Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.
luth napisał(a):Większość tego co napisała Przebudzona-nimfa zgadza się z moim osobistym doświadczeniem, super sprawa. Swojego czasu jadłam tylko świeże owoce i warzywa, unikałam poddanych obróbce termicznej i wydawały mi się obleśne, oraz orzeszki i moja percepcja tego czasu przechodziła renesans (czułość na czakry, łatwość percepcji poza zmysłowej) w tym również czułam w sobie o wiele więcej dobra i spokoju niż obecnie :).

Jest tak jak myślisz i jak Ci się wydaje.
Myślę, że masz taką Moc. :)
Jedząc coś i myśląc że to szkodzi...będzie szkodziło.
I odwrotnie :)

Ja nie mówię "nie", gdy mam na coś ochotę. Np. lubię niektóre produkty ocenione przez nimfę jako niskowibracyjne :) Sięgam po nie Radością i odpowiedzialnością. Z Miłością do własnego Ciała i Ducha. A przede wszystkim bez lęków i obaw o swoje czakry. :D

Poza tym chodzą słuchy że śmierci nie ma, więc nie spinam sie tak tym żarciem. A wiem, że koniec końcem i tak wszechobecna będzie inedia :D
/ :-$ \
\Om/
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Ja nie mówię "nie", gdy mam na coś ochotę. Np. lubię niektóre produkty ocenione przez nimfę jako niskowibracyjne :) Sięgam po nie Radością i odpowiedzialnością. Z Miłością do własnego Ciała i Ducha. A przede wszystkim bez lęków i obaw o swoje czakry. :D

No i good, jeśli masz ochotę to nie ma co sobie odmawiać : ) Ja tez się tam nie przejmuje : )

Tak w ogóle, nie wiem czy ja to dobrze wykumalam, ale chyba jest tak, ze stopień naszego stanu duchowego oddaje to co jemy, i nawzajem - to co jemy wpływa na nasz stan. Im się jest bardziej na niskich wibracjach, tym bardziej smakują rzeczy szkodliwe, alkohol, kawa, żywność wysoko przetworzona - czysta chemia. Im bardziej nam się te wibracje podnoszą, tym bardziej zmieniamy swoje nawyki, na początku poprzez rezygnacje z "chemii", stopniowo z używek, bo przestają po prostu smakować. Zaczyna się jeść "bio", naturalnie i prosto. Potem zapewne przychodzi czas na rezygnacje z mięsa, wyrobów pochodzenia zwierzęcego, następnie raw food czyli jedzenie na surowo ... aż w końcu niejedzenie.

Przy czym jak ma luth, można przechodzić na okresowe, spontaniczne zmiany diety, jeśli w jakimś okresie ciało nam daje sygnał ze ma na to ochotę. Mozna mieć trochę inedii, czyli zanik apetytu i siorbanie prany z otoczenia : ) Jeśli przychodzi naturalnie i nie jest wymuszona, to jest to przyjemne oczyszczenie. Miałam kilka takich doświadczeń, czułam się super, medytowałam dobrze itd. Ale ogólnie to uwielbiam jeść i gotować ... :D

Ej, może jakiś watek kulinarny ... ee... duchowo kulinarny. Prana w 5 smakach (absorpcja przez skore), mietowosc Indyka, teczowokolorowe babeczki na każda czakrę ? xD
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5
przebudzona-NIMFA napisał(a):-bardzo przetworzona żywność WYSOKOPRZETWORZONE
.....
Natura się zmienia. Energie się zmieniają. DNA ludzkie się zmienia i DNA zwierząt też się zmienia! To co było dobre kiedyś nie jest już dobre teraz.mięsożerstwo Człowiek i zwierzęta mają ewoluować a wraz z nimi ich dieta, zamieniana na roślinno zbozową owocową wysokowibracyjną. Żeby przejść do wyższych wymiarów nie można tkwić w starych niskich energiach.

To jest paradoks.
Naturalny produkt jest najtańszy.
A przetworzenie go kosztuje i powinno być droższe od naturalnego.
A jest odwrotnie.
Przewrotne :)
Wszystko się zmienia. I nic.
przebudzona-NIMFA napisał(a):sinsemilla sama szukaj badaj dowiaduj się a nie tu wypytujesz pisz na temat ,lub wogóle nie pytaj ,
tylko czytaj sama szukaj
warto też jeść dietę zgoną z grupą krwi
lub z dietą ajurwedy
http://www.himavanti.org/pl/c/uzdrawian ... wedyjska-1
to też warte uwagi http://www.energiazdrowia.pl/Odzywiaj_s ... a-101.html

Słonko.
Dowiedziałam się już dużo.
Polecam http://www.dobradieta.pl/forum/index.php
http://niejedzenie.info/forum/index.php?sid=3f78c3a79a65595e9436696e634608f0
:D
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Mhm zgadzam się z DzikąJeżyną - zaobserwowałam po sobie, że w zależności od stanu 'ducha' mam ochotę na różne rzeczy. Im bardziej czuję się czysta, teraz, pełna miłości tym bardziej mam ochotę na surowe warzywa i owoce a na wszelkie przetworzone rzeczy nie.

Z tym co napisałaś Sinsemilla też się zgadzam :). Ale nie do końca. Jedzenie czegoś z mysla, że szkodzi sprawia, że jest to wiele razy bardziej szkodliwe niż jedzenie tego z jak to określiłaś odpowiedzialnością i radością. Co nie zmienia faktu że niskowibracyjna żywność obciąża ciało i wymaga wydatków energetycznych na oczyszczenie się (u przeciętnego człowieka nie pracującego poważnie nad sobą). Ale tak jak napisałam też wcześniej, również sobie nie odmawiam :). Ciał zwierząt nie jem, ale nabiał czy słodkości jak najbardziej :).

Prywatna sprawa i wybór każdego człowieka, ale warto rozpowszechniać takie info jak napisała przebudzona-nimfa (w zaskakująco przystępnej jak na jej treści formie), aby wybór mógł być świadomy :).
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
luth napisał(a):Z tym co napisałaś Sinsemilla też się zgadzam :). Ale nie do końca. Jedzenie czegoś z mysla, że szkodzi sprawia, że jest to wiele razy bardziej szkodliwe niż jedzenie tego z jak to określiłaś odpowiedzialnością i radością. Co nie zmienia faktu że niskowibracyjna żywność obciąża ciało i wymaga wydatków energetycznych na oczyszczenie się (u przeciętnego człowieka nie pracującego poważnie nad sobą). Ale tak jak napisałam też wcześniej, również sobie nie odmawiam :). Ciał zwierząt nie jem, ale nabiał czy słodkości jak najbardziej :).

Tak.
Trawienie, oczyszczanie się wymaga energii.

Jednak organizm musi strawić i oczyścić się z każdego przyjętego pożywienia.
Po co dzielić na dobre i złe?
Szczerze wątpię, by jedzenie miało jakąkolwiek wibrację :D
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
:) weź do ręki zerwane z drzewa jabłko i czipsy i powiedz czy nie mają wibracji. Wszystko ma wibracje bo wszystko jest energią. Energia może wibrować na niskich poziomach i wysokich. Niskie poziomy - zło, nienawiść, wysokie - dobroć miłość. Tak samo jak tego typu wibracje odczuwa się od ludzi, tak samo od innych elementów rzeczywistości.

Są produkty/ich wibracje które ściągają w dół i takie które pomagają w rozwoju. To oczywiście nie powód aby sobie cokolwiek odejmować albo czuć że się musi:).

Prawdopodobnie działa to w drugi sposób o jakim napisała DzikaJeżyna - rodzaj przyjmowane pokarmu odzwierciedla nasz stan wewnętrzny :).

Np. pociąg do słodyczy to zazwyczaj odzwierciedlenie (próba rekompensaty) niskiego poczucia własnej wartości, potrzeby miłości, braku pewności siebie.

Ostre i pikantne rzeczy bywają odzwierciedleniem niespożytej energii które nie może znaleźć ujścia, lub potrzeby działania, która jeszcze nie dojrzała (zagrzewanie się do działania).

Pociąg do przetworzonej toksycznej żywności może wskazywać na zapędy autosabotujące siebie, swoje zdrowie, czy też agresje w stosunku do swojego ciała (często osoby z kompleksami na punkcie otyłości mają pociąg do przetworzonych rzeczy).

Rzeczy tłuste jak też słodkie często są również rekompensatą braku poczucia bezpieczeństwa i chęcią otoczenia się osłoną (tłuszczem) i oddzielenia się od czynników które mogą ranić buforem tłuszczowym.

Pociąg do surowych owoców i warzyw jak też zainteresowanie zdrowotnością różnych produktów często odzwierciedla zbalansowany stosunek do swojego ciała, oraz skierowanie swojej aktywności na sfery 'czyste' i mniej 'gęste'. Tak samo mniejszy apetyt często pojawia się u osób które intensywnie się oczyszczają duchowo i podnoszą swoje wibracje.

Także oczywiście można to wszystko zanegować twierdząc, że nie ma żadnych różnic pomiędzy wszystkim i wszystko jest jednolite i to jest prywatny wybór i nie wtrącam się w to :). Jednak dla mnie to jest bez sensu, zamykanie oczu na piękno świata i ucieczka przed wyzwaniami rozwoju. Łatwo powiedzieć "moge jeść wszystko bo nic mi nie grozi, jestem bogiem i nic na mnie nie wpływa" czy tez "nie musze medytowac ani dyscyplinowac umyslu bo jestem wszystkim a umysl to ilzuja" ale z pewnoscia nie przyczynia sie to do wzrostu swoich wibracji i rozwoju. Co oczywiscie tez nie jest zle, tylko jest prywatnym wyborem. :))
Ostatnio edytowano 18 lip 2011, 21:19 przez luth, łącznie edytowano 2 razy
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
luth napisał(a)::) weź do ręki zerwane z drzewa jabłko i czipsy i powiedz czy nie mają wibracji. Wszystko ma wibracje bo wszystko jest energią. Energia może wibrować na niskich poziomach i wysokich. Niskie poziomy - zło, nienawiść, wysokie - dobroć miłość. Tak samo jak tego typu wibracje odczuwa się od ludzi, tak samo od innych elementów rzeczywistości.

Już wiem.
Nie wibruję nisko, więc nie czuję żadnej różnicy :)
Dziękuję Luth.
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Nom :) możliwe. W takim razie ja wibruję bardzo nisko i bardzo często odczuwam różnice energetyczne w ludziach, miejscach czy właśnie żywności :). Ah, te dualizmy.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
1. Weżcie pod uwagę możliwość zmiany, czyli transformacji
2. To co jesz zawiera wodę, więc poprzez wodę istnieje możliwość zmiany, gdyż woda jest nośnikiem informacji
3. Uznanie że coś szkodzi, jest wpisaniem informacji w wodę
4. Szkodliwe jedzenie jest szkodliwe dla nieświadomych ludzi
5. Świadoma jednostka (rozszerzona świadomość na wiele wariantów itd....) ba dostęp do możliwości uzdrowienia, w momencie....
6. Bez świadomości przyjmuje się programy zapisane (cos+woda)
7. Świadomie - rozkoszuj się.... :D :D :D :D :D
+1 - TY

8 - ....itd
http://www.youtube.com/watch?v=b1VpyER3 ... re=related

Na jaką Kulkę chcesz poświęcić Swą uwagę? Ty też jesteś kulką...
http://www.sam-jestemjakijestem-mas.blogspot.com
Avatar użytkownikaSAM
Niema NIC Smiejszego....
 
Imię: Szczęście
Posty: 200
Dołączył(a): 10 sie 2010, 09:44
Droga życia: 1
Typ: bzdura
Zodiak: bzdura
Czipsy, ciastka (typu kupione paczkowane w hiper duper) i inne bardzo przetworzone rzeczy zawierają minimum wody, prawie wcale przez co sa trudne do przeprogramowania. Inne kwestie dodałam do postu powyżej zanim pojawiły się wasze odpowiedzi :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
luth napisał(a): Np. pociąg do słodyczy to zazwyczaj odzwierciedlenie (próba rekompensaty) niskiego poczucia własnej wartości, potrzeby miłości, braku pewności siebie.
Ostre i pikantne rzeczy bywają odzwierciedleniem niespożytej energii które nie może znaleźć ujścia, lub potrzeby działania, która jeszcze nie dojrzała (zagrzewanie się do działania).
/.../
Pociąg do surowych owoców i warzyw jak też zainteresowanie zdrowotnością różnych produktów często odzwierciedla zbalansowany stosunek do swojego ciała, oraz skierowanie swojej aktywności na sfery 'czyste' i mniej 'gęste'. Tak samo mniejszy apetyt często pojawia się u osób które intensywnie się oczyszczają duchowo i podnoszą swoje wibracje.


A proszę, ciekawe : ) W sumie to pokrywa się to z tym co obserwuje u siebie. W ogóle fajnie ze zrezygnowałaś z mięsa. Tez myślałam o tym, ale w sumie to nadal mi smakuje dobrze : ) Poczekam aż kiedyś mi się odechce.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5
Ja tylko dodam że na jakiekolwiek (tak obrazowo nazwane na początku wątku) gnicie czegokolwiek w układzie pokarmowym najlepszy jest błonnik. Spożywanie dużych ilości błonnika - najlepiej w postaciach naturalnych - warzyw, owoców, pełnego ziarna zbóż. Jak ktoś nie może inaczej (tak jak ja czasem, jako że jestem mięsożercą z grupą krwi 0 Rh-), to może sobie choćby do mięsa mielonego na kotlety zamiast namoczonej bułki wrzucić namoczone otręby - smakuje tak samo jeśli nie lepiej, a potem nigdzie nie zalega.
Jakiekolwiek problemy z uchyłkami nie są spowodowane mięsem tudzież jego rzekomym zaleganiem. Są spowodowane brakiem błonnika w diecie który pęczniejąc w jelitach i wchłaniając wodę (a przy okazji i część toksyn), wypełnia jelita, zapobiegając ich flaczeniu a na przyszłość uchyłkom, zapobiega zaparciom, a więc u hemoroidom, oraz wielu nieprzyjemnościom i chorobom wynikającym z tych przypadłości.
A jak ktoś ma uchyłki, to gnić mu w nich będzie wszystko, nie tylko mięso. Tyle że dodanie do tego mięsa odpowiedniej ilości błonnika - czyli najlepiej warzyw, bo surówkę w końcu można do tego nieszczęsnego schabowego zjeść, zwykle zapobiegnie temu, a wręcz stymulując jelito do pracy może co najmniej częściowo powodować zmniejszanie się uchyłków.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til napisał(a):jako że jestem mięsożercą z grupą krwi 0 Rh-


Hm, zawsze sie zastanawialam nad tymi dietami na podstawie krwi. Jesz wedlug ich wskazan, obserwujesz sie ? Wydaje sie ze maja silne logiczne uzasadnienie, ale przeczytalam czego mi tam niby nie wolno i mnie to nie przekonuje ; ). Sa to produkty ktorych nie wyobrazam sobie wyeliminowac z diety bo nachodzi mnie na nie naturalna ochota. Albo to nie dziala albo jestem niskowibracyjna i sabotuje wlasne zdrowie ; )
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5
Nie, nie jem zgodnie z ich zasadami, jem zgodnie z zasadami mojego organizmu. On generalnie wie czego potrzebuje i jak do tej pory mnie z tym nie zawiódł, chociaż nie powiem odrobinę wiem o żywieniu ze względu na studia medyczne - póki co kardynalnych błędów raczej nie popełniam ;P
A co do mięsa - zwyczajnie od małego byłem zawsze mięsożerny. Mogę nie jeść dodatków węglowodanowych, mogę odrzucić słodkie owoce itd. ale jak przez parę dni nie jem mięsa to zaczynam zwyczajnie źle się czuć i tyle. Sprawdzałem, żadne sposoby odstawiania nie działają. Ewentualnie mógłbym się przerzucić na ryby - ale to też mięso. Po prostu mój wewnętrzny Kot domaga się mięska i tyle ;)

Z resztą, warto zawsze pamiętać że nie ma diety idealnej - każda z publikowanych diet jest ogólnikiem, pewnym uśrednieniem. Żeby mieć na prawdę dobrą, spersonalizowaną dietę, to trzeba by usiąść z dietetykiem i ułożyć dietę od początku. A i pewnie na jednej wizycie by się nie skończyło, bo potrzeby organizmu się zmieniają z porami roku, z czasem, z chudnięciem itd. ;P
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Tak, jak pisze Til, potrzeby organizmu zmieniają się pod wpływem wielu różnych czynników. Dlatego też krystalizowanie się na jednej "diecie" nie jest najlepszym wyjściem. Co do diety zależnej od grupy krwi mogę powiedzieć tyle: znajduję sporo zgodności z nią, w moim sposobie żywienia, aczkolwiek są też spore odstępstwa. Na przykład: jestem wege z grupą krwi O Rh+ i czuję się z tym dużo lepiej niż wtedy, gdy jeszcze jadłem mięso. Co do niemożności "rzucenia" mięsożerstwa - wydaje mi się, że kwestia tkwi głównie w motywacji. Kiedy człowiek uświadomi sobie dlaczego nie powinien spożywać takich czy innych rzeczy - automatycznie traci ku nim pociąg. Odżywianie się takim lub innym rodzajem pożywienia jest, w dużej mierze, kwestią przyzwyczajenia. Są ludzie, którzy odżywiają się wyłącznie praną i nie zastanawiają się nawet nad niedoborem takich czy innych witamin, białka lub mikroelementów. Duch panuje nad energią i materią - nie na odwrót.
...all these words I don't just say...
Avatar użytkownikaleaozinho Mężczyzna
 
Posty: 892
Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
Lokalizacja: Ciapuły Dolne
Droga życia: 1

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron