Mentalne poszukiwania świata Wschodu i Zachodu.

Re: Moje Pytania

Post 27 sie 2012, 08:40

Każdy widzi poprzez swoje urazy ( sprawa nakazów) . Ja tylko wyrażam swoje zdanie w kwestii o którą zapytałeś . Po prostu " mówię sobie na głos " .

Masz podobne obserwacje - dołączasz się do rozmowy i badamy temat wspólnie .

Nie interesuje Cię to - nie ma sprawy , albo ja albo Ty przechodzisz do innej piaskownicy .

To wszystko .

zarzuty o jakiś autorytaryzm uważam za przesadzone i bezpodstawne w tym momencie rozmowy na forum.

INACZEJ BY BYŁO.. ...... gdybyś na przykład znalazł się tu w mojej przestrzeni chcąc brać w udział w moich planach / pracach gospodarskich / życiu codziennym . Wtedy MUSIAŁBYŚ podporządkować się tutejszym zasadom . Inaczej powstałby chaos w tej przestrzeni .
easy russian
 

Re: Moje Pytania

Post 27 sie 2012, 10:24

Faktycznie niepotrzebnie trącałem pytając. Przecież wiedziałem, że nie uzyskam sensownych odpowiedzi, więc po co. A mój stracony czas na nic się nie zda, bo łatwy rosjanin już tam ma, że będzie ukrócał innych powtarzając "za dużo kombinujesz". Cóż, może niektórym na pewnym etapie potrzeba wchodzić na te grabie.
TheLovePolice Mężczyzna
keram
 
Imię: marek
Posty: 50
Dołączył(a): 24 sie 2012, 20:29
Lokalizacja: opolskie

Re: Moje Pytania

Post 27 sie 2012, 22:47

TheLovePolice napisał(a):
Ziarenko bardzo mnie ciekawi, czy ta trzecia rola, którą odczułaś, to była rola obserwatora, który patrzy na siebie w tych dwóch przejawach, czy coś innego, ciężkiego do przełożenia na język? Nie będę dalej ciągnął za język :)
Faktycznie jest tak,że to my - świadomość wcielona, krawędź natarcia boskiej energii kreacji w tym świecie polaryzujemy otoczenie według własnego kryterium. Dla jednego coś jest dobre, a dla drugiego to samo jest negatywne.


Podkreśliłam to co wydało mi się dla mnie ważne by Ci odpowiedzieć. Nie wiem co masz na myśli pisząc rolę obserwatora- Ja nie znam tej histroii ze swojej głowy, nie pamiętam nic, Ja tak jak napisałam znam ją z opowiadania matki to kolejna cząstka czegoś co mnie dotyczy co poruszam w wątku : Nasze narodziny......
Generalnie mimo tego jak pisaliście w tamtym wątku daję się , dawałam , podawałam się tamtym opowiadaniom i temu co z nich miałam w mojej głowie to akurat jeśli chodzi o tę historię jakoś nie wiem czy miała na mnie wpływ?Tyle było obok niej innych ważniejszych, z którymi się mocowałam.....
Mogę jednak napisać coś co trudno znaleźć na takim forum pewnie a co wydaje mi się wazne, dla każdego do odbioru inaczej, przynajmniej dla kobiet: jakiś czas temu chyba w tvnstyle trafiłam na częśc filmu o tym jak gdzieś chyba w Anglii czy USA kobiety trafiały do pewnej lekarki, psychoterapeutki, nie pamiętam, która pomagała kobietom w różnych problemach z ich odczuwaniem ciała, odczuwaniem ich emocji, dlaczego cos jest nie tak w ich życiu seksualnym itp.Generalnie uświadomił mi wtedy ten film, że chocby nie bardzo znam budowę swojej niższej połowy. Zresztą gdy jako dzieci się tym interesujemy to Nas się gani a potem my tak samo reagujemy na zachowania naszych dzieci. Uderzyło mnie to tym bardziej bo poznałam już swoje ciało wtedy od strony przejścia na dietę i uzyskania zdrowia i zmianie przekonań a coś co powinno być bardziej oczywiste wcale takie nie było.
Niestety nie pamiętam tytułu ale była tam również pokazana para małżeństwo, które długo szukała pomocy bo kobieta źle znosiła zbliżenia z mężem i większość specjalistów nie wiedziała jak jej pomóc aż prawie ona myślała, że może jest chora psychicznie. Dopiero gdy trafiła na lekarza, który miał takie przypadki pomógł temu małżeństwu. Myślę sobie , więc, odbiegając pewnie trochę od Twojego pytania, że być może jest tak, że gdy w końcu trafimy na osobę, która jest Nam w stanie pomóc choc trochę to znajdujemy dzięki temu wsparciu swój klucz, mamy siły próbować się zmieniać, rozwijać i dla mnie nie ma tu wogóle znaczenia jaki ma w tym udział choćby to, że będzie to kobieta czy mężczyzna i czy mamy trzymać się podziałów i roli "świata" jaki dał nam dla Kobiety a jakie dla mężczyzny.

Gdybym miała się kierować takim "widzeniem świata" po rolach, po korzeniach, co jest od Boga i ma takie zostać itp. pewnie nigdy bym nie zrobiła tego co zrobiłam rok temu bo np. normy i nakazy by mnie zatrzymały. Mam świadomość, że to, postrzegamy fizycznie:mężczyznę, kobietę w ludzkich relacjach daje pewne ciężąry gdy się rozwijamy, wpadamy w pułapki, wychodzimy z nich ale tak wcale nie musi być.
To jest właśnie wg moich odczuć pułapka, z której się możemy wyslizgnąć.
O co chodzi? Napiszę więcej choć tylko tyle by zachować to co chcę dla siebie.
Mówi się, że nie ma mozliwości by między kobietą i mężczyzną było porozumienie duchowe bez jakiegoś atomu fizyczności, i tego, że zawsze jednak ich relacja może się skończyc " w tzw. łóżku" . Czy tak jest? Jest. sama miałam z tym problem , dopóki nie dotarłam do siebie i powodów z jakich w taki sposób postrzegam tę relację.
Gdy chwyciłam to w moje głowie i sercu dlaczego tak było - odpusciło. Mogłabym powiedzieć, że pułapki to nasze strachy, lęki, nasze niemożności, krzywdy, które mamy w sobie i nie wyfrunęły z Nas.
Przeczytałam moje słowa napisane rok temu do tego mężczyzny i wiem co napisałam jakiś czas temu, prawie podobne, o tych sprzed roku prawie zapomniałam, woziłam to wszystko prawie rok. Kiedyś doświadczasz uczucia choćby w jednej kwestii : zburzyłam mit, który do tej pory przyjmowałam od innych to powoli otwiera się w Tobie zamek, że inne mity tez tak mozna skruszyć.

Ale nikomu nie da się dmuchnąć lekko do głowy jak dmuchawca swoich odczuć, że : wszystko jest możliwe a przynajmniej bardzo dużo.Wg mnie gdybym została przy takim myśleniu: boskiego porządku dla pewnych rzeczy na świecie nie stanęłabym w miejscu w którym jestem, w którym doświadczyłam ulotnej ale działającej jak grom myśli-emocji-uczucia, w sobie wszystkiego gdy poczułam, że nie ma granic, że nie ma ról, że nie ma porządku boskiego dla kobiety, dla mężczyzny. Mamy swoja wolność i to, że odejście od roli kobiety czy mężczyzny itp. daje chaos to nie wina tego, że nie trzymamy się "boskiego planu" tylko tego jak my realizujemy :"zmianę tego planu"
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Moje Pytania

Post 27 sie 2012, 23:29

Chciałbym teraz Podziękować.
I zaproponować film.

http://www.filmweb.pl/Zycie.Ukryte.W.Slowach
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Moje Pytania

Post 28 sie 2012, 19:41

to ja zapytam czy są jakieś wirtualne wypożyczalnie, że mogłabym zamówic i obejrzeć?Znacie coś takiego?
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Moje Pytania

Post 28 sie 2012, 20:19

Tutaj możesz obejrzeć ale pewnie na dwa razy, no chyba że wykupisz ambona-ment http://www.ekino.tv/film,Zycie-ukryte-w ... 6316.html#
Nie słyszałem osobiście nic o internetowych wypożyczalniach. Z tego, co wiem to ludzie płacą, żeby oglądać online np na megavideo. Albo nie płacą jak nie mają problemu z sumieniem :)
Ciekawie opisałaś swoje przemyślenie. Chciałem wczoraj odpowiedzieć ale... ciężko coś dodać.
Ja się chyba urodziłem trochę odporny na takie "pewniki" jak ten, że nie może być pomiędzy przeciwnymi płciami przyjaźni, która nie zeszłaby na niższą czakrę :P Mimo że nigdzie nie wiedziałem takich przyjaźni, to zawsze była to dla mnie logiczna sprawa.
TheLovePolice Mężczyzna
keram
 
Imię: marek
Posty: 50
Dołączył(a): 24 sie 2012, 20:29
Lokalizacja: opolskie

Re: Moje Pytania

Post 28 sie 2012, 21:49

TheLovePolice napisał(a):Tutaj możesz obejrzeć ale pewnie na dwa razy, no chyba że wykupisz ambona-ment http://www.ekino.tv/film,Zycie-ukryte-w ... 6316.html#
Nie słyszałem osobiście nic o internetowych wypożyczalniach. Z tego, co wiem to ludzie płacą, żeby oglądać online np na megavideo. Albo nie płacą jak nie mają problemu z sumieniem :)
Ciekawie opisałaś swoje przemyślenie. Chciałem wczoraj odpowiedzieć ale... ciężko coś dodać.
Ja się chyba urodziłem trochę odporny na takie "pewniki" jak ten, że nie może być pomiędzy przeciwnymi płciami przyjaźni, która nie zeszłaby na niższą czakrę :P Mimo że nigdzie nie wiedziałem takich przyjaźni, to zawsze była to dla mnie logiczna sprawa.

a czy taka przyjaźń może rządzić się logiką? czy nie ma w tym miłości ale pojmowanej inaczej niż miłości , która dwoje ludzi "wiąże" , czyli są sobie wierni itp. Ja w tym widzę też miłość tylko miłość międzyludzką trudną ale chyba wykonalną do przeżycia jeśli będziemy w stanie wznieść się ponad to czego nauczył Nas świat czyli własnie tego, że jest raczej niemozliwa, gdy będziemy umięli się wznieść ponad to co mamy w głowach: czyli , że chęć pocałunku by za coś bardzo podziękować zabarwi się dla Nas jednak fizycznością bo mamy to wtłoczone do głowy- jakoś tak to postrzegam i w tych kategoriach się nad tym zastanawiam. Tak przy okazji przyszedł mi do głowy obraz chyba z filmów, reżyserzy chyba chcięli zawsze nadać temu aurę niewinności pokazując Jezusa gdy całuje w czoło kobiety ale to jest tak bardzo WIELKI SCHEMAT MYŚLOWY, że aż w obecnym stanie mojego ducha nie bardzo się z nim zgadzam.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Moje Pytania

Post 28 sie 2012, 23:37

Rządzić się logiką? Co to, to nie! To ja piszę w taki sposób, że można wyjąć słowo i zastosować przeciw.
Skoryguję "logiczna" na "rzecz zwykła".
Miłości nie wkładajmy do różnych szufladek, nie dzielmy jej. Jest z nią tak, jak z odcieniami bieli, o których pisałaś powyżej. I jeśli któregoś dnia się obudzę w świecie, w którym miłość zostanie porżnięta na kawałki i rodzaje w imię nauki, sklasyfikowana i w całości opisana, to będę wiedział że nadal śpię.

Sindbard filmem przypomniałeś mi o tym, do czego my możemy być zdolni. Do jakich strasznych rzeczy jeden wobec drugiego, jak daleko to wszystko zaszło. Podobno gdzieś tam na górze wszyscy razem śmiejemy się z tego. Ja tu i teraz nie potrafię...
TheLovePolice Mężczyzna
keram
 
Imię: marek
Posty: 50
Dołączył(a): 24 sie 2012, 20:29
Lokalizacja: opolskie

Re: Moje Pytania

Post 28 sie 2012, 23:51

Przypomniała mi się pewna krótka przypowieść warta osobnego posta.
Była sobie kiedyś Mała Dusza, która oznajmiła Bogu: “Wiem kim jestem!” A Bóg odpowiedział: “Tak? To powiedz mi kim jesteś”
“Jestem światłem-powiedziała Dusza – I to jest naprawdę fajne”.
“To prawda”, przyznał Bóg.

Ale małej Duszy nie wystarczyło, iż jest światłem…”Chcę doświadczyć siebie jako światła” – powiedziała Dusza.
Dobrze – zgodził się Bóg – Możemy to zorganizować. Ale jeśli naprawdę chcesz doświadczyć siebie jako światła, najpierw musimy otoczyć Cię ciemnością, żebyś zauważyła różnicę. Dam CI kilka osób, które otoczą Cię ciemnością, grając dla ciebie różne role – tak byś mogła dostrzec różnicę i pamiętać kim jesteś.

“To brzmi fajnie” – ucieszyła się Mała Dusza
“Tak – powiedział Bóg – Będziesz zaskoczona jakie sztuczki wymyślę. Jednych poproszę, aby zagrali naprawdę nikczemnych ludzi, innych by byli naprawdę mili, kochający oraz wspaniałomyślni… Ale to będzie tylko zabawa, bo tak naprawdę oni wszyscy są Aniołami. Ta zabawa pozwoli wszystkim doświadczyć siebie jako światła”

“Kiedy tam zejdę – mówi Dusza – chcę żebyś mi dał zadanie wybaczenia. Chcę doświadczyć siebie jako osoby, która wybacza!”
“Jasne – powiedział Bóg – ale jest z tym mały problem”
“Jaki?” – zapytała niecierpliwie Mała Dusza
Bóg odparł cicho: “Nie ma nikogo komu mogłabyś wybaczyć….”
“Nikogo?” – zdziwiła się Mała Dusza
“Nikogo – powtórzył Bóg – Widzisz, wszyscy są doskonali, każdy robi dokładnie to, co powinien robić. Nie ma Duszy która byłaby mniej doskonała od Ciebie… rozejrzyj się wokół”
Patrząc na tłumek dusz który się zebrał, Mała Dusza musiała się z tym zgodzić. Wszystkie były absolutnie doskonałe.
Bóg zapytał – “Komu więc wybaczać?”

Eee to wcale nie będzie takie zabawne! – mruknęła niezadowolona Dusza – “hhmm chciałam doświadczać siebie jako Kogoś kto Wybacza” – i mała Dusza dowiedziała się jak to jest być smutnym.
Ale wtedy z tłumu wystąpiła Przyjazna Dusza i rzekła: ” Nie martw się Mała Duszo ..! Ja Ci pomogę!
“Naprawdę? Mała Dusza rozpromieniła Się – Ale co Ty możesz zrobić?”
“Jak to co ? Mogę dać CI kogoś komu będziesz mogła wybaczyć!
“Naprawdę możesz?”
“Oczywiście! – odpowiedziała Przyjazna Dusza – mogę zejść z Tobą na ziemię i zrobić coś, co będziesz mogła mi wybaczyć”
“Ale dlaczego? dlaczego miałabyś się stać mroczna, ciężka i zła, by mi to ułatwić?” – zapytała Duszka.
“To proste – wyjaśnia Przyjazna Dusza – Chcę to zrobić, bo Cię KOCHAM”
Mała dusza wydawała się zaskoczona tą odpowiedzią.
“Nie bądź taka zdziwiona – powiedziała Przyjazna Dusza – My wszyscy robimy to dla siebie nawzajem, tak jak powiedział Bóg. Wszyscy chcemy sobie pomagać nawzajem doświadczać siebie jako światła. Dlatego pójdę tam z Tobą i będę dla Ciebie zła, zrobię naprawdę coś okropnego, a ty będziesz mogła doświadczyć siebie jako Kogoś kto wybacza”
“Ale co zrobisz? – zapytała nerwowo mała dusza – co będzie takie naprawdę okropne?”
“Och – mrugnęła Przyjazna Dusza – coś wymyślimy, ale masz rację co do jednego. Będę musiała zwolnić swoje wibracje, i stać się bardzo ciężka, by zrobić te niemiłe rzeczy. Będę musiała udawać kogoś zupełnie innego, niż naprawdę jestem. Dlatego muszę Cię w zamian prosić o przysługę”
“Zrobię wszystko – wykrzyknęła Mała Dusza i zaczęła z radością tańczyć i śpiewać – Będę wybaczać, będę wybaczać!!!!! Proszę, powiedz, co mogę dla Ciebie zrobić Przyjazna Duszo?"
“W momencie, kiedy będę dla Ciebie zła, kiedy będę robiła najgorsze rzeczy, jakie możesz sobie wyobrazić to dokładnie w tym momencie……………… “Taaaak???” – przerwała Mała Dusza…………………………………. “pamiętaj kim naprawdę jestem”
“Jasne!!! – zawołała Mała Dusza – obiecuję, że zawsze będę Cię pamiętała taką, jaka jesteś teraz”
“Dobrze – powiedziała Przyjazna Dusza – będę tak mocno udawała, że sama zapomnę kim jestem. I jeśli Ty nie będziesz pamiętać, kim naprawdę jestem, ja też mogę to zapomnieć na długi czas, a wtedy obie będziemy zagubione. I będziemy potrzebowały innej duszy, aby przypomniała nam obu, kim jesteśmy..”
“Nie!!! – krzyknęła Mała Dusza – Ja będę Cię pamiętać i podziękuję za ten dar, szansę doświadczenia tego, kim naprawdę jestem”

…I tak została umowa zawarta i Mała Dusza weszła w nowe życie podekscytowana tym, że jest światłem, a szczególnie wybaczaniem. Mała Dusza czekała z niecierpliwością na możliwość doświadczenia siebie jako tej, która wybacza i podziękowania innym duszom za to, że jej to umożliwiły.
I w każdym momencie swojego życia, kiedy pojawiała się jakaś nowa dusza, niezależnie czy przynosiła radość czy smutek – zwłaszcza kiedy przynosiła smutek – Mała Dusza pamiętała o tym co powiedział Bóg…

“Pamiętaj …zawsze pamiętaj …wysyłam CI tylko Anioły”

Autor: Neale Donald Walsch

...
TheLovePolice Mężczyzna
keram
 
Imię: marek
Posty: 50
Dołączył(a): 24 sie 2012, 20:29
Lokalizacja: opolskie

Re: Moje Pytania

Post 29 sie 2012, 00:11

dziękuję, piękne

nie wyjaśnię dlaczego ale zostawiam link do innej opowieści, niekoniecznie w temacie: ale było mi to potrzebne by to tutaj zostawić , by to znaleźć i wyłowić z tekstu jeszcze nie całą treść ale już pewne znaki dla siebie. Tekst jest długi więc tylko linkuję:
http://pl.wikisource.org/wiki/Androgyne

dla zachęty początek:

ANDROGYNE
ARTYŚCIE
I SERDECZNEMU DRUHOWI
STANISŁAWOWI BRZOZOWSKIEMU

W godzinie cudu

Wrócił późno do domu.

Siadł przy biurku i bezmyślnie patrzał na olbrzymi bukiet kwiatów, opleciony szeroką, czerwoną wstążką.
Na jednym końcu wstążki jakieś mistyczne imię kobiece.
Nic więcej.
I znowu doznał tego samego uczucia, które go długim miękkim dreszczem rozkoszy przebiegło, gdu mu ten bukiet podano na estradę po koncercie.
A przecież obrzucano go kwiatami, tyle wieńców posypało się u jego nóg, i dziwna, że tylko ten jeden bukiet, ten jeden z tą czerwoną wstążką i tem mistycznem imieniem, którego wtedy jeszcze nie widział...
Co to było?
Jakby jakaś ciepła, drobna ręka chwyciła jego, nie — nie chwyciła, — wtuliła, wcałowała się pieszczącymi palcami w jego dłoń.
Może całowała te kwiaty, zanim mu je podano; może wpieściła swą twarz w miękkie łoże kwiecia, zanim je w bukiet powiązała; może przytuliła ten pyszny naręcz kwiatów do swego serca; może wgrzebywała się nagiemi ramionami w całe posłanie z kwiatów...
I kwiecie przesiąkło jej oddechem, przesyciło się lubieżnem ciepłem stęsknionego ciała; może jeszcze drży cichym, namiętnym szeptem jej pragnień...
Bo kochała go, znała go dawno, drżała dnie całe, zanim się odważyła dać mu te kwiaty... wiedział to, wiedział z pewnością...
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Moje Pytania

Post 02 wrz 2012, 23:27

Czasem zrozumieć przerwę
od człowieka, od słów
od marzeń, od zdarzeń

w Sobie, w Tobie
w NIM, w NIEJ

pokochać koniec
pomiłować pożegnania
nawet przyszłe

popatrzeć złudzeniom
w cierpiące oczy
i zrozumieć,że
JE kiedyś też nauczę się
opuszczać
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Moje Pytania

Post 02 wrz 2012, 23:35

TheLovePolice Mężczyzna
keram
 
Imię: marek
Posty: 50
Dołączył(a): 24 sie 2012, 20:29
Lokalizacja: opolskie

Re: Moje Pytania

Post 24 paź 2012, 17:55

wydaje się jakby nic się nie zmieniło
byłam tu wczoraj
znów jestem dzisiaj
a przecież wszystko mogło się zdarzyć
napisałam znów o miłości
zrozumiałam znów kolejną sprawę
dotyczącą mojej duszy
i mojego ciała
dusza i ciało w równości
mojej i moich pragnień
wiedza nie po to by przyjmować czyjeś słowa
tylko by wiedząc zrobić coś jeszcze ze swoich powodów
by uwierzyć w swoje ciało, że może, że nie chodzi
o wiarę w coś, czyjeś przekonanie tylko moją wiarę
to w co sama uwierzę, to co sama stworzę by uwierzyć

tylko dlaczego znów tak bolą pewne słowa, które odkryłam
"........obu-inaczej" nie wiem do czego kolejne odkrycia mnie zaprowadzą.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Powrót do działu „Filozofie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron