Til napisał(a):nadzieja84 napisał(a):....a zgaszasz się c tym co mówi Wiasa? Że to niebezpieczne i nie dla każdego? Osiągałeś to kiedykolwiek?
Prawdę mówiąc nie wiem jaką technikę osiągania tego stanu miał na myśli, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Niewątpliwie istnieją techniki które niosą pewne ryzyko dla niedoświadczonych i niewprawnych. Tyle że takie techniki opracowuje się najczęściej samemu i jeśli ktoś potrafi się wsłuchać w siebie, wie kiedy jest gotowy do ich użycia. Dlatego jestem przeciwny przeróżnym guru itp., bo o ile ktoś inny nawet doświadczony może się mylić co do nas, to nasza podświadomość się nie myli. O ile tylko potrafimy odpowiednio zinterpretować to co nam przekazuje.
Ogólnie stan pełnego oczyszczenia umysłu, doskonałego niebytu i istnienia, bycia jednocześnie wszystkim i niczym... Czucie się przez ten krótki moment jak bóg, widząc z okna jadącego pociągu każde źdźbło trawy w najdrobniejszych szczegółach, aż do jego struktury submolekularnej, a jednocześnie ogarniając umysłem rozmiary całej łąki, całego państwa, całej Ziemi... Rozmiary wszystkiego... Czując jednocześnie dotyk, smak, zapach wszystkiego, ale równocześnie rozróżniając odczucie związane z każdą pojedynczą najmniejszą rzeczą, odczuwając jednocześnie każdą drobinę piasku, każde źdźbło trawy, mimo że wcale się ich nie dotyka fizycznie... Przebłysk w którym przez tą krótką chwilę rozumie się istotę i sens wszystkiego...
Tak. Zdarzyło mi się. Różnie to nazywają... Katharsis... Nirvana... Pewnie parę innych obcojęzycznych słów. Zdarzyło mi się kilka razy. Zawsze spontanicznie, na przykład właśnie tak jadąc pociągiem... Nigdy podczas celowej medytacji, zawsze w czasie gdy spontanicznie myśli odpływały mi od fizycznej rzeczywistości, jak choćby podczas długiej jazdy pociągiem i wpatrywania się w krajobrazy za oknem.
Wiem jedno. Nigdy więcej nie czułem się tak wspaniale. Po każdym takim przeżyciu dobre samopoczucie i radość nie opuszczały mnie jeszcze przez dni, tygodnie... Nie mogę się doczekać kiedy będę w stanie odczuwać tak ciągle... Ale puki co mam jeszcze trochę do zrobienia tutaj i teraz... W każdym razie te doznania z pewnością są dużą nagrodą. I w pewien sposób upewniają że jest do czego dążyć. Że cel wcale nie jest tak ezoteryczny i nieosiągalny jak czasem się wydaje... Daje to bardzo dużą siłę na przyszłość żeby opierać się niepewności, żeby przetrwać momenty zwątpienia...
AMEN

-
nadzieja84
Wygrałam życie:) - Imię: nadzieja84
- Posty: 95
- Dołączył(a): 07 lut 2009, 16:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Droga życia: 1
- Typ: 2w1(idealistka)
- Zodiak: byk
Witam.
Po długiej nieobecności spowodowanej awarią komputera.
Cóż, nie widzę powodu do komentarzy ani przeprosin, dla kogokolwiek z was poza moderatorami którzy już wy ciągli wnioski dyscyplinarne za moje nieregulaminowe zapiski.
Po długiej nieobecności spowodowanej awarią komputera.
Cóż, nie widzę powodu do komentarzy ani przeprosin, dla kogokolwiek z was poza moderatorami którzy już wy ciągli wnioski dyscyplinarne za moje nieregulaminowe zapiski.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
Witaj Til.
Z całym szacunkiem ale .......uwolnienie cierpienia,odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń, które podlegały kontroli mechanizmów obronnych ........to chyba nazwy czynności jakiegoś z procesów a nie stanu umysłu.
Til napisał(a):pozwolę sobie tylko...pl.wikipedia.org napisał(a):Katharsis (gr. oczyszczenie) to uwolnienie cierpienia, odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń, które podlegały kontroli mechanizmów obronnych, ego lub kontroli społecznej (persony jednostki). Uwolnieniu podlegają przede wszystkim kompleksy psychiczne, które dezorganizowały funkcje ego i niepokoiły świadomość.
Z całym szacunkiem ale .......uwolnienie cierpienia,odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń, które podlegały kontroli mechanizmów obronnych ........to chyba nazwy czynności jakiegoś z procesów a nie stanu umysłu.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
wiasa napisał(a):Witam.
Po długiej nieobecności spowodowanej awarią komputera.
Cóż, nie widzę powodu do komentarzy ani przeprosin, dla kogokolwiek z was poza moderatorami którzy już wy ciągli wnioski dyscyplinarne za moje nieregulaminowe zapiski.
Fajnie,że wróciłeś,witamy znów wśród forumowiczów

-
nadzieja84
Wygrałam życie:) - Imię: nadzieja84
- Posty: 95
- Dołączył(a): 07 lut 2009, 16:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Droga życia: 1
- Typ: 2w1(idealistka)
- Zodiak: byk
wiasa napisał(a):Z całym szacunkiem ale .......uwolnienie cierpienia,odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń, które podlegały kontroli mechanizmów obronnych ........to chyba nazwy czynności jakiegoś z procesów a nie stanu umysłu.
nie kłóćmy się o jeden wyraz,każdy wie o co chodzi:)-ja też już wiem:)
-
nadzieja84
Wygrałam życie:) - Imię: nadzieja84
- Posty: 95
- Dołączył(a): 07 lut 2009, 16:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Droga życia: 1
- Typ: 2w1(idealistka)
- Zodiak: byk
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
wiasa napisał(a):Witam.
Po długiej nieobecności spowodowanej awarią komputera.
Cóż, nie widzę powodu do komentarzy ani przeprosin, dla kogokolwiek z was poza moderatorami którzy już wy ciągli wnioski dyscyplinarne za moje nieregulaminowe zapiski.
-bo chyba na prawde troszkę przesadziłeś.Zdenerwowałeś się brakiem wiedzy u niektórych i jej użyciem-rozumiem.Ale bezpieczniej krytykować zdania niz osoby;-P
POZDRO 600
BEZ URAZY:)
-
nadzieja84
Wygrałam życie:) - Imię: nadzieja84
- Posty: 95
- Dołączył(a): 07 lut 2009, 16:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Droga życia: 1
- Typ: 2w1(idealistka)
- Zodiak: byk
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
Witam
Przepraszam ze się wtrącę, ale niebezpieczne jest co najwyżej wzmacnianie umysłu poprzez afirmacje i wizualizacje. Te ostatnie zwłaszcza kiedy są stymulowane muzyka. Wykorzystywanie zaś pojedynczych dźwięków jako pomost do wyciszenia umysłu jest jak najbardziej wskazane i zupełnie bezpieczne. To nie dźwięki są problemem ale sama muzyka, która pobudzając umysł i emocje co najwyżej ułatwia astralne przygody i niewiele więcej. Oczywiście jest to jedna ze stron medalu na którą chciałem zwrócić uwagę.....
Pozdrawiam
Przepraszam ze się wtrącę, ale niebezpieczne jest co najwyżej wzmacnianie umysłu poprzez afirmacje i wizualizacje. Te ostatnie zwłaszcza kiedy są stymulowane muzyka. Wykorzystywanie zaś pojedynczych dźwięków jako pomost do wyciszenia umysłu jest jak najbardziej wskazane i zupełnie bezpieczne. To nie dźwięki są problemem ale sama muzyka, która pobudzając umysł i emocje co najwyżej ułatwia astralne przygody i niewiele więcej. Oczywiście jest to jedna ze stron medalu na którą chciałem zwrócić uwagę.....
Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 01 kwi 2009, 08:19 przez Apollo, łącznie edytowano 1 raz
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Witaj Apollo. Fajnie,że już jesteś.
Co do afirmacji zgadzam się z Tobą, mają tendencję do inwersji.
Ale wizualizacja, to przecież język naszego umysłu, co widzisz w niej złego?
Prawie wszystkie praktyki Bon opierają się na tej technice a Tybetańczycy są mistrzami w użytkowym opanowaniu wewnętrznych energii.
Nawet gdybyś pół życia wizualizował przemianę w likana, nic by się nie stało. Najwyżej zrobiłbyś się czerwony z wysiłku jak awatar mepha. To bardziej sposób komunikowania niż działania i aby był skuteczny potrzeba jeszcze czegoś.
Pojedyncze dźwięki czy pewne uporządkowane grupy to mantry i o ich wpływie nie musimy chyba debatować, chociaż skoro mówisz o stronach medalu mantry też mogą niszczyć w taki sam sposób jak np. heavy metal. Jakikolwiek dźwięk to niezależna energia, jeśli ją znasz i wiesz jak jej użyć to nawet najmniejszą z nich wykorzystasz. Inna sprawa jak i do czego.

Co do afirmacji zgadzam się z Tobą, mają tendencję do inwersji.
Ale wizualizacja, to przecież język naszego umysłu, co widzisz w niej złego?
Prawie wszystkie praktyki Bon opierają się na tej technice a Tybetańczycy są mistrzami w użytkowym opanowaniu wewnętrznych energii.
Nawet gdybyś pół życia wizualizował przemianę w likana, nic by się nie stało. Najwyżej zrobiłbyś się czerwony z wysiłku jak awatar mepha. To bardziej sposób komunikowania niż działania i aby był skuteczny potrzeba jeszcze czegoś.
Pojedyncze dźwięki czy pewne uporządkowane grupy to mantry i o ich wpływie nie musimy chyba debatować, chociaż skoro mówisz o stronach medalu mantry też mogą niszczyć w taki sam sposób jak np. heavy metal. Jakikolwiek dźwięk to niezależna energia, jeśli ją znasz i wiesz jak jej użyć to nawet najmniejszą z nich wykorzystasz. Inna sprawa jak i do czego.
Ostatnio edytowano 01 kwi 2009, 05:36 przez wiasa, łącznie edytowano 1 raz
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
Witam
Jest wiele aspektów muzyki i nie sposób jej uogólnić co może prowadzić do nieporozumień. Jest więc muzyka i muzyka. Dla mnie najistotniejsza jest ta, która stanowi formę wewnętrznego wyrazu. Taka muzyka jest ekspresją naszej najgłębszej istoty, która z kolei emanuje z jedni. Mamy tu więc do czynienia z pewną formą sztuki. Oczywiście demonstracja wewnętrznej prawdy nie koniecznie musi uzewnętrzniać się za pomocą muzyki. Może to nastąpić poprzez inne formy ekspresji np. rzeźba, malarstwo (mandale) itp. Ktoś kto mnie rozumie dostrzega muzykę niekoniecznie w dźwiękach. Muzyka to także rytmy przyrody, to wschody i zachody słońca, to następujące po sobie pory roku, to cykl śmierci i narodzin, to bieg planet dookoła słońca, to wreszcie muzyka sfer. A zatem tam gdzie panuje ład i porządek tam gra muzyka. Musimy sobie zatem zdać sprawę z jej uniwersalnego znaczenia. Bowiem muzyka to harmonia całego wszechświata. A zatem wpisana jest także w serce każdego człowieka. I ażeby ją usłyszeć należy wyciszyć umysł i emocje, ponieważ dopiero wówczas może dla nas zagrać......
Czym zatem jest wizualizacja.....? Tworzenie i wzmacnianie myślokształtów oraz podbudowywanie ich emocjonalną treścią poważnie osłabia nasze zdolności do osiągnięcia wewnętrznej ciszy. Zamiast zatrzymać w sobie niekończący się bieg umysłu, za pomocą wizualizacji tworzymy węża zjadającego swój ogon i możemy zostać uwikłani w pułapkę. Ciągłe pobudzanie umysłu jest także niehigieniczne. Otóż jak wiemy ludzkie ciało ażeby móc utrzymać się przy zdrowiu powinno przebywać w stanie spoczynku przynajmniej kilka godzin na dobę. Akurat tak się składa, że podczas snu umysł przeciętnego człowieka nadal funkcjonuje w postaci tzw. świadomości sennej. W efekcie tego nasze myśli czy to w dzień, czy w nocy zawsze pozostają aktywne. Dlatego też odpuszczenie sobie myślenia chociażby na chwilkę jest niezwykle odświeżającym wewnętrznie doznaniem i sprzyja zdrowiu i kondycji psychicznej. Podczas gdy nadmierne wizualizacje mogą być po prostu niebezpieczne i niejednokrotnie prowadza do szaleństwa......
Pozdrawiam
Jest wiele aspektów muzyki i nie sposób jej uogólnić co może prowadzić do nieporozumień. Jest więc muzyka i muzyka. Dla mnie najistotniejsza jest ta, która stanowi formę wewnętrznego wyrazu. Taka muzyka jest ekspresją naszej najgłębszej istoty, która z kolei emanuje z jedni. Mamy tu więc do czynienia z pewną formą sztuki. Oczywiście demonstracja wewnętrznej prawdy nie koniecznie musi uzewnętrzniać się za pomocą muzyki. Może to nastąpić poprzez inne formy ekspresji np. rzeźba, malarstwo (mandale) itp. Ktoś kto mnie rozumie dostrzega muzykę niekoniecznie w dźwiękach. Muzyka to także rytmy przyrody, to wschody i zachody słońca, to następujące po sobie pory roku, to cykl śmierci i narodzin, to bieg planet dookoła słońca, to wreszcie muzyka sfer. A zatem tam gdzie panuje ład i porządek tam gra muzyka. Musimy sobie zatem zdać sprawę z jej uniwersalnego znaczenia. Bowiem muzyka to harmonia całego wszechświata. A zatem wpisana jest także w serce każdego człowieka. I ażeby ją usłyszeć należy wyciszyć umysł i emocje, ponieważ dopiero wówczas może dla nas zagrać......
Czym zatem jest wizualizacja.....? Tworzenie i wzmacnianie myślokształtów oraz podbudowywanie ich emocjonalną treścią poważnie osłabia nasze zdolności do osiągnięcia wewnętrznej ciszy. Zamiast zatrzymać w sobie niekończący się bieg umysłu, za pomocą wizualizacji tworzymy węża zjadającego swój ogon i możemy zostać uwikłani w pułapkę. Ciągłe pobudzanie umysłu jest także niehigieniczne. Otóż jak wiemy ludzkie ciało ażeby móc utrzymać się przy zdrowiu powinno przebywać w stanie spoczynku przynajmniej kilka godzin na dobę. Akurat tak się składa, że podczas snu umysł przeciętnego człowieka nadal funkcjonuje w postaci tzw. świadomości sennej. W efekcie tego nasze myśli czy to w dzień, czy w nocy zawsze pozostają aktywne. Dlatego też odpuszczenie sobie myślenia chociażby na chwilkę jest niezwykle odświeżającym wewnętrznie doznaniem i sprzyja zdrowiu i kondycji psychicznej. Podczas gdy nadmierne wizualizacje mogą być po prostu niebezpieczne i niejednokrotnie prowadza do szaleństwa......
Pozdrawiam
Misterium Christi
-
Apollo
- Imię: Apollo
- Posty: 397
- Dołączył(a): 26 mar 2008, 16:19
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
- Droga życia: 8
- Zodiak: Wodnik
Jeśli mówimy o muzyce w sensie dźwięków od 16 do 20000 Hz...
Adam Bytof dobrze napisał bo ja kiedyś słuchałem techno i trance żeby usnąć, bo to hipnotyzuje jak stukot kół pociągu. A zawsze miałem problemy z zasypianiem. Saer X = sen w 10 minut.
A jak zasnąłem słuchając muzyki z wokalem, śniły mi się przeróżne historie oparte na tekście i nie tylko, bo jak słuchałem muzyki instrumentalnej to też, np. dźwięki gitary elektrycznej mój mózg odebrał jako warczenie wilka. Także do dzisiaj odpalam sobie na słuchawkach muzykę do snu, ale generalnie wolę jakieś odgłosy otoczenia, łagodne dźwięki, dla uspokojenia. Anonim mi kiedyś zapodał takie fajne szamańskie bębny, to jest świetne.
Hemi-sync to inna sprawa, to w innym temacie.
Ja mam, cholera, nadzieję, że ktoś zrobi kiedyś porządne badania na temat wpływu muzyki na człowieka, bo czuć wpływ każdy czuje, tylko jego charakter zależy od osoby i sytuacji.
A wiedzieliście, że rośliny których otoczenie jest pełne dźwięków generalnie rosną szybciej od tych, które mają takie same warunki ale rosną w ciszy?
PS. Jeżeli ktoś z was wie co to za zespół Sigur Rós to powinien wiedzieć także co to znaczy wyciszenie umysłu i stan medytacji.
PS2. To mój pierwszy post na forum po długiej przerwie więc witam i mam nadzieję że nie przeszkadzam. ;]
@nadzieja84 - Że niby DJ 600V? ;]
Adam Bytof dobrze napisał bo ja kiedyś słuchałem techno i trance żeby usnąć, bo to hipnotyzuje jak stukot kół pociągu. A zawsze miałem problemy z zasypianiem. Saer X = sen w 10 minut.
A jak zasnąłem słuchając muzyki z wokalem, śniły mi się przeróżne historie oparte na tekście i nie tylko, bo jak słuchałem muzyki instrumentalnej to też, np. dźwięki gitary elektrycznej mój mózg odebrał jako warczenie wilka. Także do dzisiaj odpalam sobie na słuchawkach muzykę do snu, ale generalnie wolę jakieś odgłosy otoczenia, łagodne dźwięki, dla uspokojenia. Anonim mi kiedyś zapodał takie fajne szamańskie bębny, to jest świetne.
Hemi-sync to inna sprawa, to w innym temacie.
Ja mam, cholera, nadzieję, że ktoś zrobi kiedyś porządne badania na temat wpływu muzyki na człowieka, bo czuć wpływ każdy czuje, tylko jego charakter zależy od osoby i sytuacji.
A wiedzieliście, że rośliny których otoczenie jest pełne dźwięków generalnie rosną szybciej od tych, które mają takie same warunki ale rosną w ciszy?
PS. Jeżeli ktoś z was wie co to za zespół Sigur Rós to powinien wiedzieć także co to znaczy wyciszenie umysłu i stan medytacji.
PS2. To mój pierwszy post na forum po długiej przerwie więc witam i mam nadzieję że nie przeszkadzam. ;]
@nadzieja84 - Że niby DJ 600V? ;]
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.
http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.
http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
-
skexin
SKX Rapomedyk - Imię: Michał
- Posty: 453
- Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Droga życia: 11
- Typ: 4w5, wiem że to okropne
- Zodiak: Ryby
Koncentracja na jednym lub kilku obrazach to jednak coś innego niż nieskoordynowany nawał impulsów odbieranych na co dzień.
A co do badań, są i to nawet w postaci książkowej, opisują wpływ różnej muzyki na strukturę zamarzających kryształów wody (JAPONIA).
A co do badań, są i to nawet w postaci książkowej, opisują wpływ różnej muzyki na strukturę zamarzających kryształów wody (JAPONIA).
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
To w takim razie lecę tego szukać... a z kryształami to jest w ogóle sprawa sporna... mam znajomego który siedzi w temacie i hoduje kryształy, ma tego pół pokoju i mówi że odczuwa od nich duże ilości energii... ale generalnie w "tych" kręgach o kryształach jest zawsze zacięta dyskusja... to wiesz...
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.
http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.
http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
-
skexin
SKX Rapomedyk - Imię: Michał
- Posty: 453
- Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Droga życia: 11
- Typ: 4w5, wiem że to okropne
- Zodiak: Ryby
skexin napisał(a):ale generalnie w "tych" kręgach o kryształach jest zawsze zacięta dyskusja... to wiesz...
Nie o to mi chodziło, po prostu facet udokumentował zgodnie z akademickimi kanonami, że w zależności od rodzaju drgań (sprawdzał też pojedyncze dźwięki i mantry), którym była poddana zamrażana woda, w laboratoryjnie hermetycznych warunkach struktury kryształów były nie tylko różne ale i określone w stosunku do dźwięku (zdjęcia). Energetyka to już coś innego i tym się nie zajmował.
Cokolwiek piszę to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
-
wiasa
STRAŻNIK - Posty: 85
- Dołączył(a): 04 lip 2008, 00:09
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Droga życia: 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
