Nauki, pisma, przekazy Mistrzów, wiedza tajemna i drogi odkrywania Świadomości.

Re: Osho porąbaniec

Post 02 lis 2012, 15:27

Moj drogi, nie chodzi o branie czegos do siebie lub nie branie. Napisales wyraznie,, to co osiagnelas dzieki Osho"- albo mylnie odczytales moje slowa, albo nieprecyzyjnie sie wyraziles, wiec sprostowalam, nic wiecej. Maciek, ja nie daze do rozwoju duchowego poniewaz nie rozdzielam siebie na sfere duchowa i materialna, rozwoj nastepuje samoistnie poprzez zycie a nie odwrotnie. Z tego tez wzgledu nie poszukuje mistrza ktory powie mi jak zyc. To jest moje zycie ktore ja przezywam. Nikt nie jest mna i nikt nie powtorzy mojego sposobu doswiadczania rzeczywistosci. Ani ja nie powiele czyjegos. Ta nasza droga jest jednoosobowa:), i kazdy przemierza ja samodzielnie stawiajac kroki.
Coz, jak widac - w kazdym momencie zycia niezbedny jest rozsadek. Mistrz plywania moze nauczyc Cie techniki plywania, jednak to Ty musisz poplynac by przekonac sie ze potrafisz, dostosowujac glebokosc wody do swych umiejetnosci. Nie jestem zwolenniczka wrzucania na gleboka wode tego kto nie zna choc podstaw poruszania sie w niej, nie majac pewnosci ze nie zachlysnie sie. To dziala, ale wymaga bacznej obserwacji i gotowosci udzielenia pomocy, wiec nie jest dla kazdego. A mozna wiedziec dlaczego tak zajmuje Cie temat mistrza duchowego? Przede wszystkim kazdy z nas ma mozliwosc wyboru tego co mu odpowiada, nie wszystko wszystkim musi pasowac, prawda? Z pewnymi ludzmi jest nam bardziej po drodze, pewne rzeczy sa bardziej zrozumiale, co nie znaczy ze te inne sa zle, nieprawdziwe. Po prostu inne, po coz to oceniac w kategoriach dobre- zle. Widzisz- do mnie Wedy mniej przemawiaja niz na przyklad Biblia, ale nie znaczy to ze uznaje je za nieprawdziwe, niedobre. Tym bardziej ze i w Biblii i w Wedach zawarta jest ta sama prawda, tyle ze widziana z innego miejsca, dlatego z mojego- Wedy wydaja sie byc przekombinowane, ale jednoczesnie rozumiem tych ktorym nie pasuje Biblia. Jesli sie siegnie glebiej niz powierzchnia slow, wszystko zaczyna pasowac do siebie. Pod warunkiem ze tej jednej czastki nie uzna sie za skonczona calosc, bo wowczas pozostaje sie na etapie czastki, odrzucajac wszystko inne.
Ania ayalen
 

Re: Osho porąbaniec

Post 02 lis 2012, 18:10

mak123 napisał(a):Tez zgadzam sie z Aletheja niezle to ujela z tym ze niedokonca .Uwazam ze mimo wszystko w jakis sposob kazdy z nas nie raz dal sie zmanipulowac jednak zapewne w jakis drobnych sprawach.Pewnie tez osoby po traumie sa latwym lupem .
gdy jednak nas niby zdrowych ,wolnomyslacych,niepodatnych ludzi umiesci sie w jednym miejscu ktos bedzie pracowac nad nami to sami sie zdziwimy naszych zachowan .I pozniej wielkie zdziwienie jak to mozliwe ze ja tak postapilem .Dzieje sie tak poniewaz kazdy z nas ma w sobie ciemne strony i one w odpowiednich warunkach sie uaktywniaja.I moga sie rozrsnac do sporych rozmiarow.Przeciez ten Stanfordzki experyment jest tego dowodem .Ochotnicy byli ludzmi zdrowymi,ale widze ze nikt niechcial obejrzec linku ktory we wczesniejszym poscie przytoczylem.
No pewnie, ja to nieraz się śmieje jak se przypomnę swoją głupotę i naiwność :D Ale to jednak co innego Mak niz bycie z natury podatnym na takie rzeczy, człowieka wolnego mozna zwieżć i oszukać, ale taki się pokapuje. Co do eksperymentów to rzecz chyba w tym aby niedać się za bardzo w coś takiego wciągnąć, trzeba znać jako tako swoją "ciemną stronę", co z tego ze ludzie byli zdrowi jak byli zupełnie zieloni w tych sprawach, gdyby trochę lepiej samych siebię znali, to by tak łatwo niepozwolili aby ktoś manipulował ich ciemną stroną :wink: Tak się składa ze w tych kwestiach o wiele lepiej są obeznani "wariaci" niz tak zwani "normalni", jestem na 90% przekonany ze gdyby w takich warunkach umieścili ludzi uwazanych powszechnie za "niebezpiecznych" czy tam "niezrównowarzonych" to wszystko przebiegło by o wiele łagodniej.
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew

Re: Osho porąbaniec

Post 03 lis 2012, 02:34

W tym eksperymencie uzyto mlodych ludzi studentow ,zupelnie przecietnych zdrowych ze zdrowa psychika.Masz racje Conan ze jak znasz siebie i swoja ciemna strone swej natury to jestes o wiele bardziej odporniejszy na tego typu eksperymenty(takze manipulacje guru),i dodatkowa jesli bedziesz miec swiadomosc samego eksperymentu ,tego co moze byc jego skutkiem to jeszcze tym bardziej sie uodparniasz.Tylko ile osob tak naprawde jest swiadomych swojej ciemnej strony? Zna siebie? Naprawde niewiele.Wariaci a wariaci to moze byc znaczna roznica .Nienormalny moze byc o wiele bardziej normalny od normalnego.Ja tam np wedlug norm spolecznych zbyt normalny niejestem ,i nawet sie z tego ciesze.Ludzie powszechnie uwazani za normalnych jak dla mnie zbyt ciekawi nie sa i tez zbyt wiele raczej nie wnosza.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Osho porąbaniec

Post 03 lis 2012, 03:39

Pytasz Aniu dlaczego interesuje mnie temat nauczyciela duchowego.
Ciekawe jest dla mnie to jak on to robi ,jakch metod uzywa ze ludzie mu tak bezgranicznie ufaja,traca dla niego wlasne ja,glowe i utozsamiaja sie z nim.
Takze interesujace jest to jak sama jego nauka wplywa na ludzi , co sie z nimi dzije pod jej wplywem.konsekwencje spoleczne ,relacji miedzyludzkich ,wplyw na osobowosc,postrzeganie swiata.Takze na ile mnie samemu jego nauka moze sie przydac.
W sumie zgadzam sie z Toba co napisalas w ostatnim poscie.
Kazdy oczywiscie ma mozliwosc tego co mu odpowiada jednak malo kto potrafi sie chyba w tym rozeeznac jak i rowniez malo kto potrafi wybrac ta wlasciwa droge dla siebie samego Nawet malo kto potrafi zostac soba tak naprawde ,i pozbyc sie pewnych nalecialosci ktore nim nie sa czy tez uodpornic sie na nowe naplywajace nalecialosci.
co do oceniania w kategoriach dobre, zle to zalezy czego ono dotyczy .Jesli np ktos komus zrobil krzywde ,a zwlaszcza gdy zrobil to swiadomie to coz w tym zlego zeby ten czyn potepic i nazwac go zlem ?
Piszesz gdzies takze ze to zle gdy ktos Ci mowi kim jestes ,bo kazdy zna siebie najlepiej ,tylko zdrugiej strony inna osoba moze dostrzec w Tobie to czego Ty nie jestes w stanie zauwazyc,albo tez zaciekle sie przed czyms bronisz oszukujesz.Jak ktos Ci powie cos prosto w twarz to to zaboli ,np ze jestes leniem ,ale wtedy mozesz sobie uswiadomic to ze rzeciwiscie jestes leniem i moze dobrze byloby cos z tym zrobic.Jesli np kobieta jest zbyt wyniosla to zwyle faceci trzymaja sie takiej na odleglosc,a jesli juz kogos przyciagnie to takich ktorzy leca tylko na jej wdzieki.Jak ktos jej to uswiadomi to moze sie zmienic i zmieni sie tez stosunek mezczyzn do niej i bardziej wartosciowi faceci zapukaja do jej drzwi.
Niebojmy sie wiec jak ktos nam zwroci uwage , sami to rozpatrzmy i wyciagnijmy wnioski.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Osho porąbaniec

Post 03 lis 2012, 07:16

A mnie zastanawia w jak cudny sposob interpretujesz po swojemu to co mowie, widzac to czego nie powiedzialam. Na przyklad to zeby niczego nie odrzucac, ale tez i nie uwiazywac sie. Przyjrzec sie uwaznie, pod swiatlo:), sprawdzic, poprzymierzac. Wiesz, jakkolwiek bezwarunkowo ufam ludzkim sercom, za grosz nie wierze ich ego, wiec upewniam sie co z czego plynie, to inna temperatura, zabarwienie, niekiedy najslodsze slowa sa w istocie zimne jak lod, czasem te pozornie neutralne, obojetne niosa ladunek cieplej zyczliwosci, takiej z serca. Kwestia wyczucia. Zrodla tego co do nas przychodzi, i intencji ktore leza u podloza. I mysle ze oszukuja sie ci ktorzy serca szukaja w rozumie, przepuszczajac kazde slowo nie przez rozsadek ktory pozwala trzezwo i realnie korzystac z tego co do nas trafia, a przez ego ktore deformuje, znieksztalca odbior rzeczywistosci. Nie wiem skad pomysl ze milosc to cukrowa, landrynkowa slodycz, glupia i naiwna. Zaslepienie nie jest swiadomym odczuwaniem wspoljednosci, tak jak nieprzytomnosc nie jest przytomnoscia. A przytomne serce, obecne- swiadome jest rozsadne. Zaslepia ego. Tak jak kiedys mowilam- nasz pokladowy komputer sluzy albo sercu albo ego, dwom panom sluzyc nie moze, poniewaz tam gdzie jest milosc- nie ma miejsca na ego. I odwrotnie niestety, tam gdzie panuje ego, milosc udaja mysli, wyobrazenia o niej. Ale nie maja jej ciepla, jej kolorow, te sa nie do podrobienia. O ile patrzy sie sercem, tym ktorymi rzadzi ego pozostaje powierzchnia slow, a ta bywa zwodnicza. Wiec patrzec sercem korzystajac z rozumu, nie dopatrujac sie niczego ponadto co jest, podtekstow, ukrytych znaczen, ale i tez nie lekcewazac niczego, nie bagatelizujac i nie odrzucajac pochopnie tego czego sie nie rozumie.
Ania ayalen
 

Re: Osho porąbaniec

Post 19 gru 2012, 07:21

Osho nie wyrządzał nikomu krzywdy i nawet nie obrażał innych słowami "porąbaniec".
Wyrażał po prostu swoje ideały i ogólne spojrzenie na świat i co w nim może czynić nie szczęśliwym. Moim zdaniem pomógł milionom, mi również otworzył oczy bo już od najmłodszych lat miałem problemy ze zrozumieniem skąd tyle nienawiści w świecie.

Osho nigdy nie szukał wsparcia w swoich wypowiedziach u innych ludzi, więc czemu Ty szukasz wsparcia w swojej kampanii przeciwko już nie będącej na ziemi istoty? Najwyrażniej nie podobają Ci się jego słowa a skoro tak bardzo że potrzebujesz zaryczeć o tym na forum to pewnie powiedział on coś prawdziwego o tobie z czym nie masz odwagi się zmierzyć. To jest mowa nienawiści a nie rozumu.
Chlebo Mężczyzna
 
Imię: KAMIL
Posty: 3
Dołączył(a): 26 maja 2011, 14:16

Re: Osho porąbaniec

Post 22 gru 2012, 21:28

Osho- tak naprawdę nic o nim nie wiedziałam dopóki nie weszłam na to forum. W necie poczytałam trochę luźnych informacji i- to wszystko. Generalnie książek traktujących o duchowości przeczytałam bardzo, bardzo niewiele. Jednak w związku ze stale postępującymi zmianami wewnątrz mnie, i z czystej ciekawości- co będzie dalej, zaczęłam szukać literatury na ten temat.
W empiku znalazłam całkiem pokaźną półkę z książkami Osho. Pomyślałam-na początek wybiorę jedną ,najlepiej coś z cyklu "dla początkujących" :) Zaczęłam przeglądać pierwszą z brzegu i własnie wtedy usłyszałam w głowie: Zostaw te książki, nie potrzebujesz żadnych technik, gotowych porad, to nic ci nie da a spowoduje mętlik, wsystko co potrzebujesz jest w tobie.. No kurde, ale przecież chcę iść dalej, rozszerzyć swoją wiedzę na ten temat- pomyślałam i dalej przeglądam książkę. Głosu już nie słyszałam ale nagle zaczął bolec mnie brzuch, zrobiło mi się gorąco no i wyszłam z księgarni a książki nie kupiłam. Ból brzucha ustał kilka minut po opuszczeniu sklepu.

Pewnie wywołałam uśmiech tym moim opisem ale co mi tam- jestem tutaj anonimowa, więc nie muszę ukrywać prawdy. a ten Głos, który usłyszałam w księgarni pojawia się we mnie bardzo często. Zawsze doradza (wspomniałam już w innym topiku, że dzięki niemu mój zwierzak wyzdrowiał)Jest łagodny, spokojny ale stanowczy. Wydaje mi się, że to głos kobiety- takiej ciepłej, zrównoważonej :D Nie wiem czy już o tym pisałam ale własnie w związku z tym Głosem przydarzyło mi się coś (jak dla mnie) niesamowitego. Mam dość wrażliwą cerę w dodatku z rozszerzonymi naczynkami i codziennie przed wyjściem nakładam na twarz ochronny krem- taka cera nie lubi mrozu. Ostatnio wyszłam na dwór zapominając o kremie i kiedy wróciłam po 2 godz. moja twarz była w fatalnym stanie. Nałożyłam szybko krem ale niezbyt pomogło, skora nadal strasznie piekła :( No i znów Goo usłyszałam- Zrób okład z zagotowanego siemienia lnianego Posłuchałam a buzia już nie szczypała "-) Potem w necie sprawdziłam, że siemię lniane działa miedzy innymi na taką dolegliwość. Ale ja NIGDY nie interesowałam się medycyną czy kosmetyką naturalną , więc skąd nagle ten mogłam wiedzieć o okładzie na twarz? No więc, kończąc tą moją już przydługą wypowiedź, Głos który "wypowiedział się" w związku z książką Osho uważam za kompetentny (jeśli chodzi o moją osobę .)
Avatar użytkownikaIsabellaSempere Kobieta
...
 
Imię: Isabella
Posty: 86
Dołączył(a): 23 lis 2012, 00:12
Droga życia: 5
Zodiak: Lew

Re: Osho porąbaniec

Post 22 gru 2012, 22:03

Isabello, przeczytałem tonę książek, obejżałem ileś tam filmów... może kilka było potrzebnych
i ze trzy filmy też, reszta to tylko pożywka dla umysłu, małego "ja". Potem tylko problem jest bo to
odinstalować trzeba. Ty masz Głos, ja nie, może głuchy jestem :D są za to zdarzenia różne w życiu, inspirowane przez to
Coś. I to Coś za pomocą tych zdarzeń w milczeniu prowadzi mnie do celu, pokazuje co mam robić, reżyseruje.
Czasami "modlę" się na swój sposób, w sensie "niech się dzieje wola Cosia".
Coś to "wyższy" poziom mnie, Nadświadomość, Wyższa Jaźń, Dysk, czy jakby to Tam zwał...
Moja "wolna" wola, na poziomie z kórego piszę tego posta, jest tylko samowolą. :D
Jest taka bajka:
http://www.youtube.com/watch?v=4rneKvwZDYQ&feature=player_embedded
Podczas podróży na szczyt góry mamy różnych doradców, którzy różnymi środkami starają się, byśmy obejrzeli się
za siebie... lub podsuwają wygodne ścieżki na szczyt... To są ich ścieżki i nie mają oni pojęcia o Twojej.
Cóż więc mogą Ci doradzić?

Niech Cię Głos prowadzi :)
Awar
 

Re: Osho porąbaniec

Post 22 gru 2012, 23:42

Arturze, modlisz sie do siebie...? Wyzsza jazn, a wiec istnieje nizsza, to rozdwojenie jednosci, podzielenie siebie...moze glebszy poziom.swiadomosci?Wychodzimy z zewnetrznego poziomu- swiadomosc ciala, swiadomosc umyslu, potem dolacza swiadomosc siebie..czastki....siegajac glebiej znika cos- jest wszystko. Pamietam taka magiczna chwile nad morzem, zachodzilo slonce, bylo tak pieknie- ja, czasteczka zycia czulam ogromna pokore wobec tej niezwyklosci zwyklego zachodu slonca...w tej samej chwili z glebi mnie wyrosla zapierajaca dech duma...znikl podzial na cos - ja i cos- nie ja...bylam kazda czastka wszystkiegi, bylam jednym w kazdej czastce, we wszystkim na co patrzylam....
Iza, tu gdzie mieszkam nie mam dostepu do ksiazek, na grzebanie w necie nie mam ani czasu ani ochoty, gdy wiec trafilam na krociutki tekst Oshona - zamarlam...czytalam i nie wierzylam wlasnym oczom- jakbym czytala siebie...
Osho bardzo pieknie opowiada nam o nas, nie uczy tego kim jestesmy, raczej podpowiada jak odkryc kim.nie jestesmy.I nie mowi nic czego bysmy nie wiedzieli, to prawda, Twoj ,,glos''- przejaw intuicji ktora jest sieganiem do glebszych pokladow swiadomosci- ma racje.Czesto jednak dopiero gdy cos uslyszymy, przeczytamy stwierdzamy ze wiedzielismy o tym od zawsze...jest to tak oczywiste, jasne.Wiec slowa Osho, innych sa potwierdzeniem Ciebie, a nie jak to czasem bywa- sa traktowane instrumentalnie, jak przepis na ciasto. Te kazdy piecze sam. Masz dar siegania glebiej, na tym najglebszym poziomie nie ma juz czastek, jest jedna swiadomosc zawierajaca sie w czastkach- formach, najczesciej postrzegajacych siebie jako cos...ten glos to Ty Izo.
Ania ayalen
 

Re: Osho porąbaniec

Post 23 gru 2012, 01:12

Ania ayalen napisał(a):Arturze, modlisz sie do siebie...? Wyzsza jazn, a wiec istnieje nizsza, to rozdwojenie jednosci, podzielenie siebie...moze glebszy poziom.swiadomosci?Wychodzimy z zewnetrznego poziomu- swiadomosc ciala, swiadomosc umyslu, potem dolacza swiadomosc siebie..czastki....siegajac glebiej znika cos- jest wszystko


Przecież wiem :)
"modlisz" z powodu iluzji, czy czegoś tam...
Scalam pomału to wszystko, czyli iluzję usuwam... która całość "dzieli".

Za dużo umysłu...

Dobranoc :)

Edit:
P.S. Dziekuję Aniu :D
Awar
 

Re: Osho porąbaniec

Post 23 gru 2012, 08:29

Boze moj, a za coz?
A przy okazji...czy kamien ma dusze...a kwiat, zwierze...?
Wielu uwaza sie za obiekt - zeby nie powiedziec przedmiot fizyczny, obdarzony rozumem. Wielu uznajac istnienie duszy- odmawia tego samego formom ktore stoja nizej w rozwoju.Zatem rowoju czego- w stosunku do czego; cos musi byc, cos stalego, niezmiennego, na tle ktorego rozwija sie materialna manifestacja tej niezmiennosci...nasza fizycznosc jest objawem tego czym jestesmy, pozwalajacym nam doswiadczac siebie tymi ktorymi jestesmy...rozmawiam z kwiatami- alez kwiaty nie mowia...ano nie...ale wibruja, a ja czuje ich wibracje, sa informacja ktora przeklada sie na odczucie, czasami skubane maja mi za zle ze znow zapomnialam je podlac..z otaczajacego.nas swiata jestesmy w stanie odczytac tylko to co akceptujemy umyslem, czego nasz rozum nie odrzuci jako niemozliwego...co zatem jest niemozliwe- oprocz tego.co uznamy za nie, z zalozenia, bo tak nam powiedziano, tak nas nauczono, bo ktos uznal to za niemozliwe...
Iza mowi o glosie- tak latwiej.zaakceptowac to nowa dla.umuslu, poszerzajaca sie przestrzen w ktorej nie istnieje niemozliwe. Wiec zeby nie oszalec od siebie samego, zeby oswoic to nowe- przekladamy siebie na obrazy, na dzwieki, na informacje pojawiajace sie nagle w nas...wiem bo wiem- bo nie moge nie wiedziec, moge zapomniec na chwile ze wiem...Nie bojmy sie siebie i nie odrzucajmy tego czego nie ogarnia nasz umysl- niech uczy sie rozumiec to co my wiemy, to on jest ograniczony materia, nie my...chyba off topuje
Ania ayalen
 

Re: Osho porąbaniec

Post 23 gru 2012, 09:58

Aniu, Awar tak jak już wcześniej napisałam- mam problem z ogarnięciem umysłem spraw duchowych. Jestem prostą osobą, dla mnie to co słyszę wewnątrz siebie to własnie Głos, nie potrafię inaczej sobie tego wytłumaczyć, moja biedna głowa zaczyna wariować jak próbuję analizować, dlatego pisze tak jak to czuje, rozumiem.
Avatar użytkownikaIsabellaSempere Kobieta
...
 
Imię: Isabella
Posty: 86
Dołączył(a): 23 lis 2012, 00:12
Droga życia: 5
Zodiak: Lew

Re: Osho porąbaniec

Post 23 gru 2012, 11:08

hej Iza, witaj w klubie.Myslisz ze tylko Ty tak masz? Z doswiadczenia: jakby co- szczyp.sie, pomaga, albo zajmij sie czys przyziemnym. Trzeba troche czasu zeby oswoic sie ze soba, ale pamietaj- cokolwiek sie dzieje- zrodlo jest w Tobie...acz niekiedy moze sie zakrecic w glowie i od siebie samej.
Ania ayalen
 

Re: Osho porąbaniec

Post 23 gru 2012, 13:47

Ania ayalen napisał(a):Boze moj, a za coz?


Za to:

Wychodzimy z zewnetrznego poziomu- swiadomosc ciala, swiadomosc umyslu, potem dolacza swiadomosc siebie..czastki....siegajac glebiej znika cos- jest wszystko


Pojawił mi się dzięki temu pewien obraz/uczucie, a że umysł wymięka, to nic więcej o tym nie napisze...
Umysł to jest ewentualnie dobry do napisania posta, albo zaparzenia herbaty lub do stworzenia dla kogoś zagrody za pomocą jego umysłu, aby jej nie opuszczał, jeśli chodzi zaś o Nieskończoność
i tym podobne to szkoda energii na mieszanie go do tego. Jak za pomocą czegoś liniowego przedstawić zestaw równolegle/równocześnie występującej kompozycji obrazów/uczuć/emocji?
To tak jakby do naprawy zegarka używać trzy kilogramowego młotka :D
Powodzenia... :)
Awar
 

Re: Osho porąbaniec

Post 23 gru 2012, 14:18

taa, dobre.Skosem Artur, skosem na przelaj, celujac glowa w sam srodek.To chyba niezla metoda dla tych ktorzy boja sie glebokiej wody- wepchnac na glebine i z ukrycia patrzec jak wyplywaja na spokojna wode- przy brzegu zawsze jest najgorzej i czasem mozna chlepnac tej wody...Pogodnych Swiat
Ania ayalen
 

Powrót do działu „Mistrzowie, Nauka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron