Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Post 16 wrz 2006, 00:48

Prawo, o ktorym pisze ArElendil to jedno z praw uniwersalnych, dzieki ktorym funkcjonuje wszechswiat. Prawa fizyki to - tak jak pisze Meph - czesc tego swiata, a raczej czesc czesci. Nie oddaja one pelnego obrazu wszechswiata i zachodzacych w nim relacji. Sa czesciowe, ograniczone i - co za tym idzie - ograniczajace.
Jesli mowimy o sytuacjach hipotetycznych, to co sie dzieje, gdy w czasie takiej interwencji, kiedy pacniesz kolesia w lopatki - on odwraca sie i posuwa z grzywy najpierw Ciebie a potem babcie?
Predzej czy pozniej trafi kosa na kamien.
To, ze w naturze nic nie ginie - jest faktem. Nie zmieni tego niewiara lub wiara w to "powiedzenie". Taka wlasnie jest rzeczywistosc ale wiekszosci z nas wydaje sie ona inna...
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 16 wrz 2006, 00:54

Sorry, post był tak ogólnie w większości nie tylko do Ciebie. < to tak na początek ;)

Ta sytuacja z babcią. Najważniejsze byłby 2 rzeczy w niej. To żeby uświadomić sobie dlaczego znalazłem się w takiej sytuacji (jakie moje intencje przyciągneły tą sytuację) oraz to jak postąpie. Nic nie dzieje się bez przypadku i taka sytuacja miała by zapewne na celu coś unaocznić. I wtedy najlepiej byłoby się zdać na Boga/Miłość.
Pacnięcie psiballem w plecy "gnojkowi" na pewno nie byłoby najlepszym rozwiazaniem. W końcu nic nie musisz robic, reagować, babcia też miała swoje intencje, że na nia ktos napadł. Może to ma byc jej lekcja? No i czy sam chciałbys żeby ktoś Cie tak potraktował? (walnął przykładowym psiballem) "Nie czyń bliźniemu swemu co Tobie niemiłe."

Miłośc może wydawać sie słaba, w końcu gniew, destrukcja... ich moc widać namacalnie. Jednak moc Miłości jest wieksza i niezwycięzona. Dlatego nie warto dać sie skusić. Spowoduje to tylko własne cierpienie... i znowu żal: dlaczego!!. W kazdej chwili dokonujemy wyborów, które sprawiają, to kim jesteśmy (a raczej: za kogo się uważamy) i co nas spotyka.
Moment mocy jest teraz, no nie? :) Warto nadawać ją więc temu co dla nas dobre, tak bedzie korzystniej, milej i przyjemniej.

Meph napisał(a):Tzn. wg jakiego prawa?

...Prawo mówi, że podobne przyciąga podobne. I tak jest. Jest to uniwersalne prawo duchowe. Można je odnaleźć w większości doktryn religinych i ezoterycznych. Np. huna.
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 16 wrz 2006, 10:36

Psychologia mówi, że przyciągamy ...lustra.
Torebka.Kradzież. Za duże przywiązanie do rzeczy materialnych lub odczuwanie, że się ma czegoś za mało.Ja te odczucia umieszczam w "czerwonym". Jak są "braki" w czerwonym uczestniczymy w kradzieży, brakach materialnych itp. "Pięknego czerwonego" (idealny kolor w polu wokół człowieka) nikt nie okradnie.
Biblia mówi - wyłupali Ci jedno oko - nadstaw drugie.
Nie warto eskalować przemocy, można (nie trzeba, oddać taką samą przemocą...tylko mniejszą).
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 16 wrz 2006, 11:39

Wracając do przyciągania w fizyce, przeciesz jest grawitacja masa przyciąga mase, więc podobne przyciąga podobne, Kto wie ile jeszcze takich żeczy jest.

leaozinho napisał(a):Prawo, o ktorym pisze ArElendil to jedno z praw uniwersalnych, dzieki ktorym funkcjonuje wszechswiat. Prawa fizyki to - tak jak pisze Meph - czesc tego swiata, a raczej czesc czesci.


Nie sądze żeby prawa fizyki były gorszę, po prostu dotyczą czego innego.

Tak w ogule poco kooś traktować psibalem, skoro prościej, skuteczniej, szybciej jest użyć swojej ręki. Nie że namawiam was do lania wszystkich wokuł, ale poco używać "zdolnośći" kiedy nie trzeba.
Od teraz w STREFA 51
zook Mężczyzna
Dzisiaj na pewno się uda.
 
Imię: Tomek aka Edward Samuel Oliver
Posty: 79
Dołączył(a): 02 lip 2006, 10:49
Droga życia: 33
Typ: 7w6
Zodiak: Waga

Post 16 wrz 2006, 18:30

zook napisał(a):Nie sądze żeby prawa fizyki były gorszę, po prostu dotyczą czego innego.

Nie mowie, ze prawa fizyki sa "gorsze".
Po prostu dotycza jedynie wycinka rzeczywistosci i sa w zwiazku z tym prawdami czesciowymi tak, jak czesciowa jest wizja wszechswiata jedynie formalnego i materialnego.

zook napisał(a):Tak w ogule poco kooś traktować psibalem, skoro prościej, skuteczniej, szybciej jest użyć swojej ręki. Nie że namawiam was do lania wszystkich wokuł, ale poco używać "zdolnośći" kiedy nie trzeba.

Nie chodzi nam tu o narzedzie jakiego uzyjemy lecz o intencje towarzyszace danemu aktowi. Reka, kij czy zdoslnosci psi - to wszystko tylko narzedzia, srodki. Krzywda wyrzadzona komus pozostanie krzywda, obojetnie czy bedzie zamierzona i spowodowana osiagnieciem wlasnych korzysci, czy tez w "obronie innych" - jak tto sobie wyobrazamy lub tlumaczymy.
Zlo - wzmacnia zlo.
Dobro buduje dobro.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 16 wrz 2006, 18:55

hmm "prawo uniwersalne" też nie przedstawia całości sytuacji.
Od teraz w STREFA 51
zook Mężczyzna
Dzisiaj na pewno się uda.
 
Imię: Tomek aka Edward Samuel Oliver
Posty: 79
Dołączył(a): 02 lip 2006, 10:49
Droga życia: 33
Typ: 7w6
Zodiak: Waga

Post 16 wrz 2006, 23:19

ArElendil napisał(a):W końcu nic nie musisz robic, reagować, babcia też miała swoje intencje, że na nia ktos napadł. Może to ma byc jej lekcja? No i czy sam chciałbys żeby ktoś Cie tak potraktował? (walnął przykładowym psiballem) "Nie czyń bliźniemu swemu co Tobie niemiłe."

... :-s
Pewnie ze bym nie chcial ale nauczka nalezalaby sie za takie czyny.
No to podam inny przyklad: dlaczego gnebiono ludnosci afrykanskie (niewolnictwo, sprzedawanie i traktowanie jak towar) tyczy sie nawet i dzieci. Za intencje!?!
Jesli bedzie szedl sobie ktos poznym wieczorem parkiem i bedzie stala sobie grupka mlodziezy, wstawionej mlodziezy, ktora szuka zaczepki, chce sie "rozerwac" to raczej bardziej niz pewne ze go zaczepia czy bedzie mial jakies wystepki na sumieniu, intencje, mysli, czy tez nie. To nie zupelnie dziala tak jak piszesz.
A jesli w takich wypadkach nawet nie myslisz o interwencji to gratuluje i wspolczuje twojej rodzinie czy znajomym, zawsze mozna na Ciebie liczyc... Sorry ale tak wywnioskowalem z twojej wypowiedzi...

Ewo, ciezko zyjac w tym swiecie nie czuc przywiazania do rzezcy materialnych skoro zyjemy w swiecie gdzie wszystko jest materialne i bez np. pieniazkow nie idzie przetrwac sama duchowoscia nikt nie przezyje. Swiat materialny i duchowy jest tak samo wazny i jest jedna caloscia, wspolgra ze soba.
Ale oczywiscie slyszalem o tym ze mysla i swoim zachowaniem mozna prowokowac pewne zdarzenia, to prawda, ale nie cala, bo to ze ktos jest zawistny i zazdrosci komus posiadania jakiegos przedmiotu to juz nie moja wina i nie mam na to wplywu ze on wtedy dopuszcza sie np. kradziezy.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 16 wrz 2006, 23:46

A ja uważam, że masz wpływ.
"Tym, którym odpuścicie - zostaną odpuszczone,
Tym, którym zatrzymacie - zostaną zatrzymane".
Zatem skoro spotykamy się z kradzieżą - spotykamy się z lustrem.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 17 wrz 2006, 00:50

Ewo, czy to oznacza ze zlikwidowalabys np wiezienia dla seryjnych mordercow, gwalcicieli, pedofilow, zlodzieji i puscila ich wolno?? Odpuscila im wszystko?

Jaki wplyw na swoje zycie ma np nowonardzone dziecko ktore zostaje zabite i wsadzone do jakiejs beczki (zdazenie naglasniane niedys w TV) LUSTRO?? Daj spokoj...
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 17 wrz 2006, 12:54

Żyjemy w systemie, w którym mamy sąd.
Żyjemy w systemie w którym wyznaczamy karę.
Dla każdego coś.
Ja tylko mowię, że jak jakaś baba ma schemat, że ją wali mąż po głowie codziennie, to albo będzie zmieniała mężów i dalej będzie miała to samo, albo zmieni sobie schemat.
Co myślimy - to przyciągamy. Więc trzeba ostrożnie z zainteresowaniami i myślami i słowami.
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 17 wrz 2006, 23:17

hmmm... tak, zarzuciłem temat - sondę, a sam się nie wypowiadam ;)

Polecę od początku...

Nazcain napisał(a):
Meph napisał(a):Ale z drugiej strony ponoc chec zemsty dodaje sil i motywacji wiec kto wie, moze sie uda

Na ringu - może tak. Nie w rozwoju duchowym. Dlaczego chcesz szkodzić innym?


A ja się nie zgodzę, owszem, chęć zemsty dodaje sił, mocy... Dzięki nienawiści, złości, chciwości, niepochamowanej rządzy władzy czy wiedzy i mocy można zyskać moc. Co więcej, można zyskiwać ją o wiele szybciej niż 'pokojową' i 'dobrą' ścieżką...

leaozinho napisał(a):jakakolwiek celowa akcja, majaca na celu wyrzadzenie szkody innej istocie lub grupie istot wynika z braku swiadomosci u sprawcy takowej.
sprawiedliwosci nie ma - istnieje rownowaga
predzej czy pozniej, zlo wyrzadzone powroci do zrodla by je nauczyc.
gdyby wszyscy byli oswieceni, to moze nie tyle nie moznaby nikomu zaszkodzic ale wszyscy wyraznie widzieliby, ze szkodzenie innym jest bezsensowne


Nie zgodzę się z tobą. Jest wiele osób które są 'świadome', 'oświecone' i 'przebudzone', ale używają swoich umiejętności tak, że szkodzą innym... Sam znam takie osoby jak już wspomniałem. Myślę że niezależnie od świadomości itd. jeśli do wyboru są dwie ścieżki: powolna, związana z głębokim rozwojem samego siebie, ale też z wieloma poważnymi ograniczeniami, oraz szybka, pozwalająca uzyskać możliwości w miarę łatwo, której kosztem jednak jest to że można często, a czasem nawet trzeba szkodzić innym, to zawsze znajdą się osoby które wybiorą tą drugą. A wtedy... cóż, zło nie zawsze jednak wraca do złego... Często robienie tego typu rzeczy wręcz pomaga mu rozwijać swoje możliwości...

Ewa BW napisał(a):Til, ja się zastanawiam dlaczego "przyciągnęło" do mnie tego/ten/to wydarzenie.
Wg zasady podobne przyciąga podobne, a tak jest - myślę co mam jeszcze do przepracowania.
Jeżeli skrzywdził mnie mężczyzna - szukam problemu z ojcem, synem, kobieta - z matką, córką.
Jesteśmy lustrami i przyciągamy lustra - by się uczyć.
Na tej zasadzie nie zadziałają czary, uroki rzucone na osobę która jest o.k.


Owszem, zgadzam się że jesteśmy lustrami i przyciągamy lustra. Nie zapominajmy jednak w tym wszystkim, w całej metafizyce i w mówieniu o nieprzypadkowości zdarzeń, że mimo że kształtujemy rzeczywistość swoim umysłem, to nie tylko my to potrafimy... Te zasady działają tak długo jak długo po 'drugiej stronie' nie stoi osoba która też jest świadoma, albo tłum ludzi nieświadomych ale skupionych na jakimś celu (obrzędy, rytuały itp. nie koniecznie wymagają bycia przebudzonym aby zadziałały kiedy kilka - kilkanaście osób je odprawia... podobnie jak modlitwa w kościele ;)
Nie zapominajmy że owszem, przyciągamy do siebie to co jest podobne do nas, ale jednocześnie coś co nie jest takie samo jak my też może chcieć się do nas zbliżyć z różnych powodów... tak samo jak dwa takie same bieguny magnesów można używając siły przycisnąć do siebie, tak samo jeśli ktoś jest wystarczająco silny duchowo, jeśli chce może przyciągnąć swoje przeciwieństwo jeśli ma w tym jakiś cel.... zresztą, może zrobić praktycznie wszystko co zechce jeśli ma odpowiednią moc ;)

ArElendil napisał(a):Sprzeniewierzając moc upadasz, bo to co wysyłasz w świat zostaje zawsze w Tobie. Przynajmniej do czasu aż nie zrozumiesz, nie wybaczysz sobie i innym.

Oczywiście że tak... Ale to nie zmienia faktu że komuś może nie przeszkadzać że robiąc ludziom krzywdę staje się jeszcze bardziej okrutny, zły itd. Bo to że wszystko wraca do nas zwielokrotnione to prawda, tylko nie zawsze wraca w tej samej postaci... Osoba zła po prostu zmienia się na jeszcze gorszą...


A teraz uogólniając, bo tak naprawdę do tego chciałem pośrednio dotrzeć zakładając ten temat... Dlaczego wszyscy milczą o jednej strasznie ważnej sprawie, która jest bardzo mocno związana z istnieniem mocy nadprzyrodzonej pozwalającej leczyć, naprawiać, pomagać...

Co z Ciemną Stroną Mocy?
Bo nie da się ukryć że istnieje. Istnieją ludzie którzy w którymś momencie zbaczają z różnych powodów z tej jasnej, chociaż krętej i wyboistej, długiej, kamienistej ścieżki... Wkraczają na tą ukrytą w cieniu, prostszą, ładnie wybrukowaną (ponoć dobrymi chęciami), mającą ładne stopnie (ponoć z ciekawości)... Bo przecież ta ciemna strona kusi... Bo jednak w każdym jest to takie małe, chciwe, leniwe i ogólnie złe coś, co chciałoby żeby było łatwo, szybko i przyjemnie, bez jakichś przydługawych medytacji, może jeszcze postów, odmawiania nudnych mantr itd. itp...
Wszystko przecież da się uzyskać o wiele łatwiej i szybciej... Wcale nie trzeba do niczego długich przygotowań i nauki technik... O wiele łatwiej użyć własnej krwi do odprawienia rytuału mającego osiągnąc dany skutek... Przecież to takie proste lekko naciąć sobie skórę, parę kropli... i już... a jak to wzmacnia działanie 'magii'... Naprawdę.
No, tylko po co kaleczyć samego siebie? O wiele lepiej znaleźć kogoś kogo można zmanipulować tak żeby uznał że jego cel jest taki sam jak nasz... Można go przekonać że jego krew (albo coś innego, wszystkie płyny ciała są potężnym doładowaniem energetycznym...) jest potrzebna do uzyskania celu rytuału...
Może nie tak drastycznie? Też da się zrobić... Oprócz bólu i cierpienia, są również inne, nawet ciekawsze sposoby pozyskania potężnych ilości energii... Bo skoro każdy płyn ciała... Każde silne emocje... Seks jest świetnym sposobem wyciągnięcia od kogoś energii... I ta osoba nie musi nawet być tego swiadoma. Zresztą, skądś się biorą używane w sektach rytuały... Krew, ból, cierpienie, ekstaza - jakże silne pochodzące od ciała źródła energii... Jak wiele można z takim zapasem osiągnąć? Spróbujcie tą moc osiągnąć bez używania takich środków...
Wy uczycie się całe tygodnie, miesiące, czasem lata żeby móc coś zrobić... a wystarczy tylko dorwać kogoś kto zgodzi się (albo i nie, ale każdego da się zmanipulować...) żeby coś takiego z nim zrobić... Najlepiej masochistę, bo wtedy łączymy ból z rozkoszą, co daje jeszcze lepsze efekty...
Tak, da się bardzo szybko i łatwo uzyskać takie możliwości, tylko trzeba mieć możliwośc użycia kogoś... ale tylu przecież dookoła słabych ludzi... o słabych umysłach którymi łatwo manipulować...
Przecież każdy chce mieć władzę nad innymi... I każdy chce mieć tą wiedzę, bo wiedza to moc... A robienie tego tak jak piszę, tym szybkim sposobem daje i jedno i drugie...
Naprawdę tego nie chcecie? Pomyślcie, tak niewiele trzeba i możecie się stać tak potężni że niektórzy z was sobie tego nawet nie wyobrażają. Aztekowie nie byli głupi ze swoimi krwawymi rytuałami... Rozmaite ludy nie bez przyczyny zjadały mózgi swoich wrogów. My nie musimy aż takich rzeczy robić, ale sama krew już wystarczy. Niezliczone kultury odprawiały krwawe rytuały aby uzyskać moc, aby przebłagać bogów - sprowadzić na siebie błogosławieństwo... My też możemy to samo zrobić.
Czyż to was nie pociąga? Czyż to was nie kusi?
Przejdźcie na tą stronę, zyskacie naprawdę wiele, a co możecie stracić? Prawie nic... Bo ci ludzie przecież sami dają się i tak wykorzystywać. Pozatym przecież nie zabija się ich przy tych rytuałach, za dużo potem kłopotu z policją i wogóle...
No, chodźcie...

Obrazek

Temat który poruszam w tym poście poruszam specjalnie w taki sposób...
Bo ja wiem dosyć dużo na temat tej ciemnej strony mocy. Bo fascynuje mnie ona od bardzo dawna, od samego początku kiedy uświadomiłem sobie to jakie może dać mi możliwości...
Wiem świetnie jak wykonać takie rytuały, wiem jak najlepiej wykorzystać wszelkie 'negatywne' emocje, a także ból, cierpienie i wszystko o czym wspominałem wcześniej, aby spotęgować efekt działania mojej własnej woli... Co więcej dzięki i wiedzy, i wyobraźni świetnie wiem w jaki sposób zadać jak największy ból, jak sprawić największe cierpienie... Jak jeszcze bardziej zwiększyć moc takiego rytuału...
Czy teraz rozumiecie o czym pisałem w pierwszym poście tego tematu?
Czy już wiecie jakie kuszenie mam na myśli?
I czy uwierzycie że mimo całej tej wiedzy i wszystkich umiejętności nigdy ich nie użyłem i nigdy nie użyję?
A czasem kusi cholernie, tylko ja wiem co się dzieje kiedy człowiek raz spróbuje. Moc jest jak narkotyk. Taka ogromna moc w dodatku z tym że sam z siebie sporo umiem... Mógłbym bardzo wiele rzeczy zrobić, pomóc tylu ludziom... Albo dołożyć tylu złym osobom...
Czy to nie jest kuszące?
Tym bardziej że ja w pewnym sensie poluję na wampiry energetyczne i na tych złych. Na tych którzy 'zaprzedali swą duszę diabłu'
"Znaj wroga i znaj siebie, a choćbyś stoczył sto bitw, nic ci nie grozi"
Ale czy na pewno nie grozi? Bo z drugiej strony:
"Trzeba baczyć by ten kto poluje na potwory sam nie stał się jednym z nich"

I to jest główny wątek o jaki mi chodziło pisząc o Kuszeniu...


P.S. A swoją drogą, czemu tak mało pisze się o tej 'ciemnej stronie mocy'? to jakieś tabu? czy raczej nieświadomość jej istnienia, a może niechęć uświadomienia jej sobie?
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 18 wrz 2006, 10:48

Meph:
Istnieje coś takiego jak sprawiedliwość, ale taka boska.
Każdego dosięgnie. I to w sposób boski, a nie po "naszemu".
I nie jest to żadna kara. Jest to prawo karmy, prawo przyczyny i skutku. Lepiej zdać się na Boga w tym. (w "wymierzaniu" sprawiedliwośi)

Istnieje też prawo przyciągania. A działa ono na wszystkich płaszczyznach.
Pozytywne myśli przyciągaja pozytywne rzeczy, negatywne negatywne.
Tak jak było pisane, ofiara przyciąga kata.
Ciągle ta sama zasada.
I to też jest sprawiedliwe.

Co do murzynów i wszystkich przykładów, które można wymyslić: (Żydzi, nienarodzone dziecko,nieuleczalnie chorzy,bezdomni)
nikt nie ma obowiązku martwić się o losy całego świata. Jest to nawet szkodliwe, bo nic nie daje. Skupiasz się na negatywnosci wysyłając negatywnosć.
Pamietajmy, że każdy z nas jest dusza zbierająca doświadczenia na Ziemii. I podlega to pewnym zasadom.
Chcemy doswiadczyć róznych rzeczy, nie tylko pozytywnych. Choćby ze względu na prawo karmy, wymagające zrównowazenia energii.
Jesli coś kogos spotyka "złego" to ok. Taką ma nauke/lekcję/wyzwanie/... w życiu, akurat w tym momencie.
Takie ma intencje, takie wierzenia, taką karmę.
Zgodnie z tym takie kreuje sobie warunki (sam kreuje!!!).
To jest sprawiedliwe, to jest boskie.



Til napisał(a):"Trzeba baczyć by ten kto poluje na potwory sam nie stał się jednym z nich"

Lubie to zdanie.
Nie warto walczyć, walcząc przyciagamy walkę.
Przyciagając walkę coraz więcej walczymy.
Im wiecej walczymy tym mniej jesteśmy skupieni na prawdziwym źródle mocy - Bogu/Miłości/WJ, a więcej na samej walce i obiekcie walki.
Tracimy to co naprawdę ważne, prawdziwe, dające szczęście, spełnienie.
A im mniej Miłości... tym bardziej zamykamy sie na siebie.
Walczac ze złem (w imie nawet szlachetnych wartości), ostatecznie stajemy się błednym rycerzem od "świętej" misji.
I upadamy.
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 18 wrz 2006, 13:53

Ofiara - kat.
By zrozumieć, by doświadczyć, by zaakceptować, by pokochać, by współzależność znikła.
Bo miłość to wolność. M.in. Właśnie co to miłość?
Ewa BW Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 04 wrz 2006, 00:56

Post 18 wrz 2006, 14:18

ArElendil napisał(a):Walczac ze złem (w imie nawet szlachetnych wartości), ostatecznie stajemy się błednym rycerzem od "świętej" misji.
I upadamy.

Jesli to moge odebrac jako glowny, podsumowujacy komentarz to... ja chyba wole pozostac w tym oswieceniowym plebsie... Chyba nie chcialbym miec az tak przebudzonych przyjaciol, ktorzy kazde moje niepowodzenie traktowaliby jak moja w pelni zasluzona nauczke i naleznosc, a czynionego zla specjalnie nie zauwazali aby tylko byc z dala od "problemu"...
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 18 wrz 2006, 15:07

ArElendil napisał(a):
Til napisał(a):
"Trzeba baczyć by ten kto poluje na potwory sam nie stał się jednym z nich"


Lubie to zdanie.
Nie warto walczyć, walcząc przyciagamy walkę.
Przyciagając walkę coraz więcej walczymy.
Im wiecej walczymy tym mniej jesteśmy skupieni na prawdziwym źródle mocy - Bogu/Miłości/WJ, a więcej na samej walce i obiekcie walki.
Tracimy to co naprawdę ważne, prawdziwe, dające szczęście, spełnienie.
A im mniej Miłości... tym bardziej zamykamy sie na siebie.
Walczac ze złem (w imie nawet szlachetnych wartości), ostatecznie stajemy się błednym rycerzem od "świętej" misji.
I upadamy.


Zależy co rozumiemy przez 'walkę'.
Ja nie podchodzę do każdego kto mi 'śmierdzi' złym (patrz temat o aurach ;P ) i nie daję mu w zęby żeby się nauczył. Bo wtedy właśnie dałbym się skusić żeby to zrobić i żeby zejść na tą ciemną ścieżkę, bo przemoc to jedna z jej broni.
Jak wczoraj pisałem na chacie - cień da się rozproszyć tylko światłem. Nie można zwalczać cienia samemu przechodząc na jego ścieżkę - spróbuj rozproszyć cień gasząc światło...
Dla mnie walką jest raczej podjęcie próby zmierzenia się z cieniem danej osoby w inny sposób. Próbując przekonać taką osobę do tego żeby zmieniła ścierzkę póki jeszcze może. Czasem udaje się. Czasem nie. Ale zawsze staram się pomóc, tym bardziej że wiele osób przechodzi na ciemną stronę albo staje się wampirami energetycznymi nawet nie do końca sobie uświadamiając co i jak robią...
Niektórzy mogą mnie potępić, bo możliwe że nie do nas należy osądzanie, może i lepiej byłoby zostawiać takie rzeczy działaniu praw karmicznych itd., ale ja w to nie wierzę. Jeśli ktoś jest świadomie na tamtej ścierzce, jego nie do końca tyczą się te reguły. Tak samo jak i nas. Tak samo jak nas może przed złym losem ochronić nasze światło, tak ich, ich cień. To wszystko nie jest takie proste...
Dlatego kiedy wiem już że nie da się tej osobie pomóc w żaden sposób, bo świadomie nie chce przyjąć pomocy, bo woli tamtą ścieżkę, wtedy właśnie zaczyna się drugi 'etap' czy sposób walki. Nie wiem czy wiecie, ale tak jak ludzie są w stanie otworzyć komuś kanały energetyczne itp. podczas inicjacji, tak samo można kogoś pozbawić możliwości używania mocy, zamknąć te kanały... Albo przynajmniej starać się ograniczyć te możliwości... Tak, żeby ta osoba więcej nie mogła wykorzystywać tego, co powinno być święte, dla krzywdzenia innych...
Taki jest mój sposób i moja droga... Ale jako że chociaż jestem w świetle, to obserwuję cienie, to często kusi mnie żeby wykorzystać energie tamtej strony do walki, tylko że wiem że wtedy bym przegrał wszystko, dlatego i dzięki silnej woli narazie nie dałem się nigdy skusić...

A gdybym kiedyś jednak stał się potworem, mam nadzieję że znajdzie się wtedy na mojej drodze ktoś taki jak ja teraz... I pomoże mi, w pierwszy albo w drugi sposób...
Ostatnio edytowano 18 wrz 2006, 20:30 przez Til, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron