OBE, pionierzy świata astralnego i ich odkrycia, techniki eksploracji Astralu i nasze przeżycia.
Nie mogę tylko pojąć po co wybierać, aby nie móc wszystkiego.
Po co dalej brnąć pod prąd?
Czemu nie poddać się życiu.
Czemu nie złamać tego więzienia w tej chwili.
Tu i Teraz.
Zobaczyć, że ten cały strach to odpowiedź na coś co nie istnieje!
Tyle problemów...
Tyle rzeczy do dyskusji.
Po co dyskutować?
Przytulmy się.
Niech to trwa tak długo, aż nie będzie Nas.
Dopiero wtedy, gdy nie będzie doświadczającego jako punktu.
Nie będzie tego kogoś kto mówi:
"To życie przydarza się MI"
Życie odkryje bezmiar radości.
Ja Jestem.
Jestem Wszystkim.
I Wszystko jest Puste.
Jestem też Tym, który to Wszystko wypełnia.
Kocham.
Dlatego wszystko trwa.
Wszystko Jest.
Boże jakie to proste!
Ja Jestem!
I AM
 
A po co tak polemizować nie na temat ?
Nie chcę się przytulać.
Too weird to live,
too rare to die.
Avatar użytkownikaJoe Black Mężczyzna
 
Posty: 562
Dołączył(a): 04 sty 2010, 02:28
Typ: 4w5
Zodiak: Ryby
Dokładnie miałam tak jak Jeżynka :). Kiedyś bardzo chciałam wychodzić i nie udawało mi się to zbytnio, później wyluzowałam zajęłam się innymi rzeczami :). Zresztą jest i tak małe prawdopodobieństwo wyjścia z ciała gdy nie jest się gotowym ;). Teraz ostatnio miałam krótką jednorazową opcję z OOBE, podobnie jak kilka razy wcześniej ale i tak były dla mnie dość nieprzyjemne momentami i bardzo krótkie, bo widocznie wciąż moja świadomość nie jest gotowa ;).

I AM napisał(a):Wszyscy są gotowi na wszystko.

Z całym szacunkiem, ale cóż za idiotyzm. W idealnym teoretycznym wszechświecie, w 12 wymiarze, gdzie każdy jest każdym, wszystko jest wszystkim tak jest. Ale żyjemy w 3 wymiarze i takie mądrości są o kant dupy potłuc dla przeciętnego człowieka rozpoczynającego wewnętrzne poszukiwania. Żyjemy w rzeczywistości (fantastycznych :) ) dualizmów, ograniczeń i rozwoju i tutaj nie wszyscy są gotowi na wszystko w tym samym czasie, bo widocznie taka była/jest ich wola i chęć doświadczania.

Gdy JogoBello będziesz gotowa, podróże astralne zaczną się spontanicznie. Eksploracja przestrzeni snów świadomych i skupianie się na dobru wewnątrz siebie z pewnością pomoże przyśpieszeniu tych spontanicznych podróży :). A może już jesteś gotowa :) wtedy po prostu spróbuj i nie bój się :).
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
luth napisał(a):Żyjemy w rzeczywistości (fantastycznych :) ) dualizmów, ograniczeń i rozwoju i tutaj nie wszyscy są gotowi na wszystko w tym samym czasie, bo widocznie taka była/jest ich wola i chęć doświadczania.

Tak i nie.
Wybierz coś sobie :)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
luth napisał(a):W idealnym teoretycznym wszechświecie, w 12 wymiarze, gdzie każdy jest każdym, wszystko jest wszystkim tak jest. Ale żyjemy w 3 wymiarze i takie mądrości są o kant dupy potłuc dla przeciętnego człowieka rozpoczynającego wewnętrzne poszukiwania. Żyjemy w rzeczywistości (cudownych) dualizmów, ograniczeń i rozwoju i tutaj nie wszyscy są gotowi na wszystko w tym samym czasie, bo widocznie taka była/jest ich wola i chęć doświadczania.


Co kto woli gwiazdeczko, co kto woli. : )
I AM
 
Fantastyczne i cudowne...

Wspaniałe.

Kolorowo.

Różnorodnie.

Kocham.

:)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Tak, dokładnie. Wolę kochać ograniczenia, dualizm i używać ich do rozwoju i wychodzenia poza nie, zamiast udawać że ich nie ma i że osiągnęłam apogeum i nie potrzebuję już niczego, bo jestem wszystkim i mogę siedzieć na pośladkach z zamkniętymi oczyma i wyobrażać sobie że wszyscy są tacy sami.

Dla mnie piękne jest poznawanie siebie poprzez dualizmy, rozwój i pokonywanie ograniczeń i całym sercem kocham tą rzeczywistość, natomiast nie do końca rozumiem sens udawania, że tego nie ma tylko, że każdy już osiągnął momentum i apogeum swojego rozwoju i może siedzieć na dupie i pstrykać palcami i udawać, że może wszystko (np. podnosić przedmioty siłą woli, ma obudzoną kundalini, czyste czakry, eksploruje sobie wszystkie 12 wymiarów kontinuum (czyli siebie) i nic nie potrzebuje do rozwoju) :). Na pewno ktoś potrafi i super! Ale na pewno nie wszyscy :)

Chociaż oczywiście to kwestia osobnicza i każdy pisze, robi i wyraża poglądy jakie lubi :). Ale ile można czytać ciągle i wciąż i nieustannie te samo. Hellou może jakaś zmiana płyty i perspektywy.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
luth napisał(a):Tak, dokładnie. Wolę kochać ograniczenia, dualizm i używać ich do rozwoju i wychodzenia poza nie,



Strach. Czy on napędza czy jednak hamuje człowieka?
Chodzi mi, że ludzie stoją w miejscu bo się boją.
Boją się nieistniejącego fatum, które czyha gdzieś za rogiem.
I wiesz co?
Wiele z nich nigdy nie pójdzie za ten róg, żeby zobaczyć, że nic tam nie ma.

zamiast udawać że ich nie ma i że osiągnęłam apogeum


Nie ma czegoś takiego.
Jeśli Wysokie Ja obejmie Małe Ja - staną się Jednym.
Nie ma już porównania więc Wysokie Ja nie jest Wysokie - tylko JEST.
Ja Jestem.
Nie na szczycie, ani na dole.
Ja Jestem.
Ani lepszy, ani gorszy.
Ja Jestem.
I już.

i nie potrzebuję już niczego, bo jestem wszystkim


Nie potrzebuję.
Tak.
Nie ma we Mnie warunku.
Nie ma chciwości, bo wszystko już mam.
Więc nigdy nie zdradzę, nigdy nie oszukam i nie skrzywdzę nikogo dla swej korzyści.
Rzeczywiście fatalny to stan - zaneguj go!
Obal zasłaniając się wiedzą.
Nie potrzebuję niczego bo jestem Wszystkim.
Nic nie muszę, bo wszystko mam, a właśnie wszystko MOGĘ.
I ile w Tym momencie Mocy w moim CHCĘ!
Jaka to Wolność dla Istnienia.
Cóż za Ulga!
Kreacja wyprzedzająca wszelkie marzenia.
Właśnie dopiero wtedy zaczyna się działanie na kosmiczną skalę.
Właśnie dopiero wtedy DZIEJE SIĘ!
Ileż potęgi jest w zwykłym zaparzeniu herbaty.
Ileż ludzi zginało karki i wytężało umysły żebyśmy mogli wziąć łyk owocu ich pracy.
Ileż piękna w tym, ze pijemy owoc czyjegoś życia.
Pijemy ich starania i marzenia.
Bo każda praca jest po to aby prawnie moglibyśmy urzeczywistnić nasze marzenia.
Staramy się więc czy nie?
Mimo, że "robiący" nie istnieje.
Jest tylko doskonałość aktu działania.
Bez chwili namysłu. Bez zahamowań.
Niewyobrażalne zjawiska.
Rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki a cuda zajmują mi 5 minut. :)

i mogę siedzieć na pośladkach z zamkniętymi oczyma i wyobrażać sobie że wszyscy są tacy sami.


W stanie o którym mówię nie istnieje wyobrażający sobie, siedzący i inni, którzy też mogą coś tam robić.
W tym stanie jest tylko przestrzeń wcześniejsza od poczucia odległości, w której dzieją się zjawiska.
Czynności - wybuchy energii przeszywają Ciszę.

Dla mnie piękne jest poznawanie siebie poprzez dualizmy, rozwój i pokonywanie ograniczeń i całym sercem kocham tą rzeczywistość,


Dla mnie również, tylko nie przywiązuje się tylko do Tej rzeczywistości.
I nie to, ze Ja się nie przywiązuję, bo to też jest działanie, to też jest myśl.
Nie ma przywiązującego w ogóle.
Rzeczywistość jest Jedna.
Składają się na Nią wszystkie rzeczywistości, koncepty i światy równoległe.
Jaki umysł udźwignie to wszystko?
Tylko świadomość potrafi.
Mało tego, robi To bez wysiłku.
Umysł zapomina.
Przykład:
Zapomina gdzie położył klucze.
Szukasz, szukasz, nie ma.
Mówisz: "No chyba zniknęły!"
Ale przecież One Są!
Istnieją.
Ale mówisz, że zgubiłeś, bo ich nie masz.
Nie posiadasz ich już dłużej.
Jak się teraz dostaniesz do Swojego domu?
Moje, moje, moje.
Dość!

natomiast nie do końca rozumiem sens udawania, że tego nie ma tylko, że każdy już osiągnął momentum i apogeum swojego rozwoju


Rozwój nie istnieje.
Nie można zakończyć drogi jaką jest Życie.
Wszystko jest stałe.
Umysł poprzez myśli kreuje rzeczywistość za rzeczywistością.
Daje to poczucie ruchu, kiedy Istnienie przechodzi z jednej wersji świata do drugiej.
Ale wciąż poruszamy się wśród koncepcji i utartych wierzeń!
Nikt nie jest pępkiem świata.
Nic się nie przydarza nikomu.
Bo nikt nie istnieje.
Sam fakt, że uwierzyliśmy w swoją odrębność sprawił, że teraz MUSIMY gonić za tym wszystkim.
Skoro jesteśmy odrębni to będziemy zazdrościć, będziemy szykanować innych ZA TO, ZE COŚ POSIADAJĄ LUB UMIEJĄ.
Jakie chore społeczeństwo wykreowaliśmy?
Dualizm Sam w Sobie nie jest zły a wręcz przeciwne.
Powołuje do życie niezrównane bogactwo.
Ale strach?
Lęki i obawy?
To jest naprawdę konieczne?

i może siedzieć na dupie i pstrykać palcami i udawać, że może wszystko (np. podnosić przedmioty siłą woli, ma obudzoną kundalini, czyste czakry, eksploruje sobie wszystkie 12 wymiarów kontinuum (czyli siebie) i nic nie potrzebuje do rozwoju) :)


Zauważ, że większość ludzi mówi.
"Chcę to zrobić sam" "Chciałbym być teraz w jego skórze"
Odrębność.
Mi wystarczy, że zobaczę radosnego człowieka i sam wtedy promieniuję - Jego Radością.
Ale nie.
Każdy musi się uczyć.
Każdy wykonać świadectwo Swojej Drogi.
Bo to tak kurewsko ważne i niezbędne do szczęścia, ze po prostu nie da się żyć.
Normalnie kaput z gościem jak ma 79 lat i nie otworzył jeszcze czakr!
Ba! Nawet nic o nich nie wie!
Jak może być takim ignorantem wobec Wiedzy!
A ja się pytam - Jak możecie być takimi ignorantami wobec Życia?
Że ośmielasz się komukolwiek czegoś odmówić czy odradzić.
I bez pierdzielenia, że to tylko z troski.
Bo nikt jej nie potrzebuje do Szczęścia.

a pewno ktoś potrafi i super! Ale na pewno nie wszyscy :)


Kolejny argument wynikający z poczucia odrębności.
Ziewać nie będę, bo to nie ładnie.

Chociaż oczywiście to kwestia osobnicza i każdy pisze, robi i wyraża poglądy jakie lubi :). Ale ile można czytać ciągle i wciąż i nieustannie te samo. Hellou może jakaś zmiana płyty i perspektywy.


Znowu odmienność.
Każdy pisze inaczej.
Kwestia osobnicza.
Poglądy, które lubimy.
Zauważ jednak, że Wszyscy razem tworzymy pisanie.
Jedno wielkie pismo.
Jedną nie pojętą Biblię.
Pełną cyfr słupków, statystyk, opisów i informacji.

To jest Nasze Wspólne Jam Jest!

I już.
Ale wchodźmy w szczegóły.
Odrzucajmy INNYCH.
Żyjmy w strachu i karmmy się czymś tak złudnym jak nadzieja.
Jak wiara w postęp.

Postęp uzależniony jest od czasu.
Twierdzisz - że istnieje.
Patrz więc w horyzont.
Bądź nieobecna dla nieopisywalnego piękna, które jest w teraz.

Neguj radość z bycia, kiedy nie istnieje ktokolwiek, który ją doświadcza.

Jest tylko Radość!
I AM
 
Ok, to proszę. Zmaterializuj się u mnie w mieszkaniu, pogadamy, skoro jesteś na szczycie rozwoju zajmie Ci to pięć minut jak mówisz. Mówię serio. Pokaż mi to.

Dusza (czy jak nazwać tą świadomość) nie rozwija się, bo jest wszystkim. Człowiek jako tożsamość w ciele fizycznym tutaj na Ziemi rozwija się lub cofa, prawdopodobnie dla zabawy i z chęci doświadczania.

Nie zamierzam wyrzekać się mojej tożsamości którą przyjęłam tutaj na Ziemi, póki czas ziemskiego życia się nie skończy i moja tożsamość naturalnie się rozpadnie. Nie zamierzam też udawać, że nie ma odrębności między ludźmi oraz, że nie ma różnic, bo na poziomie w którym się TERAZ przejawiam ta odrębność istnieje tak samo jak różnice. Nie zamierzam uciekać z TU i TERAZ do wyimaginowanego świata teoretyzowania o wyższych wymiarach. Zamierzam korzystać z tego co mam TU i TERAZ do tego by doświadczać odrębności i poprzez nią poznawać jedność. Oraz wykorzystać każdą chwilę tu i teraz by poznawać ten świat (jeden z wielu) w tej tożsamości (jednej z wielu) zamiast zamykać oczy i mówić

"tereferere nie ma żadnych różnic granic praw dualnosci, wszyscy jestesmy swiatlem bez tożsamości nie potrzeba nam niczego by stawać się potężniejszymi i pełniejszymi w świetle om om om om om om a pragnienie rozwoju jest chciwością tak to nazywam".

Cóż widocznie jestem małym Ja, które nie rozumie czym jest to, czego doświadczam tu i teraz. Na szczęście Twoje duże ja, które połknęło wszystkie rozumy małe ujawni mi tajemnice, co jest prawdziwym tu i teraz.. oh, mesjaszu... :)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
luth napisał(a):Ok, to proszę. Zmaterializuj się u mnie w mieszkaniu, pogadamy, skoro jesteś na szczycie rozwoju zajmie Ci to pięć minut jak mówisz. Mówię serio. Pokaż mi to.


Ależ Jestem.
Nie jako Ja.
Nie jako persona.
Nie jako ciało.
Nie jako ten, który pojawia się i znika.
Jestem wszystkimi przedmiotami i ludźmi, którzy je stwożyli.
Najmniejszym skrawkiem Twojego ciała.
Powietrzem.
Nie ma Mnie jako punktu, więc nie można nadać mi tytułu, który byłby prawdziwy.
Mesjasza włóż na półkę pomiędzy mądre księgi.

Dusza (czy jak nazwać tą świadomość) nie rozwija się, bo jest wszystkim. Człowiek jako tożsamość w ciele fizycznym tutaj na Ziemi rozwija się lub cofa, prawdopodobnie dla zabawy i z chęci doświadczania.


Czemu nie doświadczysz kompletnego pojednania tych "różnych" rzeczy w "tym życiu"?

Nie zamierzam wyrzekać się mojej tożsamości którą przyjęłam tutaj na Ziemi, póki czas ziemskiego życia się nie skończy i moja tożsamość naturalnie się rozpadnie. Nie zamierzam też udawać, że nie ma odrębności między ludźmi oraz, że nie ma różnic,


Nikt tego nie wymaga. Ani nie namawia.
Ten argument jest wyssany z palca.
Uprawdopodabnia twoją postawę i ugruntowuje Twoją pozycję jako dyskutującego.
I masz rację.
Oczywiście, że masz.
Ale to TY wierzysz w takie a takie demony, takie a takie bliżej nieopisywalne zło, które tylko czyha i zasiewasz wiarę w nie u innych.
Przestań straszyć ludzi.
Przestań piętrzyć przed nimi bariery, których nie potrzebują.
Nic innego mnie nie interesuje.

bo na poziomie w którym się TERAZ przejawiam ta odrębność istnieje tak samo jak różnice. Nie zamierzam uciekać z TU i TERAZ do wyimaginowanego świata teoretyzowania o wyższych wymiarach. Zamierzam korzystać z tego co mam TU i TERAZ do tego by doświadczać odrębności i poprzez nią poznawać jedność. Oraz wykorzystać każdą chwilę tu i teraz by poznawać ten świat (jeden z wielu) w tej tożsamości (jednej z wielu) zamiast zamykać oczy i mówić


I ja robię tak samo.
TYLKO NIE STRASZĘ.
Bo wiem, że cała Ta tzw podróż odbywa się Tylko w Moim Umyśle.
W nim jest poczucie czasu więc i odległości.
W nim jest idea separacji więc mogę podziwiać uśmiech innego człowieka.
Skoro ta forma jest czasowa a przed nami nieskończoność możliwości naprawdę twierdzisz, że jest tu potrzeba na strach?

"tereferere nie ma żadnych różnic granic praw dualnosci, wszyscy jestesmy swiatlem bez tożsamości nie potrzeba nam niczego by stawać się potężniejszymi i pełniejszymi w świetle om om om om om om a pragnienie rozwoju jest chciwością tak to nazywam".


Wszystko jest i nie ma niczego w tym samym momencie, naraz, cały czas.

Cóż widocznie jestem małym Ja, które nie rozumie czym jest to, czego doświadczam tu i teraz. Na szczęście Twoje duże ja, które połknęło wszystkie rozumy małe ujawni mi tajemnice, co jest prawdziwym tu i teraz.. oh, mesjaszu... :)


Zauważ moje drogie "małe ja", że w pojęciu TU I TERAZ nie ma słowa JA.
Nie ma osoby doświadczającej!
Więc nie ma Ciebie w Tu i Teraz!
Bo Ja odnosi się do Wszystkiego.
Jest Wszystkim.
Tu oznacza Wszystko.
Teraz to połączenie przyszłości i przeszłości.
Kompletnie Bezwarunkowe Pojednanie.
Unia wszystkich pojęć i jakości.
Nie przez to, że Ja mówię, że tak jest.
Tylko to jest Pierwotny Naturalny Stan Absolutnej Równowagi.
Bez skazy intelektualnej papki i dualizmu.
Tu i Teraz.
Wszystko jest i nie ma naraz.
Czyli ani to ani to.
Nic nie jest więc prawdziwe w absolutnym znaczeniu.
Ty decydujesz o przepustowości energetycznej ciała.

Do którego wymiaru musisz dojść aby wszystko było i nie było naraz?
I AM
 
I AM napisał(a):
To że ktoś ma całą wiedzę i wszystkie umiejętności gdzieś głęboko w sobie, to jeszcze nie znaczy że jest gotowy, choćby dlatego że nie ma zielonego pojęcia jak się do tego zabrać.


Skoro ma wszystko w Sobie, to co jest jeszcze nie tak?
Co powoduje uczucie oddzielenia?
Czy żeby naprawiać samochody niezbędny jest dyplom mechanika?
Czy ktoś musi ci powiedzieć że - ok, teraz możesz śmiało działać?
Czy ktoś tak naprawdę może ci czegoś zabronić?

Ja to wiem, ty to wiesz. Osoba która jest na wstępie swojej drogi rozwoju nie wie. I nawet jeśli powie sobie 'a, od teraz umiem i wiem wszystko', to tak na prawdę, wewnętrznie w to nie uwierzy. Jeśli jesteś tak rozwinięty jak chcesz uchodzić przez swoje posty, powinieneś wiedzieć że od większości ludzi to wymaga miesięcy a nawet lat pracy żeby otworzyć się na samego siebie i zrozumieć to że można wszystko.
Dlatego nadal uważam że pieprzysz radząc takie rzeczy początkującym, bo możesz zrobić więcej szkody niż pożytku.

Jak chce się pisać powieści dobrze najpierw nauczyć się alfabetu.


Nie mogę stworzyć własnego alfabetu a potem powieści?
Ale pieprzysz. : D
Nie jestem uwarunkowany alfabetem.
Tak jak Istnienie nie jest uwarunkowane człowiekiem.
Istnienie jest wszechmogące i uległe.
Umysł jest aspektem decydującym.
Sztuka, aby zadecydować o skróceniu decydującego o głowę.
To ci wyzwanie!
I zobaczeniu, że jest o NIEBO lepiej, gdy nie przywiązujesz się do opinii i do samego siebie.

No popatrz... Owszem, bez alfabetu możesz sobie tworzyć. Kluczem jest sobie. Zauważ że większość artystów z jakiegoś dziwnego powodu publikuje. A jeśli nie będziesz znał ogólnie przyjętego alfabetu to nikt nie zrozumie.

Móc a chcieć i potrzebować to są zupełnie różne sprawy. Ja na przykład wiem że to fizyczne ciało i jego niefizyczna część mają dokładnie to co mi jest potrzebne w tym konkretnym wcieleniu.


Strasznie pokochałeś tą wiedzę co? :)
Dlaczego uważasz się za punkt, który jeszcze się dzieli na fizyczność i nie fizyczność?

Dlaczego uważasz że tak uważam? Ja raczej myślę że łączę się w fizyczności i niefizyczności a nie się dzielę. Jeśli nie dostrzegasz istnienia i potrzeby istnienia twojej powłoki fizycznej tego wcielenia, to mogę albo ci pogratulować dążenia twoją własną ścieżką do tego po co się wcieliłeś, albo współczuć bo zamiast podążać do celu który sobie wyznaczyłeś wcielając się, usilnie dążysz do osiągnięcia niecielesności porzucając swoje zadanie. Nie wiem jakie jest twoje zadanie - więc nie wiem czy żałować czy gratulować.
Poza tym myślę że mylisz ciut pojęcia.


Pojęcia nie mogą być stałe i niezmienne - skoro sam twierdzisz, że posiadasz drogę, kolejne wcielenia i uczysz się to lekki nietakt uważanie pojęć jako stałe w niepojętym równaniu jakim jest życie.

Język jest narzędziem służącym do przekazywania myśli w sposób niesłychanie prosty i ograniczony. Pojęcia są ustalone po to żeby móc się porozumieć ciut precyzyjniej. A poza tym o ile nic nie jest niezmienne, to wiele rzeczy jest niezmiennych przez jakiś czas, okres, w pewnym miejscu.


Co do reszty twojego posta:
Nie wiem po co tu jesteś - żeby doświadczać, bawić się, żeby się rozwijać, czy żeby zrobić jakąś konkretną rzecz.
Jeśli żeby bawić się i doświadczać różnych stanów - ok.
Bierz tylko pod uwagę że nie każdy po to tu jest. I że nie każdy musi mieć przez to twoją optykę, bo niektórym pewne zdolności zwyczajnie są zbędne. Nie są potrzebne. Tobie są - bo chcesz się nimi bawić. Mi na przykład nie są, bo nie jestem tu dla zabawy, tylko w konkretnym celu do którego nijak OoBE nie jest mi potrzebne.
Podobnie może być zupełnie niepotrzebne i innym. Za to jeśli ktoś będzie się pchał na siłę nieprzygotowany, to może potem mu być nieprzyjemnie. Poczytaj, posłuchaj. Są ludzie którzy mieli problemy albo w trakcie OoBE, albo po nim, z własną psychiką. Nie każdy rodzi się gotowy do uwierzenia że może wszystko. Większość potrzebuje czasu. Skakanie do basenu przed nauczeniem się pływać nie zawsze skutkuje pozytywnie.

I o ile straszenie ludzi może mieć negatywny skutek, to tak samo negatywny może mieć zachęcanie do zrobienia czegoś na co nie są gotowi. Wiem, bo widziałem już skutki takich zachowań.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys
Til napisał(a):Jak chce się pisać powieści dobrze najpierw nauczyć się alfabetu.


I AM napisał(a):Nie mogę stworzyć własnego alfabetu a potem powieści?
Ale pieprzysz. : D
Nie jestem uwarunkowany alfabetem.
Tak jak Istnienie nie jest uwarunkowane człowiekiem.
Istnienie jest wszechmogące i uległe.
Umysł jest aspektem decydującym.
Sztuka, aby zadecydować o skróceniu decydującego o głowę.
To ci wyzwanie!
I zobaczeniu, że jest o NIEBO lepiej, gdy nie przywiązujesz się do opinii i do samego siebie.


Til napisał(a):Zauważ że większość artystów z jakiegoś dziwnego powodu publikuje.


Większość.
Nie znaczy, to że ci co nie publikują są mniej warci.
Wszyscy jesteśmy artystami Życia.
Jakże wielu z Nas siedzi z tym cicho...
Boją się.
Boją się własnej potęgi, dlatego uważają się za coś mniejszego, któremu życie może nawkładać razów.
Wszyscy Razem Jesteśmy Życiem!

A jeśli nie będziesz znał ogólnie przyjętego alfabetu to nikt nie zrozumie.


No przecież mnie nie rozumiesz, bo nie myślę szablonowo i logicznie.
Nie znam alfabetu.
Dlatego nie wiesz jak do mnie się odnieść.
Nie wiesz po co jestem ani jaki jest mój cel.
Chcesz ugryźć ale nie wiesz jak.
To jest forum Przebudzenie tak?

DLACZEGO ZATRZYMUJECIE LUDZI NA DRODZE DO NIEGO?

Krzywda rodzi Współczucie.
Nie ma nic piękniejszego niż pomoc dla innej twarzy tego samego Istnienia.
Zatrzymując kogokolwiek w taki czy inny sposób zabijasz piękno.

Przypuśćmy udałoby się i OOBE okazało by się wszechpięknym doznaniem co mamy? - radość, spełnienie.
Przypuśćmy nie udałoby się, stałoby się coś strasznego - ratunek, współczucie, wdzięczność, empatia.

ODRADZANIE KOMUŚ ŚWIADCZY O TYM, ŻE BYŚ MU ODMÓWIŁ POMOCY GDYBY TEGO POTRZEBOWAŁ.

Tylko mały, bezsilny, niespełniony, egoistyczny byt nie pognałby na pomóc drugiemu istnieniu.

ŻYCIE.

Jesteśmy w Nim Razem.
Razem Więc Doświadczajmy.
Razem płaczmy i weselmy się.

To jest Mój CEL.
Przytępić wszystko co ostre.
Aby zamknąć wszystko w ciepłej i miękkiej kulce.
Żyć w Miłości w Łonie Matki.
Wrócić do Domu z Wami Wszystkimi.
Jako Jedno, Nierozerwalne, Bezkształtne i Prawdziwe.

JA JESTEM.

http://www.youtube.com/watch?v=nd8hAG6Z ... ure=fvwrel

Maszerować Razem.
Jeden równy krok.
Braterski uścisk naszych rąk.
Śpiewając o pięknie Naszego Życia.
Bez strachu i leku.
Z dumą krzyczeć.
O Pięknie w Naszych Sercach.
Słowa u każdego inne.
Lecz znaczą To Samo.
Każdy każdemu skrzydłami.
Jak Jeden Ptak.
Polecieć Tam, gdzie nie ma Nas.
Tam gdzie wszystko jest Ciszą.
I w bezkresie tej chwili....
USŁYSZEĆ BILIONY BIJĄCYCH SERC.
Jeden Wspólny Ciepły Oddech.
Gromkie brawa od Wszystkiego co Jest dla Wszystkiego co Jest.
IMPULS, KTÓRY ZŁAMIE TO WSZYSTKO W PÓŁ.

Ile jeszcze rzeczy trzeba zrobić aby Być?
Ile misji będziesz musiał wykonać zanim pokochasz Samego Siebie?

ILE ODWAGI POTRZEBA, ABY POWIEDZIEĆ JA JESTEM I UMRZEĆ.

To i tak cię dogoni.
Zacznie doganiać z czasem.
Gdy stare nogi nie będą pozwalać ci dalej uciekać.

I na łożu śmierci Ta Miłość cię wreszcie dogoni...

Mówią...
Że to jakby światło na końcu tunelu.
Jakby światło rozmywało mrok.

Tak.
W Istocie.
Jest.
I AM
 
Nie Sinbard.

I AM napisał(a):Ależ Jestem.
Nie jako Ja.
Nie jako persona.
Nie jako ciało.
Nie jako ten, który pojawia się i znika.
Jestem wszystkimi przedmiotami i ludźmi, którzy je stwożyli.
Najmniejszym skrawkiem Twojego ciała.
Powietrzem.
Nie ma Mnie jako punktu, więc nie można nadać mi tytułu, który byłby prawdziwy.
Mesjasza włóż na półkę pomiędzy mądre księgi.


To nie jesteś TY. To nie jest istota która się wypowiada i która przynależy do Twojego ciała z którym koresponduję za pomocą sieci internetowej. Ja rozmawiam na poziomie tożsamości. Nie wiem czemu uciekasz od tej perspektywy. Może boisz się swojej tożsamości, wyzwań życia, możliwości nauki jakie niesie, więc wolisz wszystko negować pod płaszczykiem "I AM EVERYTHING" :), zupełnie zapominając o drugim równie ważnym aspekcie życia.

Czemu nie doświadczysz kompletnego pojednania tych "różnych" rzeczy w "tym życiu"?

A czemu bym miała nie doświadczać? :) Jaki jest problem by wyjść na chwile poza tożsamość, poza te wszystkie wspaniałe organiczenia na jakie się zgodziliśmy wcielając się tutaj i doświadczyć ponownie tej jedności, zregenerować swoją stabilność.

Ja w moim osobistym doświadczeniu odczuwam dwie płaszczyzny przejawiania mojej istoty ( i jak sądzę każdej istoty ). Płaszczyznę duchową, ponadczasową, transcendentną oraz będąc wszystkim, mogącą wszystko, o nieograniczonym potencjale. Nieśmiertelną cząstkę, która jest.

Oraz moją tożsamość w którą się teraz wcieliłam. Czasem mam przebłyski innych tożsamości, w które wcielałam się poprzednio (a które de facto dzieją się równolegle skoro czas jest iluzją naszego tu organiczenia percepcji). Moja tożsamość nie jest po to by się jej wyrzekać. Jest po to by doznawać. Czy będąc wszystkim można tak dokładnie poznawać i doświadczać każdego aspektu siebie? Czy nie dzieje się to lepiej gdy nagle możemy stać się ograniczoną swoją percepcją komórką, ptakiem, człowiekiem, rośliną?

Nie każda istota na moment obecny ma wykształcone czucie swojej transcendentnej części siebie. To czucie zostało utracone z wielu powodów i nie ma przeszkód by je odzyskała. Jednak mając umysł pełen schematów postrzegania jakimi nasiąkła żyjąc w swoim otoczeniu. Dla takiej istoty to co piszesz to są brednie. Dla takiej istoty wszystko jest ograniczone, ale ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, do czego te ograniczenia służą.

Bieganie w podskokach sypiąc kwiaty i śpiewając że jesteśmy wszystkim i możemy wszystko, że rzeczywistości nie ma, że mnie i Ciebie nie ma przez miasto wśród ludzi nie przyczyni się do ich przebudzenia, tylko uznają taką osobę za wariata. Z czymś takim kojarzy mi się czasem Twoja aktywność na forum, którą uważasz za 'przebudzanie' innych :).

Człowiek który w istocie jest wypełniony miłością do świata i ludzi oraz jest na wysokim poziomie rozwoju wewnętrznego, przejawia zazwyczaj wysoką empatię i zdolność współodczuwania z drugim człowiekiem co pozwala mu na obranie języka, formy oraz treści adekwatnych do otaczających go istot, w których chciałby wzbudzić jakieś refleksje/odkrycia wewnętrzne. Gdy brakuje tej umiejętności trudno mówić o empatii i miłości do bliźnich, a raczej zapatrzeniu na swoją majestatyczną, najmojszą rację, której forma treść ani język, zmienić się nigdy nie zmienią. Bowiem taka jest prawda objawiona om om om om Amen Amon.

Tak na marginesie i skrótowo to co próbowałam przekazać w poprzednich postach: osobiście uważam, że wyrzekanie się swojej tożsamości nie jest korzystne, bo człowiek nie jest istotą jedynie duchową, ale też materialną, fizyczną. Rozwój powinien dążyć do równowagi i harmonii pierwiastka ziemskiego i kosmicznego, a nie totalnego przeciążenia na sferę kosmiczną i oderwania od Ziemii.

Przestań straszyć ludzi.
Przestań piętrzyć przed nimi bariery, których nie potrzebują.

Czym Cię tak przestraszyłam? :( próbą zwórcenia uwagi na swoje niedoskonałości zamiast bujania się w świecie samozachwytu nad swoją doskonałością? :(

Nie piętrzę barier. Uwierz mi, nie każdy ma taki punkt widzenia jak Ty. Większość ludzi ma wykreowane w umysłach bariery i zakopane aż do układu limbicznego mózgu. Mówienie że nie ma barier jest dla takiego umysłu podobnego kalibru jak stwierdzenie "hej, wiesz że Ziemia jest płaska i jest to oczywiste?" :). Ja nie mówię, że czegoś nie można zrobić. Mówię, że można zrobić wszystko, używając jako narzędzi tego co nas otacza i tego co jest zasiane w głowach naszych czasowych tożsamości :)
Ostatnio edytowano 16 lip 2011, 13:22 przez luth, łącznie edytowano 1 raz
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
We wszystkich moich wypowiedziach.
Nie namawiałem ani przez chwilę do czegoś tylko skrajnego.
Do tylko jednej opcji.
Nigdy.
Piękno widzę w różnorodności właśnie.
Zgadzam się z każdym twoim przecinkiem i zdaniem.
Równowaga fizyczności i nie fizyczności.
Zwróć uwagę, że fizyczność wynika z nie fizyczności.
Matka rodzi dziecko.
Razem Tworzą Rodzinę.
Ale każde z nich jest równoprawnym 100% Istnieniem.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla większości z Was po prostu pieprzę.
Ale zawsze mogą przeczytać Ciebie albo kogoś innego.
Ale na Boga, nie hamujmy nikogo przez doznawaniem właśnie!

Pomagajmy zamiast zatrzymywać się wzajemnie.
Radźmy zamiast odmawiać możliwości.
I otaczajmy opieką tych, którym jednak się nie udało.

Tyle.
I AM
 
Za dużo zakładasz. Bo tak się składa że cię rozumiem. Rozumiem dlaczego postrzegasz i jak postrzegasz.
Po prostu nie zgadzam się z twoim punktem widzenia.
Nie jest to jednak jednoznaczne z brakiem zrozumienia.

Bo ja widziałem osoby które były zachęcane, a nawet 'przebudzane' na siłę. Sam łatałem poszarpaną strukturę energetyczną takiej osoby i pomagałem jej się pozbierać po tym jak dzięki szybkiej metodzie obudzenia swojego wnętrza przy pomocy kogoś z zewnątrz z resztą, nagle rozsypało jej się zdrowie fizyczne, relacje rodzinne i ze znajomymi, straciła pracę a i niewiele brakowało żeby wylądowała w psychiatryku. I nikogo nie straszę, bo piszę do osoby która powinna zdawać sobie sprawę z tego że takie rzeczy mogą się zdarzyć. Bo chyba zdajesz sobie sprawę, I AM? Czy nie? Czy uważasz że dlatego że jesteś doskonały i masz połączenie ze swoją nadświadomością, innym nie może się nic złego zdarzyć?
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark?"
Avatar użytkownikaTil Mężczyzna
Poszukujący
 
Posty: 1614
Dołączył(a): 31 sty 2006, 02:56
Lokalizacja: Bolesławiec - Wawa
Droga życia: 11
Zodiak: tygrys

Powrót do działu „Eksterioryzacja”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron