Prądy religijne, wielkie religie i małe nurty. Sekty, założyciele, wiadomości.

Re: Wiara i religia

Post 10 paź 2012, 12:44

Ania ayalen napisał(a):Sindbardzie, malenkie uzupelnienie.


Tak, powiedzenie "wszystkiego" raczej mija się z możliwościami. : )))
Ale skąd tendencja do twierdzenia, że nie ma czegoś, tylko dlatego, że nie zostało pokazane?

Jest!

Wszystko Jest! : )

Przeoczyles jakos- jesli mowisz do mnie to oczekujesz reakcji.


Tak, na pewno tak było. : ))

Swiadomie lub nieswiadomie, ale reakcje wzbudza akcja.


Jak wolisz. : )

Chyba ze akcja jest bezcelowa, mowi sie aby mowic, wowczas traci sens.


A to ciekawe, wierzysz w to? : )))

To raz. Dwa, zwykla grzecznoscia jest zareagowanie na czyjas obecnosc, nawet slowna, a nie zignorowanie tej obecnosci.


Ciekawie dobierasz słowa. : )))

Chocby potwierdzajac ja usmiechem. To normalna ludzka reakcja, nie widze sensu odczlowieczania zycia. Wiec chce a nie- musze. Chce zauwazyc to co mamy wspolne, chce takze przypatrzec sie temu co wydaje sie nas roznic.
To jest nauka, dobrowolna nauka wspozycia.


Skoro tak odbierasz tę chwilę - to tak jest. : )

Dwa- mowisz o postrzeganiu innych poprzez siebie co nieodmiennie mnie frapuje: jak Ty mozesz dojrzec siebie...wiadomo, robiac zeza ewentualnie czubek nosa:) wiec raczej mowilabym o rozpoznawaniu siebie w innych, poznawaniu poprzez to co nami nie jest.


Tak również jest.
Też można patrzyć z tego kąta.
Oczywiście, że tak.
I powiem Ci, choć przekonany jestem, że to wiesz.
Mój kąt nie różni się niczym od twojego. : )))
Jeśli byłoby inaczej...
Znalazłby się poza moim zainteresowaniem.

Ale jeśli uwierzysz, że wcale Cię przez to nie słucham i jestem głuchy na Ciebie to idziesz do takiego świata sama. : )

I trzy: wiesz, ponac sa trzy poziomy czy tez stopnie swiadomosci, wielblada, lwa i dziecka. Ja bym to rozpisala na podglad, wglad i oglad, co o tym sadzisz? I sprobuj nie odpowiedziec to wyskubie Ci piorka z ogona:)


Dla uśmiechu odpowiem, że są tylko dwa rodzaje świadomości.
Tworząca koncept i czcząca koncept.

Ale Osho ukazał inny odcień tej samej prawdy ubierając TO w dziecko, wielbłąda, lwa i ponowne dziecko. : )
Ostatnio edytowano 10 paź 2012, 16:16 przez Sinbard, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Wiara i religia

Post 10 paź 2012, 15:29

Sindbard, tak, wierze w to. Wlasciwie nie tyle wierze ile wiem, z obserwacji. Z pustych bezcelowych slow nic nie wyrasta, bo nie plyna z serca, nie zawieraja ziarna. Przylatuja i ulatuja.
Jesli chcesz komus cos podarowac, z kims podzielic sie- czy rzucasz to na oslep, byle z siebie? Przeciez nie. I nie musisz zgadzac sie ze mna, ja nie szukam zaprzeczen. Moj inny punkt widzenia nie przeczy Twemu innemu punktowi widzenia. Inny to ten sam tylko nie taki sam. Oba sie potwierdzaja przez czlowieka a nie wykluczaja z powodu odmiennych punktow.
Swiadomosc, Oshon:). Nadchodzi czas Dzieci zatem...
Ania ayalen
 

Re: Wiara i religia

Post 10 paź 2012, 15:53

Wzdycham na Ciebie. : D

: )))
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Wiara i religia

Post 11 paź 2012, 04:02

Ja tylko sprostuje, że z tym wielbłądem, lwem i dzieckiem to nie Osho tylko Nietzsche – „Tako rzecze Zaratustra”
To co uznajecie za prawde stanowi wasze ograniczenie, dopiero gdy pozbędziecie się ograniczeń staniecie się wolni.
Avatar użytkownikaPlantator Mężczyzna
człowiek z nikąd
 
Imię: Jarek
Posty: 82
Dołączył(a): 03 wrz 2010, 18:26
Droga życia: 7
Typ: 9w1 - "Marzyciel"
Zodiak: strzelec, smok

Re: Wiara i religia

Post 18 paź 2012, 12:45

Ania ayalen napisał(a):Macku, pozwol ze sprostuje: moim jedynym mentorem, nauczycielem jest Zycie, to zwykle codzienne. Mnie w calosci bo czlowiek jest istota totalna, i rozbijanie tej calosci na sfere ducha i nie ducha uwazam za mylne postrzeganie siebie. Wiec ucze sie zycia od Zycia i z zycia. To wzajemna, obustronna relacja.
A slowa, mysli, doswiadczenia innych ludzi moga acz nie musza byc potwierdzeniem mojego punktu widzenia. Tego z ktorego widac i madra radosc zycia Osho, i dobry, przyjazny spokoj Tolla, i wielu innych, ludzi jak my, majacych prawo zyc tak jak chca, moga i potrafia, raz lepiej raz gorzej:). Wiesz- jednym ze swietych praw zycia jest prawo do bladzenia, nikt i nic tak pieknie nie pokaze Ci Twojej jasnej szerokiej drogi niz to co nia nie jest. A sztuka zycia jest sztuka uczenia sie na wlasnych bledach. Mam wrazenie ze cos strasznie nie daje Ci spokoju, i zrodla tego poszukujesz na zewnatrz...wszystko ma zrodlo w nas, pamietaj o tym. To jak postrzegasz swiat takze. Dobrego dnia, pozwol mu byc dla Ciebie takim jak Ty dla niego. Po prostu:)


Tak to prawda Aniu ze kazdy ma prawo do bladzenia i powinnismy sobie je dac bo jesli sobie tego niezrobimy to cos bedzie nas dotykac.Jednak wnioski zawsze trzeba wyciagac ,uczyc sie na bledach zeby znowu je niepopelniac.Jeszcze wieksza sztuka jest uczenie sie na bledach innych .Wlasciwie to od kazdego mozna cos sie nauczyc nawet od tych za ktorymi nieprzepadamy.Tylko trzeba umiec to zauwazyc,dostrzec.
Kazdy ma prawo zyc jak chce ,ale jesli widzisz ze ktos bladzi , i sie stacza to co?
Reagujesz? Czy nie warto sie tym kims przejmowac.
Tak sie zastanawiam czy jesli ktos chce sie nauczyc zycia kierujac sie tylko wskazowkami mistrzow duchowych zwiazanych z new age ,a ignorujac zachodnia wiedze psychologiczna to czy wyjdzie mu to na dobre.Poprostu poznalem osobe ktora uznaje tylko to co mowia nauczyciele duchowi ,a efekt jest taki ze przejela cala ich ideologie ,a nie to co naprawde jej by sie przydalo i jej pomoglo.Brak zupelnie dystansu do siebie i latwo ja urazic ,przejmuje sie jakimis drobnymi rzeczami i sie nimi zadrecza.I nie potrafi sobie poradzic z przywiazaniem .Dla niej wolnosc jest najwazniejsza i robi to co chce ,ale to nie takie proste bo przez to robi krzywde innym .
Bycie wolnym to nie jest takie proste ,gdyz nie jestesmy sami ,a w dotatku jest system, ktory nas w tym blokuje .Jest chyba niemozliwe nie liczyc sie z systemem .
Zastanawiam sie tez czy tak przyjmujac tylko i wylacznie nauczanie mistrzow duchowych
nie staniemy sie egoistami, narcyzami.Jesli zbyt zajmiemy sie soba to zapatrzymy sie w siebie nie dostrzegajac innych.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Wiara i religia

Post 18 paź 2012, 13:31

Maku, zupelnie nie wierze ze mozna nauczyc sie plywac na sucho, nie wchodzac do wody. Dlatego mowie ze slowa innych moga byc podpowiedzia, wskazowka pomocna w nauce ale zyc musimy kazdy sam, wybierajac swoja droge, doswiadczajac trudu wedrowki. Drog jest tyle ilu wedrowcow, kazdy jest inny i nie da sie powielic niczyich przezyc, one moga byc podobne, zbiezne ale nie identyczne. A zbytnia fascynacja jedna strona prowadzi do ograniczonego postrzegania calosci zycia, nie wiem dlaczego nauki Mistrzow mialyby sie wykluczac z wiedza psychologiczna? Podmiot jest zawsze ten sam, roznice przedmiotowe nie czynia podmiotu ubozszym, wrecz przeciwnie- kazdy punkt widzenia wzbogaca postrzeganie o nowe szczegoly, nie sadzisz?
I wiesz- w kazdym z nas tkwi ten maly egocentryk, to sloneczko :) ktore uwaza ze jest centrum wszechrzeczy. I kurcze, jest, rzecz w tym zeby to sloneczko nie oslepilo sie wlasnym blaskiem, bo przestanie widziec cokolwiek poza soba. A slonce nie skupia blasku na sobie, ono daje go swiatu. Wiec nie chodzi o to zeby rozplynac sie w otoczeniu ani o to by nie dostrzegac nic poza soba, a o harmonijne wspolistnienie wszelkich form zycia, to co istnieje na zewnatrz mnie jest wazne na rowni ze mna, nie ma gorszych i lepszych, reaguje gdy widze zagrozone istnienie jakiejkolwiek formy zycia. Przynajmniej ja tak to pojmuje i tak zyje, nie zapominam o sobie na tle swiata ale i nie przedkladam siebie ponad ten swiat. Rownowaga, rownowaznia oznacza ze wszystko jest wazne, wiec nie wolno niczego pomijac, zaniedbywac. Przy ustaleniu ze priorytet maja ci slabsi, im nalezy sie pierwszenstwo, by mogli okrzepnac, nabrac wiary w swe sily, kiedys oni beda torowac droge slabszym, mniejszym. Nie jest sztuka rozdeptac mrowke, sztuka jest rozpoznac swoje slady w jej malenkich kroczkach, uwazam ze na tym polega wielkosc tych Najwiekszych- nie na zapatrzeniu sie w niebo a na pochyleniu sie nad ziemia. Kiedys powiedzialam ze do wszystkiego trzeba dorosnac, nawet do grzebania sie w ...no wiadomo. Tylko to co jest rzeczywiscie czyste nie boi sie zanurzyc w brudzie. Ale to moje zdanie, wynikle z mojego zycia i daleka jestem od tego by uwazac ze kazdy musi tak samo, wiecej- to niemozliwe. Dla kazdego dobre jest to co mu sluzy do zycia pod warunkiem ze to sluzy zyciu. :)
Ania ayalen
 

Re: Wiara i religia

Post 22 paź 2012, 13:02

ops... Anya...
Ja nauczyłem się jeździć na sycho w wyobraźni na motorowerze ,znajac parametry które są potrzebne...
Pływanie na sucho ...owszem . ale gdy zapodz się delikwentowi , dzieciakowi , ze to już umiał i robił w łonie matki w wodach płodowych.
Strach zaszczepiany nam przez Matriarchat (my opinion) jest zajeboza...

Dzieci rodzą się bez skazy
to wirus opanował życie a w szczególności MATKI!
Ja sam po kilkudziesięciu latach życia WIEM że zostałem zaifekowany już w łonie matki,
MEMŁONIE?
ops! ledwo uciekłem przed kostuchom jako wcześniak...
Buziaki
Ps.Matki zabijaja dzieci ,a znarkotyzowani kobiecościa faceci są katami -oprawcami -
A za woalką....Dualność.
Monia mówi że większość kobiet to czuby...
its ..its Woman...po słowiańsku Ko-bita
JAMJEST miłość ,bez ości
Avatar użytkownikaJAMJEST mocmilosci
Kocham was , życie
 
Imię: ZSUIRAM
Posty: 22
Dołączył(a): 21 paź 2012, 20:46
Lokalizacja: Wszechświat
Typ: king brusli karate miszcz
Zodiak: strzeliłem golawrytmrokendrolA

Re: Wiara i religia

Post 02 gru 2012, 01:16

Ania ayalen napisał(a):Maku, zupelnie nie wierze ze mozna nauczyc sie plywac na sucho, nie wchodzac do wody. Dlatego mowie ze slowa innych moga byc podpowiedzia, wskazowka pomocna w nauce ale zyc musimy kazdy sam, wybierajac swoja droge, doswiadczajac trudu wedrowki. Drog jest tyle ilu wedrowcow, kazdy jest inny i nie da sie powielic niczyich przezyc, one moga byc podobne, zbiezne ale nie identyczne. A zbytnia fascynacja jedna strona prowadzi do ograniczonego postrzegania calosci zycia, nie wiem dlaczego nauki Mistrzow mialyby sie wykluczac z wiedza psychologiczna? Podmiot jest zawsze ten sam, roznice przedmiotowe nie czynia podmiotu ubozszym, wrecz przeciwnie- kazdy punkt widzenia wzbogaca postrzeganie o nowe szczegoly, nie sadzisz?
I wiesz- w kazdym z nas tkwi ten maly egocentryk, to sloneczko :) ktore uwaza ze jest centrum wszechrzeczy. I kurcze, jest, rzecz w tym zeby to sloneczko nie oslepilo sie wlasnym blaskiem, bo przestanie widziec cokolwiek poza soba. A slonce nie skupia blasku na sobie, ono daje go swiatu. Wiec nie chodzi o to zeby rozplynac sie w otoczeniu ani o to by nie dostrzegac nic poza soba, a o harmonijne wspolistnienie wszelkich form zycia, to co istnieje na zewnatrz mnie jest wazne na rowni ze mna, nie ma gorszych i lepszych, reaguje gdy widze zagrozone istnienie jakiejkolwiek formy zycia. Przynajmniej ja tak to pojmuje i tak zyje, nie zapominam o sobie na tle swiata ale i nie przedkladam siebie ponad ten swiat. Rownowaga, rownowaznia oznacza ze wszystko jest wazne, wiec nie wolno niczego pomijac, zaniedbywac. Przy ustaleniu ze priorytet maja ci slabsi, im nalezy sie pierwszenstwo, by mogli okrzepnac, nabrac wiary w swe sily, kiedys oni beda torowac droge slabszym, mniejszym. Nie jest sztuka rozdeptac mrowke, sztuka jest rozpoznac swoje slady w jej malenkich kroczkach, uwazam ze na tym polega wielkosc tych Najwiekszych- nie na zapatrzeniu sie w niebo a na pochyleniu sie nad ziemia. Kiedys powiedzialam ze do wszystkiego trzeba dorosnac, nawet do grzebania sie w ...no wiadomo. Tylko to co jest rzeczywiscie czyste nie boi sie zanurzyc w brudzie. Ale to moje zdanie, wynikle z mojego zycia i daleka jestem od tego by uwazac ze kazdy musi tak samo, wiecej- to niemozliwe. Dla kazdego dobre jest to co mu sluzy do zycia pod warunkiem ze to sluzy zyciu. :)


dzięki, za ten tekst Aniu, , teraz go mogłam przyjąć i docenić i mnie zmienia

Tuwim jest piękny i zapomniane słowa, ale to do kogos innego, ciekawe czy przeczyta?

Tu-wim= To wiem , tak się pobawiłam skojarzeniami :)
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Wiara i religia

Post 02 gru 2012, 16:54

zmieniamy sie bezustannie, czasem zauwazamy efekty dopiero, czasem odczuwamy proces przemiany. Rzecz w tym by byc swiadomym jednego i drugiego- co z czego i dlaczego, rejestrujac- jak. Inaczej zycie unosi nas jak bezwolne listki a my sir szarpiemy. Swiadomi ruchu- nadajemy mu odpowiedni kierunek, nasze ruchy w przestrzeni zycia zaleza od nas, od naszej woli, a wiatr wspomaga nasze unoszenie sie. I tak wazne jest to swiete prawo Kosmosu- nieingerowania w rozwoj- mozna go oslaniac, mozna tworzyc korzystne warunki, jednak nie wolno decydowac o tym co jest dla kogos dobre a co nie, bo to zawsze wedle wlasnego widzimisia , a strzygac i kierunkujac- wyrosnie nam karlowate bonzai a nie zdrowy i silny kwiat.
Ania ayalen
 

Re: Wiara i religia

Post 02 gru 2012, 19:07

a co masz na myśli pisząc nie ingerować w rozwój?

gdyby przyjaciel nie napisał do mnie nie byłoby mnie tutaj gdzie jestem......

czy to nie była jego decyzja by nawiązać kontakt?
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Wiara i religia

Post 02 gru 2012, 20:55

co oznacza nieingerowanie? Najprosciej- na bacznym obserwowaniu procesu wzrastania polaczonym ze wspieraniem tych ktorzy sie przewrocili, odkopywaniem tego co sie zakopalo ale nie przeszkadzaniem temu co rosnie inaczej niz nam sie zdaje ze powinno. To jest zdolnosc rozumienia wichrow...a czesto jest tak ze te powichrowane zyciem drzewa sa najsilniejsze. Ale tego.nie wiedza ci ktorzy unikaja byle przeciagow.
Ania ayalen
 

Re: Wiara i religia

Post 20 mar 2017, 16:05

Iksworwaw napisał(a):Kiedys nie potrafilem rozroznic wiary od religii ,wydawalo mi sie ,ze to tworzy jedna calosc.Lecz po osiagnieciu pewnego poziomu, potrafie korzystac z wiedzy, nauki ,oraz wlasnego rozumu ,potrafie zaakceptowac kazda religie i wiare ,wiem ze wiara to jest sciezka do Boga.Kazdy ma wlasna ,jedna jest dluzsza ,stromsza lagodniejsza etc.
Natomiast religia jest to rodzaj szkoly ,ktora jest bardzo potrzebna dla ludzi ktorzy potrzebuja nauczycieli.Przyklad .Mieszkam w kraju gdzie jest wiele rodzaji szkol mam namysli nie szkoly religijne tylko szkoly gdzie zdobywa sie edukacje.Sa szkoly panstwowe, katolickie,muzulmanskie,hebrajskie , prywatne i wiele,wiele innych,program nauczania jest zbiezny, jedynie metody nauki moga sie troche roznic. Nikt nie zaprzeczy ,ze te szkoly sa niepotrzebne dla dzieci i mlodziezy,jest to sposob zdobywania wiedzy przekazanej przez fachowcow. Lecz jezeli mloda osoba osiagnie odpowiedni poziom edukacji np.skonczy studia wtedy nauczyciel szkoly podstawowej ,sredniej etc.jest mu nie potrzebny,oczywiscie ma prawo go szanowac ,wspominac .Osiagnal odpowiedni poziom ,teraz wiedze potrafi sam zdobywac korzystajac z nieograniczonej "skarbnicy wiedzy" robiac wielkie postepy.Ale to nieznaczy ,ze prymitywne metody nauczania ludzi na niskich poziomach sa niedobre ,jest to jedyna metoda ktora pozwala na zrozumienie pewnych spraw .Wroce do religii ,kiedys czytajac Biblie i analizujac tresc ,wydawala mi sie bardzo prymitywna,lecz jezeli zaloze ze tresc w niej jest przekazywana symbolicznie nie do slownie ,wtedy nabiera wielkich moralnych i edukacyjnych wartosci w ktorej pokazane sa slabosci ludzi (materialnych).Np. pierwsi ludzie Adam i Ewa ,bedac w Raju ,dlamnie doslownie jest niewazne czy taki Raj istnial ,niewazna jest historia szatana w postaci weza ktory namowil Ewe do zerwania owocu z drzewa zakazanego ,to jest tylko historia przekazana malutkim .Dlamnie najwazniejsze jest to ze za pomoca tych symboli zrozumialem ,ze Bog tworzac ludzi (mnie) ,za pomoca Biblii pokazane jest ,ze grzechem pierworodnym nie jest zerwanie i sporzycie owocu zakazanego ,tylko grzechem pierworodnym jest brak wiary,ktory cechuje wszystkich ludzi .Inny przyklad z zycia Jezusa ,byl wielkim nauczycielem ,potrafil pociagnac za soba rzesze ludzi ,zeby przekonac tych maluskich o swojej Boskosci dokonywal cudow ,wybral sobie dwunastu uczni tzw apostolow ,ktorzy kochali Go byli swiadkami wszystkich jego cudownych osiagniec ,podziwiali Go ,On przepowiedzial im swoja przyszlosc ,lecz sluchajac Go nie docieralo to do nich .Jednym z uczni byl najbardziej ulubionych przez Jezusa Tomasz .Mowi sie z pogarda niewierny Tomasz .My siebie usprawiedliwiamy ze mamy mala wiare ,wydaje nam sie ze bedac na miejscu Tomasza bysmy w 100% uwierzyli Jezusowi. Nie jest istotne czy taki Tomasz naprawde istnial za pomoca symbolu Tomasza pokazana jest nasza niewiara .To jest problem ludzkosci .Od 31 lat mieszkam w Australii, w poczatkujacym okresie gdzie mialem wielkie problemy jezykowe ,ogladalem film ,nie pamietam tytulu ,tresci filmu poznalem raczej z obrazkow ,pamietam malutki fragmencik ktory jest klasycznym przykladem .Bog ze swoim przyjacielem ,ktorego stworzyl (szatanem) chcieli z bliska przygladnac sie swoim (owieczkom )mieszkajacym na ziemi,za pomoca cudownego pstrykniecia palcami znalezli sie w Anglii w bardzo ekskluzywnym klubie golfowym ,gdzie czlonkami byla najwyzsza arystokracja. Siwy pan w bardzo ladnie dopasowanym garniturku , bardzo elegancki obok niego mlody czlowiek w skurzanej kurtce ,wybijanej cekinami wygladal jak czlonek gangu motorowego z tatuazami na rekach i szyji. .Kilku waznych czlonkow tego klubu podeszlo do nich ,pytajac sie co oni tutaj robia ,jest to prywatny klub wylacznie dla czlonkow .Starszy siwy pan przedstawil sie ,ze jest Bogiem i wraz ze swoim przyjacielem szatanem ,chcieli z bliska przygladnac sie ludziom .Wlasciciel klubu wezwal sekurity ,ci wezwali karetke psychiatryczna ,zeby zabrala dwoch wariatow, ktorzy jeden przedstawia sie za Boga a drugi za szatana,ubrano im kaftany bezpieczenstwa ,lecz Bog do nich mowi ,ludzie dlaczego mi nie wiezycie ,wlasciciel klubu dzisiaj z rana z lzami w oczach modlil sie domnie proszac o uratowanie jego zony od smierci chorej na raka ,czym mam was przekonac ze jestem Bogiem ,byli skrepowani kaftanami bezpieczenstwa jak balerony ,zwrocil sie do sanitariuszy ,jezeli wam udowodnie ze wyswobodze siebie i szatana z kaftanu bezpieczenstwa ,czy uwierzycie ze jestemBogiem ,zaczeli sie smiac ,mowili ze to jest tak skonstruowane ze z tego sie nikt nie wyswobodzi.Bog byl tak skrepowany ,ze tylko wystawaly mu koncowki palcow,Za pomoca pstrykniecia palcami kaftany znalazly sie na ziemi . W protokule jeden z sanitariuszy napisal "dwoch wariatow podajac sie za Boga i szatana jeden z nich okazal sie magikiem uwolnili sie z kaftanow bezpieczenstwa . Kiedys bedac zaproszony do przyjaciol na obiad spotkalem tam ksiedza z mojej parafii,zaczelismy dyskutowac o wierze ,staralem sie ksiedza przekonac ze ludzie chca wierzyc ale nie wierza ,ze jest to grzech pierworodny ,ksiadz usmiechnal sie z politowaniem ,opowiedzialem ksiedzu fragment tego filmu.Zapytalem sie czy w tej chwili jak by weszedl do mieszkania mezczyzna i przedstawil by sie ze jest Bogiem czy ksiadz by mu uwierzyl ,ksiadz powiedzial ,ze chyba nie .My wszyscy bysmy uwierzyli bojac sie ,jak by cos rablo w ten dom ,burze blyskawice a my modlacy sie cudem uratowani ,przez jakis okres bysmy wierzyli .
Przepraszam za rozpisanie sie ,nie mam na celu nikogo pouczac,mojm zadaniem w tym zyciu jest byc obserwatorem i swiadkiem ,a nie nauczycielem .Jest to moj sposob spojrzenia na te sprawy .Zdaje sobie sprawe ,ze nie wszyscy musza sie ze mna zgadzac ,tylko Ci ktorzy reprezentuja poziom moj albo wyzszy ,moga zaakceptowac moj poglad .
Pozdrowiena z dalekiej Australii Irek
P.S Jesli ktos znajdzie jakies bledy ortograficzne ,stylistyczne ,prosze wybaczyc ,zawsze bylem slaby z pisowni.


Nie masz wiedzy biblijnej zbieżnej z odkryciami nauki, bo jest Bóg Wszechmogący stworzyciel systemu duchowo - informacyjnej całości. I szatan, bóg tego świata, który nienawidzi głupich ludzi, jak mówi w channelingu (2 Kor.4,4)
"I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi, bo przyczyną wszelkiego zła jest brak wiedzy biblijnej, zbieżnej ze świecką." Wersety biblijne tłumaczone są z Biblii Warszawskiej.
waleriana Kobieta
Tłumacz Pisma Świętego
 
Posty: 474
Dołączył(a): 13 sty 2010, 11:58
Lokalizacja: zachodnia Polska

Powrót do działu „Religie i wierzenia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości

cron