Psychologia, działanie mózgu.

Stale być szczęśliwym...

Post 23 sty 2007, 22:06

Cześć wszystkim, jestem tu nowy i to mój pierwszy post.Chociaż widziałem tu podobny temat, to jednak założyłem ten post, bo to konkretny przypadek dotyczący mnie i pewnego problemu, nie wiem już do kogo mógł bym się zwrócić, dlatego zdecydowałem że tu umieszcze opis mojego problemu i może ktoś mi pomoże\doradzi.Ale do rzeczy.
Jeszcze 2 lata miałem depresje, przestałem chodzić do szkoły, paliłem ziele, prawie zawsze miałem myśli samobójcze.Nienawidziłem siebie za to jaki jestem, za swoja nie odpowidzialność, słąbość, jednocześnie użalając się nad sobą-takie błędne koło pozornie bez wyjścia.Przesiadywałem wtedy długo na czacie, gdzie poznałem kogoś w kim się pożniej zakochałem, wymieniliśmy się numerami gg, po roku czasu w końcu sie spotkaliśmy.Byłem taki nieśmiały, że prawie słowem sie nie odzywałem-zresztą jak mogłem być otwarty i śmiały majac tak niską samoocene... .
Spotkaliśmy się jeszce parę razy, jednak moja nieśmiałość doprowadziła do tego, żę nie byliśmy razem, mimo tego iż na początku myśleliśmy że obaj sie w sobie zakochalismy.Powiedziałą, żę nic z tego nie będzie.Wtedy pogrążyłem się w jeszcze większym smutku.
Mniej wiecej pół roku póżniej, spotkalismy się u mnie "po przyjacielsku",gdzie podczas rozmowy usłyszałem coś co zmieniło całe moje życie:"ze, czym ja sie tak niby przejmuje...".To wystarczyło do tego bym się zmienił.. .
Nagle z dnia na dzień przestałęm palić zielsko, dołować, nażekać.Zrozumiałem że nie ma powodu do smutku.Sam w to nie mogłęm uwierzyć, wstajac rano pełęn euforii, która mi towarzyszyła cały dzień, bedąc pełęn energii i zapału do życia. Nigdy nie byłem jeszce taki szcesliwy jak wtedy, czasem płakałem z radość, z radości ze jestem, że świat jest taki wspaniały.Śmiałem sie z własnej ignorancji, z tego że szceście leży przed nosem a ja je nie dostrzegałem.To nie było zwykłe szcescie to stan eufroii, towarzyszacy mi 24 godziny na dobe..To jak oświecenie...Czułem się cząstką egzystencji, moc jaką dysponuje.
Zaprzeczałem wszystkiemu co wczesniej mówiłem, mówiąc teraz, że myslenie jest bez sensu, trzeba czuc, tylko tyle jest potrzebne do szczęscia.Nie jestem mimo wszystko w stanie, przekazac co to było za uczucie i to wszystko co temu towarzyszyło.Rozkoszkowałem sie każda chwilą istnienia.Poznałem kogoś, zakochałem sie co tylko potegowalo moje szczeście.
Po pewnym czasie, wpadła mi do głowy myśl:"A co, jeśli to strace?".Ta myśl zaczeła mnie maltretować.Po upływie 4 miesięcy błogości znikła,Po prostu, nawet nie byłem świadom jak i kiedy to sie stało.Dopiero od tamtej pory zacząłem czytać różne książki ezoteryczne, filozoficzne, przy pomocy, których chciałem by ta euforia wróciła.Szukam powodu dla, którego to utraciłem.
Doszedłem do tego że to przyzwyczajenie,ponieważ zawsze się smuciłem i nagle stare przyzwyczajenie wróciło, zacząłem sie bać straty tego szcześcia.
Staram się to zmieniać ale nie wychodzi mi za bardzo, nie wiem co robić.Nie wiem czy może powinienem porzucić to do czego dąże i zapomnieć o przeszłości, może powinienem co innego zrobić?Nie wiem.Byłbym nieskonczenie wdzieczny za jakieś rady lub komentarze, być morze coś przewidziałem i nie jestem dostatecznie obiektywny by wywnioslować z tego jak wrócić do szcześcia.Czekam na komentarze...:)
Avatar użytkownikalarohc Mężczyzna
 
Posty: 10
Dołączył(a): 23 sty 2007, 21:19

Post 23 sty 2007, 22:20

Lęk, że stracisz to. Czego się boisz to przyciągasz. Lęk o stratę niszczy wolność. Bez wolności nie ma prawdziwej miłości, nie ma prawdziwego szczęścia. Lęk wynika z przywiązania, tak, że przywiązanie rodzi obawę o stratę. Wtedy nie jesteś w teraźniejszości, ale w lęku, stajesz się swoja emocja zamiast jedynie jej doświadczać. Gdy jesteś poza teraźniejszością zabijasz swoje szczęście. Naucz się spontaniczności, cieszyć chwilą, bez przywiązania, że coś stracisz. Nie możesz stracić, tak samo jak nie możesz mieć. Możesz tylko doświadczać.

Pozdrawiam :)
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 23 sty 2007, 22:34

Dzięki wielkie za pomoc:) muszę sobie to jeszcze przemyśleć parę razy.Przypomina mi to trochę Osha i to,ze moje ego się do czegoś przywiązuje czego nie może posiadać, włąśnie tak jak napisałeś;).Aha i mam jeszce jedno pytanie, lepiej "przywoływać" szczeście myslami, pozytywnym mysleniem, czy dać szcześciu dotrzeć do mnie? Genialna myśl" nie mogę posiadać szcześcia, moge je tylko doświadczać" tego mi brakowało..jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam:)
Avatar użytkownikalarohc Mężczyzna
 
Posty: 10
Dołączył(a): 23 sty 2007, 21:19

Post 23 sty 2007, 22:48

larohc, prosze bardzo.

Czy lepiej przywoływać uczucie szczęścia myślami czy pozwalać mu być? Wiesz, zastanawiam się. Chyba i to i to dobre. :) Pozytywne myślenie pozwala zakotwiczyć się dobremu samopoczuciu. Warto więc je stosować. Jednak prawda, że szczęście po prostu jest... wystarczy je zauważyć i doświadczać. Jeśli jednak nie możemy tego zrobić, przez np. stres, napięcie w ciele, to pozytywne myślenie sprawdza się. To na czym się skupiasz to wzrasta i w końcu się tym stajesz. :) Efekt jest i tak ten sam, więc lepsze to co skuteczniejsze. A to już indywidualne. Intuicja cię poprowadzi. :)

Osho świetnie pisze. :)))))
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 23 sty 2007, 23:00

No i znów Ci muszę podziękować za pomoc:).Myślę że jedyne co mi jeszcze zostaje to zamienić to na czyny, co z reguły jest cięższe niż się w pierwszej chwili zdaje.Najśmieszniejsze jest, to ze sam zawsze ludziom doradzam w takich sprawach, lecz sobie mi jest najciężej pomóc:).Racja, Osho świetnie pisze, pisze prost i szczerze, co mi sie bardzo podoba:)
Avatar użytkownikalarohc Mężczyzna
 
Posty: 10
Dołączył(a): 23 sty 2007, 21:19

Post 23 sty 2007, 23:07

larohc, nie wywieraj na siebie presji, w swoim tempie wszystko osiągniesz. :)
Hmm... a mnie naszła teraz ochota żeby poczytać coś Osho. :P No i dobrze... :)
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 24 sty 2007, 00:49

Szczęście jest sprawa nastawienia umysłu.Nie zawsze sie to udaje bo nękają nas lęki, obawy,strach.ale to nic innego jak nasz umysł plata nam figla.Wszedzie dookoła dzieje sie tyle niedobrych rzeczy ze chociaż nie chcemy to jestesmy pod ich wplywem. Czasem wydaje sie to zaskakujaco proste, wystarczy poprostu w to uwierzyc.Uwierz ze masz prawo do szczescia ze jestes kimś wyjatkowym. Spróbuj napelnic umysł spokojem i miloscia a reszta przyjdzie sama. uwierz mi to dziala sprawdzilam to na sobie.nie skupiaj mysli na niepotrzebnych rzeczach bo to nic nie daje bo po co zamartwiac sie rzeczami ktorych nie ma.
ali Kobieta
 
Posty: 4
Dołączył(a): 23 sty 2007, 00:23
Droga życia: 7
Zodiak: rak

Post 24 sty 2007, 10:56

trudno jest nie wywierać na sobie presji, kiedy czuje się jak trup, bez uczuć. Utrata szcześcia była dla mnie jak śmierć. Nie utraciłem tylko szcześcia ale i smutek. Pozostała obojętność, dlatego jestem zdesperowany i chciałem tu pozostawić post, bo wszystkie sposoby wyprowadziły mnie na manowce. Czasem jestem szcześliwy przez parę dni, lecz znów wraca obojętność.Nauczyłem się dzięki temu cieszyć smutkiem, przynajmniej to jakieś uczucie...
Avatar użytkownikalarohc Mężczyzna
 
Posty: 10
Dołączył(a): 23 sty 2007, 21:19

Post 24 sty 2007, 12:02

larohc,
Nie uciekaj od emocji i uczuć, zablokowane bolą jeszcze bardziej. Emocje są aby je wyrażać. Może w Tobie jest jakiś nieuswiadomiony ból, jak myslisz? :)

W każdym razie twój stan to tylko etap przejściowy. Oczyszczasz się i jest to korzystne. :)
Gdy odchodzi stare często towarzysza temu różne dziwne zachwiania, także obojętność o której piszesz... Ale dobrze, że istnieją, bo dzięki temu wiemy, że coś jest nie tak i dązymy żeby było lepiej.

Śmiej się jak najwięcej, ciesz, rób to co lubisz, otwórz na miłość i radość życia (otwórz czakre serca). :)
Może zobacz tu: http://www.ezosfera.pl/leszek/artykuly jest tam wiele świetnych artykułów, może znajdziesz coś dla siebie. :)
"Wiosna, maj, kwiaty, słoneczko... ahhh... :)))))))))"
Avatar użytkownikaArElendil Mężczyzna
:))))))))))
 
Posty: 190
Dołączył(a): 10 maja 2005, 20:16
Lokalizacja: JG
Droga życia: 3
Zodiak: Bliźniak :)

Post 24 sty 2007, 21:49

larohc, ja też takie coś przeżyłem, tylko że krócej, ok. jedną dobę, ale za to bardzo intensynie. I powiem Ci, że jest to namiastka nirwany, wiecznego szczęścia. Z pewnością pociągnęło Cię to do głębszych rozważań nad sensem istnienia i szukania odpowiedzi w rozwoju duchowym - bardzo dobrze. Kiedyś wszyscy będziemy potrafili utrzymywać się w takim stanie przez cały czas, to jest cel rozwoju, ale nigdy nie jego koniec bo podobno końca rozwoju nigdy nie ma ;) Budda tak potrafił utrzymywać się nonstop w tym stanie. O tym właśnie mówił. O tym stanie.
Mam nadzieję, że chodzi Ci o to samo co mnie. To jest stan, w którym ogarnia cię nieuzasadniona euforia, myśli odchodzą na bok (przestają być potrzebne), najważniejsze jest właśnie to "czucie", czyli intuicja. Wszystko jest piękne, znikają wszelkie niedoskonałości, emanuje z Ciebie miłość, radość i nie opisany spokój duszy. No i w szczególności to czucie się częścią większej całości i radości z samego istnienia, z tego, że po prostu "Ja Jestem!" Zgadza się?

Ważne, nie szukaj tego na siłę, też tak próbowałem - ale bezskutecznie. Potraktuj to luźno, zajmij się rozwojem duchowym i uwierz, że przyjdzie do Ciebie znowu w najlepszym czasie.
Feniks Mężczyzna
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21 sty 2007, 06:23
Droga życia: 3
Typ: 4w5
Zodiak: skorpion

Post 24 sty 2007, 22:31

feniks ,właśnie o to chodzi!O chwilowe samadhi jak to Osho nazwał.Wiem że nic na siłę, to się stało w jedną chwile, tak po prostu.Nic do tego nie było potrzebne, żadnych rozwojów duchowych, żadnego pozytywnego myślenia, bo myślenie zanikło.Czasem ten stan wracał na chwile ale to dzięki różnym "technikom", które sam opracowywałem. Trzeba "walczyc" o to szczęście, pisząc ten tekst miałem chwile załąmania.Zawsze jakoś się trzymałem tylko że od roku na to czekam i szukam...złapało mnie zwątpienie, no ale nie zamierzam się poddawać:) Myślę, że trzeba zapomnieć o tym.To tylko nas trzyma w sidle pragnienia czegoś co istnieje w tej chwili, a nie w przeszłości:)Dzięki wam...pozdrawiam:))
Avatar użytkownikalarohc Mężczyzna
 
Posty: 10
Dołączył(a): 23 sty 2007, 21:19

Post 15 lut 2007, 18:05

larohc, mam/mialem podobnie do Ciebie :). Znaczy sie kiedys bylem takim pesymista z myslami samobojczymi i wszystko mnie dobijalo. I tak sie wykanczalem kazdego dnia az ktoregos doszedlem do wniosku, ze to nie ma sensu i stalem sie optymista (no nie tak od razu ;)). Stany euforii mam bardzo czesto, i to takie ciagle, calymi dniami/tygodniami (znajomi mnie maja przez to za cpuna jakiegos ;P) , ale niedawno mialem wlasnie taki okres, ze wszystko mi sie zaczelo burzyc i stracilem to szczescie i znowu tak sie meczylem i - uwaga - wszystko wrocilo do "normy" (nie wiem czy taka euforie mozna nazwac norma ;P), gdy znowu doszedlem do wniosku, ze niepotrzebnie sobie stwarzam problemy, ze nie ma powodow do zalamania, ze wszystko sie ulozy i ze bedzie dobrze i znowu jestem tamtym "nacpanym" czlowiekiem ;)

Pozdrawiam i szczescia zycze :D
* “Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność.” *
Zapraszam na moj blog - Placebo ;]
Avatar użytkownikamk_cafe Mężczyzna
Bąbel :)
 
Imię: Michał
Posty: 144
Dołączył(a): 28 cze 2005, 01:03
Lokalizacja: ok. Częstochowy
Droga życia: 5
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby

Post 08 sty 2008, 04:08

depresja?
_ _ _
 

Post 31 sty 2008, 18:12

Śmiej się jak najwięcej, ciesz, rób to co lubisz, otwórz na miłość i radość życia (otwórz czakre serca).


I tu wyskakują moje problemy.

Śmiej się jak najwięcej

Nienawidzę żartów, nie rozumiem ich. Nie potrafię się śmiać z siebie, prędzej z kogoś innego a tego nie chcę.

rób to co lubisz,

Robię te podkłady na kompie dla kolegi gitarzysty. Słucham muzyki. Opiekuję się wiewiórą. Jeżdżę na rowerze latem. Co nie sprawia, że jestem szczęśliwy, choć ostatnio chcę jak najwięcej myśleć o pozytywach i znowu coś przyziemnego mnie od tego odwraca, nawet dziś.

otwórz na miłość

Miłość... Szczerze? Nigdy nie potrafiłem kochać. To normalne że syn kocha swoją matkę i vice versa, ale ja jakoś nigdy tego nie czułem... może sympatię? lekką przyjaźń? Powiedzta mi, co to miłość. A może zrozumiem to podczas okresu dojrzewania, który już u mnie powoli zachodzi (wcześniej niż u innych)??

(otwórz czakre serca).


Ostatnia rzecz. Dzisiaj pracowałem z czakrami. 1-3 kontroluję, 4 i 5 nie potrafię.
6-7 nie mogę powiedzieć że kontroluję bo to poważne sprawy a ja jestem dopiero początkujący :D. Co do reszty. Gdy czytałem ich znaczenie (czakr), okazało się że mam dużo cech pozytywnych ale i dużo negatywnych. Nie będę mówił gdzie i co, ale z 4 czakry (serca) najwięcej negatywów.

larohc pozdrawiam oby ci się dalej szczęściło. na razie i tak mam duuuże postępy bo mam 2 przyjaciół (HA! HA! HA) niestety tylko z neta - a moja mama mówi żebym nawiązywał realne kontakty. "To wpuśćcie mnie do szkoły!"
Bubeusz 18:36:27
tam gdzie jest zbiorowisko, tam ktoś musi kierować, a tam gdzie ktoś kieruje, tam nie ma Przebudzonych.

http://skxr.za.pl
http://www.lastfm.pl/user/SKX_Rapomedyk
http://odsiebie.com/pokaz/2008422---42d7.html
Avatar użytkownikaskexin Mężczyzna
SKX Rapomedyk
 
Imię: Michał
Posty: 453
Dołączył(a): 30 sty 2008, 19:46
Lokalizacja: Wałbrzych
Droga życia: 11
Typ: 4w5, wiem że to okropne
Zodiak: Ryby

Post 23 lut 2008, 01:20

Nikt nigdy nie bedzie panował nad sobą gdy sciezka zaprowadzi go do szczescia, kazdy kto podaza takowa stanie się w koncu zniewolony w szczęsciu.

Podstawa istnienia jest stan w kształcie niczego, gdy umysł nie jest kierowany w zadnym kierunku.
Jesli pojdziesz moją drogą nie pojdziesz zle
Odkryjesz gdzie naprawde należysz.
Jesli znajdziesz to na zewnatrz uczyni cię to silnym.
I Bedziesz w tym trwac.
Avatar użytkownikaTrolliash Mężczyzna
Głupcy dokąd podążacie
 
Posty: 41
Dołączył(a): 26 sty 2007, 02:04
Droga życia: 7

Powrót do działu „Psychologia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron