Psychologia, działanie mózgu.

Cel w życiu...

Post 16 lut 2012, 10:49

Witam. Mam następujący problem. Wielu z was może ocenić mnie bardzo krytycznie ale jest to dla mnie bardzo ważne. Otóż to cały czas czuję pustkę podczas gdy widzę jak w całym moim otoczeniu wszyscy mają jakiś cel dokądś podążają ja jestem absolutnie pusty. Mam też słabą pamieć i zdolność zapamiętywania i koncentracji. Jak byłem młodszy nie przywiązywałem do tego większej wagi ale teraz jest to bardzo poważny problem.Czuję sie jak uposledzony w ciele normalnego czlowieka. Mam też nerwicę, poważny problem z zatokami i straszną nadwrażliwość na zimno. Wiadomo uczucie pustki wiąże się z myślą o śmierci. Nie wiem czym mogłem sobie zapracować na takie życie. Może ktoś mógłby mi pomóc i powiedzieć gdzie mogę znaleźć dobrego hipnotyzera (chodzi mi głównie o regresję) który by mi uświadomił co nieco- jestem z województwa podlaskiego, moze w okolicy kogos takiego znajde. Myślałem także o medycynie niekonwencjonalnej aby w jakiś sposób wyleczyc moje zatoki, tu może też ktoś jest w stanie podać namiary do dobrego znachora. Jest mi strasznie ciężko gdyz mam kochającą matkę i po mojej stracie bardzo by to przeżywała jako że jest bardzo wrażliwa, jest też problem z ojcem alkoholikiem więc nie wiem czy by wytrzymała takie emocje.

Dziękuję bardzo za jakiekolwiek rady.

Pozdrawiam
Wojtek
Wojtek1988
 
Imię: Wojtek
Posty: 10
Dołączył(a): 16 lut 2012, 10:38
Droga życia: 7
Zodiak: Lew

Re: Cel w życiu...

Post 16 lut 2012, 15:03

Wojtek1988 napisał(a):Otóż to cały czas czuję pustkę podczas gdy widzę jak w całym moim otoczeniu wszyscy mają jakiś cel dokądś podążają ja jestem absolutnie pusty.

Być może ten temat, który ostatnio był podejmowany, coś Ci pomoże: praktyka/pomysly-inspiracje-natchnienie-gdzie-jest-rodlo-t3901.html

Wojtek1988 napisał(a):Mam też słabą pamieć i zdolność zapamiętywania i koncentracji. Jak byłem młodszy nie przywiązywałem do tego większej agi ale teraz jest to bardzo poważny problem.Czuję sie jak uposledzony w ciele normalnego czlowieka. Mam też nerwicę, poważny problem z zatokami i straszną nadwrażliwość na zimno. Wiadomo uczucie pustki wiąże się z myślą o śmierci.

Zgodnie z moją wiedzą i doświadczeniami, umysł w tym kontekście działa w następujący sposób (w psychologii raczej tego nie znajdziesz, bo nauka się nie zajmuje generalnie niczym poza materią, względnie energią o niższej częstotliwości - na poziomach kwantowych robią się już schody):

Umysł działa na zasadzie impulsów energii, czyli bodźców energetycznych. Na jawie większość tych bodźców pośrednio przechodzi przez receptory ciała fizycznego i później dopiero trafia do tego "właściwego" umysłu. Uwaga umysłu zatem podlega wpływom tych impulsów; aby nie dekocentrować się i utrzymywać uwagę na stałym przedmiocie, potrzebuje odpowiedniego poziomu energii. Jeśli człowiek sam z siebie posiada mało energii, ma problemy z koncentracją, pamięcią i zwykle także doświadcza różnego rodzaju problemów fizycznych. Aby utrzymać równowagę i pamięć w wysokim stopniu, potrzebne jest odpowiednie pobieranie energii. Są dwa podstawowe typy energii, o których na pewno słyszałeś: yin i yang. Z Twojego opisu wynika ewidentny niedobór energii ciepłej - yang, tej energetycznej, witalnej, która jest podstawą ruchu. Twoje ciało potrzebuje zatem przede wszystkim ruchu na świeżym powietrzu, najlepiej w środowisku naturalnym - na początek bez przesady. Jeśli faktycznie zależy Ci na dobrej kondycji psycho-fizycznej, zainteresowałbym się też na Twoim miejscu medycyną chińską, tai-chi lub qi-gong, które zajmują się przywracaniem równowagi energetycznej. Sprawdzone i przetestowane przez niżej podpisanego w praktyce. Powodzenia. :)

Wojtek1988 napisał(a):Nie wiem czym mogłem sobie zapracować na takie życie.

Nie ma znaczenia. Ważne jest co zrobisz z tym. ;)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Cel w życiu...

Post 16 lut 2012, 15:30

Cześć Wojtek :)

Wojtek1988 napisał(a):Otóż to cały czas czuję pustkę podczas gdy widzę jak w całym moim otoczeniu wszyscy mają jakiś cel dokądś podążają ja jestem absolutnie pusty.

A lubisz tą pustkę ? Co chcesz to masz Słonko :)

/Pod laskiem...a gdzie dokładniej ?/
:)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45

Re: Cel w życiu...

Post 16 lut 2012, 16:02

Dziękuję za odp. ;)
co do energii Ying i Yang na ile to jest pomocne??? jestem skłonny do różnych sportów i nie chce aby ktokolwiek zaraz zaczął nazywać mnie leniwym ale naprawde mam duży problem z moimi zatokami i termoregulacją. Wiadomo właśnie termoregulacja to podstawą jest sport żeby było cieplej, lecz przy jakimkolwiek wysiłku fizycznym jakoś ciężko mi się oddycha i po krótkim czasie mam duże ilości kataru w moich zatokach. Nie wiem czy powinienem aż tak bardzo to rozpisywać bo wiadomo że to nie forum z poradami lekarskimi ale właśnie chciałbym najpierw coś zrobić w tym zakresie, wtedy miałbym mobilizację do sportu. Czytam troche ostatnio o bioenergoterapii, może warto zaryzykować i przejść się do jakiegoś dobrego.Jeśli chodzi o medycynę azjatycką to jest akupunktura ale też z tego co wyczytałem to jeśli pomaga to na dzień- kilka dni, chyba żeby chodzic systematycznie to wtedy moze byłyby inne efekty zauważalne też w postaci wydanych pieniędzy, ale jakby coś miało mi pomóc to jestem skłonny wyłożyć trochę gotówki bo zdrowie jest najważniejsze.

Województwo -podlaskie tj. okolice Kolna, 30 km od Łomży i 110 od Białegostoku. Hmm czy lubię pustkę można w pewnym sensie że się do tego przyzwyczaiłem ale to oczywiście do niczego konstruktywnego to nie zmierza. Ukończyłem studia- Technologię żywności w Olsztynie- jakimś cudem,nie będę nawet tłumaczył jak to zrobiłem ale się udało, byłem też raz w Norwegii na wakacyjnych praktykach, ale to i tak igła w stogu siana.

Reasumując zaciekawiło mnie zespolenie siebie w całość. Naprawde jestem otwarty na wszystkie propozycje... Nie chce nie wiadomo jakiej metamorfozy bo to niemożliwe ale żeby częściowo polepszyć swój stan... Mógłbym podać więcej szczegółów jak ktoś chce. Nie wiem ale czasami aż ciężko mi w to uwierzyć że taki się urodziłem bo naprawde w całej rodzinie wszyscy są mądrzy i ambitni- ze strony ojca oraz troche mniej ambitni ale pracowici ze strony matki, ale takich przypadków jak mój to chyba nie było w historii ;/ może mam jakieś drzemające siły które trzeba jakoś obudzić ;)
Wojtek1988
 
Imię: Wojtek
Posty: 10
Dołączył(a): 16 lut 2012, 10:38
Droga życia: 7
Zodiak: Lew

Re: Cel w życiu...

Post 17 lut 2012, 00:51

Ja napiszę z punktu widzenia medycznego medycyny 'zachodniej', 'konwencjonalnej' itd. - traktuj to jak chcesz, bo na to forum zapewne nie przyszedłeś po poradę lekarską (i ja gdybym chciał to nie mogę takowej udzielić bo nie jestem jeszcze lekarzem) acz uważam przeciwnie do niektórych, że ta medycyna też potrafi bardzo wiele zdziałać, a na pewno należy rozważyć użycie metod potwierdzonych badaniami zanim zabierze się za metody co do których w wielu przypadkach jakoś dziwnym trafem nikt się nie pokusił o naukowe udowodnienie ich skuteczności (choć nie twierdzę że wszystkie są nieskuteczne - bynajmniej, inaczej nie siedziałbym od tak dawna na tym forum ;)

Jeśli chodzi o problemy z zatokami, prawdopodobnie powinieneś pójść do laryngologa. Bardzo, bardzo częstym problemem jest skrzywiona przegroda nosowa - szczególnie prawdopodobne jeśli zapalenia zawsze/przeważnie zaczynają się od konkretnej jednej zatoki - ale to stwierdzić może dopiero laryngolog w badaniu rynoskopowym - zaglądając głęboko do nosa żeby zobaczyć ewentualne skrzywienie przegrody lub inne problemy. O ile różne środki rozrzedzające śluz i zabiegi rozgrzewające mogą pomóc za każdym razem, to zwykle w przypadku nawracających zapaleń zatok z powodu skrzywionej przegrody nosa jest zabieg operacyjny (przeważnie to nie jakaś duża operacja - często następnego dnia wychodzi się do domu przychodząc tylko na zdjęcie opatrunku po paru dniach). Operacja zwykle w takich przypadkach leczy problemy z zatokami (a także problemy z nawracającymi zapaleniami płuc etc.) na dobre, inne środki pomagają tymczasowo.
Czasem problemem są też różne polipy, torbiele itp. które wytworzyły się podczas jednej infekcji a potem przez przyblokowanie przepływu powietrza sprzyjają powstaniu kolejnych i kolejnych - leczy się też zabiegowo, acz takie zabiegi często są jeszcze krótsze i prostsze.
Chociaż od razu zaznaczam - to może też być inny problem i nie wyczerpuję tu tematu leczenia ani potencjalnych powikłań takich problemów - to może zrobić dopiero lekarz laryngolog po zbadaniu, ewentualnie wysłaniu na tomografię komputerową zatok i sprawdzeniu czy faktycznie jest jakiś problem, czy wynika to z czegoś innego.

Jeśli chodzi o twój problem z uczuciem pustki, myślami o śmierci, problemem ze zmobilizowaniem się, tudzież ogólnie ze sposobu w jaki piszesz - na tyle na ile można to w ogóle stwierdzić przez internet bez normalnej rozmowy diagnostycznej - masz dosyć klasyczne objawy depresji. Warto żebyś poszedł do psychologa i/lub psychiatry (do psychiatry można iść bez żadnych skierowań, więc tak na prawdę nikt nie musi nawet wiedzieć że u niego byłeś, psycholog nie jest lekarzem, więc i tak nie wymaga skierowania) - może udać ci się uporać z tymi problemami dosyć szybko z ich pomocą. Bez odpowiedniej pomocy depresja może tlić się całymi dekadami i de facto zepsuć całe życie.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Cel w życiu...

Post 17 lut 2012, 10:55

Wojtek1988 napisał(a):Hmm czy lubię pustkę można w pewnym sensie że się do tego przyzwyczaiłem ale to oczywiście do niczego konstruktywnego to nie zmierza. Ukończyłem studia- Technologię żywności w Olsztynie- jakimś cudem,nie będę nawet tłumaczył jak to zrobiłem ale się udało, byłem też raz w Norwegii na wakacyjnych praktykach, ale to i tak igła w stogu siana.

Nie zmierza nie zmierza -- skąd to wiesz do czego co zmierza ? jasnowidztwo? jak się już tak bawisz, to po prostu patrz w jaśniejszych kolorach :)
Powtórzę, co chcesz to masz. :D
Indios Bravos - Wolna Wola


Trochę daleko ode mnie w takim razie, ja na biegunie zimna mieszkam :)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45

Re: Cel w życiu...

Post 17 lut 2012, 16:22

Wojtku, moje zdanie na temat uzdrowicieli jest podobne do Twojego. Jeśli to ma być leczenie, a nie uzdrowienie, to darowałbym sobie tych "uzdrowicieli" - chyba, że sytuacja byłaby poważna, widać byłoby już widoczne symptomy na ciele.

Z moich obserwacji jednak, sprawa ze zdrowiem wygląda tak, że powtarzane myśli z czasem tworzą naszą energię, zaś nasza energia wpływa na ciało. Niektórzy są wręcz zdania, że wyłącznie myśli odpowiadają za choroby, choć ta teoria mi nie zgadza się z pewnym faktem: otóż niektóre choroby mają podłoże karmiczne (są zakodowane w DNA), i zostały świadomie wybrane przez ją doświadczającego. Co nie znaczy, że nie można ich wpływu minimalizować, a przy korzystnym "układzie sił" zupełnie usunąć.

Pytasz na ile jest pomocna klasyfikacja wg. medycyny chińskiej. Mam Ci odpowiedzieć: tak, jest pomocna, lub nie - nie jest pomocna? ;) Możesz sam sprawdzić, ostatnio sporo się mówi i pisze o medycynach alternatywnych. Jeśli nie chińska, może być też tybetańska, indyjska, lub japońska... a jeśli nie z Azji, istnieją również i inne alternatywy. Ja piszę o tym, co znam. :)

Co do motywacji do sportu - nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę. Moim zdaniem podstawa to odpowiedni przepływ energii w ciele - brak tego czynnika jest przyczyną i złego samopoczucia, i degradacji organizmu, i depresji. Najłatwiejszy sposób, by pobudzić krążenie, to zmienić dietę i ruszać się. Jeśli masz obiekcje na punkcie np. tai-chi, wystarczy nawet lekki jogging, również często zalecany. Jak pisałem, bez żadnej przesady; przypadku zmęczenia - po prostu przerywaj bieg. Zresztą może być jakakolwiek inna forma ruchu, najlepiej w naturalnym otoczeniu.
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Cel w życiu...

Post 17 lut 2012, 16:41

Dziękuję bardzo za porady. Myślę nad dietą, jaka byłaby najodpowiedniejsza??? moze owocowo-warzywna??? wtedy możnabyłoby zlikwidować zaśluzowacenie organizmu, które to porządnie daje mi w kość podczas wysiłku czy też większych zmian temperatur w organiźmie...
Wojtek1988
 
Imię: Wojtek
Posty: 10
Dołączył(a): 16 lut 2012, 10:38
Droga życia: 7
Zodiak: Lew

Re: Cel w życiu...

Post 17 lut 2012, 21:36

Diety wskazują właśnie te medycyny, o których pisałem. Jeśli koniecznie szukasz "doradcy-medyka", to medycy alternatywni często zalecają jakieś diety, ale przed wizytą dokładnie zapytałbym telefonicznie jakiego rodzaju medycynę i dietę proponuje (np. czy wg. tradycji chińskiej itp.) i sprawdził w necie czy Ci to odpowiada. Ale tak na szybkiego, bez żadnej diagnozy, mogę polecić posiłki zwiększające energię witalną, a nie ją obniżające. Bardzo dobry w tym względzie jest imbir, ale sam raczej nie załatwi sprawy.

Edit: aha zapomniałbym, ktoś do mnie napisał PW, bym zwrócił Ci uwagę Wojtku na odebranie maili od innego uczestnika forum. Tak więc zajrzyj do poczty. :)
“Mom always tells me to celebrate everyone's uniqueness. I like the way that sounds.”
"I've finally found the rhythm of love, the feeling of sound."
- Hilary Duff
Avatar użytkownikaEnlil Mężczyzna
Earth is my home now
 
Imię: Enlil
Posty: 827
Dołączył(a): 17 mar 2009, 22:04
Lokalizacja: An
Droga życia: 7
Zodiak: Panteon

Re: Cel w życiu...

Post 17 lut 2012, 23:53

Wojtek1988 napisał(a):Witam. Mam następujący problem. Wielu z was może ocenić mnie bardzo krytycznie ale jest to dla mnie bardzo ważne. Otóż to cały czas czuję pustkę podczas gdy widzę jak w całym moim otoczeniu wszyscy mają jakiś cel dokądś podążają ja jestem absolutnie pusty. Mam też słabą pamieć i zdolność zapamiętywania i koncentracji. Jak byłem młodszy nie przywiązywałem do tego większej wagi ale teraz jest to bardzo poważny problem.Czuję sie jak uposledzony w ciele normalnego czlowieka. Mam też nerwicę, poważny problem z zatokami i straszną nadwrażliwość na zimno. Wiadomo uczucie pustki wiąże się z myślą o śmierci. Nie wiem czym mogłem sobie zapracować na takie życie. Może ktoś mógłby mi pomóc i powiedzieć gdzie mogę znaleźć dobrego hipnotyzera (chodzi mi głównie o regresję) który by mi uświadomił co nieco- jestem z województwa podlaskiego, moze w okolicy kogos takiego znajde. Myślałem także o medycynie niekonwencjonalnej aby w jakiś sposób wyleczyc moje zatoki, tu może też ktoś jest w stanie podać namiary do dobrego znachora. Jest mi strasznie ciężko gdyz mam kochającą matkę i po mojej stracie bardzo by to przeżywała jako że jest bardzo wrażliwa, jest też problem z ojcem alkoholikiem więc nie wiem czy by wytrzymała takie emocje.

Dziękuję bardzo za jakiekolwiek rady.

Pozdrawiam
Wojtek


Wojtku, przed czym sie probujesz bronic? Co sprawia ze czujesz sie uposledzony w swoim ciele? Czego sie tak bardzo boisz i dlaczego izolujesz?
Choroby ukladu oddechowego moga symbolizowac gdzies zatracony balans pomiedzy biegunami np. branie i dawanie, a moze cos czego masz dosc i nie chcesz miec kontaktu?
Oddychanie jest takim elementem laczacym wszystkie istotki na ziemi.
Moze wartoby by sprobowac samemu poszukac przyczyny wewnatrz siebie.

Ach ta pustka, skad ja to znam.. moze sprobuj cos nowego, moze jakies nowe zainteresowania, hobby, praca a moze calkiem zmien miejsce zamieszkania! A jesli to za trudne, to moze sprobuj zmienic nastawienie. Wydajesz sie bardzo wrazliwy na otoczenie i stad moze wynikac ta pustka.

Pozdrawiam ;)
Eruanis
 

Re: Cel w życiu...

Post 19 lut 2012, 16:51

Szczerze mówiąc to ja od urodzenia nie miałem głowy pełnej pomysłów jak koledzy. W sumie to wogóle nie miałem pomysłów na jakieś zabawy. Mam bardzo słabo pamieć bo jak np. moja mama mówi że o to są jakieś tam ciemniaki tj. ludzie ciemni że czegoś tam nie rozumieją to ja sobie myślę może i ciemniaki ale i tak potrafią lepiej odemnie prosperować. Widzę jak są nawet dzieci z biednych rodzin to mają jakieś pomysły, motywacje. Ja teraz czytam sobie książkę "Pewnego razu w Skiroławkach" to przeczytakąc 40 stron zapamietałem może z 1-2 imiona,ale to też tak ledwo ledwo spośród około 10-15 wymienionych. Tak jak na początku postu pytam się jeszcze raz czemu ja?? dochodzą jeszcze te zatoki i zespół jelita nadwrażliwego. Z tymi zatokami z tego co kojarzę to od małego miałem jakiś problem, te uczucie mrozu itd. Właśnie pokupowałem sobie trochę suplementów na pamięć i koncentrację m.in. miłorząb japoński, żeń-szeń, piracetam oraz na zatoki sinupret oraz mam zamiar jeszcze wziąść ibuprom zatoki lub cirrus a do tego zastosować może jakąś dietę owocową-warzywną. Nie wiem ale może to akurat mi pomoże bo czytałem że taka dieta niszczy chore tkanki i wylecza chorych z raka. I pustka to nie jest choroba która wzięła mi się od jakiegoś czasu tylko poprostu to jest coś co mam od zawsze i z czym cały czas żyję. Wiem napewno, że wyleczając moje zatoki polepszyłoby mi sie samopoczucie, koncentracja i pamięć oraz nie czułbym sie takie wiecznie zmęczony. Od razu mówię że wygadanie się komuś nie pomoże. Mam wujka w Olsztynie można powiedzieć że pod jakimś względem jest podobny do mnie ale właśnie on ma bardzo dobrą pamieć. Zna tyle dat i to dokładnie. I co z tego że ma 2 lewe ręce i żadnych zainteresowań. Jakoś sobie radzi. A ja widze że jestem ofiarą losu. Jak myślicie jak np. zażywając np piracetam na pamieć który podobno jest dobry i czytając cały czas książki i wykonując w między czasie ćwiczenia na pamięć np. ze strony memo czy poprzez synchronizację 2 półkul mózgowych jestem w stanie w znaczącym stopniu zwiększyć obroty mojego mózgu??? co do zainteresowań może kupiłbym sobie gitarę lub pianino i poćwiczył granie bo lubię słuchać muzyki czyli analogicznie jak będę sam ją komponował czy odtwarzał już napisaną przez innych ludzi polepsze swoje możliwości. Tak na dobrą metę facet to powinien umieć przynajmiej jeździć dobrze samochodem. Ja tymczasem podczas jazdy skupiam się jedynie na biegach hamulcu i na drodzę i na samochodach podczas gdy wszyscy inni robią to odruchowo i dodatkowo zapamiętują sobie drogę lub rozmawiają z kimś podczas jazdy gdzie u mnie stan takie nie miałby miejsca. Caly czas myślę czy odchodząc z tego świata nie byłoby lepiej. Wiem że pewnie kiedyś ten moment nastanie że się unicestwię jak nie bede potrafil zmienić czegokolwiek w moim mózgu, ale pytanie co będzie dalej. Tylko pustka??? życie po życiu tj reinkarnacja czy sąd ostateczny i piekło. Widzę po moich obserwacjach że najczęściej to właśnie dużo rodzi się takich mężczyzn że choć nie są upośledzeni ich zachowane wskazuje że takimi są bo nie udzielają się w wielu kwestiach i nie biorą zbyt dużego udziału w rozmowach. Dziewczyny zawsze mają jakieś tam koleżanki. Fakt zdarzają się wyjatki ale bardzo bardzo rzadko. W tej chwili analizuję wszystkie techniki na poprawę pamięci. Doczytałem się elektrostymulacji płatów mózgowych że daję efekty potwierdzone badaniami tj. wzrost szybkości wykonywania zadań obliczeniowych nawet o 110%ale jest jedno ale nie ma nigdzie urządzeń które można kupić do elektrostymulacji a sam czegoś takiego nie zrobię. Różaniec górski jako zioło ma wszechstronne właściwości oraz piracetam też dostaje dobre opinie i myślę stosować te 2 zamiennie jak poczuję jakąś poprawę aby mózg nie przyzwyczaił się do jednego suplementu. Sądzę że mój mózg może być trochę niedotleniony bo często ziewam i teraz zimą mało przebywam na dworze jako ze przy wysoko ujemnych temperaturach poprostu po kilkunastu minutach leci mi katar z nosa. To chyba jakieś fatum. Dużo osób pewnie napisze sam jestes kowalem swoje losu, zmien sie a nie gadasz głupoty. Zmienić sie w znaczym stopniu moga osoby elastyczne które mają takie możliwości, ja też mógłbym ale nie wiem w jakim stopniu. Jestem strasznie zapominalski i często widze ze moja mama narzeka ze ma slaba pamiec i czegos zapomni to mówi mi w kogo miałeś sie udać jak nie we mnie ale ja sobie myślę żebym ja miał taką pamieć jak ona to bym nie narzekał.Mam stryja w Warszawie który był swego czasu prezesem sądu najwyższego. On też jest taki można powiedzieć jak ja że stroni od towarzystwa ale on lubi bardzo czytać książki sam napisał "prawo karne" więc pamieć ma bardzo dobrą ale tak sie zastanawiam jakbym sie urodzil np 30 lat wcześniej, w epoce bez komputerów to też czytając te książki mógłbym osiągnać spore efekty. Jak byłem mały to sporo czytałem ale i tak nie miałem pamięci żeby zapamietywać szczególy tylko przeważnie potrafiłem taką ksiązke streścić i opowiedzić fabułe. Nie czy ktoś będzie w stanie cokolwiek odpowiedzieć na ten wątek ale coż napisałem jaki jestem i liczę sie tez ze słowami krytyki...
Wojtek1988
 
Imię: Wojtek
Posty: 10
Dołączył(a): 16 lut 2012, 10:38
Droga życia: 7
Zodiak: Lew

Re: Cel w życiu...

Post 19 lut 2012, 18:07

Generalnie nie jestem zwolenniczka tak dlugich postow ale ze mam nadmiar czasu to udalo mi sie jakos przebrnac przez to wszystko ;)
Pytasz czemu ty.. Uwierz, nikt nie ma lekko, wszyscy maja jakies problemy. A porownujac sie do innych jeszcze bardziej zaglebiasz sie w swojej pustce. Skup sie na sobie, nie porownuj.
Piszesz ze masz slaba pamiec.. zawsze tak bylo? Nie poddawaj sie w czytaniu, moze rob notatki z tego co przeczytales? Albo moze prowadz dziennik swoich przemyslen, uczuc?
Szukasz suplementow, diet, cwiczen.. a najprosciej jest zwracac uwage na to co sie je i eliminowac 'smieci'. Jedz wiecej ryby albo dodaj tran do swojej diety, to bardzo dobrze wplywa na mozg. Wyeliminuj cukier, slodycze a zastap je owocami. I jedz wiecej szpinaku obys mial sile! :)
Ze spacerami tez sie poddawaj, dotlenienie ci bardzo dobrze zrobi, ale jejku, zwracasz uwage na katar.. wez karton chusteczek i smarkaj ile mozesz. Wiem ze to potrafi to byc meczace ale prosze cie, nie poddawaj sie.

Nie uzalaj sie tak nad soba bo tak jak wspomnialam, wszyscy maja problemy ale trzeba isc dalej! :wink:

Wojtek1988 napisał(a):Zmienić sie w znaczym stopniu moga osoby elastyczne które mają takie możliwości, ja też mógłbym ale nie wiem w jakim stopniu.


W kazdym stopniu jaki sobie wymarzysz. Czlowiek jest jak wirus, moze sie adaptowac do kazdych warunkow. Stworz cos i odciagnij uwage od swoich problemow, a gwarantuje ze czasem one poprostu znikna :)

Wojtek1988 napisał(a):A ja widze że jestem ofiarą losu

Ja tez, powiedzialabym nawet ciota zyciowa ^^ Ale wiesz jaki mam skarb? Zycie i mozliwosc kreacji!
Eruanis
 

Re: Cel w życiu...

Post 19 lut 2012, 18:12

Z tymi zatokami z tego co kojarzę to od małego miałem jakiś problem, te uczucie mrozu itd. Właśnie pokupowałem sobie trochę suplementów na pamięć i koncentrację m.in. miłorząb japoński, żeń-szeń, piracetam oraz na zatoki sinupret oraz mam zamiar jeszcze wziąść ibuprom zatoki lub cirrus a do tego zastosować może jakąś dietę owocową-warzywną.

problem z zatokami znam . Swego czasu żartowałem,że katar mam tylko 10 miesięcy w roku a potem luz .

Od diety zacznij - u mnie na bank była sprawa jelit ( być może kandydoza bo łączyło się to z alergią ) . Oczyszczenie organizmu to dla Ciebie pierwsze zadanie . Do tego zmiana w życiu - jest coś nie tak z Twoim trybem życia , z otoczeniem być może . Kłopoty z zapamiętywaniem to już tylko skutek czegoś więcej. Ten problem jelitowy wynikał z czegoś głębiej - nerwica dziecięca , popieprzone dzieciństwo . To się wszystko układa stopniami.
Duchowa psychologia twierdzi ,że katar to " wewnętrzny płacz".

Małymi krokami oczyszczanie ciała , to pozwoli Tobie jaśniej myśleć i w tych momentach szukaj co możesz zmienić ( z przyczyn tego stanu ) a więc wspomniany tryb życia .Może masz nielubianą pracę / szkołę - w ogóle idziesz nie swoją drogą , komuś się podporządkowujesz zamiast szukać swoich wyzwań. Powodzenia .

Nie uzalaj sie tak nad soba bo tak jak wspomnialam, wszyscy maja problemy ale trzeba isc dalej!
otóż to !!! uszy do góry . Nikt nie mówił ,że będzie " letko " . Trochę mam wrażenie ,że wampirzysz tymi wpisami - dlatego dopiero teraz się włączam do rozmowy . Nie marudź tylko działaj. Nikt nie dostaje większych zadań w życiu niż jest wstanie udźwignąć .
easy russian
 

Re: Cel w życiu...

Post 19 lut 2012, 18:40

Właśnie mam alergię na pyłki traw oraz drzew, być może jest to wina kandydozy ale w wieku 23 lat??? w sumie to alergię to pewnie juz mam z 10. Tak właśnie myślałem nad grzybicą bo też to się łączy z moimi objawami, myślałem nad biorezonansem i gabinetem naturmed w Warszawie, który prowadzi dr Marek Adwentowski jest on emerytowanym lekarzem i zajmuje się leczeniem za pomocą diety a następnie nastawianu organizmu za pomocą owego urządzenia, lecz wiem że to może być duży koszt, znajomy mówił że ze 2 tysiące za całość może pociągnąć. A jakbym sam się leczył to wykosztowałbym sie jedynie na dietę pomijając koszt wizyt.Myślę że sam aparat do biorezonansu to takie zamydlanie oczu aby ludzie myśleli że działa a tak naprawdę to dieta może czynić cuda. Jeśli chodzi o wampirzenie, to nie wiem chodzi o posty?? szczerze to nie zależy mi na takiej dominacji nad innymi ludźmi, jest to trochę dziecinne. Mogę zadać pytanie dietę sam sobie układałeś i miałeś alergię pewnie pokarmową czy wyleczyłeś się z wziewnej??? dziękuję za odpowiedź...
Wojtek1988
 
Imię: Wojtek
Posty: 10
Dołączył(a): 16 lut 2012, 10:38
Droga życia: 7
Zodiak: Lew

Re: Cel w życiu...

Post 19 lut 2012, 19:30

Wojtek1988 napisał(a):Właśnie mam alergię na pyłki traw oraz drzew, być może jest to wina kandydozy ale w wieku 23 lat??? w sumie to alergię to pewnie juz mam z 10. ...............
u mnie się objawy nasiliły własnie około wieku dojrzewania . Kłopot utrzymywał się do około 30 stki aż się za to nie wziąłem . Wiek nie ma tu nic do rzeczy.

Ty widzę na brak finansów nie cierpisz skoro masz takie dylematy ( gitara , rezonans ) . Najlepsze metody kosztują grosze . Niedługo ukażą się pierwsze - najsilniejsze z silnych - pokrzywy . Wyjedź gdzieś za miasto na czysta łąkę i tnij takie świeże odrastające . Tym się nawet z raka można wyleczyć .

Dieta : zrezygnowałem z mięsa . reszta przyjdzie sama - nie ma tu co układać . Przede wszystkim zrób zwrot w życiu . najlepiej jakbyś się gdzieś na wieś wyniósł ( domyślam sie ,że w mieście żyjesz).
Ostatnio edytowano 19 lut 2012, 19:34 przez easy russian, łącznie edytowano 2 razy
easy russian
 

Powrót do działu „Psychologia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości