Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Tak Aska nirwania to pewnie stan niemyslenia ,a moze tez nieczucia niczego.Moze jednak chodzi tu wyzbycia sie wszelkich mysli i uczuc.moze nirwana nirwanie nierowna?

Fajne sa nocne przemyslenia i ponich czasem bywaja ciekawe sny.
Dobrej nocki z proroczymi snami :)
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
Moje ostatnie sny jednak niewroza nic dobrego dla nas i naszej ukochanej ziemi. :D
http://www.youtube.com/watch?v=ruQJ1difOS4
I co gorsza zabraklo mi slow pocieszenia.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
mak123 napisał(a):Moje ostatnie sny jednak niewroza nic dobrego dla nas i naszej ukochanej ziemi. :D .

:^o

a moje co innego :) SAME DOBRE WIEŚCI :)

Miłość KWITNIE .
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Maciek..az polazlam do wiki sprawdzic definicje.
Ale tak ,,po mojemu''-wlasciwie nie istnieje cos takiego jak doswiadczenie nirwany.Jest tylko nieswiadomosc ze jestesmy czystym istnieniem-wszelkie okreslenia typu:blogosc,milosc,itp.sa probami opisania tego wszechobecnego,nieporuszonego istnienia,z ktorego powstaje jego istota-doswiadczajaca samsary.
Ania ayalen
 
mak123 napisał(a):
Jednak byc moze istnieje o wiele mniej przyjemne doswiadczenie niz nirwana ,mozna by powiedziec ze jakies jej przeciwienstwo .Jednak to doswiadczenie wydaje sie o wiele bardziej ciekawsze ,i obfituje w rozne atrakcje,mozliwe ze ktos z nas bedzie miec okazje tego doswiadczyc: http://www.youtube.com/watch?v=cke5IadTaEc
A tu wersja krotsza nieco humorystyczna: http://www.youtube.com/watch?v=DHD4TAo8PBk . Napewno wszystkiego bedzie pod dostatkiem.

Wszystko moze zaistnieć Maku, piekło to stan bezsilności, tak jakby się utraciło duszę, to ochydne uczucie, a człowiek moze się do niego doprowadzić przez własną głupotę, zapieranie się samego siebię, zrozumiałem ze tam gdzie jestem ja wszystko jest mozliwe, a masochistą nie jestem. Tych ćwoków co się piekła boją nie nalerzy słuchać, oni stracili swoją duszę, została w piekle bo strach ich pokonał, dlatego rozsiewają strach :wink:
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew
Nirwana w moim poczuciu, ubrana w słowa zrozumienia, które mi przyświeca będzie czymś zbliżonym do wypowiedzi Ani.
Choć ostatecznie mam wrażenie, że tak naprawdę nie możemy mówić o niczym innym.
Żaden z nas.
Możemy mówić tylko o Życiu, bo tylko to jest dla nas dostępne.
W tym momencie.
Przeżywamy swoje odcienie, które zawierają się w sumie Egzystencji.
Tworzymy ją, poprzez decyzje, albo ich brak.
A wszelkie różnice wynikają tylko z naszego rozbijania zjawisk, wyodrębniania ich z Absolutu oraz utożsamiania się z powstałym w ten sposób unikatowym doświadczeniem jednostki.

Ale nie ważne jak bardzo wierzymy w swoją "małość", jak bardzo będziemy propagować skromność...
Ostatecznie nie istnieje nawet ten, któremu możemy ją ukazać.
Bo aby to było możliwe.
W naszym postrzeganiu musi znaleźć się koncept "inności", który stworzy pewną mentalną ścianę.
Za którą nagle pojawi się "druga osoba".

Nie uważam, że Nirwana jest efektem porzucenia myśli.
Raczej powiedziałbym tu, że jest wynikiem porzucenia przez nasze ego uczuciowego stosunku do nich.

Nie istnieje osoba, która wie ani ta, która nie wie.
Ponieważ wiedza jest wytworem umysłu i na wielu poziomach świadomości jest na tyle oczywista, że dzieje się mimo jej nieobecności jako mentalny konstrukt.
Nie musi być formułowana, ani noszona na piersi jako dowód, by być Obecna.

W istnieniu pojawia się poczucie lekkości.

Nie istnieje mądrość, ani głupota.
Ponieważ, gdy znika koncept wiedzy i mądrości, znika możliwość dominacji, górowania nad kimkolwiek w mentalny sposób.
Uwalnia to z mentalnego stresu, poczucia niewartości, wszelkiej hierarchii i konkurencji.
Ponieważ nie istnieje już w postrzeganiu mentalne posiadanie, z którego pojawia się roszczenie wobec swoich "zasług".

Pojawia się równość, poczucie jedności, wszechobecnego przynależenia, współtworzenia.

W osobistym odczuciu Istnieje tylko Istnienie.

Z tego poczucia bliskości do Wszystkiego, rodzi się szacunek.
I czyste, najautentyczniejsze dbanie o to czego wspólnie doświadczamy.
Pragnienie, wyciągania z abstraktu do wspólnego kosztowania wspaniałych momentów.
Zamiast bierne podążanie za wszystkimi myślami produkowanymi przez kalejdoskopowy umysł, który aby zachować logiczny ciąg zdarzeń, będzie prowadził człowieka przez szeroko rozpiętą ampitudę pomiędzy pozytywem a negatywem.

Nirwana nie jest więc stanem odrzucenia.
Lecz Totalnego Przyjęcia Wszystkiego.
Poczucia Bycia Wszystkim.
Które jest wynikiem wyjścia poza swoją jednostkowość.
Dotknięcie wszelkiej dostępnej energii, na którą składa się obecne życie.
I nadawanie kształtu, który spełnia nas najbardziej.

Spełnione istnienie pragnie widzieć wszędzie tylko Siebie.
I w tym ekstatycznym stanie pojawiające się w nim myśli, oczywiście że tak.
Istnieje zamysł, analiza, dedukcja, ale dzieją się jakby w innym nieosobowym wymiarze.
Ale nie istnieje emocjonalny zaszczyt "ja pomyślałem", "ja to wymyśliłem".

Istnienie jest wolne od Samego Siebie.
Poprzez Wewnętrzne Rozeznanie, zrozumienie kalejdoskopowości umysłu istnienie wychodzi z kręgu, zwycięstw i przegranych.
Nie podąża za wzlotami i upadkami proponowanymi przez myśli, ponieważ pragnie wychodzić wyłącznie ze Spełnienia.
Ponieważ wtenczas stworzy w swoim doświadczeniu więcej Tego z Czego wychodzi.

Można tu wspomnieć o pewnej relacji, która pojawia się, gdy zakorzenimy się w świadomości.
Mianowicie będąc świadomością, zaczynamy dbać o naszego ludzika, własne ciało, które nam przypadło.
Takie obcowanie z "małym samym sobą", nabiera cech wielkiej troski, czułości.

I wtenczas zaczynamy rozumieć, co znaczą słowa...

KOCHAĆ SAMEGO SIEBIE.

Stajemy się opiekunem Samego Siebie.
I w tym momencie, cały świat jest zwolniony z tej roli.
Istnienie wychodzi poza emocjonalny wymóg, w relacjach do świata.
Działa z sytości.
Już jest kochane.
Więc w postrzeganiu nie istnieje pożądanie i brak.
Brak wymogu drugiej osoby.
Sprawia, że człowiek sam również nie stanie się zakładnikiem miłości.
I nie będzie go można ani kupić, ani zyskać, ani stracić.

Jest w tym wiele suwerenności, która nie przejawia się poprzez dystans.
Jest również bardzo wiele słodyczy.
Bardzo wiele lekkości.
I jeśli ktoś będzie pragnął z tego czerpać.
To tym lepiej.
Dla niego.
I tyle.
Ponieważ nie ma już większego znaczenia, co zrobi ktoś.
Istnieje przestaje wychodzić z wątpliwości.
"A czy przyjmie?"
"A czy mnie kocha?"
"A czy warto?"

Działą w spełnieniu.

Nadaje kierunek działając z Miłości.
Może być ona skierowana w konkretnym kierunku.
Zwrócona ku konkretnej osobie.
Ale nie musi.

Jest spontaniczna.

Także prawdą jest, że największa prostota umyka wszelkiej psychologii, wszelkim umysłowym konceptom.
Ponieważ jest efektem poczucia jedności ze Wszystkim co Jest.
Natomiast umysłowa analiza jest czymś zgoła odmiennym, niemniej jest to bardzo użyteczne narzędzie służące Poznawaniu.
Lecz postrzeganie człowieka, który choć raz dotknął tej Sytości jest czymś nierozerwalnym.
Czymś nie do stracenia.

Ponieważ wynika z rozpoznania, nie z wiedzy.

Wynika z niepodważalnego, autentycznego, pełnego świeżości aktu.
Nie jest to regułka utrwaloną w ogóle świadomości.
Tylko Żywe Niepowtarzalnym Słowem.
Wynikiem Obcowania.

Słowa, które nigdy wcześniej nie powstały, ani nie powstaną w takiej formie, ekspresji.
Ponieważ rodzą się wyłącznie, gdy jednostkowe istnienie dotknie Wszystkiego Czym Jest.

Nie istnieje wiele zwrotów, wspanialszych słów, niż te, które Każdy z Nas może wypowiedzieć z Umysłu zanurzonego w Spełnieniu.
W moim przypadku.
Te słowa to:

"Wszystko Jest".

To jest moja melodia.
Zrozumienie które otwiera przed moim umysłem niczym nie poskromiony ogląd, poczucie Obcowania rozciągnięte na wszystkie wymiary egzystencji tak te autentyczne, jak i te, które pozostały nadal dla nas abstrakcyjne.

Dla każdego, z tytułu "inności" naszych żyć będą być może to inne słowa.
Ale zawsze będzie to TEN moment i to samo Uczucie.

Moment, w którym Istnienie Stwarza.
Stwarza wyraz swojej miłości do Siebie.
I będzie używało słów, które zna, lecz ominie wszelkie koncepty, wszelkie stałe wartości.
Ponieważ moment Obcowania jest tak niepojęcie Żywym doświadczeniem.
Tak skrajnie niepowtarzalnym i jednocześnie zawierającym wszystkie "dobre" i "piękne" rzeczy, jakie możemy tylko wymyślić, że pojawia się w tym całkowita naturalność.
I Życie zbrata się z Życiem.

Istnienie oddycha Tym, śpi w Tym, budzi się w Tym.
Tygodnie, miesiące, lata mijają.
A istnienie, dusza, ciało przeżywa jakby odwyk.
Przejawia się przed nim samodzielność myślenia, zrozumienie.
Wszelki ruch, poczynania ciała, umysłu obserwowane są poprzez Postrzeganie zanurzone właśnie w Tym Ekstatycznym Uczuciu.

BO NIE MA POWODU, BY BYŁO INACZEJ.

Bardzo długo zajęło mi dotarcie do momentu, w którym nie zamierzam odmawiać Sobie bycia Sobą.
Kiedy mogę wychodzić do świata z Pewności.
I nie jest to nawet kwestia odwagi.
Ponieważ pragnę wychodzić do świata z tego Uczucia.
Ponieważ pragnę, by było go tutaj jeszcze więcej.
Przejawiać poprzez tą fizyczną ekspresję, to ciało - Więcej Tego.

Z Wdzięczności.
Dla wszystkich ludzi, których spotkałem.
Dla dusz małych i dużych, które były i są mi mistrzami.

W tym jednym momencie.
W którym oczy odsłania nam wyobrażenie nas samych, mniemanie o sobie samym...
A więc co "zostaje" Wszystko To Co Jest.
W tym również nasz mały ludzik, osobowość.
Wszelkie jednostkowe doświadczenie staje się jakby zaledwie refleksem.
Barwą na tym Intymnym Rozpoznaniu.

Jest Tylko Istnienie, które rozpoznało To Czym Jest.
W Nim i przez Nie - Wszystko Jest.

Om
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Conan Barbarzynca napisał(a):
mak123 napisał(a):
Jednak byc moze istnieje o wiele mniej przyjemne doswiadczenie niz nirwana ,mozna by powiedziec ze jakies jej przeciwienstwo .Jednak to doswiadczenie wydaje sie o wiele bardziej ciekawsze ,i obfituje w rozne atrakcje,mozliwe ze ktos z nas bedzie miec okazje tego doswiadczyc: http://www.youtube.com/watch?v=cke5IadTaEc
A tu wersja krotsza nieco humorystyczna: http://www.youtube.com/watch?v=DHD4TAo8PBk . Napewno wszystkiego bedzie pod dostatkiem.

Wszystko moze zaistnieć Maku, piekło to stan bezsilności, tak jakby się utraciło duszę, to ochydne uczucie, a człowiek moze się do niego doprowadzić przez własną głupotę, zapieranie się samego siebię, zrozumiałem ze tam gdzie jestem ja wszystko jest mozliwe, a masochistą nie jestem. Tych ćwoków co się piekła boją nie nalerzy słuchać, oni stracili swoją duszę, została w piekle bo strach ich pokonał, dlatego rozsiewają strach :wink:


Jedno wydaje sie byc pewne ze po tej drugiej stronie rzeczywistosc jest tak zupelnie odmienna ze napewno bedziemy mocno zaskoczeni .
moze jest tak ze ta dusza tylko trafia do raju ktora bedzie pasowac do rzeczywistosci raju.Brudy sa tam niemile widziane.
A te duszyczki ktore beda miec pecha i nieprzejda weryfikacji to bedzie ich czekac jeszcze smutny zywot ziemski (to wersja soft na pocieszenie).Bog wtedy powie np nagrzeszyles wiec musisz jeszcze 10 inkarnacji zaliczyc.No chyba ze wersja hard okaze sie ta prawdziwa,a wtedy.........no coz zycie sklada sie z wielu niespodzianek niezawsze przyjemnych.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
weryfikacji? A kto jej dokonuje?
Ania ayalen
 
Odbywa sie to pewnie samoistnie .Takie prawo przyciagania.Pewnie Bog jest miloscia jest dobrem ,wiec te cechy powinna zawierac w sobie dusza szeby mogla tam sie dostac.Swiat duchowy troche inaczej funkcjonuje niz my sobie to wyobrazamy .Mozna miec jakies zalozenia,wyobrazenia jak to moze fukcjonowac ,ale tak naprawde to tylko mozemy sie opierac na doswiadczeniach innych.Wszelkie inne teorie,jakies gdybania mistrzow duchowych sa moim zdaniem malo wiarygodne.
Ale prawda niestety jest taka ze to swiatopoglad ,jakies uprzedzenia decyduja co uznamy za prawde.Wiec doswiadczenia ludzi ,choc ich jest wiele,i wydaja sie byc szczere prawdziwe,plynace z sera, maja nikle szanse zeby do kogos dotrzec.Jacys nauczyciele duchowi zawsze beda gora choc nie mieli doswiadczen ze swiatem duchowym,tym po drugiej stronie.
Przywiazanie do ideologii jest bardzo ,bardzo silne niestety.
Bardziej wiec ufam zwyklym ludziom ,bo oni raczej nie maja interesu zeby komus wciskac wlasne wymysly,czy chore fantazje.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
mak123 napisał(a):Odbywa sie to pewnie samoistnie .Takie prawo przyciagania.

\naturalna selekcja (?)
Natura.

Jestem teraz w fazie nirvany :D :D
wiedzieć wszystko (co się chce wiedzieć ;) ).
we źródle.
Miłość.

Nirvana
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Doswiadczenia kazdy ma swoje, i nie sadze by ci ktorzy zanurzaja sie w wielowymiarowa przestrzen zycia probowali narzucac komus swoje przezywanie tych doswiadczen. Nikt nikogo nie odkryje; to samodzielne doswiadczanie siebie, ci ktorzy wiedza jak - moga dzielic sie swa wiedza z tymi ktorzy chca ich sluchac, ale nic wiecej.Tym ktorzy boja sie nieznanego- pozostaje wiara w cudze doswiadczenia, ich interpretacje, i doswiadczanie w mysl zalozen wiary. Wiesz Maciek, kiedys widywalam duchy../dusze tych ktorzy przekroczyli bariere swiata materialnego.Widywalam poniewaz zostalam nauczona ze istnieja, ze mozna sie z nimi kontaktowac. A potem byl taki moment..pojawily sie dwie istoty ktore bardzo kochalam i jednoczesnie wiedzialam, zrozumialam czym byly te widzenia. I ze juz ich nie potrzebuje. To czego doswiadczamy, co widzmy- zalezy od stopnia naszej swiadomosci a nie slow innych.
Ania ayalen
 
Tak to prawda Aniu ze kazdy ma swoje doswiadczenia,jednak nierozumiem dlaczego by nieuznawac doswiadczen innych.Jesli ktos np doswiadcza zjawisk ktore nam nie sa dostepne to co? Uznac ze skoro ja tego niedoswiadczylem to one niemogly miec miejsca ? Czy tez cos sie komus uroilo? to fakt ze ludzki umysl i jego zmysly sa wadliwe i wiele dziwnych doswiadczen jest urojeniem ,czyms co nam sie wydawalo ze mialo miejsce Piszesz:
Tym ktorzy boja sie nieznanego- pozostaje wiara w cudze doswiadczenia, ich interpretacje, i doswiadczanie w mysl zalozen wiary.

To co jestes wstanie np przezyc to czego doswiadczyl slowo? Jego doswiadczenia akurat nie sa az takie rzadkie ,tylko trzeba pewnie przezyc smierc kiniczna. Jak np doswiadczac tego co potrafi np Jackowski? Czy tez miewac sny ktore sie sprawdzaja? Przeciez wiekszosc tego typu doswiadczen jes poza naszym zasiegiem ,a my tez niemamy pewnych predyspozycji.Niektorzy tylko ludzie sa wstanie tego doswiadczac.
Coz w tym zlego zeby sie posilkowac czyimis doswiadczeniami .Jesli tych doswiadczen jest cala masa ,a ich opis jest prawie taki sam to PRAWDOPODOBIENSTWO ze to nie wybryk ludzkiego umyslu znacznie rosnie.Poza tym nie da sie tak naprawde funkcjonowac w swiecie nie posilkujac sie czyimis doswiadczeniami.Skad u Ciebie taka pewnosc ze jak cos jest trudne do objecia ludzkim umyslem czy zmyslami to niemoze byc prawda.To prawda ze wiele tych dziwnych zjawisk sa jakas chalucynacja jednak czy napewno wszystkie ? Wiele zupelnie zdrowych osob przezywa cos niezwyklego.i w dodatku to WAZNE malo uduchowionych.
to jak piszesz jest prawda ze nikt nikogo nieodkryje jednak co to ma wspolnego z jakimis paranormalnymi doswiadczeniami innych ?. Sami siebie odkrywamy ,ale zeby odkrywac swiat ten duchowy i ten ktory nas otacza to musimy sie opierac na doswiadczeniach innych.
Korzystasz z doswiadczen innych zeby miec jakies pojecie o kosmosie ,historii,swiecie ,innych krajach .
Jak chcesz sie np nauczyc dobrze grac w tenisa to bez skorzystania z doswiadczenia kogos kto sie na tym zna niewiele osiagniesz.

Zauwaz Aniu ze odkrywanie siebie a odkrywanie swiata ,czy tez swiata duchowego to jednak jest roznica.
Piszesz o swoich doswiadczeniach ,i mogly byc one urojeniem jednak to nieznaczy ze wszyskie tego typu doswiadczenia sa chalucynacja .najprosciej jest uznac ze to czego umysl i zmysly z nim zwiazane nie sa wstanie objac to tego nie ma,nie ma prawa istniec.
Mozliwosci poznawcze czlowieka wobec ogromu wiedzy do objecia sa niewiele wieksze od mozliwosci poznawczych robaczka.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec
Maciek, pojecia nie mam jakim cudem zupelnie na opak rozumiesz moje slowa, wyciagajac wnioski ktore sa absolutnie sprzeczne z tym co mowie...pewnie to to moja wina, wiec nie widze sensu dalszej wymiany pogladow
Ania ayalen
 
Przeczytałam twoją opowieść Słowo

przypomniałeś mi dyskusje albo też moje czytanie tekstów, DZIĘKUJĘ więcej nie napiszę, za bardzo znajome słowa, myśli od kogoś :) tutaj nie potrzebuję
się rozpisywać :)

wklejam tylko to:

O SŁOWIE

Prolog

1 Na początku było Słowo
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.


2 Ono było na początku u Boga.

3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.


4 [JK] W Nim było życie.
a życie było światłością ludzi,


5 [JK, JK] a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.


http://www.voxdomini.com.pl/valt/p-ew/04-j-01.htm

forum dla przebudzonych ale nadal mamy w sercach i głowach jakiegoś Boga, jakiś koniec świata, jakieś dobre i złe życie

ehh, kiedy wszyscy to zmienimy choćby Ci, którzy tutaj piszemy i czytamy :)

Słowa ze świętych ksiąg , które były najbardziej "nierealne" dla ówczesnych "spisywaczy" nie zostały zmienione, uważane były za alegorie, przenośnie a wg mnie w nich zawiera się najwięcej dlatego zawsze wynosiłam akurat z biblii najwięcej dla siebie nie myślac o Bogu i wierze gdy już ją zaczęłam czytać tylko o życiu, o sobie , o relacjach ze sobą i ludźmi.
Przez to jak traktował mnie świat zewnętrzny zawsze lubiłam książki, metafory itp. Wiedziałam kim jestem i, że inni postrzegają mnie inaczej niż Ja jestem zauważając tylko np. moją chorobę a nie np. to czym się interesuję. Stad być może trudno mnie było od dzieciństwa "wrobić" w wiarę w Boga, że jest nieomylny, że da mi coś czego NIKT ani NIC dać nie potrafi. Mając już 10-11 lat w swoich pamiętnikach pisałam o wolnej woli i czemu jestem jaka jestem słysząc rozmowy mimo,że nie za bardzo filozoficzne ale odbywające się moich "rodziców" gdzieś na przyjęciach. Nie trzeba kończyć studiów by być filozofami życia, miałam dostęp do rozwijania swojej filozofii, mimo,że kiedyś w siebie nie wierzyłam od dziecka , teraz zaczyna rozkwitać również w rozmowach z innymi :)


Słowo pozdrawiam. :)
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5
Ania ayalen napisał(a):Maciek, pojecia nie mam jakim cudem zupelnie na opak rozumiesz moje slowa, wyciagajac wnioski ktore sa absolutnie sprzeczne z tym co mowie...pewnie to to moja wina, wiec nie widze sensu dalszej wymiany pogladow


Nie wiem Aniu moze to jednak moja wina.Tak to czasem bywa zwlaszcza jak sie z kims dyskutuje przez internet to cos umyka ,czy tez za duzo sie napisze .Ja wiem ze choc staram sie przemyslec to co pisze i tez nie przypinac komus tego co do niego niepasuje to jednak sam wiem ze zdarza mi sie popelniac te bledy ,ale mam tez taka zalete ze potrafie sie z czegos wycofac i nie bronic niczego na sile bo to nie ma sensu.
Czesto taka internetowa komunikacja szwankuje .kogos nieznamy ,tworzymy wyobrazenia ,cos komus przykleimy.Ja mam takie podejscie do zycia ze staram sie je nieutrudniac przez jakas filozofie ,jak i tez spojrzec na cos z roznych stron ,z wykorzystaniem jakiejs wiedzy.To jest kwestia rozwoju tak naprawde.Uwazam ze pewne rzeczy sa biale ,sa tez i czarne ,ale tez sa szare z roznymi odcieniami.
Ja tez widze troche swiat i pewne rzeczy inaczej ,napewno przez pryzmat moich bogatych doswiadczen zyciowych i tego ze mialem okazje poznawac mnostwo roznych ludzi z nimi mieszkac ,wymieniac poglady zwykle bardzo rozne od moich,takze wiele rzeczy przemyslec ,szukac jakies wiedzy zadawac sobie pytania..Zmieniac miejsca zamieszkania ,zmieniac kraje.
Tak naprawde mozna miec zupelnie inne poglady i zapatrywania na swiat i zycie i sie swietnie dogadywac w wielu sprawach,poniewaz wszystko zalezy od naszej dobrej woli,umiejetnosci wyskoczenia ponad wlasne ego,otwartosci.

Ja to sobie tak to wyobrazam .Jest jakis pokoik a w nim sa jakies doswiadczenia ,wchodzimy do niego wchlaniamy je i wychodimy z tego pokoiku zupenie innymi ludzmi z innym postrzeganiem swiata ,zmienily nam sie poglady.
sami zbieramy doswiadczenia od zycia tylko problem jest co znimi robimy ,czy potrafimy dostrzec ich wartosc ,ich zalete dla naszego rozwoju i je wykorzystac?
Mozemy zrobic tez jeszcze lepsza rzecz korzystac z doswiadczen innych.
Wszystko to mamy za darmo od zycia tak naprawde to taki prezent.
My ten prezent jednak zazwyczaj tracimy.
Pisze teraz tak ogolnie i nie mam tu na mysli Ciebie Aniu .Poglady to rzecz wzgledna
i mysle ze niewarto sie do nich za bardzo przywiazywac .U mnie sie one zmieniaja ,i czesto cos weryfikuje.Zwykle to jest jednak tak ze jak wchodzimy do jakiejs studzienki z pogladami ,i dobrze nam tam zwlaszcza ze sa tam inne osoby ktore mysla tak samo.
Ja tam staram sie robic cos odmiennego zeby nieskisnac.
W nas sa te mozliwosci poznawania swiata ,jakiejs prawdy lecz wydaje sie to sztuka je wykorzystac.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron