Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.
Bóg jest literatem!
Umiescił egzystencję kazdego z nas w tej jednej ksiązce-bibli.
Ba,nawet analfabetów tam umiescił!
W słowie pisanym nie atramentem a wodą świeconą!
;D
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Krzyzak napisał(a):Goscia nie przegadasz!

Ja w cale nie zamiarzam nikogo przegadywać (bo po co), zadaję proste pytania i oczekuję sensownych odpowiedzi. ;)

MiłującyPrawdę, widzę, że zapracowany jesteś na tym forum ;) Ale podejrzewam, że swoją pracę bardziej odbierasz jako wyróżnienie i z radością to robisz. Przedłużę więc ją :P

Miłujący Prawdę napisał(a):Każdy Świadek Jehowy prorokuje głosząc dobrą nowinę.

A dlaczego uważasz, że Ty albo inni świadkowie powinniście głosić "dobrą nowinę"?

Miłujący Prawdę napisał(a):Wszystko, co nie jest zgodne ze Słowem Boga pochodzi od Szatana i jego aniołów.

Skąd wiesz, że prawdziwy jest dualizm: albo Bóg, albo Szatan, i nie ma nic poza nimi? I ile procentowo dajesz w naszym świecie każdemu - ile % w naszym świecie pochodzi od Boga, a ile od Szatana?

Miłujący Prawdę napisał(a):
Enlil napisał(a):A gdzie tu jest mowa o filozofii, pogaństwie (które nie jest równoznaczne z ateizmem), albo magii?

Wielokrotnie Biblia o tym mówi, nie musi więc stale i ciągle w każdym wersecie to powtarzać. Filozofia to intelektualizm zobacz więc:
(1 Koryntian 1:19-20) "Napisano bowiem: „Sprawię, że zginie mądrość mędrców, i odtrącę inteligencję intelektualistów”. Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo?"

Ok, ale pytałem o to, skąd wiesz o każdym z nich z osobna. Jeden z nich nie załatwia wszystkiego. Nie ma tu jeszcze nic na temat magii ani pogaństwa. Ale o filozofii, pośrednio, jest, wg. podanego przeze mnie wcześniej znaczenia słowa. A więc dalej - skąd wiadomo jeszcze, ze magia albo pogaństwo również "powinno się" odrzucić?
A co do mądrości, czy uważasz, że Biblia nie jest mądra?

Miłujący Prawdę napisał(a):
Enlil napisał(a):Dlaczego bóg najpierw stworzył ułomnych ludzi (o których wiedział, jak piszesz wyżej, że sobie nie poradzą - w końcu jest wszechwiedzący, zgadza się?), a następnie stworzył dla nich jezioro ognia i siarki? Wygląda to na ewidentny sadyzm :P
Bóg nie stworzył ułomnych ludzi - to nie jest prawdą! Jednak mimo wszystko ludzie nie są Bogami, tym samym nie mogą żyć bez kierownictwa prawdziwego Boga - Stwórcy.

Dlaczego nie mogą?

Miłujący Prawdę napisał(a):Ludzie są doskonali pod względem zdolności zrozumienia wymagań stawianych im przez Boga, mało tego sa doskonali by je wszystkie wypełnić i to bez zarzutu w szczegółach.

To jak to rozumieć w tym kontekście: "Jednak znając nasz kruchy charakter i zdradliwe serce" ?
Jak ktoś doskonały, ktoś, kto może wypełniać wszystkie wymagania, może jednocześnie mieć kruchy charakter i niedoskonałe (!) serce, hm?
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
Miłujący Prawdę napisał(a):Bóg powiedział i to nie raz!
Pismo Święte zapewnia, że Bóg zatroszczy się o naszą ziemię, bo jest ona jego własnością.
Proszę, co Biblia mówi w Izajasza 45:18: "Bo tak powiedział Jehowa, Stwórca niebios, On, prawdziwy Bóg, Ten, który ukształtował ziemię i który ją uczynił, który ją mocno ugruntował, który nie stworzył jej po prostu na nic, który ukształtował ją po to, żeby była zamieszkana: „Jam jest Jehowa i nie ma nikogo innego".
Po co Tobie wiedzieć jak to zrobi? Nie sadzę byś był wstanie to zrozumieć! A wiec musisz przyjąć, jeśli wierzysz w Boga.
I tyle. Zobacz jeszcze na to:
(Psalm 37:29) "Prawi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze".
Czy dokładnie rozumiesz co znaczy "na zawsze"?
Naukowcy nie wierzą więc wydają wiele miliardów dolarów na badania, na realizacje fantastycznych i nietrafionych planów - bez sensu. Tym zdradzają brak rozeznania i brak mądrości. Stają się po prostu głupi.
Tymczasem ludzkość na inne rzeczy powinna skupić swą uwagę.

Twój cytat mówi tylko że bóg stworzył ziemię, oraz że stworzył ją żeby została zamieszkana... Nie mówi nic o chronieniu.
A skąd ty jesteś w stanie zrozumieć jak bóg to zrobi? Może właśnie za pomocą ludzkiego intelektu, a nie magicznej, mistycznej ochrony?
A to że prawi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze, wcale nie oznacza że bóg ich będzie ochraniał przed wszystkim. Nigdzie w tym wersie to nie jest napisane. Równie dobrze może ich ochraniać właśnie przez danie im umysłu żeby bronili się przed niebezpieczeństwami przed którymi są w stanie.
Brak próby wymyślenia i wdrożenia sposobu ochrony przed zagrożeniami przed którymi obrona jest możliwa, byłoby zwykłym lenistwem - grzechem, oraz niewykorzystywaniem daru rozumu jaki od Jasności otrzymaliśmy.
Oczywiście, nie mówię że nauka powinna powstawać po trupach, tudzież być używana w sposób ogólnie zły - nie w tym leży mój argument. Nauka może być też prowadzona w sposób nie krzywdzący innych (po to powstały między innymi rozmaite komisje bioetyczne).
Żadna jednostka robiąca cokolwiek w sposób niemoralny, nie może przekreślać dorobku i pracy tysięcy innych jednostek które starają się pracować jak najbardziej moralnie jak się da.
Miłujący Prawdę napisał(a):W brew pozorom ta przypowieść jest słuszna. Ten człowiek nie znał prawdy o Bogu i Jego działaniach. Zginął.
To dotyczy członków religii fałszywej.
Pomyśl ile razy do Twoich drzwi pukali Świadkowie Jehowy, a Ty ich odrzucasz bo mówisz:
Ja mam swój rozum on mnie uratuje. On mi mówi, że żadnego niebezpieczeństwa nie ma, a pod Twoimi nogami ten szatański system upada. Przed Tobą i wszystkimi mieszkańcami ziemi Armagedon.
Ty mówisz: Co to jest? O niczym takim nie wiem!

Trochę przekręcasz to co napisałem i imputujesz mi różne rzeczy.
Po pierwsze, tamten człowiek wierzył w boga, nie jest napisane w jakiego - może w Jehowę takiego właśnie jak ty go pojmujesz? Przekaz jest taki, że polegał wyłącznie na pomocy boskiej, oczekiwał jakiegoś cudu, może że bóg nagle odwróci powódź, powstrzyma przybór wód wbrew znanym prawom fizyki, tudzież w inny cudowny sposób go uratuje. Dlatego odrzucał próby pomocy fizycznej przez innych ludzi, które z łatwością by go uratowały, i dlatego zginął.
Bo bóg działa także przez ludzi, którzy zostali przecież przez nią stworzeni, w których bóg jest, którym może podpowiadać czy to bezpośrednio przez objawienia, czy pośrednio przez przykazania, czy choćby i sumienie co należy zrobić.
Nie należy modlić się i czekać na boską łaskę jeśli jest normalne, fizyczne rozwiązanie. Czy twój Jehowa zesłałby ludowi wybranemu mannę z nieba w krainie w której rosłoby tyle rozmaitych owoców, zbóż, orzechów itd. że wystarczyłoby się schylić żeby je zebrać? Z tego co ja kojarzę z pism, Jasność interweniowała tylko w takie bezpośrednie 'magiczne' sposoby tylko i wyłącznie w sytuacjach dramatycznych, w których ludzie żadnymi dostępnymi ich zasobom i technice sposobami nie mogli sobie poradzić, w innych sytuacjach pozwalając im działać samodzielnie, fizycznie. Czy może znasz jakieś sytuacje gdzie Jasność działała wtedy kiedy nie było to niezbędnie konieczne, nie było ostatecznością, a wynikało tylko z tego że wyznawcy woleli się modlić niż pracować fizycznie i samemu rozwiązywać problemy?

Co do imputowania mi co wiem a czego nie wiem.
Akurat świetnie wiem co ma się stać i jak ma wyglądać ten 'armageddon'. Dokładnie wiem i widzę jak się dzieje (bo tak na prawdę zaczął się już, a przynajmniej jego pierwsze objawy, zwiastuny dawno temu). Nie próbuj mi wmawiać co wiem a czego nie, bo podejrzewam że pamiętając sprzed tego fizycznego wcielenia przebywanie w zupełnie innym, duchowym stanie w blasku samej Jasności, oraz pamiętając części wiedzy z tamtego stanu, wiem akurat o tych zdarzeniach o wiele więcej, bo wiem to bezpośrednio, a nie tylko z czytania pism (które nota bene też czytałem/czytam, w szczególności uważnie w kwestii końca świata i objawień z nim związanych, bo moja bytność tutaj jest właśnie z tym związana).

Miłujący Prawdę napisał(a):Sam dałeś przykład przeciwko sobie.
Til napisał(a):Więc nie odrzucajmy jak najbardziej fizycznych, naukowych rozwiązań zastępując je modlitwą. Nie po to Jasność dała nam umysły żebyśmy wszystkimi pierdołami jak asteroidy zawracali jej głowę. Jasne, parędziesiąt lat temu kiedy jeszcze nie mieliśmy poziomu technologicznego żeby samemu się obronić, pewnie. Ale nie w tej chwili. Opatrzność boska za nas wszystkiego nie zrobi.

Nie odrzucajmy. Ale mierz siły na zamiary. Metody jakimi ludzie chcieliby niszczyć jakieś planetoidy, asteroidy czy inne jakieś tam elementy zagrażające ziemi (teraz najbardziej zagraża zgromadzony w przestworzach złom) - to jednak z powodu braku wiedzy i rozeznania na temat ogólnych skutków owych środków - zastosowanie ich może zniszczyć życie na ziemi.
Co ludzie wiedzieli o działaniu bomby atomowej, nuklearnej czy innej. Tylko w oparciu o doświadczenie.
Czy jeszcze zbyt mało jest zrujnowana ziemia?
Elektrownie atomowe - dopiero ich awarie wykazały w pełni jak małą wiedzę mają ludzie - by przewidzieć skutki ich zastosowania.
Wynika stąd jasno, że ludzie jak na razie tylko ziemie niszczą, prowadzą do samozagłady i nie trzeba żadnego zagrożenia z zewnątrz. Ziemia przetrwała - dzięki Bogu oczywiście - ca kilkanaście miliardów lat, czy to przypadek?
Twój umysł to pominął? Bóg ma określone cele i plany co do ziemi i je wykona.
Ludzie powinni się skupić na tym, by żyć według Jego wymagań - żyć wiecznie.

Akurat kosmiczny złom jest bardzo niskim zagrożeniem, porównywalnym do zwykłego meteoru. Może zniszczyć samochód, zabić maksymalnie kilka osób, nic wielkiego. Prawdziwym potencjalnym zagrożeniem są asteroidy, bo uderzenie asteroidy o odpowiedniej masie może zmieść całe życie z powierzchni Ziemi - może karaluchy przetrwają a może nie.
Naukowcy nieustannie pracują mapując układ słoneczny, oznaczając wszelkie kosmiczne skały które mogłyby potencjalnie stanowić zagrożenie teraz czy w przyszłości. W jaki sposób twoim zdaniem metody którymi można zniszczyć asteroidy może zniszczyć życie na Ziemi? Chyba że masz na myśli wojnę nuklearną? Ale to jest zagrożenie zupełnie niezwiązane z zagrożeniami z kosmosu, a raczej z tym że ludzie nie mogą się pomiędzy sobą pogodzić, uważam że nie ma to żadnego związku z dyskutowanym problemem. Ponadto wojna atomowa o takim zasięgu żeby rzeczywiście zniszczyć życie na Ziemi jest bardzo, bardzo mało prawdopodobna, natomiast kiedyś jakaś asteroida na pewno znajdzie się na kursie kolizyjnym z Ziemią, a wtedy, kiedy ją trafi, szanse że jakiekolwiek życie pozostanie na Ziemi są praktycznie zerowe.
Co do elektrowni atomowych i ich awarii zgadzam się - powinny w miarę możliwości być wycofane z użycia, co z resztą w większej części świata się robi. Z drugiej strony czasem trudno powiedzieć, bo o ile promieniowanie jest czynnikiem bardzo medialnym i dla ludzi przerażającym, bo mogącym ich uszkodzić/zabić bezpośrednio i to w sposób niewidoczny, jednak takie katastrofy zdarzają się bardzo rzadko i mają ograniczony zasięg. Natomiast teraz wyobraź sobie jaką redukcję spalania węgla czy innych surowców kopalnych można osiągnąć przez zbudowanie jednej - dwóch elektrowni atomowych? A aktualnie o wiele większym problemem może być zanieczyszczenie i zmiany klimatyczne powodowane właśnie przez spalanie paliw kopalnych niż napromieniowanie.
Niemniej zgoda - powinno się dążyć raczej do wykorzystania naturalnych źródeł energii, nie do atomizacji.

Co do kwestii życia według przykazań, znów, twierdzę, że o wiele mocniej pokazujemy naszą wiarę działając, pracując, tak intelektualnie jak i fizycznie (każdy podług swoich uzdolnień), a nie siedząc/klęcząc i klepiąc modlitwy, czy rozmyślając o tym jaki Jehowa jest wielki. Lenistwo jest grzechem nie bez powodu...

Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Podobnie z resztą naiwne jest odrzucanie pomocy ze strony rozmaitych narzędzi technologii na rzecz tego że 'bóg mnie ocali!'. Jasność po to stworzyła ludzki mózg żebyśmy sami się mogli przed pewnymi rzeczami mogli albo przynajmniej próbowali (coraz skuteczniej z resztą w miarę doskonalenia się ludzkich umysłów i technologii) się obronić.

Ale pamiętaj, że zawsze zgodnie z zasadami i prawem danym przez Boga.
Przejawianie mądrości przez ludzi, to uwzględnianie mądrości Bożej. Do tego potrzeba pokory i potulności, a tego umysł ludzki nie dopuszcza - zbyt urósł we własnych oczach.
Człowiek niczym innym nie dysponuje, jak tylko tym, co do Boga otrzymał. Dlaczego więc na pewnym etapie odrzuca Jego zwierzchnictwo? Bo zgłupiał. Zwiodło go jego własne serce.

Tutaj zgadzam się jak najbardziej, warto jednak pamiętać że nie jest tak że każdy człowiek jest grzeszny i wielu stara się pchać rozwój technologiczny ludzkości do przodu uwzględniając wszelkie zasady moralne, sumienie... Na prawdę wiele było w historii okazji przy których można by dokonać wiele ogromnych odkryć gdyby tylko nie liczyć się z ludzkim (i zwierzęcym - choć to nadal się dzieje, ale coraz mniej i coraz rzadziej) cierpieniem i/lub śmiercią. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale całe ogromne ilości wiedzy uzyskanej przez hitlerowskich 'naukowców'-rzeźników są aktualnie wiedzą zakazaną ze względu właśnie na to jak zostały uzyskane. Mimo że sama ta wiedza w sobie jest prawidłowa, bo jak najbardziej zdobyta bezpośrednio na ludziach (może nawet bardziej prawidłowa niż do pewnego momentu wiedza z badań na zwierzętach, chociaż teraz już raczej przeskoczyliśmy ten etap), to ktokolwiek w jakikolwiek sposób podpierający się wiedzą z tamtych badań, używający jej w jakikolwiek sposób zostałby w środowisku naukowym natychmiast odsądzony od czci i wiary, i prawdopodobnie zostałby wyrzucony z pracy i nigdy nie wpuszczony do dowolnego szanującego się ośrodka naukowego.
To powiedziawszy, pośród ludzi zawsze istniały i będą istnieć wynaturzenia, ludzie gotowi zrobić wszystko dla sławy, władzy, pieniędzy. Naszym zadaniem jest ich powstrzymywać. Ale nie należy myśleć że każdy zajmujący się nauką, biznesem, polityką taki jest. Ich jest tylko garstka.

Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):"Nie ufajcie fałszywym prorokom"? Skąd mamy wiedzieć że to ty przemawiasz prawdziwie, że twoja interpretacja Pism jest odpowiednia, a nie czyjaś inna?

Prawda jest jedna, a ta jest w zasięgu każdego, ale każdego kto uwierzy. Innej prawdy nie ma.
To logiczne i mądre. Czy proponujesz coś lepszego? Kim Ty jesteś? Czy nie właśnie fałszywym prorokiem?
Poprawiasz Słowo Boże? Jakim prawem? Urosłeś we własnych oczach, tylko, że na własna zgubę.

Och, oczywiście... A skąd wiesz że to ty jesteś prorokiem, a ja fałszywym prorokiem, a nie myślisz tak bo ktoś cię zwiódł fałszywą interpretacją pism? Trochę pokory - o której sam piszesz. Dopuść do umysłu że to ty możesz się mylić, nie inni.
Prawda jest w zasięgu każdego kto uwierzy. Zaiste. Logiczne i mądre. Oczywiście.
Natomiast zastanów się kto poprawia słowo boże? To ty akceptujesz tylko jedną interpretację pism, w dodatku taką która wcale nie musi być zgodna z pierwowzorem. Dodatkowo pismo w wielu fragmentach jest wieloznaczne, a ty akceptujesz tylko jedną wyuczoną interpretację, która wcale nie ma źródła w czasach z których pochodzi to pismo.
Zastanawiałeś się czy to przypadkiem nie ty urosłeś we własnych oczach, jako ten który zna jedyną rzeczywistą prawdę, na swoją własną zgubę, nie dopuszczając możliwości tego że nie masz racji?
Czy też wasz kult całkiem wykorzenia ze swoich wyznawców zdolność krytycznego myślenia (co nawiasem jest także oznaką sekty, którymi nazywasz inne wyznania)?

Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Czy mogę poznać dokładne cytaty mówiące które moce nadprzyrodzone są dane od boga, a które od diabła?
Z tego co mi wiadomo bóg zsyła dary poprzez ducha świętego (w każdym razie w katolickim wydaniu, nie jestem pewien przez co dokładnie oddziałuje w innych wyznaniach chrześcijańskich, niemniej też to robi z tego co wiem) i może je zsyłać komu on zechce. Nie koniecznie temu najbardziej wierzącemu, ani nie koniecznie temu mającemu w głowie najwięcej wersów.

Tych wersetów jest wiele, wręcz zatrzęsienie. Ale zobacz na to:
(1 Jana 4:6) "My pochodzimy od Boga. Kto poznaje Boga, ten nas słucha; kto nie pochodzi od Boga, ten nas nie słucha. Tak spostrzegamy natchnioną wypowiedź prawdy i natchnioną wypowiedź błędu".
Dlaczego tak? Bo czytasz:
(1 Jana 5:2-3) "Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i spełniamy jego przykazania.
 Bo miłość do Boga polega na tym, że przestrzegamy jego przykazań; a przecież jego przykazania nie są uciążliwe
";
(1 Jana 5:18-19) "Wiemy, że nikt, kto się narodził z Boga, nie trwa w grzechu, ale Ten narodzony z Boga strzeże go, a niegodziwiec go nie pochwytuje. Wiemy, że pochodzimy od Boga, lecz cały świat podlega mocy niegodziwca."
Świat - to wszyscy ci, którzy Boga prawdziwego odrzucają.
Tylko temu, kto przestrzega Bożych przykazań i nie grzeszy.

Nie widzę w jaki sposób te wersety odnoszą się do tego o co zapytałem. Nie ma tam nic na temat mocy nadprzyrodzonych, znów unikasz tematu.
Te wersety mówią że wyznawców Jasności poznaje się po tym że kochają innych ludzi, że kochają Jasność i spełniają jej przykazania. Nie ma tam ani zająknięcia na temat wyznawania jednej konkretnej religii/wiary, a tylko o kochaniu bliźnich, kochaniu Jasności (boga, Boga, Jehowy, jak sobie wolisz, o ile imię ma znaczenie które jest ważne, samo to jak nazywamy go nie ma znaczenia dopóki nadal wiemy kim/czym jest na tyle na ile człowiek może wiedzieć), oraz o wypełnianiu przykazań, które można z powodzeniem wykonywać będąc członkiem praktycznie każdej religii, albo religii żadnej nie wyznając.


Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Wracając do głównego tematu tej mojej wypowiedzi. Każda moc, każda zdolność 'nadnaturalna', każda 'magia' może pochodzić od Jasności, tak samo jak może pochodzić od kogoś innego.

Magia nie pochodzi od Boga. Najogólniej rzecz biorąc, magia to zabiegi mające na celu opanowanie sił naturalnych i nadnaturalnych i podporządkowanie ich woli człowieka. Tajemnicza i potężna magia szybko zdominowała każdą dziedzinę życia ludzkiego. Nie ma w niej udziału Boga, praktykowanie jest przez Niego potępiona, gdyż ludzie zwracają się do Szatana i demonów. Ten zaś odpowiadając zwodzi ich.
Magia w końcu, to używanie sztuk tajemnych i wykorzystywanie nieczystych mocy do dokonywania rzeczy nadprzyrodzonych; praktyki spokrewnione ze spirytyzmem i innymi formami okultyzmu, wróżbami itp., itd..

Skąd wiesz że 'magia' nie pochodzi od Boga? Nie mówię tu o magii rytualnej, mówię tu o rozmaitych nadnaturalnych zdolnościach które ludzie mogą mieć nawet od urodzenia, albo które samoczynnie pojawiają się w pewnym momencie ich życia, bez zwracania się o nią do nikogo... Natomiast pojawiające się między innymi, i chyba najczęściej u ludzi żyjących 'dobrze' - zgodnie z przykazaniami, poważając Boga, te same prawa które są w Piśmie (bo te prawa są dość powszechne w wielu religiach), tudzież postępując zgodnie z sumieniem, nawet jeśli są innego wyznania, nawet nie chrześcijańskiego.

Miłujący Prawdę napisał(a):Wybacz ale nie jest tak jak piszesz.

Jakieś argumenty? Czy po prostu 'nie, bo ja tak piszę, bo tak mi powiedzieli ci którzy mnie nauczyli według akurat tak a nie inaczej zinterpretowanych pism'?
Miłujący Prawdę napisał(a):Wzorujesz się na przykładnej religii fałszywej i stąd twoje błądzenie.
"Jehowa jest Bogiem porządku i pokoju" - z Nim związana jest tylko i wyłącznie jedna religia, ta którą sam zasadził i pielęgnuje. Z takich poglądów i stanowiska jak Twoje może Ciebie wyrwać jedynie sam Bóg. W jaki sposób?
W taki, że pociągnie ciebie do siebie i da ci poznać Prawdę.
Co więc, jeśli tego jeszcze nie zrobił?
Widzi stan Twojego serca, myśli i pragnienia, pobudki.
Wniosek zostawiam Tobie i innym.

Nie wzoruję się na religii wbrew temu co ci się wydaje. Stosuję głównie chrześcijańską, katolicką terminologię, bo w tym kraju jest najłatwiej dla ludzi zrozumiała, jako że to religia dominująca w tym kraju. Gdzie to jest napisane że tylko jedna religia jest z Nim związana?
Co do porządku i pokoju, nie chcę już wchodzić w kolejny temat rzekę, ale chyba nie czytałeś odpowiednio głęboko starego testamentu skoro tak twierdzisz. Bóg potrafi być jak najbardziej bogiem gniewnym, i z całą swoją miłością do swojego stworzenia i dla rodzaju ludzkiego, nakopać mu porządnie do tyłka, tudzież wysłać swój naród wybrany żeby wyrżnął i zniewolił plemiona żyjące w ziemiach które obiecał temuż narodowi.
Bóg porządku i pokoju to tylko jedna z jego 'twarzy' i ślepym jest kto twierdzi inaczej.

I jeszcze na koniec jedno pytanie: Ile twojej wiary jest wyczytane z tekstów, tudzież z nauczonej przez kogoś interpretacji? A ile z własnego przeżywania kontaktu z Bogiem? Ile wiesz na jego temat z rozmawiania z nim? Z bezpośredniego kontaktu z Jasnością?
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Apollo napisał(a):Witam
.....Kościół katolicki to wzór sekty i fałszywej religii. Jednym z dowodów jest brak poznania Boga i Jego Pism.....

Jak możesz przyjacielu twierdzić, że Kościół Katolicki to sekta, albo fałszywa religia. Sam nie zerkniesz do oryginalnych języków, tylko cytujesz bodajże "Przekład Nowego Świata" (choć do końca nie jestem pewien), który nigdy nie został powszechnie uznany poza wąską grupą Świadków Jehowy.

Aby coś zaakceptować trzeba coś na ten temat WIEDZIEĆ. Musisz patrzeć na owoce. To jedno.
A drugie Kościół Katolicki powstały w IV wieku n.e. to odstępcze chrześcijaństwo o którym ostrzegali apostołowie. Po ich śmierci wtargnęli do pierwszych zborów tak, że w III i IV wieku nic z prawdziwego chrystianizmu w nich nie zostało.
Paweł ostrzegał:
Objawiony będzie ten [człowiek] dopuszczający się bezprawia, którego Pan Jezus usunie” (2 TESALONICZAN 2:8).
Zwykłym wiernym już w III wieku wyznaczono drugorzędną rolę laików. Cugle władzy stopniowo ujmował w swe ręce odstępczy „człowiek bezprawia”. Władza jego okrzepła podczas panowania cesarza rzymskiego, Konstantyna, zwłaszcza po soborze nicejskim w 325 roku n.e. Kościół i państwo zespoliły się wtedy w jedną całość.
Od tamtej pory „człowiek bezprawia” — duchowieństwo chrześcijaństwa — trwa jako ciągnący się przez wieki szereg odstępców, zbuntowanych przeciwko prawdziwemu Bogu, Jehowie.
Prawa i zarządzenia, do których się stosują, nie pochodzą od Boga, tylko od nich samych.
Apollo napisał(a):Równie dobrze ktoś mógłby oprzeć się na Księdze Mormona i w ten sam sposób jak ty to robisz odstawić cię na tor boczny. Bez względu na to do jakiego przekładu się się odwołujesz - jedno jest pewne, w tym co mówisz nie jesteś obiektywny. Całkowicie odrzucasz metodologie historyczną, dorobek badań nad językami starożytnych cywilizacji oraz socjologie starożytności. Łatwo to stwierdzić, ponieważ teksty które cytujesz, a następnie interpretujesz daleko odbiegają od warstwy oryginalnej. Wiele fragmentów zupełnie jest wyrwane z tła kulturowego tamtych czasów i dostosowane do ram współczesnych. Ot taka żonglerka Sło Bożym....

Tamte czasy to tamte czasy, a dzisiaj żyjemy my. Wiele rzeczy się naukowcom wymyka, nie znają, nie słyszeli i generalnie niewiele wiedzą. Nauka sama ponosiła wiele klęsk stawiając swój autorytet przeciwko prawdzie - chociażby fałszerstwa związane z dowodami na ewolucje. Nie ma potrzeby zawsze korzystać z oryginałów, które dla wielu są niedostępne, a prawda wszystkim musi być głoszona. Dlaczego?
Bo zaraz potem ma być Armagedon - koniec szatańskiego systemu rzeczy - kiedy wszyscy, co nie poznali Boga i wszyscy, którzy nie są posłuszni dobrej nowinie mają zginąć. Jednak przekład musi być dokonywany przez przedstawicieli prawdziwej religii, inaczej zawsze jest to przekład błędny..
Apollo napisał(a):Wygląda na to, że bez jakiegokolwiek przygotowania biblistycznego, po prostu przyjąłeś na wiarę, że to czego cię nauczono jest jedynie prawdą. Tak mi przykro, ale twoja wiedza odpowiada jedynie narzuconemu ci światopoglądowi, ponieważ w oryginalnej Biblii istnieje zupełnie inny język, aniżeli ten którym się posługujesz.

Posługuje sie językiem współczesnym, bo język ulega zmianie, ale tym językiem mam głosić. Nieznajomość czy znajomość języka nie może być elementem selekcji, jest nim poznanie i posłuszeństwo. Stan serca, a ten jest jednakowy w każdym języku.
Apollo napisał(a): Jeżeli byś choć raz wysilił się i zerknął np. do greckiej wersji N.T to łatwo zrozumiałbyś, że nie ma czegoś takiego jak wierne tłumaczenie z oryginału. Każde tłumaczenie jest interpretacją. Nie da się np. dokładnie przetłumaczyć takich słów Biblijnych jak powiedzmy metanoia, mysterion, gnosis, apokalypsis, pneuma, theosophia itp. Słów tych jest cała masa i należą one do zupełnie innego języka aniżeli nasze współczesne odpowiedniki. Nawet słowo Theos (Bóg) występuje w liczbie mnogiej i wcale nie odnosi się ani do trójcy, ani do Jehowy jakby to chcieli Świadkowie Jehowy - natomiast wiadomo, że było synonimem Elohim, a to już nie to samo.

- Jednakże skrucha (po grecku metanoia) obejmuje także „zmianę usposobienia”, inaczej mówiąc „zmianę woli”.
- mysterion - od tego słowa wywodzi się misteria co znaczy tajemnica. Grecy stosowali ów termin do kultu, który był dostępny wyłącznie dla ludzi poddających się specjalnym rytom inicjacyjnym.
- gnosis - Pisma Greckie wyraźnie ukazują różnicę między wiedzą fragmentaryczną a gruntowną. W starożytnej grece występują słowa: gno′sis — poznanie i e‧pi′gno‧sis — dokładne poznanie. Pierwsze z nich według znawcy tego języka, W.E. Vine’a, oznacza „przede wszystkim dążenie do poznawania, dociekanie, badanie”, co w kontekście Pisma Świętego odnosi się zwłaszcza do prawd duchowych.
- apokalypsis - słowo „objawienie” jest tłumaczeniem greckiego a‧po‧ka′ly‧psis, ono znaczy dokładnie „odsłonięcie” albo „odkrycie”.
- theosophia - z greckiego theosophia od theos, boski + sophia, mądrość, dosłownie "boska mądrość", odnosi się do systemów spekulacji lub dochodzenie mające bezpośrednią wiedzę o tajemnicę bytu i natury, ze szczególną troską o charakterze boskości.
To co piszesz na temat tych słów i innych, potwierdza jedynie, że prawidłowy przekład może byc dokonany przy pomocy Tego, który jest Autorem Pism - Boga poprzez swego ducha świętego
To jedno, a drugie to, to, że do właściwego przekładu potrzeba mieć wiedzę odnośnie kontekstu i całości Pism. Biblia interpretuje się sama, trzeba jej na to pozwolić i rozumieć.

Apollo napisał(a): A zatem to z czym walczysz na tym forum znajduje się w Biblii i tam pozostanie dopóty nie ruszysz się z miejsca i samodzielnie nie zaczniesz studiować u źródła. Pamiętaj, że przyjmowanie gotowych rozwiązań, czy światopoglądów nie zawsze się opłaca. Natomiast upieranie się przy swoim to dopiero sekta.....
Pozdrawiam

Mylisz się i to dość skrajnie. Twoja wiedza o językach i różnicach jest szeroka ale przesadnie skrajna. Bo według Ciebie nie ma sensu tłumaczyć np.: poezję na grecki jak i z greckiego, bo nic z tego nikt nie zrozumie. To błąd.
Tłumaczenie Biblii to coś innego, to zobacz na wypowiedź tłumaczy w Przedmowie:
"PRZETŁUMACZENIE Pisma Świętego z języków oryginału — hebrajskiego, aramejskiego i greckiego — na mowę używaną obecnie to bardzo odpowiedzialne zadanie. Oznacza wyrażenie w innym języku myśli i wypowiedzi Jehowy Boga, niebiańskiego Autora tego świętego zbioru sześćdziesięciu sześciu ksiąg, które święci mężowie dawno temu spisali pod wpływem natchnienia dla naszego pożytku w dobie dzisiejszej.
Świadomość ta skłania do głębokiej refleksji. Tłumacze New World Translation of the Holy Scriptures, przejęci miłością i bojaźnią wobec Boskiego Autora Pisma Świętego, czują się przed Nim szczególnie odpowiedzialni za jak najwierniejsze przekazanie Jego myśli i oznajmień. Poczuwają się też do odpowiedzialności przed wnikliwymi czytelnikami, którzy w dążeniu do wiecznotrwałego wybawienia zdani są na korzystanie z przekładu natchnionego Słowa Najwyższego Boga. W takim poczuciu wielkiej odpowiedzialności komitet złożony z mężczyzn oddanych Bogu pracował przez wiele lat nad New World Translation of the Holy Scriptures.
".
Przekłady muszą być dokonywane i nie może tego robić ktoś przypadkowy. Dlaczego?
W tych kwestiach musi występować jedność, to jej znaczenie podkreślał Jezus:
Jestem krzewem winnym, a wy gałęziami. Kto pozostaje w jedności ze mną, a ja w jedności z nim, ten wydaje wiele owocu (...) pozostajecie w jedności ze mną i moje wypowiedzi pozostają w was (...) Jeśli będziecie przestrzegać moich przykazań, pozostaniecie w mej miłości” (Jana 15:5, 7, 10). Jezus nie mówił tu o jedności pozornej, tylko oświadczył, że jego wypowiedzi pozostaną w jego uczniach i że oni powinni przestrzegać wszystkich jego przykazań.
Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia razem mieszkają w jedności!” (PSALM 133:1
Świadkowie jehowy nie maja nic wspólnego z sektą, to organizacja Boża, a ta musi znać prawdę, która jedynie im Jehowa objawil i wyjaśnił, jako Jego religii prawdziwej. Teraz musi być głoszona dobra nowina na świadectwo.
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Enlil napisał(a):
Krzyzak napisał(a):Goscia nie przegadasz!

Ja w cale nie zamiarzam nikogo przegadywać (bo po co), zadaję proste pytania i oczekuję sensownych odpowiedzi. ;)
MiłującyPrawdę, widzę, że zapracowany jesteś na tym forum ;) Ale podejrzewam, że swoją pracę bardziej odbierasz jako wyróżnienie i z radością to robisz. Przedłużę więc ją :P

To fakt - ciesze się, że rozmawiamy. Tym bardziej, że nazwa tego Forum "Przebudzenie" odpowiada mi do tego co robię.
Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Każdy Świadek Jehowy prorokuje głosząc dobrą nowinę.

A dlaczego uważasz, że Ty albo inni świadkowie powinniście głosić "dobrą nowinę"?

Czytasz:
(Mateusza 24:14) "I ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec."
Głoszenie dobrej nowiny po całe ziemi to element znaku końca, Jehowa nie zleca tego tym, co mają ręce zbrukane krwią.
Wynika to z Biblii. Każda śmierć na ziemi to konsekwencja fałszywych wierzeń.
O wielu naukach Jezusa, o wielu proroctwach, o przeszłości człowieka, o przyszłości wyjawionej w Biblii i o losie ludzi, zamiarach Boga, o celu i sensu życia ludzi itp., itd żadna z religii nie mówi! A dlaczego nie mówi? Bo nie otrzymała zrozumienia - nie jest "rośliną zasadzoną przez Boga"! Te zostaną wycięte i wrzucone do ognia.
Ma zostac tylko jedna jedyna religia - prawdziwa.
Miłujący Prawdę napisał(a):Wszystko, co nie jest zgodne ze Słowem Boga pochodzi od Szatana i jego aniołów.

Skąd wiesz, że prawdziwy jest dualizm: albo Bóg, albo Szatan, i nie ma nic poza nimi? I ile procentowo dajesz w naszym świecie każdemu - ile % w naszym świecie pochodzi od Boga, a ile od Szatana?
Enlil napisał(a):Ok, ale pytałem o to, skąd wiesz o każdym z nich z osobna. Jeden z nich nie załatwia wszystkiego. Nie ma tu jeszcze nic na temat magii ani pogaństwa. Ale o filozofii, pośrednio, jest, wg. podanego przeze mnie wcześniej znaczenia słowa. A więc dalej - skąd wiadomo jeszcze, ze magia albo pogaństwo również "powinno się" odrzucić?
A co do mądrości, czy uważasz, że Biblia nie jest mądra?

Biblia jest Słowem Boga, nie zaś pismem jakiś tam ludzi. Pisarze biblijni często nie rozumieli co piszą, a prorocy nie wiedzieli co prorokują, prorokują bo tak nakazał im Bóg. Magia, mądrość ludzka bez mądrości Bożej, pogaństwo te i inne pokrewne pochodzą od Szatana. To co nie pochodzi od Boga - należy odrzucić, te zaś rzeczy wyraźnie wskazuje Biblia.
Czytasz:
(1 Jana 2:15,16) "Nie miłujcie świata ani tego, co na świecie. Jeżeli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości do Ojca; ponieważ wszystko na świecie — pragnienie ciała i pragnienie oczu, i popisywanie się swymi środkami do życia — nie pochodzi od Ojca, lecz pochodzi od świata".
(1 Jana 5:19) "Wiemy, że pochodzimy od Boga, lecz cały świat podlega mocy niegodziwca".
Zobacz co dzieje się na świecie, dzisiaj karciani wróżbici - maja swoje telewizje, a horoskopy stanowią podstawę kolorowych atrakcyjnych pism. Na każdym kroku mądrość i prawda duszona jest przez ludzkie tradycje bez znaczenia.
Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Bóg nie stworzył ułomnych ludzi - to nie jest prawdą! Jednak mimo wszystko ludzie nie są Bogami, tym samym nie mogą żyć bez kierownictwa prawdziwego Boga - Stwórcy.

Dlaczego nie mogą?

Są stworzeniami. A więc niesamodzielnymi jednostkami, które aby były szczęśliwe muszą być posłuszne swemu Stwórcy, a On wie co najlepsze dla nich, bo ich stworzył. Przeciwstawianie się temu nie ma sensu. Czytasz:
(Jeremiasza 10:23) "Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem".
Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Ludzie są doskonali pod względem zdolności zrozumienia wymagań stawianych im przez Boga, mało tego są doskonali by je wszystkie wypełnić i to bez zarzutu w szczegółach.

To jak to rozumieć w tym kontekście: "Jednak znając nasz kruchy charakter i zdradliwe serce" ?
Jak ktoś doskonały, ktoś, kto może wypełniać wszystkie wymagania, może jednocześnie mieć kruchy charakter i niedoskonałe (!) serce, hm?
Doskonały to nie automat. Jehowie zależy by człowiek Go kochał i był Mu posłuszny z miłości wiedząc, że On pierwszy nas umiłował - dał swego Syna na okup - znasz te naukę biblijną i te wydarzenia?.
Człowiek był doskonały do doskonałego przejawiania przymiotów Boga, które miał, otrzymał, na obraz i podobieństwo Boga - swego Stwórcy. Utracił ją gdy zgrzeszył - chybiając celu..
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Til napisał(a):Twój cytat mówi tylko że bóg stworzył ziemię, oraz że stworzył ją żeby została zamieszkana... Nie mówi nic o chronieniu.
A skąd ty jesteś w stanie zrozumieć jak bóg to zrobi? Może właśnie za pomocą ludzkiego intelektu, a nie magicznej, mistycznej ochrony?

Nie mówi? Mówi na zawsze! To nie wystarczy. Jego słowo nie wraca nie spełnione. Te wszystkie zagrożenia dla ziemi wymyśla człowiek, słaby i bez wiary. Jehowa nie posługuje się ludźmi bez wiary, takich poucza, a niepoprawnych likwiduje.
Til napisał(a):A to że prawi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze, wcale nie oznacza że bóg ich będzie ochraniał przed wszystkim. Nigdzie w tym wersie to nie jest napisane. Równie dobrze może ich ochraniać właśnie przez danie im umysłu żeby bronili się przed niebezpieczeństwami przed którymi są w stanie.

To filozofia bez pokrycia. Oczywiście Jehowa czyni co i jak uważa za stosowne, także posługiwał się pogańskimi narodami by ukarać Izraela, a potem tamtych zniszczył za odstępstwo i obrzydliwości, które czynili. Jednak swoje dzieło prowadzi do realizacji sam, a największy w tym udział mają Jezus, aniołowie i wierni Mu ludzie.
Człowiek czyniąc jedno niszczy inne. Nie dość masz tego co uczynił głupi człowiek z ziemią?! Przez swa głupotę idzie ku samozagładzie. Skoro nie umie sam ochronić życia na ziemi, to czego po nim się spodziewasz poza ziemią - kiedy już teraz robi z kosmosu śmietnik zagrażający satelitom i statkom, które tam wysyła.
Dobrze jest czekać, i to w milczeniu, na wybawienie od Jehowy” — powiedziano w Biblii (Lamentacje 3:26)
Til napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):W brew pozorom ta przypowieść jest słuszna. Ten człowiek nie znał prawdy o Bogu i Jego działaniach. Zginął.
To dotyczy członków religii fałszywej.
Pomyśl ile razy do Twoich drzwi pukali Świadkowie Jehowy, a Ty ich odrzucasz bo mówisz:
Ja mam swój rozum on mnie uratuje. On mi mówi, że żadnego niebezpieczeństwa nie ma, a pod Twoimi nogami ten szatański system upada. Przed Tobą i wszystkimi mieszkańcami ziemi Armagedon.
Ty mówisz: Co to jest? O niczym takim nie wiem!

Trochę przekręcasz to co napisałem i imputujesz mi różne rzeczy.
Po pierwsze, tamten człowiek wierzył w boga, nie jest napisane w jakiego - może w Jehowę takiego właśnie jak ty go pojmujesz?

On nie znał Boga, nie znał Pism i nie wiedział jak postępuje Bóg. Nie można Boga wystawiać na próby, nie można narzucać Mu swego zdania i swych rozwiązań. To typowe postępowanie bez rozeznania. Pod tym katem dobry przykład.,
Til napisał(a): Nie próbuj mi wmawiać co wiem a czego nie, bo podejrzewam że pamiętając sprzed tego fizycznego wcielenia przebywanie w zupełnie innym, duchowym stanie w blasku samej Jasności, oraz pamiętając części wiedzy z tamtego stanu, wiem akurat o tych zdarzeniach o wiele więcej, bo wiem to bezpośrednio, a nie tylko z czytania pism (które nota bene też czytałem/czytam, w szczególności uważnie w kwestii końca świata i objawień z nim związanych, bo moja bytność tutaj jest właśnie z tym związana).
A!!!!! Rozumiem to Twoje X - te wcielenie. Wierzysz w reinkarnacje? Współczuje!
Przecież wiesz, że duszy nieśmiertelnej nie ma!?
Til napisał(a):Niemniej zgoda - powinno się dążyć raczej do wykorzystania naturalnych źródeł energii, nie do atomizacji.
Co do kwestii życia według przykazań, znów, twierdzę, że o wiele mocniej pokazujemy naszą wiarę działając, pracując, tak intelektualnie jak i fizycznie (każdy podług swoich uzdolnień), a nie siedząc/klęcząc i klepiąc modlitwy, czy rozmyślając o tym jaki Jehowa jest wielki. Lenistwo jest grzechem nie bez powodu....

Tak jak wymaga Bóg. Ty masz wzorce z religii fałszywej.
Til napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Ale pamiętaj, że zawsze zgodnie z zasadami i prawem danym przez Boga.
Przejawianie mądrości przez ludzi, to uwzględnianie mądrości Bożej. Do tego potrzeba pokory i potulności, a tego umysł ludzki nie dopuszcza - zbyt urósł we własnych oczach.
Człowiek niczym innym nie dysponuje, jak tylko tym, co do Boga otrzymał. Dlaczego więc na pewnym etapie odrzuca Jego zwierzchnictwo? Bo zgłupiał. Zwiodło go jego własne serce.

Tutaj zgadzam się jak najbardziej, warto jednak pamiętać że nie jest tak że każdy człowiek jest grzeszny

Pomyśl: kto ustala kryteria? Czy nie Bóg?!
Człowiek posługując się swoimi kryteriami będzie stale błądził.
Tylko Jehowa jest prawy, tylko Jehowa jest dobry, tylko Jehowa jest mądry. Człowiek zyskuje gdy Go stawia zawsze przed sobą.
Til napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Prawda jest jedna, a ta jest w zasięgu każdego, ale każdego kto uwierzy. Innej prawdy nie ma.
To logiczne i mądre. Czy proponujesz coś lepszego? Kim Ty jesteś? Czy nie właśnie fałszywym prorokiem?
Poprawiasz Słowo Boże? Jakim prawem? Urosłeś we własnych oczach, tylko, że na własna zgubę.

Och, oczywiście... A skąd wiesz że to ty jesteś prorokiem, a ja fałszywym prorokiem, a nie myślisz tak bo ktoś cię zwiódł fałszywą interpretacją pism? Trochę pokory - o której sam piszesz. Dopuść do umysłu że to ty możesz się mylić, nie inni.
Prawda jest w zasięgu każdego kto uwierzy. Zaiste. Logiczne i mądre. Oczywiście.

Czy uczyniłeś tak:
(Przysłów 2:1-6) "Synu mój, jeśli przyjmiesz moje wypowiedzi i zachowasz u siebie moje przykazania,
aby swym uchem zwracać uwagę na mądrość, tak by skłonić serce ku rozeznaniu;
jeśli też przywołasz zrozumienie i wydasz głos za rozeznaniem,
 jeśli będziesz tego szukał jak srebra i poszukiwał jak ukrytych skarbów,
 to zrozumiesz bojaźń przed Jehową i znajdziesz poznanie Boga.
 Gdyż Jehowa daje mądrość; z jego ust pochodzi wiedza i rozeznanie
"?
Nie! Więc nie masz tej mądrości, która potrzebna jest od Boga, by rozumieć, wiedzieć i poznać - by dokonywać określonych czynów potwierdzających tę mądrość.
Til napisał(a):Czy też wasz kult całkiem wykorzenia ze swoich wyznawców zdolność krytycznego myślenia (co nawiasem jest także oznaką sekty, którymi nazywasz inne wyznania)?

Głównie posługuję się określeniem religii fałszywej, zawiera bowiem informacje wskazujące na intencje ludzi zakładających te religie. Oczywiście, że taka jest sektą.
Religia Świadków Jehowy to prawdziwy chrystianizm, który realizuje czyste wielbienie założyciela tej religii Jehowy Boga poprzez działanie swego Syna Jezusa. Nie realizujemy dążeń ludzi, a Boga. Trzymamy się ściśle Pism, które Bóg dal swym wiernym, dał tez ich zrozumienie. Nosimy, inaczej nazwani jesteśmy, od imienia Boga - na ziemi nikogo takiego nie ma.
To zasadnicza cecha. Ty w swoich ocenach i wypowiedziach opierasz się na wiedzy o religiach fałszywych, dlatego dopóki tak trzymasz - błądzisz.
Zauważ: Izrael był narodem wybranym jako Świadek Jehowy, ale gdy zabił Syna Boga Jezusa, został odrzucony. Jakie konsekwencje? Zabrał Bóg temu narodowi nawet znajomość Jego imienia. Nie zna go. Kościół, katolicki kroczy tymi samymi śladami - usunął imię Boga z Pism i publicznego czytania. Fałszywe religie nie mają wiedzy o Bogu - jest im zabrana.
Także ten, kto z nich pochodzi nie rozumie prawdy, nie ma jej i kwestionuje wszystko.
Til napisał(a):Nie widzę w jaki sposób te wersety odnoszą się do tego o co zapytałem. Nie ma tam nic na temat mocy nadprzyrodzonych, znów unikasz tematu.

Jehowa posługuje się swoim duchem świętym, a panuje nad wszystkim. Zobacz jakie są owoce ducha świętego:
(Galatów 5:22-23) "Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą. Przeciwko takim rzeczom nie istnieje żadne prawo".
Jest Bogiem Wszechmocnym, niczego jednak nie robi na pokaz. Wszelkie elementy i zjawiska pochodzą od Niego -
"On powoduje, że się staje" - to znaczenie Bożego imienia - Jehowa.
Czyni to wszystko z miłości i dla dobra swych stworzeń. Gdzie widzisz miłość tam Bóg.
Til napisał(a):Skąd wiesz że 'magia' nie pochodzi od Boga?

Nią głównie posługuje się Szatan i demony by zwodzić ludzi. Udaje się im z wieloma.
Til napisał(a):Nie wzoruję się na religii wbrew temu co ci się wydaje. Stosuję głównie chrześcijańską, katolicką terminologię, bo w tym kraju jest najłatwiej dla ludzi zrozumiała, jako że to religia dominująca w tym kraju. Gdzie to jest napisane że tylko jedna religia jest z Nim związana?

Dominująca, a więc niekoniecznie prawdziwa. Czy prawdziwa? Po owocach poznacie, po owocach.
Czy pochodzi od Boga? Jaki jest jej stosunek do imienia Boga? Czy go uświęca?
Til napisał(a):Co do porządku i pokoju, nie chcę już wchodzić w kolejny temat rzekę, ale chyba nie czytałeś odpowiednio głęboko starego testamentu skoro tak twierdzisz. Bóg potrafi być jak najbardziej bogiem gniewnym, i z całą swoją miłością do swojego stworzenia i dla rodzaju ludzkiego, nakopać mu porządnie do tyłka, tudzież wysłać swój naród wybrany żeby wyrżnął i zniewolił plemiona żyjące w ziemiach które obiecał temuż narodowi.
Bóg porządku i pokoju to tylko jedna z jego 'twarzy' i ślepym jest kto twierdzi inaczej.

Jehowa jest Bogiem miłości! Jest miłością!
Te jednak miłość okazuje tym którzy Jego miłują i są Mu posłuszni. Lepiej aby żaden człowiek nie wpadł w ręce rozgniewanego Boga. Dlatego Jehowa wyłożył dokładnie swoje prawa, zasady i wymagania, a nie są one trudne dla nikogo. Jest Bogiem mądrym, sprawiedliwym i wszechmocnym tymi zaś przymiotami zawiaduje i działa według nich poprzez miłość - On jest Miłością. Nie może więc nie być Bogiem lojalnym, wobec lojalnych sług.
W Psalmie 86 lojalność połączono ze zjednoczonym sercem, a więc takim, które jest kompletne, niepodzielne.
Racz strzec mojej duszy, bo jestem lojalny” — prosił w modlitwie psalmista Dawid.
Tyś Bogiem moim; wybaw swego sługę, który ufa tobie”. Ponadto modlił się:
Poucz mnie, Jehowo, o swej drodze. Będę chodził w twojej prawdzie. Zjednocz me serce, aby się bało twego imienia” (Ps. 86:2, 11).
W odróżnieniu od lojalnych, których ma w pieczy i chroni, nielojalni doznają udręk i są poniewierani, giną - na własne życzenie. Oni jednak otrzymali wiedzę o konsekwencjach złego wyboru.
Sądzisz, że prawy i cnotliwy ma być sługa niegodziwca?
.
Til napisał(a):I jeszcze na koniec jedno pytanie: Ile twojej wiary jest wyczytane z tekstów, tudzież z nauczonej przez kogoś interpretacji? A ile z własnego przeżywania kontaktu z Bogiem? Ile wiesz na jego temat z rozmawiania z nim? Z bezpośredniego kontaktu z Jasnością?
Bardzo dużo. Stale.
Czy Ty znasz biblijna definicje wiary?
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Miłujący Prawdę napisał(a): Jehowa nie posługuje się ludźmi bez wiary, takich poucza, a niepoprawnych likwiduje.


Haha to zupełnie jak Stalin, Kim Dzong Il itp. :lol:
Mamy tylko Siebie.
Avatar użytkownikanuntisunya81
 
Posty: 554
Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
nuntisunya81 napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a): Jehowa nie posługuje się ludźmi bez wiary, takich poucza, a niepoprawnych likwiduje.

Haha to zupełnie jak Stalin, Kim Dzong Il itp. :lol:

Skojarzenia według wiedzy i rozeznania. Biedny jesteś.
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Pajace jesteście.
Co was tak boli w tym człowieku?
Piszecie nawet felietony, dlaczego uważacie, że ten pan nie ma racji.
W człowieku SZCZĘŚLIWYM.
W SPEŁNIONYM Istnieniu....
Nie są rozpartywane wątpliwości "Ale czy mi wolno czy nie, Czy to jest prawdziwe czy nie".

JEST SZCZĘŚCIE.

I Dla Szczęścia o kształcie "Miłujący Prawdę" JEST TU MIEJSCE.

A co do Was...

NIE WSZYSTKO MUSI BYĆ PRZEZ CIEBIE ZAAKCEPTOWANE I PODBITE PIECZĄTKĄ.
BO TAK NAPRAWDĘ, CZY COŚ ZATWIERDZISZ CZY NIE - RZECZY ISTNIEJĄ.
NA SZCZĘŚCIE ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK SAMOŚWIADOMOŚĆ.
I RZECZY SĄ NAWET JAK ICH NIE WIDZISZ.
NIE POTRZEBUJĄ TWOJEJ ŁASKI PRZYCHYLNEGO OKA.

BO TO NIE ROZCHODZI SIĘ O TWOJE CHCĘ I NIE CHCĘ.
TU NIE CHODZI O TWÓJ GUST I W TO CO WIERZYSZ.

RADUJ SIĘ.

RÓB TO CO KOCHASZ.

I WIDZĘ, ŻE MIŁUJĄCY PRAWDĘ WŁAŚNIE TO ROBI.
CZYŻ NIE?
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Twój cytat mówi tylko że bóg stworzył ziemię, oraz że stworzył ją żeby została zamieszkana... Nie mówi nic o chronieniu.
A skąd ty jesteś w stanie zrozumieć jak bóg to zrobi? Może właśnie za pomocą ludzkiego intelektu, a nie magicznej, mistycznej ochrony?

Nie mówi? Mówi na zawsze! To nie wystarczy. Jego słowo nie wraca nie spełnione. Te wszystkie zagrożenia dla ziemi wymyśla człowiek, słaby i bez wiary. Jehowa nie posługuje się ludźmi bez wiary, takich poucza, a niepoprawnych likwiduje.

No jasne, na zawsze. Ale nie definiuje w jaki sposób. Skoro Jehowa posługuje się ludźmi dla swoich celów, może równie dobrze użyć ludzi, intelektu który im dał, technologii którą pozwolił im rozwinąć dla bronienia świata, szczególnie teraz kiedy ta technologia już to umożliwia (i będzie umożliwiać coraz lepiej).
Sam sobie przeczysz, bo dalej mówisz że Bóg posługuje się niewiernymi używając ich jako narzędzia do własnych celów podając jako przykład to jak użył pogan po to żeby ukarać lud Izraela. Podobnie aktualnie może wykorzystywać nawet ludzi niewiernych, albo tych którzy postępują zgodnie z nakazami Pism nawet ich nie znając (znów - przykazania i sporo innych nakazów z pism jest dość uniwersalne i analogiczne przewijają się w świętych tekstach różnych religii).
Może więc ich używać jako narzędzia do obrony tej Ziemi przed zagrożeniami.
Przecież pismo nie mówi że nie ma żadnych zagrożeń dla ludzkości i dla Ziemi. Mówi że Bóg będzie jej bronił, ale nie mówi że uczyni to cudownie, a że będzie bronił - może to przecież uczynić za pośrednictwem ludzi.
Czy twierdzisz że Bóg nie może, nie potrafi, nie umie, nie wolno mu użyć w tym celu ludzi i ich techniki? Bo z tego co wiem jest wszechmocny i wszechwiedzący, więc uważam że ma cel pozwalając ludziom rozwijać technologię. Gdyby tego nie chciał, mógłby skierować ludzkość na zupełnie inną drogę.

Miłujący Prawdę napisał(a):To filozofia bez pokrycia. Oczywiście Jehowa czyni co i jak uważa za stosowne, także posługiwał się pogańskimi narodami by ukarać Izraela, a potem tamtych zniszczył za odstępstwo i obrzydliwości, które czynili. Jednak swoje dzieło prowadzi do realizacji sam, a największy w tym udział mają Jezus, aniołowie i wierni Mu ludzie.
Człowiek czyniąc jedno niszczy inne. Nie dość masz tego co uczynił głupi człowiek z ziemią?! Przez swa głupotę idzie ku samozagładzie. Skoro nie umie sam ochronić życia na ziemi, to czego po nim się spodziewasz poza ziemią - kiedy już teraz robi z kosmosu śmietnik zagrażający satelitom i statkom, które tam wysyła.
Dobrze jest czekać, i to w milczeniu, na wybawienie od Jehowy” — powiedziano w Biblii (Lamentacje 3:26)

Na prawdę uważasz że każdy człowiek czyniąc jedno niszczy inne? Czy też stosujesz tutaj ogromne uogólnienie i uproszczenie jako paskudną manipulację?
Jest bardzo wielu ludzi którzy działają w imieniu dobra, tworzenia a nie niszczenia. Nawet ci którzy nie wyznają twojej wiary często potrafią tworzyć piękne rzeczy nie niszcząc i osiągając dobre rzeczy nie żerując na naturze czy na innych ludziach.
Miłujący Prawdę napisał(a):On nie znał Boga, nie znał Pism i nie wiedział jak postępuje Bóg. Nie można Boga wystawiać na próby, nie można narzucać Mu swego zdania i swych rozwiązań. To typowe postępowanie bez rozeznania. Pod tym katem dobry przykład.,

Powiedz mi więc, jak postąpiłaby osoba która zna Boga (na tyle na ile człowiek może), która zna Pisma?
Czekałaby na boski ratunek modląc się do niego odrzucając fizyczną pomoc i ochronę?
Czy raczej skorzystałaby ze wszelkich narzędzi i technik dostępnych (zakładam że nie raniących, nie szkodzących przy tym innych osób) żeby siebie uratować, a dopiero w sytuacji beznadziejnej - kiedy nie ma już żadnej fizycznej możliwości działania, ratunku, zwróciłaby się do Boga?
Miłujący Prawdę napisał(a):A!!!!! Rozumiem to Twoje X - te wcielenie. Wierzysz w reinkarnacje? Współczuje!
Przecież wiesz, że duszy nieśmiertelnej nie ma!?

Nie, kochany. Nie napisałem nigdzie że wierzę w reinkarnację.
Dokładnie mówiąc wiem że istnieje inkarnacja. Wiem, nie wierzę. Tak samo jak ty nie możesz szczerze powiedzieć że 'wierzysz w istnienie drzwi' - nie będzie to prawda, wiesz że drzwi istnieją, nawet jeśli teraz nie masz ich przed oczami, bo wielokrotnie sam ich dotykałeś, przechodziłeś przez nie, naciskałeś klamkę, wiesz jak wyglądają i jak działają. Wiesz. Nie wierzysz bo już nie musisz kiedy czegoś doświadczyłeś i pamiętasz.
Spieszę wyjaśnić co mam namyśli przez 'inkarnację' (nie 'reinkarnację'). Chodzi mi o to, że podstawową istotą naszego bytu jest byt niecielesny, w pełnym blasku Jasności. Od czasu do czasu (choć czas jest pojęciem względnym, służącym tylko do zaznaczenia kolejności zdarzeń - nie ma nic wspólnego z liniowością czasu świata fizycznego) otrzymujemy prośbę od Jasności o inkarnowanie się. Prośbę, nie rozkaz czy polecenie. Ale jednocześnie jest to prośba od kogoś kogo kocha się tak mocno i kto kocha ciebie tak mocno, że nie tylko myśl o sprzeciwieniu się, niewykonaniu prośby jest niewyobrażalna. Niewyobrażalne jest samo to, że mógłbyś pomyśleć choćby o niewykonaniu prośby osoby którą tak kochasz i która ciebie tak kocha, wypełnia ciebie (i wszystko inne) światłem, jasnością, szczęściem, radością, spokojem i harmonią. W tej chwili, z perspektywy oddalenia od Jasności mogę teoretycznie rozważać ideę tego że ktoś mógłby nie posłuchać tej prośby, jednak nadal wydaje mi się to niewyobrażalne - nawet w perspektywie opisywanego w ST 'buntu' 1/3 aniołów. Myślę że raczej anioły te poszły za swoim odmiennym rozumieniem woli Jasności, a może wręcz za jej jasnymi prośbami, które nie są znane nam ani pozostałym aniołom - najwyraźniej Jasność potrzebowała mieć kogoś 'na dole'. Tak bardzo dla mnie niewyobrażalne jest sprzeciwienie się tej prośbie, że nie widzę jak inaczej mogłoby się to odbyć.

Tak więc otrzymujemy prośbę od Jasności, więc wybieramy odpowiednie do danego zadania ciało, środowisko, czas, miejsce - tak, żeby ciało to po urodzeniu i dorośnięciu w tym środowisku miało dokładnie takie cechy fizyczne i psychiczne, oraz zdolności, w tym nadnaturalne (tak, mam pewne zdolności wrodzone) jakie są nam potrzebne do wykonania prośby Jasności.
Wiem że większość z nas nie pamięta, szczególnie na początku, w latach dziecięcych, część ma nikłą świadomość, część czuje tak jak ja, a część nie odczuwa ciężaru skrzydeł na plecach - tych które powinniśmy mieć w bazowej, właściwej formie duchowej, a których nie mamy w tych fizycznych wcieleniach. Odczuwamy brak bliskości Jasności, ale jednocześnie wiemy że po tym mgnieniu oka jakim jest 100 lat ludzkiej egzystencji znów powrócimy w jej bliskość. I mamy ogromną nadzieję że nie zawiedziemy jej, bo to tak samo niewyobrażalne jak odmówienie, chociaż Jasność zawsze rozumie, zawsze wybacza, zawsze daje następną szansę, jeśli tylko ktoś się odpowiednio starał - nie jesteśmy w końcu wszechmocni. Najwięcej co możemy zrobić wcieleni w ciała fizyczne, to zrobić wszystko co możliwe, zrobić to co niemożliwe, a jeśli i to nie wystarcza, poprosić o wsparcie z Góry, kiedy już jesteśmy bezsilni.
Jak już pisałem sporo z nas nie pamięta, szczególnie w dzieciństwie, potem zaczynają się przebijać urywki wspomnień. Niektórzy tak jak ja pamiętają, choć to też często jest mgliste i przychodzi jako swego rodzaju przypomnienie sobie - tak jak każdy człowiek przypomina sobie jakieś dawne wydarzenie z dzieciństwa, czasem pod wpływem jakichś aktualnych wydarzeń, czasem bez wyraźnego bodźca przypominającego, a jednak wspomnienie czasem bywa tak plastyczne, prawie jakby znów się tam było i to przeżywało. Nie jest to wizja, tylko właśnie przypomniane sobie wspomnienie, różnica jest zdecydowana.
Wiem też że na przykład ja pamiętam bardzo dokładnie niektóre rzeczy sprzed tego wcielenia, jak i samą prośbę Jasności, tudzież to dlaczego i jak wybrałem akurat wcielenie tutaj, w takim a nie innym ciele i otoczeniu, i czasach, bo jest mi to zwyczajnie potrzebne do wykonania zadania o jakiego wykonanie poprosiła mnie Jasność.

Nie wiem natomiast czy wszyscy ludzie inkarnują, czy też jest nas tylko garstka - bo tylko garstka ma choć jakieś przebłyski tej pamięci, pewne wspólne cechy które wszyscy których znam albo słyszałem mają.
Możliwe że większość ludzi porusza się w jakimś innym cyklu - czy reinkarnacyjnym, czy nie, nie chcę tego tu roztrząsać w tej chwili.

Hmmm... I co ty na to? Pisma coś mówią o tym?

Dodam jeszcze gwoli jasności, że jak każdy normalny wcielony, miałem okresy wątpliwości i dlatego dodam, że zgodnie z cała moją wiedzą psychiatryczną (a jestem świeżo po zajęciach z psychiatrii na uniwersytecie medycznym) nie spełniam kryteriów żadnej choroby psychicznej, co z resztą było potwierdzone przez psychologa swego czasu kiedy potrzebowałem upewnić się czy dobrze myślę na temat paru rzeczy które mnie gryzły ;)

Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Niemniej zgoda - powinno się dążyć raczej do wykorzystania naturalnych źródeł energii, nie do atomizacji.
Co do kwestii życia według przykazań, znów, twierdzę, że o wiele mocniej pokazujemy naszą wiarę działając, pracując, tak intelektualnie jak i fizycznie (każdy podług swoich uzdolnień), a nie siedząc/klęcząc i klepiąc modlitwy, czy rozmyślając o tym jaki Jehowa jest wielki. Lenistwo jest grzechem nie bez powodu....

Tak jak wymaga Bóg. Ty masz wzorce z religii fałszywej.

Jakie więc są wzorce religii prawdziwej? Czego wymaga Bóg?
Wymaga siedzenia na tyłku i modlenia się - zdania na jego łaskę i ochronę bez żadnej próby działania fizycznego? Czy raczej działania, pracy fizycznej i intelektualnej - modląc się w wolnym czasie do Boga o mądrość żeby pokierował nami, natchnął nas, pomógł nam podjąć właściwe decyzje i postępować zgodnie z jego wolą?
Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Tutaj zgadzam się jak najbardziej, warto jednak pamiętać że nie jest tak że każdy człowiek jest grzeszny

Pomyśl: kto ustala kryteria? Czy nie Bóg?!
Człowiek posługując się swoimi kryteriami będzie stale błądził.
Tylko Jehowa jest prawy, tylko Jehowa jest dobry, tylko Jehowa jest mądry. Człowiek zyskuje gdy Go stawia zawsze przed sobą.

Pomyśl: kto ustala kryteria? Czy nie Bóg?!
Pamiętaj że to wy interpretując w pewien jeden konkretny sposób pisma twierdzicie że ci którzy także je studiują, ale interpretują je inaczej nie są posłańcami Boga.
Znów - sumienie dane przez Boga ma każdy, ale wielu go nie słucha. Jednak są ci którzy go słuchają pilnie, stosują się do przykazań (znów - które są dosyć powszechne), tylko nie zgadzają się z wami w interpretacji Pism, albo wręcz ze względów kulturowo-geograficzno-historycznych mają dostęp do zupełnie innych Pism i przekazów, ale podających te same ogólne przykazania i wzorce postępowania... Znów - uważam że to jak go nazywamy jest nieistotne, to jak go sobie przedstawiamy jest nie istotne, o ile nadal wiemy że to on jest tym który stworzył wszystko, tym który daje nam rozwiązania, tym który jest ostateczną mądrością i odpowiedzią, oraz o ile stosujemy się do jego przykazań.


Miłujący Prawdę napisał(a):Czy uczyniłeś tak:
(Przysłów 2:1-6) "Synu mój, jeśli przyjmiesz moje wypowiedzi i zachowasz u siebie moje przykazania,
aby swym uchem zwracać uwagę na mądrość, tak by skłonić serce ku rozeznaniu;
jeśli też przywołasz zrozumienie i wydasz głos za rozeznaniem,
jeśli będziesz tego szukał jak srebra i poszukiwał jak ukrytych skarbów,
to zrozumiesz bojaźń przed Jehową i znajdziesz poznanie Boga.
Gdyż Jehowa daje mądrość; z jego ust pochodzi wiedza i rozeznanie
"?
Nie! Więc nie masz tej mądrości, która potrzebna jest od Boga, by rozumieć, wiedzieć i poznać - by dokonywać określonych czynów potwierdzających tę mądrość.

Już komentowałem ten cytat wcześniej.
Bóg nakazuje w nim żeby przyjąć i zachować nakaz
aby słuchać mądrości i zastanawiać się zanim wyda się opinię (zastanawiać się, rozważać wszelkie strony, zyskać rozeznanie w temacie, ale rozeznanie to także szeroka wiedza na temat w nieco starszym, bardziej bazowym znaczeniu słowa)
jeśli będziesz mądrości i zastanowienia szukał zawsze, jako czegoś najważniejszego,
to zrozumiesz bojaźń (nie jako strach sensu stricto, chyba 'trwożne uwielbienie' - z powodu jednoczesnej świadomości niewyobrażalnej potęgi zdolnej zniszczyć całe istnienie w mgnieniu oka, a jednocześnie ogromnej miłości jaką darzy to stworzenie, w tym także człowieka) przed Jasnością i zrozumiesz, pojmiesz jej istotę.

Ja mam wrażenie że to ty (wy) interpretując Pisma tylko w jeden sposób i upierając się przy tym, odrzucacie mądrość, nie poszukujecie rozeznania, nie szukacie wiedzy w innych źródłach, wokół na temat Jasności. Zamknęliście sobie oczy klapkami i podążacie tylko w jednym kierunku, zamiast 'szukać zrozumienia jak srebra i poszukiwać wiedzy o Jasności jak ukrytych skarbów'. Jesteście przekonani że poznaliście jedyną prawdę i już zupełnie przestaliście poszukiwać prawdy i mądrości. Dlatego ja uważam że to ty (wy) błądzicie.

Miłujący Prawdę napisał(a):Głównie posługuję się określeniem religii fałszywej, zawiera bowiem informacje wskazujące na intencje ludzi zakładających te religie. Oczywiście, że taka jest sektą.
Religia Świadków Jehowy to prawdziwy chrystianizm, który realizuje czyste wielbienie założyciela tej religii Jehowy Boga poprzez działanie swego Syna Jezusa. Nie realizujemy dążeń ludzi, a Boga. Trzymamy się ściśle Pism, które Bóg dal swym wiernym, dał tez ich zrozumienie. Nosimy, inaczej nazwani jesteśmy, od imienia Boga - na ziemi nikogo takiego nie ma.
To zasadnicza cecha. Ty w swoich ocenach i wypowiedziach opierasz się na wiedzy o religiach fałszywych, dlatego dopóki tak trzymasz - błądzisz.
Zauważ: Izrael był narodem wybranym jako Świadek Jehowy, ale gdy zabił Syna Boga Jezusa, został odrzucony. Jakie konsekwencje? Zabrał Bóg temu narodowi nawet znajomość Jego imienia. Nie zna go. Kościół, katolicki kroczy tymi samymi śladami - usunął imię Boga z Pism i publicznego czytania. Fałszywe religie nie mają wiedzy o Bogu - jest im zabrana.
Także ten, kto z nich pochodzi nie rozumie prawdy, nie ma jej i kwestionuje wszystko.

Znów, trzymacie się tylko jednej interpretacji pism, które można interpretować wielorako.
Nie wiem jakie jest wasze dokładne podejście, czy uważacie że każda osoba, nawet taka która czyta Pisma i postępuje według innej ich interpretacji niż wasza, ale nadal trzyma się przykazań, stara się ogólnie być dobrym człowiekiem, i tak będzie potępiona przez Boga?
A, jeszcze jedno, czy Bóg mógł założyć tylko jedną religię? Czy też mógł założyć ich wiele na świecie kierujących się tymi samymi głównymi regułami i ubierając je tylko w inne słowa (poprzez natchnienie ludzi do pisania Pism, przekazywania wiedzy, powoływanie różnych wysłanników) i obrazy żeby ludzie różnych kultur mogli je lepiej zrozumieć? A w Pismach zawarł treść że jest to jedyna taka religia dlatego, że ludzie do których w tamtych czasach był kierowany przekaz, i tak nie mieli styczności z tymi innymi religiami?

Co do kościoła katolickiego natomiast zgadzam się z tobą jak najbardziej - jego pierwotne założenia zostały już bardzo dawno wypaczone i zmienione, z tego co kojarzę pierwsze zarejestrowane ślady manipulacji treścią Biblii pochodzą z bodaj VIII wieku naszej ery, a i nie wiadomo czy wcześniej takich nie było - VIII wiek to tylko pierwszy raz kiedy wyraźnie widać powstające rozbieżności między wersjami. Wasza rozumiem pochodzi ze źródeł wcześniejszych?
Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Nie widzę w jaki sposób te wersety odnoszą się do tego o co zapytałem. Nie ma tam nic na temat mocy nadprzyrodzonych, znów unikasz tematu.

Jehowa posługuje się swoim duchem świętym, a panuje nad wszystkim. Zobacz jakie są owoce ducha świętego:
(Galatów 5:22-23) "Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą. Przeciwko takim rzeczom nie istnieje żadne prawo".
Jest Bogiem Wszechmocnym, niczego jednak nie robi na pokaz. Wszelkie elementy i zjawiska pochodzą od Niego -
"On powoduje, że się staje" - to znaczenie Bożego imienia - Jehowa.
Czyni to wszystko z miłości i dla dobra swych stworzeń. Gdzie widzisz miłość tam Bóg.

Dobrze, ja też uważam że Bóg za pomocą ducha świętego zsyła ludziom dary (tak to jest ujęte m.in. w religii katolickiej, nie wiem jak u was), pozwalając ludziom korzystać z rozmaitych talentów. Owszem, miłość, radość, spokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność i panowanie nad sobą są jednymi z tych darów. Z tego co zauważyłem większość jeśli nie wszystkie osoby które mają rzeczywiście rozwinięte zdolności paranormalne które same się u nich pojawiły (bez rytuałów, bez proszenia kogokolwiek i czegokolwiek, bez pożądania posiadania takich daró - ot człowiek normalnie żyje, po czym nagle zaczyna np. postrzegać aury), mają także właśnie te cechy które pismo określa jako owoce ducha...
Dodatkowo widzę w twoim fragmencie, że rzeczywiście potwierdza on to co mówię - wszelkie elementy i zjawiska pochodzą od Niego, bo "On powoduje że się staje". Więc także i zdolności które otrzymują osoby umacniające swoją wiarę pochodzą od Boga, razem z innymi darami ducha świętego, wypełniając nas jednocześnie miłością Boga i przez niego wszelkiego stworzenia, w tym innych ludzi (w tej kolejności, nie odwrotnie).
Miłujący Prawdę napisał(a):Nią głównie posługuje się Szatan i demony by zwodzić ludzi. Udaje się im z wieloma.

No dobrze, ale skąd to wiesz? To jest gdzieś napisane? Czy ktoś ci powiedział? Czy to twoje osobiste zdanie? Przecież sam cytujesz imię Jasności które oznacza "On powoduje że się staje" - więc to że działają zdolności paranormalne też pochodzi od Niego.
I znów powtórzę, nie chodzi tu o magię rytualną, o przywoływanie duchów czy demonów dowolnego rodzaju, tylko o rozmaite zdolności które same się pojawiają, bez żadnego starania, ani nawet pożądania, życzenia sobie ze strony osób posiadających je. Ba, niektóre osoby mają te zdolności od urodzenia, albo od bardzo wczesnego dzieciństwa.
Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):Nie wzoruję się na religii wbrew temu co ci się wydaje. Stosuję głównie chrześcijańską, katolicką terminologię, bo w tym kraju jest najłatwiej dla ludzi zrozumiała, jako że to religia dominująca w tym kraju. Gdzie to jest napisane że tylko jedna religia jest z Nim związana?

Dominująca, a więc niekoniecznie prawdziwa. Czy prawdziwa? Po owocach poznacie, po owocach.
Czy pochodzi od Boga? Jaki jest jej stosunek do imienia Boga? Czy go uświęca?

Jak wspomniałem powyżej, nie uważam jej za prawdziwą religię.
Za prawdziwe uznaję poszukiwanie Jasności na własną rękę czytając Pisma, interpretując je, starając się zrozumieć istotę Boga na własną rękę nie ulegając naciskom i interpretacjom żadnego kultu i religii. Wybacz, ale wyznawcy każdej religii i wyznania uważają je za to najlepsze, często za jedyne prawidłowe - nie jesteście w tym sami. Uważam że żeby zobaczyć jedyną prawdę i istotę Boga, trzeba popatrzeć ponad te sztuczne, typowo ludzkie podziały typu 'moje jest lepsze, my jesteśmy lepsi od was, bo znamy prawdziwszą prawdę od waszej' albo jak ktoś powiedział 'Bo moja jest tylko racja i to świeta racja, a nawet jeśli jest twoja to moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza bo to właśnie moja racja jest racja najmojsza!'.

Owszem, po owocach.
Ja przez miłość do Jasności i przez nią do jej stworzenia niedługo zostanę lekarzem dzięki czemu będę mógł pomagać na ile medycyna (i zwykłe dobre ludzkie słowo, co często nawet ważniejsze dla chorego) jest w stanie ludziom pomóc.
Pomagam innym na różne sposoby w życiu codziennym - ot choćby wiele osób spośród znajomych przychodzi do mnie po porady ze swoimi problemami życiowymi, rozterkami. Zawsze im pomagam. Nawet właściwie nie wyobrażam sobie nie pomagania innym.
Zawsze żyłem zgodnie z przykazaniami, zgodnie z naukami (i nie chodzi mi tu o katolickie i nie tylko 'będziesz dzień święty święcił' i podobne bzdury - akurat to jest mało ważne, bo dla mnie każdy dzień jest dniem danym przez Jasność, więc dniem świętym, więc należy jednocześnie mieć w sercu, duszy i umyśle Boga, ale też pracować i pomagać innym, i rozwijać siebie.
I żyć dobrze, zgodnie z sumieniem, uważnie słuchając go, bo po to nam je dał Bóg, żebyśmy w rozterce mogli posłuchać jego głosu, jego podpowiedzi jak postąpić żeby to było zgodne z jego wolą.

Miłujący Prawdę napisał(a):Jehowa jest Bogiem miłości! Jest miłością!
Te jednak miłość okazuje tym którzy Jego miłują i są Mu posłuszni. Lepiej aby żaden człowiek nie wpadł w ręce rozgniewanego Boga. Dlatego Jehowa wyłożył dokładnie swoje prawa, zasady i wymagania, a nie są one trudne dla nikogo. Jest Bogiem mądrym, sprawiedliwym i wszechmocnym tymi zaś przymiotami zawiaduje i działa według nich poprzez miłość - On jest Miłością. Nie może więc nie być Bogiem lojalnym, wobec lojalnych sług.
W Psalmie 86 lojalność połączono ze zjednoczonym sercem, a więc takim, które jest kompletne, niepodzielne.
Racz strzec mojej duszy, bo jestem lojalny” — prosił w modlitwie psalmista Dawid.
Tyś Bogiem moim; wybaw swego sługę, który ufa tobie”. Ponadto modlił się:
Poucz mnie, Jehowo, o swej drodze. Będę chodził w twojej prawdzie. Zjednocz me serce, aby się bało twego imienia” (Ps. 86:2, 11).
W odróżnieniu od lojalnych, których ma w pieczy i chroni, nielojalni doznają udręk i są poniewierani, giną - na własne życzenie. Oni jednak otrzymali wiedzę o konsekwencjach złego wyboru.
Sądzisz, że prawy i cnotliwy ma być sługa niegodziwca?

Dobrze, tutaj się zgadzam z twoim rozumieniem Boga, postrzegam podobnie.
Powiedz tylko, co się dzieje z tymi którzy nie mieli szansy poznać akurat tego oblicza Boga które wy znacie? Już z resztą zadałem to pytanie wcześniej - o tych którzy żyją według tych samych przykazań i nakazów, ale płynących z innego pisma, nie waszego?

Miłujący Prawdę napisał(a):
Til napisał(a):I jeszcze na koniec jedno pytanie: Ile twojej wiary jest wyczytane z tekstów, tudzież z nauczonej przez kogoś interpretacji? A ile z własnego przeżywania kontaktu z Bogiem? Ile wiesz na jego temat z rozmawiania z nim? Z bezpośredniego kontaktu z Jasnością?
Bardzo dużo. Stale.
Czy Ty znasz biblijna definicje wiary?

Nie wiem czy znam. Jeśli ją przytoczysz, z chęcią przeczytam i się dowiem czy rozumiem to tak samo, bo w tej chwili nie pamiętam odpowiednich fragmentów Pism.


@Sinbard: dyskutujemy zwyczajnie o naszych wierzeniach, o naturze boga i wiary... Czemu uważasz że nas coś boli? Każda dysputa religijna wygląda trochę jak zapasy, tylko bez spoconych facetów i bez sędziego ;P Natomiast każda do czegoś prowadzi jeśli tylko choć jedna ze stron chce coś rozważyć i wyciągnąć dla siebie naukę i wnioski. A ja uważam że wszystkie doświadczenia w tym świecie są dla nas nauką...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til napisał(a):No jasne, na zawsze. Ale nie definiuje w jaki sposób.
Może więc ich używać jako narzędzia do obrony tej Ziemi przed zagrożeniami.
Przecież pismo nie mówi że nie ma żadnych zagrożeń dla ludzkości i dla Ziemi. Mówi, że Bóg będzie jej bronił, ale nie mówi że uczyni to cudownie, a że będzie bronił - może to przecież uczynić za pośrednictwem ludzi.
Czy twierdzisz że Bóg nie może, nie potrafi, nie umie, nie wolno mu użyć w tym celu ludzi i ich techniki?
Bo z tego co wiem jest wszechmocny i wszechwiedzący, więc uważam że ma cel pozwalając ludziom rozwijać technologię. Gdyby tego nie chciał, mógłby skierować ludzkość na zupełnie inną drogę.

Może! Czy jednak to, że może pozwala Tobie decydować, że tak robi?!
Jehowa zrobi wszystko i posłuży się czym i kim zechce - zawsze osiągnie cel.
Spróbuj zrozumieć jakie jest znaczenie imienia Bożego ‘Jehowa’, które to imię w o bardzo głębokiej treści wybrał sobie sam Bóg. Dosłownie znaczy ono: “On powoduje, że się staje".
I tak jest w rzeczywistości, bo wszystko istnieje dzięki Niemu. Już samo to budzi szacunek, podziw i lęk.
Ale czy imię Boże zawiera w sobie jedynie taką myśl?
Na przykład Mojżesz najwyraźniej pragnął dowiedzieć się czegoś więcej. Przecież imię to było już znane przed nim. Ludzie posługiwali się nim od stuleci. Nie ulega, zatem wątpliwości, że gdy Mojżesz pytał Boga o imię, chciał lepiej poznać osobę o tym imieniu. Dociekał nieja­ko:, „Co mogę o Tobie powiedzieć Twemu ludowi, Izraelo­wi, żeby wzmocnić jego wiarę w Ciebie i przekonać go, że naprawdę zostanie wybawiony?"
W odpowiedzi Jehowa podał znaczenie swego imienia. Oznajmił Mojżeszowi:
Okażę się, kim się okażę" (Wyj­ścia 3:14)
Wyjaśnił Mojżeszowi - a zarazem każdemu z nas - jaka myśl kryje się w tym imieniu. Jehowa będzie 'się okazywał' wszystkim - czyli stanie się wszystkim - co uzna za niezbędne do spełnienia swych obietnic. Przekład Josepha B. Rotherhama oddaje ten werset w taki bezpośredni sposób: “Sta­nę się, kimkolwiek zechcę". Pewien znawca biblijnego języka hebrajskiego objaśnia to sformułowanie następują­co:
Bez względu na sytuację czy potrzebę (...) Bóg 'stanie się' rozwiązaniem danego problemu".
Co to oznaczało dla Izraelitów?
Obojętnie, jaką by na­potkali przeszkodę i w jak trudnym znaleźliby się położe­niu, Jehowa miał się stać wszystkim, co było potrzebne, żeby oswobodzić ich z niewoli i zaprowadzić do Ziemi Obiecanej. Niewątpliwie imię to skłaniało do pokładania w Bogu ufności. Tak samo może oddziaływać na nas (Psalm 9:10).
W Jego wypadku nie istnieje nic, czym w obrębie swych dosko­nałych zasad nie mógłby się stać, żeby zapewnić swym ziemskim dzieciom idealną opiekę.
A zatem Jego imię, Je­howa, skłania nas do uznania Go za najwspanialszego Ojca, jakiego można sobie wyobrazić. Czytasz:
(Jakuba 1:17) "Każdy dobry dar i każdy doskonały podarunek pochodzi z góry, bo zstępuje od Ojca świateł niebiańskich, a u niego nie ma zmienności obracania się cienia".
Moj­żesz i wszyscy inni wierni Izraelici szybko się przekonali, że Jehowa postępuje zgodnie ze swym imieniem.
Z po­dziwem i lękiem patrzyli, jak staje się między innymi nie­zwyciężonym Wodzem, Panem żywiołów, niezrówna­nym Prawodawcą, Sędzią i Architektem, jak daje im żywność i wodę oraz dba o ich odzież i obuwie.
Prawdy biblijne pomagają nam patrzeć w przyszłość z ufnością
Bóg stworzył ziemię, aby była zamieszkana:
(Izajasza 45:18) "Bo tak powiedział Jehowa, Stwórca niebios, On, prawdziwy Bóg, Ten, który ukształtował ziemię i który ją uczynił, który ją mocno ugruntował, który nie stworzył jej po prostu na nic, który ukształtował ją po to, żeby była zamieszkana:Jam jest Jehowa i nie ma nikogo innego".
Nie pozwoli, by ludzie ją zniszczyli posiadaną bronią:
(Psalm 104:5) "Założył ziemię na jej ustalonych miejscach; nic nią nie zachwieje po czas niezmierzony, na zawsze".
(Kaznodziei 1:4) "Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi, lecz ziemia stoi aż po czas niezmierzony".
Jehowa uwolni naszą planetę od wszelkiego oręża:
(Psalm 46:9) "Sprawia, że wojny ustają aż po kraniec ziemi. Łamie łuk i kruszy włócznię, wozy pali w ogniu".
Bóg 'doprowadzi do ruiny tych, którzy rujnują ziemię' (Obj 11:18).
Til napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Dobrze jest czekać, i to w milczeniu, na wybawienie od Jehowy” — powiedziano w Biblii (Lamentacje 3:26)

Na prawdę uważasz że każdy człowiek czyniąc jedno niszczy inne? Czy też stosujesz tutaj ogromne uogólnienie i uproszczenie jako paskudną manipulację?

Czemu nie patrzysz na dokonania ludzi i na to co nimi kieruje - to przerażające.
Dodatkowo zobacz, iż ludzie - świat odrzucił Boga, nie kieruje się Jego mądrością, nie szuka jej.
Czytasz:
(Izajasza 55:8-9) „Bo wasze myśli nie są moimi myślami ani moje drogi waszymi drogami” — brzmi wypowiedź Jehowy. „Gdyż jak niebiosa przewyższają ziemię, tak moje drogi przewyższają wasze drogi, a moje myśli — wasze myśli."
Jehowa deklaruje swą pomoc, człowiek ją odrzuca.
Til napisał(a):
Jest bardzo wielu ludzi którzy działają w imieniu dobra, tworzenia a nie niszczenia. Nawet ci którzy nie wyznają twojej wiary często potrafią tworzyć piękne rzeczy nie niszcząc i osiągając dobre rzeczy nie żerując na naturze czy na innych ludziach.

Wiele jest rzeczy, które wydają się ludziom dobre, ale to Bóg o tym decyduje. Człowiek nie jest wstanie określić do końca wartości tego co czyni. Tak jest stworzony, jest związany ze Stwórcą i na każdym kroku, nawet gdy według tego człowieka ta rzecz jest dobra, musi zwracać uwagę na Boga. Dlaczego?
(Przysłów 14:12) "Istnieje droga, która w oczach człowieka jest prostolinijna, lecz potem jej końcem są drogi śmierci."
Bo nie zna skutków, nie widzi końca swych działań. Osobiście zabroniłbym podejmowania wielu decyzji podejmowanych przez ludzi, bo niosą ze sobą zło, krzywdę, śmieć - nieodwracalne skutki - już dziś kombinuje co zrobić gdy ziemia utraci zdolność utrzymania życia.
Naukowcy wprowadzili wiele, według ogółu ludzkości, dobrych rzeczy, tylko, że nie umieją po nich posprzątać rujnując w ten sposób ziemię.
Til napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):On nie znał Boga, nie znał Pism i nie wiedział jak postępuje Bóg. Nie można Boga wystawiać na próby, nie można narzucać Mu swego zdania i swych rozwiązań. To typowe postępowanie bez rozeznania. Pod tym katem dobry przykład.,

Powiedz mi więc, jak postąpiłaby osoba która zna Boga (na tyle na ile człowiek może), która zna Pisma?
Czekałaby na boski ratunek modląc się do niego odrzucając fizyczną pomoc i ochronę?
Czy raczej skorzystałaby ze wszelkich narzędzi i technik dostępnych (zakładam że nie raniących, nie szkodzących przy tym innych osób) żeby siebie uratować, a dopiero w sytuacji beznadziejnej - kiedy nie ma już żadnej fizycznej możliwości działania, ratunku, zwróciłaby się do Boga?

Rzecz najważniejsza i bez względu na zagrożenie i konsekwencje: (Dzieje 5:29)
Musimy być bardziej posłuszni Bogu jako władcy niż ludziom.". Nigdy nie wolno nam czynić rzeczy przeciwne prawu i wymaganiom Boga, ale możemy czynić wszystko, co jest zgodne z wolą Boga i jest dla nas korzystne. Przede wszystkim każdy powinien poznać Boga, kształtując w ten sposób swe sumienie
Zachęcając nas do brania pod uwagę, jak nasze czyny mogą wpłynąć na innych, apostoł Paweł napisał: „Wszystko wolno, ale nie wszystko jest korzystne. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje”.
Zachęcił też: „Unikajcie dawania powodów do zgorszenia” (1 Kor. 10:23, 32).
W opisanej sytuacji konieczne było, nie było żadnych przeszkód, by ten człowiek uciekał od zagrożenia i przyjął pomoc, i to jeszcze w miarę szybko, by nie narażać innych, a raczej nieść innym pomoc..
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Każdy Świadek Jehowy prorokuje głosząc dobrą nowinę.

A dlaczego uważasz, że Ty albo inni świadkowie powinniście głosić "dobrą nowinę"?

Takie jest polecenie naszego Pana Jezusa:
(Mateusza 28:19-20) "Idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi ze wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem. A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy”.
To jedyna droga by uratować ich od zagłady:
(Rzymian 10:13-15) "Gdyż „każdy, kto wzywa imienia Jehowy, będzie wybawiony”. 14 Ale jak będą wzywać tego, w którego nie uwierzyli? A jak uwierzą w tego, o którym nie słyszeli? A jak usłyszą bez głoszącego? 15 A jak będą głosić, jeśliby nie zostali posłani? Tak jak jest napisane: „Jakże pełne wdzięku są stopy tych, którzy oznajmiają dobrą nowinę o tym, co dobre!”"
i aby tez każdy mógł skorzystać z daru życia wiecznego:
(Jana 17:3) "To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa".

Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Wszystko, co nie jest zgodne ze Słowem Boga pochodzi od Szatana i jego aniołów.

Skąd wiesz, że prawdziwy jest dualizm: albo Bóg, albo Szatan, i nie ma nic poza nimi? I ile procentowo dajesz w naszym świecie każdemu - ile % w naszym świecie pochodzi od Boga, a ile od Szatana?

To racjonalne i rzeczywiste.
Każdy sam zna swoje życie, a ja nie jestem od oceny. Ale jeśli chcesz poznać prawdę, pomyśl czym zaspokajasz swe potrzeby duchowe - czy znasz boga? Jezus powiedział:
(Mateusza 5:3) „Szczęśliwi, którzy są świadomi swej potrzeby duchowej, gdyż do nich należy królestwo niebios".
Enlil napisał(a):Ok, ale pytałem o to, skąd wiesz o każdym z nich z osobna. Jeden z nich nie załatwia wszystkiego. Nie ma tu jeszcze nic na temat magii ani pogaństwa. Ale o filozofii, pośrednio, jest, wg. podanego przeze mnie wcześniej znaczenia słowa. A więc dalej - skąd wiadomo jeszcze, ze magia albo pogaństwo również "powinno się" odrzucić?
A co do mądrości, czy uważasz, że Biblia nie jest mądra?

Biblia jest Słowem Boga, nie ma niczego, co mogłoby ten fakt podważyć. Nie jest Księgą specjalistyczną w konkretnych dziedzinach, ale jeśli coś porusza w jakiejś kwestii, to jest to prawdą, której nikomu nie udało się podważyć. Przecież Ona jest Słowem Boga!!! Tak trzeba ja traktować.
Biblia odrzuca wszelkie inne źródła ludzkiej mądrości, które nie pochodzą i nie są zgodne z mądrością z góry. Trzeba poznać całą Biblie. Tylko przez studium ze Świadkami Jehowy.
Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a): Bóg nie stworzył ułomnych ludzi - to nie jest prawdą! Jednak mimo wszystko ludzie nie są Bogami, tym samym nie mogą żyć bez kierownictwa prawdziwego Boga - Stwórcy.

Dlaczego nie mogą?

Zapytaj Stwórcy - czytaj i studiuj Biblie a się dowiesz.
Enlil napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Ludzie są doskonali pod względem zdolności zrozumienia wymagań stawianych im przez Boga, mało tego sa doskonali by je wszystkie wypełnić i to bez zarzutu w szczegółach.

To jak to rozumieć w tym kontekście: "Jednak znając nasz kruchy charakter i zdradliwe serce" ?
Jak ktoś doskonały, ktoś, kto może wypełniać wszystkie wymagania, może jednocześnie mieć kruchy charakter i niedoskonałe (!) serce, hm?

Doskonałość to także znajomość prawdy o sobie samym. Ludzie taką prawdę otrzymali - w pełni zależni są od Jehowy Boga.
Doskonałość to także możliwość dokonywania właściwego wyboru - mimo wolnej woli - dzięki niej. Ludzie taką możliwość otrzymali.
Doskonałość, to nie automat, doskonała możliwość kierowania się miłością. Ludzie taka doskonałość otrzymali.
Pierwszy człowiek rozpoczął życie jako w pełni dorosły mężczyzna, doskonale zbudowany, doskonały pod względem stanu zdrowia i moralności. Niczego mu nie brakowało był doskonały w doskonałych warunkach umieszczony. Zło wybrał świadomie.
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Til napisał(a): Czy raczej działania, pracy fizycznej i intelektualnej - modląc się w wolnym czasie do Boga o mądrość żeby pokierował nami, natchnął nas, pomógł nam podjąć właściwe decyzje i postępować zgodnie z jego wolą?.

To. Czytasz:
(Micheasza 6:8) "On ci powiedział, ziemski człowieku, co jest dobre.
I czego Jehowa wymaga od ciebie
prócz tego, żebyś czynił zadość sprawiedliwości i miłował życzliwość
oraz [b]był skromny, chodząc ze swoim Bogiem
?[/b]"
Zwróć uwagę na "chodząc ze swoim Bogiem"!
Każdy swój krok człowiek ma kontrolować, by był on zgodny z drogą wskazaną przez Boga, którą On sam chodzi.

Til napisał(a):Pomyśl: kto ustala kryteria? Czy nie Bóg?!
Pamiętaj że to wy interpretując w pewien jeden konkretny sposób pisma twierdzicie że ci którzy także je studiują, ale interpretują je inaczej nie są posłańcami Boga.
Znów - sumienie dane przez Boga ma każdy, ale wielu go nie słucha. Jednak są ci którzy go słuchają pilnie, stosują się do przykazań (znów - które są dosyć powszechne), tylko nie zgadzają się z wami w interpretacji Pism, albo wręcz ze względów kulturowo-geograficzno-historycznych mają dostęp do zupełnie innych Pism i przekazów, ale podających te same ogólne przykazania i wzorce postępowania... Znów - uważam że to jak go nazywamy jest nieistotne, to jak go sobie przedstawiamy jest nie istotne, o ile nadal wiemy że to on jest tym który stworzył wszystko, tym który daje nam rozwiązania, tym który jest ostateczną mądrością i odpowiedzią, oraz o ile stosujemy się do jego przykazań.

Ludzie którzy lekceważą Boga nie otrzymują zrozumienia Pism!!!
Mało tego, ci którzy mieli ich znajomość, to z powodu ich postępowania i życia - na przekór Stwórcy, zostało im to zabrane - poznania Pism nie mają. Zobacz na KrK, albo na Izraela.
Wszyscy ludzie otrzymali to samo, tak samo zostali ukształtowani, a dobra nowina jest głoszona na całej zamieszkanej ziemi w 236 krajach. Gdyby Świadkowie Jehowy nie byli pewni, według Pism, że tak wygląda chodzenie z Bogiem i wykonywanie Jego woli, nie robili by tego z takim zaangażowaniem, ale tez bez wsparcia Boga to nie byłoby możliwe. Jesteśmy tylko Jego Świadkami, On nas posyła..
Til napisał(a):Ja mam wrażenie że to ty (wy) interpretując Pisma tylko w jeden sposób i upierając się przy tym, odrzucacie mądrość, nie poszukujecie rozeznania, nie szukacie wiedzy w innych źródłach, wokół na temat Jasności. Zamknęliście sobie oczy klapkami i podążacie tylko w jednym kierunku, zamiast 'szukać zrozumienia jak srebra i poszukiwać wiedzy o Jasności jak ukrytych skarbów'. Jesteście przekonani że poznaliście jedyną prawdę i już zupełnie przestaliście poszukiwać prawdy i mądrości. Dlatego ja uważam że to ty (wy) błądzicie.

Wiesz pięknie mówisz o "Jasności"! Rozumiem, że o Bogu!
Znasz wiec to:
(1 Jana 1:5) "A to jest wieść, którą od niego usłyszeliśmy i wam zwiastujemy, że Bóg jest światłem i w jedności z nim nie ma żadnej ciemności."
Jehowa nie będzie i nie wspiera ciemności, On jest światłem. Jak może wyeliminować ciemność duchową i moralną z tego świata - szatańskiego systemu rzeczy?
Po pierwsze, że daje poznać prawdę - daje jednak komu uważa, jednak o tym informuje. Kto tkwi w ciemności zginie. Na ziemi zamieszkanej przez ludzi prawych nie może być ciemności - ludzi nieznających Boga i prawdy.
Powiedz kto tak głosi? To po drugie oznajmia, niczego nie chowa. Zanim coś uczyni informuje.
Takie Twoje wątpliwości, nie rozeznane i niewyeliminowane to przyczyna braku postępu w poznaniu, nie zbliżasz się do Boga. Stoisz na rozdrożu, bo nie wiesz dokąd iść. Niebezpiecznie.
Til napisał(a):Znów, trzymacie się tylko jednej interpretacji pism, które można interpretować wielorako.
Nie wiem jakie jest wasze dokładne podejście, czy uważacie że każda osoba, nawet taka która czyta Pisma i postępuje według innej ich interpretacji niż wasza, ale nadal trzyma się przykazań, stara się ogólnie być dobrym człowiekiem, i tak będzie potępiona przez Boga?.

Nie może być dwóch interpretacji! Jehowa wymaga jedności pod każdym względem. Ludzi dokładnie wyposażył we wszystko co im potrzeba by Go szukali i znaleźli. dał swoje Słowo. Posyła też swoich Świadków. Co jeszcze ma uczynić? To przecież bardzo dużo.
Każdy inny pogląd musi być usunięty, a jeśli trzeba to i z tymi, którzy się kurczowo trzymają.
Czy to nie jest racjonalne i proste?
Til napisał(a):A, jeszcze jedno, czy Bóg mógł założyć tylko jedną religię? Czy też mógł założyć ich wiele na świecie kierujących się tymi samymi głównymi regułami i ubierając je tylko w inne słowa (poprzez natchnienie ludzi do pisania Pism, przekazywania wiedzy, powoływanie różnych wysłanników) i obrazy żeby ludzie różnych kultur mogli je lepiej zrozumieć? A w Pismach zawarł treść że jest to jedyna taka religia dlatego, że ludzie do których w tamtych czasach był kierowany przekaz, i tak nie mieli styczności z tymi innymi religiami?.

Tylko jedną. Jest Bogiem porządku i poznania prawdy, nie chaosu i kłamstw w zamieszaniu.
Kultury nie mają tu znaczenia, bo Słowo Boże działa z mocą:
(Hebrajczyków 4:12) "Bo słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, i jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, i przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, a także stawów i ich szpiku, i jest zdolne rozeznać myśli i zamiary serca".
Til napisał(a):Co do kościoła katolickiego natomiast zgadzam się z tobą jak najbardziej - jego pierwotne założenia zostały już bardzo dawno wypaczone i zmienione, z tego co kojarzę pierwsze zarejestrowane ślady manipulacji treścią Biblii pochodzą z bodaj VIII wieku naszej ery, a i nie wiadomo czy wcześniej takich nie było - VIII wiek to tylko pierwszy raz kiedy wyraźnie widać powstające rozbieżności między wersjami. Wasza rozumiem pochodzi ze źródeł wcześniejszych?.

To Jehowa daje poznanie i zrozumienie - komu zechce. Prawego nigdy nie zniszczy, nie skrzywdzi. Czytasz:
(Psalm 91:14-15) "Ponieważ mnie pokochał, więc i ja go ocalę. Ochronię go, gdyż poznał moje imię. Będzie mnie wzywał, a ja mu odpowiem. Będę z nim w udręce. Wyratuję go i otoczę go chwałą".
Jeśli zgadzasz się co do KrK, to wiesz i o reszcie. Nie można dotykać tego, co dla Boga jest obrzydliwością.
Były od zarania, a więc od pojawienia się odstępstwa w zborach pierwszych chrześcijan jeszcze przed, ale szczególnie po śmierci apostołów.
Zmiana treści Biblii jest wyraźna, dlatego szybko jest dostrzegana i demaskowana, i odrzucana. Jehowa - tego należy być pewnym - jest Bogiem - czuwa by Biblia była taką jak ją podyktował, bo od jej zrozumienia zależy życie każdego człowieka.
Til napisał(a):Dobrze, ja też uważam że Bóg za pomocą ducha świętego zsyła ludziom dary (tak to jest ujęte m.in. w religii katolickiej, nie wiem jak u was), pozwalając ludziom korzystać z rozmaitych talentów. Owszem, miłość, radość, spokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność i panowanie nad sobą są jednymi z tych darów. Z tego co zauważyłem większość jeśli nie wszystkie osoby które mają rzeczywiście rozwinięte zdolności paranormalne które same się u nich pojawiły (bez rytuałów, bez proszenia kogokolwiek i czegokolwiek, bez pożądania posiadania takich darów - ot człowiek normalnie żyje, po czym nagle zaczyna np. postrzegać aury), mają także właśnie te cechy które pismo określa jako owoce ducha...

Bardzo ostrożnie z tym. Szczególnie w KrK mówi się o tych sprawach zbyt wiele, bez p[okrycia.
Til napisał(a):Dodatkowo widzę w twoim fragmencie, że rzeczywiście potwierdza on to co mówię - wszelkie elementy i zjawiska pochodzą od Niego, bo "On powoduje że się staje". Więc także i zdolności które otrzymują osoby umacniające swoją wiarę pochodzą od Boga, razem z innymi darami ducha świętego, wypełniając nas jednocześnie miłością Boga i przez niego wszelkiego stworzenia, w tym innych ludzi (w tej kolejności, nie odwrotnie).

Te dary dawane są jedynie przez Boga osobom w religii prawdziwej.
"Miłość do Boga to przestrzeganie Jego przykazań, a one nie są dla nas uciążliwe" - jak więc widzisz, ktoś kto nie zna Boga, nie jest członkiem Jego ludu, nie może wypełniać Jego przykazań, bo ich nie zna.
Taka osoba nie poznała Boga, nie otrzymuje też żadnych darów. Jest pośród niegodziwców do chwili gdy się zmieni.
Til napisał(a):No dobrze, ale skąd to wiesz? To jest gdzieś napisane? Czy ktoś ci powiedział? Czy to twoje osobiste zdanie? Przecież sam cytujesz imię Jasności które oznacza "On powoduje że się staje" - więc to że działają zdolności paranormalne też pochodzi od Niego.
I znów powtórzę, nie chodzi tu o magię rytualną, o przywoływanie duchów czy demonów dowolnego rodzaju, tylko o rozmaite zdolności które same się pojawiają, bez żadnego starania, ani nawet pożądania, życzenia sobie ze strony osób posiadających je. Ba, niektóre osoby mają te zdolności od urodzenia, albo od bardzo wczesnego dzieciństwa.

Najpierw pomyśl, że nic nie dzieje się bez przyczyny i za każdym takim czy innym zachowaniem ktoś jest. A więc czy to jest Bóg poprzez swego ducha świętego, albo Szatan działając i posługując się demonami.
Zwróć uwagę na ten fragment:
(Powtórzonego Prawa 13:1-4) „Jeśli powstanie pośród ciebie jakiś prorok lub ktoś, komu śnił się jakiś sen, i ukaże ci znak lub proroczy cud, i spełni się ten znak lub proroczy cud, o których ci powiedział, mówiąc: ‚Idźmy za innymi bogami, których nie znasz, i służmy im’, to nie wolno ci słuchać słów tego proroka ani tego, komu śnił się ten sen, gdyż Jehowa, wasz Bóg, wystawia was na próbę, by się dowiedzieć, czy miłujecie Jehowę, swego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą.
Macie chodzić za Jehową, swym Bogiem, i macie się go bać, i macie przestrzegać jego przykazań, i macie słuchać jego głosu, i jemu macie służyć oraz do niego macie lgnąć
".
On dokładnie wyjaśnia temat naszej rozmowy.
Til napisał(a):Jak wspomniałem powyżej, nie uważam jej za prawdziwą religię.

Jeśli nie uznajesz, to nie ma sensu potwierdzać swe myśli i zdanie tej religii przykładem.
Til napisał(a):Za prawdziwe uznaję poszukiwanie Jasności na własną rękę czytając Pisma, interpretując je, starając się zrozumieć istotę Boga na własną rękę nie ulegając naciskom i interpretacjom żadnego kultu i religii. Wybacz, ale wyznawcy każdej religii i wyznania uważają je za to najlepsze, często za jedyne prawidłowe - nie jesteście w tym sami. Uważam że żeby zobaczyć jedyną prawdę i istotę Boga, trzeba popatrzeć ponad te sztuczne, typowo ludzkie podziały typu 'moje jest lepsze, my jesteśmy lepsi od was, bo znamy prawdziwszą prawdę od waszej' albo jak ktoś powiedział 'Bo moja jest tylko racja i to święta racja, a nawet jeśli jest twoja to moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza bo to właśnie moja racja jest racja najmojsza!'..

Filozofia. Po czym można poznać, że ktoś poznał prawdę? Po tym iż nie dziwi się, że tak jak przytaczasz mówi wielu. Dlaczego? Ponieważ dali się zwieść, porzucili prawdziwe studium Biblii, skupili się na rozpoznaniu opartym na tradycjach i fałszywych naukach. Dodatkowo sądzą, że liczby są ważne, a więc przywiązują wagę do czasu trwania tej religii, chociaż ich rachunki są wątpliwe, do liczby wyznawców, chociaż ich ocena jest wątpliwa.
Przekonały ich pozory. Dali się zwieść. Czytasz:
(Kolosan 2:8) "Strzeżcie się: może się znaleźć ktoś, kto was uprowadzi jako swój łup przez filozofię i puste zwodzenie według tradycji ludzkiej, według rzeczy elementarnych świata, a nie według Chrystusa;"
Tego ostrzeżenia w Biblii nie znaleźli, albo nie rozumieją.
Til napisał(a):Owszem, po owocach.
Ja przez miłość do Jasności i przez nią do jej stworzenia niedługo zostanę lekarzem dzięki czemu będę mógł pomagać na ile medycyna (i zwykłe dobre ludzkie słowo, co często nawet ważniejsze dla chorego) jest w stanie ludziom pomóc.
Pomagam innym na różne sposoby w życiu codziennym - ot choćby wiele osób spośród znajomych przychodzi do mnie po porady ze swoimi problemami życiowymi, rozterkami. Zawsze im pomagam. Nawet właściwie nie wyobrażam sobie nie pomagania innym.
Zawsze żyłem zgodnie z przykazaniami, zgodnie z naukami (i nie chodzi mi tu o katolickie i nie tylko 'będziesz dzień święty święcił' i podobne bzdury - akurat to jest mało ważne, bo dla mnie każdy dzień jest dniem danym przez Jasność, więc dniem świętym, więc należy jednocześnie mieć w sercu, duszy i umyśle Boga, ale też pracować i pomagać innym, i rozwijać siebie.
I żyć dobrze, zgodnie z sumieniem, uważnie słuchając go, bo po to nam je dał Bóg, żebyśmy w rozterce mogli posłuchać jego głosu, jego podpowiedzi jak postąpić żeby to było zgodne z jego wolą..

Pięknie! Pomaganie ludziom to bardzo wartościowa rzecz.
Jezus leczył wszystkich niewidomych, niemych i kulawych i podobnie czynili jego naśladowcy.
Chociaż podczas swej ziemskiej służby Jezus uleczył wielu ludzi, nie to było głównym celem jego działalności. Cudowne uzdrawianie, za które nigdy nie nakładał żadnych opłat ani nie nagabywał o datki, było czymś drugorzędnym w stosunku do najważniejszego zadania — ‛głoszenia dobrej nowiny o królestwie’ (Mateusza 9:35). W sprawozdaniu czytamy, że przy pewnej okazji Jezus „przyjął je [tłumy] życzliwie i począł do nich mówić o królestwie Bożym, a potrzebujących uleczenia uzdrawiał” (Łukasza 9:11). Jak wynika z Ewangelii, Jezusa często nazywano „Nauczycielem”, nigdy zaś „Uzdrowicielem”.
Weź to pod uwagę.
Ludzie których uleczył i tak po jakimś czasie zmarli, tu zaś chodzi o życie wieczne, które ludzie mogą mieć jeśli poznają Boga i staną się jego sługami. Będą Jego ludem.
Til napisał(a):Dobrze, tutaj się zgadzam z twoim rozumieniem Boga, postrzegam podobnie.
Powiedz tylko, co się dzieje z tymi którzy nie mieli szansy poznać akurat tego oblicza Boga które wy znacie? Już z resztą zadałem to pytanie wcześniej - o tych którzy żyją według tych samych przykazań i nakazów, ale płynących z innego pisma, nie waszego?

Nie ma takich możliwości! Nie może być dwóch prawd o jedynym prawdziwym Bogu, tak jak nie może być dwóch natchnionych Pism a jednocześnie sprzecznych ze sobą. Nie było wielu Jezusów a tylko jeden. Jedna jest prawda, jeden Bóg, jedna wiara. Czy mogą być dwa różne dekalogi napisane ręką tego samego Boga?
A może uważasz, że mogą być dwie czy więcej różnych dobrych nowin? Nie! Nie może być!
Na ziemi są jedynie dwie religie:
- Jedna fałszywa skupiająca wszystkie niemożliwe do policzenia religie fałszywe - tej religii bogiem jest Szatan Diabeł - nie znają oni prawdziwego Boga Jehowy..
- Jedna prawdziwa, literalnie jedna - tej religii Bogiem jest Jehowa Bóg.
Taki jest układ na ziemi w sferze duchowej. Nie wszyscy to rozumieją, co nie znaczy, że jest inaczej.
Til napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Czy Ty znasz biblijna definicje wiary?

Nie wiem czy znam. Jeśli ją przytoczysz, z chęcią przeczytam i się dowiem czy rozumiem to tak samo, bo w tej chwili nie pamiętam odpowiednich fragmentów Pism.

W pewnym słowniku zdefiniowano wiarę jako „mocne przeświadczenie o czymś, na co brak dowodu”.
Jednakże Biblia nie formułuje takiego poglądu, uwydatnia natomiast coś zgoła przeciwnego, że wiara opiera się na fak­tach, na realiach, na prawdzie. Pismo Święte wyjaśnia:
Wiara jest to niezawodne oczeki­wanie spraw spodziewanych, oczywisty prze­jaw rzeczy istniejących, choć nie oglądanych” (Hebrajczyków 11:1).
Prawdziwa wiara wywołuje u człowieka niezłomne przekonanie, że wszystko, co obiecał Bóg, jest tak pewne, jak gdyby już się spełniło stąd to oczekiwanie.
Fakty przemawiające za istnieniem czegoś nieoglądanego w rzeczywistości, są tak wymowne, iż wiara została tu uznana za równoważną z tego rodzaju dowodami.
Rolnik, który sieje widzi plon. Występujący w Chrześcijańskich Pismach Greckich odpowiednik polskiego słowa
„wiara"- oznacza przekonanie oparte na nie­zbitych faktach, na prawdzie.
Inni bibliści Moulton i Milligan proponują więc tłumaczenie:
Wiara jest aktem własności rzeczy spodziewanych". Jeżeli ktoś ma akt własności, to niewątpliwie ma też prawo do „niezawodnego oczekiwania", że pewnego dnia otrzyma daną posiadłość.
Wyraz przetłumaczony w omawianym wersecie na „oczywisty przejaw" (e'leg-chos) kojarzy się z przedstawianiem dowodów, zwłaszcza ukazujących sprawę w innym świe­tle, niżby to wynikało z pozorów.
Niepodważal­ne, przekonywające dowody ujawniają to, cze­go poprzednio nie wzięto pod uwagę, i w rezul­tacie obalają poglądy, które tylko wydawały się prawdziwe.
A zatem ani w Pismach Hebraj­skich, ani w Pismach Greckich wiara bynaj­mniej nie jest „mocnym przeświadczeniem o czymś, na co brak dowodu". Wprost przeciw­ nie, jest ugruntowana na prawdzie.
Widzialny wszechświat i panujący w nim porządek świadczą o niewidzialnym Stwórcy oraz o Jego metodach działania. Niezawodność Słowa Bożego i dokładne spełnienie się zawartych w nim proroctw daje dodatkową podstawę do wiary we wszystkie obietnice Jehowy.
Dzięki studiowaniu Biblii Świadkowie Jehowy wiedzą, co Bóg obiecał i dlaczego nic nie zdoła Go powstrzy­mać od spełnienia tych obietnic. Ta wiedza jest dla wszystkich, chociaż niewielu ją znajduje.
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39
Miłujący Prawdę napisał(a):
nuntisunya81 napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a): Jehowa nie posługuje się ludźmi bez wiary, takich poucza, a niepoprawnych likwiduje.

Haha to zupełnie jak Stalin, Kim Dzong Il itp. :lol:

Skojarzenia według wiedzy i rozeznania. Biedny jesteś.



A z czym miał mi się ten tekst skojarzyć? ...z sierotką marysią? :)
Ciekawe z czym terminy "posługiwanie się ludźmi, pouczanie i likwidacja" kojarzą się Tobie?
Mamy tylko Siebie.
Avatar użytkownikanuntisunya81
 
Posty: 554
Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
nuntisunya81 napisał(a):
Miłujący Prawdę napisał(a):Skojarzenia według wiedzy i rozeznania. Biedny jesteś.

A z czym miał mi się ten tekst skojarzyć? ...z sierotką marysią? :)
Ciekawe z czym terminy "posługiwanie się ludźmi, pouczanie i likwidacja" kojarzą się Tobie?

Co ma piernik do wiatraka?
Mówimy o wartościach duchowych, które są najistotniejsze dla człowieka - zbliżenie do Boga i prawdy.
Bo jaka korzyść chodzenia w kłamstwie i daleko od Stwórcy?
Tylko to.
Miłujący Prawdę Mężczyzna
Zaufaj Bogu całym sercem.
 
Imię: Stanisław
Posty: 209
Dołączył(a): 11 maja 2010, 14:05
Droga życia: 39

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości