słucham tego,co ksiądz mówi w kościele. mam wiedzę na temat mojego kościoła, ale aż tak się nie wgłębiam. oczywiście, sakramenty znam itp. ech.
- Martyna93
- Posty: 16
- Dołączył(a): 16 kwi 2010, 22:44
- Droga życia: 1
Nie jestem od tego by kogokolwiek egzaminować z jego wierzeń ale da się zauważyć, że faktycznie się nie wgłębiasz (jak większość tzw wierzących zresztą). Cóż, szczerze mówiąc - dużo nie tracisz.
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
Martyna93 chodzisz do kosciola a tak naprawde nie wiesz co oznaczaja rozne rytualy i gesty podczas mszy ?;) Nie zebym Cie tu atakowal ale chodzi mi o to aby wiedziec co sie robi
>> !! http://www.meditationforworld.wordpress.com !! <<
"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."
NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."
NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
-
Gothic
Made in Universe
- Imię: Adrian
- Posty: 584
- Dołączył(a): 30 lis 2005, 20:04
- Lokalizacja: Ta fajna :D
- Droga życia: 8
wiem,co robię dobra, nie wgłębiajmy się, co wiem, a czego nie, bo to nie na temat, a i dałam wam źle do zrozumienia
- Martyna93
- Posty: 16
- Dołączył(a): 16 kwi 2010, 22:44
- Droga życia: 1
precz z religią w szkołach ! Religia do kościoła!
Rozumiem uczyć się religioznawstwa... przegląd wszystkich wierzeń na świecie... albo etyki ... ale religii, jako katolickiej - sory, to jest monopol na wiarę, którą sobie Katolicki Kościół pięknie posiada. Nie podobać mi się to.
Rozumiem uczyć się religioznawstwa... przegląd wszystkich wierzeń na świecie... albo etyki ... ale religii, jako katolickiej - sory, to jest monopol na wiarę, którą sobie Katolicki Kościół pięknie posiada. Nie podobać mi się to.
- yeyo
- Posty: 18
- Dołączył(a): 06 wrz 2010, 01:35
Więc dodaję nowe spostrzeżenia. Tym razem religię mam z księdzem- katechetka nie wytrzymała z nami psychicznie. Koleś wyluzowany itd, ale to ksiądz, pewnych rzeczy się z nim nie ustali. Zasadą szkoły i współczesnego świata jest m.in to, żeby wszyscy młodzi mieli jednakowy tok rozumowania, rozwijali się w jednakowym tempie by wychować ich na niewolników idealnych. Rozwój duchowy człowieka wymaga najczęściej indywidualnego podejścia a nie traktowania całego stada tak samo.
Aha, ciekawe czy zacznie się ksiądz czepiać do mnie za to, że nie wykonuję tych 'gestów i rytuałów'- tak choćby dlatego, że nie wiem co oznaczają to raz, a dwa, że po prostu nie czuje duchowej potrzeby by się w to bawić, trochę sprzeczne to z moim 'pomysłem na wiarę'. Mojej katechetce się to zdecydowanie nie podobało i pytała mnie wiele razy czy chodzę do kościoła i się spowiadam:P
Aha, ciekawe czy zacznie się ksiądz czepiać do mnie za to, że nie wykonuję tych 'gestów i rytuałów'- tak choćby dlatego, że nie wiem co oznaczają to raz, a dwa, że po prostu nie czuje duchowej potrzeby by się w to bawić, trochę sprzeczne to z moim 'pomysłem na wiarę'. Mojej katechetce się to zdecydowanie nie podobało i pytała mnie wiele razy czy chodzę do kościoła i się spowiadam:P
Ruszać się nie jestem w stanie choć chciałbym
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
- PL-ayeR
- Imię: Kamil
- Posty: 115
- Dołączył(a): 14 lut 2008, 18:02
- Lokalizacja: Maków k. Skierniewic
- Droga życia: 7
- Typ: Poprzednio 4w5, teraz 7w6?
- Zodiak: Baran
:D mój ksiądz w gimnazjum też się mnie czepiał jak mówiłam, że to "tylko symbole" :D no tak to już jest... szkoła wypacza i spacza nie tylko na lekcjach religii ;)
Słońce gorące
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
Dlatego ja w Liceum już się wypisałem z religii, ciężka była rozmowa z mamą, bo potrzebowałem jej zgody Powiedziałem wprost że jak nie napisze to będę miał nieusprawiedliwione godziny A najbardziej żałuje bierzmowania, bo prawie ksiądz się nie zgodził ze względu na moją frekwencje w kościele i tak właziłem tylko na koniec po podpis
- Anonim
Zawsz mialem popapranych ksiezy czy zakonnice w szkole. Gdy ktos wspomnial o ewolucji to "Gratuluje Ci wujka goryla" gdy ktos sie zachowywal zle w kosciele "Perły przed wieprze" za każdym razem pytały każdego z kole kto był w kościele i jak się zachowywał i tworzyły statystyki porównawcze klas... ludzie kazali mi klamac ze chodzilem bo zanizam statystyki.
Za kazdym razem byl rozaniec a w pewnym momencie leżeliśmy na ziemi krzyzem... ja pierd...
jak jeszcze trafilem potem na księdza który wozil sie swoja komórka i samochodem (gdzie komorka wtedy to byla nowosc i kloc) to sobie odpuscilem bierzmowanie pod koniec podstawowki (na szczescie ominela mnie zmiana systemu szkolnictwa) gdy w pierwszej liecalnej ksiadz okazal sie niesmacznym patrzącym cigle na dziewczece nogi dziwakiem a katechetka, z ktora zajecia byly co drugi tydzień, byla miłą pania ale plotła trzy po trzy odpusilem sobie religie wraz z kumplami i pamietam spedzalismy ten czas młocąc w last blade, street fightera czy inne emulacje automatow ach piekne czasy. Ponoć w pozniejszych klasach byli normalni ksieza i w podstawce przez rok byl jeden ktorego az dobrze sie sluchalo, coz wyjatek potwiedza regułę.
Już nie jestem wojującym ateista i przestałem rysowac pentagramy na tablicy , zajalem sie rozwojem duchowym chociaż długo nie moglem wymówić słowa Bóg czy Anioł bez odruchu wymiotnego
Za kazdym razem byl rozaniec a w pewnym momencie leżeliśmy na ziemi krzyzem... ja pierd...
jak jeszcze trafilem potem na księdza który wozil sie swoja komórka i samochodem (gdzie komorka wtedy to byla nowosc i kloc) to sobie odpuscilem bierzmowanie pod koniec podstawowki (na szczescie ominela mnie zmiana systemu szkolnictwa) gdy w pierwszej liecalnej ksiadz okazal sie niesmacznym patrzącym cigle na dziewczece nogi dziwakiem a katechetka, z ktora zajecia byly co drugi tydzień, byla miłą pania ale plotła trzy po trzy odpusilem sobie religie wraz z kumplami i pamietam spedzalismy ten czas młocąc w last blade, street fightera czy inne emulacje automatow ach piekne czasy. Ponoć w pozniejszych klasach byli normalni ksieza i w podstawce przez rok byl jeden ktorego az dobrze sie sluchalo, coz wyjatek potwiedza regułę.
Już nie jestem wojującym ateista i przestałem rysowac pentagramy na tablicy , zajalem sie rozwojem duchowym chociaż długo nie moglem wymówić słowa Bóg czy Anioł bez odruchu wymiotnego
Że jak?
Wut?
Was?
Wut?
Was?
-
Corso
?que?
- Imię: Michał
- Posty: 66
- Dołączył(a): 28 cze 2010, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Typ: lol
- Zodiak: /o/
Ja sie nauczylem jednego... Nie myśleć religia = Bóg ALE Bóg = wszystko
>> !! http://www.meditationforworld.wordpress.com !! <<
"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."
NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."
NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
-
Gothic
Made in Universe
- Imię: Adrian
- Posty: 584
- Dołączył(a): 30 lis 2005, 20:04
- Lokalizacja: Ta fajna :D
- Droga życia: 8
Dla niektórych ludzi Bóg = religia = nasza jedyna wiara = kościół = ksiądz. "Nie wierzę bo ksiądz w kościele gada głupoty". Jeśli ksiądz jest ok i jest z powołania to narzekają na kościół, "a bo kościół to kasę od babci bierze tylko, w politykę się miesza, takie głupie w nim zwyczaje panują". Tu zwykle jest koniec. Ale jeśli ksiądz jest już ok, jeśli w danej parafii nie ma żadnych przekrętów to zaczyna się narzekanie na naszą 'jedyną wiarę'. Wtedy wkracza "co za głupoty z tą Maryją dziewicą i duchami świntymi!", Następnym etapem narzekania jest to oczko w trójkąciku "łojezus maryja matko bosko, bóg mnie ukarał same nieszczęścia na mnie zesłał, pies mi zdechł, dach mi się oderwał od domu".
Chodzi o to, że nie można tak tego wszystkiego identyfikować z tym naj naj wyższym;] Akurat ja wierzę, że był taki typ jak Jezus Chrystus, podobnie jak Budda i kilku przed nimi, przychodzili na ten świat co jakiś czas takowi mędrcy. Ba już tak na siłę trochę jestem w stanie nawet uwierzyć w to, że Jezus jest zrodzony z dziewicy, co oczywiście nie jest prawdą, ale powiedzmy, że jest wcieleniem jakiegoś WIELKIEGO i w procesie reinkarnacji pojawia się tu i tam... Zdarzają się na świecie różne cuda, najczęściej ludzie robią je nieświadomie (uwierzcie, że banda fanatyków zebranych w ich sanktuarium ma OGROMNĄ moc i jeśli tylko ktoś umie to wykorzystać, może dokonać takiego cudu) więc możliwe, że jakimś cudem nastąpiłoby to 'niepokalane poczęcie'. Ble. Nie zmienia to faktu, że dziewictwo Maryi dopisano gdzieś w III lub IV wieku, ale nie o to w temacie chodzi. Chodzi mi o to, że Bóg dał ludziom wolną wolę i na pewno są rozmaite klucze i porady jak się rozwijać, jak do niego dążyć, co robić, ale przez tyle lat to wszystko uległo zatarciu, więc pozostaje szukać np w stanie transu... Dlatego ja wierzę w Boga, ale nie chodzi mi wcale o bóstwo utożsamiane jeszcze z człowiekiem i to płci męskiej Czuję w swoim życiu jego 'działanie', nic nie ma przypadkiem. Tego typu obraz trzeba sobie wypracować, być może okazało by się, że każdy stworzył by swoją mikro-religię, każdy ma inne zdanie na ten temat. Bankowo okazało by się, że konfrontując te wszystkie poglądy, wyszły by na jaw wspólne 'punkty zaczepienia' i nagle gorliwy chrześcijanin pogodziłby się z np kimś od religii indian?
Tak to wygląda i lekcję religii uważam w szkole za zbędną, no ale cóż chodzę już, nic mi się nie dzieje:p Posiedzę z klasą dłużej, pośmieję się. W ostatnim roku nauki ksiądz sporo ma mówić o miłości ale już męża do żony, ciekawe jak ktoś bez rodziny jest w stanie to zrobić. Taaak jestem ciekaw jak on sobie z tym poradzi.
Chodzi o to, że nie można tak tego wszystkiego identyfikować z tym naj naj wyższym;] Akurat ja wierzę, że był taki typ jak Jezus Chrystus, podobnie jak Budda i kilku przed nimi, przychodzili na ten świat co jakiś czas takowi mędrcy. Ba już tak na siłę trochę jestem w stanie nawet uwierzyć w to, że Jezus jest zrodzony z dziewicy, co oczywiście nie jest prawdą, ale powiedzmy, że jest wcieleniem jakiegoś WIELKIEGO i w procesie reinkarnacji pojawia się tu i tam... Zdarzają się na świecie różne cuda, najczęściej ludzie robią je nieświadomie (uwierzcie, że banda fanatyków zebranych w ich sanktuarium ma OGROMNĄ moc i jeśli tylko ktoś umie to wykorzystać, może dokonać takiego cudu) więc możliwe, że jakimś cudem nastąpiłoby to 'niepokalane poczęcie'. Ble. Nie zmienia to faktu, że dziewictwo Maryi dopisano gdzieś w III lub IV wieku, ale nie o to w temacie chodzi. Chodzi mi o to, że Bóg dał ludziom wolną wolę i na pewno są rozmaite klucze i porady jak się rozwijać, jak do niego dążyć, co robić, ale przez tyle lat to wszystko uległo zatarciu, więc pozostaje szukać np w stanie transu... Dlatego ja wierzę w Boga, ale nie chodzi mi wcale o bóstwo utożsamiane jeszcze z człowiekiem i to płci męskiej Czuję w swoim życiu jego 'działanie', nic nie ma przypadkiem. Tego typu obraz trzeba sobie wypracować, być może okazało by się, że każdy stworzył by swoją mikro-religię, każdy ma inne zdanie na ten temat. Bankowo okazało by się, że konfrontując te wszystkie poglądy, wyszły by na jaw wspólne 'punkty zaczepienia' i nagle gorliwy chrześcijanin pogodziłby się z np kimś od religii indian?
Tak to wygląda i lekcję religii uważam w szkole za zbędną, no ale cóż chodzę już, nic mi się nie dzieje:p Posiedzę z klasą dłużej, pośmieję się. W ostatnim roku nauki ksiądz sporo ma mówić o miłości ale już męża do żony, ciekawe jak ktoś bez rodziny jest w stanie to zrobić. Taaak jestem ciekaw jak on sobie z tym poradzi.
Ruszać się nie jestem w stanie choć chciałbym
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
Wygląda na to że jestem jak kamień bezwładny(..)
Czy to dzieje się naprawdę ziom?
Czy nie żyję i nie wyjdę już na zawsze stąd?
- PL-ayeR
- Imię: Kamil
- Posty: 115
- Dołączył(a): 14 lut 2008, 18:02
- Lokalizacja: Maków k. Skierniewic
- Droga życia: 7
- Typ: Poprzednio 4w5, teraz 7w6?
- Zodiak: Baran
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości