Dyskusje na temat wszelakich praktyk duchowych - medytacji, pracy z energią, aurą, czakrami, itp.
Postanowiłam przestać folgować swym spamerskim odruchom i ponowną potrzebę wejścia w dyskusję z I AMem, założyć w nowym wątku (zgodnie z apelem do narodu Tila)

I AM napisał(a):jaką piękną ideę trzeba powiedzieć, aby Istnienie wyrzekło się Radości pod pewnymi formami?
ROZWÓJ.
Bo jak się nie rozwijasz to zostajesz w Tyle.
I jesteś mniej warty!
Jesteś taki niskowibracyjny, że nawet nie zasługujesz na współczucie.


Łatwo postrzegać rozwój w takich linearnych i niepełnych kategoriach pt "ktoś lepiej rozwinięty" "ktoś gorzej rozwinięty" i nazywać rozwój czymś złym i wyrzekać się go. Jednak rozwój jest indywidualną sprawą każdej istoty i postępuje w jej czasie. Są rzeczy które jedna tożsamość odkrywa wcześniej a inna później, a inne odkrywają zupełnie na odwrót. Dzięki temu każda tożsamość jest nauczycielem dla innych tożsamości. Dzięki temu możemy uczyć się od siebie :).

Rozwój moim zdaniem jest odkrywaniem swojego potencjału (jakiego się czasowo wyrzekliśmy wchodząc w ziemską tożsamość) oraz nauką jak ten potencjał opanować i stosować. Zarówno w wymiarze osobistym, jak też zbiorowym. Myślę, że rozwój (odkrywanie ponowne siebie) każdej tożsamości przyczynia się do rozwoju całej cywilizacji tworząc coraz bardziej harmonijne warunki do życia zbiorowego i coraz fajniejsze rzeczy do doświadczania. Rozwój zachodzi nie tylko na obszarze duchowym, ale też intelektualnym i fizycznym :).

Także nie wiem czy można powiedzieć, że rozwój jest zły, że nie warto odkrywać siebie, że trzeba uznać, że teraz osiągnęło się pełnię swojego potencjału i nie być ciekawym tego, jak wielki potencjał boski jeszcze nie został przez nas odkryty i zasymilowany. Uznać "teraz jestem wszystkim" zamiast dążyć do odkrycia w sobie realnych możliwości robienia wszystkiego.

No więc nie wiem I AMku :D. Zobaczymy jak się uda z naszą wszechmocą i naszym apogeum rozwoju z tak prostą rzeczą jak 6 cyferek w lotto.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Moim zdaniem próba postrzegania wyłącznie z punktu wyższych wymiarów stanowi kuszące podejście, ponieważ odrywa od ziemskich trosk zapewniając niemal nielimitowane pokłady spokoju lub radości. Pomijana jest reguła "jak na górze, tak na dole", zgodnie z którą nawet Stwórca ulega ciągłemu rozwojowi. Niestety zgodnie z prawem rytmu (we wszystkim manifestuje się ruch wahadła) cukierkowe podejście nieuchronnie musi być zakończone upadkiem. Powodem jest mydlenie sobie oczu swoją wielkością - typu stanowię Wszystko, tworzę co chcę, czuję wolność - oraz nieznajomość ogólnych zasad skutkująca zmiennymi humorami czy możliwościami. Ot, bystra zagrywka ego.
Naturalnie równie błędne byłoby kierowanie się relatywizmem. Chyba nie pozostaje nic innego, jak równowaga - to jest rozumienie naszych ewentualnych możliwości w połączeniu z pamięcią o funkcjonowaniu tego wymiaru. Innymi słowy dbanie o każde centrum - fizyczne, emocjonalno-umysłowe i duchowe. Wyjście z któregokolwiek spotka się ostatecznie z przerostem jednych funkcji, a niedowładem drugich, co rzecz jasna jest bezcelowe.

PS Błędne postrzeganie przez kogoś osób nierozwijających się jako gorsze nie powinno implikować podjęcia decyzji o marazmie. Swoją drogą, hasło "mogę wszystko, więc nie robię nic" nie jest chyba na obecne czasy.

Pozdrawiam. :)
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Wczoraj zaczołem pisać pewną książke, a oto poczatkowy fragment i 3 filmiki, powiedzmy że jest to początek dyskusji (dłuższej :D:D:D:D: albo i nie :D) .... :


R(-r)ÓW-NOWA-G(+R)A


Wszystko w całym stworzeniu jest w jak najlepszym porządku…

Jest to fraza przewodnia tej opowieści, zaprawdę odpowiedzią na pytanie czemu to opowieść a nie praca naukowa, to powiem, gdyż TAM byłem, jestem i będę….

Byłem, jestem i będę…. cóż to jest takiego, ano nic innego jak TO, odcisk na planie gry.

A więc, będzie to opowieść o NOWEJ GRZE, tak jak w tytule można było zauważyć (hmmmmmmm…. ciekawe ilu? hehehehe jak bym nie wiedział, jednak jak już jesteśmy przy słowie „ilu” to powiem że co-TERAZ się liczba zmienia, a prościej mówiąc pisząc to ilość osób która zauwarzyła jest inna niż ilość osób która to zauwarzyła czytając to TERAZ).
Więc każda prawda jest względna, to zagadnienie opisze w większej oprawie słownej niż ta powyżej. Wracając do meritum, nowa gra ( a tak po za tym ile osób zauważyło odwrócenie uwagi?, w co-TERAZ??? hehehhehe :D – nawet nie kombinujce :D odp.: bez limitów) jest czymś co jest winikiem jedynej rzeczy/czegoś w całym stworzeniu które nie posiada przeciwieństw, jedyną która wynika sama z siebie, która może tylko się poszerzać….
TRWAĆ!!!
Nowa Gra jest zawsze, nawet teraz się staje, gdyż zawsze powstaje coś z NICZEGO, a nic to nic innego jak coś co nie ma swego własnego odbicia, gdyż się przeglądając zawsze jest inny. Samo spojrzenie jest procesem stwórczym.

(Pierwsze dwa filmiki - naukowe)
http://www.youtube.com/playlist?list=PL9251A4DEAA320047
(ekspresja abstrakcyjna)
http://www.youtube.com/watch?v=CNrQxCT4o0I
http://www.youtube.com/watch?v=b1VpyER3 ... re=related

Na jaką Kulkę chcesz poświęcić Swą uwagę? Ty też jesteś kulką...
http://www.sam-jestemjakijestem-mas.blogspot.com
Avatar użytkownikaSAM
Niema NIC Smiejszego....
 
Imię: Szczęście
Posty: 200
Dołączył(a): 10 sie 2010, 09:44
Droga życia: 1
Typ: bzdura
Zodiak: bzdura
Aver napisał(a):Moim zdaniem próba postrzegania wyłącznie z punktu wyższych wymiarów stanowi kuszące podejście, ponieważ odrywa od ziemskich trosk zapewniając niemal nielimitowane pokłady spokoju lub radości. Pomijana jest reguła "jak na górze, tak na dole", zgodnie z którą nawet Stwórca ulega ciągłemu rozwojowi. Niestety zgodnie z prawem rytmu (we wszystkim manifestuje się ruch wahadła) cukierkowe podejście nieuchronnie musi być zakończone upadkiem. Powodem jest mydlenie sobie oczu swoją wielkością - typu stanowię Wszystko, tworzę co chcę, czuję wolność - oraz nieznajomość ogólnych zasad skutkująca zmiennymi humorami czy możliwościami. Ot, bystra zagrywka ego.
Naturalnie równie błędne byłoby kierowanie się relatywizmem. Chyba nie pozostaje nic innego, jak równowaga - to jest rozumienie naszych ewentualnych możliwości w połączeniu z pamięcią o funkcjonowaniu tego wymiaru. Innymi słowy dbanie o każde centrum - fizyczne, emocjonalno-umysłowe i duchowe. Wyjście z któregokolwiek spotka się ostatecznie z przerostem jednych funkcji, a niedowładem drugich, co rzecz jasna jest bezcelowe.

PS Błędne postrzeganie przez kogoś osób nierozwijających się jako gorsze nie powinno implikować podjęcia decyzji o marazmie. Swoją drogą, hasło "mogę wszystko, więc nie robię nic" nie jest chyba na obecne czasy.

Pozdrawiam. :)

Podpisuję się "ręcamy y nogamy"

Wczoraj zaczołem pisać pewną książke,
WTF?
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1
Kochani, rozwoj to innymi slowy ewolucja. Tak jak z malp ewolucja przeistoczyla nas w istoty ludzkie, tak obecnie poszukiwacze otrzymuja nowe zdolnosci postrzegania swiata. Kluczem jest Kundalini, ktora unoszac sie po centralnym kanale zaczyna nie tylko oczyszczac centra energetyczne, ale rowniez otrzymujemy nowa swiadomosc - swiadomosc wibracyjna. A wiec nastepuje ewolucja - rozwoj, poniewaz zaczynamy czuc (na koncowkach naszych palcow) bloki na centrach energetycznych u siebie jak i u innych. Innymi slowy stajemy sie _kolektywnie swiadomi. Nie jest to nowa teoria, pisal o tym np. Jung, roznica polega na tym, ze obecnie ten proces ma miejsce.

Bedac w rownowadze (lewy i prawy kanal sa w rownowadze) podczas medytacji Kundalini unoszac sie powoli zmienia nasz sposob postrzegania i czycia swiata - po prostu stajemy sie lepszymi ludzmi (emocjonalnie, psychicznie bardziej w balansie).

Proces, ktory zachodzi jest doprawdy niesamowity, trzeba tego doswiadczyc, aby zrozumiec czym jest rozwoj i jak dziala swiadomosc wibracyjna.

Oczywiscie to tylko bardzo mala czesc tego jak Kundalini pracuje w nas wypracowujac rzeczy, o ktorych mozna kiedys bylo tylko poczytac :)

Dla bardziej dociekliwych poszukiwaczy, troche o kanalach w nas:

http://www.youtube.com/my_playlists?p=3EF4B5732FE5D67C

serdecznie pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy
--
Radek
Avatar użytkownikaradek0 Mężczyzna
 
Imię: Radek
Posty: 134
Dołączył(a): 19 maja 2011, 15:42
Tak czytam.
Skąd ten niepojęty smutek?
Tyle warunków...
Zasad...
Dość!
Odpowiem Ja.
Ojciec I AMa.

Kochać Wszystko - To jest ostateczny punkt.
To jedyny Cel.
I jedyny wyznacznik rozwoju.
Nie - ja wiem, ja znam i dlatego mam wartość.
Nie - jako pojedyncza rzecz.
Nie - jako tylko jedyna i słuszna droga.
Sama droga to męczarnia.
Dlatego moc wyboru.
Tego jest po prostu za dużo dla nieszczęśliwego, skurczonego serca!
Dlatego odrzucamy, dlatego decydujemy, dlatego wybieramy i zapominamy.
Bo więcej się nie zmieści, do tego ograniczonego pojemnika jakim jest nasze ciało, na tę chwilę.
Mamy limit!
Dlatego musimy powtarzać wiedzę jak mantrę.
Nie potrzymuje sama siebie.
Wymaga Naszej energii, naszej uwagi.
Wiedza sama w sobie jest pasożytem.
Zjadającym Nas od środka.
Bo Tego Wszystkiego po prostu NIE MA.
To tylko myśli.
I to nie one decydują o rozwoju.
Bo człowiek głupi ale szczery i przyjacielski, jest bardziej rozwinięty od każdego gnuśnego biznesmana, którego interesuje tylko swój zysk, tylko posiadanie.
Jest bardziej rozwinięty z jednej prostej przyczyny.

NIE JEST SOBĄ UWARUNKOWANY.

Nie jest uwarunkowany tym co posiada i nie posiada.
Nie jest uwarunkowany swoim szczęściem - wszystkich darzy życzliwością.

Kochać Wszystko.
Zadziwiające jest to, że to "Wszystko" będzie różne dla różnych istnień.
Będzie zależne właśnie od wiedzy.
Aby życie nie stało się niemalże niekończącą się udręką dano nam możliwość wybaczenia.
Tym, którzy odmówią - dano śmierć formy.
Nie masz wyboru.
Kochasz.
Albo znikniesz.
Tego, który Kochał - mogą nazwać Mistrzem i powieszą twoje zdjęcie w domu.
Tego, który żył dla siebie, wiecznie tylko chciał i żądał - zapomną.

Dlatego, mimo tego że Wojny Światowe dały niezrównane poczucie pokoju po swoim fakcie.
Zostają zapominane.
Pokój jako cel - nie warty jest pamiętania.
Całe to cierpienie, ból i krew nie są potrzebne.
Dla tych, którzy nie wybaczyli tej masowej rzezi.
To smutny fakt, z którym trzeba jakoś żyć.

Wybaczenie łączy dualizm i gasi dwie odrębne rzeczy i zapala Światło.
Płomień w sercu.
Wtedy zobaczymy, że te rzeczy są jednym i tym samym.
Że wojna to to samo co pokój.
Obie rzeczy powołały się nawzajem do życia.
Efekt dualizmu.
Niech to się zakończy na Tobie.
Nie oceniaj ani wojny ani pokoju.
Pozwól aby obie strony objęły się w Twym sercu i zniknęły.
Nie powiększaj spirali podziału i nienawiści.
Powiedz:
Nie dołożę cegły do tego Światowego Myślowego Konstruktu.
Gdy nie będzie budowniczych - nie będzie istniało więzienie, które nieświadomie sami sobie budują.
Więzienie o stęchłym ciężkim powietrzu.
Zimnych pozbawionych kolorów ścianach.
Tylko beton i szary tynk.

Ta Jedność, o której mówię, nie zajmuje miejsca w umyśle.
Nie jest czymś do czego można się prawdziwie odnieść.
Jest brakiem poglądów, a nawet głębiej.
Brak w tym stanie jednostki decydującej.
Nie istnieje osoba posiadająca zdanie na temat brzydoty czy piękna na dane zjawisko.
Miłość do pojednania nie wymaga wysiłku.
Bo nie ma w nim myśli.
Pojednanie po prostu JEST.
Bo poprzez najgłębsze najintymniejsze Zrozumienie (tak potrzebna jest wiedza) możemy "cofnąć się" do momentu zanim dana rzecz miała miejsce.
To jest potęga Wybaczenia!
Traktować coś jakby się nigdy nie stało!
Tak to co w naszym pojęciu dobre jak i złe.
Bo jesli zostawimy z sentymentu choć jedno - istnieć będzie i drugie.
Natychmiastowo.
I będziesz musiał w nie uwierzyć w kolejny fakt, w kolejną prawdę, bo już jesteś złapany w sidła umysłu.
Już siedzisz w dualiźmie.
I umysł zasypie cie morzem haseł i wartości, które wszystko będą tłumaczyć.
Obudzi w Tobie śpiące w Objęciach jedności Ego.
I będziesz mówić:
"Ja się doskonalę, ja wyciągam wnioski, bo to życie przydarza się MI".
Siedzisz w więzieniu po uszy.
W kompletnym zamknięciu.
Ale dalej budujesz!
Tworzysz myślowe piękne cegiełki - tworzysz, bo ich nie ma!
Są wirtualne - ale tak prawdziwe, że nazywasz je rzeczywistością.
Iluzja ma właśnie to do siebie, że niezbicie wydaje się być prawdziwa.
Wszystkie równe, wzniosłe i zdobione złotem.
Mimo, że nie ma już w tej klitce okien ani drzwi!
Nieustannie budujesz!
Tylko, że już nie dociera do ciebie To Światło.
Nie ma Życia, tylko jakiś smutny głodny twór.
Dlatego już nie budujesz ze złota.
Już nie zdobisz swojej świątyni.
Stawiasz szare betonowe krzywe bloki.
"Bo i tak nie ma to znaczenia.
Bo nikt tego nie widzi.
To moja sprawa co robię ze swoim życiem".
Ustawiasz teraz cegły wewnątrz.
Zmniejszasz rozmiar swojej klitki.
Dlatego musisz budować!
Udowadniać swoją wartość SOBIE SAMEMU!
Wszak to Ty się doskonalisz!
Ty jesteś odkrywcą!
Musisz budować swoje życie!
Swoją historię.
To twój obowiązek gdzieś dojść!
Zamykasz się przez to jeszcze bardziej.
Na koniec.
Gdy nie będzie można ruszyć nawet palcem.
Co umysł nazywa starością.
Jesteś stary - dlatego mało chodzisz i wszystko Cię boli.

Nie.

Nie potrafisz wykonać ruchu w myślowym, koncepcyjnym więzieniu, które zbudowałeś dla tego istnienia.
Czujesz ból, bo próbujesz w nim jakoś funkcjonować, mimo wszystko się poruszać.
Obijasz się się o twarde fizyczne ściany swojego skrępowanego jestestwa.

Musisz zapominać, aby pomęczyć się jeszcze trochę.
Najłatwiej zapomnieć o cegłach, które postawiliśmy na początku.
Są teraz najdalej i najmniejszy z nich pożytek, bo nie działają.
Nie działają jak powinny.
Nie działają jak kiedyś.

Zapominasz o pierwszej.
Najcudowniejszej z Nich.
Wypisane jest na niej Twoje Imię.
A Twoje Imię Znaczy Miłość!
Dane Ci Było Z Miłości!
To cegła dana Ci przez Twoich rodziców.
Dwoje Bóstw nadających Imię Bogu!
Nadające Imię Nowej Erze.
Nigdy nie zapłakałeś nad pięknem tego Aktu.
Posiadasz Imię!!!
Wszechświat ciągle je czci!
Ludzie wołają nim na Ciebie!!!
Czemu nie wzbudza to już Twej niezrównanej dziecięcej radości!?
Stałeś się szarym punktem gdzieś pośrodku kultury masowej.
Zapominający i gardzący pięknem.
Negującym szczęście egoistycznym bytem.
Negujesz.
Bo zaraz za "Moje Imię" odrzuciłeś cegły jak "Piękno" "Spokój" "Radość".
Były najdalej.
To one były postawione na klocku z Twoim Imieniem.
Czyż rodzice nie podziwiali Twego piękna gdy byłeś niemowlęciem?
Przestali, bo zacząłeś budować.
Nie mogłeś już sięgać do Tego co Było Pierwsze..
Stały się niedostępne.
Ich moc nie docierała przez niekończące się mury szarości.
Wybrałeś To.
Posiadasz wolną wolę.
Nikt nie będzie cię sądził.
Będziesz miał po prostu nieszczęśliwe życie.
Tylko, albo aż tyle.
Wybierz Sobie.

Posiadasz moc wyboru.
Dlatego serce może być lekkie.
Gdy twe serce lekkie - co może stanąć ci na drodze?
Wybaczenie kruszy wszelkie mury.
Mówi po prostu.
"Dobrze. Traktujmy jakby tego nigdy nie było. Po Prostu BĄDŹ-MY".
Czy jest coś prostszego?
BĄDŹ-MY!!!

Znów stańmy się Jednym ze Wszystkim.
Wybaczajmy, aż nie będzie już nikogo i niczego.
Cofnijmy każde zło i niepowodzenie!
Każdą przykrość można wybaczyć!
Wybaczenie to największa potęga!
Jest nawet większa od Boga!
Bo Bóg...
Może Wybaczyć Sam Sobie...
I powrócić do Pustki, gdzie jeszcze nie zaistniał.
Gdzie w ogóle Go nie było.
Cofnąć Cały ten ból i wojny.
Całą tą duchową biedę i łzy.
I trwać w niebycie.

Ten Bóg to Ty.
Decyduj.

Być świadomym dla tej gry pozorów.
Tej całej wyimaginowanej opowiastce to:

Przebudzenie.

To wiedza, że nic z tych rzeczy, które odbierasz zmysłami, nie jest prawdziwe - jest tylko wytworem umysłu.
Że Wszystko to Jedna Jaźń przemierzająca Swój Boski Umysł.
Że jesteśmy tylko myślami, posiadającymi wolną wolę.
Odrębnościami w Całości.
Czymś co przeminie w objęciach Wiecznego.

A pojednanie tego co małe z tym co Wielkie.
Akt Tego Momentu Przebaczenia.
Nazywacie:

Kundalini.

Odnowienie więzi.
I tak.
Nie ma już małego.
I To co zostało jest tak niezrównane, tak czyste i wolne, że całe ludzkie życie nie wystarczy.
Aby oddać to w Pełni.
Choćby wszystkie istnienia na wszystkich planetach we wszystkich wszechświatach próbowały tego dokonać.
To wciąż.
Było by za mało.
To nadal byłoby małe.
I tak w istocie jest.
Właśnie To Robimy.
Opisujemy Bezmiar.
Przestrzeń pierwszą od odległości.
Opisujemy Niezrównane.
Poezję pierwszą od słów.
Opisujemy ŻYCIE Samo w Sobie.

Być wolnym od Siebie Samego.
Od małego ja, które ciągle tylko coś chce.
Nie ma limitu dla istnienia, które przebudziło się do tej Jedności.

MAŁE CAŁY CZAS ZAWIERA SIĘ W WIĘKSZYM.
A WIĘKSZE MIESZKA W MAŁYM.

Jedność na wszystkich planach rzeczywistości.

NIE MA NIC PONAD ŻYCIE WOLNEGO OD TROSK I NIEPOWODZEŃ.
GDY NIE MA JUŻ TEGO KTÓRY CHCE.
GDY NIE MA TEGO, KTÓRY WYMAGA.
WSZYSTKO JEST.
A TY - PRZESTRZEŃ PORUSZAJĄCA SIĘ SAMA W SOBIE.
JESTEŚ W MIEJSCU.
GDZIE NAWET BÓG.
TO TYLKO 3 LITERKI.
BO I POJĘCIE BOGA.
BYŁO DRUGIE.

PIERWSZYM BYŁA NATURA WSZELKIEGO ISTNIENIA - PUSTKA.

A i nawet pojęcie "pierwszym" to tylko kolejny koncept.
Pustka to forma.
Wszystkie formy są Pustką.
W Pustce nie ma tego, który jej doświadcza.
Dlatego jest Pusta.
Wolna.
I Trwa.

BO NIE POTRZEBUJE NAWET ENERGII ABY ISTNIEĆ.
JEST ABSOLUTNĄ WOLNOŚCIĄ.
LIBERTACJĄ OS SIEBIE SAMEJ.

Dojście do Tego etapu i choćby na chwilę zasmakowanie Tego to...

ŻYCIE.

Ponowna kreacja Wszechrzeczy.
Świadomość,że to Wszystko powstało właśnie z Tego.
Świat jaki widzi się, żyjąc w Tej Świadomości jest Jednym.

Można Żyć Tym.
Tylko jeśli nie będzie w Tym życiu Ciebie.
Nie będzie nawet osoby, która decyduje czy masz być czy nie.
Czy to jest słuszne czy nie.
Wszystko Jest.
Wszystko Jest Słuszne.
Bo wszystko Jest Puste.
A Ty - Istnienie utkane z Miłości wypełniasz Wszystko.

Ile potęgi trzeba.
Ileż mocy.
Aby widząc drugie Istnienie zamiast mówić:
Biały, czarny.
Mądry, głupi.
Szczupły, gruby.
Wysoki, niski.
Warty, nie warty.

Na jakim szczeblu rozwoju trzeba być, aby powiedzieć.

TO RÓWNIEŻ JA.

...

NA ŻADNYM!

Szczeble istnieją, bo je ukochałaś.
Ale nie kochasz ich braku.
Rozwój istnieje, bo pokochałaś wiedzę.
A nie akceptujesz Siebie.

Dlatego wybierasz tamto a zostawiasz TO.
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok
Każdy, kto pisze/mówi zabierając odbiorcy więcej niż dwie minuty to wampir energetyczny, Sinbard. ;) Tym bardziej, jeśli powtarza cały czas to samo na masową skalę.

Bo człowiek głupi ale szczery i przyjacielski, jest bardziej rozwinięty od każdego gnuśnego biznesmana, którego interesuje tylko swój zysk, tylko posiadanie.

Poprawka: jest bardziej rozwinięty w swoich zdolnościach. Powinieneś już wiedzieć, że każdy ma jakieś talenty i możliwości, dlatego wszyscy są równie wartościowi. Przynajmniej tak sądzę po gadaniu o wolności oraz kochaniu. Nie porównuj - tym bardziej wybierając bardzo słabe przykłady, bo mijające się z poziomem forumowiczów.
Nie jest uwarunkowany tym co posiada i nie posiada.
Nie jest uwarunkowany swoim szczęściem - wszystkich darzy życzliwością.

Co komu po braku uwarunkowania, skoro nic nie rozumie? Struktura rozwoju jest taka: nieświadomość + szczęście -> nieświadomość + cierpienie -> świadomość + szczęście. Podanym przykładem proponujesz cofnięcie się człowieka do jeszcze gorszego stanu niż ten, w którym jest. Nawiązując do tarota: lepiej być Wisielcem, niż Głupcem.
Wybaczenie łączy dualizm i gasi dwie odrębne rzeczy i zapala Światło.

Najpierw czegoś nie znosisz, a kiedy masz już dosyć, zapala się spolaryzowane uczucie. Dla mnie to ściema, do której dorabia się ideologię.
Nigdy nie zapłakałeś nad pięknem tego Aktu.
Posiadasz Imię!!!
Wszechświat ciągle je czci!

Makrokosmos ma lepsze rzeczy do roboty od czczenia zlepku liter, które ktoś uznał za fajne. (jedni lubią drukarki, inni klocki lego) Jako istota duchowa nie mam określenia czy ksywki, więc jego nadanie połączone z określeniem mnie jako czyjaś właśność nie stanowi dla mnie powodu do szczególnej radości.
Czyż rodzice nie podziwiali Twego piękna gdy byłeś niemowlęciem?
Przestali, bo zacząłeś budować.

Jaki ten dzieciak zły, skoro wszechmiłosierni rodzice, dzięki którym powinien płakać nad pięknem swojego imienia, już go nie kochają. ^ ^ Niby w takim wypadku powinni mu pomóc, ale to dobre dla byznesmenuf. No niestety, przyczyną jest brak... rozwoju rodziców. Kiedy nie mają pojęcia o wychowywaniu kogoś lub choćby kontroli umysłu, zaczynają się kłótnie, wymagania, narzucanie swojego zdania, katowanie i tak dalej.
Przypominasz mi w swojej opinii boga Jahwe.
Rozwój istnieje, bo pokochałaś wiedzę.
A nie akceptujesz Siebie.

Rozwój istnieje, bo ewolucja jest naturalna dla każdego organizmu w dowolnym rozumieniu - czy jako przystosowanie się do środowiska czy jako zwiększanie swoich umiejętności.
Aha, jeśli akceptacja siebie oznacza rezygnację z jakichkolwiek bodźców zewnętrznych, to ja dziękuję. Pojednanie rozumiem jako wsparcie i rozumienie, że każda rzecz służy naszemu dobru, jeśli tylko sięgamy po nią mądrze. Nie wyparcie.

PS Tak, jestem negującym szczęście, zapominającym, gardzącym pięknem, szarym punktem kultury masowej, który sprawia przykrość swoim rodzicom, budującym więzienie, starym, skrępowanym, nie akceptującym siebie bytem. Chłopie, zmień retorykę, to mieliśmy przez ostatnie dwa tysiące lat i nie wyszło na dobre nikomu poza grupką ezoteryków.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53
Ta grupka jest szczęśliwa Sama w Sobie.

Wszystko mi jedno jaki jesteś.
Jest to dla mnie bez najmniejszego znaczenia.

Obdarowuję.
Nie ważne komu daję.
Nie ważne czy to wróg czy przyjaciel.

Bo wszystko mi Jedno.

Bierz lub nie.
Mi i tak zostanie tyle samo.

Wszyscy mamy w Sam Raz.
I już. : )
I AM
 
Aver napisał(a):Każdy, kto pisze/mówi zabierając odbiorcy więcej niż dwie minuty to wampir energetyczny, Sinbard. ;) Tym bardziej, jeśli powtarza cały czas to samo na masową skalę.
....
Chłopie, zmień retorykę, to mieliśmy przez ostatnie dwa tysiące lat i nie wyszło na dobre nikomu poza grupką ezoteryków.

Słonko wyluzuj!
Jesteśmy Wolni i nikt nikomu nie każe przecie czytać wszystkiego :D

Czy chcesz zabraniać człowiekowi ekspresji?
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Nawiasem mówiąc...
Chyba to najtrudniejszy krok.
Porzucić samego siebie...
Swoją uwarunkowaną wartość.
Bo mimo, że ludzie wiedzą, że robią źle.
Robią tak dalej...
Bo boją się...
ZMIAN.
Dlatego każdy udaje, że na tym placu budowy panuje zapał i ład.
Ludzie nawet nie patrzą sobie w oczy.
Zakopują swe serce pod murem z wiedzy.
Razem z nią odejdą.
Zimne ciało nie wyznaje żadnej wiary.
Nie uczy się.
Nie doświadcza.

Jakże bliżej mu do Pustki...

Ale nawet zmarłemu ciału umysł odmawia wartości.
Ono jest martwe.
Nic nie wnosi.
Nic nie robi.
Ludzie przestali palić zwłoki, bo uznali martwe ciało za godne.
Schowali je w drewnianej skrzyni.
Aby było bezpieczne.
Leżało sobie spokojnie.
W Niezakłóconej Ciszy.

Ale umysł i ten piękny akt rozćwiartował.

"Bo te ciała zajmują przecież miejsce".

Nie.
Nie tędy droga.

Najpierw stań w miejscu.
Pozwól, aby Duch cię objął.
A potem poddaj się.
Zaakceptuj i leć na jego skrzydłach.

Nie można tego zrozumieć inaczej niż doznać.
Dlatego wciąż klepię to samo.

Bo wykładacie Życie jak na uniwersytecie a nie skończyliście przedszkola.
Ostatnio edytowano 22 lip 2011, 13:39 przez I AM, łącznie edytowano 1 raz
I AM
 
I AM napisał(a):uwarunkowaną wartość.

Nie ma czegoś takiego :D
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
sinsemilla napisał(a):
I AM napisał(a):uwarunkowaną wartość.

Nie ma czegoś takiego :D


Niektórzy jednak nie widzą poza tym Życia kochanie.
I AM
 
I AM napisał(a):
sinsemilla napisał(a):
I AM napisał(a):uwarunkowaną wartość.

Nie ma czegoś takiego :D


Niektórzy jednak nie widzą poza tym Życia kochanie.

Widzisz to?
Jest to w zasięgu Twojej percepcji?
tu i teraz
hę?
:)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Tak.
To też.
Zadziwiające, że nic się nie zmieniło.
Wszystko Nadal Jest. : )
I AM
 
Słonko wyluzuj!
Jesteśmy Wolni i nikt nikomu nie każe przecie czytać wszystkiego :D

Wyluzuj i patrz na emotikonki.
Czy chcesz zabraniać człowiekowi ekspresji?

Nie zabronię mu nazywania wszystkich nie zgadzających się z jego zdaniem "negującymi szczęście, zapominającymi, gardzącymi pięknem, szarymi punktami kultury masowej, którzy sprawiają przykrość swoim rodzicom, budującym więzienie, starym, skrępowanym, nie akceptującym siebie" ludźmi, ale chciałbym aby zwrócił uwagę, że to mija się z celem.
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo - mówimy tylko to w innych językach.
http://chomikuj.pl/aver37
Avatar użytkownikaAver
 
Posty: 141
Dołączył(a): 29 mar 2011, 14:53

Powrót do działu „Praktyka”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości