Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.

Życie po śmierci

Post 19 paź 2012, 16:41

Witajcie

Chciałabym się dowiedzieć co myślicie o życiu po śmierci?
Czy to w ogóle możliwe?
Dużo słyszy się o ludziach,którzy opowiadali co przeżywali podczas śmierci klinicznej.
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 11:44

Skąd taki pomysł.
Czy umarłaś kiedyś?
Otoczenie się zmienia Ty jesteś zawsze.
Ja mogę zniknąć z Twojej przestrzeni, Ty z mojej.
Ale nigdy nie doświadczam stanu nieobecności.
Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek umarł.
Nic się nigdy nie zaczeło, nic się nie kończy.
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 14:04

Niby smierc nas nie dotyczy ,gdyz jesli zyjemy to jej nie ma ,a gdy nas nie ma to jej tez juz nie ma .Zreszta to kwestia wiary czy bedziemy istniec dalej bez ciala ,jako dusza ,czy na zawsze znikniemy ,czy tez sie reinkarnujemy.Ja jednak wolalbym ta pierwsza wersje.
Mysle ze o wiele wieksze jest prawdopodobienstwo istnienia Boga niz zycia po smierci.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 14:20

Kim/ czym jest Bog? I co nazywasz zyciem, co rozni zycie od tego co nazywamy smiercia?
Ania ayalen
 

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 16:56

Tak Przemku masz rację nigdy nie umarłam,ale wiesz byłam bardzo bliska śmierci.
Gdy mnie reanimowano zachowałam jasność umysłu.
Może to dziwne brzmi,ale naprawdę tak było.
Najpierw usłyszałam "musisz żyć..ktoś krzyczał z oddali proszę żyj musisz jeszcze żyć"
czułam się taka lekka...Później już tylko słyszałam krzyki ratowników,sygnały karetek..potem obudziłam się już w karetce...Jeszcze do mnie nie docierało,że to wszystko się dzieje..myślałam,że to jakiś okropny sen..zastanawia mnie to, co było głosem który do mnie przemawiał..dodam,że to nie było w Polsce,więc albo jakiś ratownik potrafił mówić po polsku,albo nie wiem..jest to dla mnie nie do wyjaśnienia..dodam jeszcze,że nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy,dopóki sama nie miałam takiej sytuacji...
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 17:22

Z duchowego punktu widzenia śmierć nie istnieje, duch się poprostu śmierci nie obawia :) Co do tej histori to jakaś część Ciebie dobiła się do Twojej muzgownicy no bo nie było innego wyjścia, nie masz narazie mocnej samoświadomości, tak jakby Twój duch nie zjednoczył się za bardzo z Twoim ciałem, czy tez ego. A tak wogóle to dobrze wyglądasz Maryśka :D
mak123 napisał(a):Mysle ze o wiele wieksze jest prawdopodobienstwo istnienia Boga niz zycia po smierci.
Fajne masz podejście, tym bardziej ze się z nim tak jakby zgadzam :D
Conan Barbarzynca Mężczyzna
 
Imię: Grzegorz
Posty: 240
Dołączył(a): 28 paź 2010, 21:26
Droga życia: 8
Zodiak: Lew

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 18:10

Bardzo mocno utożsamiasz się z formą.
Twoje osobowe Ja to nic innego jak zbiór nabytych informacji i zdarzeń.
Ty, ja, jak i wszystko mieści się na tej samej matrycy.
Wszystko jest razem powiązane, wszystko jest jednym.
Wszystko sprowadź do JEDNEGO.
Teraz co mądrzejsi fizycy zaczynają rozumieć, że materia to tylko wibracja w jednym z wymiarów.
Polą się przenikają i istnieją równolegle.
Mówisz "blisko śmierci". Blisko,czy daleko to pojęcię względne i zależne od punktu odniesienia.
Osobowość czuje się odizolowana od siebie tj. tej właśnie Boskości lub inaczej nazywając Transcendencji.
Wcześniej była Czysta Świadomość zanim materia zaczeła odbijać światło.
Stany przejściowe tj. reinkarnacje, sądy ostateczne, doświadczenia religijne to tylko etapy/zabawa w doświadczanie siebie w formach/scentrowaniu osobowym.
Twoje doświadczenia z tzw. śmierci klinicznej to nic innego jak podpowiedź freudsko-jungowskiej podświadomości.
Ostatnio edytowano 20 paź 2012, 18:13 przez Cyborg, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 18:12

Nie potrafię opisać tego co się ze mną wtedy działo..trzeba to po prostu przeżyć...
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Życie po śmierci

Post 20 paź 2012, 18:14

marysia21 napisał(a):Nie potrafię opisać tego co się ze mną wtedy działo..trzeba to po prostu przeżyć...


Doskonale rozumiem Twoje doświadczenia.
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Re: Życie po śmierci

Post 21 paź 2012, 00:25

Kiedys umieralam... swiadoma tego ze odchodze stad, bardzo spokojna; poczatkowy niepokoj towarzyszacy doznaniom fizycznym ustapil miejsca cichej zgodzie, czulam ze zbieram sie do powrotu, i coraz mniej bylam obecna tutaj, z nuta ciekawosci obserwowalam ten proces gasniecia fizycznych oznak zycia, bylo coraz ciszej, lagodniej, zaczynalam dryfowac, otoczenie stawalo sie plynne a ja znikalam w nim, mysli odplywaly...bylam gotowa, swiadomie godzilam sie na odejscie...a potem pojawila sie mysl ktora mnie zatrzymala. I zrozumialam ze jeszcze nie moge stad odejsc. Zostalam wiec.
Jako bardzo male dziecko, 3 lub 4 letnie wpadlam do basenu, takiego dla doroslych, i sobie utonelam. Nie pamietam nic do momentu zanim wpadlam do wody, pierwsze co zapamietalam to male dzieciece cialko bezwladnie opadajace na dno, i jakiegos mezczyzne nurkujacego w strone tego dziecka ktorym bylam. Widzialam swoje cialo, ludzi biegajacych na brzegu basenu, blekit nieba i biale chmurki na jego tle. Potem lezalam na trawie i ten mezczyzna robil mi sztuczne oddychanie- i tu juz pole postrzegania zawezilo sie do twarzy tego mezczyzny ktory mnie uratowal, mial takie smieszne wasy. A potem byla nagle czern i juz nic nie pamietam. :)
Ania ayalen
 

Re: Życie po śmierci

Post 21 paź 2012, 03:47

Ania ayalen napisał(a):Kim/ czym jest Bog? I co nazywasz zyciem, co rozni zycie od tego co nazywamy smiercia?




No ja raczej sobie nie wyobrazam powstanie swiata,zycia w tak skomplikowanej formie bez jakiegos planu ,bez Boga .To jest podstawowe pytanie i scisle wiaze sie ono z istnieniem Boga.Bog jest wiec stworca ,swiadoma istota duchowa ktory nie ma poczatku ,ani konca.
Uwazam ze musi byc cos co zainicjowalo materie i prawa nia rzadzace.Prawo grawitacji powoduje rozwoj materi ,jej ewolucje,metoda prob i bledow materia staje sie coraz bardziej zlozona.w koncu powstalo bialko a potem zycie .Do tego trzeba dodac rachunek prawdopodobienstwa ,w przypadku wytworzenia bialka to jest 1 do ilus tam milionow zer ,dalej rachunek prawdopodobienstwa znow sie poteguje ,poniewaz przejscie z bialka w bardziej zlozone formy jest rownierz bardzo ,bardzo maloprawdopodobne.
Mysle ze wczesniej musial byc jakis swiadomy program rozwoju.Taki program jest n.p w ziarenku gdzie jest zapisane jaka ma byc ta roslinka w przyszlosci ,czym bedzie .
Poza tym nie byloby czlowieka gdyby np wiele milionow lat temu nie uderzyl w ziemie meteoryt i nie zlikwidowal dinozaurow ,umozliwijac rozwoj ssakow.Jakby meteoryt byl za duzy ,albo zbyt maly nic by z tego nie wyszlo ,albo gdyby trafil zbyt wczesnie .Ziemia rowniez gdyby byla troche blizej lub dalej slonca to tez by nas nie bylo.Wszystkie te wydarzenia powinny byc scisle wiazane z prawdopodobienstwem.
Chetnie wyslucham kogos kto ma inna koncepcje powstania swiata ,ale pewnie sie tego nie doczekam.
Dalej juz moga byc rozne koncecje Boga np deizm gdzie Bog stworzyl wprawil maszyne w ruch i nic go juz nie obchodzi ,albo teizm .
Wiem ze mozna wszystko uznac za Boga , nas samych ,ale to jest jakas iluzja .W sumie fajna bo jak sie tak zlewac ze wszystkim to naprawde mozna sie lepiej poczuc,a takze naprawde czuc sie ta boska czastka.
mozemy sie uwazac za Bogow tylko to i tak niczego nie zmienia bo i tak dalej podlegamy roznym prawom ,podlegamy losowi chociazby ktory moze nas unicestwic przynajmniej materialnie i dac nam w kosc.
co do zycia to jest ono niezalezne od tego jak je nazwiemy .Jest to cos co potrafilo sie wyzwolic z praw fizyki i rzadzi sie wlasnym prawem jakiegos rozwoju ,sa w nim ruch sa zmiany,przemiana.Czysta materia nieozywiona nie podlega unicestwieniu ,moze sie przemianiac w inna forme materii badz tez energie.mozemy oczywiscie w materii doszukac sie zycia ,bo jest tam zawsze ruch ,ale to iluzja tak naprawde.Zycie materialne jednak ma swoj poczatek i swoj koniec ,mowie o tym zyciu ktore wyzwolilo sie z praw fizyki i w duzej mierze funkjonuje ponad jej prawami.
Zycie osiaga swa pelnie w jego swiadomosci.Czlowiek ma wysoka jego swiadomosc.
Co do smierci(chodzi o czlowieka) to jest ono uzaleznione od tego czy czlowiek ma dusze cze tez nie ,bo jesli ja posiada to cialo jest tylko skorupka w ktorej funkcjonuje dusza,wiec jesli jest dusza to smierci nie ma.mowie tu o smierci ktora zabiera nam swiadomosc bytu.
Takze smierc ciala niemusi oznaczac smierci pod warunkiem ze jest dusza i w niej jest swiadomosc bytu.Dusza wtedy staje sie wolna od ograniczen ciala ,czasoprzestrzeni i pewnie z tego,powodu jest w stanie wiecej doswiadczac i byc szczesliwsza.
No chyba ze wchodzi znowu w inne cialo i dalej sie w nim meczy . Mysle ze kazdy chcialby jednak zeby juz nie wchodzic w nowe zycie i zaczynac wszystko od poczatku chociaz to zycie w zaleznosci od wiary mialoby byc lepsze.
Znajdziemy oczywiscie na youtube wypowiedzi osob ktore pamietaja poprzednie wcielenia ,ale tez sa wypowiedzi osob ktore doznaly uwolnienia duszy od ciala ,no i to swiatelko.
mak123
 
Imię: Maciek
Posty: 387
Dołączył(a): 24 lip 2012, 15:01
Typ: 9
Zodiak: strzelec

Re: Życie po śmierci

Post 21 paź 2012, 07:54

A co nazywasz zlewaniem sie ze wszystkim? I mam wrazenie ze cialo fizyczne traktujesz nie jak dom a jak wiezienie dla duszy. Sadzisz ze czlowiek moze nie miec duszy...? Okreslenie,, bezduszny" nie oznacza czlowieka bez duszy, a tego ktory zapomnial ze ja ma.
Ania ayalen
 

Re: Życie po śmierci

Post 21 paź 2012, 08:12

mak123 - nic nie zaistnieje bez Twojej/mojej obecności.
Prawa fizyki są kompatybiline (polecam zaineteresować się najnowszymi zagadnieniami fizyki kwantowej a w szczególności wpływem obserwatora na wyniki doświadczeń) z istnieniem życia, wystarczy rozszerzyć przestrzeń na wielowymiarowość.
Nic nie zostało stworzone, stworzenie oznaczałoby zakończenie, stagnację.
W ludzkim postrzeganiu 3D czas biegnie liniowo, to pymyłka, czas to zjawisko iluzoryczne.
Ta forma życia którą postrzegasz wcale nie jest skomplikowana, to jedna z najprostrzych form we wszechświecie i innych wszechświatach.
Do tego wszystkiego jeszcze świadomości/poziom rozwoju ogromu ludzkości mieści się na raczkującym poziomie.
Chcesz nową koncepcję powstania, proszę bardzo:

CAŁA MATERIA, ENERGIA, ŚWIADOMOŚĆ OBJAWIA SIĘ W TYM WŁAŚNIE MOMENCIE W TWOJEJ PRZESTRZENI.

Postrzegając z wyższego wymiaru ciąg zdarzeń znajduje się w jednym punkcie.
Wersje powstania wszechświata, materii, nie materii, energi, stworzenia, nie tworzenia, koncepcje religijne i filozoficzne to tylko twory nieświadomego umysłu.
Ostatnio edytowano 21 paź 2012, 14:29 przez Cyborg, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Re: Życie po śmierci

Post 21 paź 2012, 12:44

Jeśli śmierć wygląda tak jak to przeżyłam to wcale jej się nie boję ;)
Żałuję,że nie odeszłam,wcale nie Chciałam wracać do swego ciała było mi tak dobrze i błogo...
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Życie po śmierci

Post 21 paź 2012, 12:49

Buddysta mógłby powiedzieć coś o „jedności i miłości”, szaman mógłby powiedzieć coś o „mrocznym morzu świadomości”, fizyk mógłby powiedzieć coś o „modelu jednolitego pola” (na co jego asystent mógłby krzyknąć coś w stylu „ - Ejże, a akt obserwacji i zapadanie się funkcji falowej?”) a pan Mietek z pod monopolowego mógłby coś powiedzieć o „płynności” swej ambrozji i olać całą sprawę ; )

Jeden dumnie powie „Ja Jestem” a drugi równie dumnie powie że „ja” na istnieje. Trzeci dokona syntezy i powie że jednocześnie jego Ja w pewnym sensie istnieje i w pewnym sensie nie istnieje (takie luźne nawiązanie do słynnego Kocura Schrödingera) a u stóp ich wszystkich w hipotetycznej piaskownicy będzie bawić się hipotetyczne dziecko, i tak jako ono nie ogranie ich archetypów tak jak i oni nie ogarną jego archetypów z których mogą powstawać jedynie zamki z piasku, a swoją drogą William Blake napisał kiedyś że nieskończoność można dostrzec i w ziarnku piasku (z piaskownicy)
„To see the world in grain of sand”

Cyborg napisał(a):mak123 - nic nie zaistnieje bez Twojej/mojej obecności.


Cyborg napisał(a):CAŁA MATERIA, ENERGIA, ŚWIADOMOŚĆ OBJAWIA SIĘ W TYM WŁAŚNIE MOMENCIE W TWOJEJ PRZESTRZENI.


Sry, że tak wycinam z kontekstu, ale popatrz jaka wytworzyła się potężna zagwozdka w tutejszej „kieszeni” tego wszechświata, pamiętam jeszcze z gimnazjum że jakaś autorka pewnej poezji zadała pytanie typu:

"Jesteśmy tacy, jakimi sami siebie widzimy czy tacy, jakimi widzą nas inni?"
Sherargetu
 

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości