Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Medytacja dla początkujących

Post 26 sty 2008, 04:24

Czy możecie polecić jakąś technikę? Naczytałam się trochę na różnych stronach internetowych i w kilku książkach, jednak w tym całym śmietniku nie sposób jest znaleźć coś konkretnego. Tzn. Techniki które są wychwalane przez jednych, inni uważają za niebezpieczne lub wymagające już jakiegoś wcześniejszego przygotowania. Do tego dochodzą treści nieświadome, które chcą wyleźć na zewnątrz i przez to robią więcej szkody niż pożytku. Ostatnio chcialam spróbować medytację z czakrami, jednak technik tej medytacji też jest wiele, tak samo jak wiele jest zdań negujących te techniki. Ostatnio znajomy powiedział mi, żeby na początku nie bawić się czakrami, bo zabawa energetyką jest niebezpieczna... niestety nie dowiedziałam się konkretnie dlaczego. Może ktoś doradzi? Może z własnego doświadczenia? Bo już nie mogę się w tym wszystkim połapać, a moja "intuicja" ma swoje ograniczenia ;)
_ _ _
 

Post 26 sty 2008, 12:08

Więc po kolei :)

Technik jest bardzo dużo, to prawda. O wielu z nich możesz dowiedzieć się złych rzeczy, często wynika to z tego, że każda z technik jest powiązana z jakąś grupą, która pięlegnuje swoje odmienności i podkreśla wartość swojej drogi. Np. tacy księża katoliccy mają w zwyczaju straszyć szatanami wszystkich, którzy ważą się siegnąć po jakąkolwiek wschodnią praktykę. Trzeba umieć odróżnić intencje ostrzegającego - czy robi to bardziej mając jakiś wzgląd na ciebie, czy na swoje interesy. Walka o rząd dusz trwa i manipulanci religijni są w stanie posunąć się bardzo daleko. Generalnie nie ma złych dróg medytacji, każdy trafia na taką jakiej potrzebuje :)

Niektóre z proponowanych przez różne grupy systemów faktycznie wymagają bardzo ścisłego przestrzegania pewnych reguł - i często wymagają prowadzącego mistrza, który może pomagać Ci przejść Twoją ścieżką. Takich systemów lepiej nie studiować z książek, na sucho, samodzielnie, bo można łatwo zabłądzić. Ja zawsze uważałem, że medytacja to raczej ścieżka wolności i szczęścia - dlatego lepiej praktykować te jej rodzaje, które pozwalają realizować Ci się w pełni bez bata nad sobą. Sama bądź swoim batem i swoim poganiaczem :)

Pewne treści z umysłu muszą wyleźć. Czasem jest to bardzo nieprzyjemne, ale jak już je uwolnisz, wszystko będzie w porządku. Zdąbędziesz kontrolę nad tą częścią życia, która dotąd one zdominowały. Ale ważna rzecz - jeśli medytacja będzie rozwijać się naturalnie, spontanicznie, uwolnienie tych złych treści będzie w miarę łagodne - nie ma się czego bać. Tak na prawdę nigdy nie ma się czego bać, ale do tego zapewne dojdziesz nieco później.

Kiedyś przeczytałem taką piękną definicję, że medytacja to nie jest coś co robisz, medytacja to coś, co płynie przez Ciebie, jeśli tylko tego nie blokujesz. Taki naturalny, potężny strumień, jak życie, które rozwija się, choć nie ma żadnych celów i zadań. Po prostu jest. Aby pozwolić mu płynąć najlepiej jest się uspokoić. Rzuć się ma żywioł, siądź w lotosie, zamknij oczy i patrz co się będzie działo. I pozostanie tylko cierpliwość, bo medytacja nie zmieni Ciebie ani w tydzień, ani w miesiąc, ani w rok. Zmiany będą szły powolutku, ale od pewnego momentu będziesz wiedzieć, co trzeba robić.

Co do czakr i tych innych... Możesz spróbować, choć ja na począteczek polecam sąmą medytację. Jeżeli świat tzw. 'duchowy' cię wciągnie to ani się obejrzysz, jak zaczniesz praktykować wiele różnych rzeczy, o których na początku nawet nie myślałaś. Na wszystko jest czas :)

Z książek polecam ci krótka publikacje o vipassanie (link na dole postu) oraz książeczkę Andrzeja Bednarza, Medytacja w Teorii i Praktyce (tę mogę ci wysłać, bo mam), która jest świetnym przewodnikiem zważywszy na to, że przekazuje podstawy, różne poglądy na medytację, jak i nie urabia początkującego nadmiernie.

Pamiętaj, że Twoja medytacja to Twoja ścieżka, i nie ma na całym świecie nikogo, kto poznałby ją lepiej, niż Ty.
Pozdrawiam

Vipassana
Per aspera ad astra
Avatar użytkownikaDrugOn Mężczyzna
 
Posty: 95
Dołączył(a): 03 kwi 2007, 19:31
Lokalizacja: z miasta (prawie)

Post 28 sty 2008, 21:38

Ja dodam, że aby się od czegoś uwolnić, to
należy uświadomić sobie absurdalność tego
czegoś (opinii, wierzenie, poglądu, wyobrażenia,
i inne) i wtedy samoistnie następuje uwolnienie.

W uwolnieniu pomagają ufność w Boskie prowadzenie
oraz przebaczenie sobie i innym wszystkiego tego,
co się stało lub co się nie stało za sprawą nas lub
kogoś innego. Należy wszystko robić zgodnie z
najwyższym dobrem swoim i wszystkich innych.

Szczerze polecam Hunę http://www.huna.net.pl/
Tam jest wszystko o funkcjonowaniu ludzkiej
psychiki, o uwalnianiu się od tego, co wyłazi na
zewnątrz, o medytacjach i o wszystkim tym, na
czym powinien się opierać Rozwój Duchowy.
Avatar użytkownikaBubu Mężczyzna
 
Imię: Tomek
Posty: 4
Dołączył(a): 27 sty 2008, 21:05
Droga życia: 6
Zodiak: koziororzec

Post 29 sty 2008, 01:26

Decadence : Pisałem Ci kiedyś o najbezpieczniejszej technice medytacji jaką jest kontakt z własną Nadświadomością - nie może zaistnieć wtedy żadne ryzyko, bo przecież nikt i nic lepiej się o Ciebie nie zatroszczy niż Ty sama!
To jest metoda która funkcjonuje (automatycznie) zgodnie z tym co napisał BUBU :
Bubu napisał(a):Należy wszystko robić zgodnie z
najwyższym dobrem swoim i wszystkich innych.

Pierwsze zdanie też oddaje to o czym mówię:

Bubu napisał(a):W uwolnieniu pomagają ufność w Boskie prowadzenie
oraz przebaczenie sobie i innym wszystkiego tego,
co się stało lub co się nie stało za sprawą nas lub
kogoś innego


Po co szukać po omacku gdy można od razu stać się swoim własnym mistrzem i nauczycielem?
Precyzyjniej mówiąc : łączyć się ze źródłem swojego własnego mistrzostwa !
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 30 sty 2008, 17:00

Generalnie zgadzam się z przedmówcami. Warto jest miec na uwadze wszystkie nadmienione przez nich rzeczy.
Aby jednak nie pozostac w bardzo ogólnych stwierdzeniach, mogę podac Wam przykład jednej z technik, która nadaje się dla ludzi początkujących:

Siadamy w jasnym, przewietrzonym miejscu. Staramy się zachowac prostą postawę więc odpowiednia będzie pozycja lotosu, lub siad skrzyżny (po turecku) na poduszce lub małym stołeczku (przydatne są poduchy do medytacji - zafu). Jeśli nie możemy utrzymywac długo skrzyżowanych nóg - możemy usiąśc po prostu na krzesełku lecz wtedy należy unikac opierania się plecami o oparcie.Kiedy już usadowimy się wygodnie - zamykamy oczy i staramy się uspokoic i wyciszyc. Należy zadbac, by nie docierały do nas rozpraszające dźwięki i odory. Można użyc odrobiny kadzidełka z naszym ulubionym zapachem i delikatnej, cichej muzyki by stworzyc odpowiedni nastrój lecz nie jest to konieczne.
Medytacja jest czymś, co obserwujemy wewnątrz - jest aktem wejścia do naszego własnego wnętrza. W procesie tym może nam pomóc oddech, który jest funkcją fizjologiczną wykonywaną automatycznie - bez udziału woli. Jeśli dołączymy do tej funkcji świadomośc i zaczniemy kierowac swoim oddechem - może nam to ułatwic koncentrację i wejście do środka siebie. Oddychamy więc spokojnie, starając się by oddechy były głębokie i powolne. Powietrze dokładnie wypełnia nasze płuca i przeponę. Na początku, może się pojawiac sporo myśli, które będą nas trochę rozpraszac. Aby tego uniknąc - nie "przyczepiajmy się" do nich i koncentrujmy na oddechu. Możemy śledzic drogę powietrza wchodzącego do naszego ciała i wychodzącego zeń. Po kilku spokojnych i głębokich oddechach możemy zmienic trochę rytm: po wdechu - zatrzymujemy powietrze wewnątrz na 5 sekund i wydychamy je, po czym znów zatrzymujemy oddech na 5 sekund przed kolejnym wdechem. Robimy kilka takich oddechów "z przerwami" pamiętając za każdym razem, by nabierac maksymalnie dużo powietrza i również wydychac je całkowicie. Przy każdym wdechu, wyobrażamy sobie, że nasze ciało i aura wypełniają się świetlistą, czystą energią. W czasie kazdego wydechu natomiast - wyobrażamy sobie, jak wszystkie zbyt ciężkie i twarde energie opuszczają nasze ciało i sytuują się pod naszymi nogami. Pozwalamy im tam opaśc by nasze ciało stawało się coraz bardziej przeźroczyste. Jeśli znajdujemy w naszym ciele jakieś strefy napięcia i mroku - staramy się wysyłac tam światło i świadomośc, by rozluźnic je i rozświetlic. W ten sposób przygotowani możemy zacząc medytację.
Wyobrażamy sobie pionową oś, przechodzącą przez nasze ciało, łączącą podstawę kręgosłupa ze szczytem czaszki i staramy się ja odczuc. Aby dokładnie ją sprecyzowac - możemy delikatnie wychylac się w prawo i w lewo. Stopniowo nasz ruch staje się coraz bardziej wewnętrzny i nasza pionowa oś jest dobrze określona i ustabilizowana.
Zaczynamy więc skupiac swoją energię na tej osi. Wygląda to trochę tak, jakbyśmy stawali się coraz mniejsi i stopniowo "chowali się" w tej wiązce-osi, którą stworzyliśmy. Staramy się zgromadzic cała swoją energię we wnętrzu tej osi - mniej więcej na poziomie, na którym znajdował się środek naszej klatki piersiowej w jej górnej części. Stabilizujemy swą pozycję i zaczynamy obserwowac co takiego się wydarza. Badamy, czy możemy wejśc jeszcze głębiej, czy możemy poruszac się w górę i w dół tej wiązki, czy zachodzą jakieś procesy, czy coś nam towarzyszy, czy coś/ktoś do nas mówi. Cały czas pozostajemy na wewnętrznym nasłuchu, ewentualnie - jeśli chcemy pomedytowac nad jakimś szczególnym elementem naszego życia - staramy się obejrzec go właśnie z tej perspektywy. Medytacja może trwac dowolnie długo. Nie należy zapominac o spokojnym i głębokim oddechu.
Kiedy zechcemy już zakończyc medytację - stopniowo "rozszerzamy" i rozprzestrzeniamy nasze energie tak, aby znów "wypełniły" formę naszego ciała i aury, starając sie jednocześnie zapamiętac, zachowac w sobie owoce procesu, przez który właśnie przeszliśmy. Powoli uświadamiamy sobie otoczenie, w jakim się znajdujemy i otwieramy oczy.

To jest jedna z prostszych technik. Można ją stosowac w różnych wariantach, z akcesoriami lub bez. Wydaje mi się, że może byc przydatna - zwłaszcza na początku drogi. Powodzenia i owocnej pracy.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 10 lut 2008, 22:06

Bardzo dobra metoda.

Powiem że kiedy jej używam, wydaje mi się że aktywuje się moja czakra korony (efekt "masażu czubka głowy" - dokładnie jak przy pracy z mudrami i mantrami). Ale to przecież dobrze :D:D
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby
Pewnie powtórzę temat nasty raz, ale jakie są Wasze odczucia podczas medytacji?

Próbuję medytować mniej więcej od pół roku z mniejszymi lub dłuższymi przerwami, lecz ciągle nie wiem, czy robię to, co trzeba - tj. próbuję obserwować swój oddech, ale wtedy nie potrafię zostawić go samemu sobie i szybko zaczynam go kontrolować, a gdy próbuję wizualizować np. niebieskie kółko po kilkudziesięciu sekundach zaczyna mi ono płatać figle - zmienia kolor, kształt, zaczyna wędrować itp. Oprócz tego szybko pojawiają się u mnie naprawdę bezsensowne myśli (dosłownie postmodernistyczne opowiadania) i hipnagogi. Wydaje mi się, że bardziej siedzę bezproduktywnie w półśnie, niż medytuję, przez co ani nie przynosi mi to pożytku, ani przyjemności. Właściwie tylko raz czy dwa zdarzyło mi się, że istotnie poczułem, że mój umysł się uspokoił i przez chwilę było przyjemnie (potem jednak bezsensowne myśli wróciły), ale zupełnie nie wiem jak to osiągnąłem. Raz też poczułem wibracje na plecach, a czasami zdarza mi się czuć chłód na czole, co dopiero ostatnio wyczytałem, że też może zdarzać się podczas medytacji i jakoś tam jednak świadczy, że jest się na dobrej drodze - z tym, że ja i tak tego nie czuję, a medytacja bardziej mnie nudzi, niż cieszy :(
Avatar użytkownikaArantasar Mężczyzna
 
Imię: Janusz
Posty: 27
Dołączył(a): 16 paź 2007, 07:15
Lokalizacja: Toruń
Droga życia: 1
Typ: 4w5
Zodiak: Byk/Tygrys
Nuda rzeczywiście jest wskaźnikiem tego, że nie warto się daną sprawą zajmować. Ale myślę, że tutaj nie chodzi o samą sprawę, ale o podejście: jeśli potraktujesz medytację jako drogę do dalszych, ciekawszych dla Ciebie doświadczeń (i się na nie psychicznie nastawisz), wszystko może się nagle zmienić. :)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon
Jak ze wszystkimi technikami zawsze na początku trzeba się z nimi po prostu oswoić - zobaczysz czy medytacja ci odpowiada czy dobrze się z nią czujesz itd. dlatego wydaje mi się ze najlepiej jest poprosu zacząć (np. z któraś z klasycznych technik) a w trakcie sama poczujesz czy chciałabyś cos zmienić. Każdy z nas potrzebuje czegoś innego wiec nikt nie powie ci dokładnie jaka z technik będzie dla ciebie najodpowiedniejsza. Jeśli chodzi o treści nieświadome to mówimy tu o podświadomości która jest częścią nas i zawsze z nami będzie tu na ziemi – w trakcie medytacji podświadomość się oczyszcza po kolei „warstwa po warstwie” wypływają i uwalniają się te treści które stoją w sprzeczności z naszym obecnym poziomem rozwoju . Przewartościowywanie starego „systemu” jest zupełnie normalne i naturalne - dzięki temu stare przekonania i emocje mogą uwolnić się i nie stoją na przeszkodzie dalszemu rozwojowi. Oczywiście nie można tego robić za szybko bo oczyszczanie podświadomości wymaga sporo energii i bywa meczące. Z tym ze w trakcie medytacji dzieje się to powoli i systematycznie i takie intensywne „czyszczenie” ma raczej związek ze skokami w rozwoju świadomości kiedy trzeba zaktualizować więcej. Co do medytacji po prostu nie powinno się niczego co przepływa w jej trakcie na sile zatrzymywać i pozwolić się uwolnić . Ja mam osobiście najlepsze odczucia co do medytacji transcendentalnej.
"Gdy los poda ci cytrynę,
zrób z niej lemoniadę!"

Maharishi Mahesh Yogi
Avatar użytkownikazooey Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 42
Dołączył(a): 30 lis 2008, 22:16
Lokalizacja: Pruszków
Zodiak: ryby
Ja od niedawna się w temacie poruszam, na dzisiejszy dzień mogę powiedzieć, ze są to próby medytacji, a co czuje, po pierwsze ciepło, po drugie ciało mi drży.
Mam pytanie, piszą tu i tam ze oddech naturalny to przeponowy, czy faktycznie jest to najlepszy oddech do medytacji?.
zenia
 
Posty: 1
Dołączył(a): 18 lut 2012, 21:33
Jeśli mogę urządzić trochę prywaty to polecam mój kurs medytacji, który popełniłem jakiś czas temu

http://wojtmucha.pl/?page_id=67

Myślę, że dosyć dobrze opisałem podstawy, a w razie czego zawsze można zapytać ;)
"Bronią mistrza jest Transmutacja, a nie zarozumiały sprzeciw" Kybalion

http://wojtmucha.pl/?page_id=141 => Przypowieść na Twojego maila
http://wojtmucha.pl/?page_id=67 => Kurs medytacji i panowania nad umysłem
Avatar użytkownikaflywojt Mężczyzna
 
Posty: 49
Dołączył(a): 29 maja 2006, 13:49
Lokalizacja: Nysa
Oddech powinien być niewymuszony, abyś mogła skupić świadomość na przedmiocie medytacji. Czy to będzie przeponowy czy holotropowy nie jest takie istotne. Dopóki się nie dusisz nie musisz kontrolować oddechu :) Naturalnym jest że oddech będzie płytszy im głębsza medytacja i nie należy się tym przejmować.
gronek
 
Imię: Krzysiek
Posty: 20
Dołączył(a): 25 wrz 2011, 21:04
Droga życia: 4
Typ: 5w4
Zodiak: bliźnięta
Hej, podobnie jest w Sahaja Yodze, gdy Kundalini sie unosi zaczyna sama regulowac oddech (staje sie z czasem plytszy). Najlepiej jest pozostawic proces regulacji oddechu energii, ktora wie wiecej o nas samych niz my sami ;)

serdecznie pozdrawiam
--
Radek
Avatar użytkownikaradek0 Mężczyzna
 
Imię: Radek
Posty: 134
Dołączył(a): 19 maja 2011, 15:42
Tak mi sie przewrotnie pomyslalo ze nalezaloby mowic o oduczaniu sie niemedytacji niz uczeniu sie, odkrywaniu na nowo tego co jest naszym naturalnym i wrodzonym stanem. Najpierw wiele lat oduczani jestesmy tego stanu by nastepne lata powracac do niego...doprawdy, ten swiat stoi na glowie...
Ayalen
 
Ayalen napisał(a):Tak mi sie przewrotnie pomyslalo ze nalezaloby mowic o oduczaniu sie niemedytacji niz uczeniu sie, odkrywaniu na nowo tego co jest naszym naturalnym i wrodzonym stanem. Najpierw wiele lat oduczani jestesmy tego stanu by nastepne lata powracac do niego...doprawdy, ten swiat stoi na glowie...


Na czym stoi głowa? : )

Co to w ogóle jest "medytacja dla początkujących"? Medytujesz albo nie. To nie wymaga wprawy, doświadczenia, predyspozycji, niczego. Robisz to albo nie. To skok jakościowy nie ilościowy. To nie jest dzierganie na drutach, które można zrobić lepiej, albo gorzej.
Ale ludzie umieją tylko robić rzeczy.
Nie potrafią być nimi.
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron