Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Re: Praca z Czakrami

Post 22 wrz 2012, 23:14

Ania ayalen napisał(a):To co jest martwe lub uspione....wiec zamiast przyzwalac na to czego nie ma i byc nie powinno, robmy wszystko by budzic to uspione zycie.


Tak.
Również tak uważam.
Przekaz którym otoczyłem słowo "Akceptacja", które sprawiło rozwinięcie myśli przez Ciebie, był od samego początku kompletnie i całkowicie czym innym od bierności.
Ale dziękuję za mocne słowa i zwroty, których już sam już raczej nie używam.
Widocznie ich tutaj brakowało.
Nie używam głównie dlatego, że wydaje mi się, że jesteśmy w miejscu, w którym większość raczej potrafi odróżnić rękę lewą od prawej.
Dlatego dbam o to, by raczej nie przypominać, o tym co przykre, bo to oczywiste.
Bo Aniu wszyscy jesteśmy ludźmi i Czujemy.
Dlatego ja, pragnę poprzez to ciało, pokazywać, inspirować i mówić o tym do czego TO jest zdolne.
Być może kiedyś, gdy poczuję się gotowy, zostanę nauczycielem plastyki i będę otwierał ludzi na sztukę.
Bo ma to nieskończony potencjał i temat na wiele wspaniałych żyć i historii.
Bardzo bym sobie tego życzył.
Bo jest to coś w czym byłbym bardzo prawdziwy.
Z uporem osła robić swoje, swój zamysł, swoje serce wprowadzać w życie.

Tyle.

HEART IS THERE
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Praca z Czakrami

Post 22 wrz 2012, 23:54

Slonce Ty moje, wiem ze Ty wiesz. I wiem ze kazde z nas ma swoja role, ktora niewiele wspolnego ma z wyborem, to takze sztuczka ego. Jakiz wybor ma milosc bedaca wszystkim, w czym mialaby wybierac. A slowa...powinny byc tresciwe, w kazdym miejscu i o kazdej porze. Widzisz, wciaz zapominamy o jednym; mowimy o zakorzenieniu w rzeczywistosci, w tu i teraz- zeby nie odbiegac od tematu: czakra podstawy. Albo mowimy o rozwoju duchowym, i tu czakra korony, a pewnie, fajnie blysnac lotosem albo poswiecic indygo. Ale harmonia, w kazdym aspekcie i wymiarze plynie z serca. Bez niego nie byloby zycia, bo to w nim jest to zlote ziarno z ktorego wyrastamy. I ciekawosc mnie zre: co Radek zrobi z taka jedna sefira, Daat...ona przenika wszystko, przybierajac kolory odpowiadajace poziomowi swiadomosci siebie. Siebie jako wszystkiego. Milosci Sindbardzie, tej ktora jest wszystkim, tej ktora jestesmy. Tej ktora czeka w uspionych ludzkich sercach. :) ona nie musi akceptowac czegos, poniewaz ona jest akceptacja. Ale akceptacja tego co sprzyja istotom dla ktorych jest i ktore sa z niej, a nie - tego co jest im przeciwne. Co przeslania ludziom ich serca.
I wiem Sindbardzie, w Twoich slowach jest wiele prawdy, zycie polega na roznicy potencjalow, dlatego wczoraj mowilam o hustawce, bo te potencjaly tworza ja, dazac do zrownowazenia. Ale one powstaja z jednosci i do niej powracaja, a mam wrazenie ze zapominamy o tym czasami.:)
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 00:08

Ania ayalen napisał(a):I wiem Sindbardzie, w Twoich slowach jest wiele prawdy, zycie polega na roznicy potencjalow, dlatego wczoraj mowilam o hustawce, bo te potencjaly tworza ja, dazac do zrownowazenia. Ale one powstaja z jednosci i do niej powracaja, a mam wrazenie ze zapominamy o tym czasami.:)


Więc staraj się pamiętać. : )

Czesław Niemen
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 00:40

Jesli sie zgodzisz, poprosimy Tila o przeniesienie naszych postow gdzie indziej bo tu zrobil sie zupelny off top.
Myslisz ze moge nie pamietac? Ja jestem totalnie jedna, i mnie sie w ogole nic nie dzieli a wszystko laczy.:) i tak mi sie jeszcze nasunelo, popatrz jak Michal pieknie, tresciwie opowiada o swoim lesie. O zyciu w zjednoczeniu z natura...zupelna harmonia, tresci i formy, ciala i ducha. I popatrz co ludzie zrobili z Ziemia, w poszukiwaniu nieba, siebie, Boga? Podzielili Boga, niebo, zapomnieli o ziemi, nie widza siebie, nie wiedza po co sa. Wiec miejsce tej wewnetrznej pustki okrywaja przedmiotami...zycie nie sluzy samo sobie, ono poprzez swoje czastki sluzy calosci. A calosc to jednosc czastek zycia, ujetych w formy, a nie jedna czastka. Ech....czasami dobrze byloby zapomniec, nie widziec tego co jest. Tylko nie da sie. Dobrej nocy:)
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 08:33

Piotr, prosze o usuniecie zdublowanych postow, i o ile Sindbard wyrazi zgode- przeniesienie naszej rozmowy do innego watku, zeby nie zasmiecac tematu, dziekuje.
A ja dodam jeszcze: ludzki umysl ma ogromny potencjal kreowania rzeczywistosci. Potencjal ktory czesto, zbyt czesto pozostaje niewykorzystany, w miejsce tego co jest tworzac obrazki tego co chcielibysmy by bylo, lub w co wierzymy ze jest. Obrazki ktore przeslaniaja nam oczy. Milosc jest ta ktora jest, i nie ma co jej idealizowac, szukac ukrytych znaczen, szukac jej poza soba. Milosc to najwyzsza rozkosz i najwieksze cierpienie, ten kto nie czuje bolu- uwierzyl w wymyslona nieprawdziwa milosc uciekajac przed soba, uciekajac przed prawda w kraine fantazji, uwierzyl myslom a nie sobie. A on sam spi na jawie, zamykajac oczy na to jest, zyjac w wyobrazeniu siebie, w nieprawdzie, i marnotrawiac ten potencjal rozumnego dzialania ktory ma sluzyc zyciu. Sluzyc milosci, po to jest. A efekt- zamkniete nieczule serca, zycie ktore sluzy rozumowi do realizowania celow ego. W dodatku pieknie i na pozor logicznie umotywowane, poukladane, wykalkulowane. Zycie postawione na glowie, i na niej oparte. Laczy nas jedno serce. Dziela glowy...a przeciez nie tak mialo byc.. Dlaczego az tak zapominamy o sobie. I glaskanie juz nic nie da Sindbardzie,ono usypia jeszcze bardziej, zeby obudzic trzeba potrzasnac sumieniem. Jednym, naszym...ludzkim.
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 15:30

Oczywiście, że jeśli ktoś nie dostrzega w naszej rozmowie łączności z tematem, to można go przenieść, jak najbardziej.

http://sinbardblackbird.dibu.pl/2012/09/23/do-sklepu/

Dla tych, którzy widzą.
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 15:58

Ania ayalen napisał(a):Piotr, prosze o usuniecie zdublowanych postow, i o ile Sindbard wyrazi zgode- przeniesienie naszej rozmowy do innego watku, zeby nie zasmiecac tematu, dziekuje.
A ja dodam jeszcze: ludzki umysl ma ogromny potencjal kreowania rzeczywistosci. Potencjal ktory czesto, zbyt czesto pozostaje niewykorzystany, w miejsce tego co jest tworzac obrazki tego co chcielibysmy by bylo, lub w co wierzymy ze jest. Obrazki ktore przeslaniaja nam oczy. Milosc jest ta ktora jest, i nie ma co jej idealizowac, szukac ukrytych znaczen, szukac jej poza soba. Milosc to najwyzsza rozkosz i najwieksze cierpienie, ten kto nie czuje bolu- uwierzyl w wymyslona nieprawdziwa milosc uciekajac przed soba, uciekajac przed prawda w kraine fantazji, uwierzyl myslom a nie sobie. A on sam spi na jawie, zamykajac oczy na to jest, zyjac w wyobrazeniu siebie, w nieprawdzie, i marnotrawiac ten potencjal rozumnego dzialania ktory ma sluzyc zyciu. Sluzyc milosci, po to jest. A efekt- zamkniete nieczule serca, zycie ktore sluzy rozumowi do realizowania celow ego. W dodatku pieknie i na pozor logicznie umotywowane, poukladane, wykalkulowane. Zycie postawione na glowie, i na niej oparte. Laczy nas jedno serce. Dziela glowy...a przeciez nie tak mialo byc.. Dlaczego az tak zapominamy o sobie. I glaskanie juz nic nie da Sindbardzie,ono usypia jeszcze bardziej, zeby obudzic trzeba potrzasnac sumieniem. Jednym, naszym...ludzkim.


Obecnie miłość staje się powoli również rozkoszą poza wielu innymi odczuciami, emocjami , wypraszam sobie :) , że może być cierpieniem- NIE MOŻE- nie żyję w świecie fantazji- kiedyś inni sprawiali mi ból brakiem miłości do mnie , albo miłością w przebraniu , która miłością nie była i to było cierpienie- gdy uczę się miłości, jak ją odczuwać, jak ją czuć, że czasem sama coś wyolbrzymiam wtedy miłość staje się cierpieniem ale ona sama nie daje cierpienia, nie przysparza jej- wierzę sobie, myślom przestaję czasem wierzyć własnie po to by odczuć Miłość.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 19:51

,,kiedys inni sprawiali mi bol brakiem milosci do mnie"- czy tak mowi ta ktora jest wszystkim, wiec jest swiadoma ze to nie jej brakuje? Czy ludzkie ego ktore dajac- oczekuje rewanzu...
Ziarenko,Kochanie, to co ludzie zwa miloscia, to co czujemy mowiac o milosci. Tyle razy pytalam juz: co rzeczywiscie czujemy ? Milosc jest uczuciem, jest tym co czujemy, odczuwamy, poprzez rozne jej odcienie. Przeciez zawsze czujemy to o czym zapomnielismy, to co wiemy w glebi naszych serc. To co jest nami, w nas, i co wyrazamy slowami, usmiechem lub milczac. To nie milosci brakuje, to jej czastki zapominaja o sobie, zapatrzone w to czego nie ma. To nie milosc kocha, przychodzi, odchodzi, sprawia bol. Ona jest, plynie, z serca do serca. Stuka do zamknietych drzwi, czekajac az ci ktorzy zapomnieli o sobie ockna sie z tego co nimi nie jest. Wiec milosc jest...cala reszta nalezy do nas, jej dzieci.
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 20:24

Ania ayalen napisał(a):,,kiedys inni sprawiali mi bol brakiem milosci do mnie"- czy tak mowi ta ktora jest wszystkim, wiec jest swiadoma ze to nie jej brakuje? Czy ludzkie ego ktore dajac- oczekuje rewanzu...
Ziarenko,Kochanie, to co ludzie zwa miloscia, to co czujemy mowiac o milosci. Tyle razy pytalam juz: co rzeczywiscie czujemy ? Milosc jest uczuciem, jest tym co czujemy, odczuwamy, poprzez rozne jej odcienie. Przeciez zawsze czujemy to o czym zapomnielismy, to co wiemy w glebi naszych serc. To co jest nami, w nas, i co wyrazamy slowami, usmiechem lub milczac. To nie milosci brakuje, to jej czastki zapominaja o sobie, zapatrzone w to czego nie ma. To nie milosc kocha, przychodzi, odchodzi, sprawia bol. Ona jest, plynie, z serca do serca. Stuka do zamknietych drzwi, czekajac az ci ktorzy zapomnieli o sobie ockna sie z tego co nimi nie jest. Wiec milosc jest...cala reszta nalezy do nas, jej dzieci.


niestety Aniu nie rozumiem co chciałas mi przekazać tymi słowami, jeśli ktoś nie umiał by miłość przepłynęła przez niego to nie potrafił jej okazać mnie a Ja to odczuwałam jako brak miłości a to, że ona jest i że płynie, czuję to ale czasem , w moim przypadku spotkałam kogoś kto potrafił mi taką cząstkę we mnie obudzić a potem Ja sama potrafiłam ją zauważyc i zauważac i odczuwać coraz częściej.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 20:36

Wlasnie dokladnie to co zawarlas w slowach konczacych Twoj post:). Polaczmy to co zacytowalam: mowimy ze cierpienie sprawia nam brak milosci...choc to nie jej brakuje. Dlaczego zatem tego nie czujemy, co nam ja przeslania?
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 20:56

ja wiem co mi przesłaniało miłość: ludzie, ich zachowanie wobec mnie , to jak mnie traktowali, jaki mi pokazywali świat, itp.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 22:36

W jaki sposob ludzkie zachowania sa w stanie przeslonic Ci Ciebie? Twoje serce? Zapytam Cie zatem: czy mozesz mnie nie kochac? Przewrotne pytanie, prawda?
Lubie widziec Twoje posty. Sa jak zielona wyspa na oceanie...wiesz, takze rozmowa jest wzajemna wymiana, uczuc, mysli, slow. Twoje zdanie, nawet krancowo odmienne niz moje wzbogaca mnie, wzbogaca to jedno o czym mowimy, widziane na tak wiele roznych sposobow.
Wiec odpowiem Ci: nie moge Cie nie kochac. Poniewaz tak jak ja, tak jak my- jestes czastka milosci, jestes tym samym swiatlem ktorym ja jestem, choc to swiatlo ma tak wiele kolorow. Wiec patrzac na Ciebie widze czastke siebie, wiec czastka Ciebie jest we mnie. Jakze moglabym Cie nie kochac wiedzac o tym. Wiec- jakie znaczenie ma to co ktos powie, zrobi. Ten ktory nie widzi swiatla, ten ktory nie wie, wiec mylnie tlumaczy sobie rozumem to co czuje. Jakie ma to znaczenie dla Ciebie, tej ktora wie ze jestesmy jednym swiatlem...wiec wiedzac o tym, wiesz takze dlaczego ktos bladzi nie widzac tego swiatla. Dlaczego uderza w Ciebie nieswiadomy ze zawsze uderza w siebie. Ty wiesz o tym, i Ty czujesz ten bol, jego bol, ktorego on nie czuje jeszcze, tak jak nie wie ze krzywdzi nie tego w kogo uderza, a siebie. Gdy to zrozumie, bedzie wiedzial to co wiesz Ty, i ten bol wroci do niego, nie otrzymujemy niczego czego bysmy nie dali. Wiec pomagamy tym ktorzy nie widza jeszcze naszego swiatla, wiec podajemy reke tonacym w nieswiadomosci wedrowcom, tym ktorymi my bylismy kiedys, wiedzac ze zajma nasze miejsce i beda robic to co my... Na wszelki wypadek przepraszam:) istotnie wykrakalam to tsunami...wzajemnie wzbudzajace sie fale.
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 22:50

Ania ayalen napisał(a):W jaki sposob ludzkie zachowania sa w stanie przeslonic Ci Ciebie? Twoje serce? Zapytam Cie zatem: czy mozesz mnie nie kochac? Przewrotne pytanie, prawda?
Lubie widziec Twoje posty. Sa jak zielona wyspa na oceanie...wiesz, takze rozmowa jest wzajemna wymiana, uczuc, mysli, slow. Twoje zdanie, nawet krancowo odmienne niz moje wzbogaca mnie, wzbogaca to jedno o czym mowimy, widziane na tak wiele roznych sposobow.
Wiec odpowiem Ci: nie moge Cie nie kochac. Poniewaz tak jak ja, tak jak my- jestes czastka milosci, jestes tym samym swiatlem ktorym ja jestem, choc to swiatlo ma tak wiele kolorow. Wiec patrzac na Ciebie widze czastke siebie, wiec czastka Ciebie jest we mnie. Jakze moglabym Cie nie kochac wiedzac o tym. Wiec- jakie znaczenie ma to co ktos powie, zrobi. Ten ktory nie widzi swiatla, ten ktory nie wie, wiec mylnie tlumaczy sobie rozumem to co czuje. Jakie ma to znaczenie dla Ciebie, tej ktora wie ze jestesmy jednym swiatlem...wiec wiedzac o tym, wiesz takze dlaczego ktos bladzi nie widzac tego swiatla. Dlaczego uderza w Ciebie nieswiadomy ze zawsze uderza w siebie. Ty wiesz o tym, i Ty czujesz ten bol, jego bol, ktorego on nie czuje jeszcze, tak jak nie wie ze krzywdzi nie tego w kogo uderza, a siebie. Gdy to zrozumie, bedzie wiedzial to co wiesz Ty, i ten bol wroci do niego, nie otrzymujemy niczego czego bysmy nie dali. Wiec pomagamy tym ktorzy nie widza jeszcze naszego swiatla, wiec podajemy reke tonacym w nieswiadomosci wedrowcom, tym ktorymi my bylismy kiedys, wiedzac ze zajma nasze miejsce i beda robic to co my... Na wszelki wypadek przepraszam:) istotnie wykrakalam to tsunami...wzajemnie wzbudzajace sie fale.


kocham twoje zapamiętanie w powyższym pisaniu - TAK POCZUŁAM.

a teraz co czuję, jak, dlaczego....

kiedyś ludzkie zachowania przesłaniały mi mnie, rozwinąć nie mogę, a lepiej nie czuję, że muszę słowami materializować to o czym bym napisać miała

dzisiaj znaczenie tego co zrobi, powie ktoś jest coraz mniejsze ale kiedyś było inaczej , kiedyś tłumaczyłam sobie rozumem co czuję i jestem wdzięczna za wiele prezentów, które dostałam by poczuć miłość

ból, którego On nie czuje......, ból wróci do niego........ nie otrzymujemy niczego czego byśmy nie dali ........

to Ja napiszę tak : jeśli czegoś nie dostaliśmy skąd mamy wiedzieć i odczuć , że to istnieje?

rozum-miłość, czasem ktoś nam daje ten kierunek, czasem zdarzenie, wypadek itp.

CO DO BÓLU- będziesz już kolejną osobą, której to napiszę w postaci poniższej:

„Rozmowa o człowieku”

gdybyś Mógł dotknąć
mojego serca
poczuć mój ból i smutek
ulotność myśli
gdy szyderstwa I czyjeś drwiny
raniły duszę
gdybyś mógł poczuć czyjeś oczy
gdy przewiercały moje ciało
kreśliły wzrokiem me krzywizny
i poskręcane uniesienia
gdybyś mógł poczuć z tyłu głowy
ludzkie palcami wytykanie
wtedy byś nigdy nie odpowiedział
że jednak ten malutki człowiek
z powrotem weźmie co sam przesłał
że na swej skórze on się dowie
jak to jest
zranić drugiego człowieka
19-09-11
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Praca z Czakrami

Post 23 wrz 2012, 23:41

Mowie tak jak czuje:) nie potrafie inaczej.
Bol...wiesz, ja dlugo nie rozumialam siebie, nie rozumialam dlaczego nie mozna mnie skrzywdzic, dotknac. Dlaczego nie musze wybaczac- nie majac czego wybaczac. Ty mowisz ze czlowiek kiedys poczuje swoj bol. Ten ktory dal, gdy w ciemnosci, po omacku ranil siebie i innych...tak, ale poczuje bol tych ktorzy podobnie jak on kiedys uderzaja slowami, czynami. W siebie, choc jeszcze nie wiedza o tym.Wiec to nie jest taki sam bol, choc jest ten sam...uspione serce nie czuje bolu, nie cierpi. To ego czuje sie skrzywdzone, urazone, cierpi jego falszywa duma, ambicja. Wspanialomyslnie przebacza urazy lub zapamietuje sie w zlosci. Ale nie serce, to ktore cierpi widzac bol innych. Swiadoma milosc nie jest znieczuleniem, wrecz przeciwnie. Prawda jest ze w bolu ludzi jest czastka tego ktory dalismy gdy podobnie do tych ktorych serca jeszcze spia- nie czulismy tego ludzkiego bolu ktorzy ludzie daja ludziom, niepomni ze daja go sobie. Ten sam, choc nie taki sam. To nie jest prawo rewanzu, a przyczyny i skutku zlaczonym w jedno w jednym czlowieku. Dobrej nocy:)
Ania ayalen
 

Re: Praca z Czakrami

Post 24 wrz 2012, 18:33

Ania ayalen napisał(a):Mowie tak jak czuje:) nie potrafie inaczej.
Bol...wiesz, ja dlugo nie rozumialam siebie, nie rozumialam dlaczego nie mozna mnie skrzywdzic, dotknac. Dlaczego nie musze wybaczac- nie majac czego wybaczac. Ty mowisz ze czlowiek kiedys poczuje swoj bol. Ten ktory dal, gdy w ciemnosci, po omacku ranil siebie i innych...tak, ale poczuje bol tych ktorzy podobnie jak on kiedys uderzaja slowami, czynami. W siebie, choc jeszcze nie wiedza o tym.Wiec to nie jest taki sam bol, choc jest ten sam...uspione serce nie czuje bolu, nie cierpi. To ego czuje sie skrzywdzone, urazone, cierpi jego falszywa duma, ambicja. Wspanialomyslnie przebacza urazy lub zapamietuje sie w zlosci. Ale nie serce, to ktore cierpi widzac bol innych. Swiadoma milosc nie jest znieczuleniem, wrecz przeciwnie. Prawda jest ze w bolu ludzi jest czastka tego ktory dalismy gdy podobnie do tych ktorych serca jeszcze spia- nie czulismy tego ludzkiego bolu ktorzy ludzie daja ludziom, niepomni ze daja go sobie. Ten sam, choc nie taki sam. To nie jest prawo rewanzu, a przyczyny i skutku zlaczonym w jedno w jednym czlowieku. Dobrej nocy:)


to nie ja napisałam, nie zacytowałam Ciebie a powinnam była tylko przepisałam początki słów. więc cytuję: twój post:

rzez Ania ayalen » wczoraj, 22:36
W jaki sposob ludzkie zachowania sa w stanie przeslonic Ci Ciebie? Twoje serce? Zapytam Cie zatem: czy mozesz mnie nie kochac? Przewrotne pytanie, prawda?
Lubie widziec Twoje posty. Sa jak zielona wyspa na oceanie...wiesz, takze rozmowa jest wzajemna wymiana, uczuc, mysli, slow. Twoje zdanie, nawet krancowo odmienne niz moje wzbogaca mnie, wzbogaca to jedno o czym mowimy, widziane na tak wiele roznych sposobow.
Wiec odpowiem Ci: nie moge Cie nie kochac. Poniewaz tak jak ja, tak jak my- jestes czastka milosci, jestes tym samym swiatlem ktorym ja jestem, choc to swiatlo ma tak wiele kolorow. Wiec patrzac na Ciebie widze czastke siebie, wiec czastka Ciebie jest we mnie. Jakze moglabym Cie nie kochac wiedzac o tym. Wiec- jakie znaczenie ma to co ktos powie, zrobi. Ten ktory nie widzi swiatla, ten ktory nie wie, wiec mylnie tlumaczy sobie rozumem to co czuje. Jakie ma to znaczenie dla Ciebie, tej ktora wie ze jestesmy jednym swiatlem...wiec wiedzac o tym, wiesz takze dlaczego ktos bladzi nie widzac tego swiatla. Dlaczego uderza w Ciebie nieswiadomy ze zawsze uderza w siebie. Ty wiesz o tym, i Ty czujesz ten bol, jego bol, ktorego on nie czuje jeszcze, tak jak nie wie ze krzywdzi nie tego w kogo uderza, a siebie. Gdy to zrozumie, bedzie wiedzial to co wiesz Ty, i ten bol wroci do niego, [b]nie otrzymujemy niczego czego bysmy nie dali. [/b]Wiec pomagamy tym ktorzy nie widza jeszcze naszego swiatla, wiec podajemy reke tonacym w nieswiadomosci wedrowcom, tym ktorymi my bylismy kiedys, wiedzac ze zajma nasze miejsce i beda robic to co my... Na wszelki wypadek przepraszam:) istotnie wykrakalam to tsunami...wzajemnie wzbudzajace sie fale.

----

dlatego tym bardziej nie zrozumiałam co chciałaś powiedzieć. Bo słowa z twojego postu odebrałam jako twoje uczucie, myśl, przekonanie- nie wiem co wybrać, że ten kto sprawia ból go otrzyma z powrotem a ja tak nie chcę by to tak działało, stąd mój wiersz ma taka a nie inną wymowę, chyba zrozumiałą. Mój ból był taki wielki, że nie chcę, nie pragnę, nie oddałabym go nikomu bo zasłużył, bo taka karma, bo ma do niego wrócić. NIEEEEEEEEEEEEE!
By ktoś zrozumiał. poczuł, doświadczył dobra, miłości. Nie wiem czemu, ale ostatnio przychodzi to do mnie jako uczucie w słowach podobnych do tych, które są napisane
" Nadstaw drugi policzek. " Niestety moich odczuć nie da się żaden sposób przelacz na papier a mielenie tego słowami i jakąś logiką i opowiadaniem o tym dla mnie nic nie da bo nie wejdziesz w moje odczuwanie.

Ze słowami : nie otrzymujemy czego byśmy nie dali - czasem też się nie zgadzam bo czym - poza założeniem o karmie itp... - sobie na to "wszystko" "zasłużyłam" co przeżyłam? nie co mam teraz, w dorosłości? ale kiedyś? no dobra- na takie tematy już tu pisali inni, Ja też mogę tony ale to nie zmieni tego, że rzeka już popłynęła....
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości