Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 30 mar 2013, 11:09

Myśle że ludzie którzy mają w sobie pęd /potrzebę do RD. podążają tą drogą bo jest to coś co jest w nich. Jak Edward Stachura np. Moda czy trendy nic nie przyniesie jeśli się tego czegoś nie czuje w sobie. I jeśli metoda nie przynosi owoców, pozytywnych potwierdzeń. Dlatego sam ta dziedzina jest dość uboga i w ludzi ( podobnych odkrywców) i w lektury. a słowo sukces całkiem nie przystaje do tego.

Bycie wśród ludzi z tym widzeniem świata wśród osób dla których to jest obce to skazywanie siebie na osamotnienie, Ciężko jest egzystować gdy się nie można wyrazić. I to ta trudna sytuacja prowadzi do chorób psychicznych ,nerwic, opętań, negatywności bo taki jest pozostawiony samemu sobie w tym niekorzystnym środowisku.

baska napisała:
"Uczenie w moim pojęciu polega na czytaniu, słuchaniu i konfrontowaniu z własnym wnętrzem. ONO nam podpowie, co jest dla nas dobre, z których porad czy doświadczeń skorzystać."

Ta wybiórczość jest siłą rzeczy wpisana, że tak powiem w kondycję osoby na ścieżce. ALe czy z tych zaasymilowanych fragmentów da się zbudować coś na własnym gruncie. Bo może taki mistyk cierpi własnie z powodu braku, pustki i jest takim naczyniem które wypełnia doświadczeniami i jest tylko tym co uda mu się zmieścić.

No w każdym razie nie wczuwam się w pana Kowalskiego który przecież o wiele lepiej sobie radzi ze światem materii, ma dobrostan. Pan Kowalski wie przecież co myśli i nie musi nic pisać.


Eon napisał:
''Możliwe, że w twoim przypadku było inaczej, u większości jednak jest to pożar w domu wariatów. Nie ma przemiany bez tarcia i bólu, to cierpienie przemienia.

Jak się czujesz?- zapytał jeden z mnichów, ucznia, który dostąpił oświecenia.
Najpodlej, niż kiedykolwiek.''

wypowiedz mnicha jest sprzeczna z tym czego oczekuje się od oswiecenia, czemu?
Może słono zapłacił za ten ekspiriens i nic nie jest już takie jak było przedtem.
Listen to my muscle memory.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: VioletHill
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 30 mar 2013, 14:04

Z pewnością nie jest tak, jak niektórzy mistycy (zresztą wielu z nich to nerwicowcy, co widać i co się odczuwa oglądając np. Eckharta Tolle) udają że jest. Nie próbowałbym kupić bajki, że przebudzenie, a następnie oświecenie jest ostatecznym rozwiązaniem. Wielu wpada w taką pułapkę, przyjmują jakąś koncepcję, której realizacji szukają całe życie, a gdy dochodzą do zrozumienia, że nie ma czegoś takiego jak ostateczna wolność ich najlepszy czas już minął. To że zaczynamy wznosić się ponad nasze konflikty, nie oznacza, że całkowicie się ich pozbywamy, że wszystko inne zatroszczy się o siebie, relacje z ludźmi, pożywienie, dach nad głową. Jest nawet taki pogląd, że jeżeli nie zatroszczysz się o każdą sferę życia, jeżeli każda z nich nie jest odpowiednio rozwinięta, będzie Ciebie ciągneła w dół i nie pozwoli w sposób optymalny odczuwać pełnego smaku Twojej prawdziwej istoty.


Nikt nie wie w co się pakuje wchodząc na drogę do oświecenia, wszystkie wyobrażenia są błędne, a jednak gdy doświadczasz pierwszych przebłysków swojej natury, stwierdzasz, że było warto.

Tak jak zawsze, nowy porządek wyłania się z chaosu, tak i mnich przeszedł trzęsienie ziemi, żeby móc ustanowić nową równowagę.
Eon
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2013, 19:14

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 31 mar 2013, 05:35

Do Isabeli - wpadło mi do głowy, że współcześni magicy robią rzeczy "niemożliwe" i to na oczach tłumu -wśród ludzi, nie na scenie. Np. przechodzą przez szybę, lub wkładają do żarówki pierścionek, który ktoś zdjął z palca. Już dawno pomyślałam, że może oni "rozmiękczają" materię? Sprawiają, że nie stanowi przeszkody?
Może właśnie ty posiadasz taką umiejętność? Może to wykorzystasz i jak Chris Angel zaczniesz zarabiać kokosy?
Już tyle razy w moim życiu niemożliwe po latach okazało się zwyczajną rzeczą, że wydaje mi się, że wszystko co człowiek wymyśli, z czasem staje się możliwe.
Weźmy zwykły telefon.
Jak to jest możliwe, że głos /a dziś i obraz/ z odległego miasta do nas dociera?
Kiedyś był drut, to jeszcze było logiczne. Dziś mamy miliony rozmów, płyną sobie w eterze, natrafiają na przeszkody, przenikają je i bezbłędnie trafiają do odbiorcy. Jeden głos z miliona innych!
Teoretycznie nie jest to możliwe, a jednak dziś jest codziennością.
Może i my zaczniemy przenikać przez materią, a nie tylko nasz głos?
Do tego szybkość, z jaką to się odbywa. Tak, jakby przestrzeń - odległość- nie istniały.
Może i my zaczniemy tak podróżować?
Pomyślimy i już - jesteśmy w Ameryce, albo na Marsie--
A może już tak zaczęliśmy wędrować? Na razie jeszcze tylko nie umiemy zabrać naszego materialnego ciała...
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 31 mar 2013, 10:25

baska napisał(a):Do Isabeli - wpadło mi do głowy, że współcześni magicy robią rzeczy "niemożliwe" i to na oczach tłumu -wśród ludzi, nie na scenie. Np. przechodzą przez szybę, lub wkładają do żarówki pierścionek, który ktoś zdjął z palca. Już dawno pomyślałam, że może oni "rozmiękczają" materię? Sprawiają, że nie stanowi przeszkody?


Współcześni magicy chodzą nawet po wodzie:

http://www.plotek.pl/plotek/1,111758,12 ... cyjna.html
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 31 mar 2013, 17:36

Eon napisał:
Z pewnością nie jest tak, jak niektórzy mistycy (zresztą wielu z nich to nerwicowcy, co widać i co się odczuwa oglądając np. Eckharta Tolle) udają że jest. Nie próbowałbym kupić bajki, że przebudzenie, a następnie oświecenie jest ostatecznym rozwiązaniem.


Ekchart nic nie udaje, bo on nie sprzedaje chleba. We współczesności gdzie chleb jest tani jego przekazanie jest strawą dla ducha, a dla mnie dla intelektu.

MUsi istnieć forma energii gdzie potencjał by miał swą siedzibę. Tak jak piłkarz który skupia się po gwizdku na oddanie strzału żeby się zebrać, bo banalna akcja -reakcja statystycznie nie owocuje bramką tak Eckchart doszedł dedukcyjnie że istnieje twórcze pole do wszelakich dokonań. ON nie zna nazwy na to coś ale był blisko.

Nota bene to nie jest takie trudne dla oglądu rozumienia. OSho wiedział co za energia powoduje transformacje świadomości.

Kundalini ( to jest to coś) forever! Pamiętsaj obudz się!

Perspektywa nerwicowości czy gorzej psychotyczności kieruje oglądem sprawy prosto do psychiatry uminiejszając tym samym wybitność Ekcharta. Bo to ze między słowami istnieje nienazwana cisza jest panaceum na pośpiech tego absurdalnej epoki i jej ułudy.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 01 kwi 2013, 18:32

kiedy nam przestaje przeszkadzać cisza nie wyrywamy się by mówić bo tak jest przyjęte nawet jeśli mózgiem i okiem widzimy tę ciszę będąc np. w trójkę podczas rozmowy. Jesli ktoś zaczyna mówić nie muszę się już zastanawiać czy zrobił to bo chciał czy dlatego, że jemu przeszkadzała cisza. Po prostu uczestniczę w rozmowie i nawet jeśli nadal w mojej głowie tworzą się oceny kogoś jak mówi i co mówi to już jeden stopień przekroczyłam - brak zakłopotania gdy jest cicho, wtedy nawet jak się łapię na odbiorze czyichś słów w taki a taki sposób mogę siebie w tym złapać, co i dlaczego mi nie pasuje, jak mam siebie rozumieć w tym odczuwaniu.

Po tych kilku latach Ja odbieram E. Tolle podobnie jak Marshala Rosenberga jako kogoś komu jest dobrze tak jak mówi, jak siedzi, jak jest wśród ludzi doświadczając wczesniej samym ze sobą wielu "pułapek", czując je, uczestnicząć w nich nadal tylko z większa świadomością, z większym odczuwaniem, że jeszcze nadal sam jednak :wpadłem", że szybko się zatrzymałem, zmieniłem kierunek niż kiedyś.
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 01 kwi 2013, 18:40

Eon napisał(a):Z pewnością nie jest tak, jak niektórzy mistycy (zresztą wielu z nich to nerwicowcy, co widać i co się odczuwa oglądając np. Eckharta Tolle) udają że jest. Nie próbowałbym kupić bajki, że przebudzenie, a następnie oświecenie jest ostatecznym rozwiązaniem. Wielu wpada w taką pułapkę, przyjmują jakąś koncepcję, której realizacji szukają całe życie, a gdy dochodzą do zrozumienia, że nie ma czegoś takiego jak ostateczna wolność ich najlepszy czas już minął. To że zaczynamy wznosić się ponad nasze konflikty, nie oznacza, że całkowicie się ich pozbywamy, że wszystko inne zatroszczy się o siebie, relacje z ludźmi, pożywienie, dach nad głową. Jest nawet taki pogląd, że jeżeli nie zatroszczysz się o każdą sferę życia, jeżeli każda z nich nie jest odpowiednio rozwinięta, będzie Ciebie ciągneła w dół i nie pozwoli w sposób optymalny odczuwać pełnego smaku Twojej prawdziwej istoty.


Nikt nie wie w co się pakuje wchodząc na drogę do oświecenia, wszystkie wyobrażenia są błędne, a jednak gdy doświadczasz pierwszych przebłysków swojej natury, stwierdzasz, że było warto.

Tak jak zawsze, nowy porządek wyłania się z chaosu,
tak i mnich przeszedł trzęsienie ziemi, żeby móc ustanowić nową równowagę.


gdybym tak miała siebie postrzegać to już dawno bym trafiła do lekarza
zawsze zdarzy się moment, że będziemy dla siebie w nowym porządku ale to tylko chwila, potem idzie dalej znów w zmianę, przemianę, do przodu, nie ma końca, jak będziesz czekać na transformację to efekt będzie taki jak koniec 2012 roku, nic się nie stało... teraz piszecie znów podobnie, że co w roku 2013 , i znów... ile można? i co będziecie czekać na koniec transformacji? kiedy się spełni? to tak można do konca życia i jeden dzień dłużej, jakbym czytała o roku 1000 cznym. albo innych transformacjach i przemianach.
to kiedy "idziemy żyć" jak mówi tekst jednej z piosenek Kukiza?

kiedyś wszyscy się dziwili, że chce mi się pisać o pewnych sprawach, że po co to robię, że dlaczego jestem tylko jedna. Po jakimś czasie okazuje się, że poza tymi co się dziwią są jeszcze inni którzy szukają tych informacji, chcą spróbować podobnie się leczyć. Najważniejsze więc czasem pisać, robić, czynić swoje bo a nuż znajdzie się wielu, którzy zechcą spróbować.A Ty zaczynając nie będziesz jednak osamotniony bo to przekażesz dalej i inni dadzą ci znać,że odczuwają podobnie, przeżywają podobnie. W końcu nie byłoby m.in tego forum.
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 01 kwi 2013, 21:55

Dokładnie, tak jak piszesz, nie ma końca transformacji, to proces ciągły, który trwa do końca życia, a jednak są osoby, które wierzą w stan, w którym pozostanie im pałaszowanie winogron, popijając je mlekiem. To się nigdy nie wydarzy.

Z drugiej strony nikt nie wspomina, o czasami katorżniczej pracy, konfrontacji z siłami siddhi, epizodami całkowitego braku sensu życia, nostalgii, piekła przez które musi przejść adept.

Dlatego uważam, że pragnienie to powinno płynąć z serca, bo inaczej to bym pozostał na etapie zaspokajania swoich materialnych i biologicznych potrzeb.
Eon
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2013, 19:14

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 07 kwi 2013, 01:22

Eon napisał(a):Dokładnie, tak jak piszesz, nie ma końca transformacji, to proces ciągły, który trwa do końca życia, a jednak są osoby, które wierzą w stan, w którym pozostanie im pałaszowanie winogron, popijając je mlekiem. To się nigdy nie wydarzy.

Z drugiej strony nikt nie wspomina, o czasami katorżniczej pracy, konfrontacji z siłami siddhi, epizodami całkowitego braku sensu życia, nostalgii, piekła przez które musi przejść adept.

Dlatego uważam, że pragnienie to powinno płynąć z serca, bo inaczej to bym pozostał na etapie zaspokajania swoich materialnych i biologicznych potrzeb.

ja nie wiem eon skąd we mnie to jest czy z serca czy z innego miejsca jakiegoś, wiem, że jest.... nie chcę patrzeć na siebie jak na adepta a o tym co przeżywam jako coś katorżniczego bo samo takie postrzeganie daje mi blokowanie a już samo odczuwanie siebie jak to mogę okreslić czasem jako : słabej, że nie mam sił, że za ciężko mnie spowalnia więc po co jeszcze tę zmianę określać jako ciężki proces. im częściej przestaję to tak oceniać i na to patrzeć czasem dając temu popłynąć co kiedyś bardziej budziło moje odczuwanie siebie jako słabej, że nie udzwignę tym więcej mam spostrzeżeń, które mnie określają, zmieniają w osobę silniejszą, która dostrzega jak siebie widziała, z jakich powodów było to kiedyś umniejszanie mnie, nie kochanie itd. Jest mi też prościej odkąd nie łączę tego z wiarą w Boga czy piekło.... mam jakiś taki etap odejścia od wiary w boga czy energię, tylko jestem w obserwacji świata, siebie bez odczuwania wiary w jakąś siłę, że ona mnie wesprze, pomoże ten etap najwyraźniej też mi jest potrzebny jeszcze odkrywam po co i jak się "zakończy " czyli co będzie dalej w co się ten proces wiary/niewiary zmieni....bo tego nie wiem i nie czuję jeszcze..........
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 08 kwi 2013, 20:27

Fajnie, że stajesz się silniejsza, moje doświadczenia i zmiana postrzegania świata również dodają mi sił.

pozdrawiam cieplutko.
Eon
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2013, 19:14

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 09 kwi 2013, 07:17

Też staję się silniejsza i wiem, że to co ja o sobie myślę, ma ogromny wpływ.
Zbyt często przejmujemy się plotkami, opiniami innych, nakazami, zakazami itd.
A wraz ze wzrostem wiary w siebie, zmienia się też opinia postronnych osób.
Widzą cię tak, jak ty siebie widzisz. Jako biedną i zagubioną, lub jako silną osobę.
Czyli każdą zmianę musimy zacząć od siebie.

Znałam kiedyś dwie dziewczyny. Jedna nieskazitelnie piękna, druga rudawa, piegowata, twarz nieco nalana.
Ta piękna ginęła w tłumie, ta rudawa zawsze była w centrum uwagi.
Zwyciężała jej osobowość, jej postawa i wiara w siebie.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 09 kwi 2013, 12:25

Świetne słowa.
Eon
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2013, 19:14

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 10 kwi 2013, 19:09

baska napisał(a):Też staję się silniejsza i wiem, że to co ja o sobie myślę, ma ogromny wpływ.
Zbyt często przejmujemy się plotkami, opiniami innych, nakazami, zakazami itd.
A wraz ze wzrostem wiary w siebie, zmienia się też opinia postronnych osób.
Widzą cię tak, jak ty siebie widzisz. Jako biedną i zagubioną, lub jako silną osobę.
Czyli każdą zmianę musimy zacząć od siebie.

Zaciekawił mnie ten post, przyglądałem mu się dłużej niż chciałem bo komp się zawiesił.:) To zgrabnie napisany post a że jest w nim dużo prawdy to coś jeszcze dopiszę .
Rzeczywiście mozna swój wizerunek do pewnego stopnia kształtować i ludzie uwierzą, bo nie zadają sobie zwykle trudu bo poznawać maski. Silna energia bijąca od osoby pewnej swego jest jak najbardziej pozadana w tych czasach ( może zawsze była pożądana) ale zauważyłem że czasy powodują że tej witalności jest coraz mniej.
Znałam kiedyś dwie dziewczyny. Jedna nieskazitelnie piękna, druga rudawa, piegowata, twarz nieco nalana.
Ta piękna ginęła w tłumie, ta rudawa zawsze była w centrum uwagi.
Zwyciężała jej osobowość, jej postawa i wiara w siebie.

A ten Twój przykład, żywo potwierdza powyższe. Oraz potwierdza wątpliwość że nie zawsze dajemy radę by przebojem przechodzić przez życie choć wszyscy tak chcieliby widzieć. Ile masz lat baska że wolałabyś aby nieśmiałość przechodziła terapię? Może nauczyło cię to tzw życie? Te dwie dziewczyny piękna i ruda pokazują że ekstrawersja i introwersja nie zależy od wyglądu zewn. a od wpisanych cech osobowościowych których ja wolałbym nie poprawiać.
Człowiek o konstrukcji zbyt wrażliwej i skierowanej do wewnątrz ( introwersja) próbuje coś zmienić w sobie ( terapia) tylko dlatego i po to bo nie przystaje do modelu ekstrawertycznego, skierowanego na podbój powszechnego.
Sądzę że będzie coraz więcej zagubionych i biednych w tych czasach gdyz Ci własnie nienadążą za potrzebami jakie kreują media i skazani będą na próby poprawienia się co jest zabujcze własciwie dla ich wrodzonej konstytucji psychicznej. W skrajnych przypadkach gdy nikt ich nie będzie popierał ich życie będzie tragiczne.
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 10 kwi 2013, 21:38

Falko masz rację z tą siłą pod maskami jakie nosimy
najtrudniej przebić się przez czyjąś maskę obudzenia duchowego jak to mogę określić

Tak bardzo szukamy osoby , trochę na kształt Jezusa czy innego JEDYNEGO i nie słyszymy co tak naprawdę do nas ona mówi a często jest tak,że ta osoba, która twierdzi, że już jest obudzona tak naprawdę pragnie kogoś kto by mógł z nią dzielić to co przeżywa bo to piszesz o tym by się nie zamykać w tym obudzeniu,by mieć kogoś obok , by nie prowadziło to do osamotnienia i oceniania jako choroby psychicznej itp.

Dziękuję za twoje słowa.
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Oznaki Budzenia Duszy

Post 11 kwi 2013, 07:28

Mam dużo lat i to własne doświadczenia podpowiadają mi te słowa.
Znowu przykład własny. Zrobiłam parę albumów zdjęć. Wszystko, począwszy od pstrykania przez wywoływanie i odbitki /dawne czasy/
Znajoma poprosiła mnie, bym robiła im zdjęcia na ślubie. Od razu do głosu doszły wątpliwości : Nie potrafię, pewnie coś spartolę...i tak się stało...
Bo takie słowa wpajano mi od dziecka i ta niepewność doszła do głosu i to mimo setek udanych zdjęć!
Wystarczyła niepewność, niekorzystne myśli i sprawy przybrały zły obrót.
A to nie jeden przykład, było takich sytuacji wiele.
O wszystko musiałam walczyć, osiągnęłam wiele i mogę być z tego dumna, ale to co wpojono mi w dzieciństwie nadal się odzywa.
Kiedyś tego nie rozumiałam, dziś wiem, ale i tak muszę się pilnować.
Można powiedzieć, że drzemią we mnie dwie osobowości. Jedna silna, uparta, dążąca do celu /to natura/ i druga uległa, łatwo pod - porządkująca się innym /to wychowanie/

Kiedyś czytałam książkę znanych ludzi, którzy uczyli innych, jak żyć.
I mimo ogromnej wiedzy i doświadczeniu, sami popełnili błąd w stosunku do własnej córki. Próbowali jej narzucić swoją wizję jej osoby, kierowali ją, a to było sprzeczne z jej naturą, jej chęciami i predyspozycjami.
Wreszcie poddali się całkowicie zrezygnowani, niech robi co chce - powiedzieli sobie.
I to skończyło się szczęśliwie, dziewczyna zaczęła się uczyć, ale poszła w innym kierunku, własnym.
Problem z młodymi jest taki, że często buntują się, ale nie potrafią powiedzieć, co chcą robić.
Tej dziewczynie się udało.
Mnie też.
A mojemu bratu, już nie. Poddał się i do dziś ma do nich o to pretensje.
Ja byłam uparta - co usiłowano zwalczyć, na szczęście to im się nie udało. Poszłam własną drogą.
baska Kobieta
 
Imię: Barbara
Posty: 918
Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
Droga życia: 7
Zodiak: koza, strzelec

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości