Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
To Ciekawe, co piszesz, Sinsemilla, z czego to wynika?
Ty tak chciałaś, czy nie da się czuć czegoś, kiedy coś jest nie tak? np. jest się chorym, albo rozdrażnionym, nieskupionym, zmęczonym?
Czy może to znaczy, że się ma 'niedowład' któreś czakry? I jak to zmienić?
I czy da się obiektywnie stwierdzić, co się czuje, że polegać tutaj można tylko na sobie i swoim przekonaniu, że stało się coś, a nie coś innego..? Nie znalazłam zbyt wielu opisów jak się czuje energię... Z drugiej strony rozumiem, że to trochę jak opowiadanie o innych osobistych sprawach, ale niezmiernie ciekawych dla mnie i pewnie większości ludzi, którzy próbują się wdrożyć w ten świat..
przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
nikaa
 
Posty: 26
Dołączył(a): 17 wrz 2011, 01:10
nikaa napisał(a):To Ciekawe, co piszesz, Sinsemilla, z czego to wynika?
Ty tak chciałaś, czy nie da się czuć czegoś, kiedy coś jest nie tak? np. jest się chorym, albo rozdrażnionym, nieskupionym, zmęczonym?
Czy może to znaczy, że się ma 'niedowład' któreś czakry? I jak to zmienić?
I czy da się obiektywnie stwierdzić, co się czuje, że polegać tutaj można tylko na sobie i swoim przekonaniu, że stało się coś, a nie coś innego..? Nie znalazłam zbyt wielu opisów jak się czuje energię... Z drugiej strony rozumiem, że to trochę jak opowiadanie o innych osobistych sprawach, ale niezmiernie ciekawych dla mnie i pewnie większości ludzi, którzy próbują się wdrożyć w ten świat..

Co wynika - nic :) opowiadam o swoich odczuciach.
Myślałam nad tym i myślę, że taka pustynia może być symbolem tzw. czyśćca.
Kiedy wiesz, że stawiasz kroki, dotykasz, a piasek dalej jest niezmącony.
Nie ma tu Życia.
A może jest ?
:)

Pustynię widzę i w radości, i w nieskupieniu ;)
Tzn. wyobrażenie się po prostu pojawia, więc patrzę.
Lecz mogę zmienić uwagę, jeśli zechcę :)

Jak chciałabyś czuć energię ?
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
To bardzo ciekawe, z tą pustynią. Widziałam siebie na takowej, chyba lodowej, arktyczny, połyskujący niebiesko-fioletową poświatą krajobraz, przezroczysta tafla pod nogami, spoglądam przez nią w dół i ...widzę jakąś rodzinę, kilka osób, skupionych wokół ognia.
Współczuję im, bo widać, że cierpią z powodu zimna, a ja nie mogę im pomóc. Mnie nie jest zimno, choć siedzę na tafli lodowej (?)
I tylko nie pamiętam czy to był sen, czy medytacja 8)
Pędząc komercyjne życie, pełne monitoringu siebie i otoczenia, zasuwa się truchtem w częstotliwości niewolnicze.
Życia kibic' przeginasz.
mIrna Kobieta
 
Imię: Grażyna
Posty: 202
Dołączył(a): 18 sty 2011, 22:36
Droga życia: 4
Zodiak: kogut/bliźniak
Chyba bardziej fizycznie :P
Mam bardziej świadomość, przeczucie tego, co się dzieje, albo nie dzieje. Nie umiem wizualizować dobrze, tak samo nie umiem świadomie śnić, bo przestaję 'generować' obraz i utykam w miejscu.
A tak poza tym co widzicie, coś czujecie? Albo widzicie na przykład co się dzieje W Waszym ciele?

Uczucie martwoty i pustki, a jednocześnie nie ma w tym nic złego - po prostu tego nie ma.
Widzę pustynia powszechnie występuje w naszych wyobrażeniach : )
przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
nikaa
 
Posty: 26
Dołączył(a): 17 wrz 2011, 01:10
http://wibracje.wordpress.com/2009/03/2 ... ualizacja/

nikaa napisał(a):Nie umiem wizualizować dobrze, tak samo nie umiem świadomie śnić


ale najpierw zacznij siostrzyczko od zmienienia swojej mentalności bo nawet teraz kreujesz swoją rzeczywistość i kiedy mówisz "nie" tak się dzieje.
Jestem Bogiem i na kogo spojrzę, tego kocham, ponieważ jestem wszystkim, co widzę i kocham to, czym jestem.
Avatar użytkownikaBobBlunt
Żyć aby kochać, kochać aby żyć
 
Imię: Jestem, który jestem
Posty: 311
Dołączył(a): 11 lut 2011, 00:10
nikaa napisał(a):Widzę pustynia powszechnie występuje w naszych wyobrażeniach : )

Jeżeli umiesz sobie wyobrażać, to umiesz też wizualizować :)
Obrazek
Podoba mi się ten obrazek :)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Hmm, odpowiedź na pytanie dlaczego w wizualizacjach często się pojawia pustynia wydaję się być prosta :)

Zaczynamy wizualizację:
Piasek,piasek,piasek i to nie ziarnko tylko tony pojedynczych ziarenek przesuwających się bezszelestnie i cisza do tego, ta cisza...
Ziemia, żywioł przypisany czakrze podstawy, wizualizując piasek pobudzamy ją w ten sposób :)

No i jedziemy dalej z wizualizacją, pojawia się grymas na twarzy,pewien dyskomfort, suchość w ustach, hmm... przydałoby się trochę wody... I znajdujemy oazę, jest... woda... I pojawia się uśmiech na twarzy ( dla lepszej wizualizacji przypomnieć należy sobie avatar Sinsemili) :)
Pobudzamy czakrę krzyżową,bo przypisany jest jej żywioł wody :)

Nagle uświadamiamy sobie,jak to słonko fajnie praży, jest takie miłe... No i czakra splotu słonecznego zaczyna szaleć :)

Potem delikatny wietrzyk muska nam twarz... A serduszko zaczyna wybijać spokojne rytmy :)
Czakra serca i przypisany jej wiatr :)

A dalej to już puszczamy wszystko w eter żeby się działo i płynęło spokojnie :)
Czakra gardła i wyższe również mają swój udział. Uświadamiamy sobie jak wielka i nieograniczona jest ta pustynia i jak wielki jest ten wszechświat,który ją otacza. :)

Dlatego wizualizacja pustyni jest często stosowana, bo czakry są dobrze pobudzane :)
Michał1987 Mężczyzna
Żyjąc w Świetle
 
Imię: Michał
Posty: 76
Dołączył(a): 11 sie 2011, 23:40
Droga życia: 11
Zodiak: byk
nikaa napisał(a):Po kolei próbowałam rozkręcać czakry wizualizując ich kolory.
Pierwszej nie mogłam dokładnie zlokalizować, ale wiem, że działa,
pomarańczowego nie udało mi się wizualizować,
przy trzeciej zaczął mi się ściskać żołądek/(zbierać kwas? czy to możliwe, czy to moja autorska wkrętka?) więc uciekłam do czwartej, której jakby chyba nie mam. Teoretycznie wiem, że to niemożliwe, ale tak, jak kiedyś szalały gdzieś w tym miejscu burze/wiry/wsysające 'próżnie', tak teraz lodowa pustynia, na której nawet nie wieje wiatr.
Przy piątej było najprzyjemniej, bo zatopiłam się w takim jasnym błękicie ze starego Painta. Jakbym była żyjątkiem, które jest tym otoczone i tak sobie żyje.
Szósta. I tu się zaczęło dziać - uczucie najbliższe 'helikopterowi', kiedy w stanie upojenia kładzie się do łóżka, tylko że ogarnęło całe ciało i trochę przestrzeni dookoła mnie. Albo jak we śnie ma się wrażenie, że na pewno się umie latać i całe ciało jest wypełnione jakby jedną masą i można je kontrolować. I się chce zatopić w tym uczuciu ale chyba pękłam i uciekłam do siódmej. Co mi się właściwie nie udało, bo znowu nie wiem, gdzie jest.. Czasem mam uczucie, że coś przepływa przez czaszkę, ale to inne uczucie niż jak przez skórę na palcach.. więc nie wiem..
Oddechem szczerze mówiąc się totalnie nie przejmowałam - czasem mi się przypominało, żeby go pilnować, ale raczej 'robił co chciał' : P


Bardzo cenna i piękna medytacja i cenne informacje które można wynieść z niej :). To jak czujesz/widzisz sama swoje czakry podczas medytacji czy wizualizacji jest prawdopodobnie najlepszym świadectwem i źródłem wiedzy o ich funkcjonowaniu.

Ściskanie przy trzeciej czakrze jest bardzo powszechne i wynika z tego, że większość ludzi ma problemy z tą czakrą. Paradoksalnie, bo żyjemy w czasach ogromnej afirmacji tej czakry (samodzielność, indywidualność, odpowiedzialność za siebie, umysł i rozwój intelektualny, postrzeganie rzeczywistościach w kategoriach 'racjonalnych' i 'naukowych'), jednocześnie warunki w jakich dojrzewamy zwykle sprawiają, że ta czakra są bardzo dysfunkcyjne, trudno nam wziąć odpowiedzialność za siebie, boimy się być non-konformistami i postępować zgodnie z naszą wolą, często boimy się wyrażać jasno naszą wolę, boimy się również sukcesu. Oczywiście jest też mnostwo ludzi u których ta czakra wspaniale działa, jak również są ludzie u których ta czakra działa aż "za dobrze" przejmując funkcje innych czakr, które niedomagają (np. serca).

Uczucie pustki na czakrze serca, nie wiem jakie ono dokładnie było - czy przyjemne jak u sinsemilli czy raczej po prostu puste, wypalone. Miałam osobiście epizod takiej pustyni i w moim przypadku to było wypalenie, moja czakra serca nie wytrzymała napięcia <lol> i kołowrotka wrażeń w jakim się znalazła. Jak to określił pewien kosmita "moje ciało pęku zielonego udało się na okres rekonwalenscencji" która to opinia pokryła się z tym co sama zobaczyłam podczas hipnozy.

Generalnie czakry których nie się nie czuje/nie można sobie wyobrazić wskazują na jakieś braki, brak odpowiedniego połączenia / otwartości na aspekty jakie przedstawiają. Często czakry są dysfunkcyjne parami np. czakra 4 i czakra 2 (relacje z innymi, dawanie i przyjmowanie), lub czakra 3 i 1 (wola, przetrwanie, bezpieczeństwo) chociaż oczywiście nie zawsze bo każda czakra poza aspektami które wspóldzieli z innymi czakrami ma też aspekty które są właściwe tylko dla niej :).

Zauważ, że czakry z którymi miałaś bardzo dobre doznania i nie sprawiały żadnego problemu w wizualizacji (energia płynie bez barier) to czakra 5 i 6 :) ekspresja i kreatywność oraz intuicja i ponadczasowe rozumienie, mądrość :). Myślę, że to świetny punkt wyjścia i otwarte bramy do ekspresowego sharmonizowania całego systemu energetycznego, jako że czakra 6 to również niewyczerpane pokłady samouzdrawiania i samowiedzy :).
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Ja dodam że ucisk przy czakrze splotu słonecznego jest dość normalny. Niektóre osoby odczuwają wręcz nudności. To miejsce jest bardzo blisko żołądka, unerwienie i ukrwienie jelit i żołądka też ma tam bardzo ważne centrum. Dlatego manipulacja energią (a tym są także i różne medytacje) w tamtym obszarze może dawać takie odczucia. Natomiast nie jest to coś czym trzeba by się specjalnie przejmować, chyba że o tyle, żeby uważać, bo jak człowiekowi niedobrze, to nie najfajniej się medytuje czy pracuje z energią ;P Aczkolwiek z czasem też się można przyzwyczaić i te dolegliwości się zmniejszają.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Ja czytałem że jeśli nie mozna zwizualizowac jakiegoś koloru, tzn że czakra odpowiadająca kolorowi jest niedoładowana. (Dłonie pełne światła), w tym wypadku pomogą ćwiczenia fizyczne, najlepiej takie które wzbudzają wibracje w jakiejś partii ciała, np. robienie przysiadów, kiedy nogi zaczynają dygotać wtedy płynie dużo energii do pierwszej czakry, na drugą dobre są okręzne ruchy brzucha, jak w tancu..
Too weird to live,
too rare to die.
Avatar użytkownikaJoe Black Mężczyzna
 
Posty: 562
Dołączył(a): 04 sty 2010, 02:28
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby
Zgodzę się z Tilem,że w okolicy czakry splotu słonecznego można czuć różne sensacje. W moim przypadku miałem nudności i właśnie się zastanawiałem od której to czakry, bo podczas medytacji naprawdę mnie zemdliło w tej okolicy i tak myślałem że to od niej. Jak się uaktywni czakra podstawy, to czuję pulsowanie i mrowienie w tej okolicy, czakrę krzyżową mniej czuję, splot ok., serca również, czakra gardła czasem mnie zatyka tak,jakbym miał coś w przełyku, w 3 oku czuję pulsowanie i mrowienie na czole, a w koronie na czubku głowy mrowienie i rozchodzenie się energii. Z kolorami gorzej, bo ciężko mi wizualizować czerwień,pomarańcz, żółty. Zielony łatwiej i fioletowy, to nawet jak otwarte mam oczy gdy medytuję, to przed oczami mam fioletowe przyjemne światło. Niebieski gorzej,ale granatowy łatwiej. Jak nie mogę wizualizować kolorów, to się wczuwam w czakry i lepiej medytacja przebiega :)
Michał1987 Mężczyzna
Żyjąc w Świetle
 
Imię: Michał
Posty: 76
Dołączył(a): 11 sie 2011, 23:40
Droga życia: 11
Zodiak: byk
A jeśli chodzi o ćwiczenia, o których mówił Joe Black, to faktycznie uaktywniają dolne czakry. Takie pulsowanie miałem po treningu na siłowni, gdy robiłem przysiady, a po ćwiczeniach ogólnorozwojowych całego ciała bardzo przyjemnie przebiegała u mnie medytacja,bo wszystkie czakry były pobudzone fizycznie, przez co miałem jaśniejsze wizualizacje i nie trudno było mi złapać głębsze poziomy świadomości i przy tym nie usnąć :)
Michał1987 Mężczyzna
Żyjąc w Świetle
 
Imię: Michał
Posty: 76
Dołączył(a): 11 sie 2011, 23:40
Droga życia: 11
Zodiak: byk
czyli
1. uwierzyć w to, co się robi ;)
2. wizualizacja kolorów/ żywiołów i wczucie się w nie wszystkimi zmysłami..
i zakładam że no tak, ćwiczenia fizyczne , medytacja w ruchu?
Michał1987 napisał(a):Piasek,piasek,piasek i to nie ziarnko tylko tony pojedynczych ziarenek przesuwających się bezszelestnie i cisza do tego, ta cisza...
Ziemia, żywioł przypisany czakrze podstawy, wizualizując piasek pobudzamy ją w ten sposób :)

Podoba mi się ten opis :)
luth napisał(a): są ludzie u których ta czakra działa aż "za dobrze" przejmując funkcje innych czakr, które niedomagają (np. serca).

Jak to - "przejmuje"? Czy znacie jakąś dobrą książkę o czakrach/ artykuł?
luth napisał(a):Generalnie czakry których nie się nie czuje/nie można sobie wyobrazić wskazują na jakieś braki, brak odpowiedniego połączenia / otwartości na aspekty jakie przedstawiają.

No tak, już rozumiem dlaczego to jest osobiste. Ale jedna rzecz się wyjaśniła - praca z energią rozciąga się na wszystkie poletka - od zdrowia i relacje z innymi po ułożenie się ze samym sobą i chyba od tego trzeba zacząć. Ale Twoja wypowiedź + post Tila
Til napisał(a):Ja dodam że ucisk przy czakrze splotu słonecznego jest dość normalny. Niektóre osoby odczuwają wręcz nudności. To miejsce jest bardzo blisko żołądka, unerwienie i ukrwienie jelit i żołądka też ma tam bardzo ważne centrum. Dlatego manipulacja energią (a tym są także i różne medytacje) w tamtym obszarze może dawać takie odczucia.
= nasunął mi jeszcze jedno pytanie.
Czy na tym się opiera uzdrawianie? Na świadomym energetycznym pobudzaniu poszczególnych organów? Może warto zacząć się uczyć anatomii? Czy jeśli się jest już dobrym, to się robi intuicyjnie? No i czy można bezpiecznie próbować, nie wyrządzając komuś przez przypadek krzywdy? I jak to jest z tą energią, czy może sama z siebie być "dobra" albo "zła", czy oczyszcza się ją intencją?
przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
nikaa
 
Posty: 26
Dołączył(a): 17 wrz 2011, 01:10
Dodam jeszcze do wcześniejszych wypowiedzi:
Uważa się (wg. chińskiej filozofii) że Chi przepływa razem z krwią - przez naczynia krwionośne, więc tam gdzie się zwiększa ukrwienie, zwiększa się przepływ energii i odwrotnie.
Według badań osób zajmujących się psioniką z kolei energia Psi (bardziej 'powierzchowna', a jednocześnie osobista bo generowana w naszych ciałach) jest ściśle związana z układem nerwowym - generowana jest przez nerwy (szczególnie centralny układ nerwowy), oraz wewnątrz ciała 'przesyłana jest' przez nerwy.
Dlatego do praktyki duchowej warto też dodać trening fizyczny. Nie tylko żeby poprawić swoje zdrowie, ale też żeby zwiększyć swoją wydolność energetyczną - zdolność przesyłania - i w przypadku Psi - wytwarzania energii.

Co do leczenia energetycznego, to zależy od metody. Na przykład Reiki i kilka innych systemów oferuje możliwości instynktownego leczenia - po prostu przelewa się na kogoś leczącą energię, która robi co chce, a chce leczyć. To działa. Inni uczą się np. w podejściu psionicznym DMILS (Direct Mind Interaction with Living Systems), gdzie znajomość anatomii jest jak najbardziej pożądana, podobnie z resztą jak i znajomość wielu innych dziedzin związanych z medycyną, bo najlepiej oddziałuje się jeżeli wie się co się robi i można popsuć różne rzeczy jeśli się nieumiejętnie posługuje tą zdolnością (np. niewielu psioników podejmie się oddziaływania na jakiekolwiek gruczoły, szczególnie dokrewne, chyba że są już wyjściowo mocno spieprzone - bo jeśli się przesadzi to można spowodować problem w drugą stronę). Jednak możliwe jest też wykonanie skanu który uwidacznia gdzie i jaki jest problem - wiedza na temat danych organów pozwala tylko ich nie popsuć i podpowiada jak na nie zadziałać żeby naprawić, nie jest niezbędna do każdego najmniejszego ruchu - szczególnie dla doświadczonych uzdrowicieli, którzy zwykle już wiedzą co robią.
Ja osobiście jestem zwolennikiem łączenia metod - jestem na studiach medycznych, umiem posługiwać się energią i uważam że wiedza medyczna i praca z energią świetnie ze sobą współgrają. Migreny u siebie byłem w stanie tylko przytępić aż do momentu kiedy poznałem dokładniejszy mechanizm w jakim powstaje ból w migrenie, co pozwoliło mi zaplanować jak podziałać energią tak, żeby zlikwidować ten problem...
Tak więc podsumowując: wszystko zależy jaki system stosujesz i z jaką energią pracujesz ;) A najlepiej popróbuj wszystkiego i potem połącz sobie metody - jak dla mnie wychodzą najlepsze efekty, bo każda metoda i energia ma swoje ograniczenia (choć przeważnie to użytkownik jest ich największym ograniczeniem ;)
A intencja na pewno ma dużo do 'powiedzenia'... Z drugiej strony nie używałbym na twoim miejscu energii 'wyciągniętej' od osoby zwijającej się z bólu, cierpiącej, do niczego, chyba że chcesz komuś zaszkodzić, albo umiesz ją na prawdę dobrze oczyścić... Energia sama w sobie raczej nie jest 'zła'... Ale wszystko zależy od spojrzenia na tą kwestię... Poza tym o ile uzdrawianie jeszcze jakoś podchodziło pod kwestię balansu czakr, to już kwestia czy energia jest 'zła' albo 'dobra' zdecydowanie wykracza poza tematykę tego wątku, jeśli chcesz to znajdź inny o energii, albo jeśli nie ma, to załóż takowy ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Oprócz samej pracy z energią należałoby przemyśleć jakie wzorce myśli i przekonań wytworzyły chorobe, to też jest bardzo istotne. Trening fizyczny jest jak najbardziej wskazany, między innymi po to, aby udrożnić meridiany i linie akupunkturowe.
Ja jestem po trzecim stopniu w Kundalini Reiki i mimo że rzekomo jest to energia inteligentna i sama wie gdzie płynąć to często trenuje też udrawianie praniczne, oraz przesyłanie konkretnych kolorów, tak w celu upewnienia :wink:

Dużym uproszczeniem byłaby zdolnośc widzenia energii, tego gdzie usadowiły się bloki i zabrudzone energie w ciele,
inaczej wszystko robi się niemal na ślepo.

Zanim ktoś nauczy się wzbudzania poczucia przepływu energii w czakrach i wizualizowania, proponowałbym też intonować poszczególne tony dopasowane do czakr, to wzbudza wibracje i pomaga usuwać blokady. :)
Too weird to live,
too rare to die.
Avatar użytkownikaJoe Black Mężczyzna
 
Posty: 562
Dołączył(a): 04 sty 2010, 02:28
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości