę.

A jeśli jest niepowodzenie? Niepowodzenie, to tylko element własnej pracy, który się przydaża. Należy więc podchodzić do niego z szacunkiem, bo to stan duszy, do którego ma prawo. Niepowdzenie, to również lekcja, również doświadzcenie – które może nas równie wzbogacić. Niepowodzenie, to taki zastrzyk wzmacniający, mający dać nam siłę do kolejnych kroków. To lekcja, którą dusza potrzebuje, by móc podjąć kolejny krok opatrzony sukcesem – musi przygotować się do niego. Dlatego należy mieć cierpliwość, która sprawi, że moja dusza wyjdzie z tego doświadczenia bogatsza. Nie należy więc tego odrzucać, ale zaakceptować, jako naturalny proces. Jeśli nie jesteśmy do czegoś gotowi – dusza to odrzuci. Należy dać sobie czas i wypełnić go doświadzceniami, które przygotuja nas do przejscia następnego kroku. Każde najmniejsze doświadczenie przygotowuje nas do kolejnego, dlatego należy akceptować to, co się zdarza. To właśnie dzięki temu stąpamy dalej, poznając zarówno jasne jak i ciemne strony duszy.
Akceptując własne niedoskonałosci, akceptujemy proces przemiany duszy, a to zwyczajnie wymaga czasu.
Wspomagacze o których piszecie – to właśnie ten przeskok, bez akceptacji swojej słabości. Bez przygotowania duszy na doznania i na zmiany, bez tych wszytskich drobnych elementów doświadczenia, które decydują o ostatecznym kształcie. Co z tego, że osiągniecie sztucznie jakiś poziom, skoro nie bedziecie potrafili go przetrawić?
Przecież to jest takie proste – dajmy sobie czas na naukę i doświadczenia i czas na radość i akceptację kolejnych lekcji.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron