Poza granicami - luźne dyskusje na wszystkie sprawy niezwiązane z Przebudzeniem.

Palisz marichuanę?

Jasne, że palę! Raz na jakiś czas.
31
33%
Kiedyś paliłem, teraz już nie.
21
23%
Nie, ale spróbuję.
13
14%
Nie, bo nie jestem cpunem i narkomanem...
28
30%
 
Liczba głosów : 93

Post 04 wrz 2008, 12:06

leaozinho, jakieś przykłady z życia?

Til, Zostawmy tych znajomych, bo widzę, że nie możesz przyjąć do wiadomości, że twoi znajomi mieli coś wspólnego z dresem. Faktu, że twój genom w dużym procencie pokrywa się z genomem małpy też nie przyjmiesz?

Co do pochodzenia muzyki i narkotyków z zewnątrz. Cóż to zmienia, że używam czegoś z zewnątrz? To jedna z tych durnowatych zasad, które zostawiłem w tyle dzięki psychodelikom. Swoją drogą spierałbym się, czy muzyka to coś z zewnątrz, w końcu muzyka taka jak psytrance, czy też gra na bębnach drzemie w każdym człowieku niezależnie od rasy i kultury z jakiej się wywodzi.

Co do czystości ciała. Powiem szczerze, że większość rzeczy które jesz na co dzień zanieczyszcza cię bardziej niż psychodeliki. Chciałbym zauważyć, że ich szkodliwość jest naprawdę marginalna i w większości nie prowadzą do ŻADNEGO uzależnienia. Już bardziej szkodzisz sobie wszystkimi konserwantami, sztucznymi barwnikami i tym podobnymi, które jesz każdego dnia.
"A funcioning police state needs no police"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
Avatar użytkownikaelwis Mężczyzna
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 02 wrz 2008, 10:39
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: waga

Post 04 wrz 2008, 13:03

Dlatego ja staram się eliminować z mojego życia rzeczy szkodliwe, takie jak produkty wysoko przetworzone, a w miarę możliwości i te słabiej przetworzone. Na wegetarianizm nie chcę się przerzucać, bo nie uważam jedzenia mięsa za złe. Jednak zawsze staram się wybierać mięso i jajka z hodowli ekologicznych, z miejsc w których kury biegają po wybiegach, a nie siedzą ściśnięte w klatkach, w których w hodowli zwierząt stosuje się jak najmniej chemii, a jak najwięcej natury. Skoro wyeliminowałem większość szkodliwych rzeczy z pożywienia (choć niektórzy twierdzą że mięso i tak jest szkodliwe - ja tego tak nie odczuwam... może jeszcze nie ten poziom energetyczny?), alkoholu nie piję poza okazjonalną lampką wina do obiadu z rodziną, czy dwóch łyków szampana przy dużych okazjach do świętowania. Nie palę. I ogólnie staram się unikać wprowadzania zbędnych substancji do swojego organizmu. Przeziębienia leczę czosnkiem, imbirem i herbatą z cytryną i miodem, czasem ewentualnie aspiryną jeśli jest bardzo źle. U lekarza po lekarstwa nie byłem bodaj od 6 lat. Nie biorę proszków przeciwbólowych, mimo że mam skłonności do migren. Jeśli już mi bardzo migrena przeszkadza, to sam ją sobie usuwam. Wyrzucam ból z siebie. Wyciszam go.
Na podobnej zasadzie z resztą staram się filtrować treści jakie docierają do mnie na innej drodze. Nie oglądam wiadomości o tych wszystkich katastrofach. Rzadko oglądam filmy akcji, a tym bardziej horrory w których trup ściele się gęsto. Wolę obejrzeć jakiś kabaret, czy komedię. Naładować się pozytywnie. Ostatnio straszną przyjemność sprawiło mi oglądanie olimpiady... Oglądanie tych ludzi, którzy tak się cieszyli że wygrali... Dla silnego empaty - boskie przeżycie.

Wydaje mi się ogólnie, że to dobra droga - pozbyć się tego co szkodliwe, albo niepotrzebne. Chciałbym kiedyś pozbyć się konieczności jedzenia i picia. Móc odżywiać się wyłącznie energią, której przecież tyle jest w okół... Tak na prawdę w tej chwili podejrzewam że jedyne co mnie od tego powstrzymuje to to, że lubię jeść. Świetnie gotuję i lubię gotować i jeść. I tylko o to chodzi. Bardziej o przyjemność niż potrzebę, bo potrzeba jedzenia coraz bardziej się we mnie zmniejsza od jakiegoś czasu... Tak na prawdę w tej chwili jedzenie uważam za coś w rodzaju przyzwyczajenia, może nałogu, a ogólnie przyjemności której lubię się oddawać. Może kiedyś uda mi się z niej zrezygnować, żeby jeszcze bardziej oczyścić swoje ciało...

Więc skoro można zrezygnować z innych niezdrowych, a przynajmniej niepotrzebnych rzeczy, czemu nie zrezygnować z zielska? I masz rację, w większości nie prowadzi ono do żadnego uzależnienia. Fizycznego. Za to może do psychicznego. Bo bez tego może być potem trudniej oderwać się od otoczenia. Czy trudniej wejść w medytację, czy jakikolwiek inny stan... A co do szkodliwości dla zdrowia, jeśli się nie mylę, to podobnie jak w przypadku papierosów wytwarzają się substancje smoliste które osadzają się w drogach oddechowych i płucach, i mogą je z czasem zacząć uszkadzać albo prowadzić do nowotworzenia... Czy może nie mam racji i trawa jest bezdymna, bo ekspertem nie jestem?

A co zmienia to że coś jest z zewnątrz? Tylko tyle że nie wywołujesz tego sam. Czyli bez danego wspomagacza nie umiesz tego zrobić. Tylko tyle. Dla mnie to bardzo dużo, bo lubię być niezależny od niczego, dlatego staram się zrywać z wszelkimi przyzwyczajeniami bez których mogę się spokojnie obejść. Ale to może być tylko kwestia światopoglądu... Moim zdaniem po prostu człowiek jest na tyle doskonały, że może się obejść bez takiej pomocy zewnętrznej i być może zyskać na tym...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 04 wrz 2008, 15:46

Cóż. Bardzo fajnie, że unikasz szkodliwych czynników. Podzielam twoją niechęć do leków. To wszystko jest godne podziwu. Słodyczy też nie jadasz(nie oszukujmy się, w nich najwięcej tego typu substancji). Nie lubisz tłustych dań? Myślę, że zawsze się coś znajdzie. :)
Co do uzależnienia. Marihuana uzależnia psychicznie i niekiedy ciężko jest ludziom rzucić, aczkolwiek nie jest to częsty objaw. Również MDMA ma dość spory potencjał uzależniający, ale nie na tyle, żeby uzależnić rozsądnego człowieka. Silniejsze substancje, takie jak LSD, meskalina, psylocybina i tym podobne nie prowadzą do ŻADNEGO uzależnienia, co jest związane z tym, że serwują zbyt intensywne i zbyt długie(od 4 godzin dla psylocybiny do nawet kilkunastu godzin w niektórych przypadkach) doznania, żeby chciało się to zaraz powtórzyć. Ponadto środki te nie są łatwo dostępne.
Co do szkodliwości: dym z marihuany/haszyszu jest 4 razy bardziej szkodliwy od tytoniowego(z uwzględnieniem faktu, że marihuanę pali się bez filtra). Biorąc pod uwagę fakt, że przeciętny palacz spala paczkę, czy nawet kilka paczek dziennie i poważniejsze komplikacje się pojawiają po latach, a rozsądny miłośnik konopii 1-3 lufek w miesiącu, w takich ilościach marihuana jest raczej nieszkodliwa.
Fakt, że lubisz robić rzeczy sam są szlachetne i też je ZASADNICZO podzielam, toteż również ograniczam stosowanie narkotyków(za wyjątkiem niewielkich ilości alkoholu i kofeiny), bronię ich tylko ze względu na to, że pomogły mi przeskoczyć mur, którego nie wyobrażam sobie przeskoczyć bez nich, Jak widzę, ty chyba jeszcze nie przeskoczyłeś, bo unikasz negatywnych przekazów. Na dodatek mogą pomóc ludziom, którzy nie są obdarzeni wystarczającym potencjałem (choćby w walce z depresją, kompleksami i tym podobnymi).
"A funcioning police state needs no police"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
Avatar użytkownikaelwis Mężczyzna
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 02 wrz 2008, 10:39
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: waga

Re: Marihuana?

Post 22 cze 2009, 20:16

Wszystko co uzależnia jest narkotykiem,jasne że jeśli raz zapalisz marihuanę to sie od razu nie uzależnisz ale drugi trzeci,piąty,dziesiąty uzależnia,ponadto marihuana robi z mózgu przysłowiową sieczkę,zmiany w mózgu są nieodwracalne...Ucząc się psychologi dowiedziałam się iż nie ma podziału na narkotyki twarde i miękkie,wszystkie są twarde...a marihuana jest narkotykiem,i nawet w małych ilościach powoduje właśnie zmiany w mózgu,powoduje senność,agresywność lub wręcz na odwrót człowiek jest bardziej pobudzony...Ja sama nie paliłam marihuany i nigdy jej nie zapalę,nigdy nie ćpałam i nigdy nie zamierzam...Nie palę,pije od czasu do czasu...alkohol w małych ilościach dobrze wpływa na organizm...Alkohol jest dla ludzi wszytsko jest dla ludzi ale z umiarem,oprócz narkotyków i tytoniu...Bo to uzależnia,alkohol też wciąga ale mówię alkohol działa zdrowotnie czasami.
Wampirzyca
 

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 13:37

Wampirzyca napisał(a):Ja sama nie paliłam marihuany i nigdy jej nie zapalę,nigdy nie ćpałam i nigdy nie zamierzam

Wampirzyca napisał(a): ...marihuana robi z mózgu przysłowiową sieczkę,zmiany w mózgu są nieodwracalne...powoduje senność,agresywność lub wręcz na odwrót człowiek jest bardziej pobudzony......

Skąd wiesz?

Jak ktoś może być senny i agresywny jednocześnie?
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 14:42

ponadto marihuana robi z mózgu przysłowiową sieczkę

Bo tak Ci mówią na około , nie znaczy że to prawda . De facto Zielone stymuluje ten Twój mózg. Oglądałem kiedyś dokument na ten temat, mogę poszukać linka jakby ktoś chciał.Chyba,że rozmawiamy o takiej marihuanie która jest podlewana domestosem czy innymi smrodami to okej ,jeszcze się zgodzę :P

.Ja sama nie paliłam marihuany i nigdy jej nie zapalę,

To z kąd wiesz , jakie są jej skutki ;>?
Klimek Mężczyzna
 
Imię: Piotr
Posty: 73
Dołączył(a): 31 sty 2009, 02:53
Lokalizacja: Skierniewice
Droga życia: 1
Zodiak: Bliźnięta

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 15:19

@Wampirzyca
Wczoraj poznym wieczorem pisalem bardzo pokaznego posta do tego tematu niestety rozlaczyl mi sie internet a post przepadl ; )
Mimo to w wielkim skrocie napisze: skoro nie probowalas na czym opierasz swoje twierdzenia ze powszechnie demonizowana trawka jest szkodliwa?
Zauwazmy pewna zaleznosc. Alkohol w ilosci kontrolowanej moze niesc pozytywne dzialania dla organizmu. Lek w ilosci kontrolowanej rowniez. Alkohol w ilosci nalogowej - skutki destrukcyjne. Lek w ilosci nalogowej/przedawkowanie - skutki negatywne. Sprawa jest prosta niczym DRUT. Jesli zycie przykladowego Kowalskiego wyglada tak ze chwyta je pelna "gębą" tj. ostro cpa i pije to nic z niego nie zostanie. Jesli natomiast jest to czlowiek rozsadny znajacy umiar to marihuana nie wplynie znaczaco na jego zdrowie a moze i nawet je polepszyc jesli cierpi na jakies schorzenia. Nie wierzysz? Nie musisz, to Twoj wybor, pozostan w gronie wszechwiedzacych konserwatystow. Mam tylko nadzieje ze byc moze chociaz jedna osoba otworzy sie na MOZLIWOSC leczniczych skutkow marihuany. Mam tu na mysli nie jakies natychmiastowe legalizacje tego zielska lecz podejscie do niego w sposob ludzki a nie z przestrachem ze jest to wcielony szatan w formie krzaka.

Slyszeliscie o swinskiej grypie? Jak sie domyslam, na pewno. Co wy na to ze z konopii indyjskich prawdopodobnie mozliwe bylo by uzyskanie leku na ta smiertelnie grozna chorobe? Myslicie ze wyleczenie jednej smiertelnie chorej osoby przy uzyciu tej substancji jest malym sukcesem? Ja mysle ze to sukces OGROMNY i uwazam ze kazdemu potrzebujacemu sie to nalezy. Niestety w obecnych czasach mozna smialo powiedziec ze pod wzgledem podejscia ludzi do tzw. narkotykow albo lepiej brzmiacych substancji psychoaktywnych jestesmy w cholernym ciemnogrodzie. Mysle ze wyrazilem swoje zdanie na ten temat calkiem jasno na koniec dodam jeszcze ze marihuana oprocz leczenia swinskiej grypy moze byc niezwykle uzyteczna w wielu innych schorzeniach np. stwardnienie rozsiale i inne.

PS nie rozumiem tego 'argumentu': 'pije od czasu do czasu...alkohol w małych ilościach dobrze wpływa na organizm...Alkohol jest dla ludzi wszytsko jest dla ludzi ale z umiarem,oprócz narkotyków i tytoniu' - czyli ze wszystko jest dla ludzi ale oprocz narkotykow z wyjatkiem alkoholu? Niesamowity racjonalizm i logizm. Pomijajac sprawe ze alkohol to substancja psychoaktywna czyli dzialajaca na centralny uklad nerwowy podobnie jak i inne narkotyki to dlaczego jakos wywyzszasz substancje alkoholu? Moze tyton na jakiegos starego dziadka rowniez dziala leczniczo a ty chcesz mu go zakazac? Mam tu na mysli dziadka starej daty siedzacego w teorii ze dym zabija wewnetrzne pasożyty - jego sugestia przeciez moze odnosic skutki!

Ehh, cala sprawa jest dla mnie conajmniej lekko bulwersujaca. Kwestia zabraniania czegokolwiek ludziom zawsze byla dla mnie niestety drazliwa. Swoja droga z checia jak bym mogl zakazal bym alkoholu abys zobaczyla jak to jest : D widzialem nagranie z gosciem majacym stwardnienie rozsiale - nie mogl mowic, ledwo poruszal kikutami siedzac na wozku inwalidzkim a po zapaleniu skreta zaczal dosc zrozumiale sie komunikowac. Mimo wszystko taki przykladowy czlowiek nie ma prawa do chociaz ODROBINY rozluznienia - konserwatysci tego mu zabraniaja. Mowia mu jak ma zyc, co jesc i pic, co moze palic. Czy to nie chore?

Smialo wierzcie dalej w swoje banialuki nie bede sie spieral i zostawiam wam reszte tematu do otwartej dyskusji bez mojego udzialu.

Pozdrawiam,
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 18:58

Ja napiszę ponownie to co już pisałem kiedyś... Były robione duże, profesjonalne badania naukowe na temat wpływu marihuany na człowieka. Zaprzeczanie ich wynikom jest albo szukanie teorii spiskowych przeciw palaczom, albo zwykłą głupotą...
Zacytuję za wikipedią, bo nie chce mi się w tej chwili szukać w źródłach bardziej medycznych, bo sens jest taki sam, tylko tam jest napisane z większą ilością trudnych słów ;P
Badania medyczne potwierdziły, że tetrahydrokannabinol podawany pod kontrolą powoduje wzrost apetytu, wzrost odporności organizmu i ogólną poprawę nastroju - szczególnie u osób ze skłonnościami do depresji. Najnowsze badania wskazują również na zapobieganie przez THC miażdżycy naczyń krwionośnych (wiąże się on z niektórymi komórkami krwi uniemożliwiając im nieprawidłowe gromadzenie się w naczyniu i tworzenie "złogu" będącego podstawą do tworzenia się blaszek miażdżycowych).

Inne badania z kolei wskazują, że długotrwałe spożywanie THC skutkuje problemami z pamięcią, większą tendencją do popadania w depresję oraz utratę motywacji do wysiłku. Ze względu na to, że THC jest obecne w marihuanie i haszyszu, badania nad jego szkodliwością są w wielu krajach kwestią polityczną i bardzo często podawane są sprzeczne dane na ten temat przez różne ośrodki badawcze.


Istnieją więc pewne wskazania do stosowania substancji aktywnych zawartych w marihuanie. Jednak dopóki nie mamy pewności co do negatywnych skutków, ale mamy pewność że występują (nie wiemy tylko kiedy, przy jakich dawkach etc.), palenie marihuany w domowych warunkach, w przeciwieństwie do ścisłych dawek przepisanych przez lekarza który wcześniej rozważył już czy uszkodzenia od trawki czy leczenie choroby da większą korzyść, i zrobił to korzystając z wiedzy medycznej a nie magicznego myślenia i mówienia sobie 'bo przecież to takie dla mnie dobre', jest głupotą. Równie dobrze można połknąć opakowanie aspiryny wierząc że nic się nie stanie, bo krwotoki występują tylko w 95% przypadków przedawkowań. Aha, nie jesteśmy tak głupi żeby to połknąć. Bo na opakowaniu nam napisali że maksymalnie 2 tabletki na raz i nie więcej jak 8 na dobę, bo inaczej się skrwawimy albo będziemy mieć inne brzydkie skutki niepożądane. A co jest napisane na opakowaniu od marihuany? Wiadomo jaki dokładnie jest długoterminowy efekt? Ile dokładnie trzeba zażyć żeby przedawkować a ile żeby wywołać efekt leczniczy? Może niedługo będzie wiadomo - w kanadzie jest lek zawierający bodaj THC, w Wielkiej Brytanii też, ale wydawany tylko w niewielu dobrze uargumentowanych przypadkach, podobno czeka na akceptację m.in przez UE... Ale jako że to nowy lek, jego prawdziwe skutki uboczne i długoterminowe działanie - tych starannie wymierzonych (w przeciwieństwie do skręta) dawek, będziemy znać dopiero za 10, 20 a może i więcej lat. Nieraz już bywało, że lek który miewał świetne, wręcz boskie efekty okazywał się równie toksyczny jak świetny, albo rakotwórczy i w efekcie po kilku, kilkunastu latach był kategorycznie zakazywany, albo zostawiany tylko dla najgorszych wypadków gdzie co prawda nowotwór od podawania leku zabije pacjenta za 10 lat, ale choroba zabiłaby go za 5...

Nie bierzemy aspiryny bez potrzeby, nie bierzemy bez potrzeby leków nasercowych babci, nie palmy też zielska. Tak na prawdę to dokładnie to samo.

A alkohol w ściśle kontrolowanych dawkach ma udowodnione pozytywne działanie. I są to niskie dawki - przeważnie poniżej progu działania psychotropowego. Jeśli dobrze pamiętam spożywanie regularnie w tygodniu średnio 25g czystego (100%) alkoholu na dzień jest już uważane za alkoholizm. Dodam tylko, że 25g 100% alkoholu, to to samo co 0,25l piwa (10%)... Wino jest zazwyczaj mocniejsze. Więc o ile zalecane, szczególnie osobom które są z różnych powodów zagrożone chorobami naczyń i serca, to jednocześnie bardzo przestrzega się osoby którym się poleca. Bo do uzależnienia niedaleko...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 19:09

Wiem bo miałam i mam styczność z ludźmi uzależenionymi od marihuany...Po za tym rozmawiam z psychologiem który mnie dokształca w psychologi,ponadto dużo czytam.Dwa to nie chodziło mi że alkohol nie szkodzi,owszem też szkodzi,tak samo jak tytoń i narkotyki...ale badania pokazały iż dwie lampki wina u kobiet dobrze działają na organizm.a u mężczyzn jedno piwo dziennie dobrze wpływają na wątrobe i organizm.Babcia mojej koleżanki miała problemy ze snem i źle się czuła,lekarz polecił jej by piła wino co dziennie właśnie 2 lampki,wypija i ma lepsze samopoczucie i lepiej sypia.a marihuana nic nie daje...tak samo jak tytoń tylko sie po tym śmierdzi i zatruwa się osoby stojące np obok.bierni palacze.
Wampirzyca
 

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 21:10

Wampirzyca napisał(a):...a marihuana nic nie daje...

Skąd wiesz? Nie paliłaś, nie miałaś styczności z tematem, nie znasz wyników badań (w Izraelu prowadzone są już od kilku, kilkunastu lat). Prawdopodobnie THC jest lepszym lekiem na wiele schorzeń niż obecnie stosowane. A na dodatek jest naturalna.
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając

Re: Marihuana?

Post 23 cze 2009, 23:09

Sirhan napisał(a):
Wampirzyca napisał(a):...a marihuana nic nie daje...

Skąd wiesz?

Bo pani psycholog tak powiedziala! Toz czytaj ze zrozumieniem <joke> ; )))
Wie bo jest madrzejsza od szarych mas.
Dziekuje za uwage.

Oops przepraszam mialem nie pisac jzu w tym temacie, dopiero sobie przypomnialem :^o

PS @wampirzyca
ja tez znalem co najmniej 5 osob uzaleznionych i co z tego? Jaki to ma zwiazek z twierdzeniem ze w dawce kontrolowanej konopie moga miec pozytywny skutek. Odwracanie kota ogonem przy braku argumentow? :-k

PPS dysponuje kilkoma pozycjami filmowymi na temat konopii indyjskich (dokumenty) jesli ktos jest zainteresowany prosze na PW a podam tytuly i zrodlo.
'Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.'
Avatar użytkownikaTwójCień Mężczyzna
micro_space
 
Posty: 100
Dołączył(a): 02 kwi 2009, 21:30

Re: Marihuana?

Post 24 cze 2009, 12:36

Zdania nie zmienię,a wy nie musiscie na mnie naskakiwać,wypowiedziałam się na ten temat każdy ma prawo do własnego zdania.Okey takie macie zdanie na ten temat nie ma sprawy,byłam świadkiem jak 17-nastoletni chłopak umierał z powodu marihuany i innych narkotyków.nie było dnia by nie zapalił...a co się stało z jego mózgiem? wyparował,miał nieodwracalne skutki uboczne zmiany na mózgu tak powazne że nie do wyleczenie...Agresywny też był na początku,o mały włos nie poszedł do poprawczaka,chcieli by wyszedł na prostą,nie wyszedł...Gdy go odwiedziłam w domu by może coś jeszcze wskórać,przesraszyłam się jego widoku..to nie do opisania jak narkotyki niszczą ludzi...Jego mama i ojciec cali w nerwach mama spłakana...to dopiero straszne patrzeć jak rodzice cierpią a rodzeństwo? miał siostrzyczkę 10 lat przestraszona chłonela widok brata i co chwila pytala sie kim jest ten chlopiec...To bylo najgorsze przeżycie...Zdania nie zmienię...I koniec
Wampirzyca
 

Re: Marihuana?

Post 25 cze 2009, 09:42

TwójCień napisał(a):
Sirhan napisał(a):
Wampirzyca napisał(a):...a marihuana nic nie daje...

Skąd wiesz?

Bo pani psycholog tak powiedziala! Toz czytaj ze zrozumieniem <joke> ; )))
Wie bo jest madrzejsza od szarych mas.


Chciałem właśnie żeby to powtórzyła. Wielu ludzi ma tendencję do zabierania głosu w sprawie o której nie mają żadnych wiadomości z pierwszej ręki. Całe życie jest pełne uzależnień - schematy, automatyka większości odruchów. Jak lunatycy, a mi marihuana coś daje - dzięki niej potrafię się odstresować, na tyle mnie odpręża, że mogę sobie po prostu siedzieć, nic nie mówić, nic nie robić i tylko być, znasz to uczucie Wampirzyco?

TwójCień napisał(a):PPS dysponuje kilkoma pozycjami filmowymi na temat konopii indyjskich (dokumenty) jesli ktos jest zainteresowany prosze na PW a podam tytuly i zrodlo.

Polecam Ci Wampirzyco Superchwast z National Geographic czy Discovery Chanell - znajdziesz na youtube.

Wampirzyca napisał(a):byłam świadkiem jak 17-nastoletni chłopak umierał z powodu marihuany i innych narkotyków

Przykro mi z powodu twojego znajomego, ale nie umarł od marihuany, a od innych narkotyków. Tak na dobrą sprawę to wszystko nas zabija - w jedzeniu są chemikalia i inne świństwa, tłuszcz, który w nadmiarze zabija, pomijając o wiele gorszy dla zdrowia alkohol pity na umór. Nawet każdy oddech Cie zabija - w tlenie są wolne rodniki albo tlen powoduje wydzielanie w ciele wolnych rodników - dokładnie nie pamiętam, które niszczą nasze komórki. Całe życie musi być zharmonizowane - trzeba wiedzieć co się przyjmuje i robić to mądrze. Ten chłopak nie umiał tego robić mądrze. Ludzie demonizują marihuanę - dlaczego nie jest traktowana na równi z alkoholem? Wg mnie są do siebie podobne z tym, że wódka zabiera rozum, a marihuana otwiera na nowe pomysły. Żyjemy w świecie nieograniczonych możliwości, żyjemy we wszechświecie wolnej woli, więc każdy ma prawo do swojego zdania. Na koniec dodam, że w Ameryce Południowej jest jakiśtam odłam chrześcijaństwa - mają tylko jeden sakrament - raz w miesiącu piją ayahuasce (która zawiera DMT - najsilniejszy psychodelik znany ludzkości). Nie ma wśród nich ćpunów, nie ma przestępstw, wszyscy ci wyznawcy są szczęśliwi i nie piją alkoholu, a sakrament otwiera ich na nowe myśli i pozwala lepiej spełniać swoje role spoleczne - oglądałem wywiad z lekarzem należącym do tego Kościoła - zadowolony z życia, godny zaufania lekarz. Południowoamerykańscy indianie też piją ayahuasce, w Meksyku (państwie i stanie USA) szamani i ich współplemieńcy spożywali meskalinę - Hopi i Pueblo byli najlepiej rozwiniętymi plemionami Ameryki Północnej. W Indiach bramini palą marihuanę w celach medytacyjnych, rastafarianie też. Tu nie chodzi o narkotyki tylko o ludzi, którzy je biorą i co czerpią z innych stanów świadomości.
Za wasze zdrowie buch! :D :D Bless
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając

Re: Marihuana?

Post 25 cze 2009, 13:39

Bardzo mnie ciekawi fakt że wybieracie do krytyki fragmenty które są dla was wątpliwe, natomiast przemilczacie to co jest poparte rozumowaniem medycznym... Ale zauważyłem już w wielu tego typu tematach (było parę podobnych wcześniej) że wiele osób ma tendencję do przemilczenia niewygodnych postów...

Ale... Wasze zdrowie, wasz wybór, przynajmniej póki nie wciągacie innych...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Marihuana?

Post 25 cze 2009, 14:16

Til napisał(a):... Wasze zdrowie, wasz wybór...

Żyjemy we wszechświecie nieskończonych możliwości i wolnej woli. Jestem wolny aby wybrać w życiu to, czego chcę i również ja ponoszę za to odpowiedzialność. Po prostu nie wierzę autorytetom, ale samemu sobie - mam takiego nawigatora, który czuwa, czy płynę w dobrym kierunku...
Kartezjusz mógł to ja też - zaczynam od zera. Deep night of my soul.
Zdanie nieprawdziwe: Świat taki jest. Zdanie prawdziwe: Ja tak widzę świat.
Jest noc, maszty i ster są połamane, a ja uciszam sztorm.
http://ostrze.blogspot.com/
Avatar użytkownikaSirhan Mężczyzna
Jestem, kim chcę być
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 10 cze 2009, 17:38
Droga życia: 5
Typ: 7w8
Zodiak: Lew, Zając

Powrót do działu „Podwórko”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron