Para-nauka, odkrywane mechanizmy umysłu, Huna i podobne tematy.
A ja noszę na rzemyczku na szyji kamień tygrysiego oka :D Sprawuje się dobrzę.
Too weird to live,
too rare to die.
Avatar użytkownikaJoe Black Mężczyzna
 
Posty: 562
Dołączył(a): 04 sty 2010, 02:28
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby
równowaga-czakry napisał(a): Od czasu do czasu pojawiają się jednak w mediach wypowiedzi młodych osób na temat wpływu pierścienia na ich życie. Z konsekwencji jego noszenia zdają sobie sprawę za późno. Zdumiewające jest to, że w gruncie rzeczy są one do siebie bardzo podobne.
Ma on zgubny wpływ zarówno na sferę duchową osoby, która go nosi, jak i na jej stosunek do otoczenia. Początkowo jego nosiciele rezygnują z codziennej modlitwy, rzadziej uczestniczą w Mszach św. Jednym słowem, zamieniają medalik na pierścień. Częściej też odczuwają przygnębienie i niewytłumaczalny lęk, nieobce są im nawet myśli samobójcze. Izolują się od najbliższego otoczenia, winiąc właśnie innych za swoje niepowodzenia. Jednocześnie coraz bardziej zagłębiają się w tematyce okultyzmu i magii.


Aż zapytam - na podstawie jakich badań wysnute są twoje wnioski? Była jakaś grupa kontrolna, a może ktoś przeprowadził anonimowe ankiety wśród posiadaczy pierścienia atlantów? Coś opowiem.
Kiedyś byłam religijna, naprawdę. Tak szczerze i z serca. Potem stopniowo przestałam chodzić do kościoła. Modlitwę wieczorną zastąpiłam na początku "rozmową ze Staruszkiem", co akurat uważałam za bardzo ciekawe i bardziej szczere niż klepanie formułek, nad których sensem nawet się nie zastanawiałam. Potem jednak i to odeszło. Powolutku z wierzącej stawałam się obojętną, wreszcie osiągnęłam status anty. Oooo, jak ja potrafiłam bluźnić x3
A teraz niespodzianka - nigdy w życiu nawet nie dotknęłam pierścienia atlantów, nie mówiąc o jego noszeniu ;d

Sytuacje przez ciebie opisywane są dość popularne w środowiskach ezoterycznych. Że ludzie coraz bardziej szli w stronę magii, oddalając się od boga? Współcześnie w większości środowisk ludzie zatracają wiarę. A to jest akurat tak specyficzna dziedzina, że połączenie religii i ezo jest dość niełatwą sprawą. A przyczyna upadku danych osób może być różna - od słabości psychicznej, po różne zewnętrzne powody albo sploty różnych czynników. Nie powiem, że pierścień nie mógł mieć z tym nic wspólnego. Mówię, że z góry zwalanie całej winy na jeden pierścień jest trochę krótkowzroczne.
Zwłaszcza, że jest to zabawka baaaardzo popularna i nosi ją mnóstwo ludzi. Zwłaszcza te, które już mają jakieś problemy, bo on ma w końcu pomóc. Zauważyłaś, że od czasu do czasu ludzie skarżą się na pierścień. A zastanawiałaś się, jak ogromna jest grupa która także go nosi, a nie zauważyła niczego negatywnego? Niby głupia statystyka, ale dopiero coś takie pozwala na formułowanie prawdziwych tez.

A teraz dodam, że pierścień atlantów faktycznie może negatywnie działać. Raz, tak jak każdy inny przedmiot "aktywny energetycznie" - jeśli zostanie dobrany osobie, z którą nie będzie się "zgadzać" pod kątem energii. Stąd wrażliwsi mogą mieć wrażenie, jakby pierścień ich odrzucał. Taka rzecz nie będzie nigdy działała na pożytek swojego właściciela, i nie mówię tylko o pierścieniach atlantów, ale wszelkich potencjalnych amuletach czy przedmiotach "magicznych".
Dwa, ze względu na charakter swojego oddziaływania. Z tego co słyszałam o tych pierścieniach (nigdy mnie nie ciągnęło, by to sprawdzić, więc radzę potraktować to bardziej jako ciekawostkę), za ich pomoc należy zapłacić. Jeśli więc nastąpiła jakaś energetyczna interwencja z jego strony, taką samą ilością sam obrywasz (tutaj mogę coś źle pamiętać, ale to szczegóły techniczne). Isototne jest to, że osoby słabe nigdy nie będą mogły korzystać z pierścienia poważnie, więc nie będą mieć zauważalnych konsekwencji. Jeśli jednak ktoś posiada duży potencjał energetyczny i dokona wielkiego łaaaał z pomocą tej zabaweczki, to może się to skończyć dla niego dość niemiło.

Ale nadal uważam, że większość pierścieni atlantów to "puste" zabawki, które jeśli będą działać, to w bardzo ograniczony sposób i wyłącznie dlatego, że kupa ludzi wierzy w ich możliwości.
~

A wracając do ogólnego tematu, to ja sama noszę parę zabawek. Amulet ze smokiem na mieczu, który niedawno dostałam "do odkrycia", ciągle jeszcze z nim pracuję. Noszę pentagram, który ogranicza cudze wpływy na moją osobę, choć póki co jest jeszcze dość słaby bo nie siedziałam nad nim zbyt wiele. Mam też na rzemyku pierścień, który wędruje u osób zajmujących się ezoteryką, sama oddam go pewnie za jakiś czas, jak znajdę kogoś odpowiedniego. No i mam kamień, zoisyt, specjalnie przygotowany by atakował każdego, kto będzie miał w stosunku do mnie złe zamiary. Ostatnio kupiłam też amazonit, ale choć początkowo wydawał mi się ciekawy, to wywoływał u mnie ciągłe zmęczenie i strasznie obciążał. Cóż, nie każdy przedmiot jest dla każdego :cry:

A co do zaopatrywania się w przedmioty - zdecydowanie należy je wybierać osobiście, nie zamawiać przez internet. Dobrze jest też umieć odróżnić "aktywne" lub "uśpione" od "pustych" - czyli zwykłych kawałków metalu czy kamyka, który nie posiada w sobie żadnej energii. Ten pierwszy typ działa od momentu, kiedy zaczniesz go nosić, drugi wymaga nieco pracy, ale jest zazwyczaj bardzo plastyczny (jeszcze zależy od materiału i żywiołów). Ostatni jest tak naprawdę do niczego, i nawet jeśli go wzbogacisz, to zazwyczaj się rozpada albo zaczyna "wariować". Nieciekawe.
No i przy wyborze przedmiotu należy pamiętać, że musi nam się podobać. Lepiej wziąć nieznany sobie symbol, który jednak z jakiegoś powodu przyciąga nasze oczy, niż polecany super i w ogóle imba znak, który z jakiegoś powodu jednak nam nie leży.
Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują wiatraki.
Avatar użytkownikaHer_Rudeness Kobieta
Dla mnie wieje wiatr
 
Posty: 18
Dołączył(a): 06 mar 2011, 17:20
Lokalizacja: Chełm
Droga życia: 7
Typ: 4w5
Zodiak: bliźnię, smoczydło
kochana Her_Rudeness wyjasnie jasno i powoli
ogladałam w tv takie ankiety prowadzone na większą skalę w discovery były programy o amuletach i innych niby magicznych gadzetach testy badania min. 11 letnie więc nie były obojętne. inne programy OPARTE na opowieściach osobistych jednym objawem jak pamietam było np ,ludzie czuli ,myśleli ,ze niby im się zabrudził energetycznie taki amulet myśleli o tym ,że im już nie pomaga lub jak go nie miały ze soba czuły się bezbronne zalęknione itd wpadały w paranoje agresję ,i td, więcej złego na dłuższą metę niż dobrego ,nie będe teraz opisywac ,tych programów ,są info też na necie wystarczy poszukać mozesz znale,ść ten program na discowery w necie ,na forach internetowych,
Ostatnio słyszałam jak facet kupił sobie taliznam drogo i gdzieś u jakiejś laski zopstawił ona mu nie chciała go oddać i znikneła szukał przez detektywa ,normalnie mordobicie paranoja schiza dostał facet na tle tego taliznamu w końcu włąmał się do laski do domu zrobił bajzel i oskarzyli go o kradzież bo się włamał ,inna historia ,facet kupił drogi amulet rtobiony na zamówienie był robotnikiem na wysokościach amulet miał go chronić do wypadku ,jak go posiadłą to myslał ,że ma moce ptaka i oczywiscie jak nigdy sobie poczynał z neibezpieczeństwem spadł z budynku na szczeście nic się nie stało ,ale jak do tąd nigdy nie spadł zabezpieczał się a z tym taliznanem s[padł połamał się ,dla mnie to nie są potrzebne nam taliznamy bo sami mozemy się ochronić wystarczy wyższa wiedza świadomość :-k =mądrość życiowa i poleganie na sobie nie na sztuczkach innych
Ja osobiście kiedyś też zakupiłam sobie amulet smoka na mieczu jak ty ,oczywiście nie mógł go nikt dotykać{ŻEBY NIE ZABRUDZIĆ GO NIE SKALAĆ ENERGETYCZNIE } musiałąm go oczyszczać w soli 24 h i nosić ochronnie na piersi na czakra serca ,najlepiej na złotym łancuszku ale to było tylko złudne poczucie bezpieczeństwa i bez sensu / wizje widziane przez Ciała Astralne w ciałach
fizycznych nie są PRAWD\ZIWE u swoich Wyższych Jaźni,zdarzy się coś,
co odrobinę przekracza wasze NASZE zrozumienie, ludzie twierdzą, że to magia a to tylko natura lub fizyka ,nie musimy bać się i chronić czyli mysleć o niebezpieczeństwie bo sciaga się to wtedy myślami ,jak nie masz ochrony boisz się niewiedząć czego i czujesz zagrożenie ,lęk ,paranoję strach budzisz w myslach włąsnych , agresje .
Należy sobie zdać sprawę z potegi istoty ludzkiej i ,że jesteśmy samowystarczalni i nic nam nie jest materialnego potrzebnego do tego czy owego ,,bo nic nam nie grozi.
My jako człowiek nie jest nam nic potrzebne do ochrony materialnego sami sobie powinniśmy twOrzyć ochronę, tu więcej wiedzy potrzebne nie gadzetów tona
lepiej otwierać się na ENERGIĘ KUNDALINI OŚWIECENIA
parapsychologia/kundalini-bedac-w-procesie-t2829.html
tam wtedy znajdujesz prawdziwą wiedze
A To że nie chodzisz do kościóła i nie klepiesz regółek ja uważąm ,że klepanie regółek to dla analfabetów 200 lat temu było dobre,lub dla 99 letnich babć ze sklerozą , ale teraz jest wyższy poziom świadomości BOGA MAMY JEDNEGO ,przecież świete ksiegi wszystkie razem dotyczą jednego Boga trzeba samemu nauczyć się modlić swoimi słowami najlepiej z najwyższym dobrem dla wszystkich tu masz potęga modlitwy
parapsychologia/potega-modlitwy-t434.html?hilit=potęga modlitwy
akurat kościoły katolickie zatajają prawde nic nie mówiąc o kundalini o inkarnacjach itd
ludzie teraz mają więcej informmacji mogą prawdę sprawdzać na wibracjach co dobre a co złe są oswieceni bardziej więcej

psychologia/1metoda-jak-odroznic-prawde-od-falszu-klamstwo-uszkadza-mozg-t2128.html
taliznamy amulety kupowane masowo na pewno nie polecam bo szkodząc innym szczególnie te sprzedawane masowo lub pr\zez kogoś robione z niewiadomymi intencjami wklepanymi .,możliwe ,ze szkodliwymi
ludzie bezwiednie ,wtedy magicznie zmieniaja swoje losy nie do końca zdając sobie sprawę z negatywnych podłączeń przez magiczne talizmany po trupach nieraz do niewiadomego celu :evil:
nie zawsze pamiętają swoją misję tu na ziemi bo chcą łatwo i przyjemnie żyć ,potem po smierci budzą się z reką w nocniku ,że to nie tak mieli żyć ,omijając wszsytko zło omijając karmę swą swoje powołanie ,misje powracają na ziemię powtórnie bo zmarnowali inkarnacje i zaszkodzili wielu aby ochronic siebie dla wygody z tchórzostwa egoizmu ,itd omijając swe losy prawdziwe przez siebie wybrane wcześniej dla wszelkiego dobra i dla dobra wszystkich nie tylko siebie.
POTĘGA ISTOTY LUDZKIEJ post24664.html#p24664
Ostatnio edytowano 07 mar 2011, 01:12 przez równowaga-czakry, łącznie edytowano 4 razy
http://www.youtube.com/watch?v=t1rbj7rQr-0
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
Avatar użytkownikarównowaga-czakry Kobieta
 
Posty: 319
Dołączył(a): 13 sie 2010, 14:08
Lokalizacja: Polska
Droga życia: 2
No i się mile zaskoczyłam :)
Nie spodziewałam się, że ktoś podjął nad tym poważne badania. Szkoda tylko że po zapytaniu o pierścień wyskakuje mi masa bełkotu o jego cudownych właściwościach i oferty sprzedaży. Jak będę mieć więcej czasu, postaram się znaleźć coś na temat tego o czym mówiłaś. Nie powiem, że się przekonałam, ale bardzo chętnie dowiem się więcej w tym temacie.

Hah, mi też mówili, że nikt tego smoka nie może dotykać, booo podobno to może ich skrzywdzić czy coś tam. Mam duszę strasznego sceptyka, więc jeszcze w pierwszym tygodniu dałam go paru osobom do pomacania. Oczywiście nic się im nie stało, smok też nijak się nie zmienił od tego, więc z przyjemnością obaliłam głupi mit.
Chociaż z tym niedotykaniem przedmiotów ezo czasami chodzi po prostu o to, że niektórzy przez dotyk się pod nie podpinają, by z nich później ściągać. Albo "brudzą" energetycznie. Chociaż to czyszczenie solą wydaje mi się przesadą, nie slyszałam o czymś takim. Sól jasne, oczyszcza, ale kompletnie, więc to jest jak reset. Taki przedmiot nigdy nie będzie naprawdę silny, więc wydaje mi się to bezwartościowym zabiegiem. O czyszczeniu solą słyszałam tylko jako zabiegu poprzedzającym stworzenie zupełnie nowego amuletu, czyli wzbogaceniu go o jakieś nowe właściwości. Albo przy przekazaniu nowej osobie.
Chociaż z tego co widzę po twoich postach, raczej nie jesteś skłonna wierzyć w to, co mówię :)

Nie mówię niczego o wizjach. Czasami mi się zdarzają, fakt. Osobiście nie daję im wiary, bo to zbyt proste i za trudne do odróżnienia od zwykłego działania wyobraźni. Dlatego też podchodzę do tego raczej z uśmiechem i przymrużeniem oka pamiętając, że zawsze jednak jest jakaś mała szansa, iż jest to prawda. No ale ze względu na trudność w potwierdzeniu ich prawdziwości, nie zawracam sobie tym głowy i wywoływanie jakichkolwiek "wizji" znajduje się daleko poza moją sferą zainteresowań.

Z tym ściąganiem niebezpieczeństwa masz rację, ale tylko częściową. Oczywiście że przyciągniesz niebezpieczeństwo, często o nim myśląc. Podstawa działania myślotworów. Nadal jednak nie wierzę, że istnieje człowiek zdolny przekonać siebie w każdej sytuacji, że jest bezpieczny. Umiem się bronić fizycznie, potrafię to robić energetycznie. Nadal jednak przyjemnie jest mieć support w postaci amuletu. Nigdy nie powiedziałam, że kupujesz sobie taki drobiazg i na luzie możesz już podejść do wszystkiego, psychiczne uzależnienie się od czegoś dyndającego na szyi to już w ogóle jest jakaś pomyłka.
Parę razy użyłaś stwierdzenia, że nie potrzeba nam czegoś materialnego - zastanawiam się więc, czy według ciebie wszelkie niebezpieczeństwo jakie grozi człowiekowi powinno być postrzegane wyłącznie na sferze materialnej?
I amulety nie są czysto materialne, lecz materialno-energetyczne, przynajmniej kiedy są aktywne.

Ech, jak już wspominałam, nie ciągnie mnie specjalnie do religii. Przechodziłam już przez etap uznawania uniwersalnego boga, ale i to mi minęło. I to nie tak że twierdzę, że boga nie ma. Sądzę że jest, wyznawajcie go i tak dalej. Ja po prostu nie mam na to ochoty. Świadomie zdecydowałam się to zostawić i teraz hipokryzją byłoby wrócić. Poza tym, wcale nie tęsknię. Dobrze mi ja jest.
A co do modlitwy to owszem, słyszałam od wielu - także niewierzących osób - że naprawdę warto się nią posiłkować, także przy rozmaitych rytuałach. Nie neguję tych metod, tak długo jak działają, uważam je za wartościowe. Chociaż nie zależy mi na wprowadzanie ich do mojego życia. Można sobie radzić także bez nich.

Cóż, nie dziwi mnie specjalnie, że kościół ukrywa pewne rzeczy (jeśli faktycznie to robi, nie interesowałam się). Kiedyś mieli wokół siebie nieoświeconych ludzi, którym trzeba było wykładać najważniejsze rzeczy, obecnie mają tradycję z którą głupio byłoby zerwać. Chociaż nie sądzę, by faktycznie uznawali reinkarnację.

Nie widzę niczego specjalnie egoistycznego w noszeniu amuletów, chociaż mogłam nie do końca zrozumieć, o co ci tutaj chodzi. Co jest złego w poprawie własnego losu? Nie widzę w tym niczego bardziej egoistycznego niż codzienne dbanie o samego siebie, z założeniem niekrzywdzenia innych. Chyba że mówisz o zmianie linii losu z trudniejszej na prostszą. Do tego jednak wcale nie są potrzebne amulety, czasami wystarczy optymizm i silna wiara, że wszystko będzie dobrze. Poza tym, linie losu wcale nie są tak łatwe do manipulowania nimi, a drobne sytuacje spowodowane amuletami prędzej opóźnią w czasie pewne wydarzenia lub delikatnie je złagodzą, niż zupełnie zmienią czyjś los.

Osobiście uważam, że nie można winić ludzi za nieprzestrzeganie wcześniej wybranego scenariusza, skoro żyjąc większość z nas nic na jego temat nie pamięta. Ale to jest oczywiście kwestia bardzo dyskusyjna i ile głów, tyle teorii.
Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują wiatraki.
Avatar użytkownikaHer_Rudeness Kobieta
Dla mnie wieje wiatr
 
Posty: 18
Dołączył(a): 06 mar 2011, 17:20
Lokalizacja: Chełm
Droga życia: 7
Typ: 4w5
Zodiak: bliźnię, smoczydło
,znam KOBIETĘ
która potrafi zmienić losy ,zycia opowiadałą mi o ludziach jak zaczynają działąć amulety, ludzie stają się egoistyczni ,czują się panami świata wszechmogącymi bo kupili lub mogą sobie kupic ponowie szczęście ,bogactwo ,bezpieczeństwo ,ale czy ich to potem nie kosztuje wiecej ,
Oczywiście najgorsze są zmiany losu zmienione nieświadomie przez istoty 3-cie nie ciebie .Jak ty zmienisz swój los to działąsz intuicyjnie i to twoja sprawa i twój los

konkretnie mam telefon do niej
ale jakoś nie korzystałam intuicja mi podpowiada ,żeby nie mieć nic co mnie uzalężni \
od kogo,ś czegoś i tak w tym zyciu mamy natłok wszystkiego

kochana jak szukasz w necie czegoś np amulety to wpisujesz w wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
1 -sza linijka wpisz amulet
2 -ga linijka wpisz forum
wyskoczyło mi Około 1,590,000 wyników
http://www.google.com/search?as_q=amule ... j+w+Google
http://www.youtube.com/watch?v=t1rbj7rQr-0
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
Avatar użytkownikarównowaga-czakry Kobieta
 
Posty: 319
Dołączył(a): 13 sie 2010, 14:08
Lokalizacja: Polska
Droga życia: 2
Znam dwie osoby, które potrafią zmieniać linie losu. Sama też parę razy to zrobiłam, choć na ogół nie pracuję nad niczym takim bo wymaga dużo energii, spokoju i skupienia oraz WOLI, a mi się zwyczajnie nie chce. Poza tym, z tego co słyszałam, każda zmiana niesie ze sobą konsekwencje dla zmieniającego, a ja nie mam ochoty płacić za coś, co nie byłoby absolutnie i koniecznie potrzebne.
Ale taki nam się offtop wkradł ;)

Co do wyszukiwarek, to naprawdę umiem z nich korzystać. Po prostu nie wyskoczyło mi nic na temat jakichś szeroko zakrojonych badań w temacie pierścienia atlantów. Ale tak jest zazwyczaj, internet jest wypchany masą bezwartościowych wiadomości i trudno dokopać się do czegoś wartościowego.
Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują wiatraki.
Avatar użytkownikaHer_Rudeness Kobieta
Dla mnie wieje wiatr
 
Posty: 18
Dołączył(a): 06 mar 2011, 17:20
Lokalizacja: Chełm
Droga życia: 7
Typ: 4w5
Zodiak: bliźnię, smoczydło
terz nosiłem pierścień atlantów

i miałem depresje i myśli samobójcze

ale teras nosze szkaplerz karmelitański szkaplerz męki pańskiej zwany potocznie czerwony szkaplerz
medalik Benedykta ktury jest egzorcyzmem
merkaba Mężczyzna
czas ucieka-wiecznosć czeka
 
Imię: krzysztof
Posty: 95
Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
Droga życia: 33
Zodiak: smok
Ja noszę pierscień atlantów od półtora roku i żadnej znaczącej róznicy nie zauważyłem. Może faktycznie mniej negatywnych energii się do mnie doczepia niż kiedy go nie było.
Too weird to live,
too rare to die.
Avatar użytkownikaJoe Black Mężczyzna
 
Posty: 562
Dołączył(a): 04 sty 2010, 02:28
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby
Her Rudeness, a próbowałaś może amuletów i talizmanów czysto energetycznych bez komponentu fizycznego? Bo z tego co piszesz widzę że możesz wiedzieć o co chodzi...
Ja od długiego już czasu nie noszę ani pół wisiorka, kryształu czy znaku w fizycznej formie, za to jeśli ktoś widzący energie mi się przyjrzy mam całkiem niezłą kolekcję energetycznych tatuaży i talizmanów...

Ponadto podoba mi się, że widzę wreszcie osobę która nie uważa że należy nadstawiać drugi policzek... <uśmiechając się pogładził swoją kolczastą tarczę energetyczną przystosowaną do robienia źle tym którzy go atakują>
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til, oczywiście wiem o czym mówisz. I tak, tak, próbowałam. To jest dopiero zabawa ;3 Chociaż dość niedawno odkryłam, że mam na szyi tatuaż, opadający też na dekolt i nieco w dół kręgosłupa i to hm, nie jest miła rzecz. Osobiście nazywam to obrożą, bo wystarczy tego dotknąć a zaczynam się dusić -_-
Ale mam fajne tatuaże na łapkach i takie sympatyczne karwasze z kolcami. I parę innych zabawek, w sumie nie używam ich jakoś specjalnie, sam pewnie wiesz jak to z tym jest. Tarczę lubię robić z ognia, wypalającą, ale dodatkowo we wnętrzu wypełniam energię, która spowalnia i rozprasza wszystko, co dostanie się jednak jakoś do środka. Nie lubię rzeczy stałych, stałość kojarzy mi się z kruchością więc nie działa dla mnie jak trzeba (wiesz, przyjmiesz parę ataków i spoko, ale z kolejnymi zacznie się psuć. oczywiście z zastrzeżeniem, że będą to jakieś silne ataki...)
Przyznam że przyjemność jest obustronna :)
Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują wiatraki.
Avatar użytkownikaHer_Rudeness Kobieta
Dla mnie wieje wiatr
 
Posty: 18
Dołączył(a): 06 mar 2011, 17:20
Lokalizacja: Chełm
Droga życia: 7
Typ: 4w5
Zodiak: bliźnię, smoczydło
Czesć :)

Ja noszę tylko okulary ( bo muszę ) :D

Kiedys nosiłam różne zawieszki, pierscionki, talizmany, nawet indyjskie sznureczki na przegubach :D
Od 2 lat pozbyłam się tego balastu, no chyba że idę na jakąs imprezkę to wtedy zakładam jakies tam kolczyki, naszyjnik, ale wyłącznie w celach dekoracyjnych :D
tulsi Kobieta
tulsi
 
Imię: tulsi
Posty: 20
Dołączył(a): 11 cze 2009, 20:26
Droga życia: 9
Zodiak: panna
pierścień atlantów jako antena
Praktycznie wszyscy patrząc na ten pierścień zwany Atlantów widzą w nim niby zwyczajny pierścień.

Ja zaś patrząc na taki pierścień i jego budowę widzę ANTENĘ, mikrofalową o niepełnym reflektorze którą z częstotliwość jako rodzaj i odmianę anteny rogowej jednego zwoju odpowiadają wypustce reliefu na obrzeżu ugiętego lustra wewnętrznego pierścienia.Trzy długie prostokąty stanowią podstawę mikrofalową , zdudnione 6 mniejszymi częstotliwościami przekazują jako falowody a w zasadzie ich skróty elektromagnetyczne napięcie zmienno falowe, pojemnościom trójkątów które na swych szczytach narożnych ustalają rodzaj napięcia polaryzacji idącą do końca pierścienia. Prawa i lewa część pierścienia są rozdzielone potencjalnie. Wykazujące inną polaryzacje. Zaś wewnętrzną stronę pierścienia można w oczywisty sposób traktować jako nie zamkniętą czasze mikrofalową, której ognisko promieniowania ustalone jest w osi kośćca palca osoby noszącą taki pierścień.



Nie będę się ani wywodził ani rozwodził za wiele . Kto jednak powątpiewa w dobroczynną moc mikrofal, powinien przykładem włożyć do mikrofalówki część swego ciała. I co prawda w miliardy razy przyspieszonym procesie zobaczyć odczuwając twórczo efekty swej dozgonnej przed inymi mądrości.





Taki pierścień jest nie tylko odbiornikiem ale i jednocześnie w przeciw fazie nadajnikiem mikrofal które odbiera kościec, włókna mięśniowe i nerwowe. Doprowadza to do daleko idących zaburzeń i destrukcji pracy organizmu. Depresji, nerwic, i utraty zdrowia.

Ten proces przebiega tak ze kiedy pierśceń się energetycznie naladuja jako kondesator z otwartym obwodem, kolejny impuls spowoduje jego rozładowanie poprzez przepełnienie polaryzacji okładzin.





Przede wszystkim zaburza tak zwaną aurę przekształcając ją w negatywną sferę otoczenia człowieka z pierścieniem co w konsekwencji prowadzi do daleki idących wypaczeń w kontaktach międzyludzkich. - objawiajacych się seperacją takiego osbnika.



Energie do działania pierścień mikrofalowy pobiera z otoczenia maszyn i urządzeń elektromagnetycznych, przede wszystkim z cewek i condensatorów promieniujących pola elektromagnetyczne, które przenikając przez czasze pierścienia indukują mikroładunki. Te zaś stanowiąc podłoże polaryzacyjno - napięciowe struktury pierścienia pozawalają na indukowanie mikrofalowych zakresów. I cykl się zamyka i zaczyna od nowa w nieskończoność ruchu wahadłowego ręki.

W czasach staodawnych energie z braku pół elektromagnetycznych pierścień pobierał z indukcji przecinania się pola ziemi i ruchu dłoni.



Każdy może zaprzeczyć memu wywodowi, ponieważ przedstawiłem tylko forpocztę tematu. Zaś przedstawienie opisu mych prac spostrzeżeń pomiarów i osiągnięć tu jest wręcz nie możliwe.

Ocenę prezentacji i wnioski stąd płynące pozostawiam czytelnikowi.



PS: Info dla tych co jako tako znają się na elektonice a konstrukcjie antenowe nie stanowią dla nich tabu.

Dla mnie pierścień Atlantów przedstawia antenę z reflektorem będącym bocznym wycinkiem paraboloidy anyten ofsetowych.Rys.1b, kiedy anteny ofsetowe kształtowane są według Rys.1a.
cały artykuł
http://lubczasopismo.salon24.pl/tajemni ... tow-zaraza
merkaba Mężczyzna
czas ucieka-wiecznosć czeka
 
Imię: krzysztof
Posty: 95
Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
Droga życia: 33
Zodiak: smok
Mam pewne doświadczenia z Pierścieniem Atlantów, zresztą podobnie z tzw. Krzyżem Atlantydzkim (używanym przez jakiś czas w Egipcie, później zmieniony w znany krzyż Ankh, z jednym tylko rozgałęzieniem na dole). W ogóle sprawdzam empirycznie wszystkie wpływy przy wykorzystaniu zmysłów niefizycznych - czy to pochodzące z urządzeń, atmosfery, pożywienia, astrologii itp. Nie mogę powiedzieć, że jestem im w stanie zawierzyć w 100%, niemniej jednak efekty na ciele fizycznym pojawiają się. Po prostu zauważam pewne prawidłowości; dotychczasowe moje eksperymenty wykluczają najprawdopodobniej możliwy efekt "autosugestii".

Zacznę od pierścienia z punktu widzenia tego, jak odbieram jego wpływ osobiście. Faktycznie "jakieś" działanie ma. Pierwsze, co zauważam, to fakt tworzenia pewnej bariery lub blokady energetycznej, która rozciąga się po całym ciele. Ma to pewne pozytywne (z pewnego punktu widzenia) właściwości w określonych okolicznościach (blokuje wpływy z zewnątrz, co można podpiąć pod specyficzne działanie ochronne). Na krótką metę można go używać jako "pomocnika" przed niecelowymi, nieskoncentrowanymi lub słabszymi wpływami; bardziej świadome poziomu astralnego istoty natomiast, jak zauważyłem, mogą właściwości pierścienia obrócić przeciwko osobie, która go nosi. To nie jedyna wada. Na dłuższą metę noszenie w moim przypadku pierścienia atlantów blokuje setki mniejszych centr energetycznych, przez co ma się wrażenie, że "życiodajna energia" (przez Chińczyków nazywana Chi - z mojego punktu widzenia, jest to zwykła energia, której rodzaj zwłaszcza silnie odczuwa się przy zasypianiu i w stanach OBE; przy wyćwiczeniu - możliwa do wykrycia) jest od nas odpychana. Zauważyłem zwłaszcza silne odpychanie chi w okolicach pleców. Jeśli mój wzrok astralny mnie nie myli, od strony zewnętrznej palca pierścień tworzy astralną tarczę energetyczną, rozciągającą się we wszystkie strony, oplatając w pewnej odległości (do kilku cm) ciało fizyczne, funkcjonując jako specyficzny filtr - niektóre "rzeczy" blokuje, a inne - nie. Nie testowałem go dokładnie, po prostu czułem na dłuższą metę negatywny wpływ i go zdejmowałem. Natomiast zakładałem go sporadycznie, kiedy oczekiwałem, że ww. nieskoncentrowane negatywne wpływy mogą działać i eksperymentowałem z nimi - zarówno z pierścieniem, jak i bez, porównując różnice. Rzeczywiście, pierścień część zadania za nas wykonuje - i to chyba jedyna zaleta. Ostatecznie przestałem go nosić, bo dzięki eksperymentom wyczułem te częstotliwości, które chciałem rozpoznać i kontrolować w jak najwyższym stopniu. Nie mogę jednak powiedzieć, ze się nie przydał - przyspieszył moją "astralną" edukację dzięki silnemu swojemu (głównie negatywnemu, bądź co bądź) oddziaływaniu.
Oczywiście, po za tym, podobnie do merkaby, nie polecam nosić Pierścienia Atlantów.

Czy można "wyłączyć" wpływ takich rzeczy na nasze ciała? Myślę, że można - jeśli masz odpowiednio długą praktykę w kontrolowaniu częstotliwości. Można Pierścień Atlantów potraktować jako element treningowy, jak podczas ćwiczeń wojskowych. :P

Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku Krzyża Atlantydzkiego. W moim odczuciu jego działanie jest bardziej subtelne i ma odwrotny sposób działania: o ile pierścień tworzy otoczkę, która "zawraca" energię budując ww. tarczę, krzyż ją w pewien sposób rozprzestrzenia - tzn. jest delikatnie rozprowadzana w okolicy do kilkunastu cm w na powierzchni ciała astralnego (w zależności od wielkości). Podczas gdy pierścień buduje ww. "tarczę" (odbija energię), krzyż na odwrót - ma działanie magnetyczne, choć zdaje się też filtruje to, co przyciąga, a przynajmniej ma efekt podobny do specyficznego rodzaju filtru (w sposób pozytywny - mógłbym to porównać do ładowania akumulatora). Różnica też występuje w jasności owej "generowanej" energii - w przypadku pierścienia widzę przyciemnioną energię w stosunku do czakr, o niższej częstotliwości; pierścień z kolei ją rozjaśnia tak, że najbliższa czakra (zwykle serca) otrzymuje większą ilość energii, co w pewnym sensie może być traktowane jako działanie ochronne, choć nie tylko. Krzyż właściwie noszę non-stop i choć różnica między zdjęciem go a założeniem nie jest tak wyraźna, jak w przypadku pierścienia, jest zauważalna. W moim odczuciu więc wpływ Krzyża Atlantydzkiego jest, ogólnie mówiąc, pozytywny.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Powrót do działu „Parapsychologia i psychotronika”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron