Mentalne poszukiwania świata Wschodu i Zachodu.

Post 06 sty 2008, 06:49

MayRah napisał(a):Od dłuższego czasu obserwuję pewną prawidłowość w naszym społeczeństwie.. ludzie dzielą się na tych, którym NIC SIĘ NIE CHCE .. i tych którzy żyją na zdwojonych obrotach..
Ci , którym nic się nie chce, nie potrafią znaleźć w sobie ani krzty życia..
ani iskry do poszukiwania w sobie czegoś więcej niż motywacji by wstać z łózka i iść do szkoły czy pracy.. ciągle mówią..
ale co ja mam robić..? nie chce mi się.. po co? - itp. panuje kompletny upadek duchowości tych osób, które przestają wierzyć w cokolwiek, które nie czują potrzeby rozwoju ani nawet istnienia poza tym co robią czy czego im się nie chce robić..

Boli mnie to.. ludzie są coraz bardziej samotni.. nie chcą, nie potrafią wyjść ze swojej niemocy.. nie mają siły by pójść do przodu.. szukają celu, motywacji by zająć się tym co podstawowe.. nie mają w sobie tej woli...


Własnie .. mam takie "lenistwo" ale to nieprawda, że nic mi sie niechce. Ja chce chcieć, chce nad sobą pracować choć są dni że nie wiem co mam zrobic...
Jest taka choroba na którą ludzie zapadają i zdrowemu człowiekowi naprawde ciężko jest zrozumieć człowieka chorego na prawdziwą depresje. Dlatego chory na depresje powinien iść do lekarza.
Wiem co mówie.. bo nie chce żeby ktokolwiek był smutny przeze mnie. Nie chce sie uzalać. Depresja to takie krzywe zwierciadło i niska samoocena. Myśle że każdy ma swoje dziwne dni..


MayRah napisał(a):Czuję jak wiele osób nie wie po co żyje , po co robi to wszystko .. ta ich nieświadomość mnie osłabia i irytuje.. kilka osób pisało tu o swojej depresji.. woli spędzania czasu ze samym sobą .. gdyby tak było do końca nikt by Tu się nie udzielał .. pewnie , że ciekawiej byłoby się spotkać i osobiście o pewnych sprawach porozmawiać i wierzę, że do tego i tak dąży tu kilka osób..


mnie też dużo rzeczy boli np. to że mogłam stać sie przyczyną że kogos coś boli.. Przepraszam jeżeli sie użalałam.
Jesteś dobra i nie masz zupełnie powodów żeby sie irytować i smucić bo sama w to wpadniesz. Mnie też dużo rzeczy dobija na które nie mam wpływu.. ale sie czegoś nauczyłam.. Nie przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu.. Czasem dużo straciłam przez przejmowanie się. Nauczyłam sie że nie zmienie ludzi na siłe i musze akceptować to co robią albo poprostu zostawić w spokoju.
Depresja moze byc zaraźliwa jeżeli człowiek w pore nie uświadomi sobie faktu, że może mieć tą chorobę.. i niechcąco krzywdzi inne osoby.
Powiem, że ze mną nie jest źle bo chce żyć i cieszyć sie tym co mam. Smutne dni przechodzą. Z chaosu zrobi sie ład ;)

Ciesze sie z tego forum i że są tacy ludzie jak Wy i ze moge sobie poczytać.
Życze wszystkim żeby umieli sie cieszyć i zdrówka dużo.
anilA Kobieta
 
Posty: 145
Dołączył(a): 11 wrz 2007, 00:23

Post 06 sty 2008, 20:58

Bubeusz napisał : Ale ja chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze inny punkt widzenia, nie mój, ale taki, z którym się zetknąłem i który dał mi dużo do myślenia. Świat idzie do przodu. Ale swoją ścieżką. Masy ewoluują i się zmieniają. A ludzie wybitni, którzy się wyróżniają, stoją ponad tym, próbują na siłę zawrócić kierunek mas, na siłę "zbawiać świat", stojąc tym samym na przeszkodzie w jego wędrówce ku lepszej przyszłości. To nie jednostki wybitne pomagają światu iść, one mu przeszkadzają!

Ciekawy punkt widzenia!

Dla przeciwwagi przytoczę też pewien fragment (nie mojego autorstwa), gdzie będziemy mogli zapoznać się z zupełnie przeciwstawnym pojęciem (dotyczącym roli "wybitnych jednostek" w ewolucji "mas"):

"Nowe dusze, które inkarnują się teraz i w najbliższych stu latach, reprezentują przedstawicieli niezbędnej zmiany, którzy będą w stanie zapewnić kosmologii, sztuce i metafizyce stanie się siłami, które ponownie ożywią rolę ludzkości jako odpowiedzialnego gospodarza Ziemi. Jest to niezwykle ważny czas w ludzkiej historii..."

i dalej:

"Istnieje blisko 100,000 wtajemniczonych, którzy inkarnowali obecnie na ziemi, kroczących Ścieżką Mądrości luźno ustaloną przez Hierarchię. To znaczy, iż są oni zwolennikami zasad ustanowionych przez mistrzów, wcielając je w życie codzienne. Nie nieskazitelnie, ale z ludzkimi cechami niekonsekwencji.
Jednakże w przeciągu trzech najbliższych pokoleń, na terrę-ziemię inkarnować będzie wiele zaawansowanych (rozwiniętych) dusz. Napływ taki nazywamy: Symetrią Sfer. Owe zaawansowane dusze (w większości z poza układu słonecznego) będą miały zakodowane predyspozycje do transformacji. Do roku 2080 ich liczba przewyższać będzie 200 milionów. Są oni transformatorami, którzy przyniosą symetrię do asymetrycznych królestw: fizycznego i emocjonalnego. Będą przewodzić ruchowi odpowiedzialnemu za odkrycie i niezbite udowodnienie istnienia ludzkiej duszy.
Jest to punkt kulminacyjny ludzkich osiągnięć w obecnym cyklu ewolucyjnym oraz bezsprzeczny cel całego Białego Przyczółka. Odkrycie to nie ogranicza się jedynie do doświadczenia pojedynczej jednostki, lecz oddziaływuje niespotykanie na każdą świadomość." - koniec cytatu.

Wiem ,że w twoim poście nie do końca chodziło o "istoty świetliste" inkarnujące na Ziemi, ale z drugiej strony skąd mamy pewność, że one nie istnieją między nami, że nie są na przykład naszym przyjacielem, szefem, czy znajomym? Często ludzie głoszący idee "wywrotowe" mogą być albo szaleńcami albo mesjaszami dla swoich czasów (zastanego paradygmatu). Jeśli odrzucimy pierwszą opcję (że są szaleńcami) to z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że są tu po to, aby dodać od siebie małą cegiełkę do ewolucji "mas" która wyraża się za pomocą procesów opisanych w przytoczonych przeze mnie powyższych fragmentach! Choć zdaję sobie sprawę, że przedstawiłem to w daleko idącym uproszczeniu!

Osobiście jestem zwolennikiem idei istnienia Uniwersalnych Zasad, które z natury swojej są DOBRE, a z tego wynika wniosek, że całe życie i ewolucja zmierza, ku DOBRU - taki jest zamysł Wielkiego Architekta, którego my nie potrafimy w pełni pojąć, ale możemy odczuć to DOBRO. Dlatego nasze życie może być piękne, szczęśliwe i pełne dobra, ale czy takim będzie? To zależy od tego co wybierzemy (wolna wola) czy "dostrajanie się " do istnienia w zgodzie z Uniwersalnymi Zasadami (które są "sprawdzone") czy sprzeciwimy się im i będziemy działać "na przekór".
Każdy stan "negatywny" typu depresja, złe samopoczucie (szczególnie psychiczne) jest wynikiem braku światła w naszej aurze (albo przyklejenia się jakiś energii - nie zawsze pozytywnych :wink: ), a to może mieć swoją przyczynę w naszych "niezharmonizowanych" współdziałaniach i relacjach z otoczeniem (ludźmi zdarzeniami itp.) Zazwyczaj jednak nie dostrzega się takiego związku obarczając często innych tym co nas spotyka.
Nikt nikomu nie może zaszkodzić! Chyba, że wdajemy się w walki, przepychanki energetyczne, gramy nieczysto i manipulujemy, albo sami otwieramy się na wpływy dla nas szkodliwe. Swoją drogą : wiadomo, że palenie szkodzi, a ludzie mimo to palą! To taki przykład albo inaczej: analogia do tego co powiedziałem powyżej :)
Wiele rzeczy nam szkodzi, a pomimo to robimy je!
Później mówimy jaki to ten świat zły! Wszystko ma jednak swoją przyczynę i ten kto to widzi może zmienić swoje życie - może żyć w pełni szczęścia (pomimo napotykanych trudności) i nie jest to wcale żadna utopia!!!

Wierzcie mi, są ludzie, którzy tak żyją!!! :wink:
Avatar użytkownikafreenergy11 Mężczyzna
Sovereign Integral
 
Imię: Rafał
Posty: 88
Dołączył(a): 24 lis 2007, 02:04
Droga życia: 11
Typ: 2w1

Post 07 sty 2008, 22:49

Te wykrzykniki sprawiły, że poczułem się jak na kazaniu nadgorliwego księdza :D

Ale masz rację, Freenergy ;) W sumie takie wytłumaczenie jest nawet logiczniejsze, bo w punkcie widzenia, jaki ja podałem, osoba bardziej rozwinięta dążąc do wolności, nadejście jej opóźnia, tworząc sprzeczność (nie dość, że samą w sobie, to jeszcze z Uniwersalnymi Zasadami).

Niniejszym, utwierdzam się w przekonaniu, że bycie nienormalnym nie jest złe ;]
Bubeusz Mężczyzna
 
Posty: 286
Dołączył(a): 12 lis 2007, 15:11

Post 31 sty 2008, 11:18

Jasne. Bycie nienormalnym nie jest złe, jeśli za normalność uznajemy zachowanie takie jak wszyscy bądz zgodne z trendami/modami.. Mnie naprawdę, przepraszam, ch**a interesuje życie Niani czy najnowsza bluzka mamy (i tak z lumpexu). Zamierzam kierować się rozwojem duchowym. A to że stwierdzono u mnie Z.A., to dla mnie jest plus, bo wielu ludzi zauważa u mnie że jestem dużo dojrzalszy jak na swój wiek, dlatego m.in. mam kolegę gitarzyste któremu robię podkłady na kompie... mama 6-latka z tą chorobą jak ja zaprzyjaźniła się ze mną, bo nie myślała, że mogę pisać takie rzeczy na swoim blogu z tym i w tym wieku... Bycie nienormalnym ma swoje plusy, no chyba że ktoś jest na maxa chory psychicznie.
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby

Post 19 wrz 2008, 22:45

CZY ŚWIAT SIĘ COFA W ROZWOJU???

anilA napisała na początku pierwszej strony:
Z punktu widzenia rozwoju nauki/technologi , na pewno nie - wręcz przeciwnie, rusza do przodu niczym pocisk.
Z punktu widzenia rozwoju duchowego na pewno tak, choć ostatnimi czasy walczy z tym zacofaniem.

jeśli niektórzy myślą że kiedyś ludzie byli bardziej uduchowieni to raczej jest to śmieszne stwierdzenie. na pewno się nie cofamy pod żadnym względem.

takie jest moje zdanie. nie czytałem wszystkich postów w tym temacie, mam nadzieję że się nie powtarzam. :lol: :lol: :lol:
"Stosując zasadę oko za oko... uczyni się świat ślepym" Mahatma Gandhi.
Avatar użytkownikaksiążE Mężczyzna
mały choć już trochę starszy
 
Imię: emil
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, 09:28
Lokalizacja: leicester
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: bliźnięta

Powrót do działu „Filozofie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron