Mentalne poszukiwania świata Wschodu i Zachodu.

Post 02 wrz 2008, 19:14

Jeśli uznajesz to za obowiązek to robisz to dla siebie.
"A funcioning police state needs no police"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
Avatar użytkownikaelwis Mężczyzna
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 02 wrz 2008, 10:39
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: waga

Post 02 wrz 2008, 20:39

Til napisał(a):
Obserwator napisał(a):Coś takiego nie istnieje. Nawet jeżeli szkoda nam kogoś i chcemy aby lepiej żył...itd. To zaspokajamy w sobie swoje sumienie i współczucie, więc dalej mamy na celu jakiś zysk moralny.


A jeśli mu nie współczuję? Jeśli nie chodzi o żadną konkretną jednostkę, a o każdego kto nawinie się pod rękę? Jeśli uważam to nie za łaskę robioną komuś, ani za dobry uczynek, tylko po prostu za swój obowiązek?


Zyskujesz poczucie spełnienia obowiązku.
Avatar użytkownikaObserwator Mężczyzna
Lord Szaleństwa
 
Imię: Artur
Posty: 67
Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
Lokalizacja: Z kontowni
Droga życia: 1
Typ: 5w4 ^ 4w5
Zodiak: Baran

Post 03 wrz 2008, 02:55

Obserwator napisał(a):Dlaczego uważasz, że olanie altruizmu, moralności i innych automatycznie blokuje drogę do rozwoju duchowego? To jakie mam nastawienie nie oznaczy z góry materializmu. Do rozwoju prowadzi wiele dróg i niekoniecznie musi to być droga kochającego wszystko.


Moralność to fikcja. Ludzie wymyślili całą masę różnych praw, które w dużej mierze ich ograniczają. We wszechświecie nie ma nic takiego jak moralność czy sprawiedliwość. Nie mówię, że należy to olać, gdyż do pewnego stopnia funkcjonujemy w ramach społeczeństwa i ludzkości, co wymaga od nas respektowania tych praw. Nie trzeba jednak stawiać ich na pierwszym miejscu i kierować się jedynie nimi. To oznaczałoby głupotę.
Altruizm należy do zupełnie innej kategorii. Nie jest on postawą, którą przyjmuje się z wyboru lecz konsekwencją całej serii decyzji, które doprowadzają nas nieuchronnie do tego punktu, w którym widzimy, że taka postawa jest jedyną logiczną postawą na drodze ku Temu Co Jest, lub też zrealizowaniu Woli Mocy - jeśli wolisz. Postawa ta jest połączona z wymiarem miłości uniwersalnej. Nie chodzi tu jednak o mdłe rozpływanie się w czułostkowości, nastawianie drugiego policzka i inne tego typu bzdury, lecz o energię - odpowiednio skanalizowaną i skierowaną ku wymiarowi wewnętrznemu i wyższemu. Taka droga została wybrana dla tego świata, dla tej porcji czasoprzestrzeni. Można się temu sprzeciwiać ale - prędzej czy później - życie pokazuje nam właściwą ścieżkę.
Pisząc o materializmie miałem na myśli fakt, że wyprowadzasz istnienie od zdarzenia materialnego, fizycznego, jedynie w bardzo nieokreślony sposób wspominając o
tajemniczej sile, której nie powinno być. Jednocześnie odrzucasz wytłumaczenie, które przekazywane jest przez wszystkie tradycje, i do którego dochodzą też obecnie naukowcy i badacze, mówiące o istnieniu Wyższej Świadomości regulującej i będącej początkiem wszystkich wydarzeń - formalnych i nieformalnych, oraz źródłem istnienia wszystkich stworzeń oraz całego pola kreacji.

Obserwator napisał(a):Dla ciebie mamy to dzięki bogu, dla mnie dzięki woli mocy. Wydaje mi się jednak, że to również ten sam ch*j, tylko obydwaj inaczej go pakujemy, z stąd całe nieporozumienie.


Bardzo możliwe, że tak jest. Nie znam wystarczająco dobrze Twoich poglądów, by móc to stwierdzić.

Obserwator napisał(a):Np. Jeżeli logicznie wytłumaczymy tą "Anomalię", to z kolei znowu całkowicie abstrakcyjne będzie jej źródło.


Oczywiście, że tak. Tak właśnie jest.

Obserwator napisał(a):W tym wcieleniu jakoś nie chce mi się walczyć o nobla


Imho nie jest on warty żadnej walki. ;)
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Post 03 wrz 2008, 07:30

leaozinho napisał(a):jedyną logiczną postawą na drodze ku Temu Co Jest, lub też zrealizowaniu Woli Mocy - jeśli wolisz. Postawa ta jest połączona z wymiarem miłości uniwersalnej.


Czyli dalej mamy "Jeden dobry wybór? Pochrzanił ja taką wolność i takie istnienie.

leaozinho napisał(a):Można się temu sprzeciwiać ale - prędzej czy później - życie pokazuje nam właściwą ścieżkę.


Ja jestem z tych co zawsze idą pod prąd, jeżeli nie pozwoli mu się działać po swojemu.

leaozinho napisał(a):Pisząc o materializmie miałem na myśli fakt, że wyprowadzasz istnienie od zdarzenia materialnego, fizycznego, jedynie w bardzo nieokreślony sposób wspominając o
tajemniczej sile, której nie powinno być. Jednocześnie odrzucasz wytłumaczenie, które przekazywane jest przez wszystkie tradycje, i do którego dochodzą też obecnie naukowcy i badacze, mówiące o istnieniu Wyższej Świadomości regulującej i będącej początkiem wszystkich wydarzeń - formalnych i nieformalnych, oraz źródłem istnienia wszystkich stworzeń oraz całego pola kreacji.


Jedni twierdzą, że to świadomość inni, że zwykły przypadek, inni, że był inny wszechświat... Tak naprawdę zdania naukowców są podzielone i bardziej są to gdybania, niż jakoś uzasadnione tezy. Dlatego ja uznaję, że stało się "coś".

Istnienie wprowadzam od zdarzenia fizycznego, ponieważ to z prostych rzeczy robi się skomplikowane a nie odwrotnie. To w trakcie procesu ewolucji zostaliśmy obdarzeni nieśmiertelną duszą a nie na jego początku. (Dziwne by było, żeby wtedy kiedy jeszcze nie było wykształconego człowieka "Ludzka" dusza przeskakiwała z bakterii na bakterię.
Avatar użytkownikaObserwator Mężczyzna
Lord Szaleństwa
 
Imię: Artur
Posty: 67
Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
Lokalizacja: Z kontowni
Droga życia: 1
Typ: 5w4 ^ 4w5
Zodiak: Baran

Post 03 wrz 2008, 09:37

Obserwator napisał(a):Czyli dalej mamy "Jeden dobry wybór? Pochrzanił ja taką wolność i takie istnienie.


Jest tylko jedna ścieżka do szczęścia. Nigdy Cię nie zastanowiło, że we wszystkich kulturach wyznawane są podobne zasady moralne? Różnią się tylko metody i obiekty kultu. Moim zdaniem nie ma po co iść pod prąd. Zwłaszcza, że gdzie jak gdzie, ale na tym świecie nikt cię do szczęścia nie zmusza.
"A funcioning police state needs no police"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
Avatar użytkownikaelwis Mężczyzna
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 02 wrz 2008, 10:39
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: waga

Post 03 wrz 2008, 10:37

Obserwator napisał(a):Ja jestem z tych co zawsze idą pod prąd, jeżeli nie pozwoli mu się działać po swojemu.


A nie zastanowiło cię, że może akurat w twoim przypadku pójście zawsze pod prąd jest akurat tą 'narzuconą' z góry ścieżką? Poza tym jeśli chodzi o kwestię wolnego wyboru... Moim zdaniem wolny wybór może współistnieć z przeznaczeniem... Po prostu to co wybierzemy w drodze wolnego wyboru już gdzieś zostało 'zapisane' w wielkim planie wszechrzeczy... Te pojęcia nie wykluczają się, bo nie wiedząc co zostało 'zapisane' nie wiesz że to jest narzucone z góry, więc masz wolny wybór. I zawsze możesz się zastanawiać co by było gdybyś wybrał inaczej, albo dlaczego zrobiłeś tak, a nie inaczej. Przeznaczenie istnieje, a jednak nie jest żadną wymówką do robienia, albo nierobienia czegoś...

Obserwator napisał(a):Dziwne by było, żeby wtedy kiedy jeszcze nie było wykształconego człowieka "Ludzka" dusza przeskakiwała z bakterii na bakterię.


Ja zakładam że dusze również mogą 'ewoluować' - dostosowywać się do istnienia fizycznego i rozwijać razem z nim. Ale dla mnie 'dusza' nie jest pojęciem tak wąskim jak coś co jest w środku istot które się poruszają, a najlepiej są człowiekiem. Swego rodzaju duszę ma wszystko, od pospolitego polnego kamienia, aż po planety, gwiazdy czy galaktyki. Wszystko ewoluuje, więc dusza - ta wewnętrzna część - też ewoluuje. Co więcej, z tego co czuję, to że mamy własne dusze, nie znaczy że nie jesteśmy częścią czegoś większego. Duszy ludzkości? Duszy Ziemi? Duszy naszej galaktyki? Wreszcie duszy wszechświata...

elwis napisał(a):Jest tylko jedna ścieżka do szczęścia. Nigdy Cię nie zastanowiło, że we wszystkich kulturach wyznawane są podobne zasady moralne? Różnią się tylko metody i obiekty kultu. Moim zdaniem nie ma po co iść pod prąd. Zwłaszcza, że gdzie jak gdzie, ale na tym świecie nikt cię do szczęścia nie zmusza.


Ja bym raczej powiedział że ścieżek do szczęścia jest tyle ilu ludzi. Albo i więcej.
Co do zasad moralnych, to nawet jest on-topic, bo te zasady wywodzą się z ludzkiego egoizmu... Nie zabijaj, bo nikt nie chciałby być zabity, nie kradnij, bo nikt nie chciałby być okradziony i tak dalej... Czyli po prostu nie rób drugiemu co tobie nie miłe... Tak na prawdę, <mówię w kontekście chrześcijaństwa jako przykładu> dopiero przykazanie miłości bliźniego, które pojawiło się o wiele później <dopiero czasu nowotestamentowe, czyli koło 2000 lat temu> jest nieco inne, bo nie koncentruje się na sobie samym... Aczkolwiek... Każdy chciałby być kochany, więc...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 03 wrz 2008, 11:15

Til napisał(a):Ja bym raczej powiedział że ścieżek do szczęścia jest tyle ilu ludzi. Albo i więcej.

A ja jednak uważam, że te wszystkie ścieżki tylko wydają się być różne. Różnie ludzie ubierają to w słowa, inaczej praktykują, ale rozchodzi się o to samo.


Co do zasad moralnych, to nawet jest on-topic, bo te zasady wywodzą się z ludzkiego egoizmu...

Skoro wynikają z egoizmu, czemu nikt ich nie przestrzega?
"A funcioning police state needs no police"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
Avatar użytkownikaelwis Mężczyzna
 
Imię: Bartek
Posty: 86
Dołączył(a): 02 wrz 2008, 10:39
Lokalizacja: Gdańsk
Droga życia: 8
Zodiak: waga

Post 03 wrz 2008, 11:15

dyskusja rozwinęła sie interesująco i to jest fajne, moim skromnym zdaniem..

co do właściwych wyborów, moralności...
Każdy człowiek powinien wypracować własny system etyczny.
Można sie zastanowić, jak korzystać z koncepcji moralnych, a nie uczyć moralności...

Raczej nic oryginalnego i nowego się nie wymyśli... wszystko już zostało wypraktykowane i sprawdzone... dlatego warto z niektórymi twierdzeniami sie zgodzić i nie próbować na własnej skórze, skorzystać i uwierzyć, że nie popłaca.... nieuczciwość, manipulacja, nietolerancja, egoizm, bezduszność... i wiele wiele innych...


Do mnie przemawia przesłanie: ' postepuj tak, abyś swego człowieka w sobie i drugiego człowieka używał zawsze, jako celu, nigdy jako środka. :oops:
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Post 03 wrz 2008, 15:00

elwis napisał(a):
Co do zasad moralnych, to nawet jest on-topic, bo te zasady wywodzą się z ludzkiego egoizmu...


Skoro wynikają z egoizmu, czemu nikt ich nie przestrzega?


Bo te zasady są zgodne z egoizmem zbiorowości, ale sprzeczne z egoizmem jednostkowym. Mam na myśli to, że starają się one wymusić przestrzeganie tylko tych aspektów egoizmu które są nie są negatywne dla wszystkich zainteresowanych. Tzn.
- Jeśli ukradnę coś komuś, będzie to pozytywnie z punktu widzenia mojego egoizmu, ale z jego punktu widzenia będzie to negatywne.
- Jeśli nie ukradnę, to będzie neutralne z punktu widzenia mojego egoizmu (nic co prawda nie zyskałem, ale nie straciłem też na tym), a pozytywne/neutralne z jego punktu (bo co prawda nic nie zyskał, ale uniknął straty, czyli niejako wyszedł co najmniej na zero, jeśli nie na plus). Dlatego ogólnie przyjęte 'prawa moralne' są takie - bo dzięki ich przestrzeganiu nikt nie traci. Jednak są one łamane bo jeśli rozpatrujemy np. kradzież z punktu indywidualnego, a nie zbiorowości, to osobę kradnącą przeważnie mało obchodzi to, że okradziony straci - ją obchodzi to, że ona sama zyska. Choć logicznie rzecz biorąc, skoro nie przestrzega się zasad, to samemu można być skrzywdzonym przez kogoś nieprzestrzegającego zasad. A jak czasem łatwo zaobserwować najgłośniej krzyczą 'niesłusznie' zaatakowani złodzieje i najwięcej jest hałasu o 'morderstwa' czy 'okaleczenia' popełnione na złodziejach którzy wtargnęli do czyjegoś domu... W tym punkcie niesamowicie podoba mi się prawo USA pozwalające zastrzelić każdego kto wtargnie na teren twojego domu/terenu.

Innymi słowy takie ogólne zasady moralne mają za zadanie uniknąć moralności Kalego: "Jak ja ukraść krowa to dobrze, ale jak mi ukraść krowa to źle". Unikają one po prostu tego, że wszyscy nawzajem by się okradali, zabijali etc. Wynikają niejako ze zdrowego rozsądku - unikania ciągłej niepewności i unikania wytrzebienia gatunku ludzkiego - niż z dobroci, czy czego tam jeszcze. Chodzi o egoizm zbiorowy - zbiorowości ludzkiej jak np. plemienia, narodu, czy osiedla, a nie indywidualny. Dlatego może się zdarzyć, że okraść kogoś z osiedla to źle - można zostać zlinczowanym nawet, a okraść kogoś z tych #$%@ z sąsiedniego osiedla czy dzielnicy to dobrze. Niech chamy wią. Podobnie zabić kogoś z własnego plemienia to rzecz niedopuszczalna. Natomiast tłuściutki misjonarz może być powodem i obiektem uczty dla całego plemienia...
Oczywiście to wszystko generalizacje i straszne uproszczenia, ale chcę pokazać wyraźnie co mam na myśli ;)

P.S. Piszę jak to wygląda z moich obserwacji, nie znaczy to że jestem tego zwolennikiem. Tak na prawdę mimo całej miłości bliźniego jaką posiadam, bo kocham wszystkich ludzi, a jednak jestem zwolennikiem prawa pięści. Odpowiednio uargumentowanego - tak żeby mieć pewność, że nie popełniło się błędu i że wyrok jest sprawiedliwy, ale jednak surowego. Jak choćby prawo wg. Salomona... Oko za oko. W razie kradzieży lub gwałtu odcięcie narzędzia zbrodni. Zastosowanie takiego prawa mogłoby poważnie obniżyć przestępczość. Aczkolwiek to temat do dyskusji w innym temacie ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 03 wrz 2008, 15:23

Til, prawo ' oko za oko' zostało zmienione przez Chrystusa prawem wybaczania i to jest cudowna szansa na życie w harmonii, równowadze i milości.

Agresja znoszona agresją nakręca agresję, tylko i wyłącznie

problem przestępczości jest bardziej złożony i podstaw trzeba doszukiwać sie w rodzinie.... gdzieś tam po drodze zabrakło po prostu cudownej możliwości wyzwolenia z uwikłań w postaci wybaczenia... i zaczyna sie nakręcać spirala niezrozumienia, pogubienia, nienawiści, agresji...
nie warto do tego wracać, moim zdaniem nie tędy droga... to jest cofanie sie, a nie ewolucja
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Post 03 wrz 2008, 23:20

elwis napisał(a):Jest tylko jedna ścieżka do szczęścia. Nigdy Cię nie zastanowiło, że we wszystkich kulturach wyznawane są podobne zasady moralne? Różnią się tylko metody i obiekty kultu.


A nigdy cie nie zastanawiało skąd to wynika? W chwili kiedy człowiek założył pierwszą cywilizację musiał ustalić zasady moralne (zrobił to poprzez wdrożenie religii), dzięki którym można było utrzymać porządek. O wiele łatwiej jest utrzymać porządek w mieście, gdzie ludzie zachowują się moralnie, wierząc, że jak będą źli, to "muma" ich zje, niż za pomocą samego aparatu policyjnego.

Dziś w wysoko rozwiniętych państwach aparat policyjny jest na tyle skuteczny, że nie potrzeba religii. Jednak wcześniej, to jak najbardziej było słuszne.

elwis napisał(a):Zwłaszcza, że gdzie jak gdzie, ale na tym świecie nikt cię do szczęścia nie zmusza.


Dla mnie szczęściem nie jest słodzenie miłością i innymi dyrdymałami, dla mnie szczęście sprawia gromadzenie zarówno fizycznej, umysłowej, jak i duchowej potęgi. I używaniu jej wedle mojego kaprysu.

Til napisał(a):Moim zdaniem wolny wybór może współistnieć z przeznaczeniem... Po prostu to co wybierzemy w drodze wolnego wyboru już gdzieś zostało 'zapisane' w wielkim planie wszechrzeczy...


I co to za różnica? Jeżeli byłoby zapisane, to w tą, czy w tą wybrałbym to co zapisane. Masz tu wolny wybór, raczej pozór wolnego wyboru? Ty jedynie nie wiesz, że tak miało być.

Til napisał(a):A nie zastanowiło cię, że może akurat w twoim przypadku pójście zawsze pod prąd jest akurat tą 'narzuconą' z góry ścieżką?


Jak bym to wiedział, to bym się nad tym zastanowił.

Til napisał(a):Ja zakładam że dusze również mogą 'ewoluować' - dostosowywać się do istnienia fizycznego i rozwijać razem z nim. Ale dla mnie 'dusza' nie jest pojęciem tak wąskim jak coś co jest w środku istot które się poruszają, a najlepiej są człowiekiem. Swego rodzaju duszę ma wszystko, od pospolitego polnego kamienia, aż po planety, gwiazdy czy galaktyki. Wszystko ewoluuje, więc dusza - ta wewnętrzna część - też ewoluuje. Co więcej, z tego co czuję, to że mamy własne dusze, nie znaczy że nie jesteśmy częścią czegoś większego. Duszy ludzkości? Duszy Ziemi? Duszy naszej galaktyki? Wreszcie duszy wszechświata...


Trele morele. Wyjaśnię ci krok po kroku drabinę ewolucji i jak to się ma do duszy.
- Bakteria: Organizm jednokomórkowy. Duszy nie ma z jednego konkretnego powodu- Do całości jej istnienia wystarczają informację zawarte w DNA.
- Roślinka: Nie posiada świadomości, więc dalej dla całości rozwoju wystarcza DNA, jednak ma już jakiś zalążek obiegu energetycznego (Mocno niedorozwinięta forma czakr), gdyż wytwarza już ją również jej fizyczny odnośnik w dość zorganizowany sposób.
- Gad, Płaz: Ma już mózg, więc ma w czym schować całkiem nieźle rozwiniętą duszę. Jednak działa całkowicie podświadomie (Świadomości i Nadświadomości gad jeszcze nie posiada).
- Ssak: Posiada w pełni rozwiniętą podświadomość, zalążek świadomości (Ssaki stadne nawet średnio rozwiniętą). Tutaj można mówić już śmiało o duszy, jako o prawie tym samym, co ma człowiek.
- Człowiek: W pełni rozwinięta świadomość, i podświadomość. Nadświadomość posiadamy w formie nieco niedorozwiniętej.
- Co dalej: Nie wiem, ale myślę, że kiedy wykształcimy już w pełni rozwiniętą nadświadomość, to zacznie nam się kształtować zalążek jeszcze wyższej jaźni.

Analizując rozwój organizmów dochodzimy do prostych i solidnych wniosków. Jeżeli jednak twierdzisz, że już nawet kamień ma świadomość, to powiedz co za tym przemawia.

Til napisał(a):Nie zabijaj, bo nikt nie chciałby być zabity, nie kradnij, bo nikt nie chciałby być okradziony i tak dalej...


Nie chcesz być okradziony, więc zabezpiecz swoje rzeczy. Nie chcesz być zabity? Rozwijaj się, aby nie dać się zabić. Czy ludzie nigdy nie przestaną marzyć o utopii? Przecież taka kraina to totalna stagnacja i brak rozwoju. Ewolucja nigdy nam na to nie pozwoli.

elwis napisał(a):A ja jednak uważam, że te wszystkie ścieżki tylko wydają się być różne. Różnie ludzie ubierają to w słowa, inaczej praktykują, ale rozchodzi się o to samo.


Natura kocha różnorodność (Ilość gatunków zwierząt, planety, gwiazdy, nawet linie papilarne i DNA każdego człowieka), wątpię, żeby w tym wypadku robiła wyjątek.

Olina napisał(a):Til, prawo ' oko za oko' zostało zmienione przez Chrystusa prawem wybaczania i to jest cudowna szansa na życie w harmonii, równowadze i milości.


Ja bym to raczej nazwał Nudą, stagnacją i naiwnością.
Avatar użytkownikaObserwator Mężczyzna
Lord Szaleństwa
 
Imię: Artur
Posty: 67
Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
Lokalizacja: Z kontowni
Droga życia: 1
Typ: 5w4 ^ 4w5
Zodiak: Baran

Post 04 wrz 2008, 09:26

Obserwator napisał(a):I co to za różnica? Jeżeli byłoby zapisane, to w tą, czy w tą wybrałbym to co zapisane. Masz tu wolny wybór, raczej pozór wolnego wyboru? Ty jedynie nie wiesz, że tak miało być.


Widzisz, rozumujesz kategoriami ludzkimi. To co jest w 'planie boskim' jest w kategoriach boskich. Może ujmę inaczej. Może nie tyle ty wybierzesz, bo tak jest zapisane, a po prostu 'bóg' tworząc 'boski plan wszechrzeczy' przywidział jakiego dokonasz wyboru i dostosował całość wszechrzeczy do tego? W końcu jest wszechmocny, nie? To nie wyklucza jednoczesnego istnienia wielkiego planu i wolnego wyboru. Poza tym, nie wszystko możemy wybrać, przecież tyle jest na świecie zdarzeń nie wynikających z niczyjego wyboru, a raczej z przypadku... Tylko czym jest przypadek? Może właśnie on jest 'zaplanowany'?

Obserwator napisał(a):Jak bym to wiedział, to bym się nad tym zastanowił.


Może na tym polega nasza wolność wyboru? Na braku wszechwiedzy? Czy gdybyś znał przyszłość, miałbyś wolność wyboru? Czy musiałbyś podążać jej ścieżką? Ale to już rozważania filozoficzne...

Obserwator napisał(a):Analizując rozwój organizmów dochodzimy do prostych i solidnych wniosków. Jeżeli jednak twierdzisz, że już nawet kamień ma świadomość, to powiedz co za tym przemawia.


Częściowo zgadzam się z tym co napisałeś, jednak nie do końca. Pomimo skopiowania w laboratoriach biochemicznych wszystkich elementów składowych bakterii, nie udało się sprawić żeby żyła. Coś więc musi być tą 'iskrą życia' która sprawia, że kupka nieożywionych białek, cukrów, kwasów nukleinowych i czego tam jeszcze, zaczyna się ruszać. Taki argument za choćby najprymitywniejszą, ale jednak duszą u bakterii.
Co do roślin, jestem pewien że mają co najmniej tak rozwiniętą, ale zupełnie inną, duszę jak ludzka... Jestem nawet skłonny twierdzić że ich dusze są potężniejsze, a to dzięki temu, że potrafią czerpać energię z otoczenia. My musimy zjadać bezpośrednio lub pośrednio rośliny, żeby czerpać energię z nich. I nie mówię tylko o energii fizycznej - węglowodany, białka, tłuszcze, ale także o energiach bardziej subtelnych. Ludzie którzy zaczynają się rozwijać duchowo, powoli zaczynają piąć się w górę, powoli zyskując możliwość samodzielnego pozyskiwania energii z otoczenia. Jednak podstawowa ludzka jednostka tego nie potrafi, a roślinna tak. Owszem, człowiek może wyrosnąć dalej, bo istnieją ludzie, którzy potrafią nie jeść i nie pić w ogóle, czyli lepiej niż roślina, bo ta potrzebuje wody i soli mineralnych z gleby. Oni nie. Ale to już jest po rozwoju duchowym. To już nie jest zwykły człowiek...

Z resztą jestem w stanie ogólnie się zgodzić.

Co do przedmiotów 'nieożywionych'. Każdy przedmiot nieożywiony ma pewien przepływ energii wewnętrznej. Każdy. Nie znalazłem jeszcze takiego który nie miałby choć szczątkowego jej zasobu i przepływu. A stąd właśnie pochodzi dusza. Dusza jest polem energetycznym, przepływem i zbiorem energii, oraz czymś co utrzymuje te rzeczy w odpowiednim porządku. Oczywiście, dusze kamieni (podobnie jak te roślinne choćby) są zupełnie odmienne od zwierzęcych i ludzkich. Duszę ssaka czy nawet gada albo ryby możemy zrozumieć, choćby pobieżnie - przez analogię. Duszę rośliny o wiele trudniej zrozumieć, bo jest fizycznie zupełnie odmienny od nas, więc niewiele mamy analogii. Aczkolwiek pewne są. No to teraz kamień... Jakie analogie? Dlatego trudno je dostrzec - bo zawsze najpierw szuka się czegoś podobnego. A to nie jest podobne. Trudno to wytłumaczyć komuś, kto sam tego nie poznał, a komuś kto poznał tłumaczyć nie trzeba. Trzeba mocno przyjrzeć się kamieniom. Ich aurom. Ich przepływom energii. I wejrzeć do środka kamienia. Wtedy można to zauważyć. Jeśli tylko nie szuka się podobieństw, a otworzy się całkowicie na coś innego. Ogólnie - wszystko co posiada energię, posiada też 'duszę' która tą energią kieruje. Choć to nie jest taka dusza o jakiej mówi kościół katolicki. Ani taka, jaką mają istoty żywe. Ale jest. Choćby samo to, że można dojrzeć aurę przedmiotów, może być dowodem na to... Ale najlepszym dowodem dla każdego, jest dojść do poziomu wyczulenia na energie i energie duchowe, takiego, dzięki któremu dojrzy się samemu to o czym piszę. Ja widziałem (i widzę cały czas), stąd moja pewność. Choć kogoś kto nie widział, może to nie przekonywać, albo wyglądać jakbym za dużo wypił (a nie piję ;P )

Obserwator napisał(a):Czy ludzie nigdy nie przestaną marzyć o utopii? Przecież taka kraina to totalna stagnacja i brak rozwoju. Ewolucja nigdy nam na to nie pozwoli.


Znów nie do końca się zgodzę. Utopia, owszem, nie jest dobra. Jednak brak wojen, brak złodziejstwa, brak morderstw etc. mógłby popchnąć ludzkość do zwiększenia wysiłków w celu polepszenia swojego dobrobytu w inne sposoby. Kreatywne. A puki co, schodząc do przyziemnych realiów, to wojna jest dobra. Bo wojna i zbrojenia tak na prawdę napędzają znakomitą większość wynalazczości i ogromna ilość technologii i medycyny została pierwotnie wymyślona dla zastosowań wojskowych, a dopiero o wiele później udostępniona do zastosowań cywilnych...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 04 wrz 2008, 09:54

Til czytałam z zainteresowaniem i .. akceptacją, aż do końcowego akordu

Til napisał(a):schodząc do przyziemnych realiów, to wojna jest dobra. Bo wojna i zbrojenia tak na prawdę napędzają znakomitą większość wynalazczości i ogromna ilość technologii i medycyny została pierwotnie wymyślona dla zastosowań wojskowych, a dopiero o wiele później udostępniona do zastosowań cywilnych


.. dla mnie szok

a brak koncepcji na kreatywnośc przy założeniu wyższej świadomości człowieka... absolutnym nieporozumieniem
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Post 04 wrz 2008, 11:00

Wiedziałem że tym zdaniem wywołam kontrowersję ;P
Oczywiście że nie uważam zabijania się nawzajem ludzi za dobre.
Tym bardziej nie uważam zabijania niewinnych ludzi za dobre (bo można uznać jeszcze że żołnierze sami tego chcieli, o ile nie są to osoby wcielone do wojska na siłę w czasie wojny).
Za to dobre są wyścigi zbrojeń. Wojna w takim sensie, w jakim była nią Zimna Wojna.
Tak na prawdę bez ofiar, ale z potężnym wyścigiem zbrojeń. W trakcie zbrojeń naukowcy pracują pełną parą nad ulepszaniem i tworzeniem nowej broni i środków zaradczych dla broni przeciwnika. A z tego już nie raz wyszło wiele pożytecznych w codziennym życiu wynalazków. W pewnym sensie wojna jest motorem rozwoju technologicznego ludzkości. W takim sensie jest dobra.

Oczywiście, gdyby wszyscy ludzie potrafili przestać myśleć o wojnie i wzajemnym wybijaniu się, byłoby świetnie - wtedy ludzka kreatywność znalazłaby inne ujście, przestawiając się na bardziej pokojowe tory. Problem w tym, że puki co takich osób jak my jest bardzo niewiele na świecie. Jeśli kiedyś rzeczywiście dokona się przeskok mentalności i świadomości człowieka na wyższy poziom w skali globalnej, a nie jak teraz jednostkowej, wtedy wojny będą mogły przestać istnieć, a wyścigi zbrojeń przestaną być potrzebne.

Prawdę mówiąc źle sformułowałem wyrażenie w poprzednim poście, bo bardziej chodziło mi o same zbrojenia, niż o wojnę. Więc wojna jest zła, ale zbrojenia są dobre. Bo prawda jest taka, że na prawdę znakomita część, jeśli nie większość wynalazków technologicznych w ludzkiej historii miała pierwotnie zastosowanie militarne, lub zbliżone do militarnego, albo powstała jako skutek uboczny badań nad technologiami wojskowymi. A szczególnie już na przestrzeni ostatniego wieku...

Nie namawiam nikogo do wojny. Namawiam do kreatywności, która jest na aktualnym poziomie ludzkości napędzana w bardzo dużym stopniu przez zbrojenia. To się powoli zmienia, ale puki co, powoli...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Post 04 wrz 2008, 11:36

Til, wyścig zbrojeń, sama idea jest przerażająca i nic z niej dobrego nie wynika i nie może wyniknąć
moim zdaniem postęp techniczny naszej cywilizacji wyprzedza naszą swiadomość, zarówno jednostki, jak i społeczeństw, stąd problemy globalne, ogólnoludzkie i jednostkowe
dziś kto dysponuje wyższą techniką zbrojeniową, ten ma władzę.. i to jest utopia, to jest równia pochyła w kierunku przepaści, a nie rozwoju :bom:

dyskusja w tym wątku, jak sie nie pogubiłam, dotyczyła altruizmu, a więc pogodnego życia,szczęscia., samorealizacji.. nie ma mozliwości ogarnięcia rozumowego dualizmu świata, w którym żyjemy przy teorii, którą przedstawiłeś :dontknow:

tak to widzę
co z serca płynie,do serca trafia!
Olina Kobieta
 
Posty: 95
Dołączył(a): 18 mar 2008, 20:46
Droga życia: 4
Zodiak: koziorożec

Powrót do działu „Filozofie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron