Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Życie czy rozwój duchowy...?

Post 01 sty 2006, 22:58

Powiem tak nie ładnie, ze temat został nijako zaczerpniety z Strefy 51, ale mysle ze tutaj tez moze smiało byc, tym bardziej ze niektorzy nie wchodzą na forum strefy 51. No tak, a tam znalazł sie temat z AD (wypada dopisac :P )

Przejdzmy do meritum sprawy,
-Czy waszym zdaniem nie ma rozwoju duchowego, a jest tylko życie?

-Czym sie rózni jedno od drugiego i czy niesie dla was konkretne konsekwencje, jesli tak, to jakie?

-I czy wogole ma sens zastanawiać sie nad tym?

Wg mnie wiekszego znaczenia to nie ma, dla mnie akurat wazniejsza jest konkretna, prosta praktyka,a nie teoryzowanie.
A jesli miał bym cokolwiek powiedziec bardziej na temat, to mysle ze jest jedno i drugie, tylko ze rozwój duchowy powinien byc w ramach zycia, wiec ja sam nie widze problemu, ale jak byscie mieli jakies poglady ciekawe, to prosze o wymienienie ich (bo widze ze na Strefie troche ich jest :P ).

Pozdrowienia :)
Avatar użytkownikaSławek Mężczyzna
 
Imię: Sławomir
Posty: 144
Dołączył(a): 10 maja 2005, 09:45
Lokalizacja: Bielsko/Warszawa

Post 01 sty 2006, 23:21

Uważam, że życie i rozwój duchowy to jedno. Właśnie po to się wcielamy żeby gromadzić i przetwarzać doświadczenia doskonaląc tym samym ducha.
Doświadczenia, sytuacje, ludzie których spotykamy, to wszystko gdy prowadzi do pozytywnych postępów na naszej duchowej drodze...a w końcu wszystko ostatecznie wychodzi na dobre (choć lepiej wcześniej myśle,choć "po" to nie ma moze nawet znaczenia...nieważne), jest rozwojem duchowym. Tak ja to widze.

Świadomość tego powinna być moim zdaniem najważniejsza. Wtedy można celowo z mniej lub bardziej pełną świadomością uwalniać się od wpływów karmy i zbierać,przetwarzać na bierząco doswiadczenia.
Nie nagrabić sobie złej karmy, korzystać ze świadomej kreacji własnego życia. Wybierać zawsze Najwyższe Dobra, a nie spełniać zachcianki "swoje"... proste, a ile dobra da każdemu. :)
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 02 sty 2006, 17:44

Nie żyjemy żeby się rozwijać duchowo. Rozwijamy się duchowo abt żyć lepiej - przynajmniej w zamierzeniu.

Rozwojem duchowym nazwałbym filozofię/psychologię praktykowaną na sobie. Każdy w jakimś stopniu rozwija się duchowo. Niektórzy rozwijają to w większym stopniu, bo robią się z własnej woli.
PRAWDA ZAWSZE SIĘ OBRONI, JEŚLI NIKT TEGO NIE ZABRONI ANI NIE OGRANICZY
Avatar użytkownikaNightwalker Mężczyzna
Racjonalista
 
Posty: 537
Dołączył(a): 11 maja 2005, 16:26

Post 11 sty 2006, 22:19

Są dwa życia i rozwój duchowy.

Pierwsze życie to zycie nieświadome.
Drugie życie to życie świadome.
Rozwój duchowy to powolny proces przemiany pierwszego zycia w drugie, ot cała filozofia :padam:
:)
Avatar użytkownikaXoR Mężczyzna
 
Posty: 58
Dołączył(a): 06 lis 2005, 13:16
Lokalizacja: Radzyń Podlaski
Droga życia: 5
Typ: 5w4
Zodiak: Wodnik

Post 12 sty 2006, 00:05

:)
XoR, dobrze, ale tylko, gdyby chodziło o słowa. Doświadczanie... mmm... z tym jest już trochę inaczej... jest po prostu Życie i jest ono jedno. ;)

Pozdrawiam!
Felyne
 

Post 12 sty 2006, 09:55

Felyne napisał(a)::)
XoR, dobrze, ale tylko, gdyby chodziło o słowa. Doświadczanie... mmm... z tym jest już trochę inaczej... jest po prostu Życie i jest ono jedno. ;)

Pozdrawiam!


Doświadczenie?
Ja pisałem własnie na podstawie doświadczenia właśnie! Jest różnica pomiędzy wykonywaniem tej samej czynności na różnych poziomach świadomości. Nawet powiem, że dla mnie to jest OGROMNA różnica patrzeć na przedmiot "normalnie" a w stanie medytacji.

Ponieważ te dwa życia o których pisałem to punkt startowy i cel, a my jesteśmy w drodze, jedni bliżej początku (większość ludzi :chlip:) inni przy końcu (mistrzowie), ale wszyscy jesteśmy w drodze czyli w rozwoju duchowym i doświadczamy dlatego zarówno obu życ, a rozwój duchowy droga z jednego rodzaju życia na drugie. Oczywiście możeby zboczyć i obudzić się bliżej początku!

Mówiąc, że jest tylko życie też mówisz prawdę, tylko wtedy należałoby wziąść poprawkę, że niekoniecznie musimy być świadomi co to jest życie wogóle ażeby żyć a w takim wypadku rozwój duchowy jest procesem w którym uświadamiamy sobie co to jest życie i czym my sami jesteśmy :P
:)
Avatar użytkownikaXoR Mężczyzna
 
Posty: 58
Dołączył(a): 06 lis 2005, 13:16
Lokalizacja: Radzyń Podlaski
Droga życia: 5
Typ: 5w4
Zodiak: Wodnik

Post 13 sty 2006, 21:07

XoR napisał(a):
Felyne napisał(a)::)
XoR, dobrze, ale tylko, gdyby chodziło o słowa. Doświadczanie... mmm... z tym jest już trochę inaczej... jest po prostu Życie i jest ono jedno. ;)

Pozdrawiam!


Doświadczenie?
Ja pisałem własnie na podstawie doświadczenia właśnie! Jest różnica pomiędzy wykonywaniem tej samej czynności na różnych poziomach świadomości. Nawet powiem, że dla mnie to jest OGROMNA różnica patrzeć na przedmiot "normalnie" a w stanie medytacji.

Ponieważ te dwa życia o których pisałem to punkt startowy i cel, a my jesteśmy w drodze, jedni bliżej początku (większość ludzi :chlip:) inni przy końcu (mistrzowie), ale wszyscy jesteśmy w drodze czyli w rozwoju duchowym i doświadczamy dlatego zarówno obu życ, a rozwój duchowy droga z jednego rodzaju życia na drugie. Oczywiście możeby zboczyć i obudzić się bliżej początku!

Mówiąc, że jest tylko życie też mówisz prawdę, tylko wtedy należałoby wziąść poprawkę, że niekoniecznie musimy być świadomi co to jest życie wogóle ażeby żyć a w takim wypadku rozwój duchowy jest procesem w którym uświadamiamy sobie co to jest życie i czym my sami jesteśmy :P


Czasami chciałbym odpowiedzieć tylko ciszą, a muszę marnować energię na słowa.
Medytacja/modlitwa jest pogrążeniem się w ciszy. Na pytanie czym jest życie trzeba poszukać odpowiedzi w samym sobie - poprzez skupienie się.
Ciii...

PS. I nie mów, że większość ludzi jest na początku rozwoju duchowego. Mówienie o tym nie do końca im nie pomaga.
Felyne
 

Post 17 sty 2006, 23:29

Felyne napisał(a):Czasami chciałbym odpowiedzieć tylko ciszą, a muszę marnować energię na słowa.
Medytacja/modlitwa jest pogrążeniem się w ciszy. Na pytanie czym jest życie trzeba poszukać odpowiedzi w samym sobie - poprzez skupienie się.
Ciii...

PS. I nie mów, że większość ludzi jest na początku rozwoju duchowego. Mówienie o tym nie do końca im nie pomaga.


Wiem wiem, myślenie i rozprawianie boli :D Ale czasami tylko w ten sposób można sobie uświadomić co boli nasz umysł myślący.

Co do podkreślonego zdania to zabrzmiało ono tak jakbyś negował jakoby było możliwe być w medytacji podczas normalnego codziennego życia i przy patrzeniu na coś w stanie medytacji a to przecież cel jest medytacji aby być świadomym 24/7, przynajmiej dla mnie. I dla mnie medytacja to nie żadna cisza :thumbright:

Acha, i w sumie to głupotę napisałem wcześniej bo Mówiąc, że jest tylko życie też mówisz prawdę, tylko wtedy należałoby wziąść poprawkę, że niekoniecznie musimy być świadomi co to jest życie wogóle ażeby żyć a w takim wypadku rozwój duchowy jest procesem w którym uświadamiamy sobie co to jest życie i czym my sami jesteśmy się ni jak ma do twojego posta wcześniejszego w sumie #-o

Życie jest jedno, lepsze gorsze, szczęśliwsze, smutniejsze, bardziej świadome, miej świadome, z pagnieniem lub bez pragnienia samorozwoju ale zawsze to jest to samo życie :thumbright:
:)
Avatar użytkownikaXoR Mężczyzna
 
Posty: 58
Dołączył(a): 06 lis 2005, 13:16
Lokalizacja: Radzyń Podlaski
Droga życia: 5
Typ: 5w4
Zodiak: Wodnik

Post 24 sty 2006, 19:42

Zycie czy rd ?
a poco rozdzielac?

Nie ma RD jest tylko zycie, wiem to troche przewrotnie brzmi.

@I czy wogole ma sens zastanawiać sie nad tym?
Nie ma sensu kupowac kredensu -Kazik
Zastanawiajac sie nad tym co ma sens a co go ni ma do niczego nie dojdziemy, bo to nie ma sensu :) A na powaznie bardziej najpierw trzeba by zdefiniowac jak pojemujemy sens ale nawet zakladajac ze pojmujemy go intuicyjnie mozemy isc dalej. Oczywisce ze ma sens. Wszytsko ma sens. Szczegolnie zastanawianie sie. Zastanawianie sie to myslenie a myslenie wbrew pozrom nie jest zlym nawykiem.

@-Czym sie rózni jedno od drugiego i czy niesie dla was konkretne konsekwencje, jesli tak, to jakie?
Dla mnie niczym, pomijajac to ze nie RD jest zyciem. A jakie to niesie konsekwencje. A nijakie. Nie mam pojecia jakie. Poza tym ze trzeba starac sie zyc, zycie bez starania sie o to aby zyc [ wiem powtarzam slowo zyc:P] nie jest chyba wiele warte. We wszystko trzeba sie zaagnazowac. Nawet w spanie czy ogladnie filmu.

pozdrawiam
w.
winegre Mężczyzna
.:błądzący:.
 
Posty: 14
Dołączył(a): 11 maja 2005, 15:50
Lokalizacja: Kraków
Droga życia: 11
Typ: 4
Zodiak: strzelec i smok

Post 29 cze 2006, 00:11

Aby odpowiedzieć na to pytanie neleży się zwrócić do własnego serca. Tylko tam jest odpowiedź gdzie i jak chcemy iść we własnym życiu. Moim zdaniem nie da się rozdzielić życia i rozwoju, ponieważ wszystko co żyje rozwija się także duchowo. Tylko nie wszyscy jesteśmy tego świadomi. Pytanie, które chciałabym zadać to: dlaczego tak rzadko sięgamy do naszej duchowej części w sprawach codziennego życia. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów, Lonia.
Uczmy się wdzięczności dla wszystkiego co żyje, bo będziemy bardzo samotni.
--
Kto czyta i błądzi powienien zmienić lekturę..., http://zlotemysli.pl/lonia.php
Avatar użytkownikaLonia Kobieta
szczęśliwy człowiek
 
Imię: Lonia
Posty: 29
Dołączył(a): 28 cze 2006, 23:53
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Droga życia: 6
Typ: 4w5
Zodiak: skorpion

Post 29 cze 2006, 12:02

Lonia napisał(a): Pytanie, które chciałabym zadać to: dlaczego tak rzadko sięgamy do naszej duchowej części w sprawach codziennego życia.

Ja staram się siegać w miarę często(nawyk). Ale sądze, że większość ludzi poprostu nie myśli o takich rzeczach. Nie mają tego wkodowanego w podświadomość, czy świadomość??:P Ważna praca, bo jak żyć bez pieniędzy ? Pieniądze, są potrzebne żeby kupić jedzenie, wychować dzieci też trzeba, trzeba je karmić, znaleźć dla nich czas(najczesciej jest tak ze nie ma juz tego czasu:/). Więc ludzie nie mają jak i kiedy się takimi sprawami zajmować:(:( Ktoś stworzył taki SYSTEM. Ważne by uwolnić się od niego, ale ludzie nie mają czasu myśleć jak. I tak wkółko leci. Smutne to...
>> !! http://www.meditationforworld.wordpress.com !! <<

"MAMY TENDENCJĘ DO ULEGANIA PRZEŚWIADCZENIU, ŻE "NASZ" MODEL RZECZYWISTOŚCI SAM W SOBIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ, ZAPOMINAJĄC, ŻE OGRANICZONE SĄ WSZYSTKIE MODELE."

NAZCAIN NIE USUWAJ FORUM ;):D THX ;)
Avatar użytkownikaGothic Mężczyzna
Made in Universe
 
Imię: Adrian
Posty: 584
Dołączył(a): 30 lis 2005, 20:04
Lokalizacja: Ta fajna :D
Droga życia: 8

Post 29 cze 2006, 14:48

Wszystko możemy wytłumaczyć brakiem czasu. Ale to tylko wymówka. Myślę, że boimy odwrócić się do siebie. Sąsiada widać lepiej. Psikus stworzenia, nasze oczy skierowane są na zewnątrz. Duchowość nie wymaga od nas ani czasu, ani obalania systemu. Duchowość to prostota. Jest z nami przez całą dobę. Może dlatego tak trudno ją dostrzec? A lęk przed utratą tego co już posiadamy, lub niemożność wykarmienia dzieci, zaślepiają nas na to, że nie ma takiej możliwości, aby przyszło do nas coś czego nie zapraszamy. A więc zapraszajmy tylko to co dla nas najlepsze. Oczywiście według własnego uznania. Zosia Samosia to chyba nasza ulubiona postawa i to też jest przeszkoda, jak sądzicie?
Uczmy się wdzięczności dla wszystkiego co żyje, bo będziemy bardzo samotni.
--
Kto czyta i błądzi powienien zmienić lekturę..., http://zlotemysli.pl/lonia.php
Avatar użytkownikaLonia Kobieta
szczęśliwy człowiek
 
Imię: Lonia
Posty: 29
Dołączył(a): 28 cze 2006, 23:53
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Droga życia: 6
Typ: 4w5
Zodiak: skorpion

Post 21 lip 2006, 01:33

Ciężko suną pierwsze litery po przerwie w nawiedzaniu boardów..- Temat nie jest pierwszej świeżości, a ja się dziwię, że coś przyszło do łba i pcha się na klawiaturę.

Nie postrzegam rozwoju duchowego jednoznacznie. Można go w mojej opinii określać prostymi słowami jako "dążenie do stanu harmonii psychicznej". Środki po temu dążeniu mamy różne, dla mnie takim środkiem jest po prostu poznawanie siebie.

Życie niewątpliwie daje do myślenia, jest okazją do poznania własnej istoty. Wykorzystanie przez jednostkę tego faktu zdaje się implikować jej rozwój duchowy, jeżeli można uznać za trafne to, co stwierdziłem w poprzednim akapicie. Zastanawiam się stale, czy tak naprawdę w życiu istnieje możliwość jakiegoś realnego działania innego niż samopoznanie.

Mógłbym zatem wywnioskować, że rozwój każdej istoty świadomej jest - jeżeli nawet w najmniejszym tempie - automatyczny, choćby dlatego, że posiada świadomość, a jedyną jej możliwością jest odkrywanie tajemnic tej świadomości przed samą sobą (co prowadzi do RD). Jednak czy każdy nie tworzy własnej nomenklatury, swojej osobistej definicji rozwoju duchowego, życia, Ja...? Życie można pojmować jako skończone lub nie, jako czynność lub stan umysłu, czy też jako słowo. :)

Osobiście odnoszę się krytycznie do jakichkolwiek prób ustalania czegokolwiek. Mam nadzieję, że ten post nie był dla ciebie zbyt pokaszaniony.
Avatar użytkownikad6 Mężczyzna
nic nic. 585
 
Imię: Tymoteusz
Posty: 94
Dołączył(a): 02 lis 2005, 12:57

Post 06 sie 2006, 20:20

Życie jako istnienie w harmoni ze sobą i otoczeniem. Dbanie o swoje potrzeby, a główną jest dla mnie rozwój, i to też w harmoni. Rozwój duchowy oparty na podnoszeniu wibracji i poszerzaniu świadomości, to wszystko w przestrzni określanej mianem "życie". :)
Istnieję, cała reszta została wymyślona.
yae
nieobecny Mężczyzna
 
Posty: 4
Dołączył(a): 06 sie 2006, 16:52
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 9
Typ: 5w4
Zodiak: baran

Post 16 wrz 2006, 10:41

Mędrcy Dalekiego wschodu mowią :
"noś wodę i rąb drzewo".
Po oświeceniu ...
"noś wodę i rąb drzewo" (warto wtrącić - świadomie).
P.S. Co Wy macie z tymi postami, że nie można pisać dwóch pod rząd (jeden po drugim)?

[Ewa: ilość postów niepotrzebnie się rozrasta, robi się większy bałagan, itd. Lepiej napisać raz, a dobrze :) - Nazcain]
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości