Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.

Post 10 sty 2007, 23:18

DIETA BUDZI AGRESJE!!!

jeśli nie w jedna strone to w drugą... mięsożercy napadają na mnie a roślinożercy wymiotują za wsuwających padline

Wymioty, to nie agresja, a oczyszczanie organizmu! :P

Też nie zrozumiem niejedzenia mięsa, to tak, jakby lew zaczął wcinać trawę nasze ciało pod względem biologicznym jest przystosowane do jedzenia mięsa (choćby to, że mamy kły do rozrywania mięsa). A i stwierdzenie, że mięso jest szkodliwe jest dla mnie śmieszne.

Masz prawo nie rozumiec. Lew tez kiedys zrozumie ponownie :thumbright: Masz kly? :?: Spozywanie miesa jest szkodliwe - zapytaj krowy, konia, slonia, zyrafy, swinek, no i madrych ludzi, ktorzy wierza, ze zabijanie szkodzi i jedzenie padliny szkodzi! :cry:

Człowiek jest podobno zwierzęciem wszystkożernym więc nie widze problemu w jedzeniu mięsa

Piszesz "podobno", wiec nie wiesz napewno - upewnij sie wpierw! :!:

Mam wrażenie że ktoś tu czuje się lepszy tylko dla tego że nie je mięsa.

No jesli chodzi o mnie, to nie tylko "czuje sie lepsza", a jestem, bo moim istnieniem staram sie nie przyczyniac do cierpienia innych istot - wybacz zarozumialosc, ale to moja swiadomosc pisze! :D

Najlepszym dowodem na to, że człowiek potrzebuje w małych ilościach mięsa jest to, że vitarianie biorą co jakiś czas w tabletkach witaminę b12

Zaden dowod, bo B12 jest sugerowana tylko w zadkim przypadku niedoboru i na dzien dzisiejszy jest otrzymywana syntetycznie, czyli bez potrzeby mordowania innych zyjacych istot!

To cukier a nie mięso osłabia odporność organizmy na choroby i wyrupuje trzustkę.

Cukier tez jest szkodliwy (przetworzony, w duzych ilosciach) ale to inna kwestia - ja przeszlam na diete bezkrawa po studiowaniu Zen, a nie po dietetyce. Mam gdzies moje zdrowie, jesli tym kosztem mialyby byc torturowane i mordowane niewinne zwierzeta... A trzustka to od chlania siada i od smazonego, czyz nie? :P

jeżeli jesz jaja to nie jesteś weganką, bo jaja są pochodzenia zwierzęcego

Czasem jem jaja, ale wciaz jestem weganka - lamie czasem moje zasady, ale jem jaja niezaplodnione, czyli nie popelniam morderstwa! ;)

Ogolnie to dziwi mnie zdziwienie w tym temacie na tym forum...

.
Avatar użytkownikaKatarzynka Kobieta
 
Posty: 65
Dołączył(a): 14 gru 2006, 19:23
Lokalizacja: z Chipsa:)))

Post 11 sty 2007, 10:12

Mnie tam nic nie dziwi na tym forum ;-)
Jednak nie miał bym pewności, że jaja są niezapłodnione, chyba że sama te kury hodujesz :-).
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 11 sty 2007, 12:04

Ja tam jem mieso chociaz w niewielkich ilosciach bo jestem wybredny jesli chodzi o ten produkt ;) (produkty pochodzenia zwierzecego tez: mleko, jajka itp)

A czy wegetarianie moga jesc maslo? Bo maslo jest z mleka a mleko jest pochodzenia zwierzecego. Tak z ciekawosci tylko pytam.

Katarzynka napisał(a):Masz prawo nie rozumiec. Lew tez kiedys zrozumie ponownie thumbright Masz kly?

Lew zrozumie ponownie? :? A to kiedys byl roslinozerca?
A ty nie masz klow? Kazdy czlowiek ma kly... Skoro je ma tzn ze po cos mu sa potrzebne, zapewne nie do salaty... ;)

Katarzynka napisał(a):Spozywanie miesa jest szkodliwe - zapytaj krowy, konia, slonia, zyrafy, swinek, no i madrych ludzi, ktorzy wierza, ze zabijanie szkodzi i jedzenie padliny szkodzi! Crying or Very sad

A ty pytalas krowy konia... ? hihihi ;) A poza tym ja nie jestem krowa, czy koniem, nie jestem tez tygrysem czy lwem, jestem czlowiekiem a czlowiek jest i mieso i roslinozerca w jednym.
A jesli Ci "madrzy" ludzie wierza to nie znaczy ze wiedza na pewno, bo inni ludzie wierza ze nie szkodzi. Wiara to nie fakty ani nauka. Pozatym, o jakiej padlinie Ty mowisz. Wiesz jaka jest roznica miedzy padlinozerca a miesozerca?

Katarzynka napisał(a):No jesli chodzi o mnie, to nie tylko "czuje sie lepsza", a jestem, bo moim istnieniem staram sie nie przyczyniac do cierpienia innych istot - wybacz zarozumialosc, ale to moja swiadomosc pisze!

No popatrz, przez Ciebie nie tylko przemawia agresja (w twoich wypowiedziach) ale i jakas wyimaginowana wyzszosc nad innymi, mimo tego iz nie jesz miesa... i na dodatek nie potrafisz nad soba zapanowac, chyba, a swiadomosc to jednak kontrola...
Ale rybki czesem jesz? Inne miesko ale tez zwierzatko... Np podczas Wigilii karpik, no chyba ze twoja rodzina nie obchodzi tego swieta albo Ty nie jadlas, to zwracam honor ;)

Katarzynka napisał(a):Ogolnie to dziwi mnie zdziwienie w tym temacie na tym forum...

Nie zdziwienie tylko odmienne zdanie.

Zwierzatek nie chcecie zabijac ale roslinek to juz wam nie zal ? ;) ;) ;) A moze taki pmidorek tez chcialby sobie rosnac w spokoju ;) ;) ;)

Zaden produkt w duzych ilosciach nie jest dobry, a w odpowiednich proporcjach nie zaszkodzi, tak samo tyczy sie to miesa jak i innych warzyw i owocow, mleka, sera i innych produktow spozywanych przez czlowieka.

Dodam jeszcze ze nie obchodzi mnie co inni jedza, byleby nie wchrzaniali sie w moj tryb zywieniowy :) Jak ktos chce jechac na samych roslinkach to niech jedzie, a jak ktos chce dolaczyc mieso niech i tak bedzie. A "agresji" (mocne slowo) nie wzbudza spozywanie miesa czy dieta tylko problem z porozumieniem sie.
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Re: Dieta budzi agresje?

Post 11 sty 2007, 17:40

Byłem swego czasu na diecie mięsnej Kwaśniewskiego,jadłem wyłącznie mięso i to tłuste i jajka.Jeżeli mięso nie było tłuste dodawałem trochę masła.Uważam jednak,że człowiek powinien jeść wszystko w proporcjach zależnie od tego co robi.Gdy pracuje fizycznie powinien jeść mięso,gdy umysłowo ma wybór.W Tybecie bardzo tego przestrzegają i nie jedzą białka gdy nie wykonują prac fizycznych,Człowiek może do wszystkiego się przyzwyczaić i wcale nie jeść,ale musi pić,bez płynów procesy w organiżmie wolno zaczną się tworzyć aż ustaną a tym samym organizm zacznie obumierać.Brak jednak pewnych składników ktore były dostarczane do organizmu, może w pewnym momencie wywołać agresję to prawda.Myślę że trzeba wprowadzić coś w zamian może to być słonecznik,orzechy itp.Jzac.
> Jarek
jzac Mężczyzna
nadzieja
 
Imię: Jarosław
Posty: 3
Dołączył(a): 10 sty 2007, 10:56
Lokalizacja: czasopisma,programy,posiadam
Droga życia: 7
Zodiak: Byk

Post 11 sty 2007, 21:15

Meph napisał(a):A czy wegetarianie moga jesc maslo? Bo maslo jest z mleka a mleko jest pochodzenia zwierzecego. Tak z ciekawosci tylko pytam.


Osoba, która nie je samego mięsa, lecz jada jajka, pije mleko i zjada jego przetwory nazywana jest: laktoowowegetarianinem.

oto rózne rodzaje wegetarianizmu:
* Laktoowowegetarianizm (laktarianizm) – najbardziej rozpowszechniona odmiana wegetarianizmu. Polega na rezygancji z potraw mięsnych. Do jadłospisu dopuszczone są natomiast produkty pochodzenia zwierzęcego: nabiał, jajka, miód.

* Laktowegetarianizm – popularna odmiana wegetarianizmu, polegająca na wyłaczeniu z jadłospisu jajek. Laktowegetarianie dopuszczają jednak spożywanie mleka i jego przetworów.

* Owowegetarianizm – dieta, która z produktów zwierzęcych dopuszcza jedynie spożywanie jajek.

* Weganizm – polega na rezygnacji ze spożywania wszelkich pokarmów wytwarzanych przez zwierzęta. Poza mięsem wyłaczane są więc z jadłospisu mleko, sery, jaja, miód.

* Witarianizm – dieta polegająca na spożywaniu wyłącznie świeżych warzyw i owoców. Odrzuca jakiekolwiek potrawy gotowane. Witarianie rezygnują również z wszelkich napojów typu kawa, herbata, soki, na rzecz świeżej, najlepiej źródlanej wody.

* Frutarianizm (lub fruktarianizm, fruitarianizm, fruktorianizm) – najbardziej zaostrzona forma wegetarianizmu. Oprócz mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, fruktarianie nie jedzą żadnych owoców i warzyw, które musieliby zerwać. Ich pokarmem są owoce, które same spadną z drzewa.

Ludzie jedzący ryby i owoce morza, a nie spożywający mięsa czerwonego i drobiu, to ichtiwegetarianie. Nie jest to odmiana wegetarianizmu, lecz forma przejściowa między dietą mięsną a wegetariańską.


Meph napisał(a):A ty nie masz klow? Kazdy czlowiek ma kly... Skoro je ma tzn ze po cos mu sa potrzebne, zapewne nie do salaty...


Owszem, człowiek posiada 2 pary zębów, które można nazwac kłami, jednak są to raczej kiełki niż kły i zbytnio nie nadają się do przytrzymywania ofiary za gardło, przebijania tętnic i porcjonowania tkanki mięśniowej. Nie posiadamy też szponów ani pazurów, które pozwalałyby nam łatwo rozdzierac skórę zdobyczy.
Człowiek ma wspólnego przodka z małpami, które w większości są wszystkożerne i - od początku swego pojawienia się na Ziemi - zachowuje się tak jak one (nie tylko jeśli chodzi o dietę).

Meph napisał(a):Zwierzatek nie chcecie zabijac ale roslinek to juz wam nie zal ?


Niektórym żal, niektórym nie. Niestety, na poziomie wibracyjnym, na jakim jesteśmy - ekstremalnie trudnym byłoby zdobywanie składników odżywczych bez destrukcyjnego wpływu na inne istoty, czy to z królestwa roślinnego, czy zwierzęcego. W przytłaczającej większości przypadków - musimy zabijac i niszczyc, by przeżyło nasze ciało fizyczne. Mamy jedynie wybór CO będzie przedmiotem zniszczenia i zasili nasz własny organizm.

Różne mogą byc motywacje do podjęcia takiej a nie innej diety: zdrowotne, etyczne, religijne. Najważniejszym jest chyba, byśmy pozostali w zgodzie ze swoim duchem wyższym i swoją świadomością.

aztekium napisał(a):Najlepszym dowodem na to, że człowiek potrzebuje w małych ilościach mięsa jest to, że vitarianie biorą co jakiś czas w tabletkach witaminę b12, której nie posiada żadna roślina ani owoc, a jest potrzebna człowiekowi do życia. Jest to chore.


Nie jest to najlepszy dowód. Witamina ta faktycznie występuje , w największych ilościach w produktach pochodzenia zwierzęcego ale również w niektórych gatunkach alg morskich. Poza tym, źródłem witaminy B12 nie jest jedynie mięso czerwone i organy typu serce, nerki i wątroba. Można ją znaleźc również w jajkach i serach. Witarianie nie powinni miec kłopotów - znajdując bogate źródło tej witaminy w algach, które można spożywac tez na surowo. W dużo trudniejszej sytuacji będą frutarianie, jeśli zechcą czekac na plaży aż morze cos dla nich wyrzuci ;)

Meph napisał(a):A "agresji" (mocne slowo) nie wzbudza spozywanie miesa czy dieta tylko problem z porozumieniem sie.


Dokładnie takie jest też moje zdanie.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 11 sty 2007, 22:47

leaozinho napisał(a):Nie jest to najlepszy dowód. Witamina ta faktycznie występuje , w największych ilościach w produktach pochodzenia zwierzęcego ale również w niektórych gatunkach alg morskich. Poza tym, źródłem witaminy B12 nie jest jedynie mięso czerwone i organy typu serce, nerki i wątroba. Można ją znaleźc również w jajkach i serach. Witarianie nie powinni miec kłopotów - znajdując bogate źródło tej witaminy w algach, które można spożywac tez na surowo. W dużo trudniejszej sytuacji będą frutarianie, jeśli zechcą czekac na plaży aż morze cos dla nich wyrzuci ;)


Dokładnie :-) Jeśli morze coś wyrzuci. Ale biorąc pod uwagę że ogromna liczba ludzi żyła w przeszłości na terenach oddalonych od morza, i nie miała możliwości wyławiania alg, trzeba przyznać, że człowiek musiał się żywić w małych ilościach mięsem.

Zakładając, że człowiek nie lubi spożywać surowego mięsa i nie znał od zawsze ognia, wnioskuję że nie jest mięsożerny, jedynie jak pisałem jaja jakieś robaki gąsienice. Takimi rzeczami mógł się żywić i to uzupełniało mu braki b12 w orgnizmie.
Avatar użytkownikaaztekium Mężczyzna
 
Posty: 149
Dołączył(a): 15 sie 2006, 20:17

Post 12 sty 2007, 00:17

w dawnych czasach tak bylo, niewatpliwie. Na szczescie dzis mamy wybor i ci, ktorzy chca wyłączyć mięso ze swojej diety - mogą to zrobić, nie narażając się na niedobór witamin, soli mineralnych czy jakichkolwiek - niezbędnych do funkcjonowania organizmu - związków.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 12 sty 2007, 01:21

aztekium napisał(a):Jednak nie miał bym pewności, że jaja są niezapłodnione, chyba że sama te kury hodujesz .

Nie ma koguta, to nie ma sexu i nie ma zapodnie! :D

Meph napisał(a):Lew zrozumie ponownie? A to kiedys byl roslinozerca?

No! ;)

Meph napisał(a):A ty pytalas krowy konia... ?

A Ty nie? :P

Meph napisał(a): inni ludzie wierza ze nie szkodzi.

Nikomu nie zabieram prawa do bladzenia! :D

Meph napisał(a):Ale rybki czesem jesz?

Nie, nie jem nic, co ma oczy i system nerwowy.

Meph napisał(a):A moze taki pmidorek tez chcialby sobie rosnac w spokoju

Pewnie, ale jak spadnie, to jem ! :P

leaozinho napisał(a):Różne mogą byc motywacje do podjęcia takiej a nie innej diety: zdrowotne, etyczne, religijne. Najważniejszym jest chyba, byśmy pozostali w zgodzie ze swoim duchem wyższym i swoją świadomością.

Dokladnie, czyli NIE ZABIJAJ!

Meph napisał(a):A "agresji" (mocne slowo) nie wzbudza spozywanie miesa

A jednak wzbudza - porownaj statystyki..

leaozinho napisał(a):od początku swego pojawienia się na Ziemi

Gratuluje pamieci! :D

leaozinho napisał(a):oto rózne rodzaje wegetarianizmu:

Wyreczyles mnie - thanks! :*

Meph napisał(a):No popatrz, przez Ciebie nie tylko przemawia agresja (w twoich wypowiedziach) ale i jakas wyimaginowana wyzszosc nad innymi,

E tam - poczucia humoru nie masz i projektujesz opinie o mnie z ekranu ;)
Pewnie z powodu poczucia winy? Obusz sie! :P

aztekium napisał(a):Zakładając, że człowiek nie lubi spożywać surowego mięsa i nie znał od zawsze ognia, wnioskuję że nie jest mięsożerny

Wiesz, ja twierdze, ze w raju nie bylo Mc Donaldsa! :D

To tyle na dzisiaj - dobranoc! :)

.
Avatar użytkownikaKatarzynka Kobieta
 
Posty: 65
Dołączył(a): 14 gru 2006, 19:23
Lokalizacja: z Chipsa:)))

Post 12 sty 2007, 03:21

A to ja teraz powiem z punktu widzenia studenta medycyny ;)

Człowiek jest istotą wszystkożerną, za czym przemawia tak jego uzębienie, jak i układ pokarmowy, a także to, że w przeciwieństwie do stworzeń czysto roślinożernych ma oczy ustawione z przodu a nie po bokach czaszki, co umożliwia widzenie dwuoczne, które ewolucyjnie zostało wykształcone dla możliwości błyskawicznej oceny odległości i oceny zmian odległości, co dla zwierząt roślinożernych nie jest takie łatwe. Cecha tak jest potrzebna właśnie mięso- i wszystkożercom dlatego że pomidor nie ucieka, natomiast zwierzątka i owszem, dlatego też w przeciwieństwie do stworzeń czysto roślinożernych potrzebują takiego układu namierzania.

Teraz co do odżywiania się człowieka i jego uzębienia. Owszem, prawdą jest że człowiek nie ma uzębienia takiego jak choćby kot czy pies, które są stricte mięsożerne, urozmaicające tylko czasem dietę pokarmem roślinnym. Nie mamy jednak również uzębienia podobnego np. do końskiego. Mamy coś pomiędzy. Z przodu mamy uzębienie bardziej przypominające to u mięsożerców, choć nie do końca, bo nasze kły są niezdatne do przebijania skóry w sposób umożliwiający polowanie przy ich pomocy. Posiadamy także zęby przedtrzonowe oraz trzonowe. O ile przedtrzonowe łączą funkcje mięsożernych i roślinożernych, bo jednocześnie spełniają częściowo funkcję zębów tzw. łamaczy, (popatrzcie jakie zęby ma np. pies zamiast trzonowców) służących m.in. do rozłamywania kości aby dostać się do szpiku w ich wnętrzu, oraz zębów trzonowych, to zęby trzonowe są już stricte zębami roślinożerców. Trzonowce służą rozdrabnianiu właśnie pokarmu roślinnego poprzez jego ścieranie na miazgę, co przeważnie w przypadku pokarmu mięsnego nie jest aż tak potrzebne. Zwierzęta głównie mięsożerne z ich braku najczęściej mają problem z rozgryzaniem niegotowanego pokarmu roślinnego.
Posiadamy również silnie rozwinięte siekacze, które u roślinożerców są stosunkowo słabiej rozwinięte, a u mięsożerców prawie wcale. Za to są świetnie rozwinięte u gryzoni, od których prawdopodobnie pochodzimy, a które nota bene są wszystkożerne.

Wnioski:
Człowiek jest od zarania dziejów wszystkożerny.
Najprawdopodobniej pożywienie prymitywnych ludzi wyglądało tak:
- owoce, warzywka, zborza, ziółka itp.
- gąsienice, owady, jaszczurki, płazy itp. stworzenia które człowiek jest w stanie złapać gołymi rękoma
- od czasu do czasu padlina, jeśli udało się takową znaleźć, a nie była ona ogryziona jeszcze do kości przez padlinożerców (warto zauważyć że każdy drapieżnik jest także padlinożercą, choć nie bazuje głównie na padlinie jak zwierzęta stricte padlinożerne, dlatego też nasze domowe burki bardzo lubią przynieść do domu taką starą, śmierdzącą, podgnitą już, nie wiadomo skąd wyciągniętą kość ;)

Należy pamiętać że teraz żyjemy w superkomfortowych warunkach, natomiast człowiek pierwotny nie byłby w stanie przeżyć bez pokarmu zwierzęcego - wysokobiałkowego i wysokotłuszczowego. W dalszych etapach ewolucji gatunku, po wynalezieniu narzędzi zresztą też, ponieważ nie da się przetrwać zimy (szczególnie w klimacie epoki lodowcowej) bez zasilania organizmu pożywieniem bogatym w tłuszcz.

A skoro gatunek ludzki nadal istnieje i funkcjonuje, wniosek - mięso nie jest złe.
A argumentu, który zapewne ktoś wysunie, że pierwotni żyli średnio lat 20-30 optymistycznie patrząc, nie przyjmuję, jako że nasze wydłużenie średniej życia nie jest spowodowane inną dietą (jeśli nie liczyć wynalezienia lodówek a przez to zlikwidowania z jadłospisu podpsutej żywności która nagminnie była spożywana aż do ich wynalezienia, stąd w wielu starodawnych przepisach można znaleźć ogromne ilości ostrych i wonnych przypraw mających zabić zapach i smak podpsutych składników), są natomiast spowodowane ogólnym poprawieniem warunków bytowych, jakości pożywienia, a przede wszystkim rozwojem medycyny.
A co do długowieczności i uzależnienia jej od diety... Jednymi z najbardziej długowiecznych ludzi są mieszkańcy syberii... Zimno jak cholewa, dieta prawie tylko mięsna, tłusta tak bardzo jak bardzo jest tam zimno, litry wlewanego w siebie alkoholu, bo rozgrzewa... A żyją długo... Chociaż alkohol i wg. was mięso zabijają ;)

Swoją drogą, szkodliwość mięsa nie została w żaden sposób udowodniona naukowo z tego co mi wiadomo, chyba że posiadacie inne informacje z pewnego źródła, to prosiłbym o podzielenie się nimi.
Z naukowego punktu widzenia produkty zwierzęce są tak samo potrzebne jak roślinne w diecie i nie można żadnego z nich zaniedbywać. Wszystko jest kwestią odpowiednich proporcji oraz ogólnej ilości spożywanych pokarów. Jeśli to się dopasuje odpowiednio do potrzeb organizmu, wtedy wszystko działa świetnie. Co więcej, dodam że diety wegetariańskie, nie mówiąc już o ostrzejszych dietach jak frutariańska są odradzane przez lekarzy i dietetyków, ponieważ są niepełnowartościowe.
I dodam jeszcze że dziwnym trafem lekarze stanowczo protestują przeciwko poddawaniu dzieci jakiejkolwiek ograniczającej produkty zwierzęce diecie (o ile dieta nie jest spowodowana np. alergią na laktozę). Bo dzieci nie rozwijają się prawidłowo na diecie wegetariańskiej, a tym bardziej frutariańskiej. Nie wierzycie, spytajcie lekarza. A dorosłym nie zabrania się tych diet tylko dlatego że człowiek dorosły ma własną wolę i lekarz może go tylko ostrzec przed możliwymi negatywnymi skutkami.
Więc skoro niekorzystne dla dzieci, czemu miałoby być korzystne dla nas? Organizm przecież tak naprawdę cały czas rośnie, zmienia się, komórki ciągle się dzielą... Choć nie tak aktywnie jak u dzieci to jednak... A skoro u dzieci takie diety powodują problemy z rozwojem, to u nas zapewne podobnie, tylko jest to o wiele słabiej zauważalne, jako że nasze komórki dzielą się o wiele wolniej. Ale jednak.

A na koniec powiem od siebie, że owszem jestem zwolennikiem pewnej diety. Mianowicie polega ona na tym, żeby jeść to, na co ma się właśnie ochotę. W takich ilościach aby zaspokoić głód, ale nie opychać się zbyt mocno. Bo organizm sam świetnie wie czego mu potrzeba i daje nam o tym znać, tylko trzeba umieć go posłuchać... Stąd bierze się to że mamy akurat dzisiaj chętkę na to i to... Tylko należy pamiętać coby nie przesadzić... Wszystko jest lekarstwem i wszystko jest trucizną... Zależy to tylko od dawki ;)


A jako żem typ złośliwy, nawiązując jeszcze do określenia 'padlina' z upodobaniem używanego przez ortodoksyjnych zwolenników wegetarianizmu (bo nie pierwszy raz się z tym spotykam), to jeśli ktoś pragnie porządne świerze mięso nazywać padliną, to proponuję że przy najbliższej możliwej okazji abyśmy się umówili tak z 2 tygodniowym wyprzedzeniam na spotkanie na żywo. Wtedy będę w stanie przygotować i pokazać wam jak wygląda prawdziwa padlina, czyli zepsute mięso, które leżało np. tydzień lub dwa na wierzchu, oraz dla porównania normalne świerze mięso. Podejrzewam że to oduczy was nieprawdziwych porównań i wbijania ich sobie z uporem maniaka w podświadomość.
Ja świetnie wiem jak działa uciszanie głosu własnego ciała przez imprintowanie sobie nieprawidłowych wzorców w podświadomość. Ja sam mam taki imprintowany wzorzec który sprawia że ból nie jest dla mnie nieprzyjemny. I tak samo osoba z bardzo silną wolą nawet jednorazowo, a osoba o słabszej poprzez wielokrotne powtarzanie sobie, często głośne, może sobie zimprintować że mięso to padlina i rzeczywiście wymiotować na widok jakiegokolwiek mięsa, nawet najświerzszego.
Więc rada: nie imprintujmy sobie. Jeśli ktoś ma rozterki moralne, jego sprawa, niech nie je mięsa, ale jednocześnie niech będzie świadom że nawet jeśli jest to efekt morderstwa na niewinnym stworzeniu, to samo mięso w sobie nie jest paskudztwem tylko normalnym pożywieniem, którego nie chcemy ze względów moralnych, a nie dlatego że jest złe.

To tak jakby stwierdzić że piwo jest trujące i dlatego go nie piję. A ja go nie piję bo mi nie smakuje oraz bo mam zasadę generalnie nie picia alkoholu bez okazji. To taka różnica.


A dodatkowo jeszcze dodam, ten kto jest na górze, jakkolwiek go nazywacie, najprawdopodobniej miał swój cel w zorganizowaniu tego wszystkiego w taki sposób że człowiek znalazł się na szczycie całego łańcucha pokarmowego, jedząc również mięso.


I to wszystko ;)
Długie wyszło ^_^
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 12 sty 2007, 06:34

Til napisał(a):A to ja teraz powiem z punktu widzenia studenta medycyny ;)

No to teraz wszyscy zasuwamy na tluszczem kapiacego, zdechlym zwierzakiem smierdzacego, Big Macka, bo zaprogramowany na rozwoj farmakologicznego zbawienia ludzkosci, student wielce postepowej medycyny polskiej, dal wyklad jak mamy zyc - powiedzial, co wiedzial, czyli co mu zakodowano w mlodej, naiwnej, czyli, wszystko chlonacej glowce, ale miejmy nadzieje, ze sie kiedys student odkoduje i zaczawszy myslec samodzielnie, doswiadczywszy zycia trochu, pomysli samodzielnie, wiedze zaczerpnie z otoczenia, a nie tylko z przestrzalych ksiazek "medycznych" i zajmie sie czyms pozyteczniejszym, niz opisanie monotonnych, nudnych i bezsensownych, nic nowego nie wnoszacych tasiemcow na forach typu "przebudzenia"! :)

A ogolnie, to Boze bron przed takimi przyszlymi lekarzami - tacy, co to wierza zapewne, ze Prozac tyz wszystko leczy, co odchylkowe mamy w mozgu! No! :D

Pozdrawiam serdecznie! ;)
Avatar użytkownikaKatarzynka Kobieta
 
Posty: 65
Dołączył(a): 14 gru 2006, 19:23
Lokalizacja: z Chipsa:)))

Post 12 sty 2007, 17:24

Katarzynko, szkoda ze nie cytowalas od razu sylab... Bardziej sie pociac nie dalo tych wypowiedzi? ;)

Til podal Ci przynajmniej naukowe podejscie do tematu, poparte faktami, poparte udowodnionymi i autentycznymi argumentami a nie jakimis domyslami. Chcesz prowadzic rozmowe opierajaca sie na bardzo subiektywnych domyslach?

Katarzynka napisał(a):A jednak wzbudza - porownaj statystyki..

wpisalem sobei w googlach "statystyki, mieso wzbudza agresje", tak na szybkiego, pierwsza pozycja wyskoczyla mi:
FORUM SCIENCE FICTION FANTASY & HORROR :: Zobacz temat - Kaszanka ...

Hahaha, no i takie mam na ten temat zdanie... zreszta napisalem wczesniej co o tym mysle. Ale pokaz mi jakis link do twoich statystyk bo ich nie widze, tylko science fiction ;)

Caly post wyzej ;)

Ja bym to nazwal... cynizmem...
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 12 sty 2007, 19:56

Katarzynka napisał(a):No to teraz wszyscy zasuwamy na tluszczem kapiacego, zdechlym zwierzakiem smierdzacego, Big Macka,


Sorry ale czytać nie umiesz

Til napisał(a):Z naukowego punktu widzenia produkty zwierzęce są tak samo potrzebne jak roślinne w diecie i nie można żadnego z nich zaniedbywać.


Til ma racje, a od siebie dodam że gdyby nie mięso w diecie nie było by możliwe aby ludzki mózg wyewulował do poziomu który ma obecnie.
Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters

http://inm.webd.pl/img/userbary/userbar.jpg
Avatar użytkownikaSeginus Mężczyzna
 
Posty: 118
Dołączył(a): 07 sty 2007, 17:14
Droga życia: 33

Post 12 sty 2007, 20:02

Meph napisał(a):Katarzynko, szkoda ze nie cytowalas od razu sylab... Bardziej sie pociac nie dalo tych wypowiedzi?

Postaram sie lepiej w przyszlosci! :D

Meph napisał(a):Til podal Ci przynajmniej naukowe podejscie do tematu, poparte faktami, poparte udowodnionymi i autentycznymi argumentami a nie jakimis domyslami.

Absolutnie nie! Podal tylko, to co sie niektorym "naukowcom" wydaje! Wiedza jest "plynna", jesli wiesz, co mam na mysli?

Meph napisał(a):Chcesz prowadzic rozmowe opierajaca sie na bardzo subiektywnych domyslach?

Przeciez prowadze rozmowe oparta o fakty! Faktem jest, ze uwazam, iz wszelkie jedzenie padliny jest zle i powoduje (posrednio lub bez) afresje w czlowieku, bo ma zrodlo w krawym, bestialskim niszczeniu ZYCIA innych istot z nami tu wspolzyjacymi! :)

Meph napisał(a):pokaz mi jakis link do twoich statystyk bo ich nie widze, tylko science fiction

Po pierwsze, nie science fiction, a fakty - popatrz wokol i juz masz dowody agresji miesozernych - na skali swiatowej, nie ad persolnanej "dyskusji"! :P

Podalam przyklady zwierzat wegetarianskich i porownaj ich zachowania z tymi, ktore sie zywia, np. tylko trawa i Sloncem! :)

maria napisał(a):generalnie lubię mięsko

Ja tez generalnie lubilam, ba - nawet uwielbialam i co z tego? Kiedy pojelam, ze do jedzenia miesa zostalam zmuszona, bo tak nakazywala tradycja oraz medycyny oparta na zgnilych tradycjach i ze jedzac mieso przyczynialam sie do mordowania zwierzatek, ktore kocham, to przestalam - z dnia na dzien i tyle?

Wiele tez przeszlam i wciaz w Polsce slysze docinki i co z tego? Mam sie zmusic do zycia wbrew mojej etyce (wybranej a nie wwszcepionej!), tylko dla tego, ze wiekszosc (w pewnych krajach) uznaje osoby niejedzace padline, za dziwne?

Kiedys tez uwazano, ze np. maz ma prawo wlasnoci do zony i w niektorych krajach nawet wciaz moze ja gwalcic, bic i zabic, a ktos krytykujacy taki styl zycia uznawany jest za wroga.. Ech, ludzie, patrzcie sercem a nie upartym umyslem..

Seginus napisał(a):Sorry ale czytać nie umiesz

Wmawiasz mi cos? Czemu? Umiem czytac i to doskonale a zrodla mojej wiedzy mam dostepne w wielu jezykach..

Seginus napisał(a):Til ma racje, a od siebie dodam że gdyby nie mięso w diecie nie było by możliwe aby ludzki mózg wyewulował do poziomu który ma obecnie.

Tu nie chodzi o "racje", tylko o inne poglady! Ty i Til uwierzyliscie w cos "ksiazkowego" i przyjeliscie, ze w Waszej wiedzy jest zawarta prawda! ;)

Co do mozgow i diety bezmiesnej, to osmiele przypuszczac, ze np. Edison, da Vinci i wielu innych wlasnie zasluzonych dla ludzkosci, nie byli calkowitymi debilami jak i cale Indie nie koniecznie produkuja bezmozgowcow! :P

Pozdrawiam serdecznie!

.
Avatar użytkownikaKatarzynka Kobieta
 
Posty: 65
Dołączył(a): 14 gru 2006, 19:23
Lokalizacja: z Chipsa:)))

Post 12 sty 2007, 20:33

Ale nikt z nas Ci nie kaze jesc miesa, twoja sprawa.

Gdybysmy zjadali zwierzeta ktore np. zdechly ze starosci i sobie przelezaly kilka dni to bys mogla mowic ze jemy padline. Zaraz ja zaczne mowic ze jesz roslinna padline bo zjadasz jablka, pomidory itp ktore juz zlecialy z drzewa i krzaka bo nie mialy juz sil sie tam utrzymac... biedne roslinki... ;) (no troche to glupie co teraz pisze ale co tam, moze takie cos trafi ;) ) Rosliny tez zyja a je jesz...

Katarzynka napisał(a):Podalam przyklady zwierzat wegetarianskich i porownaj ich zachowania z tymi, ktore sie zywia, np. tylko trawa i Sloncem! Smile

Ehhh... no to wina drapieżnika ze zostal tak stworzony, skoro musi wcinac inne zwierzeta to dziwne zeby sie grzecznie zapytal jakis wilk zajaca "Czesc, moge Cie zjesc?" "ta... jasne, prosze bardzo :D ". Nie agresja tylko prawo natury. Gdybysmy nie mogli jesc miesa ani zadne inne zwierzeta to bysmy byli inaczej skonstruowani...

Katarzynka napisał(a):
Meph napisał(a):Til podal Ci przynajmniej naukowe podejscie do tematu, poparte faktami, poparte udowodnionymi i autentycznymi argumentami a nie jakimis domyslami.

Absolutnie nie! Podal tylko, to co sie niektorym "naukowcom" wydaje! Wiedza jest "plynna", jesli wiesz, co mam na mysli?

Ahas... no to juz sie poddaje... Jesli wiesz o co mi chodzi ;) Nauka i wszelkie naukowe dowody sa do pupy i nikomu nie potrzebna... bo to stek bzdur i domnieman... (to z mojej strony ironia zeby mnie ktos o cos zaraz nie posadzil ;) )
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 12 sty 2007, 20:44

Jedzenie mięsa Wzbudza agresje oczywiści, oczywiście (<---- też ironia)
JA tam lubię mięso, jam je i będę jadł, oczywiście bez przesady.
Co do agresji, Wymyśl coś żeby mnie zdenerwować, coś po czym stanę się agresywny, jeżeli ci się uda, będziesz hmm czwartą osobą której się to udało.
Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters

http://inm.webd.pl/img/userbary/userbar.jpg
Avatar użytkownikaSeginus Mężczyzna
 
Posty: 118
Dołączył(a): 07 sty 2007, 17:14
Droga życia: 33

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość