- czyli MY. Przedstaw się, jeżeli jesteś nowym użytkownikiem. Nasze autobiografie, zainteresowania i wszystko inne.

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 12:03

Będzie tak jak pozwolisz sobie świat widzieć.

Jest wokół ciebie wiele życzliwości.
Ale nazwij ją jak zechcesz.
Jesteś wolny.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: solprinc
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 12:06

Życzliwości w słowach, nie w czynach. I sam nie jestem bez winy, bo wiele czynów zostało nie uczynionych.
Avatar użytkownikasolprinc
the corrupt one
 
Posty: 35
Dołączył(a): 01 maja 2012, 06:40

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 12:11

solprinc napisał(a):A ten co popełnił zbrodnię zwala na innych,


solprinc napisał(a):I sam nie jestem bez winy


Cokolwiek wybierzesz sobie za przyjaciela i przewodnika. : )

Bo wiele czynów zostało nie uczynionych.


to oni ją popełnili albo próbuje uciec od odpowiedzialności oskarżając innych o majaczenie i kłamstwa


Takt to jest jeśli postrzegamy świat poprzez działanie, lub jego brak, a nie widać tego Co Jest.
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: solprinc
Avatar użytkownikaSinbard Mężczyzna
Blackbird
 
Imię: Mariusz
Posty: 1888
Dołączył(a): 20 kwi 2011, 13:05
Lokalizacja: Multiwersum.
Zodiak: Wodny Smok

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 12:39

Mój najbliższy przyjaciel jest moim największym wrogiem, a mój najgorszy wróg jest moim najlepszym przyjacielem, bo potrafi zrozumieć szybciej niż osoba która deklaruje się życzliwą.

To co jest:
To jest temat tori i bardzo zszedł z drogi.
Avatar użytkownikasolprinc
the corrupt one
 
Posty: 35
Dołączył(a): 01 maja 2012, 06:40

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 13:35

solprinc napisał(a):Właśnie. :-) Napisałem, że ani nie potępiam ani nie pochwalam Krzyżowców Orionu, ani nie rozwinąłem tematu o nich, a Wy już oskarżacie o:
1) sianie strachu
2) szukanie winowajców
itp.

To tylko udawadnia, że nic nie wiecie o Krzyżowcach Orionu, którzy odwiedzieli pewne plemię na Ziemii, a o którym zamilczę przed Wami, byście nic nie wiedzieli jako zapłata za Wasze oskarżenia i skakanie do wniosków.

Kochany...
Napisałeś w bardzo niejasny sposób (nawet nie pisząc co to są ci 'Krzyżowcy Orionu', co mają wspólnego z krzyżowcami i krzyżem w ogóle, ani co to jest 'Orionu' - wnioskuję że to jakaś nazwa własna nie mająca nic wspólnego z gwiazdami - Orionem, albo że nie czytasz naszych postów, a tylko powtarzasz do znudzenia, bez zrozumienia jakąś wyuczoną papkę - wolę założyć to pierwsze, bo w drugim dyskutowanie z tobą jako osobą zaślepioną własną retoryką jest zupełnie bez sensu) o jakichś 'Krzyżowcach Orionu' którzy manipulują umysłami ludzi zsyłając im myśli samobójcze i którzy chcą kontrolować (albo wręcz kontrolują) ludzkość robiąc z ludzi niewolników.

Czym to jest jeśli nie straszeniem?
Wskaż mi osobę która chce być niewolnikiem, która chce żeby ktoś kontrolował jej umysł, która chce żeby ktoś w jakiś niejasny sposób (którego też nie raczyłeś wyjaśnić) kontrolował jej myśli i zsyłał myśli samobójcze.
W dodatku skierowałeś tą argumentację w konkretną osobę która powiedziała że miała kiedyś myśli samobójcze. To już nie tylko straszenie, to jest energetyczny i psychiczny atak na tą osobę.

Albo to jest celowa taktyka, a wtedy żądam żebyś powiedział kim/czym jesteś żeby uprawniało cię to do manipulowania umysłami innych i jakie masz interesy w robieniu tego...
Albo jeżeli powyższe nie jest prawdą to jest to zwykłe nieprzemyślane gadanie pod wpływem przeczytania za dużej ilości 'przekazów', za dużej ilości stron o różnych 'obcych', obejrzenia za dużej ilości filmów... W takim wypadku żądam żebyś zastanowił się dobrze nad tym co piszesz i w jaki sposób, jaką wiadomość przekazujesz poprzez to, oraz żebyś przeprosił osobę w którą skierowałeś swój atak.

Każda osoba na danym poziomie rozwoju potrafi dostrzec osoby na swoim poziomie, osoby na niższym poziomie, a czasem, czasem jeśli ma odrobinę talentu, a nie tylko głupie fiu bździu w głowie, potrafi też dostrzec osoby które przewyższają ją wiedzą i doświadczeniem.

Jeśli posiadasz mentalne predyspozycje do tego trudnego zadania: przeanalizuj poziom zaawansowania ludzi w tym wątku, mianowicie twojego własnego, osoby która pisała o tamtych myślach samobójczych, oraz dwóch osób - mnie i Sinbarda - które odpowiedziały na twoje wypowiedzi.
Przemyśl to dobrze i przemyśl konsekwencje ataków na danych poziomach, oraz czy w tej chwili odczuwasz coś co mogłoby być prawdziwym atakiem skierowanym na ciebie, czy raczej odczuwasz dyskomfort spowodowany czytaniem tego czego nie chcesz czytać.


I piszę to akurat z zimną głową.
Jeśli jeszcze raz odpiszesz w jakiś niejasny sposób, posługując się zawiłymi wykrętami zamiast odpowiadać na pytania odnośnie twojej retoryki, chociaż póki co ładnie proszę, faktycznie zaczniesz mnie irytować.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: solprinc
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 13:58

Atakiem może być wszystko począwszy od sugestii. Tylko wybór wrażliwości sprawia, że odbiera się coś jako atak. Nawet najdelikatniejsze myśli samobójcze mogą okazać się zabójcze po natężeniu. Nawet sugestie mogą się stać oskarżeniami, a wierzenie zamienione w fanatyzm, rozum przekręcony w zbytni racjonalizm.

Krzyżowcy Orionu czy Krzyżowcy Oriona czy Krzyżacy Orionu czy Krzyżacy Oriona? Jaki jest sens w Twoim osądzaniu po słowach zamiast po znaczeniach? Po języku zamiast po wiadomości? Możesz sam sobie to przetłumaczyć, skorygować błędy.
To tak jakby ktoś stanął przy drogowskazie i zaczął przeklinać kogoś kto oderwał jego kawałek, mimo, że ten sam drogowskaz wciąż właściwie pokazywał kilka dróg:
http://www.lawofone.info/results.php?c=Orion&ss=1

I dlaczego jesteś taki pewien, że jakiekolwiek myśli są Twoje? Czy Twoje ciało jest naprawdę Twoje, czy może przekazane przez rodziców Tobie i "uznane", "przyjęte" przez Ciebie? Czy Twoje myśli mogą być tylko przyjęte przez Ciebie, a jednak mogą pochodzić od kogoś innego?

I najłatwiej jest odrzucić manipulację. Manipulację i wpływ innych - w ten sposób właśnie pozwalasz innym łatwiej Tobą manipulować i łatwiej na Ciebie wpływać.

Ani ilość postów, ani działań, ani nawet doświadczenia, mogą nie być żadną prawdziwą miarą tego kim lub czym jesteś.

Głupcy są wybierani by ośmieszyć mędrców, a słabi by zwyciężyć silnych.
Avatar użytkownikasolprinc
the corrupt one
 
Posty: 35
Dołączył(a): 01 maja 2012, 06:40

Re: Bratnia dusza

Post 20 lip 2012, 14:27

Ech, a już miałem nadzieję że zrozumiesz...
Jednak za bardzo jesteś skoncentrowany na defensywie. Zbyt mocno odbierasz każde słowo jak atak.
Pewnie dlatego właśnie tak przemawiają do ciebie treści o jakichś bytach atakujących ludzi.
Bo to najwyraźniej pasuje do obrazu świata w którym jesteś ciągle atakowany.

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego co robisz.

Taka zamknięta defensywna postawa na prawdę pięknie prowokuje do ataku.
Nawet ja chociaż ostatni raz na poważnie skopałem komuś tyłek ponad 4 lata temu za ataki energetyczne na innych, przez chwilę miałem poważną ochotę udowodnić ci że to co odczuwałeś do tej pory nie jest jeszcze w żadnej mierze atakiem.
Tylko że jeszcze nie przekroczyłeś linii. Bo mnie osobiście agresywność energetyczna i psychologiczna twoich tekstów praktycznie nie rusza. Krzywdzi za to ciebie samego.

Ale jeśli jeszcze raz zobaczę jak atakujesz kogoś na tym forum, obiecuję że zajmę się tym bardziej poważnie.
Ja sobie z tym radzę, ale osoby słabsze, które startują na drodze rozwoju duchowego mogą sobie nie poradzić z twoją agresją, dlatego uskuteczniaj ją gdzieś indziej.
Ataki energetyczne i psychiczne uszkadzają osobę atakującą tak samo jak atakowaną, o czym wielu agresorów takich jak ty sobie nie zdaje sprawy - między innymi dlatego że są już tak uszkodzeni własną agresją że nie odczuwają tego - a jeśli odczuwają, przerzucają winę na zewnątrz.
Problem jest ten, że masz nieco wyższy poziom rozwoju niż osoby które nie zetknęły się jeszcze z ezoteryką i dopiero raczkują, więc ta sama 'ilość' negatywnej energii, emocji jest dla nich 'procentowo' o wiele większym ładunkiem w stosunku do ich odporności.

Niestety, należy pamiętać że nie jesteś największą rybą w stawie, więc mogą się pojawić osoby którym nie spodoba się to co robisz i pomimo że przez to same się pobrudzą, to nakopią ci do tyłka, żebyś się następnym razem poważnie zastanowił zanim skrzywdzisz kogoś słabszego. Bo dla osób na wysokim poziomie rozwoju nakopanie do tyłka komuś kto ledwie się odbił do linii startu, tak jak ty, jest tylko niewielką plamką na 'karmie', chociaż boli to nas wewnętrznie, ale czasem trzeba się uciec do tak nieprzyjemnych metod żeby ktoś taki jak ty nie wypaczał innych ludzi swoim strachem i agresją. Bo niektórzy z nas właśnie po to tutaj są - nie po to żeby samemu się rozwijać, a żeby służyć i chronić, że się posłużę sloganem.

Chciałem ci przemówić do rozsądku słowami, żebyś zastanowił się co robisz, co piszesz i co tym powodujesz.

Z przykrością stwierdzam że zamiast przeczytać ze zrozumieniem mojego posta, zasłoniłeś się tarczą, wystawiłeś kolce jak jeż i fukasz zza nich.
Spróbuj chociaż raz przeczytać mój poprzedni post nastawiając się pozytywnie, nie odbierając go jako atak, a raczej jako próbę wyjaśnienia ci czegoś. Odpowiedz na pytania które zadawałem. I na prawdę zastanów się co robisz. Bo nie chcę spełniać mojej obietnicy, ale zwykłem dotrzymywać słowa.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: solprinc
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Re: Bratnia dusza

Post 21 lip 2012, 00:51

solprinc napisał(a):
tori napisał(a):czy to nawet myśli samobójcze...


O, następna.

Krzyżowcy Orionu atakują istoty które się urodziły na Ziemii by pomóc innym przez wysyłanie im myśli samobójczych.


przecież już nie mam takich myśli! to miałam kiedyś jak byłam mała, przecież to napisałam w tekście. napisałam też że przez te przykre doświadczenia i myśli bardzo się rozwinęłam i moja psychika się wzmocniła
"wszyscy myśleli że się nie da, w końcu przyszedł taki który nie wiedział że się nie da, i on to właśnie zrobił...

chcesz zrozumieć życie, ludzi i świat? to zrozum astrologię

pamiętaj że słońce w znaku nie mówi o całym twoim charakterze

możliwe jest wszystko co jesteś w stanie sobie wyobrazić
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: solprinc
Avatar użytkownikatori Kobieta
NIGDY się nie poddawaj..
 
Imię: Wiktoria
Posty: 25
Dołączył(a): 21 maja 2012, 21:55
Lokalizacja: moim domem jest cały świat
Droga życia: 10
Typ: 8w7
Zodiak: Kozior/ac-lew/księżyc-strzelec

Re: Bratnia dusza

Post 21 lip 2012, 11:25

Nigdzie, nigdzie nie napisałem ani nie nawiązałem do tego kiedy miałaś te myśli.

Dzieci, nastolatkowie i dorośli mogą dostawać pozytywne/negatywne energie, sugestie i pomysły od "zewnętrznych" sił które są "wewnętrzne" pod względem wszechistoty.

Tak naprawdę nie ma żadnego zewnętrznego czy wewnętrznego świata, to sztuczny podział.
Podział na bardziej i mniej rozwiniętych to też sztuczny podział.

Nie ma nikogo kto jest ode mnie "mniej rozwinięty" zatem odrzucam Wasze pojęcie rozwoju duchowego. Mam całkowite prawo do defensywy.

I podziękowałem Wam za te wszystkie posty mimo że z żadnym się nie zgadzam (oprócz tylko w części z postami Sinbarda) - dlatego żądam wyrównania rachunku Waszej karmy od wszechświata.
Avatar użytkownikasolprinc
the corrupt one
 
Posty: 35
Dołączył(a): 01 maja 2012, 06:40

Re: Bratnia dusza

Post 31 sie 2012, 21:18

solprinc napisał(a):Jest jeszcze Konfederacja, która służy innym. Orion to tylko jedna z grup wpływająca na planetę i ludzkość, oprócz np. Lucyfera (grupy istot z Wenus) który rzucił wyzwanie ludzkości grupy Yahveh.

Nie ma "Oni". Oni są mną. One są mną. Ja jestem Tobą. Czy nie rozumiesz, że "ja", "ty", "oni" są iluzją? Więc Twoje OSKARŻENIA i Twoja walka z "nimi" jest iluzją.

Nie ma ich. Oni są częścią mnie tak jak Ty jesteś. Cały w tym sęk.

* * *

Możecie zanalizować takie przypadki:
1) służyć Innym by służyć Sobie
2) służyć Sobie by służyć Innym
3) szkodzić sobie by służyć innym
4) szkodzić innym by służyć Sobie (jak wojna o zniesienie niewolnictwa która niszczy część "niewinnych" ludzi i przynosi wolność innej części)
5) szkodzenie innym które jest szkodzeniem sobie
6) szkodzenie sobie które jest szkodzeniem innych

Zarówno Służba Innym której wynikiem jest Służba Sobie jak i Służba Sobie której wynikiem jest Służba Innym może zostać wypaczona.

Władza, manipulacja innych, np. taka manipulacja jak straszenie innych by wierzyli w Boga by uniknęli szkodzenia innym, może być pozytywną manipulacją dla tych którzy potrafią to w pozytywny sposób wykorzystać.

Ego-izm, służba Sobie a przez to Innym, może być bardzo pozytywna.

Zatem Wasze oskarżenia mogą się wrócić do Was.

Egoizm i altruizm są względne. Zarówno "egoizmem" (służbą Sobie/Bogu) i "altruizmem" (służbą Innym/Inności) można pomóc.

Doszłam do końca wątku by wiedzieć na czym się skończył. Teraz napiszę co mi przyszło do głowy OD RAZU jak skończyłam czytać podkreślone przeze mnie punkty:

" Jezu Chryste a nie można prościej?!
służyć sobie i służyć innym"

nie bluźnię ale specjalnie chciałam zacytowć każde słowo które mi wyszło z głowy!

Trafiłam na ten temat bo poszukuję wątku Sinbarda ale chciałabym Ci tori opowiedzieć o sobie i coś napisać co poczułam gdy przeczytałam twoje słowa.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Bratnia dusza

Post 31 sie 2012, 21:37

tori napisał(a):
agaton napisał(a):Witaj. bratnie dusze są tu i ówdzie, mogą być każdym i wszędzie, czasem przyjaciel może się okazać kimś o kim nigdy byś nie pomyślała, czasem obcy może okazać się bliższy niż ktokolwiek poznany wcześniej.

hmmmm.. czasem trzeba nam kogoś kto nas wesprze, ale z własnego doświadczenia wiem że najlepiej być samemu sobie przyjacielem, rozwijać siłę wewnętrzną i zrozumienie świata tak by nie koniecznie potrzebować wsparcia ale być oparciem dla innych i dla siebie.



To co piszesz ma ogromny sens. Sama uznaję podobną teorię.

Od początku życia ja sama zawsze byłam sobie jedynym przyjacielem. Miałam rodziców którzy nie zwracali na mnie uwagi, zawsze byłam ignorowana, czy to w rodzinie czy w innym miejscu. Zawsze miałam jakiś znajomych, ale tylko znajomych, nie przyjaciół. A jeżeli już miałam przyjaciela to zazwyczaj okazywało się że był to ktoś fałszywy, albo ktoś z kim kompletnie się nie dogadywałam.

Co do siły wewnętrznej, to nie chcę się wychwalać ale mam ją ogromną. Przez całe życie musiałam radzić sobie ze wszystkim sama, nikt mi NIGDY nie pomógł w niczym. Czy to miałam depresję, życiowy problem "nie do rozwiązania", czy to nawet myśli samobójcze... Nikt nigdy mi w niczym nie pomagał, sama musiałam sobie ze wszystkim radzić od początku życia. Mam teraz tak ogromną siłę psychiczną że radzę sobie z niemal wszystkim a codzienne trudności życiowe wzbudzają we mnie tylko śmiech.

Przez wiele lat to ja zawsze byłam oparciem dla innych i pomagałam innym w potrzebie cz to w problemach.

Ogółem mówiąc to zawsze byłam bardzo niezależna, nie lubię jakiś trwałych związków z innymi ludźmi.

Zawsze byłam samotna. Jednak i to kiedyś może się znudzić. Jestem już przyzwyczajona w samotności i nie czuje się w niej źle, ale jednak zaczyna mnie ona nudzić. Dlatego chciałabym poznać jakąś bratnią duszę żeby po prostu oderwać się od tej samotności i wydaje mi się że życie z ludźmi wydaje się trochę ciekawsze ; )

Dlatego wciąż szukam sposobów na znalezienie swojej bratniej duszy i pytam was czy jakieś znacie ; )


Jaka będzie opowieść o mnie. Bardzo podobnie czułam się do Ciebie, choć zewnętrznie moje życie wyglądało trochę inaczej. Nie czułam się też nigdy silna i pewna siebie choć wydaje mi się,że jedno wyklucza drugie -czasami. Może inaczej, uważałam,że mogę być sama, samotna, że idzie się do tego przyzwyczaić. Aktualnie myślę, że to nasz mechanizm samoobronny, niestety w miarę naszego rozwoju jakkolwiek go sobie okreslisz i spełniasz cos nam zaczyna w tym przeszkadzać. Podkreśliłam Twoje słowa bo łatwiej mi się do tych wybranych odnieść.

Radziłas sobie sama, nikt Ci nie pomógł - A NA ILE BYŁAŚ GOTOWA TĘ POMOC OBEJRZEĆ I PRZYJĄĆ BEZ WZGLĘDU NA JEJ FORMĘ, CZASEM NIEZGRABNOŚĆ ALE DOCENIAJĄC,ŻE KTOŚ CHCIAŁ CI POMÓC, NA ILE NIE MOGŁAŚ STANĄC OBOK BY POMOC WZIĄŚC W RĘCE NIEKONIECZNIE NA SWOICH WARUNKACH?

Masz siłę psychiczną i codzienność wzbudza w tobie śmiech- NIE CHODZI MI O ANALIZOWANIE CO TO KONKRETNIE OZNACZA - NAPISZĘ WIĘC TAK - CZY JESTEŚ W STANIE PRZYPOMNIEĆ SOBIE CZAS GDY CODZIENNOŚĆ NIE WZBUDZAŁA W TOBIE ŚMIECHU, TYLKO MUSIAŁAŚ JEJ STAWIĆ CZOŁA I JAK SIĘ POCZUŁAŚ GDY KIEDYŚ NIE WYSZŁO? POMYŚL, ŻE INNI CZUJĄ SIĘ TAK W OBECNYM CZASIE ALE CZASEM MIMO TEGO POMAGAJĄ INNYM I MOŻE PRZEZ TO WYCHODZI IM COS "NIEZGRABNIE"?

Byłas oparciem dla innych, bylaś niezależna, nie lubisz trwałych związków z ludżmi -
NIE CZUŁAM SIĘ NIGDY NIEZALEŻNA ALE NIE LUBIŁAM ZWIĄZKÓW Z INNYMI BO TO BYŁA MOJA OBRONNA POSTAWA PRZED WCHODZENIEM LUDXI DO DOMU Z ALKOHOLIKIEM, PRZED USŁYSZENIEM OCENY NA MÓJ TEMAT JAKO OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNEJ ITD. BYŁAŚ OPARCIEM DLA INNYCH A POZWALAŁAŚ KIEDYŚ BY KTOŚ SIĘ STAŁ DLA CIEBIE OPARCIEM? CZY ZAUFANIE CHOĆ W CZĄSTECZE DAŁO RADĘ WTEDY POCZUĆ U CIEBIE?

Rok temu poznałam kogoś, jedną ze spraw, w jakich otrzymałam od niego pomoc było zaufanie. Chol...ie trudno zaufać gdy nie mogło się liczyć na innych albo gdy ktoś Twoje zaufanie, wiarę w to, że masz, że powinnaś mieć kogoś koło siebie zawiódł.
To zaufanie w moim przypadku przekładało się nawet na taka sprawę, jak zaufanie do siebie, że potrafię kochać moją bliską mi najbliższa osobę, zawsze było pytanie: co to jest ta miłość jak ją poczuć skoro sama jej nie doświadczyłam itd. Długie opowiadanie musiałabym napisać.

Piszesz o oderwaniu się od samotności, by znaleźć bratnią duszę a winnych słowach piszesz by nie było nudno. Poczuj i zdecyduj które jest właściwsze dla Ciebie bo bratnia dusza nie jest do leczenia nudy- tak czuję.

Piszę być może w specyficzny sposób, duże litery są dla podkreślenia, choć wiem, że łatwiej czyta się małe, więc napisałam trochę małymi.

Mam nadzieję, że coś z tego co napisałam o swoich odczuciach nawet jesli było tylko MOJE to dla Ciebie zamieni się w jakieś twoje do przytulenia przemyślenia.

Pozdrawiam.
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Powrót do działu „Ludzie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron