Moja ciocia umarła we śnie. Mama wstała i po prostu się przewróciła - koniec...
Najgorsze jest, jak musimy decydować o czyjejś śmierci - a tak było z psami. Jednego kazałam uśpić, /tego najbardziej kochanego/ drugiego pozwoliłam pokroić - rozcięli, zobaczyli i zszyli go z powrotem, tylko naraziłam go na dodatkowe cierpienia. Trzeciemu pozwoliłam "odejść" w sposób naturalny.
Za każdym razem rozterki, czy dobrze zrobiłam?
Psy wiedziały, że to koniec, - ja też. Zupełnie inaczej się zachowywały, niż w czasie zwykłej choroby. Były spokojne, ufne, nie okazywały strachu. Czekały...
Nie było żadnych nieestetycznych doznań. Po prostu energia życia uleciała, nic więcej.
Obawę mam, ale przed samym "przejściem"
Mam nadzieję, że odejdę w podobny sposób, nie cierpiąc.
Najgorsze jest, jak musimy decydować o czyjejś śmierci - a tak było z psami. Jednego kazałam uśpić, /tego najbardziej kochanego/ drugiego pozwoliłam pokroić - rozcięli, zobaczyli i zszyli go z powrotem, tylko naraziłam go na dodatkowe cierpienia. Trzeciemu pozwoliłam "odejść" w sposób naturalny.
Za każdym razem rozterki, czy dobrze zrobiłam?
Psy wiedziały, że to koniec, - ja też. Zupełnie inaczej się zachowywały, niż w czasie zwykłej choroby. Były spokojne, ufne, nie okazywały strachu. Czekały...
Nie było żadnych nieestetycznych doznań. Po prostu energia życia uleciała, nic więcej.
Obawę mam, ale przed samym "przejściem"
Mam nadzieję, że odejdę w podobny sposób, nie cierpiąc.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Dziecko przyszło na świat, trzy miesiące po śmierci matki...
Szokujące. Do tego pobrano od niej narządy, cały czas utrzymując ciało przy życiu.
I tu jest problem. Przy życiu? Niby jak funkcjonuje na tyle, że dziecko w niej żyje, to można by tak mówić, ale przecież jest martwa..
Więc jak to jest z tą śmiercią? Czy to nie jest dobry przykład na to, że maszyna może zastąpić DUCHA, który uleciał, że to jest dowód na jego istnienie?
Tu jest wytłumaczenie utrzymywania ciała przy życiu, bo chcieli uratować dziecko.
A co z tymi wszystkimi śpiącymi, którzy bez maszyny by umarli?
Jaki jest sens podtrzymywania takiego życia?
Szokujące. Do tego pobrano od niej narządy, cały czas utrzymując ciało przy życiu.
I tu jest problem. Przy życiu? Niby jak funkcjonuje na tyle, że dziecko w niej żyje, to można by tak mówić, ale przecież jest martwa..
Więc jak to jest z tą śmiercią? Czy to nie jest dobry przykład na to, że maszyna może zastąpić DUCHA, który uleciał, że to jest dowód na jego istnienie?
Tu jest wytłumaczenie utrzymywania ciała przy życiu, bo chcieli uratować dziecko.
A co z tymi wszystkimi śpiącymi, którzy bez maszyny by umarli?
Jaki jest sens podtrzymywania takiego życia?
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
w sumie nigdy nie byłem przy konającej osobie, o wspomnianych nieestetycznych "efektach" przeczytałem i właśnie... skoro ciało ma za zadnie przetrwać jak najdłużej, a umysł jest w naszej świadomości, to co (lub kto) decyduje o momencie śmierci?, czy mamy jakikolwiek świadomy wpływ na to kiedy i jak to nastąpi?
Wszystko jest trudne nim stanie się proste :)
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: sinsemilla
- Leśny
- Imię: Andrzej
- Posty: 58
- Dołączył(a): 02 lut 2012, 22:17
- Droga życia: 8
- Typ: 5w6
Leśny napisał(a):w sumie nigdy nie byłem przy konającej osobie, o wspomnianych nieestetycznych "efektach" przeczytałem i właśnie... skoro ciało ma za zadnie przetrwać jak najdłużej, a umysł jest w naszej świadomości, to co (lub kto) decyduje o momencie śmierci?, czy mamy jakikolwiek świadomy wpływ na to kiedy i jak to nastąpi?
na pewno to wiesz.
czym jest wola.
co nas niesie ?
czy sam siebie
każdy kowalem swego losu , mówią.
ja nie przeczytalam postów poza tym jednym, więc nie wiem, o czym mowa
o śmierci zakładałam wątek na innym forum.
http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=17966
śmierć NATURALNA
jak jesień
(oby nie jesień średniowiecza )
pozdrawiam
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Kto żyje długo?
Osoby z pozytywnym nastawieniem do świata, optymistyczne.
Osoby bardzo pragnące życia, kochające go.
Osoby które mają coś do spełnienia na tym świecie.
Kto żyje krótko?
Osoby często myślące o śmierci, bojące się jej.
Osoby które uważają, że życie się dla nich skończyło /np. po przejściu na emeryturę, gdy żyły tylko pracą i nie mają żadnych innych zajęć/
Osoby nadmiernie przejmujące się zdrowiem.
To tylko moje obserwacje, żadnych badań nie przeprowadzałam, wiec nie upieram się przy tym.
Mówi się, że jeżeli się ciągle myśli o śmierci, to ona krąży obok, jest i czeka, by dopaść człowieka, gdy zdarzy się dogodny moment.
To samo z chorobą, przyzywamy ją, myśląc o niej ciągle.
Wiadomo, że zdecydowana większość chorób ma podłoże psychiczne, /70-80% -to oficjalne dane/, wiadomo, że nasze myśli mają wpływ na nasz stan zdrowia, -więc to ma sens.
W najtrudniejszych momentach życia, pragnienie życia może być tak silne, że przezwycięży śmierć.
A umieramy często z błahego powodu, gdy poddamy się psychicznie.
A tak ogólnie to wydaje mi się, że dusza uznaje że czas odejść gdy uważa, że już niczego więcej się tu nie nauczy, nie zdobędzie nowych doświadczeń.
Osoby z pozytywnym nastawieniem do świata, optymistyczne.
Osoby bardzo pragnące życia, kochające go.
Osoby które mają coś do spełnienia na tym świecie.
Kto żyje krótko?
Osoby często myślące o śmierci, bojące się jej.
Osoby które uważają, że życie się dla nich skończyło /np. po przejściu na emeryturę, gdy żyły tylko pracą i nie mają żadnych innych zajęć/
Osoby nadmiernie przejmujące się zdrowiem.
To tylko moje obserwacje, żadnych badań nie przeprowadzałam, wiec nie upieram się przy tym.
Mówi się, że jeżeli się ciągle myśli o śmierci, to ona krąży obok, jest i czeka, by dopaść człowieka, gdy zdarzy się dogodny moment.
To samo z chorobą, przyzywamy ją, myśląc o niej ciągle.
Wiadomo, że zdecydowana większość chorób ma podłoże psychiczne, /70-80% -to oficjalne dane/, wiadomo, że nasze myśli mają wpływ na nasz stan zdrowia, -więc to ma sens.
W najtrudniejszych momentach życia, pragnienie życia może być tak silne, że przezwycięży śmierć.
A umieramy często z błahego powodu, gdy poddamy się psychicznie.
A tak ogólnie to wydaje mi się, że dusza uznaje że czas odejść gdy uważa, że już niczego więcej się tu nie nauczy, nie zdobędzie nowych doświadczeń.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):Mówi się, że jeżeli się ciągle myśli o śmierci, to ona krąży obok, jest i czeka, by dopaść człowieka, gdy zdarzy się dogodny moment.
Nie bardzo się z Tobą zgodzę, ja bardzo często myślę o śmierci, fascynuje mnie, ale nie na zasadzie autodestrukcji, ani też nie wynika to ze strachu, chcę być świadomy, że jest ona nieunikniona i może się zdarzyć nawet dziś, a to co później niech więc będzie niespodzianką skoro nie ma jednoznacznego wyjaśnienia.
Zauważyłem, że w codziennym życiu, rozmowach jest to temat niechciany.
Czym jest strach? Czyż nie ma wielkich oczu?
Nie tak dawno chodziłem w nocy do lasu z psem, było jakoś raźniej, od roku nie mam psa, chodzę sam, nie raz miałem gęsią skórkę, jakiś szelest, nagły powiew wiatru, wrażenie że ktoś za mną idzie itp. teraz się przyzwyczaiłem, czuję że jestem tam w domu, u siebie Czyż nie należy tak samo oswoić się ze śmiercią?
Wszystko jest trudne nim stanie się proste :)
- Leśny
- Imię: Andrzej
- Posty: 58
- Dołączył(a): 02 lut 2012, 22:17
- Droga życia: 8
- Typ: 5w6
Nie sama myśl o śmierci jest zła, tylko strach przed nią. Mówienie o śmierci jest dobre, bo oswaja nas z tym tematem.
Czyli myślimy podobnie, ja tylko niezbyt precyzyjnie to napisałam.
Miałam kiedyś działkę w lesie, byłam tam z córką i psem. Sama, nikogo wokół i przyznam, że pies dawał mi ogromne poczucie spokoju bo wiedziałam, że nikt obcy się tam nie kręci.
Gdy rano otwierałam drzwi, by pójść do kibelka, pies wybiegał, sprawdzał teren, potem zajmował taką pozycję, by mieć widok na mnie i na dom. Pilnował.
Kiedyś w każdym lesie i o każdej porze, czułam się bezpieczna, swobodna.
Dziś zatraciłam ten pierwotny instynkt.
Czyli myślimy podobnie, ja tylko niezbyt precyzyjnie to napisałam.
Miałam kiedyś działkę w lesie, byłam tam z córką i psem. Sama, nikogo wokół i przyznam, że pies dawał mi ogromne poczucie spokoju bo wiedziałam, że nikt obcy się tam nie kręci.
Gdy rano otwierałam drzwi, by pójść do kibelka, pies wybiegał, sprawdzał teren, potem zajmował taką pozycję, by mieć widok na mnie i na dom. Pilnował.
Kiedyś w każdym lesie i o każdej porze, czułam się bezpieczna, swobodna.
Dziś zatraciłam ten pierwotny instynkt.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):Mówi się, że jeżeli się ciągle myśli o śmierci, to ona krąży obok, jest i czeka, by dopaść człowieka, gdy zdarzy się dogodny moment.
to ja po szamańsku przypominam, iż śmierć znajduje się zawsze obok nas , na odległość wyciągniętej lewej ręki. Stałego bywalca traktuję jak przyjaciela. Zawsze kiedy mamy problem można zapytać śmierć o radę, odpowie .. "jeszcze cię nie objęłam". (to z książek Castanedy w wolnej , luźnej interpretacji)
urodziny i śmierć to naturalna kolej życia.
korzenie
Rodziny.
rod.
na ród
tylko starość to ponoć wróg nie do pokonania
Leśny napisał(a):gęsią skórkę
strach ?
włosy stoją dęba ?
s trach to też energia .
program
un install
baska napisał(a):Kiedyś w każdym lesie i o każdej porze, czułam się bezpieczna, swobodna.
Dziś zatraciłam ten pierwotny instynkt.
ojejj ..dlaczego ?
ja chyba nigdzie się nie czuję tak bezpiecznie, jak właśnie w lesie.
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
baska napisał(a):nikt obcy się tam nie kręci
No właśnie w lesie jedyne realne zagrożenie to ludzie
- słyszałem, że człowieka który jest w jedności z naturą nie zabije żadne zwierzęsinsemilla napisał(a):to ja po szamańsku
polecam wywiad
http://www.polskieradio.pl/9/304/Artykul/949280,Licencjonowany-poszukiwacz-zlota-ktory-wsrod-twardzieli-wyroznial-sie%E2%80%A6-wyksztalceniem
Wszystko jest trudne nim stanie się proste :)
- Leśny
- Imię: Andrzej
- Posty: 58
- Dołączył(a): 02 lut 2012, 22:17
- Droga życia: 8
- Typ: 5w6
Leśny napisał(a):..jedności z naturą..
jak się ma
jedność z naturą
wiedząc, że
człowiek naturalnie
naturą jest ?
chyba chodzi o świadomość tej Jedności
i zaufanie (do samego siebie)
no i jedzenie mięsa ...
zwierzęta to czują .
dobranoc./.
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Starość nie jest wrogiem, jest normalną koleją rzeczy, taką samą jak śmierć.
Chcesz długo żyć, to musisz się zestarzeć, nie ma innej drogi.
Czy starość można pokonać?
Oczywiście, że tak. Jak się ćwiczy umysł, rozwija się, uczy się czegoś nowego, to mimo lat nikt nie nazwie cię starcem. Jak się dba o kondycję, zachowuje łączność z naturą, to nadal jest się sprawnym.
Najważniejsza to psychika, od niej wszystko zależy.
Czasem człowiek mający mało lat, zachowuje się jak starzec, a ten bardziej wiekowy, potrafi cieszyć się życiem. Od nas tylko zależy, czy mimo lat będziemy nadal młodzi duchem, a to jest najważniejsze, nie ilość lat.
Człowiek jest jednością, - jest naturą, ale poczucie tej jedności, jest obecnie dość rzadkie.
Przez lata wpajano nam przekonanie, że człowiek jest panem, nie nauczono szacunku do przyrody, wszystko wokół zaczęliśmy niszczyć i robimy to nadal . My , jako ludzie, jako ogół. Zmiany w naszej świadomości następują, ale wojno. Zbyt wolno.
Chcesz długo żyć, to musisz się zestarzeć, nie ma innej drogi.
Czy starość można pokonać?
Oczywiście, że tak. Jak się ćwiczy umysł, rozwija się, uczy się czegoś nowego, to mimo lat nikt nie nazwie cię starcem. Jak się dba o kondycję, zachowuje łączność z naturą, to nadal jest się sprawnym.
Najważniejsza to psychika, od niej wszystko zależy.
Czasem człowiek mający mało lat, zachowuje się jak starzec, a ten bardziej wiekowy, potrafi cieszyć się życiem. Od nas tylko zależy, czy mimo lat będziemy nadal młodzi duchem, a to jest najważniejsze, nie ilość lat.
Człowiek jest jednością, - jest naturą, ale poczucie tej jedności, jest obecnie dość rzadkie.
Przez lata wpajano nam przekonanie, że człowiek jest panem, nie nauczono szacunku do przyrody, wszystko wokół zaczęliśmy niszczyć i robimy to nadal . My , jako ludzie, jako ogół. Zmiany w naszej świadomości następują, ale wojno. Zbyt wolno.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):Zmiany w naszej świadomości następują, ale wojno. Zbyt wolno.
własnie oby nie wojną ! wiem, że to pomyłka, ale właśnie w myśli skojarzyłam te dwa słowa, patrze i rzeczywiście tak napisłałaś..
wolność.
podobno czas nie ma znaczenia...
wszystko w sam raz.
moim zdaniem.
ja dziękuję za poranną dawkę Inspiracji
miłego dzionka!
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Śmierć jest jak sen .
Różnica jest tylko ta, że we śnie nadal utrzymujemy więź ze swym materialnym ciałem.
Zdarza się śmierć we śnie, gdy ta cieniutka nić zostaje zerwana,
A po? Można tam tworzyć wszystko to, co sobie wymarzymy, można pójść dalej, można wrócić na ziemię, lub zmienić planetę.
Różnica między tworzeniem na ziemi jest taka, że tu wymagany jest czas. TAM możemy budować, tworzyć wszystko natychmiast, w chwili wyobrażenia sobie tego.
W chwili śmierci tracimy zainteresowanie ziemskim życiem, nawet bliscy nam, nie są ważni. Chyba, że mamy tu jakieś niezałatwione sprawy, to wtedy wybieramy powrót.
To ostatnio usłyszałam od jakiegoś medium w internecie.
Różnica jest tylko ta, że we śnie nadal utrzymujemy więź ze swym materialnym ciałem.
Zdarza się śmierć we śnie, gdy ta cieniutka nić zostaje zerwana,
A po? Można tam tworzyć wszystko to, co sobie wymarzymy, można pójść dalej, można wrócić na ziemię, lub zmienić planetę.
Różnica między tworzeniem na ziemi jest taka, że tu wymagany jest czas. TAM możemy budować, tworzyć wszystko natychmiast, w chwili wyobrażenia sobie tego.
W chwili śmierci tracimy zainteresowanie ziemskim życiem, nawet bliscy nam, nie są ważni. Chyba, że mamy tu jakieś niezałatwione sprawy, to wtedy wybieramy powrót.
To ostatnio usłyszałam od jakiegoś medium w internecie.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):W chwili śmierci tracimy zainteresowanie ziemskim życiem, nawet bliscy nam, nie są ważni. Chyba, że mamy tu jakieś niezałatwione sprawy, to wtedy wybieramy powrót.
No właśnie my czyli kto? Ja Leśny, czy może jakieś z moich poprzednich wcieleń? Jak może przetrwać osobowość, która jest tylko dziełem okoliczności, miejsca urodzenia, wychowania itp,
Ta właśnie osobowość jest reakcyjna w świecie, śmieje się, płacze, łazi do lasu (i po jakiego kija? ) i trochę dziwne żeby miała po śmierci ciała dalej istnieć - już bez lasa przecież ,
więc przyjmijmy że Leśny umiera - to co się reinkarnuje, czy jest tam jakaś wolna wola?
Wszystko jest trudne nim stanie się proste :)
- Leśny
- Imię: Andrzej
- Posty: 58
- Dołączył(a): 02 lut 2012, 22:17
- Droga życia: 8
- Typ: 5w6
Jedna duszyczka inkarnuje się w wiele wcieleń, na raz. 'Wracając" ma świadomość i doświadczenia wszystkich swoich istnień.Jest jednością, jest całością.
Jeśli decyduje się na powrót na ziemię. cała ta wiedza nadal jest, ale ukryta w podświadomości. To jest warunek przejścia, by w pełni zaznać ziemskiego żywota.
To wszystko to informacje z książek Roberta Monroe.
Twoja leśna duszyczka może uznać, że doświadczenia życia w lesie, ma już w wystarczającej ilości. Może stwierdzić, że teraz czas ruszyć na morze, albo zaszyć się w górach. Ja sądzę, że ten pociąg do natury, pozostanie w tobie.
Więc wybierzesz sobie miejsce narodzin, które daje możliwości spełnienie tych planów.
Jeśli nie wybierzesz tego co sobie nakreśliłeś, nie będziesz realizował, to poczujesz pustkę, brak sensu. Twoja podświadomość będzie ci sygnalizowała, że nie tą drogą powinieneś pójść. /to moja teoria/
Jeśli decyduje się na powrót na ziemię. cała ta wiedza nadal jest, ale ukryta w podświadomości. To jest warunek przejścia, by w pełni zaznać ziemskiego żywota.
To wszystko to informacje z książek Roberta Monroe.
Twoja leśna duszyczka może uznać, że doświadczenia życia w lesie, ma już w wystarczającej ilości. Może stwierdzić, że teraz czas ruszyć na morze, albo zaszyć się w górach. Ja sądzę, że ten pociąg do natury, pozostanie w tobie.
Więc wybierzesz sobie miejsce narodzin, które daje możliwości spełnienie tych planów.
Jeśli nie wybierzesz tego co sobie nakreśliłeś, nie będziesz realizował, to poczujesz pustkę, brak sensu. Twoja podświadomość będzie ci sygnalizowała, że nie tą drogą powinieneś pójść. /to moja teoria/
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości