Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Post 19 paź 2007, 00:00

Jedyną logiką i jedyną prawdą jest to w co ja uwierze i to co ja uznam za słuszne i prawdziwe (kto mówi że tak nie jest łatwiej?)

moze i latwiej, ale nie dość że to 'troche' ogranicza to na dodatek podchodzi pod lajtową krzywizne...
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak

Post 19 paź 2007, 16:38

nie ogranicza wierzenie w to co inni opracują i wymyśla, mnie ogranicza tylko moja wyobraźnia:P
nadzieja matką głupich i przegranych.....
....ale jak kazda matka kocha swoje dzieci.....
....dlatego wysyła je na wojne by sie zabijały?.....
Avatar użytkownikaspike Mężczyzna
night
 
Posty: 98
Dołączył(a): 01 paź 2007, 18:33
Zodiak: Lew

Post 19 paź 2007, 23:02

Dla mnie jak najbardziej nielogicznym jest nienawidzenie kogoś kto zrobił nam coś złego. Nienawiść to uczucie tak samo silne jak miłość i z resztą bardzo podobne (nie tylko na filmach zdarza się że zakochują się w sobie osoby które się nienawidziły, albo odwrotnie, że miłość jest początkiem nienawiści między dwiema osobami). Więc dlaczego obdarzać osoby które zalazły nam za skórę tak silnymi emocjami? Dlaczego myśleć w ogóle o nich? Ja osobiście takie osoby po prostu wykreślam ze swoich myśli, tak, żeby stały mi się całkowicie obojętne. Dlaczego miałbym na nich marnować jakiekolwiek emocje, myśli, czy mój czas i energię? Dla mnie równie dobrze mogłyby nigdy nie istnieć.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 20 paź 2007, 11:24

Bo z zemsty chociaż by jest wiele satysfakcji i przyjemności. Już podczas mszczenia się na kimś i go wyniszczania jest dużo zabawy(oczywiście jeśłi ktoś na to zasłużył).
nadzieja matką głupich i przegranych.....
....ale jak kazda matka kocha swoje dzieci.....
....dlatego wysyła je na wojne by sie zabijały?.....
Avatar użytkownikaspike Mężczyzna
night
 
Posty: 98
Dołączył(a): 01 paź 2007, 18:33
Zodiak: Lew

Post 20 paź 2007, 13:28

spike napisał(a):Bo z zemsty chociaż by jest wiele satysfakcji i przyjemności. Już podczas mszczenia się na kimś i go wyniszczania jest dużo zabawy(oczywiście jeśłi ktoś na to zasłużył).

Zależy jak dla kogo :-s

Nie pałam miłoscią do wszystkich ludzi. Ale nie potrafie też nienawidzić. A tym bardziej mścić się i mieć jeszcze z tego satysfakcje. Nie wiem, może jeszcze nikt nie zalazł mi aż tak za skórę aby żywić podobne uczucia. Uważam podobnie jak Til, że szkoda czasu i energii dla takich ludzi, bo to przede wszystkim niszczy nas a nie ich. Najlepiej takich ludzi olać, bo to ich bardziej zaboli niż odwet z naszej strony.
Avatar użytkownikassilvia Kobieta
 
Posty: 377
Dołączył(a): 29 maja 2007, 17:26
Droga życia: 4
Typ: TakaJednaJędzaMała
Zodiak: Żarłacz Tygrysi

Post 24 paź 2007, 20:55

Nie pamiętam dokładnie jak brzmiał cytat, ale ktoś mądry powiedział coś w stylu "Uśmiechaj się do swoich nieprzyjaciół. Nic nie rozwścieczy twojego wroga tak, jak uśmiech na twojej twarzy."

A co do satysfakcji i przyjemności... Mi satysfakcję i przyjemność sprawia pomaganie innym... Tudzież rozwijanie samego siebie... Nie rozumiem czemu sprawianie cierpienia komukolwiek miałoby sprawiać radość... Rozumiem że radość i szczęście powinny wynikać z radości i szczęścia, ale żeby wynikały z cierpienia i bólu? Cóż...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 24 paź 2007, 23:11

Til napisał(a):"Uśmiechaj się do swoich nieprzyjaciół. Nic nie rozwścieczy twojego wroga tak, jak uśmiech na twojej twarzy."


Hehe ja tak zrobilem jak jakis nacpany gosc w autobusie do mnie na co sie tak gapisz to odp smiechem i go to zezloscilo :D I jak dodal ze moze sie bic i najwyzej straci kolejne zebro to chyba nikt go tak nie wysmial jak ja a gosciu naprawde wielki gdyby byl w stanie sadze ze by mnie powalil jednym ciosem :P [Ja juz tak mam ze czesto sie smieje :p]

A co do wrogow trzeba wybaczyc i tyle :d I wtedy odrazu lzej i calkiem lepiej sie zyje :wink:
Anonim
 

Post 25 paź 2007, 10:07

Dobra, zacząłem offtopic, to spróbuję go zakończyć ;)
Temat był o metodach pobierania energii.
Ja osobiście mam jakiś 'wrodzony talent' do manipulacji energetycznych, dlatego dla mnie jest to dosyć proste. Dla innych może być trudniejsze (albo łatwiejsze, jak ktoś jest lepszy ode mnie ;)

Metoda pierwsza, to usiąść sobie w miejscu gdzie jest dużo wolnej energii. Dobrymi miejscami są kościoły, itp. miejsca religijne, parki, lasy - miejsca związane z naturą, szczególnie te piękne, niezanieczyszczone zakątki; puby, kluby, itp. miejsca gdzie ludzie dobrze się bawią. We wszystkich tych wymienionych przeze mnie miejscach przeważnie cała masa wolnej energii fruwa w powietrzu. Osoby które postrzegają energię często mogą dostrzec coś na kształt dużego wiru energii pod sufitem takich budynków, lub wolno unoszące się pasma w przypadku otwartych przestrzeni. Kiedy już usiądziemy, czy przyjmiemy inną pozycję wygodną dla nas do pobierania energii (acz siadanie w pozycji lotosu w kościele lub pubie może czasem przyciągnąć do nas nieco uwagi ;P ), próbujemy w zależności jak wam łatwiej sobie wyobrazić i zwizualizować - albo eteryczną - energetyczną rękę, albo po prostu nić naszej energii czy (moim zdaniem optymalnie, bo najbardziej zgodnie z rzeczywistością [przynajmniej ja tak to odbieram]) nasz własny kanał energetyczny - w stronę tej wolnej energii. Łapiemy ją tą ręką, lub podłączamy do niej naszą nić/kanał. I czekamy aż energia sama do nas napłynie, kontrolując tylko przepływ, żeby nie za dużo. Dla osób zaawansowanych w transferach energetycznych, a zarazem niecierpliwych czy potrzebujących z jakichś powodów szybkiego doładowania, można też 'pociągnąć' energię... Mi osobiście kojarzy się to z piciem soku przez słomkę - podobne wrażenie. Jednak normalnie lepiej nie przyspieszać, bo po raz, po co, skoro przepływ energii jest ogólnie przyjemnym doznaniem, więc po co je skracać... Po dwa, jeśli pociągnie się za mocno i za dużo, może to być bardzo nieprzyjemne. Jeśli mamy w sobie tylko odrobinę więcej energii niż pomieścimy, po prostu czujemy się mocno nabuzowani i musimy coś z tą energią zrobić. Gorzej, jeśli poważnie przesadzimy. Mi zdarzyło się raz (z resztą nie z mojej winy, bo to był przekaz od kogoś, który musiałem przyjąć, bo ta osoba sobie z nim nie mogła poradzić więc oddała mi, bo lepiej od niej sobie radzę z energią) i uwierzcie mi, nie chcę nigdy więcej. Bardzo nieprzyjemnym wrażeniem jest, kiedy mniej więcej dwa razy więcej energii niż normalnie się w was mieści próbuje jednak się zmieścić, a potem nagle otwierają wam się wszystkie możliwe kanały energetyczne i w ułamku sekundy spływa z was praktycznie cała energia jaką macie, oprócz tej najsilniej związanej energii życiowej. Bardzo, bardzo nieprzyjemne. I podejrzewam, że bardzo niebezpieczne. Sam się później dziwiłem, że nie zemdlałem, nie zwymiotowałem, ani nie poszła mi krew z nosa, czy coś jeszcze gorszego. Bo czułem się jakby powinno się to stać. Ale to później myślałem, bo wtedy nie miałem siły. Dopiero kiedy ta znajoma osoba poratowała mnie niewielkim transferem energii dałem rady jakoś się pozbierać. A i tak byłem skołowany i obolały jeszcze dłuższy czas.
Dosyć straszenia ;) To była sytuacja awaryjna, jednak osobom początkującym i przy czerpaniu z otoczenia może się zdarzyć że zassą za mocno, albo nie odetną się w porę. Dlatego polecam na początek poddanie się wolnemu napływowi.

Następna metoda, już nieco siłowa. Wyciąganie energii z przedmiotów. W tym także możliwe z roślin, zwierząt i ludzi. Aczkolwiek osobiście bardzo polecam z roślin, natomiast ze zwierząt i ludzi bardzo mocno odradzam. Nawet jeśli nie macie dylematu moralnego przy robieniu takich rzeczy, tudzież nie boicie się o swoją karmę, czy jakkolwiek inaczej to nazwiemy... Wciąż może być niezbyt bezpieczne z dwóch powodów. Pierwszy - powód energetyczy - energia ludzka i zwierzęca często może (i przeważnie jest) zanieczyszczona uczuciami, odczuciami etc. i o ile jeśli dana osoba jest pogodna i nastawiona pozytywnie nie szkodzi to za bardzo, to jeśli ktoś ma negatywne emocje, nawet skrywane, to może się to na was odbić. Nie ma się co dziwić jeśli po podładowaniu się taką energią zacznie się te emocje odczuwać. Poza tym cudza energia zawsze dopasowuje się do 'wzorca' danej osoby/zwierzęcia, więc trzeba ją dopasować do siebie. A to nie zawsze jest proste. A drugi powód, to to, że podobnie do mnie (patrz parę postów wyżej), całkiem sporo osób 'przebudzonych' reaguje 'alergicznie' na wampiryzm energetyczny i mogą być bardzo nieprzychylnie nastawieni do takich praktyk. Daj wam ktokolwiek w kogo wierzycie, żebyście nie trafili celowym i świadomym wysysaniem energii na kogoś takiego jak ja, bo po raz, osoba świadoma potrafi się otarczować przed takim czymś, więc nic nie zyskacie, a może wam oddać. Bardzo boleśnie. Szczególnie jeśli traficie na kogoś silniejszego. A to zdarzyć się może, nawet jeśli kogoś dobrze znacie, możecie nie podejrzewać. Nawet osoby nieświadome czasem mają pewne podświadome mechanizmy obronne.
A teraz koniec moralizatorstwa - do metody.
Wybieramy przedmiot lub drzewo (tym nie zaszkodzimy, bo one mają 'zasilanie' ze słonka i ziemi, i mają o wiele więcej energii niż ktokolwiek potrafiłby zgromadzić, a drzewa mają bardzo przyjemną energię... smakuje i pachnie lasem ^_^) z którego chcemy wyciągnąć trochę energii. Na początek proponuję przedmioty pochodzenia naturalnego i nic czego byłoby szkoda jeśli się popsuje. Kawałek drewna czy kamyk wystarczy do nauki. Podobnie jak w pierwszej metodzie, podłączamy się w jakiś sposób do przedmiotu, czy to energetyczną wizualizacją ręki, nici czy kanału (albo inaczej - jak wam wygodniej zwizualizować). A potem trzeba zacząć 'ciągnąć' energię danego przedmiotu do siebie. Można po prostu zwizualizować sobie jak energia przepływa przez nasz kanał czy nić do nas od przedmiotu, można wizualizować jak wyciągamy po kawałku tą energię z przedmiotu i przyciągamy do siebie. Można wizualizować wdychanie tej energii z każdym wdechem, pamiętając, żeby nie oddawać jej spowrotem z wydechem. A można zwizualizować wysysanie energii z przedmiotu przez kanał energetyczny jak przez słomkę. Jeśli pomaga wam, możecie sobie użyć do tego rekwizytów magicznych typu kręgów, świec, kadzideł, gestów, dziwnych znaków, nawet inkantacji czy modlitw do ducha kamienia/drewienka żeby dał wam energię. Nie ma znaczenia, byle działało. Jeśli pomaga wam skupić się, to dobrze.
Kiedy uda nam się pobrać ile chcieliśmy energii, zamykamy kanał, odłączamy się od przedmiotu. I już. Jeśli nie pobieramy bardzo dużych energii na raz, nasz organizm szybko przyswoi sobie tego rodzaju energię, bo nie jest ona obciążona żadnymi wzorcami myśli, uczuć etc. w przeciwieństwie do energii ludzi/zwierząt.

Kilka uwag z obserwacji. Jeśli czerpiemy dużo energii z danego przedmiotu, może się zdarzyć że go osuszymy do końca lub prawie do końca. Z tego co zauważyłem, takie przedmioty mają tendencję do łatwego ulegania zniszczeniu. Kiedyś eksperymentalnie wyssałem energię z kilkudziesięciu płytek chodnikowych, dokładnie wiedząc które to i w jakich miejscach. Po ok. 1 tygodniu część zaczęła pękać. Po ok. 1,5 miesiąca wszystkie z których wyssałem energię były popękane, conajmniej jakby minęło paręnaście lat użytkowania, a nie półtora miesiąca od wtedy. Może zbieg okoliczności, ale inne płytki w okolicy były w porządku, tylko te wyssane popękały.
Druga uwaga - energie z naturalnych przedmiotów są o wiele przyjemniejsze. Z tego co wiem, każdy inaczej odbiera energię. Ja przyjmowaną energię odbieram najczęściej jako smak i zapach. Jeśli ktoś też tak czuje i spróbuje wysysać płytki chodnikowe czy asfalt, radzę przygotować się. Zaręczam, że ani asfalt ani cement nie smakują jak delicje i z bliska nie mają super fajnego zapachu. Podobnie tworzywa sztuczne czy guma (straszliwe świństwa), aczkolwiek w sytuacji awaryjnej wszystko jest dobre, co jest akurat pod ręką.
Jeśli używacie żywiołów, bo manifestacji sił żywiołów (ogień, powietrze, ziemia, woda) też można używać do ciągnięcia energii, tym bardziej że trudno wyczerpać ich siłę, radzę uważać z ogniem. Nie pouczam żeby nie bawić się zapałkami. Po prostu energia ognia jest chaotyczna i bywa trudna do kontrolowania. Osobiście polecam wodę. Nawet kranówka się nada, choć najfajniejsza jest taka z czystego strumienia w górach. Poza tym woda jest dobra do 'spłukania' z siebie brudów energetycznych.

Tyle mojego posta. Choć może bardziej powinienem nazwać to artykułem, bo długaśne wyszło ;P Jeśli macie jakieś pytania co do tego, z chęcią odpowiem.
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 25 paź 2007, 13:20

Żałuje, ale niestety nie znam się na energiach :| Czasami tylko po OOBE czułam, że jestem naładowana jakąś pozytywną energią. Bardzo przyjemne uczucie :wink: W jaki sposób ją zdobywałam, to nie wiem. Ale mam nadzieje, że to była jakaś energia kosmiczna, a nie od niewinnych, nieświadomych duszyczek :D

Natomiast w lipcu tego roku wydaje mi się, że miałam kontakt właśnie z takim wampirem energetycznym :twisted: Chłopak przez tydzień wykonywał pewne prace dla naszej firmy. Był sympatyczny, zabawny, a energii miał tyle, że mógłby nas wszystkich nią obdzielić i jeszcze by mu zostało w zapasie. Ja po całym dniu kontaktów z nim czułam, że uchodzi ze mnie powietrze. To mnie trochę dziwiło, ponieważ naprawde fajnie mi się z nim pracowało i w ogóle lubie przebywać wśród ludzi pozytywnie nastawionych do życia, a nie ponuraków. Ale fakt faktem pod koniec dnia czułam się wypompowana.
Później kiedy już go nie było, miałam bardzo dużo pracy. Musiałam pozamykać pewne sprawy przed urlopem. Pracowałam za trzech, zapominając nawet czasami, że należałoby coś zjeść. I mimo to nie czułam się zmęczona, a jeżeli nawet to było to inne zmęczenie.
:P
Avatar użytkownikassilvia Kobieta
 
Posty: 377
Dołączył(a): 29 maja 2007, 17:26
Droga życia: 4
Typ: TakaJednaJędzaMała
Zodiak: Żarłacz Tygrysi

Post 25 paź 2007, 18:19

Til - ja nie odczuwam energiiprzez zapach i smak - ale przez skórę -może dziwne ale tak jest (to jak z muzykaą - jeśli dobra - dostaję gęsiej skórki ;)). Nie podzielam jednak twojego zdania odnośnie energii ognia - dla mnie ososbiście jest oczyszczeniem i uspokojeniem, co do wody - zdecydowanie tak - najlepsze są czyste, górskie strumienie...Pozdrawiam cieplutko.
Avatar użytkownikaRadunia Kobieta
 
Posty: 250
Dołączył(a): 05 wrz 2007, 09:08
Droga życia: 5
Zodiak: Strzelec/Bawół

Post 25 paź 2007, 21:43

Ja osobiście też lubię energię ognia, bo jest na prawdę mocna i może być całkiem przyjemna. Po prostu nie polecam jej dla osób całkowicie początkujących, bo można się 'sparzyć' ;) Jeśli ktoś już wcześniej próbował pobierać energii, to można próbować (acz ja nie przyjmuję odpowiedzialności za nic ^_^")
Ja energię też odczuwam jako takie mrowienie, albo przy większych ilościach, jako takie dziwne niezdefiniowane uczucie przyjemności, czasem ciepła. Ale dodatkowo też czuję 'smak' i 'zapach' energii (w cudzysłowach, bo to nie do końca zapach i smak, a tylko odczucia na tyle podobne, że do tego można je porównać, jak choćby 'widzenie' aur czy energii...)
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości