1, 2
Wierzycie w cos takiego, jak magia? Uwielbiam ksiazki fantasy, i bardzo wiele jest tych "magii", ale ostatnio zauwazylem, ze to co kiedys ludzie uwazali za magie poprostu okazywalo sie byc czyms naturalnym... np. prąd, energia keidys mogli to uwazac za magie, a treraz juz wiemy ze jakies tam neurony sreuony sobie leca i pali nam sie zarowka...
- PioT
- Imię: Piotrek
- Posty: 68
- Dołączył(a): 21 wrz 2008, 13:56
- Lokalizacja: Wrocław
- Droga życia: 11
- Zodiak: Wodnik
-
Mazi131
M@zi
- Imię: Mateusz
- Posty: 60
- Dołączył(a): 14 sie 2008, 22:39
- Droga życia: 8
- Zodiak: wodnik
PioT napisał(a):Wierzycie w cos takiego, jak magia? Uwielbiam ksiazki fantasy, i bardzo wiele jest tych "magii", ale ostatnio zauwazylem, ze to co kiedys ludzie uwazali za magie poprostu okazywalo sie byc czyms naturalnym... np. prąd, energia keidys mogli to uwazac za magie, a treraz juz wiemy ze jakies tam neurony sreuony sobie leca i pali nam sie zarowka...
Zajmuje się magią od 4 lat. Faktycznie wszystko ma swoje wytłumaczenie. Obecna parapsychologia to nic innego niż podstawy magii. Parapsychologowie jedynie przetłumaczyli to co zawierała magia z języka mistycznego na naukowy.
Czym się różni magia od nauki? Nauka nie uzna niczego, dopóki nie zbada zjawiska w sposób niezaprzeczalny. Nawet słynne E=mc^2 w nauce pozostaje dalej jako teoria a nie prawo.
Magowie natomiast mimo, że starają się tłumaczyć wszystko od podstaw, to nie przejmują się, kiedy jednoznacznie czegoś nie udowodnią. Nie potrzebują namacalnych dowodów.
Dlatego zawsze magia będzie o krok przed nauką. Kiedy nauka coś odkryje, magowie jedynie skorygują swoje poprzednie przypuszczenia i będą odkrywać nowe rzeczy z którymi naukowcy będą czekać na potwierdzenie ich.
PioT napisał(a):to co kiedys ludzie uwazali za magie poprostu okazywalo sie byc czyms naturalnym...
Kto powiedział, że magia to coś nienaturalnego?
Magia- Sztuka powodowania zmian zgodnie z wolą maga.
Najprostszym działaniem magicznym jest pożyczenie od kogoś kasy:
Nasza wole jest taka, abyśmy zdobyli pieniądze w tym celu prosimy kolegę, aby nam te pieniądze pożyczył (wysyłamy mu energie w postaci fal dźwiękowych). Od naszej siły perswazji (Umiejętności magicznych) zależy, czy pożyczy nam pieniądze (nasza wola się ziści), czy też nie.
Co w tym nienaturalnego?
-
Obserwator
Lord Szaleństwa
- Imię: Artur
- Posty: 67
- Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
- Lokalizacja: Z kontowni
- Droga życia: 1
- Typ: 5w4 ^ 4w5
- Zodiak: Baran
A moim zdaniem to zależy od definicji magii... Bo jeśli za magię uważamy tylko fireballe, to myślę że może znalazłaby się jakaś osoba na świecie która potrafi tak spektakularnie używać pirokinezy... Tylko po co? Żeby się popisać?
Natomiast jeśli za magię uznamy wszelkie pomniejsze lub mniej widoczne sposoby wpływania na rzeczywistość własną wolą i umysłem, to wtedy mogę z całą pewnością stwierdzić że magia istnieje.
Ja osobiście wliczam w to choćby takie zjawiska jak telepatia, silna empatia, dostrzeganie aur, rozmaite rodzaje percepcji pozazmysłowej, manipulacja energią (w tym leczenie energetyczne) - te umiejętności sam posiadam; psychokineza (mikro i makro), krio/pirokineza (niektórzy uważają je za gałęzie psychokinezy, ja sam nie wiem, bo nie zajmowałem się tym), oraz za pewne całą masę innych, trudnych do sklasyfikowania zdolności...
Moim zdaniem to właśnie jest magia i jak dla mnie w tym momencie odpowiedź jest prosta - tak, istnieje.
A poza tym, cytując rozmaitych potężnych magów/mistyków etc. każdy świadomy wysiłek woli mający na celu i dokonujący zmiany w świecie - jest magią... I w sumie zgadzam się z tym... Bo celowe i świadome zmienianie świata, nawet najzwyklejszymi metodami, ale powtórzę, celowe i świadome, z pełną świadomością celu i wszelkich konsekwencji, nie jest tak częste pośród ludzi... Większość ludzi robi rzeczy 'bo tak', albo 'bo wydaje się że tak powinno być', albo 'bo mi kazali/powiedzieli/bo co sąsiedzi powiedzą' - to nie jest magia... Ale jeśli porzuci się zewnętrzne przymusy, a zacznie działać świadomie i celowo - to jest swego rodzaju 'magia'... Choć Babcia Weatherwax nazwałaby to głowologią ;P Tylko po co używać magii skoro nie jest konieczna?
To trochę jak z prawdziwą definicją kung fu... Kung fu, to jest doskonalenie jakiejś czynności do perfekcji poprzez jej wykonywanie... Jeśli drwal po latach pracy potrafi perfekcyjnie ciąć drzewo siekierą - to jest kung fu... A jeśli wędkarz doprowadził sztukę wędkowania do perfekcji, to też kung fu... Magia to też w pewnym sensie kung fu
p.s. neurony są w układzie nerwowym, żarówka świeci się dzięki przepływowi elektronów, a o sreuonach nie słyszałem, acz fizycy coraz to coś wymyślają, więc może po prostu jeszcze o nich nie słyszałem ;> [czep czep ;P ]
Natomiast jeśli za magię uznamy wszelkie pomniejsze lub mniej widoczne sposoby wpływania na rzeczywistość własną wolą i umysłem, to wtedy mogę z całą pewnością stwierdzić że magia istnieje.
Ja osobiście wliczam w to choćby takie zjawiska jak telepatia, silna empatia, dostrzeganie aur, rozmaite rodzaje percepcji pozazmysłowej, manipulacja energią (w tym leczenie energetyczne) - te umiejętności sam posiadam; psychokineza (mikro i makro), krio/pirokineza (niektórzy uważają je za gałęzie psychokinezy, ja sam nie wiem, bo nie zajmowałem się tym), oraz za pewne całą masę innych, trudnych do sklasyfikowania zdolności...
Moim zdaniem to właśnie jest magia i jak dla mnie w tym momencie odpowiedź jest prosta - tak, istnieje.
A poza tym, cytując rozmaitych potężnych magów/mistyków etc. każdy świadomy wysiłek woli mający na celu i dokonujący zmiany w świecie - jest magią... I w sumie zgadzam się z tym... Bo celowe i świadome zmienianie świata, nawet najzwyklejszymi metodami, ale powtórzę, celowe i świadome, z pełną świadomością celu i wszelkich konsekwencji, nie jest tak częste pośród ludzi... Większość ludzi robi rzeczy 'bo tak', albo 'bo wydaje się że tak powinno być', albo 'bo mi kazali/powiedzieli/bo co sąsiedzi powiedzą' - to nie jest magia... Ale jeśli porzuci się zewnętrzne przymusy, a zacznie działać świadomie i celowo - to jest swego rodzaju 'magia'... Choć Babcia Weatherwax nazwałaby to głowologią ;P Tylko po co używać magii skoro nie jest konieczna?
To trochę jak z prawdziwą definicją kung fu... Kung fu, to jest doskonalenie jakiejś czynności do perfekcji poprzez jej wykonywanie... Jeśli drwal po latach pracy potrafi perfekcyjnie ciąć drzewo siekierą - to jest kung fu... A jeśli wędkarz doprowadził sztukę wędkowania do perfekcji, to też kung fu... Magia to też w pewnym sensie kung fu
p.s. neurony są w układzie nerwowym, żarówka świeci się dzięki przepływowi elektronów, a o sreuonach nie słyszałem, acz fizycy coraz to coś wymyślają, więc może po prostu jeszcze o nich nie słyszałem ;> [czep czep ;P ]
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
Til napisał(a):A moim zdaniem to zależy od definicji magii... Bo jeśli za magię uważamy tylko fireballe, to myślę że może znalazłaby się jakaś osoba na świecie która potrafi tak spektakularnie używać pirokinezy...
Jest taka jedna organizacja oferująca pokaźną sumkę dla osoby która udowodni im w sposób niezaprzeczalny magię, lub parapsychologie (Nie pamiętam dokładnej sumy, ale można by do końca życia "pierdzieć w stołek"). Jeżeli taka osoba żyje, to dlaczego nie zgarnęła jeszcze nagrody? Moim zdaniem wyćwiczenie takiej umiejętności wymagałaby wielu wcieleń, a ezoteryka nie jest zbyt popularną dziedziną, więc są raczej małe szanse, że ponownie się tym zajmiemy w następnym wcieleniu. Dlatego uważam, że takiej osoby obecnie nie ma.
Co do definicji magii, to zachęcam do przeczytania mojego artykułu: http://strefaezo.webd.pl/forum/index.php?topic=259.0
-
Obserwator
Lord Szaleństwa
- Imię: Artur
- Posty: 67
- Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
- Lokalizacja: Z kontowni
- Droga życia: 1
- Typ: 5w4 ^ 4w5
- Zodiak: Baran
Jeśli chodzi o to, dlaczego ktoś taki nie chwali się taką zdolnością... Podejrzewam że po prostu nie chce... Nie wiem jak ty, jako praktykujący mag, ale ja jakoś nie odczuwam potrzeby popisywania się moimi zdolnościami... Właściwie jedyne co można by uznać za popisy z mojej strony to pokazywanie pewnych efektów osobom którym pomagam rozwijać ich własne zdolności... Szczególnie że znam jedną osobę która jest swego rodzaju Lustrem... Praktycznie prawie natychmiast łapie możliwość wykonywania jakiejś zdolności jeśli tylko ktoś w jego obecności wykorzysta tą zdolność...
Po prostu wydaje mi się że na pewnym etapie okazuje się, że w sumie to nie ma sensu się popisywać... A swoją drogą, gdybyś umiał robić fireballe na przykład, czy unosić samochody psychokinetycznie, chwaliłbyś się tą zdolnością? Ja raczej nie... Co najwyżej mógłbym jej użyć, gdyby mogła się przysłużyć na prawdę ludziom... Ale nie po to żeby coś komuś udowodnić - jak chcą, niech sami uwierzą i się nauczą... IMO magia (w sensie zdolności parapsychicznych) nie służy popisywaniu się, tylko wykonywaniu czynności których bez niej nie udałoby się wykonać, a które są konieczne... Choć tu chyba wchodzę już na teren przekonań doktrynalnych ;P
Btw. ciekawe co by zrobiła armia danego kraju w którym by się ujawnił taki potężny psychokinetyk, czy rzucacz kul ognistych... Bardzo ciekawe...
Po prostu wydaje mi się że na pewnym etapie okazuje się, że w sumie to nie ma sensu się popisywać... A swoją drogą, gdybyś umiał robić fireballe na przykład, czy unosić samochody psychokinetycznie, chwaliłbyś się tą zdolnością? Ja raczej nie... Co najwyżej mógłbym jej użyć, gdyby mogła się przysłużyć na prawdę ludziom... Ale nie po to żeby coś komuś udowodnić - jak chcą, niech sami uwierzą i się nauczą... IMO magia (w sensie zdolności parapsychicznych) nie służy popisywaniu się, tylko wykonywaniu czynności których bez niej nie udałoby się wykonać, a które są konieczne... Choć tu chyba wchodzę już na teren przekonań doktrynalnych ;P
Btw. ciekawe co by zrobiła armia danego kraju w którym by się ujawnił taki potężny psychokinetyk, czy rzucacz kul ognistych... Bardzo ciekawe...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
Til napisał(a):eśli chodzi o to, dlaczego ktoś taki nie chwali się taką zdolnością... Podejrzewam że po prostu nie chce... Nie wiem jak ty, jako praktykujący mag, ale ja jakoś nie odczuwam potrzeby popisywania się moimi zdolnościami...
Popisywanie się dla samego popisywania się, również nie mam takiej potrzeby. Jednak dla paru milionów euro z miłą chęcią bym się ten jeden raz popisał, gdybym umiał.
Til napisał(a):Btw. ciekawe co by zrobiła armia danego kraju w którym by się ujawnił taki potężny psychokinetyk, czy rzucacz kul ognistych... Bardzo ciekawe...
Gdyby popisał się w wyżej wspomnianej organizacji? Nic by nie zrobili, bowiem fama o jego zdolnościach zaraz poszłaby na cały świat. Opinia publiczna by ich zjadła, gdyby tylko spróbowali go "uwięzić".
I tak na marginesie, to po co byłby współczesnej armii rzucacz kul ognistych, skoro jedna rakieta robi o wiele większe zniszczenia?
-
Obserwator
Lord Szaleństwa
- Imię: Artur
- Posty: 67
- Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
- Lokalizacja: Z kontowni
- Droga życia: 1
- Typ: 5w4 ^ 4w5
- Zodiak: Baran
Obserwator napisał(a):Jest taka jedna organizacja oferująca pokaźną sumkę dla osoby która udowodni im w sposób niezaprzeczalny magię, lub parapsychologie (Nie pamiętam dokładnej sumy, ale można by do końca życia "pierdzieć w stołek").
Ano jest Co ciekawe nikomu sie nie udalo udowodnic choc bylo wielu "smialkow" Podobno najwiecej zglasza sie osob co wode wykrywaja za pomoca różdżki i wszyscy sa zaskoczeni ze im sie nie udaje Podobno oni nieswiadomie poruszaja przedmiotami w miejscach w ktorych woda moze wystepowac
- Anonim
Definicja magi... myhm... kiedy zobaczymy cos takiego, to odrazu powiemy, ze magia...
Kiedys ludzie wywoływali deszcze roznymi rytuałami,a teraz? poprostu np. w Pekinie podczas olimpiady dookola calego pekinu wypuszczono w chmury jakis pierwiastek (niepamietam teraz nazwy) zeby deszcz się "wypadal" dookola miasta, niezaklucajac olimpiady.
Kiedys ludzie wywoływali deszcze roznymi rytuałami,a teraz? poprostu np. w Pekinie podczas olimpiady dookola calego pekinu wypuszczono w chmury jakis pierwiastek (niepamietam teraz nazwy) zeby deszcz się "wypadal" dookola miasta, niezaklucajac olimpiady.
- PioT
- Imię: Piotrek
- Posty: 68
- Dołączył(a): 21 wrz 2008, 13:56
- Lokalizacja: Wrocław
- Droga życia: 11
- Zodiak: Wodnik
Til napisał(a):Btw. ciekawe co by zrobiła armia danego kraju w którym by się ujawnił taki potężny psychokinetyk, czy rzucacz kul ognistych... Bardzo ciekawe...
Niewiadomo, czy cos takiego nie wydarzylo sie w przeszlosci... tyle było wojen, tyle było niezwycierzonych mocarstw... cos w tym musi byc
- PioT
- Imię: Piotrek
- Posty: 68
- Dołączył(a): 21 wrz 2008, 13:56
- Lokalizacja: Wrocław
- Droga życia: 11
- Zodiak: Wodnik
Obserwator napisał(a):Gdyby popisał się w wyżej wspomnianej organizacji? Nic by nie zrobili, bowiem fama o jego zdolnościach zaraz poszłaby na cały świat. Opinia publiczna by ich zjadła, gdyby tylko spróbowali go "uwięzić".
I tak na marginesie, to po co byłby współczesnej armii rzucacz kul ognistych, skoro jedna rakieta robi o wiele większe zniszczenia?
Każdy zwolennik teorii spiskowych na pewno by ci powiedział, że ta organizacja na pewno należy tak na prawdę do wojska i służy wyłapywaniu talentów ;D I jeśli przyjdzie ktoś z prawdziwym talentem, to sprawa jest wyciszana, a gościu przeprowadza ze swojego miejsca zamieszkania się po dostaniu ciekawej oferty pracy
A nawet jeśli nie wierzyć w spiski, czy na prawdę tak trudno by było wmówić opinii publicznej że ta osoba po prostu ukryła się gdzieś przed dziennikarzami i tłumem ludzi, bo chce mieć święty spokój, bo nie dla rozgłosu i sławy to zrobiła?
A po co rzucacz kul ognistych współczesnej armii? Widzisz, jeden pocisk typu Tomahawk kosztuje $569,000 (wg. wikipedii). Jeszcze więcej kosztuje dotransportowanie go na miejsce wystrzelenia. Co prawda ma zasięg 2,5tys. kilometrów, jednak i tak jakoś trzeba go na ten dystans dostarczyć... O wiele łatwiej by było wysadzić desant z jednym takim magikiem który samą koncentracją woli wysadzałby rzeczy w powietrze, nie? A jeszcze lepiej, gdyby udało się go przekonać, żeby powiedział innym jak dojść do takich zdolności... A cały oddział osób rzucających kule ognia mógłby być naprawdę fajny... Bo wiesz, wyrzutnie pocisków przeciwpancernych czy przeciwlotniczych są w sumie drogie... Podobnie te do niszczenia bunkrów... Poza tym ciężkie, a ktoś musi to dźwigać... A tu ktoś się koncentruje i czołg, samolot czy bunkier znika w kuli ognia... Fajne, nie?
A pomyśleć czego jeszcze mogliby dokonać ludzie z podobnymi zdolnościami... Na pewno słyszałeś o rosyjskich i amerykańskich projektach dotyczących np. zdolności zdalnego widzenia, telepatii, kontroli telepatycznej, jasnowidzenia...
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
Ten pan, który oferuje ową nagrodę nazywa się, zdaje się, James Randi. Czemu nikt jeszcze nie zgarną pieniążków? Powodów może być kilka. Być może jedynie człowiek oświecony może robić takie rzeczy które by go zadowoliły. Być może dlatego, że pracują tam sami sceptycy, którzy zawsze znajdą (niekoniecznie logiczne) wyjaśnienie. Tak to już jest, że staramy się rzeczy udowadniać, ale bardzo ciężko o logiczną argumentację. Wystarczy spojrzeć na rzesze teistów i ateistów.
Co do samej magii, wykorzystuję jej i szczerze mówiąc mam to gdzieś, jak to działa, bo nie jest mi to zwyczajnie potrzebne. Używam i tyle.
Co do samej magii, wykorzystuję jej i szczerze mówiąc mam to gdzieś, jak to działa, bo nie jest mi to zwyczajnie potrzebne. Używam i tyle.
"A funcioning police state needs no police"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
--William Burrougs, "Naked Lunch"
- elwis
- Imię: Bartek
- Posty: 86
- Dołączył(a): 02 wrz 2008, 10:39
- Lokalizacja: Gdańsk
- Droga życia: 8
- Zodiak: waga
elwis napisał(a):Co do samej magii, wykorzystuję jej i szczerze mówiąc mam to gdzieś, jak to działa, bo nie jest mi to zwyczajnie potrzebne. Używam i tyle.
W sensie jak ja wykorzystujesz? podlaczajac wtyczke tdo gniazdka? o to chodzi ? czy chodzi Ci o taka magie ze niby magie ?
- PioT
- Imię: Piotrek
- Posty: 68
- Dołączył(a): 21 wrz 2008, 13:56
- Lokalizacja: Wrocław
- Droga życia: 11
- Zodiak: Wodnik
Til napisał(a):Na pewno słyszałeś o rosyjskich i amerykańskich projektach dotyczących np. zdolności zdalnego widzenia, telepatii, kontroli telepatycznej, jasnowidzenia...
Ta mieli używać oni tego w celach szpiegowskich, jednak oba mocarstwa zrezygnowały zbadań, kiedy zaczęto stosować satelity szpiegowskie.
Til napisał(a):O wiele łatwiej by było wysadzić desant z jednym takim magikiem który samą koncentracją woli wysadzałby rzeczy w powietrze, nie?
I narazić jedynego magika, którego posiadają na śmierć, po czym szukać przez tyle czasu następnego?
Til napisał(a):A cały oddział osób rzucających kule ognia mógłby być naprawdę fajny...
A ile kosztowałoby wyszkolenie takiego oddziału? Policz standardowy żołd żołnierza przez 2 (W końcu pierwszego lepszego żołnierza by nie wzięli, tylko takiego z talentem, więc i kasy musieli by mu dawać więcej). Następnie pomnóż to przez ilość miesięcy potrzebną na naukę (a raczej lat). Dodaj do tego koszta wyżywienia, zakwaterowania i wyposażenia.
Ja bym jednak wolał pozostać przy rakietach.
Til napisał(a):Bo wiesz, wyrzutnie pocisków przeciwpancernych czy przeciwlotniczych są w sumie drogie...
Do niszczenia czołgów, to może i by się nadali, jednak do wykrycia współczesnych samolotów bojowych potrzebny oprócz wyrzutni rakiet jest radar (latają zbyt wysoko, aby dostrzec je gołym okiem). Gdyby wyszkolili jednego piriokinetyka i jednego teleobserwatora, to zastąpiłoby to jeden system obrony przeciwlotniczej. Jeden system wystarcza bagatela do obrony jednej bazy. Aby obronić nawet kraj jakim jest polska, należałoby wyszkolić około 500 takich zespołów. Ponownie wchodzą koszta wyszkolenia i utrzymania ich. Poza tym jak się zniszczy jeden system, to zwyczajnie się wyprodukuje drugi. Natomiast kiedy zginie taki człowiek, to ponownie trzeba szkolić następnego. Mało tego człowiek, to tylko człowiek może zachorować, zaniemóc, zapić. Chwila ludzkiej słabości takiego człowieka w warunkach bojowych byłaby niezwykle kosztowna.
elwis napisał(a):Być może dlatego, że pracują tam sami sceptycy, którzy zawsze znajdą (niekoniecznie logiczne) wyjaśnienie.
Pewnie. Wszystko ma wyjaśnienie, jednak oni nie żądają, aby się zrobiło coś niewytłumaczalnego o jakąś widoczną (Rejestrowalną dla aparatury) paraczynność. Pokazanie piriokinezy, ba nawet podwyższenie za pomocą siły woli temperatury kawałka powietrza wokół czujników wystarczyłoby. Jednak jak do tej pory nikt tego nie dokonał.
-
Obserwator
Lord Szaleństwa
- Imię: Artur
- Posty: 67
- Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
- Lokalizacja: Z kontowni
- Droga życia: 1
- Typ: 5w4 ^ 4w5
- Zodiak: Baran
Tak na prawdę sytuacja wykorzystania bojowego takich osób jest czysto teoretyczna... Trudno przewidzieć do końca, choć upierałbym się przy tym, że przynajmniej próbowaliby zreplikować proces uczenia się takiej zdolności, bo a nuż się przyda... Nawet jeśli nie w służbie liniowej, to może szpiegom? Taki James Bond doskonały psionik... Z resztą, trudno przewidzieć tak na prawdę, więc dyskusja którą wywołałem jest dosyć jałowa ;P
A tak co do prób wywołania jakichś efektów przy tych naukowcach czy ich aparaturze... Ja osobiście wierzę w to, że magia to wpływanie umysłem na pewien wzorzec rzeczywistości. Każdy to robi mniej lub bardziej świadomie. Wyszkoleni, wytrenowani magowie (parapsychicy, różdżkarze, etc. niezależnie jak sami siebie nazywają) potrafią robić to o wiele silniej niż przeciętny człowiek w tych samych warunkach, bo trenowali to.
Problem w tym, że skoro każdy wpływa na rzeczywistość, to jeśli jest jeden mag próbujący powiedzmy wygiąć tą łyżeczkę siłą woli, a dookoła jest dziesięciu naukowców którzy nie wierzą w to, że on to zrobi, ich nieświadoma siła woli może jednak przeważyć siłę woli maga, albo przynajmniej uczynić tą sztukę magiczną na tyle trudną, że uda się w stopniu zbyt małym żeby to na prawdę zarejestrować (bo kto wie, może jakieś pojedyncze atomy się przemieściły, ale nie starczyło żeby rzeczywiście wygiąć łyżkę).
Osobiście zauważyłem, że o wiele trudniej jest zrobić coś fizycznie widocznego jeśli w pokoju jest ktoś inny. O wiele łatwiej w samotności. Ale jeszcze trudniej jest właśnie w obecności osób które nie tylko są sceptyczne, ale szczerze nie wierzą. W końcu wiara jest magią... Więc szczera i pewna niewiara może być swego rodzaju kontrmagią... Badacze mogą odkształcać rzeczywistość w tą stronę, gdzie to zdarzenie się nie wydarza pomimo że w samotności mag by to zrobił. Problem w tym, że wskazaniom jego własnej aparatury nie uwierzą, bo mógł oszukiwać, natomiast jeśli przyjdzie do nich i nawet wyjdą z pokoju, czy wyjadą na inny kontynent, to już zdążyli nakierować na niego swoją własną kontrmagię niewiary, więc mu nie wyjdzie...
Ale to tylko czyste spekulacje i moje własne subiektywne odczucia na temat dlaczego może niewychodzić ;P
A tak co do prób wywołania jakichś efektów przy tych naukowcach czy ich aparaturze... Ja osobiście wierzę w to, że magia to wpływanie umysłem na pewien wzorzec rzeczywistości. Każdy to robi mniej lub bardziej świadomie. Wyszkoleni, wytrenowani magowie (parapsychicy, różdżkarze, etc. niezależnie jak sami siebie nazywają) potrafią robić to o wiele silniej niż przeciętny człowiek w tych samych warunkach, bo trenowali to.
Problem w tym, że skoro każdy wpływa na rzeczywistość, to jeśli jest jeden mag próbujący powiedzmy wygiąć tą łyżeczkę siłą woli, a dookoła jest dziesięciu naukowców którzy nie wierzą w to, że on to zrobi, ich nieświadoma siła woli może jednak przeważyć siłę woli maga, albo przynajmniej uczynić tą sztukę magiczną na tyle trudną, że uda się w stopniu zbyt małym żeby to na prawdę zarejestrować (bo kto wie, może jakieś pojedyncze atomy się przemieściły, ale nie starczyło żeby rzeczywiście wygiąć łyżkę).
Osobiście zauważyłem, że o wiele trudniej jest zrobić coś fizycznie widocznego jeśli w pokoju jest ktoś inny. O wiele łatwiej w samotności. Ale jeszcze trudniej jest właśnie w obecności osób które nie tylko są sceptyczne, ale szczerze nie wierzą. W końcu wiara jest magią... Więc szczera i pewna niewiara może być swego rodzaju kontrmagią... Badacze mogą odkształcać rzeczywistość w tą stronę, gdzie to zdarzenie się nie wydarza pomimo że w samotności mag by to zrobił. Problem w tym, że wskazaniom jego własnej aparatury nie uwierzą, bo mógł oszukiwać, natomiast jeśli przyjdzie do nich i nawet wyjdą z pokoju, czy wyjadą na inny kontynent, to już zdążyli nakierować na niego swoją własną kontrmagię niewiary, więc mu nie wyjdzie...
Ale to tylko czyste spekulacje i moje własne subiektywne odczucia na temat dlaczego może niewychodzić ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
-
Til
Poszukujący
- Posty: 1614
- Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
- Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
- Droga życia: 11
- Zodiak: tygrys
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość